Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Ale co masz na myśli. Czy leciutka małą lunetę na statywie foto. Czy "lunetę" w sensie poważnym (która nie tylko daje obraz bardzo dalekiego ptaszka w terenie ale też pierścienie saturna i plamę na Jowiszu pokaże, a nawet detale kraterów na Księżycu).

     

    Te poważne zwiemy już teleskopami (a dokładniej są one teleskopami typu refraktor) i ważą trochę (kobieta nie może być bardzo słaba) i zajmują więcej miejsca ze statywem i montażem ale są mocniejsze (co do wielkości maksymalnego powiększenia).

     

    Lekkie:

     

    http://teleskopy.pl/Lunety-cat-55.html

     

    Poważna:

     

    http://fotozakupy.pl/product-pol-988-Sky-Watcher-BK1021-EQ3-2.html

     

    Pozdrawiam

     

    p.s.

    jesli przeszarżowałeś z ceną masz nieco tylko gorszą, a dużo tańszą:

     

    https://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-bk909az3,d815.html

     

    lub tę ale ta ma inne zastosowania (rozległe mgławice, niewielkie powiększenia)

     

    http://www.astrokrak.pl/622-teleskop-sky-watcher-sk804az3-.html

  2. Za śmieszną kwotę, niecałe 1000 dolarów, można było niedawno kupić charakterystyczną, sporą rzecz, która była na Księżycu i nadal zawiera ziarenka pyłu z Księżyca. Nabywczyni nie wykazała się umiejętnością oceny sytuacji i przewidywania co się zdarzy i ... straciła eksponat. Ciekawe ile był wart zdaniem ekspertów i ile dostanie na otarcie łez?

     

    "Naukowcy byli dość zdezorientowani tymi wynikami.
    Wyglądało na to, że prędkość światła względem różnych obserwatorów się nie zmienia, niezależnie od ich ruchu, co było dość bezprecedensowe.

    Na początku XX wieku różni ludzie proponowali kolejne wyjaśnienia, a wśród nich Lorentz, Poincare i wreszcie Einstein. Ten ostatni w 1905 roku przedstawił opis znany dziś jako Szczególna Teoria Względności, oparty na 3 założeniach:

     

    1.(Czaso)przestrzeń jest jednorodna i izotropowa, tj. nie ma we Wszechświecie wyróżnionych punktów ani kierunków.

     

    2.Nie ma wyróżnionych układów inercjalnych, w każdym z nich prawa fizyki są takie same - to jest tzw. zasada względności Galileusza.

     

    3.Prędkość światła jest taka sama we wszystkich układach odniesienia - wniosek z eksperymentu Michelsona-Morleya.

     

    Eter przestał być wobec tego potrzebny - od tej pory c było po prostu prędkością uniwersalną, niezależną od tego, kto ją mierzy. Przy okazji płyną z tego różne niezwykłe wnioski, takie jak wolniejszy upływ czasu u poruszających się obserwatorów czy skracanie się ciał w ruchu.

    Zostaje tu jednak pewna luka - można się kłócić, i niektórzy ludzie rzeczywiście to robią, że trzecie założenie nie jest wystarczająco udowodnione. Eksperyment Michelsona-Morleya mógł być za mało dokładny lub mógł dać zerowy wynik w pewnych szczególnych okolicznościach, mimo że prędkość światła nie jest stała. Stąd STW może być (a wg niektórych po prostu jest) nieprawdziwa.

    Wszystko to prawda, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że to trzecie założenie wcale nie jest potrzebne do otrzymania STW.
    ...
    Otrzymaliśmy więc Szczególną Teorię Względności, nie zakładając stałości prędkości światła.
    Jeśli więc nawet okazałoby się, że prędkość światła może zależeć od układu odniesienia - co nie jest całkowicie wykluczone - nie ma to żadnego znaczenia dla zjawisk, które zatruwają życie przeciwnikom STW, takich jak dylatacja czasu, skrócenie Lorentza czy istnienie uniwersalnej prędkości. Te zjawiska wynikają z czegoś znacznie ogólniejszego, niż stałość prędkości światła i żeby całkowicie zmienić ich interpretację, trzeba by było odkrycia znacznie większego, niż niestałość prędkości światła."

