Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Dear Szuu,

    Nie bez przyczyny temat brzmi: "Drony i astronomia" a nie "Drony w astronomii" oraz znajduje się w dziale "Rozmowy o wszystkim"

    i zamiast w oznacza, że same drony też mogą być omawiane, co zresztą uczynił Daniel (Paether).

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Zdaje się, że lata po świecie samolot z teleskopem rejestrującym obraz kosmosu na falach bodajże krótszych niż widzialne?

    Czy dron nie może zelecieć równie wysoko i sfocić tam jakąś mgławicę, galaktykę, kometę czy okolice Słońca sensorem odpowiednim?

    Ty Szuu fociłes w podczerwieni to pewnie i w drugą stronę znasz rozeznanie szans co do amatorskiego focenia zwłaszcza z wysokiego pułapu?

    A jeszcze, Szuu, nie oceniłeś szans na łagodne umieszczenie drona w atmosferze Wenus, to jak?

     

    Fotografowanie innej niż ziemia planety dronem ma związek z astronomią :P

    • Lubię 1
  2. W tym eksperymencie może chodzić też o wydajność kinematyczną takiego zderzenia.

    Część energii kinetycznej pocisku zamieni się niestety na ciepło i ta strata jest trudna do precyzyjnego obliczenia. Lepiej zrobić eksperyment.

    Na Ziemi niby też można strzelić wielką kulą w sztucznie ulepioną górę lodową z wmrożonym piaskiem i iłem ale to jednak "nie to".

    U nas taką "górę lodową" trzebaby powiesić na łańcuchu, który utrudni odskok, a jeszcze utrudni go powietrze.

    Przy dużej chwilowej prędkości powietrze działa jak ściana wody.

    Obawiam się, że może dojść do jakiejś niespodzianki i taki śliczny krater może nie powstać albo (ekstremalny przypadek) pocisk przeleci na wylot :D

    Pozdrawiam

    p.s.

    Oglądając kratery na planetoidach możemy próbować oszacować jak często zmieniają one nagle swoją trajektorię (po kolizjach),

    a co za tym idzie jak często NASA może się pomylić w jej uspokajających komunikatach,

    że w najbliższych 20 latach NIC WIELKIEGO NAM NIE GROZI. NASA ciut kłamie poniekąd. :P

  3. Czy jest możliwy dron kosmitów lecący nad polami i lasami?

    Wpadł mi w oko taki news i skojarzył się mi, zwykłemu zjadaczowi newsowego chleba, z kosmosem, zapewne dlatego, że dziennikarz nadużył określenia

    "niezidentyfikowany obiekt latający".

     

    UFO (ang. unidentified flying object, pol. NOL – niezidentyfikowany obiekt latający) – wywodzące się z nazewnictwa wojskowego United States Air Force określenie obiektu latającego (statku powietrznego) niedającego się zidentyfikować jako żaden znany pojazd ani wyjaśnić żadnym ze znanych zjawisk atmosferycznych.

     

    Raczej nie był to jednak bezzałogowy pojazd wysłany przez kosmitów z planety na orbicie przy czerwonym lub pomarańczowym karle, względnie niedaleko od Słońca (to najbardziej naukowo prawdopodobny scenariusz).

     

    Co przemawia przeciwko koncepcji UFO?

    Obiekt musiałby poruszać się powoli bo inaczej piloci F16 zauważyliby smugę.

    Oznacza to, że potencjalny ślizgowy lub rakietowy pojazd kosmitów musiałaby, w ostatniej fazie opadania, niezwykle skomplikowanym manewrem spowolnić prędkość do bardzo znikomej i uwolnić ich helikopter po czym opaść bez śladu na dno oceanu lub odlecieć z powrotem w kosmos.

    To mało realne, nieprawdaż?

    Może jednak jest jakaś prostsza droga umieszczenia powolnego statku powietrznego, który przytransportowano z kosmosu, w atmosferze ziemskiej?

     

    Jeśli nawet znajdziecie odpowiedź na zasadnicze pytanie postu, o dron kosmitów, to na Marsie nie da się tego wykorzystać (za rzadka atmosfera na śmigłowego drona).

