A serio się pytam. Mieliście kiedyś sny związane z astronomią ?
Bo mi się dzisiaj rano śniło, że składałem z jakimiś dwoma gośćmi u mnie na podwórku mega dużego kratownicowgo dobsona. Nie wiem, jakieś 30, 40, może więcej cali. Słońce pięknie świeciło (jak dziś), a my składaliśmy. I jak złożyliśmy, postawiliśmy pionowo (w zenit), zauważyliśmy, że nie mam odpowiedniej wysokości stabilnej drabiny, żeby dosięgnąć do wyciągu. Wpadłem na pomysł, ażeby pierwsze obserwację przeprowadzić stojąc na garażu . Niestety do obserwacji nie doszło, bo się obudziłem.
Kiedyś miałem też ciekawy sen. Obserwacje przeprowadzałem również na moim podwórku. W miejscu w którym nigdy nie obserwuję bo drzewa nie zasłaniają pobliskiej lampy. Obserwowałem jakieś nieznane mi gromady gwiazd. Warunki były świetne, niebo przejrzyste, potem Jowisz i ...... tu normalnie zonk....... Ziemia. Znajdowała się na południowym wschodzie, wielkości mniej więcej 15 - 20 stopni !!! Pomyślałem sobie wtedy we śnie: "jednak nie ma piękniejszego obiektu od ziemi". Co widziałem ? Obserwacje przeprowadzałem bez instrumentów optycznych. Widziałem wyraźnie kontynenty, chmury itd.
Koniec zwierzeń. Nic nie zmyśliłem. Spotykając kogokolwiek z was, z ręką na sercu mógłbym przysiąc. Jak myślicie, co mogą oznaczać te sny ? Może od tego astro już mi się pomieszało w głowie....