    Więcej:
    https://ebvalaim.pl/2016/09/10/szczegolna-teoria-wzglednosci-bez-zalozenia-o-stalej-predkosci-swiatla/

     

     

    Natomiast interpretacja zdjęcia terenu zdecydowanie zależy od układu odniesienia - jak widać :)

     

    Pozdrawiam

    tor.jpg

    • Lubię 1
  3. Eksploracja naukowa głębin oceanicznych jest bardzo podobna do eksploracji Marsa. Tu i tam wykorzystuje się półautomatyczne roboty sterowane z centrali przez ludzi.

     

    Stroje zdobywców wysokich gór zaczynają przypominać stroje astronautów lub sceny z filmów SF - to wynik gigantycznego rozwoju technologii, także tej dla wojska. Jedną z cech takiego ubrania jest nie dopuszczanie kropel deszczu do ciała ale odprowadzanie na zewnątrz potu. Nie tylko ubiory ale też zaawansowana technika medyczna najpierw jest dostępna dla wojska. Uczestnik misji bodajże na Bałkanach trafia po złamaniu nogi do wspartego najnowszą techniką szpitala polowego, w którym nogę zabezpiecza mu się operacyjnie nowoczesnym rusztowaniem metalowym w sposób nieosiągalny w najnowocześniejszych polskich szpitalach. Po kilku dniach taki X-Man może z tym chodzić. XXII wiek :)

     

    Zwróćcie uwagę, że kombinezon tego wybitnego Polaka jest zielony, a teren szary - jak grunt na wielu zdjęciach z Księżyca.
    To nie do końca przypadek - moim zdaniem. Ziemia i Księżyc powstały przez przemieszanie materiału z dwóch planet,
    które zderzyły się kilka miliardów lat temu, więc nic dziwnego, że i na Ziemi naturalny grunt bywa szary.

     

    Fotografia z niebem w tle może być dość ciekawa jeśli jest robiona przez pilota dużego samolotu pasażerskiego. Ciekawe jakie czasy stosuje? :)

     

    Pozdrawiam

    medycyna.jpg

    • Lubię 1
  4. Największy, ale skromny bardzo (do czasów tej misji) sukces w pobieraniu próbek z planetoid odniosła Japońska sonda Hayabusa, która złapała 1500 sztuk mikroskopijnych ziarenek materii z innego niestety typu planetoidy (jasnej,skalistej).

     

    Bennu jest planetoidą ciemną, węglanową (klasy C). Jej materia dostarczy nam wiedzy o materii, która tworzyła pra-Ziemię i dawała szansę na łatwe (lub nie) samopowstanie życia.

     

    Warto zatem wiedzieć z czego Bennu jest zbudowana naprawdę.
    Ta wiedza pozwoli też ocenić skalę zniszczeń na Ziemi i odległość na jaką warto będzie przemieścic masy ludzkie jeśli pod koniec XXII wieku uderzy ona w Ziemię

    (o ile nie zostanie staranowana masywną rakietą przez ludzi).

     

    Wiedza o Bennu ułatwi ocenę jej szans na trafienie w Ziemię. W roku 2135 przeleci ona o 300 tyś km od Ziemi

    i ma niewielką szansę na tak zwane "trafienie w dziurkę od klucza" czyli w kółeczko zapewniajace jej taką zmianę (przez grawitację Ziemię i Księżyca) jej toru przyszłego lotu,

    że wkrótce potem trafi w nas :):( .

    Nie da się tego precyzyjnie obliczyć już dziś głownie z powodu efektu Jarkowskiego.
    Zbliża się do Ziemi co 6 lat.

    Dziś ocenia się, że impakt na Ziemię w XXII jest jednak bardzo mało prawdopodobny (1:2700).

     

    Zaczerpywanie jej materiału odbędzie się szybko, ledwo dotknięciem nabieraka, analogicznie do spijania nektaru (czy co on tam zjada) przez kolibra.

     

    Misja ma też doprecyzować dane o jej parametrach lotu oraz ocenić wpływ efektu Jarkowskiego.