    Oczywiście wszyscy zapewne pamiętamy (dałem niedawno na AP, bodajże w "po prostu linki"), że jest zatwierdzony ślizgowy lot nad Marsem małego samolotu, który odłączy się odpowiednio wcześnie od członu z lądownikiem. On w końcu spadnie. To jednak nie to; nie dron! :)

     

    Może na Wenus? Tak, jest jakiś pomysł:

     

    http://nt.interia.pl/news-dron-vamp-poleci-na-wenus,nId,1733993

     

    "Projekt nosi nazwę Venus Atmospheric Maneuverable Platform (VAMP). Prace nad VAMP proponują inżynierowie i naukowcy z firmy Northrop Grumman. Koncepcja jest już rozwijana od kilku lat. VAMP to duży latający dron o pompowanej strukturze. Rozpiętość skrzydeł VAMP-a ma wynieść około 55 metrów. Pojazd miałby poruszać się na wysokości około 50 – 70 km nad powierzchnią Wenus. To tam panują znośne warunki dla eksploracji przy użyciu dzisiejszych technologii, gdyż ciśnienie wynosi około 1 atmosfery a temperatura to około 15 stopni Celsjusza. VAMP miałby z tej wysokości badać Wenus i jej atmosferę przez minimum rok. VAMP okrążałby Wenus raz na sześć dni."

     

    Tylko jak go tam (delikatnie) umieszczą?

    ___________________________

    Druga sprawa astro-dronowa.

    Drony pojawiają się szybciej niż nadąża za nimi prawo i organizacja ich używania (według czasopisma "świat Nauki" około dwa lata temu).

    Drony pojawiają się na zlotach miłośników astronomii i dlatego zaczynają interesować środowisko astro-hobbystów, gdyż mogą sie przydać i do upamiętniania zlotu i do wyszukania czegoś przydatnego lub szkodliwego (np niepotrzebnie w najbliższej okolicy, domku palące się światło) i pewnie do innych rzeczy?

     

    Czy są, Waszym zdaniem, drogie Koleżanki i Koledzy, jeszcze inne sensowne zastosowania dronów w astronomii?

     

    Pozdrawiam

    drony.jpg

    pmr.jpg

    wen.jpg

  4. Tak ale w tym eksperymencie może chodzić też o szanse na razfragmentowanie bolidu.

    Gdyby wspomniana planeotodia była już blisko Ziemi i za późno było na ceregiele to wysłanoby rakiety ze wszystkich krajów ziemi uderzające na wprost,

    celem i spowolnienia i rozbicia jej - aby atmosfera ziemska miała większą powierzchnię czynną do wyłapania rozkawałkowanej trochę delikwentki.

     

    Pozdrawiam

    EDIT:

     

    :rekin::rekin: :rekin:

     

    a przede wszystkim trzeba trafić :D

  5. Zemsta za dinozaury!

     

    ;) Nie wiem czy akurat należy się mścić?

    Załatwienie dużych dinozaurów stworzyło szanse na spokojny rozwój coraz większych ssaków.

     

    Może raczej nie zemsta za dinozaury co przećwiczenie akcji:

     

    Nie skończymy jak dinozaury

     

    Taranowanie to jedyna skuteczna metoda (a nie rozrywanie bombą).

    Niestety trzeba je robić ze sporym wyprzedzeniem czasowym (wielodniowym) bo zmiana punktu przebicia orbity Ziemi (od przewidywanego) następuje "sukcesywnie" z czasem dalszego lotu po staranowaniu.

     

    Poglądowo, nieco upraszczając i niejako z punktu widzenia Ziemi, to jest trójkąt bardzo ostry (odchyłki od pierwotnego toru).

     

    Im większa planetoida tym wcześniej (lub gigantyczniejszym statkiem tylko skąd go wziąć).

     

    Oczywiście jest jeszcze druga strategia (spowolnienie nalotu aby Ziemia uciekła z miejsca tragedii) lub mieszana.

