Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Najwięcej uderzeń piorunów na kilometr kwadratowy na rok

    ma miejsce w krajach tropikalnych (miedzy zwrotnikami)

    oraz w Argentynie i USA ale z wyłączeniem pasa przy Pacyfiku.

     

    We wspomnianych rejonach to aż 20 do 50 uderzeń rocznie na kilometr kwadratowy.

    We wschodniej Afryce, w pobliżu równika jest miejsce z liczbą około 80 uderzeń.

     

    Europa jest w tym względzie daleko w tyle.

    Około dziesięć razy "gorsza" - o ile to jest dobre słowo :)

     

    Na Ziemi non stop mamy około 2500 burz.

    Szczególnie sprzyja im sytuacja gdy ciepłe, a zarazem wilgotne powietrze

    wpychane jest nad obszary zimne.

    Taką sytuację "łatwo" stwarzają łańcuchy górskie.

     

    Energia pioruna jest spora. W Niemczech znany jest projekt

    tańszego, niż tradycyjnymi metodami, recyklingu elementów betonowych

    poprzez zanurzanie ich w płytkich basenach i "prowokowanie"

    uderzeń pioruna w wodę minimalnie przykrywającą te betonowe elementy.

    Celem ich skruszenia.

     

    Wykonując prawie półtora miliona kolejnych zdjęć w ciągu jedej sekundy,

    specjalnym aparatem (masa własna 725 kg produkowany na potrzeby wojska)

    wykazano niedawno, że najpierw trasa wyładowania "przygotowywana jest"

    przez miniaturowe "błyski" o długości około 40 metrów, budujące

    "powoli", kolejno całą drogę w dół. Potem ogromny ładunek

    przemieszcza sie już z prędkością równą jednej trzeciej prędkości światła.

     

    Oznacza to, że ułamek sekundy wcześniej są "zwiastuny" uderzenia

    pioruna. Być może jakaś bardzo szybka istota mogłaby uratować się jakoś.

    Ciekawe jak się zachowuje tygrys w takim momencie. Albo raczej ...

    mądry i szybki "Obcy" jeśli rozważać pioruny na jakiejś egzoplanecie.

     

    Uderzenie pioruna w pobliżu domu lub w dom, nawet jakoś chroniony

    powoduje różne zjawiska. Niedawno spaliło mi płytę główną

    (obstawiam drogę przez modem), a bardzo dawno temu, na wsi,

    widziałem jak z kontaktu wyskoczyło na moment coś,

    co można chyba nazwać malutkim piorunem kulistym. Na szczęście zaraz zniknęło.

    Bo bym zapewne nigdy nic na AP nie napisał :)

     

    Być może warto, podczas bliskiej burzy, ochraniać komputer poprzez fizyczne

    odłączenie internetu (kablowego na całej drodze) od komputera;

    Zwłaszcza, gdy akurat zdecydowanie nie mamy czasu na zabawę z wymianą płyty głównej?

    Jeśli chodzi o odłączanie od zasilania prądem

    (ewentualny brak zaufania do odpowiednich list ochronnych czy UPS-ów)

    to już inna kwestia, o której nie mam skonkretyzowanego zdania.

     

    Wniosek - plan minimum:

     

    Jedziesz w tropiki albo do Ameryki - szybko nie wrócisz - odłączaj urządzenia od prądu i internetu.

    Tu i tam.

     

    Ciekawe czy można ubezpieczać komputery od skutków bliskiego gromu?

    Profesjonalny ubezpieczyciel zapewne uwzględniałby roszczenia dopiero

    po analizie zapisów pobliskich stacji monitorujących. To wtedy można

    zapomnieć o wypinaniu sprzętów. Wszystko jednak kosztuje. To chyba jest

    "cena strachu" :D

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Nie wykluczam, a nawet (nieśmiało) przypuszczam,

    że wątek bardziej pasuje do działu "Artykuły". Jeśli Moderator podziela takie zdanie

    to proszę o przeniesienie tam i o ewentualne "wklejenie" zdjęcia jakiegoś pioruna (z góry dziękuję).

