-
Postów
8 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez ekolog
-
-
Jeśli chodzi o kometę C/2012 S1 (ISON), to chyba raczej chodzi o perturbacje od innych gwiazd. A co do czasu, który potrzebowała ona, żeby do nas przybyć z Obłoku Oorta, to mówimy tu właśnie o wielkościach rzędu miliona lat.
Dokładniej: 5,5 miliona lat co znalazłem tutaj:
Jest tam też podsumowanie nieszczęścia które spotkało ISON przez Philipsa:
Po ukazaniu się po przelocie z drugiej strony Słońca kometa była już tylko "cieniem samej siebie"
Kometa ISON została odkryta w ub. roku przez dwóch astronomów amatorów.
Podobnie jak inne tego rodzaju ciała, pochodzi z tzw. Obłoku Oorta,
materii złożonej głównie z lodu i pyłu pochodzącej z okresu formowania się Układu Słonecznego
ok. 4,5 mld lat temu. Obłoku Oorta położona jest w odległości 10 tys. razy większej od Słońca niż Ziemia,
w połowie drogi do najbliższej gwiazdy.
{drobna uwaga korygująca: obłok OOrta rozciąga się od zaledwie 300 do 100 tyś Jednostek Astronomicznych,
a to jest (jak Ziemia od Słońca) 8 minut świetlnych x 100 tyś => 555 dni Świetlnych; więc nie aż połowa drogi}
Z projekcji komputerowych wynika, że kometa ISON rozpoczęła podróż ku Słońcu ok. 5,5 mln lat temu.
Obserwacja składu chemicznego komet i emitowanego przez nie światła może dostarczyć cennych informacji o początkach Układu Słonecznego.
Ciekawe czy łatwo dziś dojść do wiedzy co mijało się z US 5,5, milona lat temu, a co, na przykład, 65 milionów lat temu?
I czy można to wyłuskać z innych nieco ale jednak "projekcji komputerowych"?
Pozdrawiam
-
-
Polecam wyśmienity druk lateksowy (na wszystkim), opisany szeroko (też od strony astro) tutaj:
A pokazany obrazowo (także i astro) tutaj:
http://astropolis.pl/topic/23890-space-art/page-33?do=findComment&comment=490295
Drukujących usługowo w Polsce, konkurujących wzajemnie cenami {sic!}
jest już w Polsce sporo.Pozdrawiam
-
A jeszcze wracajac do mojego pytania. Czemu gęstość tej CM narasta do centrum i to jest "oczekiwane"? {rysunek z orbitami trzech WIMP-ów - tak to wygląda moim zdaniem}.
Czy tak masywna galaktyka w swoim środku ciężkości "organizuje" orbity tych WIMP-ów i dlatego im bliżej środka tym (statystycznie) więcej ich "przebywa"?
Chyba nie można tego uznać za analogiczne do komet i małych asteroidów bo te zdają się najczęściej tkwić na peryferiach US
(czyli jest inaczej) ale zapewne statystykę zaburzyły tu PLANETY
CO WYZBIERAŁY WSZYSTKO w swoich rejonach?
Albo ujmując to inaczej. Wydaje się (jak czytałem), że zakłada się, że WIMPY "bardzo dawno temu" miały zapewne niezbyt wielkie, a zatem podobne, prędkości. To jak z tego wynika to "zagęszczenie w centrum"?
Pozdrawiam
-
Abell 2029 – olbrzymia gromada galaktyk znajdująca się w konstelacji Węża w pobliżu granicy z gwiazdozbiorem Panny w odległości około miliarda lat świetlnych od Ziemi. Gromada Abell 2029 składa się z tysięcy galaktyk otoczonych ogromnym obłokiem gorącego gazu oraz ciemnej materii o masie porównywalnej z masą 100 bilionów mas Słońca. W jej centrum znajduje się olbrzymia galaktyka eliptyczna IC 1101, która prawdopodobnie powstała w wyniku połączenia wielu mniejszych galaktyk.
