Skocz do zawartości

Yossarian

Społeczność Astropolis
  • Postów

    148
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Yossarian

  1. Strzelec to lornetkowy raj z fatalną dla nas w Polsce wadą - za krótko go widać! Janko, ja sądzę, że pewnego dnia, wszyscy jednoocy, astrofotografowie i miłośnicy luster przyjdą na nasze podforum i zrozumieją, że fakty przemawiają na naszą korzyść: 1. Człowiek ma (zazwyczaj) parę oczu - lornetka ma parę szkieł. Ilość wykorzystanych oczu w obserwacji przez lornetkę: 100% 2. Czas przygotowania lornetki do obserwacji wynosi jakieś 15 sekund. 3. W okresy nieurodzaju astronomicznego (100% dni, 60% nocy w Polsce) można używać lornetki do obserwowania: gór, ptaków, sąsiadek, sąsiadów, samolotów, statków - w efekcie jest kilkaset for internetowych więcej, na których można się kłócić o to, czy Swarki są lepsze od Cajsów. 4. Lornetkę można sobie powiesić na paseczku na szyi. Wygląda się wtedy bardzo dostojnie. 5. Lornetki można użyć do ułatwienia pierwszego kontaktu: Ustawiłem lornetkę na Wenus. Ty patrz przez lewy okular, ja popatrzę przez prawy...zawsze działa. 6. Nic tak nie odstrasza nocnego intruza jak szarża obserwatora lornetkowego, wymachującego sprzętem nad głową niczym Gwiazdą Poranną. 7. Leżak. 8. W terenie intensywnie zalesionym zawsze można wejść z lornetką na drzewo. Pokażcie mi kogoś, kto robi to samo z lustrem!
  2. Co tu tak cicho??? Siedziałem sobie właśnie przed godziną na moim tajnym stanowisku obserwacyjnym, zastanawiając się, czy w naszym kraju nie jest jednak lepiej być chmurołapem niż astronomem, a tu nagle... całe niebo przewiało, drogę mleczną wywaliło i to tak, jakby kto mleko wylał. Zupełnie nie byłem na to przygotowany, miałem bowiem pod ręką tylko 3 lornetki, dwa atlasy, statyw, lampke, psa, batonik i owada, którego ku pamięci upierdliwego dziecka z podwórka nazwałem Karol. Zacząłem od chichotów - piękne, ale one zawsze są piękne, więc zerknąłem dalej. M33 była widoczna, lepiej w Fujinonie 16x, słabiej w 7x50. Potem M31 - to niesamowite, jaka ona potrafi być długa - miałem dziś wrażenie, że rozlewa się na całe 4 stopnie Fujinona. Potem była kolejna ciekawa zdobycz - pies przyniósł mi jabłko sąsiada. Bardzo kwaśne. M81 i M82 - dawno tak łatwo ich nie znalazłem, chwilę bawiłem się zerkaniem, po czym napadła mnie niepokojąca myśl, że skoro ja gapię się tak na bezczelnego na te galaktyki, być może ktoś na jednej z nich gapi się właśnie na mnie. Gdy tylko przypomniałem sobie, dlaczego lekarz kategorycznie kazał mi brać małe pastylki na wieczór, w 7x50 i to bez żadnych filtrów obrysowałem Amerykę i Pelikana w łabędziu. Potem, zainspirowany ostatnimi refleksjami o rozdzielaniu Mizara kolegi z forum postanowiłem sprawdzić, czy mam super zdolności - postawiłem na statywie 7x50 - rozszczepienie Mizara okazało się niemożliwe. Gdybym nie wiedział, w życiu nie podejrzewałbym tego co widziałem o podwójność. Zamocowałem 16x70 - wyraźnie, bardzo wyraźne rozszczepienie. Obejrzałem sobie następnie, gołym okiem,okolice strzały, bo jak człowiek porządnie się psychicznie nie przygotuje, to M27 potrafi złośliwie się schować. Metodę mam prostą - ustawiam lornetkę na wieszak z gwiazd na prawo od Strzały a potem powoli skręcam w lewo. M27 z zerkaniem była prawie biała, bez zerkania wyraźna w 16x. Upolowałem jeszcze M71 i rzuciłem się na deser wieczoru, czyli Welon. Miałem takie noce, gdy przeczesywałem południowe skraje łabędzia, zastanawiając się, gdzie popełniam błąd: nic z Welonu nie wychodziło. Dziś Welonem dostałem praktycznie w pysk - wyraźnie i bardzo elegancko widać było delikatne pasemka. W pewnym momencie, Welon zrobił się wyjątkowo weloniasty - pasemek miał coraz więcej i więcej. Już myślałem, że osiągnąłem najwyższy stopień wtajemniczenia astronomicznego i wkrótce Nasa będzie mnie prosiło o szukanie galaktyk zamiast Hubble'a, ale okazało się, że to chmury zaatakowały Welon i w ogóle całe niebo. Wniosek z obserwacji jest taki, że sąsiad ma fatalne jabłka, warto czekać na przerwy między chmurami bo przewiane niebo potrafi mieć niesamowitą przejrzystość. Dowiedziałem się też, że nie mam superwzroku a Nasa raczej do mnie nie zadzwoni.
