Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Znowu niebywałe dokonanie badaczy genów mitochondriów. :icon_exclaim:

     

    Okazuje się, że Denisowianie lub bardzo zbliżeni do nich genetycznie przodkowie

    nas i neandertalczyków zaistnieli na dłużej nie tylko w centralnej Azji.

    Także w Hiszpanii, w jaskini, znaleziono ich pozostałości.

     

    Odzyskany DNA pochodzi sprzed 400.000 lat ze starych kości udowych.

     

    Zespół niemieckich genetyków kierowany przez Meyera zastosował specjalne techniki

    w celu przywrócenia uszkodzonego mtDNA.

     

    Jest to jeden z najstarszych odzyskanych genomów, co jest imponującym dokonaniem

    ponieważ te kości nie zostały zachowane dzięki wiecznej zmarzlinie.

     

    O ile opisane w tym wątku jedno znalezisko na Syberii było

    "jednostkowym przypadkiem" (choć dotyczyło dwóch osobników)

    o tyle teraz można już bardziej wiarygodnie przypuszczać, że nasz przodek

    na drodze od Homo Erectus to był, praktycznie, Denisowianin lub „pra-denisowianin”.

    Rozszedł się on nie tylko do Azji ale też do Europy, a jeden z tych, którzy pozostali w Afryce,

    jako "pra-neandertaczyk/sapiens" dał początek grupie Homo Sapiens (Sapiens Neanderatalis i Sapiens Sapiens).

     

     

     

    http://www.iflscience.com/plants-and-animals/scientists-sequence-dna-400000-year-old-ancient-human

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Ilustracja pochodzi ze źródła:

     

    http://www.mpg.de/7637951/hominin_from_sima_de_los_huesos

     

    podanego w linkowanym materiale o tym niezwykle świeżym odkryciu !

    hominins.jpg

    • Lubię 1
  2. Jechał facet autem i złapał gumę.

    Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe

    i w tym momencie wszystkie cztery śruby wpadły mu do kanału.

    Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek - dom wariatów.

    Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
    - Weź pan odkręć po jednej śrubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
    Gość zadziwiony:
    - Kurcze, to jest myśl! Co pan robisz w takim miejscu?
    - Panie, to jest dom wariatów, nie idiotów

     

     

    Komentator sportowy komentuje zawody w piciu narodowego trunku. I zaczyna:
    - Dzień dobry państwu! Dziś odbędą się zawody w piciu narodowego trunku.
    - Pierwszy do stanowiska podchodzi Francuz. Będzie pił wino kieliszkami. I zaczyna 1 kieliszek, 2, 3, 4, 5, 6, 7 kieliszek.
    - Złamał się francuz przy 7 kieliszku!
    - Teraz do stanowiska podchodzi Polak! Będzie pił wódkę szklankami!
    Zaczyna: 1 szklanka, 2, 3, 4, 5 szklanka i złamał się... Złamał się Polak po 5 szklance wódki!
    - Teraz do stanowiska podchodzi faworyt dzisiejszych zawodów - Rosjanin.
    Będzie pił spirytus czerpakiem z wiadra!
    Zaczyna 1 czerpak 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 czerpak i złamał się!
    Złamał się czerpak! Zawodnik rosyjski pije z wiadra!

     

    cud.jpg

    • Lubię 1
  3. Tak. Jutro ona (bo to jest ona) będzie podobnie widoczna jak dzisiaj. Polecam znalezienie i zainstalowanie sobie darmowego programu "stellarium".

    Wenus to planeta dość niezwykła bo w przeciwieństwie do większości planet obraca się "przeciwbieżnie", a nie (jakby) toczy po kole swojej orbity.

    Przyczyn tej odmienności obecnie nie znam (jeśli ktoś zna jakąś teorię to chętnie bym zobaczył).

    Pozdrawiam

    p.s.

    Przy okazji powiem, że tytuł wątku jest bardzo dobry.

    Dla większości ludzi to właśnie jest coś takiego.

    Nie jest to jednak gwiazda. Ma mały ale jednak względnie (w stosunku do gwiazd) spory rozmiar kątowy i dlatego ...

    nie mruga!