{IC 1101 to największa galaktyka zaobserwowana w całym obserwowalnym wszechświecie}
I teraz najważniejsze w tym wątku (o ciemnej materii):
Dane obserwacyjne w zakresie promieniowania rentgenowskiego uzyskane za pomocą teleskopu Chandra wskazują, że gęstość ciemnej materii w sposób liniowy wzrasta w kierunku centrum gromady Abell 2029.
Odkrycie jest zgodne z modelami ciemnej materii i zaprzecza innym modelami dotyczącymi tej materii, postulującymi małą jej ilości w centrum gromady.
Czyli potwierdza post ZbyT-a tutaj wcześniej opisujący czym jest ciemna materia i dlaczego układa się dookoła Drogi Mlecznej w kształt piłki do rugby (co można zobaczyć w pierwszym poście tego wątku, kilka postów powyżej linkowanego tu poniżej postu ZbyT-a):
Natomiast tutaj:
http://chandra.harvard.edu/photo/2004/darkenergy/
Można przeczytać, że wspomniane obserwacje gromady Abell 2029 potwierdziły też założenia o ciemnej energii. W wolnym tłumaczeniu (automat):
Zakładając, że ciemna energia odpowiada za przyspieszenie, łącząc Chandra wyniki z obserwacji kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła wskazują, że ciemna energia stanowi około 75% Wszechświata, ciemna materia około 21%, a widocznych substancji o 4%. Obserwacje Chandry zgadzają się z wynikami z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (HST) i innych teleskopów optycznych, które po raz pierwszy pokazał dowody na przyspieszenie ekspansji Wszechświata.
Niezależna weryfikacja Chandry pomaga wzmocnić teorię kosmicznego przyspieszenia.
Wszystko to pokazuje kolejny zestaw potwierdzeń teorii, że nasz wszechświat od pewnego momentu ogromnej gęstości energii/materii rozszerza się. Czyli obala wrzucane tu niekiedy "pod rozwagę" na przykład tutaj:
http://astropolis.pl/topic/42904-wielko-wszechswiata/
teorie stanu stacjonarnego lub podobnie kontrowersyjne.
Pytanie do ZbyT-a i innych forumowiczów:
"Dane obserwacyjne w zakresie promieniowania rentgenowskiego uzyskane za pomocą teleskopu Chandra wskazują, że gęstość ciemnej materii w sposób liniowy wzrasta w kierunku centrum gromady Abell 2029." {wiki}
Nie znalazłem w internecie szerokiego, obrazowego wyjaśnienia czemu i jak ten fakt potwierdza, że WIMP-y ciemnej materii (gdzieś napisano też, że wstępnie/onegdaj stosunkowo powolne) reagują tylko na siłę grawitacji. Jak to widzisz?
Pozdrawiam
p.s.1.
Galaktyka IC011 (zdecydowanie największa w tej gromadzie) mimo, że 60x większa od Drogi Mlecznej (6 milionów lat świetlnych zamiast zaledwie 100 tysięcy) uchodzi za wyjątkowo nieciekawy obiekt amatorskich obserwacji astronomicznych ze względu mały rozmiar na niebie (około 1 minuta) i nieciekawą monotonną strukturę. Jest tak ogromna, że, uwzględniając obecną ich odległość, nasza galaktyka wraz z galaktyka Andromedy zmieściłyby sie w jej wnętrzu.
p.s.2.
Na jednym z załączonych zdjęć jest teleskop kosmiczny Chandra (ang. Chandra X-ray Observatory, CXO). Teleskop kosmiczny pracujący w zakresie promieni rentgenowskich, wyniesiony na orbitę przez prom kosmiczny Columbia 23 lipca 1999 roku podczas misji STS-93.
-
Pani na geografii pyta Jasia:
- Jak sie nazywa największy las na świecie?
- Las Vegas
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwujei postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, apracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce,
suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione prezerwatywy -
SpaceShipTwo (SS2) – suborbitalny załogowy statek kosmiczny firmy Scaled Composites (jako model 339),
przeznaczony do celów turystyki kosmicznej.