  3. nie ma problemu, położyłem na niej tabliczkę z napisem "Rezerwacja"
  4. Witam serdecznie, Zmieniłem małą lornetkę na 7x50, szkoda żeby ten Vixen się kurzył bo praktycznie przestałem go używać. Tak więc: Lornetka ma kilka lat, niestety pogubiłem w nocnych obserwacjach przednie osłony. Do lornetki jest futerał, który jest brzydki, ale praktyczny. Dodam ściereczkę. Mechanicznie lornetka jest całkowicie sprawna, regulacja ostrości chodzi płynnie, brak luzów. Osłona Lewego okulara ciężko pracuje. Optyka nie ma żadnych, zauważalnych rys - na życzenie potencjalnego klienta mogę ją odkurzyć i oczyścić alkoholem izopropylowym. Lornetka jest poprawnie skolimowana, nigdy nie odnotowała mocnych uderzeń czy uszkodzeń mechanicznych. o lornetce pisałem tutaj: http://astropolis.pl/topic/22114-kupie-lornetk-podziel-si-wraeniami/page-6 Do astronomii polecam... tak sobie, dla mnie ma trochę za duży astygmatyzm na gwiazdach, natomiast mgławice ładnie pokazuje. Pole widzenia, jak na 8x też nie powala. Na obserwacje dzienne nadaje się, ale przy jasnym tle (ptak na gałęzi na tle nieba) daje wyraźną aberrację chromatyczną. Chciałbym za nią 400 PLN, z wysyłką na mój koszt. Do tygodnia można się rozmyślić, prosiłbym jednak wtedy o odesłanie na koszt rozmyślającego. W zestawie paseczek, futerał, szmatka, lornetka z tylną osłoną na okulary. P.S. dodam jeszcze test z optyczne.pl http://www.optyczne.pl/175-Test_lornetki-Vixen_Atrek_HR_8x56_DCF.html
  5. Dużo się ostatnio zastanawiałem nad rozdzielczością lornetkową w testach na gwiazdach i zgadzam się, z doświadczenia z ostatnim zdaniem - wyniki obserwacyjne układu zależne są od położenia, seeingu. Jednak większy problem w takich testach, jak mi się wydaje, polega na tym, że możliwości rozdzielcze oka nie są stałą i indywidualne zdolności mogą być bardzo zróżnicowane. Podałeś parametry 140-150 sekund dla oka w nocy, co daje możliwość atakowania Mizara przez lornetkę 10x Ale inny obserwator będzie miał dolną granice na poziomie dajmy na to 180 sekund, obserwując przez ten sam sprzęt co pierwszy obserwator Mizara nie rozdzieli. I napisze, znając skłonność człowieka do obwiniania rzeczy martwych, że to nie wina jego oka, a optyki. Zarensky na CN pisał kiedyś o ostrości (acuity) widzenia: Visual acuity is a limiting factor in the eye’s ability to achieve resolution and magnification is employed to make an image large enough for the eye to perceive. If your visual acuity is 200 arcseconds, you need 12x mag to see a 17” double or 20x mag to see a 10” double. acuity can be measured as the apparent separation results for a range of varying doubles recorded with one or more pieces of equipment. The results will fall into a fairly narrow range. This would be the observer's acuity range. In my best binoculars I can rarely achieve apparent separations of less than 200 arc-seconds. I’ve recorded many observations between 210 and 240 arc-sec. Inne źródło: The resolution of the eye is 3 to 5 minutes [czyli dość spory rozrzut: od 180 do 300 sekund] of arc; therefore a minimum magnification must be utilized to enlarge the image sufficiently to exceed the eye’s resolution - C. R. Kitchin, cytuję za CN. W efekcie i podsumowując, nie wiem czy nie jest tak, że topowość w kontekście rozdzielczości np lornetki 10x50 testowanej na Mizarze może być miarodajna, gdy ten sam obserwator tej samej nocy posiada inną lornetkę 10x50 którą Mizara nie rozdziela, albo widzi konkretne różnice w porównaniu tych dwóch obrazów. Chodzi mi o to, że bez konkretnej wiedzy o własnej możliwości rozdzielczej w nocy, ciężko powiedzieć, czy sukces rozdzielenia ciasnego układu, np Mizara przez 10x50 to zasługa (i w jakiej mierze ?) sprzętu czy obserwatora.
  6. Bardzo powaznie bralbym pod uwage Canona 15x50 IS. Uniwersalna, dobra na dzien i na noc, powiekszenie nada sie do obserwacji samolotow na wysokosciach przelotowych i do obserwacji dziennych, nie trzeba statywu, 50mm i powiekszenie 15x pozwoli na znalezienie sporej ilosci obiektow lornetkowych noca. Ewentualnie sprawdzilbym jeszcze Canona 18x50, ale mnie w nim obraz troche za bardzo "plywal" przy wlaczonej stabilizacji.
  7. Nada się, ale poczytaj trochę testów filtrów mgławicowych, żeby wybrać odpowiedni, np. tutaj: http://www.astronoce.pl/recenzje.php?id=91 Różnica obserwacyjna przez filtr mgławicowy jest taka, jakbyś patrząc na niebo w nocy założył jeszcze ciemne okulary, czyli robi się jeszcze ciemniej, wycina sporo gwiazd, natomiast w tej ciemności wyraźniej, jaśniej i lepiej wychodzą obiekty mgławicowe. Myślę, że skoro nawet wkręcone w małą lornetkę 7x50 pozwalają na dostrzeżenie różnicy, w teleskopie też zauważysz zmianę a 19,90 nie powinno zaszkodzić rodzinnemu budżetowi. Na marginesie, na pytanie "jak mogłeś wydać xxx.xx PLN na takie szkiełko?" proponuję skierować znacząco wzrok na dowolną biżuterię kobiecą, np pierścionek z kamieniem, który potrafi kosztować znacznie więcej a kompletnie nic przez taki kamyk nie widać!