    Obecnie oszacowano jego wpływ na przesuniecie o 160 km w ciągu 25 lat od "klasycznej" orbity.

    Sonda oceni parametry geometryczne, obrotowe i szybkościowe planetoidy oraz wielkość emisji termicznej. Ciepło jako odrzut? :)

     

    Bennu zawiera nie tylko molekuły organiczne lecz też bogate w wodę minerały ilaste. Takie obiekty wzbogacały zaczątek pra-Ziemi swoimi upadkami.

    Sonda niezwykle powoli zbliży się do wybranego na podstawie przyszłych jej badań punktu. Ma energię na trzy próby pobrania materiału.

    Materiał wyląduje na pustyni Utah w specjalnej kapsule używajacej pod koniec spadku spadochron.

    Za siedem lat.

     

    Ciekawe czy ktoś odnajdzie wtedy ten wątek Pejcza :D

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Może jakaś zmiana tytułu wątku? Dodanie "Plenetoida Bennu" czy coś w tym stylu?

    APY.jpg

    OSIRIS-REx_Artist’s_conception.jpg

    • Lubię 1
  5.  

    idzisiejsze muskowe "marsjańskie obozy koncentracyjne" ^_^

     

     

     

    Nie rozumiesz kompletnie ludzi. Mars to całkowicie inne miejsce we wszechświecie. Tam wszystko jest inne. Być tam, nawet w nieco niewygodnych warunkach to sensowne marzenie twardych ludzi z fantazją - badaczy, zdobywców.

    Co powiesz o tych na zdjęciu?

    Czy oni wyglądają na ex-więźniów obozu? :P :P :P

     

    Ludzie na Marsie jeśli będą mieli czym oddychć - w miare komfortowo (i o to trzeba apelować do Muska) - to tak jak Ty Szuu będą sobie wieczorem oglądali ziemską telewizję (może z lekkim opóźnieniem z racji też kompresji), grali w brydża, uprawiali seks, itd.

     

    Żaden łazik nie zastąpi ludzi w 100%!

     

    Pozdrawiam

    szuuuuuuuuuudd.jpg

  6. Pierwsi stali bywalcy Marsa będą pod stałą obserwacją z Ziemi - to nie "władca much" będzie tam rządził tylko Ziemia!!!.

    Nie widzę żadnych zagrożeń ze strony ich psychiki ponad takie jakie już mogły wystąpić na ISS a nie wystąpiły :P

    450 ton. Co zabrać a co nie? Jakie maszyny, zapasy, środki chemiczne, zwierzęta, rośliny, poza materiałami budowlanymi rzecz jasna?

     

    Jaki minimalny zestaw zapewnia samowystarczalność i brak chorób?

    Jest znana ploteczka, że nasz gatunek wymrze jak znikną pszczoły - to bzdura - na Marsie do trwałej samowystarczalności wydają się niepotrzebne.

    A jeszcze mogłyby narobić szkód jak ten pająk ;)

     

    Pozdrawiam

    pajak_w_kosmosie_2016-09-15_18-45-31.jpg

  7. HISTORIA KULTURY / BIOLOGIA

     

    Znany amerykański aktor, muzyk i policjant (tak!) Steven Frederic Seagal znający doskonale dalekowschodnie sztuki walki aikido, judo, karate, kendo i kung-fu w jednym z filmów fabularnych boryka się z tajemniczo wszechobecnym przeciwnikiem, który zdaje się poruszać z miejsca na miejsce jakimś pojazdem nieomal z szybkością światła.

    Pod koniec filmu okazuje się, że sprawa jest prostsza.
    Seagal musiał pokonać dwóch bliźniaków jednojajowych.
    W ostatniej scenie mówi: "Dobrze, że nie było trojaczków".

    Wielu widzów (w tym i ja) śmiało się w kinach uznając to za ewidentnie antynaukowy żart ...