    Przy okazji zachęcam wszystkich do pisania w dziale "Artykuły".

    Chętnie poczytałbym coś o precesji, znaczeniu astronomicznych obserwacji polaryzacji światła,

    lub czymś innym.

    pioruny.JPG

    cena_strachu.jpg

    • Lubię 3
  2. ależ Szuu, dinozaurze kochany, samoobrony już nie ma.
    To ja też dam coś z czasów naszej młodości ;)

     


    Czasy głębokiego PRL-u, wieczorna pora, człowiek słyszy pukanie do drzwi:
    - Kto tam?!
    - Harcerze!
    - Nie wierzę!
    - Otwieraj chamie, ZOMO nigdy nie kłamie!

     

     

    Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego.

    Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył.

    Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.

    Tak, nie mylił się.

    Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.


    • Lubię 1
  3. To rzeczywiście strasznie marny budżet :o

     

    Prywatny inwestor kosmiczny Elon Musk

    realizuje kontrakt na 1.5 mld dolarów;

    jest zaledwie 61-szy na liście najbogatszych Amerykanów, a i tak sporo "bogatszy" od NASA

     

    Obecnie wartość jego majątku wyceniana jest na ponad osiem miliardów dolarów,

    co według Forbesa daje mu miejsce w piątej setce najbogatszych ludzi świata

    i sześćdziesiąte pierwsze miejsce w USA.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    zbiegiem okoliczności o Muskowej wyprawie w kosmos dałem dziś post o tu:

     

    http://astropolis.pl/topic/42524-finansowanie-i-cele-pierwszej-zaogowej-wyprawy-na-marsa/?do=findComment&comment=509499

     

  4. Twórca PayPala chce podbić Marsa

     

    http://platine.pl/elon-musk-0-1390565.html

     

     

    Meduzy wyłączyły elektrownię atomową

     

    http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/meduzy;wylaczyly;elektrownie;atomowa,68,0,1391684.html

     

    Nie bez przyczyny łączę tu dwa doniesienia. Jedno jest przykładem na (znaną) tezę:

     

    Jeżeli w wielu miejscach, przez wiele lat, funkcjonuje pewne rozwiązanie techniczne

    to awaria takiego rozwiązania jest tylko kwestią lat. I to wcale nie tak wielu {sic!}

    Tak wynika ze statystyki.

     

     

    Wynika z tego ciekawa konkluzja.

    Lepiej zrobić jedną, solidną załogową wyprawę na Marsa, niż kilka,

    konkurujących o wsparcie rządów, organizacji naukowo-technicznych

    i prywatnych inwestorów.

     

    Zrzutka współinwestorów na pomysł Muska. Tylko czy to jest realne?

     

    Może nawet udałoby się włączyć do tego pomysłu pieniądze

    zebrane sms-ami na ten dziwny projekcik "Mars One".

     

    A może "darczyńców" dałoby się zachęcić konkretnymi celami

    realizowanym podczas wyprawy. Jednego interesuje to drugiego owo.

    Tylko czym ich kusić - testowanie leków, eksperymenty medyczne, platyna, ... ? :D

     

    Idea ideą ale jest tu chyba sporo problemów. Zwłaszcza ten:

     

    Kto by miał, w razie sporów, decydujące słowo?

    Prezydent USA - o ile wyjdą z tego kryzysu

    Szef ONZ; Szef UE; Bill Gates; Musk?

     

    Ktoś powie: Ten co dał najwięcej pieniędzy!

    A osobista praca włożona "w sprawę"?

