Skocz do zawartości

bamus

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 906
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bamus

  1. Jarek, mimo że czuję dużą dozę ironii w tym jak się do mnie odnosisz, cieszę się, że zadałeś sobie tyle trudu by napisać co o tej sprawie myślisz. Masz do swojego zdania absolutne prawo, tak samo jak ja mam prawo czuć się oszukiwany przez polityków i pseudonaukowców, którzy raz że wpierają nam cały kit o ociepleniu i podnoszeniu się poziomu oceanów, a dwa, to jeśli chodzi o źródła energii to pewnie nikomu z nas się nam nie śniło co tam w szafach firm energetycznych czeka na czas gdy ropa się skończy.

     

    Praca domowa nr 1 - Z obliczeń prognostycznych wynika znaczny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną, ze 141,5 TWh w 2003 r. do ok. 253 TWh w 2025 r. Zasoby hydroenergetyczne Polski szacuje się na 13,7 TWh rocznie, z czego 45,3% przypada na Wisłę, 43,6% na dorzecza Wisły i Odry, 9,8% na Odrę i 1,8% na rzeki Pomorza. O to chodziło?

     

    Praca domowa nr 2 - nie ma pojęcia dlaczego. podejrzewam, że energia słoneczna przypadająca na 1m2 nawet przy 100% sprawności układu, jest na tyle mała, że nigdy nie wytworzy wystarczającej mocy.

     

    Mówiąc o atomie chodziło mi o fuzję jądrową. Gdy ludzkość opanuje tą technikę (jeśli już nie opanowała) to problem wytwarzania energii skończy się raz na zawsze:

    http://en.wikipedia.org/wiki/National_Ignition_Facility

     

     

    pozdrawiam

  2. A ja bym obstawał przy teorii, że technologia wytwarzania energii bez ropy, gazy czy węgla, już bardzo dawno istnieje (fuzja nuklearna + wodór), ale silne lobby krajów posiadajacych wysokie zasoby ropy, nie chce aby ta technologia weszła za wczesnie. po co, jak można skubać świat z dolarów póki zasoby sie nie wyczerpią. tak więc o apokalipse energetyczna nie ma co sie martwić.

     

    i to co mówi szuu to racja. politycy takiego plany by nie byli w stanie stworzyć.

     

    EDIT:

     

    a trzymanie stanu takim jaki jest sprzyja dwom z trzech stron. producenci jak wspomniałem wyżej zarabiają krocie na sprzedaży surowców. Rządy zarabiaja krocie na podatkach i tylko biedny obywatel musi za to wszystko placić.

  3. widzialem tá wiadomość rano i co bardziej mnie zdziwiło od przypadkowego w sumie zbiegu okoliczności gdy koles umarł po senasie, to fakt że w Chinach zabronili puszczania w kinach tej produkji. Rozumiem, że co mądrzejsci obywatele mogliby porównac rolę złych ziemian do rządu, który teroryzuje prowincje, ale żeby banowac film to przesada (tak nawiasem to Cameron musiał się nieźle wkurzyć, tyle kasy przeszło koło nosa)

  4. No to zapraszam do centrum jakiejkolwiek metropolis dzisiejszych czasów i zastanów się nad tym, co napisałeś. Potem zdecyduj, czy jesteś za ekologiczną rewolucją, czy przeciw.

    Zapraszać nie musisz bo codziennie jestem w Londku w City i nie jest tak źle :P, lecz pewnie dlatego, że wprowadzono Congestion Charge i ilość samochodów jest o wiele mniejsza to i ilość spalin nie jest aż taka zła. ale o tym już wspomniałem w poprzednim poście, że raczej tu chodzi o inne związki chemiczne, niż przez to oklepane CO2.