     

    do czasu :)

     

    Znany magik estradowy David Copperfield niektóre numery (np przeniknęcie przez Chiński Mur) rozegrał tak jakby miał bliźniaka?! Kto wie ;)

     

    Ciekawe czy bliźniacy jednojajowi mają jednakowe odciski palców?
    Jest to o tyle istotne, że obecnie do paszportów skanuje się je i dwóch nie dałoby rady niepostrzeżenie wjechać na takie występy do innego kraju (gdyby paszport wywiózł z powrotem jakiś pomocnik).

     

    Jakie numery mogłyby odgrywać jednojajowe trojaczki jako rzekomo jeden magik łatwo sobie wyobrazić :)

    Coś jak z tym elektronem, co rozwalił definitywnie ludzką intuicję naukowców, bo przelatuje jednocześnie przez dwie szczeliny :D

     

    "Jeśli sądzisz, że rozumiesz mechanikę kwantową, to nie rozumiesz mechaniki kwantowej." (Richard Feynman - amerykański fizyk).

     

    Pozdrawiam

    p0443n91.jpg

  8. Pomijając ekstremalnie chuchające i dmuchające na to i owo kraje (jak Szwecja gdzie odsetek jest kilkakrotnie większy) osoby dyskutowanej tu mniejszości (orientacji erotycznej) stanowią w takiej choćby Anglii zaledwie 1.5 % (wyniki sprzed kilku lat). To oznacza, że inwestorzy (za ciężką kasę) w budowę stałej stacji na Marsie umieszczając tam 6 osób na pewno nie zrobią czegoś na przekór statystykom - czyli wyślą tylko heteroseksualne!!

    Jest to jasne jak Słońce. No i Musk Szwedem nie jest! :)

     

    Dlatego sugeruję nie ciągnięcie już tu podwątku rzekomego wciskania (lub wciskania się) na misję reprezentantów wspomnianej rzadziutkiej jednak mniejszości, która ma też cechę ewidentnie kłopotliwą w pewnym aspekcie - trudność w realizacji prokreacji. Zdawać sobie trzeba sprawę, że ewentualna ciaża, donoszenie jej, i stan zdrowia noworodka będą bezcennym meteriałem dla nauki. Inwestorzy nie zrezygnują z takiej szansy.

     

    Tam ciąża będzie aż dwuaspektowo ciekawa dla astro-medycyny. Mniejsza grawitacja i większe promieniowanie, a może i inna nieco atmosfera oddechowa (zapewne niższe ciśnienie).

     

    @Piotrkusiu (i reszta chemików)

    To niby jak oni tam będą bez cudów pozyskiwali tlen, wodę i paliwo?

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    a jeszcze ...

    Co z azotem? Samym tlenem się kiepsko oddycha i łatwo o pożar.

     

    EDIT:

    (po zobaczeniu odp Szuu)

    "raczej spodziewałbym się że w tej sytuacji sprawdzi się totalitaryzm." NAUKOWCÓW I MUSKA (WYBIERZE NAJLPESZYCH DO REALIZACJI WSZYSTKICH POTENCJALNYCH CELÓW NAUKOWO-POZNAWCZYCH - w tym prokreacyjnych)

  9. Astronauci od dziesięcioleci radzą sobie miesiącami bez płci przeciwnej z erotyzmem i tolerancyjnie (sic!) nie piętnujmy ich za takie czy inne sposoby tego radzenia ale w przypadku wyprawy z pozostawaniem w bazie na Marsie możnaby spróbować dogadać ekipę, w której byłoby dość entuzjazmu płci przeciwnej dla każdego chętnego. Oczywiście wszystkich przebada się na choroby zakaźne - przy takiej inwestycji nie ma co się czaić, AIDS, żółtaczki, ... musza być nieobecne.

     

    Co do zdrowia to jest to kwestia wyłącznie z zakresu fizyki i chemii.

     

    Wiadomo, że Mars ma "cieniutką" atmosferę i brak pasów van Allena.

     

    To oznacza, że budyneczki muszą być pod gruntem lub z odpowiednio grubego metalu - pytanie ile (?) centymetrów tego metalu czy kamieni nad dachem i czy to się uda.

    Inne pytanie to ile dni w roku ludzie tam będą mogli wychodzić na dwór (w kombinezonach). Na pewno nie zwariują o ile będą robić coś pożytecznego, choćby dołki kopać w poszukiwaniu "eksponatów".