    Da się wycenić tydzień pracy Muska? :)

     

     

    Pozdrawiam

     

    Szwecja_nad_Baltykiem.jpg

    Musk_and_Mars.jpg

    • Lubię 1
  5. Biorę na tapetę :D :D :D

     

     

     

    _______________________________________________

    Przychodzi kobieta do aptekarza i mówi:
    - Poproszę trutkę.
    - A po co?
    - Chcę otruć męża!
    - Nawet jeśli panią zdradza dla innej nie mogę pozwolić żeby pani go otruła!
    Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie jej męża kochającego się z żoną aptekarza.
    Wtedy aptekarz mówi:
    - Nie wiedziałem, że ma pani receptę.

     

     

    Mały Jasiu ma urodziny i wypatruje przez okno gości.
    Nagle mówi do mamy:
    - Mamo wujek i ciocia idą!
    - Nie mówi się wujek i ciocia tylko wujostwo.
    Wygląda dalej.
    - Mamo kuzyn i kuzynka idą!
    - Jasiu nie mówi się kuzyn i kuzynka tylko kuzynostwo.
    Patrzy dalej i zauważył babcie i dziadka i mówi do mamy:
    - Mamo dziadostwo idzie.

     

    • Lubię 4
  6. Wątek "Mikrokosmos"

     

    Dominują tu zdjęcia małych żywych organizmów. "żywa natura".

    A przecież, podobnie jak w malarstwie, w grę wchodzi jeszcze "martwa natura".

    Patrząc na makro-kosmos tam prawie wszystko jest takie.

     

    Można chyba dopatrzyć się pewnych, rzekłbym kulinarnych, podobieństw ;)

     

    Zakładając, że chińczykom się to naprawdę udało lotem ... praktycznie ... na kolizję :)

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Obrazki warto kliknąć rzecz jasna (nie umiem forsować od razu dużych)

    prawie_na_pewno.jpg

    pop_k.jpg

  7. Kibol wszedł do chińskiej knajpki.
    Kelner po chwili przynosi mu pałeczki.
    Kibol:
    - Czy ja bęben zamawiałem?

     

     

    W tramwaju rozmawia dwóch dresiarzy:
    - Ej, może bilet skasuj!
    - Komu?

     

     

    Dziadzio parkuje starego rozgruchotanego maluszka pod sejmem.
    Wyskakuje ochroniarz:
    - Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
    Dziadek na to:
    - Ja się nie boję, mam alarm!

     

    Horror.jpg

    jak_on_to_zrobil.jpg

    • Lubię 1
  8. Sonda MRO, wystrzelona w kierunku Marsa osiem lat temu, od lat przesyła fascynujące zdjęcia powierzchni czerwonej planety. Zdjęcia publikuje Wired.com.

     

    Obrazek z:
    http://www.wired.com/rawfile/2013/09/mars-in-black-and-white/

     

    warto kliknąć - w pełnym rozmiarze robi wrażenie :)

     

    Informacja na:
    http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-czerwona-planeta-w-czerni-i-bieli-niezwykle-zdjecia-z-marsa,nId,1030142

    mars_WOW.jpg

    • Lubię 2
  9. >>> ... pewnie przeczytał jak kolega ekolog pisze o Szuu

    Motyw zazdrości :D

     

    ... o erotyce sobie darujmy ;)

     

    Proponuję migrację tego wątku w stronę luźniejszą. O i mam pomysł ;)

     

    Może, skoro już jestem celebrytą, zaostałbym tutaj honorowym Moderatorem?

    Ja bym tak naprawdę nic nie moderował - szkoda mi czasu, a obawiam się, że to nierewelacyjna, żmudna praca.

    Ale jakby mój nick świecił się na zielono

    WOW

    w sumie - jako (ponoć) celebryta ... to nawet ma sens :D

     

    Pozdrawiam

     

    • Lubię 1
  10. To wszystko jest bardzo zagadkowe. I wietrzę tu jakieś nieporozumienie skoro ja akurat wiem, że:

     

    1. Szuu kocha astronomię NIEPRAWDOPODOBNIE

     

    2. Szuu lubi oglądać fotki astro-fotograficzne jakie tu są i cięszą one go bardzo.

     

    3. Ja akurat jestem ekspertem i wiziałem kod Szuu (także kod "operujacy" na grafice plaskiej !)

    i wiem że jest bardzo dobrym porogramistą czyli na pewno ma spore pojęcie jak działa PhotoShop

    bo sam zapewne potrafiłby napisaĆ PhotoShop {sic!}

     

    Sądze, że jemu chodzio o coś "prostszego" w stylu ...