  5. Ja proponuję rozróżnić dwie kwestie.

     

     

     

    Jeżeli nawet nie mamy wpływu na globalny klimat, to na pewno mamy wpływ, bez wątpienia, na klimat lokalny, a ten jest bardziej istotny dla ludzkiego życia niż "globalny". Nie zapominajmy o tym. Możesz sobie rozmyślać, czy kolejny wybuch wulkanu nie zwiększy efektu cieplarnianego, ale chyba nie masz wątplliwości, że pobliski komin elektrowni nie napawa Ciebie lepszym samopoczuciem?

     

     

    Wątpliwości nie mam i chciałbym aby takie argumenty były używane podczas pro ekologicznych kampanii. Nie chcę by z nas robilii półgłowków jak to ma obecnie miejsce w UK, gdzie w każdym bloku reklamowym wmawiaja nam, że jeżdżąc tygodniowo mniej o 5 mil, zniwelujemy w znaczącym stopniu ilość CO2 uciekające do atmosfery. Jaki będzie to miało wpływ, jeśli nawet jakby wszystkie samochody zatrzymać na rok to tylko 0.00000112% mniej całej masy CO2 w atmosferze by się wyprodukowało (które i tak co roku bez żadnego prolemu może być przysfojone przez biomasę)

     

    Inna sprawa jest fakt emisji związków siarki i innych świnstw, ale wydaje się, że o to nie martwią się "zieloni". Liczy sie tylko CO2 dla nich.

  6. racja Janko. o ekologię i środowisko ogólnie pojmowane trzeba dbać, by przyjemniej się nam żyło i nasze wnuki nie utonęły w morzu śmieci.

    pozostaje jednak do rozwiązania problem tego czy ludzkie działania potrafią zmienić klimat naszej Planety i dlaczego politycy wykorzystuja ten nisprawdzony domysł do walki politycznej i jako wymówkę by obciażać zwykłych obywateli nowymi podatkami?

     

    podam przykład, który dał mi dużo do myślenia:

     

    Car CO2 production. I'm going to take a few liberties with values here but bear with me.....

     

    average CO2 produced by a car 200g/km

    average anual mileage 30,000km

    total CO2 for one year use therefore 30,000 x 200(g) = 6 tonnes

     

    Total number of cars on the planet (taken from 2006 figures) 560,000,000

    Therefore total CO2 production assuming ALL cars do 30,000km/year = 560,000,000 x 6 = 3,360,000,000 tonnes

     

    Sounds a lot.

     

    Total (estimated) amount of CO2 in earths atmosphere 3 x 10^15 tonnes (3,000,000,000,000,000 tonnes)

     

    percentage of total atmospheric CO2 as produced by ALL cars doing 30,000km/year = 0.00000112%

     

    So, eliminating ALL cars from this planet would reduce the total CO2 (annual) by just over one millionth of one percent.

     

    Is it any wonder 'we' roll our eyes when we see TV adverts showing us that switching off our TV overnight 'saves the planet' x kg of CO2 annually?

     

    We need PERSPECTIVE on this subject, not politically motivated nonsense.

  7. no niestety, moment w którym polityka zainteresowaa się ekologią i ochroną naszej planety, był pierwszym gwoździem do trumny ruchu ekologicznego (rozmianego bardzo szeroko). dziś coraz więcej ludzi przestaje chciec być zielonymi właśnie przez polityków wykorzystujących piekne idee do sciągania kolejnych podatków.

     

    ostatnio np. denerwuje mnie coraz większe naciski na wprowadzenie elektrycznych samochodów na ulice Londynu i w ogóle UK. Pomysł piękny, miasta mniej zanieczyszczone i cichsze (to chyba jedyny plus), ale w dlaczego robią nas głupków wmawiając, że to jest "zero emision car"? jak u licha w kraju gdzie tylko 20% energi jest pochodzenia atomowego, można mówić, że samochód nie powoduje zanieczyszczenie środowiska? pozostałe 80% energii produkują brudne weglowe elektrownie. sam recycling baterii zużyje dużo energii i więcej zanieczyszczenia substancjami chemicznymi niż zwykłe złomowanie normalnego samochodu. nie będę już wspominał o zasięgu i efektywności takiego samochodu.