  4. Przetłumaczyłem z Wiki (angielskiej) i najważniejsze w tym kontekście wydaje mi się, że ...

     

    Dawniej uważano, że widoczny dookoła gwiazd pył jest pozostałością niedawnych procesów
    gwiazdotwórczych, ale w wieku około 100 milionów lat powinien już być rozproszony przez ciśnienie promieniowania.

    Przypuszcza się obecnie, że gromada [w swojej drodze przez kosmos dotarła i]

    przechodzi przez szczególnie "zakurzony" rejon międzygwiezdny.

     

    [inną ciekawostką związaną z Plejadami jest mało znany temat (i obiekt kosmiczy) "brązowy karzeł"]


    Grupa zawiera wiele brązowych karłów, które mają masy mniejsze niż około 8% masy Słońca,
    nie wystarczajace do uruchomienia reakcji syntezy jądrowej w ich rdzeniach.

    Mogą one stanowić do 25% całkowitej "populacji", posiadając w sumie
    mniej niż 2% całkowitej masy Plejad. Astronomowie starannie analizują te brązowe karły
    ponieważ są stosunkowo jasne. Brązowe karły w starszych gromadach bywają "wyblakłe"
    i dlatego trudniej je badać.

     

    Plejady są gromadą bardzo bliską od nas. Około 120-140 parseków czyli około 400 lat świetlnych.
    Jeden parsek to około 3.26 lat świetlnych.

     

    Pozdrawiam

  5. to nie kometa ISON obiecywała że będzie "kometą stulecia" tylko dziennikarze, ale przecież krytyka i tak spadnie na biedną kometę. a może nie wypada kogoś winić jeżeli samemu nie potrafi się zrobić tego lepiej?

     

    czy planeta Ziemia dałaby radę zostać kometą stulecia?

     

    założenia: jakimś cudem Ziemia znalazła się na orbicie wokół słońca takiej samej jak ISON (my oczywiście obserwujemy z dawnego położenia ziemi, mamy tam zapasową ziemie lub stację kosmiczną lub błąkamy się w przestrzeni jak sandra bulok, nieważne)

     

    nasza planeta zbudowana jest z trochę innych materiałów niż kometa. czy jest jakaś szansa że w pobliżu słońca by się "uaktywniła"? w końcu trochę tej wody mamy i różnych gazów. procentowo mało, ale w ilościach bezwzględnych chyba nie jest tak źle? na pewno na niekorzyść działa grawitacja. za to przy tej wielkości w peryhelium na pewno się rozlecimy, czy to zblizy nas do wyglądu kometarnego?

    zapraszam do teoretyzowania :)

     

     

     

    Teraz gdy już wiemy dokładnie ile trwa przelot ISON w pobliżu Słońca i jakie warunki tam ona zastała można precyzyjniej odpowiedzieć na Twoje pytanie.

    Dodam też ważną informację naukową. Z całą pewnością w kosmosie w przestrzeni międzygwiezdnej zdarzają się "dryfujące" samotne planety {sic!}

    Najłatwiej wykrywa się (między innymi jest tu mój link w wątku "po prostu linki") te największe z nich.

    Trudno wykluczyć i mniejsze planety zatem.

     

    Sytuacja zbliżona do opisanej może się kiedyś zdarzyć. :g:

     

    Planeta taka mijałaby Słońce z prędkością nieco większą niż ISON.

    Jeśli nadleciałaby przez rejon obłoku Oorta z typowa prędkością względną gwiazd 22 km/sek

    to sądzę (ale nie wykluczam, że ktoś widzi to inaczej), że o tyle większą. To jednak nie tak wiele.

    Zatem sytuacja jest podobna.

     

    Skoro (patrz obrazek) atmosfera i wody są faktycznie cienką warstwą (względnie) to sądzę, że atmosfera została by całkowicie zniszczona.

    Co najmniej połączenie azotu z tlenem w nieprzydatne tlenki, a może nawet wywianie podgrzanej atmosfery w "siną dal".

    Przez ciśnienie promieniowania i silne porywy wiatru słonecznego.

    Woda, w głębszych miejscach ocanów chyba by przetrwała. Ma duże ciepło właściwe.

    Spore znaczenie miałaby jednak prędkość obracania się owej Ziemi. Im mniejsza tym lepiej - cień!