     

    Może o to, żeby ludzie czasem pokazywali nie tylko efekt końcowy ale też material wyjściowy

    [NO MOŻE PO ZESTACKOWANIU ale może i przed - wszystkie klatki?]

    przed obróbką usuwajacą to czy owo celem pokazania piękna i charakteru obiektu (co jest całkiem słuszne).

     

    {wiem że nie lubią dawać}

     

    Z całą pewnością zachodzi tu jakieś nieporozumienie.

    Głęboko wierzę, że nie ma w Polsce osoby która bardziej kocha i bardziej sprzyja Astropolis i Adamowi niż Szuu.

    Piszę to absolutnie poważanie. W prywatnych rozmowach ze mną Szuu nigdy nie krytykował żadnego z Moderatorów ani też Adama ani ASTROFOTOGRAFII !!!

    Odwrotnie - łagodzi moje opinie gdy ja czasem mam wątpliwości ;)

     

    Dziwne to wszystko :o

     

    Pozdrawiam

     

    EDIT

    pomysł Jalego podoba mi się. Jakby co to niech Szuu zaiwania. Astro-focenie to ciężka robota.

    Sam się wrobił :D :D :D

     

     

    • Lubię 1
  11. @Piotrek

    Pytasz o te 50%

    Nie "pobiegłeś" myślą za kolokwialnym znaczeniem mojej wypowiedzi.

    "Na dwoje babka wróżyła" to właśnie 50%.

    Musisz zgodzić się ze mną, że w sporze o to czy życie jest powszechne w kosmosie czy nie

    tak na chłopski rozum, ale UCZCIWIE oceniajac sytuację , i Ty i ja mamy szansę na rację.

    Gdybyśmy zastosowali metodę delficką (głosowanie miarodajnych - na ile to jest możliwe - naukowców)

    to pewnie każdy z nas mógłby liczyć na około 50% głosów.

     

     

    @Sp3uca

     

    I przy takim założeniu (że ja miałem rację) odpowiadam Andrzejowi.

     

    Pewnie by tu zostali. Bo - nie czarujmy się - najcenniejsze w kosmosie są te planety co mają przed sobą

    jeszcze co najmniej kilka miliardów lat pozostawania w sferze/strefie życia (ciekła woda itp).

     

    Dygresja.

    Płyty kontynentalne, aż tak dużo nie niszczą, i nie wszystko zamienia się w przemieszany niesamowicie "pył".

    Mamy wykopaliska sprzed kilku miliardów lat.

     

    Jesli szybkie podróże są łatwe (w co zdecydowanie nie wierzę)

    to pownniśmy znajdować jakieś pozostałości także sprzed kilku tysiecy lub milionów lat.

     

    Jednym z powodów odwiedzin u nas mogłaby być nie tylko ciekawość ale i ucieczka z ich "macierzystej" planety

    (np jakaś supernowa w ich pobliżu, lub wyczerpanie się ich gwiazdy = zmiana w czerwonego olbrzyma).

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Na zakończnie powtórzę bo to chyba najważniejsze:

    najcenniejsze w kosmosie są te planety co mają przed sobą jeszcze co najmniej kilka miliardów lat

    pozostawania w sferze/strefie życia (ciekła woda itp).

     

     

     

     

  12. I tym sposobem wyciąganie mgławicy z tła, wzmacnianie sygnału jest czymś nie etycznym ?

     

     

    Jedna uwaga. Rozpatrujemy bardzo deliktna propozycję. Czy warto żeby pojawiła się tu odrębna podkategoria:

    "prawie bez upiększeń"

     

    Nie krytykuję znanej tu roboty, która najlepiej jak można obrazuje piękno i charakter danego obszaru nieba.