Przedsiębiorstwo Virgin Galactic planuje utrzymywanie floty pięciu takich statków.Cena za lot będzie wynosiła około 200 tys. dolarów. {zapewne w 2014 dojdą do skutku}
Czas trwania lotu wyniesie około 2,5 godz., z tego kilka minut w przestrzeni kosmicznej w stanie nieważkości.
Planuje się przeprowadzanie startów co tydzień.
W grudniu 2007 r. Virgin Galactic dysponowała 200 zgłoszeniami przedpłat.
95 proc. chętnych przeszło testy przeciążeń do 6-8 g.
W marcu 2012 poinformowano, że jako 500. klient na listę chętnych do lotu zapisał się
amerykański aktor Ashton Kutcher.W tym roku osiągnieto w testach niezłe wyniki - na przykład taki
Silnik rakietowy został uruchomiony na 20 sekund. Statek osiągnął maksymalną wysokość 69000 stóp.
Rozwijany przez NASA "Mighty Eagle" („Potężny Orzeł”)
to mały lądownik, napędzany ekologicznym paliwem. {90 procent czystego nadtlenku wodoru}
Technologie, które pomaga testować, mogą być w przyszłości zastosowane w nowej generacji małych,
inteligentnych lądowników, zdolnych do osiągania różnych naukowych oraz eksploracyjnych
celów na powierzchni Księżyca, asteroid i innych ciał niebieskich.
Więcje na:
http://en.wikipedia.org/wiki/NASA_Mighty_EagleHistoria to też nauka. Coś co nie każdy chyba wie. Ja nie wiedziałem:
Bolszewicy grabili wszystko i bez litości, a za złupione w Rosji i sprzedawane na Zachodzie złoto kupowali sprzęt wojenny. Tylko dzięki temu mogli stłumić bunty ludności chłopskiej i utrzymać się u władzy.
Grabież tę opisuje historyk Sean McMeekin w książce „Największa grabież w historii”. Jak dotąd nie budziła ona zbyt wielkiego zainteresowanie historyków, choć - jak zaznacza autor - bolszewicy „wydarli "wrogom klasowym" znacznie więcej złota, srebra, klejnotów niż naziści ofiarom Holokaustu.
W pierwszych latach po rewolucji październikowej Rosja bolszewicka nie wytwarzała niczego, co można by sprzedać za granicę. Bolszewicy dysponowali tylko skonfiskowanym złotem i innymi metalami szlachetnym, czy diamentami. To właśnie za nie kupowali broń i materiały wojenne.
Jest to – jak stwierdza autor - klucz do zrozumienia największej zagadki rewolucji rosyjskiej: jak to się stało, że bolszewicy mając przeciwko sobie cały świat i pozostawiający za sobą ruinę, zdołali mimo to utrzymać się przy władzy.
Zaraz na początku swoich rządów bolszewicy zlikwidowali wszystkie prywatne banki i zaczęli obrabowywać wszystkie depozyty bankowe.
„Praw własności odmawiano każdemu uznanemu w latach czerwonego terroru za "wroga ludu": kułakom, bogaczom, oficerom białych, podejrzanym elementom, mieńszewickim kontrrewolucjonistom”.
Powstał specjalny urząd - Gochran, gromadzący skonfiskowane metale, kamienie szlachetne i dzieła sztuki. Do końca 1921 r. Gochran zgromadził dobra o wartości dzisiejszych 45 mld dolarów.
Bolszewicy „wydarli "wrogom klasowym" znacznie więcej złota, srebra, klejnotów niż naziści ofiarom Holokaustu.
Gdy sprzedano już zapasy carskiego złota, w 1922 roku bolszewicy obrabowali prawosławne monastyry i ławry. Poprzedzili tę akcję brutalną kampanią propagandową. Wykorzystując klęskę głodu na Powołżu, rzucili mające ugodzić w Cerkiew (prowadzącą zresztą akcję pomocy dla głodujących) i usprawiedliwić rabunek - hasło: „Zamień złoto na chleb”.