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Napisałeś "na pewno się rozlecimy" (granica Rochea wiadomo) ale ...

    może dodaj coś bardziej konkretnie skąd ta pewność, że na pewno i na ile (jak bardzo zdążymy się rozlecieć?),

    bo nie jestem przekonany co do skali owej destrukcji; mamy nieco większa gęstość niż ISON.

    ile_czego.jpg

    • Lubię 1
  6. Dzieki Konradzie. To jest bardzo ciekawe dopowiedzenie. Bo coś z tego, chyba, wynika.

    Niech mnie Piotrek , Radek, Piotr Brych lub jeszcze ktoś inny co jest dobry w te klocki sprostuje jakby co.

    Ja wnioskuje z tego, że ISON i i wiele innych ciał - w jakże ogromnie odległym od nas obłoku Oorta - obiega sobie spokojnie Słońce

    po orbitach tkwiących cały czas w obłoku Oorta. Czyli bardzo "szerokich" względem centrum (Słońca).

    Na ile znam fizykę to zarazem muszą to czynić bardzo powoli ;)

     

    To może też oznaczać, że tam raczej do dramatycznych kinematycznie zderzeń nie dochodzi

    zwłaszcza jeśli obiegaja wszystkie to Słońce mniej więcej w tym samym kierunku. Jeśli ! ? :icon_idea:

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    To co, szukamy sprawcę nieszczęścia ISON? Kto się podejmie? :flirt:

     

  7. W ostatnim "Świat Nauki" tytułowy artykuł; sygnalizowany na okładce;

    donosi o niezwykłej zbieżności dwóch faktów i to, zdaniem autorów, nieprzypadkowej.

    Trudno pominąć tak wyeksponowany artykuł milczeniem.

     

    Około 2 miliony lat temu pojawił się w Afryce pierwszy człowiekowaty przystosowany

    do jedzenia znaczących ilości mięsa i szpiku kostnego - Homo Erectus.

    Na pewno surowego ale nie wykluczone, że i poddawanego obróbce termicznej.

    Na ową konsumpcję mięsa są różne dowody.

    Ten praczłowiek był znakomicie już uzbrojony i (tak napisano) potrafił organizować

    zbiorowe polowania na zwierzęta.

     

    Dokładnie od tego momentu w Afryce zaczęła dramatycznie spadać różnorodność

    dużych drapieżników. Zniknęło bardzo wiele gatunków, a nawet całych "rodzin".

    Na przykład - tak to opisano - "niedźwiedzio-psy". Zniknęło aż 99% z nich!

     

    W szczególności wyginął ogromny tygrys szablozębny, którego specyfika powodowała,

    że zapewne bez strachu podchodził do pierwszej w dziejach planety istoty inteligentnej,

    wyposażonej w niebezpieczne narzędzie - ówczesną dzidę (pokazaną na ilustracji na okładce całego numeru czasopisma).

    W użyciu były też specjalnie obrobione kamienie.

     

    Zdaniem autorów artykułu w owym czasie ewolucja nie mogła jeszcze ukształtować gatunków drapieżników

    dostosowanych jakoś do tak nietypowego, nowego "drapieżnika" w środowisku ;)

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Na jednym ze zdjęć dinozaur z dawniejszych czasów - akurat był osobnikiem młodym jeszcze,

    gdy zatonął w czymś by utrwalić się potem na wieki.

    Drugi obrazek to czasy znacznie późniejsze.

    Wyżynny Moa (Megalapteryx didinus) ogromny ptak endemiczny na Nowej Zelandii.

    Ostatnie gatunki moa wymarły około 1500 roku.

    p.s.2.

    Zadbałem o bardzo mały rozmiar jpg-ów.

    ddd.jpg

    eee.jpg

  8. Grawitacja innych zbliżających się gwiazd. Komety mające bliższe peryhelia w okolicy Neptuna, Urana mogą być przetranportowane w bliższe rejony Układu Słonecznego przez te planety.

     

     

    Rozumiem, że podajesz tu dwie różne możliwości przyczyny tej destabilizacji orbity ISON-a, która skierowała ją w jej "ostatnią drogę".

    Ale z tego co czytałem ostatnie względnie nie odległe minięcie się US z jakąś gwiazdą miało miejsce ponad milion lat temu.