    Jesli jednak pojawiłaby się taka kategoria nieco "surowsza" to być może miała by (czasem) jakieś zalety.

    No dodawanie spajków to jest absolutnie "be" (ale tylko w tej dziwnej kategorii której na razie nikt nie chce - spoko).

    Spajk moze coś zasłonić :)

     

    Na obrazku pokazuję co (może niezwykle rzadko?) ale "ratowałaby" taka dziwna kategoria. Oczywiście mogę się mylić.

    Bo o astrofotografii wiem tylko teoretycznie i z rozmów (poza ap) z Szuu [a to chyba nie taki zły rozmówca?].

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    i raczej już pomilczę przez dłuższy czas w tym wątku - uspokajam - oddając głos innym {sic!}

    example.jpg

  13. Przepraszam bardzo ale rozmydlacie temat Szuu.

    Matrix nie istnieje i jest niewykonalny :D

    {możecie mi wierzyć znam się trochę na kompach - zaufajcie expertom}

    Dodawnie spajków, sztuczne podnoszenie kontrastu jakiegoś małego stosunkowo fragmentu zdjęcia

    (bo wiemy że tam jest struktura ciemnego pyłu) najprawdopodobniej zamazuje jakąś informację.

    Może na krawędzi tej struktury pojawiło się coś ciekawego i "przepadnie"?

    Galaktyki istnieją obiektywnie.

    Nawet "przesuniecie" długości fali ku "widzialności" itp zabiegi nie są IMHO kontrowersyjne - ale nie o to chodziło ...

    Pozdrawiam

     

     

  14. A nie!

    Nie zwróciłeś uwagi, że rozmawiamy co prawda o małym prawdopodobieństwie ale

    w kontekście wielu planet - tę wiedzę już posiadamy. Zatem zarzut jest nie z tej bajki ;)

     

    Bo bardzo małe ale nie unikalnie małe prawdopodobieństwo samopowstania życia mnożymy przez ilość planet!

    Czyli rozmawiamy o skakaniu bez spadochronu biliony razy.

    Pewna czeszka przażyła (wpadła w zaspę).

    Takich "zasp" w kosmosie jest sporo {sic!}

     

    Pozdrawiam

    p.s.

     

    " NIE UNIKALNIE RZADKO albo odwrotnie."

     

    "Odwrotnie" nie oznacza, że tak duże, żeby na każdej nieomal planecie (typu ziemskiego) gwarantować życie.

     

    Oznacza tylko (i aż) tyle, że nie ekstremalnie małe.

  15. To wcale nie jest taka słaba przesłanka.

     

    Bo na dwoje babka wróżyła.

     

    Albo życie (na planetach podobnych do naszej) powstaje NIE UNIKALNIE RZADKO albo odwrotnie.

     

    Jest 50% szans, że nie jest "odwrotnie". W takim przypadku moje rozumowanie zaczyna być poważnym argumentem.

     

    Mówiac na gruncie rachunku prawdopodobieństwa. Nic nie wiedząc o istnieniu innych planet, chemii mgławic i supernowych

    można było tak rozumować jak Ty.

     

    Teraz, "z Bayesa" ;) {przypomnę też eksperymenty na samotworzenie się aminokwasów w warunkach jak dawnej - powstawały!}

    , sytuacja jest trochę inna.

     

    Pozdrawiam

     

     

  16. A jednak jest.
    Przez "ślad" należało rozumieć coś co "zostało"!

    Jest wysoce rozsądne, że jakby tu kiedykolwiek dolecieli (dawno temu) to albo
    1. Zostawili by tu trochę swoich (celem czerpania korzyści z tego co akurat tu im się podoba)
    albo
    2. Jakąś sporą budowlę z dość solidnego materiału - czemu nie wykopano do tej pory jej pozostałości?
    albo
    3. Zostawili by tu detektor (wraz z procedurą i urządzeniami do samonaprawy) przekazujacy, laserowo zapewne, informacje co tu się dzieje.
    No taka jakby kamerka internetowa do podglądania przyrody.