    I zawsze będą mieli nadzieję na powrót - póki na Ziemi istnieją ludzie :P

     

    W ZASADZIE FAKT ŻE NA ISS BYWALI LUDZIE PRZEZ ROK oznacza że są twardziele, którzy pobyt na Marsie uznają za sposób na resztę życia!

     

    Ja bym ich tylko przetestował na sztuczny mikroklimat - czy mają odporne krtanie i oskrzela - bo z tym bywa różnie.

     

    Pozdrawiam

     

     

  10. A ja to po prostu jestem cienki z angielskiego i chciałem sprowokować lepszych żeby wyjaśnili mi jak to ma przebiegać ;)

    Wydaje mi się że źle zrozumiano Muska. On co prawda mówi o dużym ryzyku śmierci i o bilecie w jedną stronę ale bez przesady.

     

    O bilecie w jedną stronę mówi najpewniej wtedy gdy na Marsie już powstaną budyneczki i zasoby żeby dało się tam żyć "bezlimitowo" - z szansą przeżycia nielimitowanie długo choć może w złych warunkach i z ryzykiem.

     

    O ryzyku śmierci mówi w sensie jak to się mówi zawsze wobec astronautów którzy oblatują jako pierwsi czy drudzy dany model. Gagarin zginął.

     

    Dlatego on raczej szuka optymistów, a nie samobójców. Wątpię żeby pierwsza rakieta zawiozła tam tyle sprzętu żeby udało się tam zostawić choć jednego człowieka - choć chciałbym się mylić.

    Jakieś cudowne pozyskiwanie tlenu i wody byłoby przełomem, a jeszcze paliwa :)

     

    Szybki lot to mniejsze napromieniowanie - to zaleta tego pomysłu - do tej pory rozważano roczny lot bodajże.

     

    To jest trochę kwestia kasy. Im więcej kasy dołożą mu tym to będzie bezpieczniejsze. Mała kasa mniejszy margines bezpieczeństwa.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    A jak tam poleci i zamieszka kobieta to super - choćby coby rękę uścisnąć ;) - a jeszcze ... znane są kultury gdzie występowało wielomęstwo ... hmm :g:

  11. Sonda zamilkła po wbiciu się w kometę. Entuzjazm zmieszany ze wzruszeniem.

    Niektórzy z obecnych w centrum poświęcili 30 lat życia na ten projekt.

     

    Naukowcy chcieli trafić opadającą sondą w jeden z wielu dołów.

    To miejsce, gdzie 67P wyrzuca sporo gazu i pyłu w przestrzeń.
    Tam mogły być nierówne bloki lodu, które zbudowały kometę miliardy lat temu.

    http://www.bbc.com/news/science-environment-37520420

    Pozdrawiam

     

    p.s.

    skorygowali opis z 51 m na 20 m ................ ale zdjęcie to samo :)

    bu.jpg

    rr.jpg

    • Lubię 3
  12. Temat jest o ponoć błyskotliwym pomyśle na niebywałe obniżenie kosztów zawiezienia geologa z młotkiem i workiem na Marsa i dostarczenie go z powrotem.
    Istotą jest nieco tajemnicze - kto to policzył - lądownie (i ponowny start) wahadłowca na Marsie oraz rzekomo możliwe wielokrotne wykorzystanie "komina" do startowania i lądowania na Ziemi.
    A jeszcze ponoć bardzo mocny silnik który nie eksplodował podczas pierwszej próby.
    Przypomnę, że program lotów promów kosmicznych był głupio udany. Remont wahadłowca przygotowujący go do następnego lotu kosztował tyle co nowy wahadłowiec :D
    Rakieta lecąca na Marsa wymaga dwóch startów z Ziemi. Drugi start to jakieś dowiezienie paliwa.
    Czas lotu (krotki!) i sprawne wyhamowanie oraz stanięcie na Marsie to wizja imponująca - pytanie na ile sprawdzona?
    Jeśli to wszystko prawda to brawo.
    Temat ludzi jest kompletnie bez sensu Szuu i spółka. Dajesz się Szuu wciągać w rozwadnianie tego wątku przez doskoczków ;)
    Nie takie okresy samotności znosili ludzie w zawalonych kopalniach, na bezludnych wyspach, w łodziach podwodnych pod wodą, itp., itd.
    Misja geologiczna na Marsa musi się odbyć bo jej brak w pół wieku po wielu misjach na Łysym to żenada.
    Pytanie czy stworzymy tam stała bazę na wzór ISS?
    Mars od okolicy ISS niewiele się różni. Z ISS ludzie wychodzą w kombinezonach na zewnątrz. Z MSS też będą tak wychodzić.
    To jest wątek raczej o wytrzymałości rakiet lądujących na Marsie na dziesięciokrotne wylądowanie na Marsie i ponowny start.
    Czy Musk kłamie, że ma takie materiały budulcowe?