  8. Dwa Oriony Ultrablock na TS Marine 7x50. Posłuchałem nagrań mp3 to mogła być Płomykówka
  9. Wczoraj w nocy, korzystając z nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności, zakrawającego na cud (wolny dzień, pogoda na obserwacje i pobyt poza Krakowem) postanowiłem metodycznie sprawdzić, jak to jest z tymi filtrami mgławicowymi, na które wydałem (wersja oficjalna dla narzeczonej: 50 PLN i tego się trzymamy Panie i Panowie) fortunę. Przyjąłem bardzo pedantyczną metodologię eksperymentu, którą tutaj mogę jedynie streścić: 1. Odstawić alkohol i inne używki, po których widać więcej niż potrzeba. 2. Dokładnie wyczyścić filtry mgławicowe, bo ostatnio zauważyłem zjawisko tzw. "lotnych mgławic" które są wszędzie tam, gdzie patrzę, a składają się nie z gazów tylko paprochów i tłuszczu. 3. Naprawdę długo przygotowywać wzrok do obserwacji. 4. Zrobić coś z tym drzewem sąsiada, które będzie jednym z bohaterów dzisiejszej opowieści. Do eskperymentu użyłem Fujinona na statywie, 7x50 trzymanej w ręce z dokręconymi filtrami mgławicowymi, siebie oraz gromadzonej latami wiedzy na temat nocnego nieba (Strzelec - znajdź łabędzia, i idź od jego tyłka po drodze mlecznej aż zobaczysz drzewa). Za cel wybrałem sobie M8 Laguna, aby więc być pewny, że ją zobaczę, ustawiłem w stellarium dokładną symulację zdarzeń, by sprawdzić, kiedy będzie wysoko, to znaczy tuż nad drzewami sąsiada. Obserwacje zaplanowałem na godziny od 23.30 do 1 w nocy. Trochę czasu zajęło mi znalezienie miejsca w ogrodzie, z którego widziałbym cokolwiek na niebie południowym, ze względu na drzewa sąsiada. Prosiłem już wielokrotnie, aby je przyciął od góry, bo zasłaniają mi widok na gwiazdy, ale za każdym razem tylko dziwnie siniał na twarzy. Czekając na odpowiedni moment do obserwacji i adaptując wzrok rzuciłem okiem na M81 i M82 - obydwie były bardzo dobrze widoczne. Potem popatrzyłem chwilę na Łabędzia i gdy zaczęło mi się wydawać, że odróżniam zatokę meksykańską od Ameryki, skierowałem się na Strzelca. Mam to szczęście, że moje niebo obserwacyjne jest dość ciemne w kierunku południowym. Od północy niestety zjada je Kraków, który pomimo odległości 40 km wyraźnie zabija niebo nad horyzontem. Metodycznie zacząłem odznaczać kolejne obiekty górnej części Strzelca dobrze widoczne w Fujinonie: M21, M22, M23, M25. Sporo czasu spędziłem też na rozległym polu gwiezdnym, które wypełniło 4 stopnie Fujinona setkami gwiazd. Pomyślałem sobie, że dookoła którejś z nich zapewne krąży jakaś planeta, na której nie ma drzew sąsiada i pokrzepiony tą myślą zacząłem analizować Lagunę za gałęzią. W Fujinonie M8 wyglądała jak daleki krewny M42, trudno było mi określić gdzie kończy się mgławica, a gdzie zaczyna jasne niebo tła. Wziąłem więc 7x50 z dokręconymi filtrami i pozbyłem się wątpliwości. Pomimo znacznej różnicy powiększenia, Laguna widoczna była doskonale, wyraźnie odcięta od tła, po prostu piękna. Odkręciłem więc filtry: nadal tam była, ale podobnie jak w Fujinonie trochę przygaszona. Eksperymentowałem następnie z jednym filtrem, jednym okiem, dwoma filtrami. Jednoznacznie widok przez parę oczu z nakręconymi filtrami miał sporą, naprawdę sporą przewagę jakościową. Eksperyment mogę więc zakończyć stwierdzeniem: jeśli masz zbędne 50 PLN i lubisz mgławice, filtry mogą się przydać. Kiedy Laguna powoli uciekała pod kolejne drzewo sąsiada, spotkało mnie wyróżnienie: przez pole w lornetce przeszedł piękny bolid tuż obok mgławicy. Byłem z siebie bardzo zadowolony i zupełnie nieświadomy zagrożenia, które czaiło się na mnie w mroku. Nagle usłyszałem krzyk tak potworny, tak przerażający, że ostatnia kłótnia o brudne naczynia wydała mi się przyjemnym wspomnieniem. Nie wiem, jakie zwierze tak stresuje amatorów astronomii, ale uważajcie: ono gdzieś tam jest i nie lubi lornetkowców.