    A jeszcze ...

    Zapewne taki "przekaźnik" mogliby umieścić na Księżycu (lub gdzieś blisko Ziemi w kosmosie)
    Tam by się tak szybko nie postarzał {sic!}
    Ale nic takiego nie ma !

     

    Pozdrawiam

  17. Jeśli piszemy o tym, że coś (np. loty międzygwiezdne czy nawet międzygalaktyczne) nigdy nie będzie możliwe, bo nie pozwala na to fizyka, to trochę "ryzykujemy", bo tak naprawdę, to nie wiemy co zostanie odkryte w ciągu następnych 100 lat, nie mówiąc już o 10 000 lat czy milionie lat, nie mówiąc już o miliardzie lat. Nie wiemy nawet, czy będziemy (ludzkość) tak długo istnieć. Z drugiej strony jeśli twierdzimy, że za 100 lat, 10 000 lat czy milion lat, nie mówiąc już o miliardzie lat będziemy beztrosko przemierzać naszą Galaktykę, czy wręcz cały Wszechświat, to znów "narażamy się na ryzyko", bo nie wiemy, co uda nam się odkryć i czy jednak obecne ograniczenia nie są "ostateczne".

     

    Tak naprawdę, większość naszej wiedzy o świecie zdobyliśmy w ciągu ostatnich kilkuset lat. Nie mamy pojęcia, w jaki sposób dalej ekstrapolować nasze możliwości.

    Być może ...

     

    Przepraszam ale ...

    pominąłeś ważną linię rozumowania.

    Podobnie jak Kopernik wypada nam(Tobie) zakładać, że nie jesteśmy jacyś wyjatkowi - jako gwiazda i planeta.

    W sensie fizycznym i chemicznym.

    Tymczasem supernowe - odpowiedzialne za produkcję całej gamy cięższych pierwiasków,

    uzupełniajacych powszechnie obecne te "lżejsze" (typu wodór, tlen, wegiel) wybuchają już od bardzo dawna!

    Budulec na planety o podobnych substancjach i cechach jak u nas był od dawna.

     

    To oznacza, że inne cywilizacje już dawno temu zaczeły rozwój naukowy i wiele z nich powinno już

    śmigać przynajmniej po galaktyce (jeśi nie między nimi), o ile to tylko jest możliwe.

     

    W takim przypadku my bylibyśmy wobec nich skrajnie zacofani, niemniej posiadajacy ciekawą i bogatą w najróżniejsze surowce planetę.

    Dlaczego nie ma mimo to żadnych śladów eksploatacji Ziemi ani nawet odwiedzin.

     

    To jest pośredni ale mocny dowód, że nauka nie odkryje nigdy cudów typu zaginanie czasoprzestrzeni

    lub latania z predkością niezwykle bliską prędkości światła - zygzakiem między protonami międzygwiezdnymi chyba? ;)

     

    Nie zapewni też prawie nieśmiertelności osobników (astronautów) plus odporności (lub osłony) na promieniowania.

     

    O tym, że supernowe od bardzo dawna wybuchają znalazłem na przykład tutaj

    (obrazek stamtąd - dość sensacyjny - RedShift wskazuje na 12 miliardów lat świetlnych od nas)

     

    http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Oto-najdalsza-supernowa,wid,15078199,wiadomosc.html?smg4sticaid=6115bb

    najstarsze_supernowe.jpg

  18. sorry ale Szuu coś ma na głowie chyba - nieosiągalny nawet dla mnie :o

    To dodam tylko, że obaj wielokrotnie tu pisaliśmy, że

    suwaki, gradienty (usuwane z całego zdjęcia), krzywe, "maski faktycznie o charakterze (de facto) globalnie stosowanej krzywej", profesjonalne odszumianie i pewnie coś jeszcze się znajdzie

    nie uważamy za kontrowersyjne upiększanie {sic!}

     

    ... W tej nowej kategorii "prawie bez upiększeń"

     

    Pozdrawiam

     

  19. Dzięki

     

    Pozdrawiam

    i polecam podany przez Ciebie link.