    To jest też wątek o pieniądzach Muska i NASA i USA i Billa Gatesa (jeśli wesprze Muska).
    Czy choć jeden raz człon napędowy sprowadzony na te trzy czy cztery nóżki na Ziemię poleciał ponownie w kosmos - znowu jako człon napędowy?

    Trochę mi żal ekologii powietrza (emisja CO2 rakiety) ale jak widzę ile samolotów lata to przypuszczam, że najpierw zlikwidujmy 95% lotów samolotowych, a dopiero potem ewentualnie loty rakiet na Marsa.

    Pozdrawiam
    p.s.
    A może MSS będzie powstawać powoli, moduł po module, wieloetapowo ("wielopolotowo"). I dopiero jak będzie tam sporo modułów jacyś ludzie zostaną na dłużej.

  13. Uuuuuuuuuuuuu ;) szacun dla obu Panów.

     

    Zobaczcie na coś co umyka.

    Skutki uboczne.

    Tanie wynoszenie ładunków z Ziemi.

    Stała flota wahadłowców czekających na orbicie na jakieś zadania (np misja serwisowa do teleskopu) lub będące po prostu latającymi cysternami z ciekłym paliwem na zaś.

    Moim zdaniem może warto dublować zabezpieczenia .

    Polecieć na Marsa dwiema rakietami i druga polata nad nim jako rezerwowa ewakuacja.

    Też nad Marsem można puścić w oblot taką cysternę.

     

    Pozdrawiam

    :astro:

    EDIT:

    No ale w wizji którą Musk prezentuował było gdzieś mówione o nieco dalszej przyszłości i stale orbitujących pojazdach.

    Jak się uda obniżyć koszty to kto wie ... czy nie opłaci się mieć zapas rakiet na orbicie.

    Gdy rządy zobaczą, że to jest tanie to wejdą w ten system finansowo ... IMHO

  14. Z cytatu z linka z gazeta.pl wynika że Musk Twierdzi że jednym lotem przewiezie się aż 450 ton.

    Skoro godzimy sie na istnienie ISS to może warto pogodzić się z istnieneim podobnej MSS !

    Raz na kilka lat zawiezie się tam materiały wymieni załogę i OK :)

     

    Jak kiedyś w Ziemię walnie planetoida ponad 70 km średncy to odłamki spalą atmosferę i może jedyni ludzie co przetrwają wrócą z Marsa (tylko niech przywiozą ze soba nasiona kukurydzy i grochu).

     

    IMHO

    Musk chce przetestować system względnie tanich wielokrotnych lotów na Marsa.

    Jak to się uda to mamy tam stałą bazę :)

     

    Uważam, że NASA i ESA i Roskosmos i Chinaspacina powinny się dołożyć.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    @ Hamal

    Łazik nie wszędzie wjedzie, a człowiek (geolog) szybciej wypatrzy ciekawy kamień, trylobita czy inną skamieniałą mars-mątwę

    p.s.2.

    Kwestie szaleństwa i ryzykowania życiem ludzkim są kwestią tolerancji.

    Uważam że ludzie powinni mieć prawo do ryzykowania swoim życiem, eutanazji itp itd.