Pozdrawiam
-
W samolocie rozlega się głos:
- Czy wśród pasażerów jest lekarz?
Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota. Po chwili z głośnika słychać głos:
- Czy wśród pasażerów jest pilot?Kobieta po śmierci trafia do nieba, i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża.
Święty Piotr sprawdza w kartotece, ale w rubrykach - normalni, błogosławieni i święci, nie ma nazwiska poszukiwanego.
Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:
- A ile lat byliście państwo małżeństwem?
- Ponad 50 - odpowiada żona pochlipując.
- To trzeba było od razu tak mówić! Uradowany Piotr podrywa się.- Z pewnością znajdziemy Go w dziale "męczennicy".
-
1
-
-
Nie jest łatwo przetłumaczyć to wszystko tam.
Czy dobrze wydaje mi się, że ta baza będzie, pośrednio,
pod opieką "ekonomiczną" instytucji finansowanej z budżetu
nie prywatnego i dlatego serwis jej mamy zapewniony na
dziesięciolecia?
Może przy tej okazji napisz jakie informacje uzyskujemy dzięki badaniom komet
(także te uzyskiwane narzędziami nie amatorskimi)
oraz wspomnij jak i dlaczego amator też może być
odkrywcą komety (przynajmniej do niedawna tak było z tego co pamiętam).
Czy zawodowi astronomowie specjalizujący się w badaniu komet
też będą jakoś korzystali z tej bazy? Czy swoje obiekty badań
wybierają i badają "innymi drogami"?
Polacy obserwują i szkicują komety.
10 dni temu taki nasz szkic wyróżniono na ASOD
Pozdrawiam
p.s.
W sumie to może nawet odpowiadaj mi etapami
bo ten wątek to chyba warto będzie co jakiś czas przypomnieć.
Swego czasu zaproponowałem tu dział ciekawych linków i powstał
to (po niesamowitych emocjach z ISON) teraz myślę, że wypada mi
zaproponować pojawienie się tutaj jakiegoś działu o kometach.
Ale to tak skromnie rzucam, bez nacisku, do rozważenia.
-
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy.
A jeden z uczniów:
- Mnie też. Chodzę z mamą do poradni.Student zdaje egzamin z elektrotechniki, lecz odpowiedzi studenta są poniżej krytyki. W końcu profesor zły, mówi:
- Dam panu trójkę, jeżeli powie pan ile jest żarówek w tej sali.
Student zaskoczony szybko policzył i odpowiada:
- Trzydzieści.
- Nieprawda - mówi profesor, po czym wyciąga z kieszeni żarówkę.
Za rok ten sam student podszedł do egzaminu i sytuacja się powtórzyła. Na pytanie profesora o ilość żarówek odpowiedział:
- Trzydzieści jeden.
Na co profesor z uśmiechem:
- Nieprawda. Nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam.-
3
-
-
Mowa człowiekowatych nie pojawiła sie nagle, jak wygrana na loterii, skoro nasz najbliższy kuzyn,
z którym mieliśmy wspólnego przodka około 9-10 milionów lat temu,
potrafi posługiwać się pojęciami będącymi odpowiednikami słów.I to bardzo trafnie (obrazek; obecnie znany jest równie bystry szympans "Kanzi"
znający wiele setek słów i budujący z nich sensowne zdania przez pokazywanie symboli słów).Konsekwencjami faktu, że ewolucja miała bardzo dużo czasu (pokoleń do "eksperymentowania")
na odsiew coraz to nowych mutacji będą także niezwykłe przykłady
upodobnienia się do innego gatunku oraz udomowienie zwierząt.W naszym towarzystwie przetrwały tylko najbardziej pokorne ongiś tury, wilki, konie, koty
- najbardziej sprytne względem człowiekaSkoro o liczbie pokoleń. Ta ćma pewnie krótko żyje i szybko zaczyna się rozmnażać.
