Wszystko przygotowane, luneta wycelowana na zachód, ręce już drżą!
19:17:57, ale gdzie ISS? Miała być na horyzoncie!
19:18:30, nie ma ISS! Dlaczego? Miała być! No przecież...
19:19:00, jest! Widać! Leci coś mało świecącego przez niebo, nacelowuję lunetę...
19:19:20 i dalej, jasny obiekt wielkości gwiazdy zbyt szybko leci ku górze, nie nadążam! Ustawiam lunetę na trasie przelotu stacji kosmicznej, no nie! Przeleciała po brzegu, jeszcze raz! Obiekt coraz jaśniejszy i coraz wyżej! Znowu po brzegu, zaraz mi zniknie nad sufitem balkonu! Jest! Jest! Udało się! Literka H, z grubszym środkiem! Widzę wyraźnie! To ma kształt! Malutkie, jak tarczka Jowisza w Sierpniu, ale jest! Udało się! Pierwszy raz widzę kształt tego obiektu! Widziałem go już wcześniej 7go Marca, ale wszedł w cień i nie było go już widać po kilkunastu sekundach.