    Nie ubezwłasnowalniajmy ich w imię swojej prywatnej opinii, wiary etc.

    aaaaaaaaaaaaaa.jpg

  15. Panie i Panowie.

     

    1. Wejdźmy może w detale techniczne - JA NIE KUMAM CZEMU NA ILUSTRACJACH rakiet JEST WIELE SILNIKÓW A NA FOTCE jeden wielki silnik jak pół wieżowca!

     

    2. Załóżmy realistycznie, że jak dojdzie co do czego to misja będzie z głową czyli Musk zaplanuje wizytę tam, pobranie próbek, pokopanie łopatką w jaskiniach (bo tam łaziki nie są w stanie "wejść")

    i JEDNAK POWRÓT WSZYSTKICH !

     

    Pejczu, człowiek ewoluuje i to bardzo. Wymarli prawie wszyscy białoskórzy ludzie którzy nie załapali się na mutację pozwalające pić mleko i dobrze zagospodarowywać zboża!

    Dziś Kobieta nie da szansy na posiadanie dziecka głupkowi co nawet internetu nie potrafi wykorzystać. Tak samo facet nie będzie chciał być ojcem dziecka z niekumatą.

    Śmiem twierdzić, że ludzie mądrzeją.

     

    Pozdrawiam

  16. Ano. Zdaje się że chodziło o jakieś korzonki/przyprawy Indii jak Kolumb czy też Maggelan dostali kasę na statek ;)



    Tu ciekawe są wątki współpracy SpaceX z NASA.


    Zgaduję, że o powodzeniu decyduje twardy grunt w miejscu lądowania. Ten grunt mogą zbadać i wskazać łaziki.


    NASA w zamian za dosypkę kasy dostanie dostęp do wyników badań medycznych itp.


    Poniekąd NASA/USA musi śledzić sprawę bo jak cos pójdzie nie tak to ona będzie organizować misję ratunkową.



    Pozdrawiam


    p.s.


    Jak pierwsi ludzie lądowali na Łysym to wszystko musiało pójść OK bo misja ratunkowa była nierealna.


    Astronauci co tam polecieli w dalszym życiu okazji się normalnymi ludźmi.


    Wniosek. Jeśli misja stwarza szanse na przeżycie to znajdą się w miarę normalni uczestnicy. Trzeba ich tylko dobrze "zbadać".


    p.s.2.


    Sytuacja jest zakręcona bo Musk odnotował ostatnio straszną wtopę.


    Spaliła mu się rakieta z gotowym satelitą dla facebooka.


    I zaraz potem nabija sobie splendoru udanym testem silnika.


    Śmiem twierdzić że silnik to nie tylko sfera żelaza ale i ogrom oprzyrządowania.


    Wydaje mi się że te 42 silniki to będą na tym kominie co będzie wynosił te jego promy kosmiczne, a te promy Marsjańskie mają tylko kilka silników?


    Ktoś wie jak oni przetestują lądowanie tego promu na Marsie. Na symulatorach? :o




  17. O!

    Tak naprawdę technologie istnieją. Ludzie potrafią miesiącami przeżyć w okrętach podwodnych lub na ISS.

    Przełomem będzie samowystarczalność (w produkcji wody, tlenu i żywności) oraz jakiś sprytny sposób oczyszczania powietrza w tych szklarniach i budowlach w których przyjdzie im żyć.

    Pamiętamy, że jak lądowali kosmonauci w małych kapsułach to otwierający je opiekunowie z ziemi czuli dojmujący zapach "wiatrów" - medycznie rzecz ujmując.

     

    Siłą ludzi tam będzie wiedza. Dostaną dane i wsparcie najlepszych naukowców świata.

    Sygnał radiowy z Ziemi na Marsa leci zazwyczaj tylko kilka minut. Można nawet inżyniera nauczyć jak ma koleżance przeprowadzić operację usunięcia wyrostka robaczkowego lub odebrać poród (względnie abortować embriona).

     

    Moim zdaniem tak naprawdę to będzie eksperyment mający poszerzać naszą wiedzę o rzeczy które same wyjdą (niespodzianki) - wszystkiego nie da się zasymulować na Ziemi.

     

    Pozdrawiam wszystkie inteligentne myszki doświadczalne co polecą tam dla dobra nauki.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.