Szympansy żyją na wolności średnio dość krótko.
Przyjmując za jedno pokolenie 20 lat możemy zakładać, że od wspólnego przodka ludzi i szympansa
do pierwszego człowiekowatego zbliżonego wyglądem do nas (denisowianin)
selekcja naturalna miała szansę zadziałać mutacjami aż czterysta tysięcy razy. 8 milionów lat / 20 lat.
Tyle pokoleń, czyli szans na kolejną zmianę gatunku w jednej tylko linii przodków.
Każdy z tych 400 tyś momentów trzeba jednak przemnożyć przez liczbę żyjących wtedy
człowiekowatych, wiodącego ich gatunku, aby uzyskać liczbę konkretnych porodów,
z których każdy nie musiał ale mógł mógł okazać się wynikiem korzystnej mutacji.
W kilku przypadkach tej ogromnej liczby, której dokładnie nie znamy,
pojawili się zmutowani "przełomowo" założyciele ówcześnie malutkich rodów,
a dokładniej rodzin, które z czasem wyeliminowały konkurencję na swoim
terenie i dalej.Pozdrawiam
-
-
Za kilka miliardów lat dojdzie do zderzenia naszej galaktyki (Droga Mleczna) z galaktyką Andromedy (Messier 31).
Prawdopodobnie potem z powstałym tworem zderzy się Messier 33.
Zakładając zbliżony do obecnego kształt Messier 33 i nadal taką samą odległość kątową M31 i M33
jak będzie wyglądała Messier 33, wraz z niebem otaczającym, trochę wcześniej,
czyli wtedy, gdy na niebie będziemy mieli taki widok jak w znanej symulacji (patrz obrazek).
Czyli chodzi, mniej wiecej, o to co by było na szerszym kadrze (bez gruntu) ?
Jeśli ktoś zna bardziej precyzyjne dane (odnośnie odległości katowej M33 i M31 wtedy) to może "podać wygląd"
zgodny z nimi - rzecz jasna. Czyli za 3.75 miliarda lat.
I drugie pytanie. Czy jest szansa, że dwie lub trzy centralne czarne dziury, tych galaktyk w końcu się połączą
i czy to spowoduje tu (z dużym prawdopodobienstwem) zapłon kwazara?
A może zapłon kwazara nie wymaga tego lecz wystarczy (doń) inny przebieg ówczesnych zdarzeń w tym rejonie ?
Pozdrawiam
-
W najbliższy czwartek o godzinie 10:12 planowany jest start kosmicznego obserwatorium astronomicznego Gaia.
Celem pięcioletniej misji jest zbadanie pozycji miliarda gwiazd. Także ich ruchu oraz innych rzeczy w Drodze Mlecznej.
Podczas przelotu w kierunku punktu Lagrange'a będzie możliwość jej obserwacji.-
1
-
-
Dzięki Szuu, a gdzie dokładnie wylądował (jak by to opisać słowami z geografii Księżyca)?
Porównanie dwóch osiągnięć i dwóch terenów. 1 marca 1982 r. na Wenus wylądował radziecki lądownik Venera 13. Przetrwał 2 godziny i 7 minut w 460 stopniach Celsjusza i ciśnieniu 89 atmosfer. Przesłał na Ziemię pierwsze zdjęcia powierzchni Wenus. Wykonał wiercenia gruntu. A drugie zdjęcie to już Księżyc teraz ("Królika").
Pozdrawiam
-
Mechanik wymieniał cylinder w Harleyu, kiedy spostrzegł w warsztacie znanego kardiochirurga,
który czekał na kierownika. Mechanik krzyknął:
- Hej, panie doktorze, chce pan na to spojrzeć?
Kardiolog, nieco zaskoczony, podszedł do mechanika.
Ten wyprostował się, wytarł ręce w szmatę i rzekł:
- Panie doktorze, niech pan spojrzy na ten silnik.