    Sądzisz, że ISON potrzebowała aż miliona lat żeby dolecieć do Słońca (w tym przypadku)?

     

    Co do symulacji i wiatru i ISON. Pamiętajmy (o czym pisał Maciek) że ciśnienie promieniowania jest zapewne też powodem "odwiewania" ogona.

    Blisko Słońca zapewne "szybszego". Tak przynajmniej sądzę - jesli czegoś nie uwzględniam to sorry - sprostujcie.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Rozumiem (z nie dominowania takiej teorii w necie), że prędkość i tor lotu ISON przy Słońcu raczej wyklucza, żeby było to "zabłąkane" w przestrzeni międzygwiezdnej ciało, kiedyś - bardzo dawno - wyrwane z peryferii innego układu planetarnego w jakimś nietypowym zdarzeniu, które nadlecialo do US z zewnątrz? Pochodzi co najwyżej (najdalej) z obłoku Oorta?!

  9. Przychodzi baba do lekarza z kulą w głowie, a lekarz pyta:
    - Co też pani do głowy strzeliło?


    - A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swojego pomocnika.
    - Ręce mi drżą po wczorajszym
    - No to przesiewaj piasek.


    W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein.
    Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego.
    Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3...
    Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować.
    Pascal chowa się za jakąś chmurką.
    Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
    - ... 99, 100. Szukam.
    Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
    - Ha! Mam Cię Newton!
    - Nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem Pascal !

  10. Ciekawy filmik o komecie ISON w języku polskim (National Geographic)

    http://www.youtube.com/watch?v=t7w1sPU0JRk

     

     

    Dzięki za film!

     

    Nie każdy z nas cały film zapewne oglądnie ;)

    Ciekawostki z filmu (jeszcze "stosunkowo" daleko od Słońca była gdy go tworzono):

     

    Analiza widma wykazała obecność tlenu w "produktach" komety.

    Zakłada się że chodzi, przynajmniej między innymi, o tlen w emitowanej parze wodnej.

     

    Ślady dawnych uderzeń na Księżycu sugerują, że kilka miliardów

    lat temu liczne komety (z wodą zapewne) uderzały i w Księżyc i w Ziemię.

    Ta woda z komet miała uzupełnić prawie bezwodną w pewnym momencie Ziemię.

     

    Ta kometa najprawdopodobniej zawiera wodę i "skały"/materiał zmagazynowany

    i taki jaki był w przestrzeni w czasach kształtowania się Układu Słonecznego.

     

     

    Mam pytania.

    Czy to widmo nie mogło zawierać też informacji o tlenie z CO2 ISON.

    Ile CO2 bywa w komie (otaczającej jadro) czy ogonie(warkoczu) komety?

     

    Jakim sposobem, jak twierdzi się, niesie materiał zbliżony do pradawnego?

    Czy nie jest tak że w przypadku ponad 99% komet każda z nich

    była już wielokrotnie podgrzewana podczas poprzednich zbliżeń

    i jest zubożona o pewne substancje?

     

    Oczywiście, jeśli ISON już tu była kiedyś "miedzy planetami" (ale dalej od Słońca - rzecz jasna)

    lub nigdy tu nie była to coś ją mocno zdestabilizowało ostatnio

    (w drodze powrotnej od Słońca, lub w jej standardowym miejscu - na przykład obłoku Oorta)

    Ciekawe co i kiedy? Jakieś jej zderzenie się z czymś; miniecie się z czymś mijajacym US;

    czy - po prostu - Saturn lub Jowisz?

     

    Pozdrawiam

  11. Trzecioklasista Jasio przeczytał po raz osiemnasty bajkę o Czerwonym Kapturku,
    ale nadal nie przypominała ona filmu pod tym samym tytułem,
    który znalazł w laptopie ojca.


    - Nareszcie! Pantofelek pasuje! Po tylu tygodniach poszukiwań,
    męczącej wędrówce po całym królestwie, sprawdzeniu setek,
    a nawet tysięcy damskich stóp, wreszcie cię odnalazłem ukochana!
    A teraz, o tajemnicza nieznajoma z balu, zdradź mi swe imię!
    - Zygmunt

    • Lubię 1
  12. Przewidując, że będę miał M35 na wprost okna (na południe) i zarazem łatwo namierzalną bo nad Betelgeze i na prawo od Jowisza

    odebrałem od sąsiadów teleskop i przystąpiłem do poszukiwań. Star-hoppingu się nie podjąłem bo nie zdążyłem sobie wydrukować map.