     

    Pozdrawiam

    weweq.jpg

  6. No! To już teraz nikt nie powie, że oszukiwali i na pustyniach, pod wodą i w studiu focili :)

    A teoria ta powracała jak bumerang - jeszcze przedwczoraj w wątku o płaskiej ziemi pojawił się link do tego typu zarzutów.

    Wziąłem pierwszą z brzegu, niczym nie wyróżniająca się 111 stronę tych zdjęć. I widać, że fotki od sasa do lasa - człowiek momentami nie ma pojęcia co widzi :)

    Tyle tego żaden magik by nie powymyślał dbając o seleno-realizm.

     

    Ciekawą sprawą jest, że wszystkie wzniesienia na tych fokach co wydają się być względnie blisko są w rzeczywistości znacznie wyższe i dalej ale nas myli brak atmosfery,

    która u nas dalsze obiekty leciutko rozmywa lub "mgli".

     

    Pozdrawiam

    111.jpg

  7. Dziś będzie troszkę, między innymi, o zlotach w Bieszczadach.

     

    Filozofia prawa zaliczana jest (obok teorii prawa) do ogólnych nauk o prawie.
    Jednym z zagadnień z obszaru jej zainteresowań może być kwestia odszkodowań.

     

    Jakiś czas temu naukowcy z zachodniej Europy przeprowadzili analizę statystyczną celem oszacowania na jaką kwotę ludzie oceniają swoje życie.
    Przeanalizowano wysokość płac przy pracach zwiększających prawdopodobieństwo śmiertelnego wypadku w porównaniu do prac tak samo skomplikowanych i ciężkich ale bezpiecznych. Wyszło, że pracownicy podejmujący się takich prac w Europie zachodniej pośrednio oceniają swoje życie na około milion euro.

     

    Były dyrektor wrocławskiego ZOO w związku z tragedią w ZOO powiedział, że w takim przypadku nie można uznać tygrysa winnym i "karnie" uśpić gdyż jest on dzikim zwierzęciem i atakuje niespodziewanego gościa na wybiegu często ze strachu, a ponadto, że dzikie zwierzę, nawet chowane przez człowieka, zawsze pozostaje dzikim zwierzęciem i należy spodziewać się okazjonalnej agresji z jego strony.

     

    Jak widać w takich tragediach raczej (lub częściej) zawodzi rutyna niż technika (przypadkowe spięcie instalacji elektrycznej).
    Tym razem Tygrys nie dał się skusić i nie wrócił do smakowitego kawałka jedzenia jak to zawsze czynił do tej pory i bramę zamknięto przedwcześnie.
    Tygrys pozostał w niewłaściwym miejscu.

     

    Z wypowiedzi dyrektora (oraz dawnej wypowiedzi dyrektora warszawskie ZOO) wynika, że najbardziej zaskakujące w swoich zachowaniach dla ludzi i powodujące najwięcej tragedii są bynajmniej nie tygrysy tylko niedźwiedzie. Może to też wynikać z ich skromnej dla nas mimiki. We wrocławskim ZOO niedźwiedź kiedyś odgryzł stopę opiekunowi. Oczywiście konkretny osobnik, po jakichś przejściach lub z wielkiego głodu może stać się tygrysem-ludojadem lub niedźwiedziem agresywnym. "Normalny" niedźwiedź jest ostrożny i boi się walczyć z dorosłym człowiekiem.

     

    Niemniej nie zniechęcam Was kochani do zlotów w Bieszczadach - chyba jedynym naprawdę ciemnym miejscu w Polsce.
    Tylko może rozważcie czy sami na spacer daleko od ośrodka nie powinniście brać tam ze sobą gazu pieprzowego i/lub pistoletu hukowego? :)

     

    _________________

    Trudno dyskutować z osiągnieciami nauki ale nowe rozwiązania techniczne czy możliwości czy nawet detale można rozstrząsać
    - dlatego zapraszam do ewentulnej dyskusji nad tym co widać w tym i w poprzednich postach;
    względnie do zaprezentowania jakiegoś uzupełnienia - jak to zresztą już cennie uczynił wcześniej w tym wątku kolega Ura.