Otwieram jego serce, wyjmuję zastawki, naprawiam każda usterkę, potem wkładam je z powrotem,
a kiedy skończę, wszystko działa jak nowe. Dlaczego więc ja zarabiam 20 tys. rocznie,
a pan 200 tys., skoro w zasadzie wykonujemy tę samą robotę?
- Niech pan spróbuje to zrobić, kiedy silnik pracujeZnany rosyjski kompozytor umiera i mówi do faceta który spisuje testament:
- Chciałbym, aby na moim pogrzebie zagrała orkiestra symfoniczna.
- A co pan chciałby usłyszeć?-
4
-
-
Jack i Tom piją piwo w saloonie, a tu wchodzi kowboj z głową Indianina pod pachą.
Wręcza ją barmanowi, a ten daje mu pieniądze. Barman zwraca się do nich:
- Nienawidzę Indian. W ostatnim tygodniu spalili mi stodołę i zabili żonę i dzieci.Kto mi przyniesie głowę Indianina, daję mu tysiąc dolców.
Jack i Tom wypijają swoje piwo i idą polować na Indian.Po chwili zauważają jednego. Jack rzuca kamieniem, trafia w głowę i Indianin spada z konia w głęboki wąwóz.
Obydwaj idą w ślad za nim, a Tom wyciąga nóż, by zabrać trofeum. Jack mówi:
- Tom, spójrz na to.
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Myślę, że naprawdę powinieneś to zobaczyć.
- Durniu, nie widzisz, że jestem zajęty? Mam tysiąc dolarów w ręku.
- Proszę, Tom, popatrz.
Tom patrzy w górę, a dookoła wąwozu stoi i przygląda im się ze dwa tysiące Indian. Nie ma jak uciec.- O k****! Będziemy milionerami !
-
Powyższe to cenna i przyjemna prawda. Technika, a zwłaszcza komputer plus internet daje wspomniane szanse.
Do tego optymizmu (nowa szanse dla osoby starszej lub dziecka z dalekiej wsi) można przedstawić pewien zarzut/problem.
Koszty serwisu i dalszych inwestycji.
Wiele osób starszych albo dzieci z rodzin niezbyt finansowo dobrze stojących można "uszczęśliwić"
jakimś zestawem lub (raz) same mogą nabyć.
Niestety rozsądek nakazuje nierzadko zrezygnować z zakupu sobie lub komuś takiego zestawu.
Wirusy!!!,
niedoskonałości systemów, czy nawet sprzętu (może to już rzadkość - pomijając zasilacz)
to problem, który istnieje. Nie obrażając nikogo przypomnę, że są już robione
"idiotoodporne" programy, których danych użytkownik "nie zepsuje".
Ale zestaw odporny na wszystko i nie wymagajacy rozwoju lub interwencji kogoś fachowego
jeszcze nie istnieje. Nie każdy ma kolegę "komputerowa złota rączka" co prawie za darmo wszystko naprawi.
W kodzie źródłowym Windowsów jest sporo śmieci i błędów.
Programiści robiący "piaskownicę" dla programów pod windows w innym systemie operacyjnym
jak zrobili ją zgodnie z podanymi(!) specyfikacjami to oczy przecierali ze zdumienia.
Okazało się, że trzeba znać i robić też "pod znane wtajemniczonym/praktykom[bila Gatesa] błędy" {sic!}
Dodatkowym kosztem może być też wstępne przeszkolenie.
Tak jak dla nabywcy teleskopu zaskoczeniem bywa, że Messiery nie łatwo trafić
tak wspomniane osoby też mogą mieć kłopot, bo nie wszystko jest proste.
Ludzie bywają pomocni ale statystycznie jest jednak tak, że za darmo to nic nie ma.
No i jeszcze te coraz wyższe wymagania programów - znowu jakieś inwestycje.