    A jutro pogody znowu może nie być. Pozostało omiatanie.

    Znalazłem w miarę bogate w gwiazdy rejony (to zawsze miło, może to ona była) w tym rejonie ale lampa z naprzeciwka choć niby daleko,

    i zaświetlenie ogólne, uzmysłowiły mi, że bez przygotowania i z mieszkania to nie robota ;)

     

    To jednak nie m44 i nie Plejady co na wariata można znaleźć ;)

     

    Podstawowym powodem napisania tego postu jest to, że bardzo spodobało mi się, że dałeś szkice bo

    "Obiekt Tygodnia" to przecież temat dla nie doświadczonych wyjadaczy nieba (w wizualu) ;)

     

    Jak poszło? Tak sobie ale ... zawalczyłem! Mimo braku czapki - zgubiona kilka dni temu {sic!}

     

    Pozdrawiam

     

     

  13. Przyciskając na dłużej lewy klawisz myszki i przesuwając po ekranie kolega Lemarc przemieścił oko obserwatora w płaszczyznę,

    w której orbituje Ziemia. Bezcenne! Widać, że orbita ISON przebija tę płaszczyznę znacznie bliżej od Słońca,

    niż kiedykolwiek znajdzie się Ziemia (w takim, teoretycznym przypadku, byśmy się "ugotowali").

    Ponieważ orbita Marsa przebiega w nieco innej płaszczyźnie niż Ziemi Mars, mimo że jest dalej, nieomal zderzył się niedawno z ISON.

    Pozdrawiam

     

    EDIT:

    Na wszelki wypadek sam też nieco dłużej pobawiłem się tym repozycjonowaniem obserwatora

    i wyszło mi tak jak na załączonym tu obrazku

    (oszacowanie potencjalnie maksymalnie odległego od Słońca przebicia płaszczyzny ekliptyki)

    jednakze.jpg

  14. Śliczna!

     

    Cieszy mnie, że przy Messier 57 jest trudność 3 bo to nie łatwy obiekt do znalezienia był dla mnie (porażka za pierwszym podejściem bez przygotowania).

    Swego czasu, nie wiedząc kim jest Olo (Wimmer) wręczyłem mu moją nieudolną, skromną tabelkę "tego typu".

    Wziął i grzecznie podziękował, bez śmiechu, a zasługiwałem ;)

    Miałem tam, nieopacznie, wcale nie łatwą Messier 33, której tu nie ma (i wcale mnie to nie dziwi).

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    A Ty już pobrałeś Tabelę Wimmera? :)

    sliczna.jpg

    • Lubię 1
  15. Lew kazał zwierzętom przygotować naprawdę dobre dowcipy, żeby wszystkich śmieszyły!

    Najpierw mówiła małpa.

    Żółw się nie zaśmiał. Została zabita.

    To samo spotkało potem lisa i zebrę.

    Mówi hiena. W połowie dowcipu żółw zaczyna się głośno śmiać.

    - Czemu się już śmiejesz, jeszcze nie skończyła?!

    - A nie, ja śmieję się z dowcipu małpy.

     

     

    Profesor na egzaminie do studenta:

    - Leje pan wodę.

    - Cóż robić, temat rzeka!

    • Lubię 3
  16. Najnowszy "Świat Nauki" donosi, że powstała nowa dziedzina
    naukowo-techniczno-organizacyjna: "epidemiologia sądowa".

     

    Obecne zaawansowanie metod badania materiału genetycznego jest spore.
    Badanie genów wirusów żółtaczki wielu chorych osób w pewnym mieście
    pozwoliło stworzyć "drzewo rodowe" wzajemnych powiązań tych wirusów
    ("potomnych") i udowodinić, że pracownik laboratorium szpitala
    w miejscowości Exter w stanie New Hamshire niejaki David Kowalski
    używał tych samych igieł do wstrzykiwania sobie narkotyków co potem
    do pobierania krwi od pacjentów. Bezmyślna oszczedność narkomana!
    Trochę pechowo, że akurat tak brzmiące nazwisko miał ów człowiek. :(

     

    Podobne śledztwo wykryło podobne praktyki pewnego anastezjologa w Walencji.
    Ten jegomość zaraził HCV 275 osób.