    Sam zagaję.
    Z jaką prędkością względną odważycie się, drogie forumowiczki i forumowicze, za kilkanaście lat wyprzedzać takie ciężarówki na dwupasmowym odcinku niemieckiej autostrady?
    Co się stanie jeśli bardzo mocna (energetycznie) cząstka nadlatująca z kosmosu sama lub czymś co wygeneruje wtórnie
    trafi w "pechowy" rejon jednego z procesorów lub pamięci systemu sterującego taką ciężarówką? Czy ciężarówka na pewno nie zajedzie Wam drogi?

    Myślicie, że uda się w tych ciężarówkach skutecznie i ekonomicznie sensownie zbudować system dublowania wszystkiego i znakomitego resetu na taką,
    kosmiczno-pochodną okoliczność - jak to próbuje się robić w sondach kosmicznych?

    A może, za kilkanaście lat, po prostu będziemy szerokim łukiem omijać Niemcy - zważywszy na rozwój sytuacji - jak widać ;)

     

    Pozdrawiam

    dwie_tragedie.jpg

    pcw.jpg

    infra.jpg

  8. Nie no, Panie i Panowie, spoko. Rozumiem, że powyżej to jest ambitnie napisane ale tak realnie to trzeba się wywiedzieć gdzie są takie naprawdę najjaśniejsze pojedyncze gwiazdy w M31 i od nich zacząć polowania ;)

    Nie tyle na rozbicie czegoś co na stwierdzenie istnienia gwiazdy. Choć oczywiście byłoby fajnie gdyby dwie takie gwiazdy gwiazd były sensownie blisko od siebie, a nie na przeciwnych końcach M31, i łapały się w jednym kadrze.

    Pozdrawiam

    p.s.

    Fakt, że galaktyki to banalny zbiór banalnych gwiazd długo był wielką tajemnicą dla ludzkości. Nierzadko są to tysiące miliardów gwiazd w jednej galaktyce. Szkoda czasu na detekcję ich wszystkich.

    Naukowcy udowodnili, ze człowiek nie jest w stanie sobie poprawnie wyobrazić ogromu liczby milion, a bilion to milion milionów :D

    p.s.2.

    Przypuszczam, że rozsądniej będzie polować na super gwiazdy z peryferii M31 żeby gwiazdy - maleństwa sąsiednie ich nie zamazywały.

  9. Jednak nie bądźmy pesymistami...zasięg fotograficzny z 18" lustra w dobrych warunkach to tak 23 mag spokojnie - trzeba próbować będzie!

     

    Ależ to znakomity pomysł!

    Z całą pewnością w M31 jest trochę "optycznych gigantów".

    Tylko musisz potem mozolnie sprawdzić sobie na jakimś zdjęciu "referencyjnym" słabiutkie gwiazdy należące do Drogi Mlecznej.

    Ciekawy projekt ala-naukowy. Obawiam się jednak, że nie widowiskowy i APOD tego (raczej) nie doceni, choć ,,, try it ;)

     

    Pozdrawiam

  10. ale nie wziąłeś pod uwagę Szuu, że nie wszyscy znają z autopsji kaca lub takich co na kacu bywają ;)

    Pozdrawaim

    p.s./BTW

    tutaj

    http://astropolis.pl/topic/50519-calkowite-zacmienie-ksiezyca-28-wrzesnia-2015-roku/page-12?do=findComment&comment=593938

    wskazałeś inne takie fotki ale uważam, że naszego forumowicza Loki_P jest najlepsza taka i dlatego wyjątkowa! :)

    Na miejscu Lokiego wysłałbym ją na APOD

     

  11. Kto pierwszy rozdzieli na gwiazdy G1 Mayall II ? ;)^_^

     

    Wiem, że żartujesz ale powiedzmy to wprost - o tej gigantycznej gromadzie kulistej w M31 (galaktyce Andromedy)

     

    Żeby rozbijać gromadkę gwiazd (choćby dwuosobniczą) trzeba choć jedną gwiazdę móc zobaczyć