    Tamże .... na przykład .... to co na obrazku.

    Czemu tak ją (NGC 5128) nazwali?

    Czyżby w Australii słowo "hamburger" co innego znaczyło?

     

     

    WIKI (ANG)

    Bardzo aktywna radiowo galaktyka stosunkowo niedaleko od Naszej i jedna z najjaśniejszych na niebie (niestety nie naszym).

     

    Dalej surowe tłumaczenie ;)

     

    Centrum galaktyki zawiera czarnej dziury o masie do równowartości 55 milionów mas Słońca, [13] , które wysuwa relatywistycznej strumienia , który jest odpowiedzialny za emisje w X-ray i radiowych długościach fal. Poprzez obserwacje radiowe odrzutowca oddzielone dekadę astronomowie ustalili, że wewnętrzne części strumienia poruszają się około połowy prędkości światła . Rentgenowskie są produkowane dalej się jak zderza odrzutowych z otaczającego gazu wynikające w tworzeniu cząstek wysokoenergetycznych. Strumienie radiowe Centaurus ma ponad milion lat świetlnych. [14]

    Podobnie jak w innych galaktyk Starburst , kolizja podejrzewa się odpowiedzialny za intensywnego nadmuchu powstawania gwiazd. Teleskopu Kosmicznego Spitzera Badania potwierdziły, że Centaurus koliduje z i pożera mniejszą galaktykę spiralną

    what_is_true.jpg

  20. @Hamal

     

    uciekając od spisywania reguł sam zaproponowałeś mądrą regułę ... to jednak istnieją takie "byty" {jak w tym to i w tamtym} :P

     

    No ale teraz już zdecydowanie wypada mi oddać głos mojemu alter ego czy może bliźnikowi syjamskiemu ;)

     

    Pozdrawiam i dobranoc

    p.s.

    aha

    Przy okazji muszę wyrazić Ci ogromne uznanie!

    w moim wątku Klasyczna droga rozwoju astroamatora ....

    Twoje posty były wyjątkowo dobre i nawet trochę podratowały sytuację co już szła chwilami w nie najlepszym kierunku! Szacun zasłużony!

  21. - Każdy obserwator który poszukuje słabych galaktyk posiadal by zakaz posiadania dokładnej mapy ich położenia, znając jedynie ich przybliżoną pozycję wskazywał by,..tu! tu ją widzę! a dopiero potem porównywał by z mapą (ja tak galaktyk szukam)

     

    WELL

     

    Analizując starannie Twoją wypowiedź dochodzę do wniosku, że sam sobie odpowiedziałeś, chyba nawet zaskakując samego siebie nieco ;)

     

    Dziękuję Ci (w imieniu autora wątka i moim)

     

    Pozdrawiam

  22. @Alien, Jale i reszta polemizujacych z Szuu ...

    Chyba Szuu nie o takie emocje chodziło. Ani nie o "zwyciestwo" w tej sprawie.

    Umilkł jakoś .... jakby przestraszony?

     

    To ja coś merytorycznego jednak wniosę:

     

    Swego czasu gdzieś w necie widziałem astro-fotkę, na którym gwiazdki

    były jakby bledsze, bardziej niż zwykle rozmyte ale bardziej kolorowe.

    Podpis sugerował, że specjalnie rozogniskowano aparaturę optyczną żeby ujawnić te barwy gwiazd.

     

    To mi podpowiada, że niektóre sztuczki magiczne zmierzają (co do intencji) w kierunku pokazania

    jak taki obiekt z jakiejś odległości w jakichś (może nietypowych) oczach wygląda.