  10. Jeśli zależy Ci na mobilności i nie lubisz bolącego karku, polecam karimatę bardzo wygodnie z małej lornetki obserwuje się leżąc. A co do monopodu, pozycja siedząca jest chyba stabilniejsza i łatwiejsza do długiego utrzymania niż stojąca. Kilka lat temu kupiłem na jakimś bazarze za 15 PLN krzesełko, składające się z dwóch metalowych ramek i materiału, bardzo mobilne, mieści się w torbie na laptopa 13 cali
  11. Tak, podchodziłem do zestawu monopod i Fujinon 16x70, z czystej ciekawości, bo monopodu używałem z sukcesem do 10x50. Na plus: redukuje drgania w stosunku do obserwacji z ręki. Na minus: redukuje, nie eliminuje. Co do wygody, też nie byłem przekonany - zestaw trzeba jednak dostabilizowywać rękoma.
  12. Dwa ultrablock wkręcone w TS 7x50. Obraz dość ciemny, ale efekt kontrastu tło/mgławica wyraźny do stopnia, pozwalającego mi wczoraj odrysować kontur Ameryki. Odnośnie 7x50 bardzo się polubiłem z tą lornetką i przesiadka z 10x50, przy dużej wadze TS 7x50 wydaje mi się bardzo sensowna. Dobrze sprawdza mi się ten zestaw: 7x50 i 16x70 bo dużo lepiej namierza mi się z mapek i z ręki rejon do szukania z zerkaniem w mniejszym powiększeniu w 7x50, tak aby zapamiętać teren i potem dobrze ustawić Fujinona na statywie na właściwe miejsce.
  13. Udało mi się wreszcie, po wielu miesiącach przerwy, odkurzyć i przeprosić się z moimi lornetkami. Były bardzo wyrozumiałe, obiecały nawet, że wykasują wiele złośliwych komentarzy na mój temat na forach o złych właścicielach. Spakowałem więc 16x70, 7x50, dwa filtry, mapy, batonik, psa i pojechałem na wieś. 1. Obserwacja: Po czym poznać, że noc będzie piękna? Można liczyć gwiazdy, jednak, gdy wyszedłem wygaszać światła od razu zwróciły moją uwagę Plejady. Na tle ciemnego nieba grupa świeciła wyjątkowo jasno, otoczona charakterystyczną łuną światła. Rzuciłem okiem na M31 oraz M33 i byłem już pewien, że noc będzie znakomita do obserwacji. Popatrzyłem potępieńczo na kawałek księżyca, a on grzecznie schował się za horyzont. 2. Obserwacja, czyli dlaczego ostatnio pokochałem 7x50. Odpowiedź jest mało naukowa: karimata, plecak pod łokieć i można godzinami leżeć, patrząc w niebo przez stabilny w tak małym powiększeniu obraz. Powykręcany pod rurkami statywu co jakiś czas muszę dać karkowi odpocząć. Leżąc na wznak, można się zrelaksować, łowiąc fantastyczne widoki Łabędzia. Poleżałem sobie więc buszując po wyżej wspomnianym, Andromedzie, Perseuszu. M31 w szerokim polu, przy 7mm źrenicy wyjściowej robi niesamowite wrażenie. 3. Obserwacja, czyli czy jest sens wkręcać filtry w małą lornetkę? Odpowiem krótko: tak. Ameryka bez filtrów w 7x50 była obserwowalna, ale trudno było ją precyzyjnie wyodrębnić. Założenie filtrów bardzo pomogło wydobyć ją z tła. Welon bez filtra zlewał się z otoczeniem, filtry wyraźnie go oddzieliły. 4. Obserwacja, czyli jak praktykować zerkanie. Jeśli nie jesteś pewien, czy opanowałeś technikę z zerkaniem lornetkowym, jest świetna okazja, by to sprawdzić. Okazja nazywa się Woźnica. Długo gapiłem się w M38, jednego z trzech bardzo przyjemnych Messierów lornetkowych. Zwróciło moją uwagę, że to świetne miejsce do ćwiczenia zerkania: patrząc wprost przez 7x50 z poświaty gromady wydobywa się niewiele gwiazd. Zerkając, bardzo wyraźnie pojawia się w centrum M38 całe stado. Można więc poszukać najlepszego punktu, w którego patrzenie "obok" obiektu da najlepsze efekty dla naszego wzroku. 5. Obserwacja, czyli jak nie zdobyłem M76. Po rozległej konsultacji z atlasem pod czerwoną latarką, postanowiłem porwać się na coś znacznie trudniejszego. Długo ustawiałem statyw pod 16x70 do najkorzystniejszego obserwowania nieba w poszukiwaniu M76. Potem medytacja, skupienie, modlitwa o precyzyjniejsze wydobywanie pyłku z tła, rytualna uczta z czarnych jagód..... i nic. Krótka przerwa, dyskretne usunięcie dekli z lornetki, ponowna medytacja, i ku mojemu ogromnego zaskoczeniu... znowu nic nie zobaczyłem. Może innym razem. Na pocieszenie pogapiłem się w M34 piękną okolicę gwiazdy Ruchbah w Kasjopei. Na koniec dostałem nagrodę specjalną za powrót pod nocne niebo: bolid, jasny i wyjątkowo piękny, przeciął niebo na obszarze kilkudziesięciu stopni. Zadowolony, odnotowałem zdobycze nocy, pozbierałem jabłka, które, w międzyczasie, z tylko sobie znanych powodów pies zgromadził pod statywem i ruszyłem do domu.