     

    m jasność obserwowana

     

    m = M + 5*log( r ) - 5

    M = wielkość absolutna (gdyby byłą 10 parseków od nas)

    r = odległość od nas w parsekach (1 parsek = 3.26 lat świtlnych)

     

    Polluks jest mniej wiecej 10 parseków od nas

    Ma jasność 1,16

    M31 jest od nas 2.5 mln ly

    czyli jest od nas 2 500 000 / 3.26 [parseków] = 766 000 parseków

    Jasność Polluksa (gdyby był w M31) będzie zatem = 1,16 + 5*log(766000) - 5

    = 1,16 + 5 * 5.88 - 5

    = 26

    Tymczasem teoretyczny zasięg dla teleskopu 18 cali wg DO wynosi "zasięg gwiazdowy (7+5 log D cm): 15.3 magnitudo"

     

    Nie da rady :-/

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Wychodzi na to że tam jesteśmy w stanie zobaczyć co najwyżej ultra giganty typu Eta Carinae ( -12 absolutna wielkość) => -12 + 5*5.88 - 5 => 12,4 (spoko)

     

    • Lubię 2
  12. Bambus jest najszybciej rosnącą rośliną na świecie.

    Rośnie on trzy razy szybciej niż najszybciej rosnące drzewo. Niektóre odmiany mogą dziennie urosnąć do 1–2 metrów lub 18 metrów w ciągu 90 dni. Bambusy, choć osiągają czasem imponujące rozmiary kilkunastu metrów wysokości (a skrajnie nawet 50 m!) i tworzą „lasy” to w istocie botanicznie są trawami, a nie drzewami.

     

    Największe jachty świata osiągają obecnie takie rozmiary, że wiele z nich nie jest w stanie wpłynąć do żadnego portu. Cumuje się je więc na morzu, a osoby obecne na pokładzie są zabierane na ląd przy pomocy mniejszej łodzi lub helikoptera, bo dziś każdy luksusowy jacht z prawdziwego zdarzenia jest wyposażony w lądowisko.

     

    Wiadomo, że delfiny nie zostawiają jednego z nich gdy ten zostanie złapany w sieć co jest dla nich nierzadko zgubne. Wiadomo też, że sroki są świadome. Do tej pory znane było zjawisko, że szympansy, słonie, i delfiny doskonale zdają sobie sprawę z konsekwencji widoku nieżywego osobnika ich gatunku. "Dyskutują" o tym, a miejsce i okoliczności pojawienia się śmierci pamiętają bardzo długo i unikają. Specjalny, niezwykle wyrafinowany eksperyment (między innymi używano masek aby ludzie pozostali anonimowi dla ptaków), w którym przez wiele dni przyzwyczajano wrony do karmienia w określonych miejscach ale zarazem od czasu do czasu przynoszono martwą wronę wywołał u nich dokładnie takie same zjawiska ("dyskusje", ostrożność). Wygląda na to, że i wrony są świadome powagi i znaczenia takiej sytuacji, przekazują sobie informacje o niej, i należą do skromnej elity kilku takich gatunków na naszej planecie, które to potrafią.
    Pamiętajmy, że i ssaki i ptaki mają za sobą długi czas od momentu gdy ich przodkowie byli gadami. Czas, który w pewnych gałęziach ich rozwoju mógł nie być zmarnowany - jeśli chodzi o doskonalenie mózgu. Choć przypuszczam, że mają trudniej z myśleniem bo ich mózg oprócz chodzenia (jak my) i manipulowania (dziobem, pazurami), musi jeszcze obsługiwać latanie.

     

    http://www.nytimes.com/2015/10/06/science/crows-may-learn-lessons-from-death.html?action=click&contentCollection=science&region=rank&module=package&version=highlights&contentPlacement=2&pgtype=sectionfront

     

    Technika
    Kosmicznie ciekawe lampy robi się na świecie.