Pozdrawiam
-
Za kilka dni powstaną tematy, że to wszystko dzieje się w studiu filmowym
NBCNEWS/SCIENCE potwierdza kolejny sukces - oddzielenie się łazika czyli wyjechanie na grunt księżycowy
http://www.nbcnews.com/science/hopes-are-high-chinas-first-moon-rover-set-make-lunar-2D11741738
Wszystko to, za ileś dni, potwierdzą - z niezależnego źródła
- nowe zdjęcia sukcesywnie wykonywane od dawna z orbity Księżyca.
Prawdziwym problemem było lądowanie, oddzielenie się łazika i wyjechanie w teren było (potem) już wysoce prawdopodobne.
Bo to lądowanie najtrudniej było dobrze przećwiczyć/przetestować na Ziemi - moim zdaniem.
Duże brawa dla chińskich programistów i cybernetyków !
Pozdrawiam
p.s.
Wygląda (z doniesień) na to, że wylądował trochę w innym miejscu niż miał (ale niedaleko).
-
1
-
-
Postęp techniczny w ostatnich latach jest ogromny.
Takie urządzenia jak na załączonym obrazku są już we Wrocławiu {sic!}
Są już sklepy gdzie w pewnych godzinach ludzie nawet niezbyt pewni siebie muszą
próbować zapłacić w takim automacie bo do zwykłej kasy jest ogromna kolejka.
Kilka tysięcy lat temu ewolucja prawie wyeliminowała z rasy białej ludzi bez mutacji umożliwiającej
żywienie się mlekiem w życiu dorosłym. Osobnicy bez tej mutacji czasem (z racji jej braku)
nie dożywali okresu "zakładania rodziny"/posiadania dzieci w przeciwieństwie do innych osobników z ich grupy.
Obecnie człowiek nie potrafiący sprawnie obsługiwać komórki, komputera, internetu, bankomatu, a, z czasem,
takich automatów (są już w Polsce stacje benzynowe bez obsługi, sam zajechałem na taką
na absolutnej końcówce paliwa; dokładniej mówiąc raz jeden przeszacowałem rezerwę
- jacyś ludzie mnie dopchnęli i przeżyłem szok) będzie postrzegany w swoim środowisku na tyle negatywnie,
że może nie znaleźć partnera/partnerki do małżeństwa itp.
Pozdrawiam
-
ekologu ...
Jeszcze stosunkowo niedawno niektóre starsze materiały na portalu gazeta.pl
były nie osiągalne bez wysłania płatnego SMS-a {sic!} i obrazek można sobie było tylko ... przypomnieć
Zresztą ... portal AP może przetrwać portal Gazeta.pl !
Obrazek łazika na gazeta.pl nie jest tak "super" i dlatego, że ja tam najpierw widzę sporą reklamę
Cytat, jako najważniejszy, postanowiłem dać na niebiesko i czcionką nie pochyloną.
Jako, że jestem ekologiem to najfajniejsze zdanie napisałem najpiękniejszym dla ludzi "mojego pokroju"
kolorem zielonym skoro "Zatoka Tęczy" to pięknie nazwany obszar na Księżycu!
Wracając do tematu wątku: ten łazik ma dość przebojową aparaturę badawczą - np radar do prześwietlania gruntu.
Ponadto jest "ogrzewany" radioaktywnym plutonem. Szansa na nieudane lądowanie jest nie mała gdyż
w przeciwieństwie do marsjańskiego łazika tu nie można skorzystać z takiej czy innej pomocy spadochronów.
Pamiętajmy że pierwsze załogowe lądowanie na Księżycu też miał przeprowadzić automat ale astronauta z USA
odebrał mu, na szczęście, stery bo zauważył, że komputer źle to wykona! Tu nie ma kto
Jak blisko było porażki ujawniono po wielu, wielu latach.
Pozdrawiam
p.s.
Specjalnie zadbałem o małe jpg tu załączane (nie klikajcie bo się nie powiększą bardziej).
Tak ja tam widzę sytuacje po wejściu - dlatego link nie zawsze budzi czyjś entuzjazm - moim skromnym zdaniem.