  14. Co rozumiesz przez "osiągi" ? Obudowa wpływa na trwałość i wagę, zmiana obudowy w przypadku drogich lornetek Zeissa ma zapewne zmniejszyć ciężar sprzętu nie zmniejszając jego odporności. "Niedociągnięciem" lornetki z metalowym korpusem jest wzrost wagi. Jednak czym innym jest lornetka z włókien szklanych i poliamidu, czym innym tworzywa sztuczne z tanich lornetek. Podstawowy problem, jaki widzę w znaczeniu obudowy i elementów lornetki dla naszego hobby jest taki - używamy lornetek w nocy, często montujemy je na statywach, a potem podczas obserwacji dokonują się różne cuda z ustawianiem, żeby zobaczyć coś wysoko na niebie. Potem zerkamy do atlasu, zawieje mocniej i czasami sprzęt może się przewrócić. Oczywiście można na wiele sposobów się przed tym zabezpieczyć, ale gdyby lornetka mi upadła, wolałbym, żeby było w niej jak najmniej elementów, które po takim przykrym doświadczeniu nagle znajdą się w innym niż uprzednio miejscu. Taki, jak myślę jest sens kupowania lornetek bardziej "pancernych". Jeśli chodzi o inne parametry lornetki, np. optyczne, to trwalsza obudowa, mocowanie cel optycznych w metalowych obudowach, po prostu, jak już zostało powiedziane, pozwala nam cieszyć się sprzętem dłużej wobec potencjalnego ryzyka uszkodzeń mechanicznych. Nie znaczy to jednak, że byłbym skłonny sprawdzać, czy moja metalowa lornetka faktycznie wytrzyma uderzenie o twarde podłoże
  15. Według mnie jest kilka powodów dla których warto obejrzeć lornetkę przed zakupem, -Wada wzroku/potrzeba noszenia okularów - choćbym nie wiem jak się starał, w przypadku mojego Fujinona 16x70 okulary są po prostu niewygodne. Polecałbym też sprawdzić lornetkę w przypadku chęci używania jej bez okularów przy dużej wadzie wzroku, aby sprawdzić, czy łapiemy ostrość na nieskończoności. -w przypadku lornetek do ręki: dopiero obserwacja na danym powiększeniu powie nam, czy rzeczywiście utrzymamy w miarę stabilnie takie powiększenie. Przyjętym standardem jest 10x co mnie np. kompletnie nie odpowiada, wolę z ręki obserwować w powiększeniu 7x 8x -Wygoda obserwacji - jeśli lornetka ma służyć do astronomii, czasami będziemy do niej przylepieni po kilka (i więcej) godzin w nocy. Jeśli zakupiona lornetka, ciągle będzie się rozregulowywać (luźne pokrętła ostrość/dioptrie) albo gdzieś nas uwierać albo muszle oczne co chwilę same będą się chować, może to po prostu irytować. -w sklepie może się zdarzyć, że dany model jest w kilku egzemplarzach - daje to okazję to sprawdzenia ich oko w oko i wybrania tej która nam najbardziej odpowiada. -W sklepie możemy sprawdzić czy lornetka nie jest rozkolimowana. - żadna recenzja w sieci nie zastąpi subiektywnych wrażeń z nawet krótkiej obserwacji, zwłaszcza, gdy możemy porównać kilka lornetek podobnych parametrów i zobaczyć różnice. W tym co najbardziej interesujące jest tu pewien problem - Niestety z nieznanych mi do dzisiaj przyczyn sklepy ze sprzętem astronomicznym otwarte są głównie w dzień, ale czasami (np. w zimie) można znaleźć moment by zerknąć spod sklepu na Jowisza i kilka gwiazdek ewentualnie jeśli to możliwe, jak pisał Janko wypożyczyć.
  16. Przykro mi, że wprowadziłem zamieszanie w takim razie i cieszę się że to poprawiłeś. Wiele jeszcze się muszę nauczyć "Twój wzór pozwala policzyć średnią jasność powierzchniową obiektu wyrażoną w mag/minutę kwadratową obiektu o kształcie prostokąta i jak rozumiem, "wycinkiem" obiektu nazywasz właśnie obszar mgławicy o powierzchni 1 minuty kwadratowej. Ogólnie, wzór powinien wyglądać tak: SB = Mag + 2.5*Log10(S_sqaure_arcmin) wtedy za S_square_arcmin wstawiamy powierzchnię wyrażoną w minutach kwadratowych. Mgławica Krab jest bardziej zbliżona do elipsy niż do prostokąta. Jeśli zamiast 6x4 wstawisz wzór na pole elipsy, to dostaniesz nieco inny wynik (~11.6 zamiast 11.85) - zwróciłem uwagę na to, bo podajesz wynik z bardzo dużą dokładnością. " Dokładnie o coś takiego mi chodziło, tzn. wyliczenie jasności obiektu na obszarze jednej kwadratowej minuty kątowej. Całkowicie zgadzam się, że nie ma to związku z jasnością obiektu punktowego, natomiast intencją moją było znaleźć kryterium dla obiektów rozciągłych (typu krab) jako innego ważnego kryterium dla stwierdzenia zasięgu lornetki, poza zasięgiem wyrażanym przez złapanie gwiazdy o znanym mag.