    Może nawet to kolorowanie gwiazd (i ich zmieniejszanie) tak działa częstokroć?!

     

    Czyli magia czyniona z uwagą aby zmierzała do oddania natury obiektu, a nie oddalała się od niej,

    może jednak warta jest zaakceptowania. Co Szuu?

     

    Niemniej moim marzeniem jest aby prawie nie było magii "nie globalnego" przemalowywania pikseli z uzasadnień z zakresu li tylko estetyki.

     

    Niech istnieje choć znikoma szansa, że ktoś dostrzeże jakąś supernową czy jakies zupełnie inne zjawisko

    (a jest ich chyba sporo; także w zakresie niespodziewanej ciemniejszej smugi czy plamy)

    nie "zakładane" przez fotografa na starcie smażenia klatek (naświetlania matrycy).

     

    To co jakiś kompromis w odległej perspektywie czasu?

    Kategoria "jak zwykle" i ... kategoria "prawie bez upiększeń"?

    _______________________________________________________________________

    To taki ukłon Szuu trochę w stronę naukową astronomii (moim skromnym zdaniem),

    a nie pomysł żeby z mety robić tu takie konkursy.

    No bez przesady - wolę ewolucję AP od rewolucji na AP,

    zwłaszcza październikowej :D

     

    Pozdrawiam

    p.s.

     

    Na podstawie tego co się ostatnio dowiedziałem lub domyślam, to sądze, że np

    "gradient" w skali całego zdjęcia; "krzywe"; rozsądne odszumianie to ... jeszcze ujdą.

    Co do tych szumów to fantastyczne byłoby może focenie wieloma "aparatami" obok siebie naraz

    ale ... spoko ... kasa ;)

     

    Przypuszczam, że Jury konkursów na pewno ma sporo zdrowego rozsądku i wiedzy, wiec potrafi

    i obecnie wychwytywać jakąś grubą przesadę - w razie co.

     

     

     

  23. Sporo rzeczy jest tam mało prawdopodobne - np loty z predkościami ponad 90% światła

    O czym już dyskutowno tutaj:

    http://astropolis.pl/topic/39498-bariery-fizyczne-biologiczne-i-personalne-astronautyki-przyszlosci/?do=findComment&comment=470239

     

    Niemniej są to bardzo ciekawie ujęte problemy i dylematy.

     

    Realna, jak dla mnie, jest problematyka, jak witać ludzi powracajacych z mniej lub bardziej udanych wypraw kolonizacyjnych.

    Albo ludzi dolatujących do już szcześliwie skolonizowanego odległego obiektu.

    Czy tworzyć dla nich (gdy okażą się słabiutko przystosowani itp) rezerwaty, jak swego czasu dla indian.

    No ale co dalej. Potencjalna wojna, kontrola urodzeń (zakaz przyrostu naturalnego) ?

     

    Problem robi się poważny w momencie braku chęci lub możliwości do krzyżowania się z tymi drugimi.

     

    Po około 10 czy 100 milionach lat nieuchronne zmiany ("ewolucja") z reguły odseparują już potomne gatunki.

    Czasem jednak znacznie szybciej gdy mała populacja gdzieś ewoluuje "dostosowawczo".

     

    Na tym forum wielokrotnie pisano, że jak Słońce za 3 miliardy lat zwiększy temperature to nastąpi przestok ludzkości na Marsa.

    Ale to przecież nie stanie się nagle. Przez długi czas będa istniały dwie cywilizacje. Warunki marsjanskie będą preferowały

    inne cechy. Ostatni przybysze z Ziemi na Marsa mogą tam być przyjmowani jako "niedostosowani"

    do normalnej pracy i życia. "Skazani" na częstą pomoc medyczną i permanentną ekonomiczną.

     

    I wtedy ... jak wyżej pisałem ... :-/

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.