     

    Co mamy w Europie w odniesieniu do innej podobnego rodzaju choroby?

    Już dawno pisano, że obecnie AIDS nie jest to już choroba li tylko pewnych mniejszosci.
    Ponadto wg:

     

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,8311,title,Liczba-zakazen-HIV-wzrosla-w-Europie-o-8-proc-w-2012-roku,wid,16207593,wiadomosc.html

     

    Liczba chorych na AIDS utrzymuje się na wysokim poziomie w Europie;
    w zeszłym roku liczba zakażeń wzrosła o 8 proc. - wynika z opublikowanego raportu WHO
    i Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC).
    W Polsce liczba osób z wirusem HIV wzrosła według WHO z 24 tys. (18-32 tys.) w 2001 roku
    do 35 tys. (28-46 tys.) w 2011 roku.


    Do tego dochodzi spora liczba przypadków nie wykrytych, nie uświadomionych.

    Co to oznacza?
    Moim zdaniem oznacza, że w średniej wielkości mieście Polski bywa nawet
    kilkadziesiat takich osób. To już nie są przysłowiowe "księżycowe szanase"
    na zarażenie się. Codziennie mijamy się z nimi na ulicach, w sklepach, itd.
    Jednak od samego mijania i dotykania tych samych przedmiotów nic nam nie grozi.

    Nie o taką drogę zarażenia chodzi.

     

    W Rosji (obrazek- newsletter z zakresu nauki [epidemiologii/statystyki] - z wczoraj) - przeliczcie proporcje w stosunku do Polski {sic!}

    - sytuacja staje się fatalna, chyba można to już nazwać zalążkiem katastrofy demograficznej!

     

    Pozdrawiam

    epidemiologia.jpg

  17. Na pył nie działa wiatr słoneczny, działa natomiast ciśnienie światła i to ono jest tego sprawczynią. A to, że warkocz nie jest skierowany w kierunku odsłonecznym to zasługa pędu cząstek pyłu a dokładnie rzecz biorąc jego spora przewaga nad niegrawitacyjnymi siłami (czyli ciśnieniem światła).

     

    Podobnie jak promieniowanie wiatr słoneczny również wywiera ciśnienie

    i uważa się że, w zwiazku z tym, kształtuje ogony komet (nie tylko gazowe).

    Pozdrawiam

  18. Aj. To nie tak.

    Napisałem: "Zaniepokoiły mnie następujace posty (akurat mnie dotyczące)"

    "akurat mnie" - znaczy, że mogły by być i inne.

     

    Za przykład wziąłem posty co mnie nieco uszczypnęły bo nie wypadało mi pokazywać postów gdzie ktoś inny kogoś innego uszczypnął.

     

    Po prostu chciałem przypommnieć ten punkt wszystkim i dowiedzieć się, przy okazji, jak ostre słowa uważamy

    za naprawdę ostre ( w kontekście tego punktu 3.i.).

    Przyjmuję zatem interpretację, że bycie zakręconym może oznaczać ... w sensie ... pozytywnie zakręconym.

     

    Wątek ten nie traktowałem jako próbę zakwestionowania/wykasowania całego postu WilkaFenrisa w "Apelu"

    wszak zasugerowałem jedynie coś konkretnego odnośne postu Mateusza, a nie WilkaFenrisa.

     

    Jeszcze raz jednak podkreślam, że linkowane posty (włącznie z tym Mateusza) były, przede wszystkim,

    przykładami pewnego zjawiska, które, jak mi sie zdawało, zauważyłem (nieznajomość istnienia punktu 3.i.).

    Może źle to zauważyłem. To jeszcze raz przepraszam.

     

    O reputację nie dabam zbytnio, więc skargi, że mnie ktoś słowem "uszczypnął", nigdy bym nigdzie nie formułował, poza AP.

    No bez przesady. To jest przecież tylko forum internetowe ;)

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.