  8. Ale jak już przychodzi do adjustacji mającej doprowadzić do współosiowości lunetki i tej dziury w montażu (osi rekt.) - to nie mozna tego zrobić ponieważ nie ma tych śrubek do "kolimacji". A fabrycznie (chłe chłe) zrobiona badziewiarska lunetka nie jest po wkręceniu w mont współosiowa. Centrum (czyli krzyżyk) po ustawieniu na daleki obiekt "chodzi" przy obracaniu osią w lewo, w prawo w górę i w dół jak zwariowany. Załamka. No nie wie,m co z tym zrobić. Chyba lepsze były stare modele tego montu bo miały małą wkładaną lunetkę i można było ją precyzyjnie ustawić jako współosiową za pomocą tych śrubek. Są co prawda jakieś trzy śrubeńki ghłęboko schowane i sześciokątne - ale tak małe że żaden kluczyk ambusowy nie pasi.... Mam wrażenie, że producenci tego pożal się Boże ... robią na złość biednemu użytkownikowi. POMOCY --- PROSZĘ!!!!!

     

    miałem ten sam problem w moim montażu. nowe lunetki potrzebują najmniejszego z ambusowych kluczy. o ile się nie mylę jest to 1mm. da się to zrobić i jest to tyle dobre, że jak już raz zjustujesz to długo nie będziesz musiał poprawiać.

     

    edit

     

    znalazłem zdjęcie i zaznaczyłem gdzie się justuje. trzeba uważać, bo jak śrubka jest za mocno wkręcona, można przekręcić szesciokątny kształt i pies pogrzebany z justowaniem. to nie było do końca przemyslane przez producenta

    lunetka.jpg

  9. Jeszcze mi się przypomniało, co do wypowiedzi Adama. Jeśli rzeczywiście tracimy prąd oceaniczny północno zatokowy, zwany Golfsztromem, to szybko zamarzniemy.

    Niektórzy piszą, że trafiła się ostrzejsza zima i panika. Nie. Wystarczy porównywać z roku na rok ilość zachmurzenia. Kiedyś w zimie było kilka dni pochmurnych kilka pogodnych i tak na zmianę. A dziś nie ma już pogodnych. Nie piszę tu o lokalnym zachmurzeniu ale o zachmurzeniu ogólnoeuropejskim.

     

    za wcześnie na ocenianie czy prąd zatokowy się wyłączył, czy nie, ale parę dni temu ta BBC oglądałem program, który potwierdzał fakt, że w przeszłości wyłączenie ciepłego prądu było spowodowane przez topniejące lody Grenlandii. Faktem jest, że główną siłą napędowa tego prądu jest różnica zasoleń między ciepłymi wodami zwrotnikowymi i zimnymi wodami północnego Atlantyku. nawet niewielka różnica zasolenia powoduje zmiany sił powodujących powstanie prądu.

    dowodem na to, było mierzenie osadów na dnie oceanu. w dużym skrócie, w badanych próbkach co kilkanaście tysięcy lat znajdowano warstwy z bardzo dużą ilością ziaren skał, które są zeskrobywane przez lądolód z powierzchni Grenlandii. próbki były brane z miejsca gdzie góry lądowe nie mają normalnie szans dotrzeć, gdy prąd zatokowy działa w pełnej sile. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że prąd osłabł na tyle, że góry lodowe mogły dotrzeć do tego miejsca i wtedy zacząć topnieć.