  17. dorjan bardzo fajna recenzja. Fujinon 10x50 jest niebezpiecznym kryterium porównawczym, bo jedyną widoczną wadą w dawanym przez niego obrazie jest stosunkowo wysoki poziom aberracji chromatycznej. Pamiętam, że gdy pierwszy raz obserwowałem nim niebo na wsi, nie mogłem zrozumieć, jak on to robi, że na polach gwiezdnych "wycina" wszystko poza obrazem gwiazd - żadnego skrzenia, komy, rozmazanych gwiazd przy brzegach. Za taką jakość jednak płacimy dość sporo pieniędzy. Dla mnie dobrym kryterium sensowności zakupu Nikona 10x50 ex są tabelki porównawcze z CN, z obserwacji Eda Zarenskiego, przykładowo: M1 under mag 4.9-5.0 skies Fujinon 10x50, M1 was seen only after concerted effort and chart reference. Bushnell Legend 10x50 porro, just barely seen. Nikon AE 10x50, at first only suspected, then just barely seen averted. Nikon Action 10x50, took repeated tries to find it, even averted. Not seen in any handheld or braced. M78 under mag 5.4-5.5 skies Fujinon FMT-SX 10x50 picked out M78 immediately as a bright and easy target. Oberwerk Mariner 10x60 (10x52), seen good, but not bright and not easy. Leupold WR Mesa 10x50, seen good, but not bright and not easy. Nikon AE 10x50, seen good, but not bright and not easy. Garrett Classic 10x50 (10x44) searched, just barely seen, difficult object. Oberwerk 10x50 (10x43) needed to search, barely seen, difficult object. (źródło: http://www.cloudynights.com/item.php?item_id=1770) Niestety są to fakty, których nie pokażą punktowe/procentowe analizy astygmatyzmu i transmisji a cierpliwe obserwacje w terenie. Dla obserwatora lornetkowego są one jednak bezcenne, bo dopiero z takiego porównania wynika, jaką korzyść osiągniemy w obserwacjach. W lornetce 10x50 teoretycznie można obserwować zdecydowaną większość katalogu Messiera. Schody zaczynają się jednak przy obiektach trudnych, wymagających dobrego nieba, statywu i cierpliwości. Jak widać z powyższych, lepsza lornetka w przypadku trudniejszych obiektów staje się czasami odpowiedzialna za to, czy w ogóle cokolwiek zobaczymy. W przypadku obiektów punktowych przewagę jednej lornetki nad inną stosunkowo łatwo wyliczyć, jeśli znamy widzialność gołym okiem, np. danej nocy mamy mag 5.5 i obserwujemy lornetką gwiazdę oznaczoną na mapach jako 10.5 - wtedy wiem, że dana lornetka, w danym powiększeniu, "dodaje" mi 5 mag w stosunku do nieuzbrojonego oka. jeśli inna lornetka nie wyciąga danej gwiazdy, coś już wiem na temat: rozdzielczości i transmisji sprzętu. Sprawa rozwala się jednak na obiektach rozciągłych, a to właśnie je bardzo często chcemy obserwować. Weźmy taką M1 - Informacja z atlasu o jasności obserwowanej nic nam nie mówi - mag 8.4 powinno być w zasięgu lornetki 10x50, jednak jasność obserwowana to suma jasności całego obiektu sprowadzona do obszaru jednej minuty kątowej, a mgławica kraba ma wymiary 6'x4' Chcąc wyliczyć jaką jasność ma "wycinek" mgławicy trzeba zastosować wzór: SB = Mag + 2.5*Log10(X_arcmin * Y_arcmin) Gdzie pod Mag podstawiamy jasność obserwowaną a pod X i Y rozmiary kątowe obiektu rozciągłego. I nagle okazuje się, że krab łatwy nie jest dla lornetek 10x50 bo to co obserwujemy ma jasność powierzchniową (SB) = 8,4 + 2.5*Log10(6x4) = 11.85 (dość dobry kalkulator uwzględniający typ obiektu i wysokość na niebie jest tutaj: http://users.zoominternet.net/~matto/Java/Visual%20Brightness%20Calculator.htm ) zaobserwowanie w warunkach mag 5.5 kraba lornetką 10x50 oznacza więc, że lornetka "dodała" nam 6.35 mag. Gdybyśmy więc chcieli czysto matematycznie wykazać przewagę jednej lornetki nad drugą w zastosowaniu astronomicznym należałoby wybrać kilka trudnych obiektów rozciągłych o dobrze znanej i w miarę równo rozłożonej jasności powierzchniowej, podobnych wymiarach i typie, precyzyjnie (co łatwe wcale nie jest) zmierzyć widzialność gołym okiem (ang NELM Naked Eye Limiting MAgnitude) a następnie ocenić, jak "zysk" daje konkretna lornetka. Niestety znaczenie będzie też miała wysokość obiektu nad horyzontem, doświadczenie obserwatora. Sprawę utrudniają dodatkowo galaktyki, bo te zazwyczaj mają jaśniejszy rdzeń, i pomimo ogólnie wyliczonej SB która może przerazić (przykładowo M33 ma SB około 14 mag, a nie wiem ile razy z łatwością upolowałem ją lornetką 8x40) Podsumowując temat testowania lornetek do astronomii o podobnych wymiarachxpowiększeniu, najsensowniejszy test jaki możnaby wykonać w stosunku do lornetek takich jak Nikon 10x50 Ex, VII, Lidletka, Pentax 10x50, TS 10x50 Fujinon 10x50 w którym można ocenić przydatność w obserwacjach powinien poza jakością obrazu którą bardzo precyzyjnie podają testerzy z optyczne.pl zrobić trzy testy astronomiczne: 1. Test rozdzielczości na gwiazdach podwójnych 2. Test zasięgu na gwiazdach wobec wyliczonego NELM 3. Test widoczności obiektów rozciągłych z uwzględnieniem NELM Podejrzewam jednak że 95% użytkowników lornetek aż tak precyzyjnych danych nie potrzebuje jak wygrzebię się z obowiązków zawodowych postaram się jednak coś zdziałać w tym kierunku