     

    Pozdrawiam

    bg.jpg

    lamps.jpg

    liscie.jpg

    mzu.jpg

    syren.jpg

    wrony.jpg

    jachtybig.jpg

  13. Zagadki, które pojawiły się na Ceres, w związku z dziwnymi kształtami i kolorami, pozostają niewyjaśnione. Roboczą hipotezą co do białych plam jest sól.

    Jest tam między innymi tajemniczy niebieskawy pierścień. W październiku sonda obniży kilkakrotnie swoją orbitę do minimalnej wysokości 375 kilometrów;

    przez rok wydajnie popracuje po czym pozostanie tam na zawsze. Powstały niezwykle dokładne mapy.

    http://www.bbc.com/news/science-environment-34403738

    Pozdrawiam

    ce3.jpg

  14. Ja chyba już wiem skąd są te jamy :)

     

    Skoro ta kometa to zlepione dwie bryły (tworzące kaczuszkę) to z kolei każda z tych brył tez pewnie powstała przez zlepienie/zderzenie mniejszych (kaczuszek). I tak dalej.

    jest oczywiste (geometria), że takie kaczuszki różnej wielkości nie dają się łatwo ułożyć blisko siebie bez pustek !

    Oczywiście przy ogromnym rozmiarze zaczyna miażdżyć wszytko grawitacja, ale nie przy takim.

     

    Pozdrawiam

  15.  

    Doskonale rozumiem również, że powiększenie jakie wygeneruje w moim teleskopie ES 6,7mm wynosi około 250x, więc będzie dosyć mocno wrażliwe na seeing.

     

    Tego nie uznałbym za tak straszne - była szeroka dyskusja i duże apertury jednak są OK do takich powiększeń nawet w typową noc.

    Jak na tak śliczną zdolność rozdzielczą 250x to jeszcze duży zapas i żal nie wykorzystać tego teleskopu - choćby seeing polepszył się tylko na krótkie chwile, warto:

     

    http://astropolis.pl/topic/50650-apertura-vs-seeing/page-12?do=findComment&comment=591900

     

    A ten okular 24 mm to co to jest?

    Im dłuższy okular tym (niektóre) wady stają się mniej dokuczliwe więc 30mm nie robi rewolucji (moim skromnym zdaniem)

     

    Pozdrawiam

  16. To samo opisuje BBC

     

    Staranna analiza ujawniających się tak czy inaczej warstw "cebulowej" struktury obu części komety daje przeświadczenie, że (powoli) zderzyły się dwa różne obiekty, a nie jeden od dawna wietrzeje (szybciej w środku) i szyja powstała przez ubytek przy kolejnych przejściach względnie blisko Słońca.

     

    Kometa jest niezwykle lekka (dwa razy mniej gęsta "wagowo" od wody/lodu) co oznacza, że prawie na pewno ma sporo pustych jam w sobie.

     

    http://www.bbc.com/news/science-environment-34379287

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Na jednym z obrazków tekst z translatora, można nie czytać ;)

    _85788613_comet_on_16_august_2015_navcam.jpg

    ggg.jpg

  17. kurka czegoś nie rozumiem. Skoro na marsie praktycznie nie ma atmosfery to przy temp rzędu np 0* c woda powinna dawno wyparować brak ciśnienia równa sie wrzeniu tej cieczy w tych temperaturach

     

    I co gorsza ta woda może uciekać w kosmos - o czym świadczą zmiany izotopowe (na Marsie jest stosunkowo więcej cięższego izotopu wodoru w związku z tym)

    Pozdrawiam

    p.s.

    "solanka" na zdjęciach

    :astro:

    EDIT (po zobaczeniu odpowiedzi)

    Chodzi o domniemane powolne, aż tak dawno (np miliard lat temu) nie mieliśmy tam misji ;)

    Na Wenus jest znacznie gorzej z tymi izotopami.

    Rozumowanie, że skład izotopowy wodoru na Marsie świadczy o szybszej niż na Ziemi ucieczce w kosmos (i szybszym ubywaniu wody) nie jest moim,

    linkowałem je w jakimś wątku (chyba w "Po prostu linki").

    mmm.jpg

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.