  10. nieźle!!!! masz talent :yes:

     

    czy mi się zdaje, czy w szyji konia, twarz kobiety została wkomponowana? na zdjęciach też niby widać, ale nie tak wyraźnie jak u ciebie. chyba że już moja wyobraźnia zaczyna płatć figle :)

    pzdr

     

    adam

  11. jak taka mala ogniskowa to metoda nr 7 wystarczy. Nie ma sensu używac metody dryfu, bo i tak PE montażu szybciej sprawi ci poruszone gwiazdki niż dryf w deklinacji, takie mam osobiste wrażenie z własnego doświadczenia, jak się mylę to niech ktoś mnie poprawi.

     

    z ogniskowa 200mm możesz nawet do 5 minut dojść na eq5, ale dobre bedzie tylko 50% klatek. Optymalnym czasem jest 2,5 do 3 minut. Wszystko zalezy tez on montażu. Jeśli twój model będzie miał mniejsze PE, może uda ci się lepsze wyniki osiągnąć.

  12. Co do artykułu to mnie rozwalił ten koleś z pizzą na kolanach wpatrzony w fotografa :szczerbaty:

    dobre, nie zauwżyłem tego wcześniej :) co on robił z pizza w kinie? i czemu się nie patrzył na ekran :) Ameryka potrafi :)

     

    a co do artykułu, to racja. Ludzie tęsknią za utopijnym pięknem świata, którego na Ziemi (poza nielicznymi wyjątkami) nie zobaczymy. sam bym dużo dał by spędzić dzień na Pandorze...ehh, a tu niestety, trzeba powracać do szarej rzeczywistości i tyrać jak wół by jako tako żyć... (hehe ale smucę :) )

  13. Ja tylko krótko skomentuję, że obecna zima na południu Finlandii jest podobna do tej z 2003, chociaż nieco łagodniejsza. Wtedy Zatoka Fińska zamarzła dużo dotkliwiej i połączenie promowe Tallin - Helsinki praktycznie utknęło z powodu lodu. Teraz takich akcji nie ma, ale regularnie jest nocą -20

     

    No ale maksymalny zasięg lodu w zatoce Fińskiej przypada na koniec Lutego. Trzeba więc jeszcze troche poczekać z ostatecznym sądem.

    Jesli w 2003 roku zawieszono połaczenia promowe to musialo byc extremalnie, bo statki pływajace w tym rejonie mają dobre klasy lodowe, a te które ich nie maja korzystają z pomocy lodołamaczów.

  14. Aby być sprawiedliwym i nie być osądzonym o extremalne poglądy przeciw ekologom :) zamieszczam parę linków, mówiących że co prawda jest zimniej niż w najcieplejszych latach, ale jednak do "normalnego" stanu jeszcze nam troche brakuje:

     

    pokrywa lodu na Bałtyku:

     

    W porównaniu do poprzedniego roku jest lepiej: http://www.itameriportaali.fi/en/itamerinyt/en_GB/jaatilanne/#middle

    Ale do średniej troche brakuje: http://www.itameriportaali.fi/en/itamerinyt/en_GB/jaatilanne/#middle

     

     

     

    tak samo średni zasięg lodu na biegunie północnym:

     

    jest troche poniżej średniej wieloletniej: http://nsidc.org/data/seaice_index/images/daily_images/N_daily_extent_hires.png

    ale już o lepiej niz w rekordowo niskim roku 2007 (szczególnie w okresie letnim): http://nsidc.org/images/arcticseaicenews/20100105_Figure6.png

     

    może już odbijamy się od dna i sytuacja wraca do normy?

     

    narazie to jednak gdybania, musimy jeszze pożyć pare lat by zobaczyć czy wzór się powtarza. Wtedy będzie można powiedzieć, że najgorsze mamy za sobą i ocenić, czy to ogranicznie przez człowieka emisji gazów cieplarnianych spowodowalo odwrócenie trendu ( tu znowu pole do manipulacji przez polityków - Obama znowu Nobla dostanie za dobro czynione dla ludzkości :) ), czy to raczej naturalny cykl naszej planety.

     

    pzdr

     

    Adam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.