Jak widać: Łazika nie widać
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
http://wyborcza.pl/1,75400,15057224,Chinski_probnik_leci_juz_na_Ksiezyc__Zawiezie_tam.html
Zgodnie z chińskim zwyczajem większość szczegółów technicznych misji, jej koszty i dokładny harmonogram pozostają tajemnicą. Co nieco jednak wiadomo, gdyż europejska agencja kosmiczna ESA pomaga Chińczykom w śledzeniu statku i komunikacji z nim. Lądownik jest wyposażony w czujniki skanowania i rozpoznawania terenu, dzięki którym komputer pokładowy wybierze płaskie i bezpieczne miejsce lądowania, pozbawione wystających głazów, nachylonych zboczy czy kraterów. Osiądzie on na czterech nogach, a mocne zderzenie z gruntem (zetknie się z nim z prędkością ok. 13 km/godz.), złagodzą amortyzatory.
Łazik zjedzie z platformy ladownika po specjalnej rampie.Będzie jeździć po okolicy przez trzy miesiące, robiąc zdjęcia, badając próbki gruntu i studiując geologię.
Studiowanie geologii
Czy to wszystko się uda?
Rzekomo "najtrudniejszy pierwszy krok", a tu, w praktyce, to ...
start i lądowanie {sic!}
Już jutro będziemy wiedzieli.
Jako miejsce lądowania łazika wybrano Sinus Iridum, czyli Zatokę Tęczy.
Pozdrawiam
-
10
-
Pewien mężczyzna odwiedza starego znajomego.
Nagle przez pokój przebiega mały chłopczyk.
- Patent! - woła za nim gospodarz. - Zrób nam herbatę i przynieś jakieś ciastka!
- Patent? - dziwi się gość. - Cóż za niezwykłe imię! Skąd się wzięło?
Gospodarz wzdycha ciężko.
- Wysłałem córkę na kurs żeglarski
Na lekcji biologii pani pyta Kazia:
- Co to jest?
- Szkielet.
- Czego?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego?
- Nieżywego! -
Chyba dobry moment na pytanie z czego żyje Google i co jeszcze może osiągnąć oraz zaoferować ludziom?
Czy stanie się zabójczym konkurentem dla Facebooka, Skype, Microsoftu,
telefonii komórkowej, "chmur w sieci" czy kogoś lub czegoś jeszcze?
I co oprócz wyszukiwarki, tłumacza oraz map/zdjeć uważacie za najcennijszą ofertę od Google.Pozdrawiam
p.s.
Tematyka dzisiejsza oraz newsletter z informacją o Google (obrazek - zdumiał mnie rozmachem Google!)
skłoniła mnie do założenia tego wątku.Przy okazji powiem, że mój staroświecki Internet Explorer wyświetla mi tu reklamy
i wcale mi nie przeszkadzają, a nawet, jak pojawiły się tu dawno temu pierwsze reklamy,
to specjalnie czasem wchodziłem w nie sądząc, że wejścia (skąd) są liczone i wspieram tym forum {sic!}
p.s.2.
Nie mam obecnie emaila ani konta na Google - bo nie wiedziałem po co miałbym je mieć.
Dopiero dziś z wypowiedzi na forum zgaduję, że ponoć warto.
-
2
-
Próbne strzały - HAMAL
w Głęboki Kosmos (DS)
Opublikowano · Edytowane przez ekolog
Tam masz literówkę w nazwie tej galaktyki - ma być NGC 1055 (bez e z przodu).
W galaktyce tej obserwuje się spory, wybitnie gwiazdotwórczy obszar
oraz, kolokwialnie pisząc,
wiecęj czadu![:)](https://astropolis.pl/uploads/emoticons/default_smile.png)
Wykryto tam bowiem sporo ciepłego tlenku węgla. O! I pasuje nawet trochę do tego dymu z kominów![;)](https://astropolis.pl/uploads/emoticons/default_wink.png)
Niemniej jego naturalne źódło tam to jeszcze raczej nie są "erupcje wulkanów", jak to mamy na Ziemi.
Pozdrawiam