  18. Tego Oberwerka nie znam, więc trudno się wypowiedzieć. Myślę, (ale nie mam na to żadnego dowodu poza różnicą cenową) że nie są tak dobre optycznie jak Oberwek Ultra, który jest już jednak mocno powyżej widełek cenowych. Ta sama lornetka jest też sprzedawana przez inne sklepy: http://astromarket.pl/lornetki-1/lornetka-ts-optics-10x50-mx-marine.html - daje bardzo fajny obraz w obserwacjach astronomicznych. Wada jest taka, że lornetka jest ciężka, do turystyki średnio się nadaje, ostrość ustawia się osobno na każdym okularze i trzymana w rękach szybko potrafi zmęczyć. Oberwerki TS i Garrety to najczęściej chińskie produkcje z tej fabryki: http://www.united-optics.com/ i w astronomii są dość popularne i cenione. Z powyższych propozycji, jeśli lornetka ma służyć także w turystyce, najbezpieczniejszy będzie Nikon 10x50 Ex, bo jest relatywnie lekki i ma centralne ustawianie ostrości. Pentax daje rewelacyjny obraz, jednak ma niezbyt duże pole widzenia (5 stopni) - w klasie 10x50 to mało. Jakość i ostrość obrazu jest tu jednak bardzo wysoka. Jeśli chodzi o 15x70 to do tych lornetek potrzebny już jest statyw, do turystyki nadają się znacznie mniej przez gabaryty i drganie obrazu w obserwacji z ręki. Nie wiem jak bardzo będzie Ci przeszkadzać mniejsze pole widzenia Pentaxa, najlepiej takie decyzje podejmować po osobistym sprawdzeniu. Nie popełnisz jednak, skoro to zakup na odległość błędu jeśli kupisz Nikona Ex, sprawdzona, uznana i fajna lornetka.
  19. Witam, miałem dość dużo lornetek, jeszcze więcej miałem przyjemność oglądać lub testować przed sklepem na statywie. Pisanie, że do dziennych obserwacji wystarczy tania lornetka, bo obraz jest taki sam jak w droższych na podstawie, jak rozumiem, doświadczenia z dwoma lornetkami jest hmmm... dość odważne. W moim przekonaniu, nawet kompletny laik zobaczy wyraźną różnice w obrazie wspomnianej lidletki i powiedzmy Fujinona FMTR 10x50 czy nikona 10x42 SE albo doceni jakość obrazu w szerokopolowej lornetce gdy weźmie Nikona EII 8x30 i porówna z jakością szerokiego pola w Nikonie VII 8x40. Szczegóły techniczne lornetki w astronomii są według mnie bardzo ważne. Wiele osób narzeka na aberrację chromatyczną na jasnych obiektach, duży astygmatyzm też bardzo ogranicza zastosowanie lornetki do astronomii. Wiele osób nie lubi też wyraźnych strat ostrości poza centrum pola. Droższe lub lepsze lornetki mają lepsze powłoki, lepszą transmisję światła a to pozwala zobaczyć więcej gwiazd lub wydobyć trudny obiekt podczas obserwacji. Dla mnie astygmatyzm jest szczególnie ważny, bo gdy jest minimalny łatwiej ustawić ostrość, lepiej rozdzielają się układy podwójne, wyraźniej można ocenić co się widzi w gromadach. Nie wiem ile godzin spędziłem obserwując gwiazdy przez lornetkę z wolnej ręki, bardzo lubię to robić, bo szybko i wygodnie mogę przeczesać niebo w poszukiwaniu interesujących mnie obiektów, zlokalizować je, ocenić czy danej nocy jest sens rozkładać cięższy sprzęt na statywie. Jeśli obraz drga i skacze, według mnie nie należy dyskwalifikować lornetki z wolnej ręki jako sprzętu obserwacyjnego tylko nabrać trochę pokory wobec wagi i powiększenia (kilogramowa lornetka jest lekka, natomiast przestaje taka być po kilkunastu minutach trzymania na wyciągniętych rękach) i poćwiczyć: oddychanie, chwyt lornetki, koncentrację. Mojego Nikona 8x40 nie pamiętam kiedy ostatni raz montowałem na statywie, co nie znaczy, że zredukowałem drgania do zera, po prostu nauczyłem się tak nim obserwować by drgania nie przeszkadzały. Przykładowo, kiedy jechałem na wieś na obserwacje, gdy było jeszcze ciepło a szukałem czegoś na niebie w okolicy zenitu, po prostu kładłem się w nocy na karimacie z lornetką opierając łokcie o plecak i futerał. Jest to bardzo wygodne, bo leżąc nie obciążamy karku który w innym przypadku podczas obserwacji wysoko na niebie potrafi mocno dać się we znaki przy statywie. Obraz wystabilizowanej lornetki oczywiście zawsze będzie lepszy, nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że obserwacje z ręki to całkowita dyskwalifikacja - mogą być uważane za jedną z głównych zalet małych lornetek. Jeśli jednak drgania przeszkadzają, proponuję skupić się na obserwacjach ze statywu. A co do drgania i skakania - w kiepskich, tanich montażach teleskopowych na powiększeniach planetarnych też potrafią dać się we znaki.
  20. Jeśli obserwacje będą prowadzone tylko z tego tarasu pod warszawskim niebem, nieszczególnie polecałbym jakąkolwiek lornetkę i poważnie zastanowiłbym się nad małym refraktorem albo Maksutovem. To przy założeniu, że sprzęt ma służyć do astronomii. Jeśli sprzęt ma być rozwojowy, tzn. służyć także na wycieczkach poza miasto, pod ciemniejsze niebo, najlepsza na początek będzie 10x50 z dobrym atlasem i listą obiektów lornetkowych. Tu sprawdzi się zarówno Nikon 10x50 jak i TS Marine 10x50 o którym pisał Janko, z tym, że ta druga jest znacznie cięższa i dla początkującego obserwatora może być to uciążliwe (zwiększone drgania obrazu, szybsze zmęczenie rąk przy obserwacji bez statywu) Zabawa w astronomię lornetkową wciąga, gdy uruchomi się instynkt "zbieracza" i konkretnym sprzętem chcemy zobaczyć coraz ciekawsze (trudniejsze) obiekty na niebie i pewnego dnia zaczynamy z zaciekawieniem dzwonić do małych miejscowości 30 km od miasta z grzecznym pytaniem, czy bardzo u was ciemno w nocy. Do rekreacyjnego zerkania na księżyc i kilka planet w mieście znacznie lepiej sprawdzi się refraktor. 15x70 wymaga już statywu do wygodnej obserwacji. W mieście pokaże więcej niż 10x50, ale szczerze przyznam, i mówię to z perspektywy obserwatora z centrum Krakowa, że widok nie będzie zbyt powalający. Obiekty które zachwycają pod wiejskim niebem (mgławica M42 w Orionie albo Galaktyka M31) wyglądają w mieście przez lornetkę jak student w pierwszą noc po zamknięciu i hucznym oblewaniu sesji, czyli naprawdę blado. Duże Planety (Jowisz i Saturn ) będą widoczne - pierwsza jako mała tarczka, druga jako "uszata" kropka. Minusem 15x70 jest rozmiar i waga, potrzeba montowania na statywie. Podobnie będzie z wspomnianą 20x60 Pentaxa, z tym, że tę lornetkę odradzałbym początkującemu, małe pole i powiększenie 20x mogą sprawić początkowo pewne problemy z lokalizowaniem obiektów.
  21. Ustaw lornetkę na statywie, jeśli nie masz statywu oprzyj dobrze o coś tak by móc wygodnie obserwować, nakieruj ją na niebo. Ustaw ostrość na lewym oku, przymykając prawe i regulując ostrość głównym pokrętłem. Teraz zamknij lewe oko i ustaw ostrość na prawym oku regulując pokrętłem przy prawym okularze. Ostrość będzie wtedy, gdy gwiazdy podczas kręcenia regulacją będą najbardziej "punktowe z możliwych" więc najlepiej robić to na gwiazdach które nie świecą bardzo mocno. Teraz możesz już obserwować Jowisza, który w lornetce 15x70 powinien pokazać wyraźnie tarczę planety i 4 księżyce, chyba że któryś jest za/przed planetą. Jeszcze jedna sprawa a propos mgiełek - zawsze przed obserwacją warto znaleźć miejsce gdzie nie ma żadnych przypadkowych świateł, które mogą się odbijać w okularze i tworzyć refleksy. Oczywiście przy założeniu że mgiełki to nie mgławice galaktyki etc ale w przypadku Jowisza powinieneś widzieć wyraźnie planetę i księżyce.
  22. Problem w tym, że egzemplarz który oglądałem miał jeden tor ścięty, drugi nie. W dokładniejszej inspekcji - obudowa pryzmatu wystawała bardziej niż sam pryzmat w lewym torze, w prawym natomiast to zjawisko nie występowało.
  23. Miałem w rękach TS Marine 10x50 i podpisuję się pod tym zdaniem, Fujinon 10x50 to to zdecydowanie nie jest, szczególnie w kwestii ostrości na brzegach pola, natomiast z aberracją chromatyczną radzi sobie znacznie lepiej. Znacznie bliżej natomiast TS Marine 7x50 do Fujinona 7x50. Problemem tych wszystkich Ba8 jest jednak poziom wykończenia, do powtarzalności Fujinona jednak im daleko - na dwie dostępne w sklepie TS Marine jedna miała w jednym torze optycznym wyraźnie wchodzący w pole widzenia element obudowy pryzmatu. Natomiast jeśli weźmie się pod uwagę cenę, jakość obrazu w centrum pola, wbudowane w okulary gwinty na filtry 1,25'' i dodawaną w zestawie całkiem solidną złączkę statywową zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli komuś nie przeszkadza cegłowatość tego sprzętu i ma do zainwestowania około 1000 PLN wybór jednej z nich wydaje się całkiem sensowny. Jeszcze detal, ale warto zaznaczyć, że dekle na obiektywy w TS Marine 7x50 i 10x50 to kompletna porażka, zupełnie nie trzymają się w pozycji zamkniętej.
  24. Głos na króliki oddany! Króliki to wspaniałe zwierzęta, mieszkam z jednym w domu od ponad 4 lat i szczerze popieram inicjatywę! Pozdrawiam, Yossarian
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.