Skocz do zawartości

Yossarian

Społeczność Astropolis
  • Postów

    148
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Yossarian

  1. Problem z rowerami pojawia się gdy wyraźnie zaczyna brakować powera. Wtedy ludzie rozumieją, że popełnili błąd podczas zakupów i szybko przesiadają się na samochód. Po jakimś czasie jednak i tu zaczyna brakować powera, wsiadają więc do samolotu... potem jednak.... Oglądam niebo lornetkami 7,8 i 16x i nigdy nie doświadczyłem potrzeby przesiadki spowodowanej brakiem powera a siedzę w tym hobby od ponad 10 lat. Astronomia lornetkowa to nie ekonomiczna konieczność ani coś co zastępuje teleskopowe obserwacje lustrem 12''. Mogę mówić tylko za siebie, ale ja po prostu wolę tak obserwować. Nie ma w tym potrzeby rywalizacji z kimś kto ma teleskop, dumy, że mogę to i to albo zazdrości, że on widzi tamto, bo w gruncie rzeczy robimy dokładnie to samo: zachwycamy się widokiem nocnego nieba. Można to robić bez żadnego sprzętu i nie sądzę, by było to coś złego tak długo jak satysfakcjonuje obserwatora. A co do słówka Trzeba, myślę, że trzeba: oddychać, jeść, słuchać mądrzejszych i być dobrym dla zwierząt. Sięgać w obserwacjach astronomicznych można po co się chce, i jeśli przyjdzie mi kiedyś ochota na obserwacje nieba lornetką teatralną we fraku popalając cygaro i słuchając Mozarta, nie sądzę, by społeczność astronomiczna była szczególnie skłonna by stwierdzać, że trzeba następnie zrobić to czy tamto, nie sądzę też, abym był szczególnie zobligowany by skłaniać się do ich sugestii. Jedyną konsekwencją obserwacji astronomicznych, jakiej na sobie doświadczyłem nie jest potrzeba nowych zakupów, a paradoksalnie, świadomość, że w obliczu wszystkiego co obserwuję przez lornetkę: milionów kilometrów pustki, narodzin i śmierci gwiazd, świateł które docierają do mnie po tysiącach lat podróży w bezkresie wszechświata, to co zrobię potem nie ma tak szczególnego znaczenia jak mi się wcześniej wydawało. Sądzę więc że astronomia powinna uczyć pokory a nie potrzeby większego powera
  2. Jak uwielbiam raporty Eda, tak metodologia tego testu budzi we mnie mieszane uczucia. Sensowniej byłoby jednak oceniać różnice (filtry/brak filtrów) na tym samym sprzęcie i zdecydowanie pod ciemniejszym niebem. Większość osób nie zastanawia się, czy kupić filtry czy większą lornetę, tylko, co da zamocowanie filtrów. W moim przekonaniu, daje spore korzyści, gdy: a. stosujemy sprzęt pod ciemnym wiejskim niebem, gdzie możemy sobie pozwolić na stratę części światła w filtrze b. rekompensujemy straty światła przez dobór jaśniejszej lornetki (źrenica wyjściowa). Straty w LM spowodowane filtrem który stosuję do lornetek (Ultrablock) są duże i gdy wkładałem filtr do Fujinona, czułem, że zdecydowanie idę w złym kierunku, przynajmniej w przypadku dużych, rozciągłych obiektów. Najciekawszą konkluzję jaką mogę się podzielić na temat wzrostu źrenicy jako ważnego elementu obserwacji mgławic zauważyłem na M31. W 16x70 widziałem ostatnio dobrze jądro i wyraźną mgiełkę roztaczającą się wokół. Potem wziąłem 8x56 i... widziałem prawie dokładnie to samo. Innymi słowy, jedna pokazała bliżej, ale mniej otoczki druga dalej ale więcej wyciągnęła, w sumie się rekompensowało i miałbym problem ze wskazaniem, który obraz bardziej mi się podobał, poza tym, że ten z Fuji był lepiej skorygowany. Wsadzenie w gąbce filtra do 8x56 i wpływ tej operacji mogę opisać w następujący sposób: tło robi się ciemniejsze a miejsce, gdzie coś powinno się pojawiać (Welon, Ameryka, Pelikan) spokojnie i cierpliwie obserwowane zaczyna po jakimś czasie, najpierw na krótkie momenty "wyrzucać" deliktane różnice w jasności tło/mgławica. Obserwowałem do momentu gdy mogłem określić kształt tego, co wychodziło z tła. Efektu tego tej samej nocy nie uzyskałem tak wyraźnie bez filtra. Ostatnia kwestia, dla mnie nadal otwarta, bo niedawno zakupiłem drugi filtr to czy dwa filtr mają większy sens niż jeden. Dopiszę coś w tej kwestii, gdy uda mi się trafić na ciemną bezksiężycową noc poza Krakowem.
  3. Zasięg powinien być podobny z wskazaniem na tento. Mając te dwie do wyboru wolałbym jednak 15x70. Natomiast jeśli jest już pod ręką synta, nie wiem czy nie wolałbym czegoś bardziej mobilnego do ręki, np. Nikona 10x50 ex. Celestron 15x70 powinien być jednak ok, polecam jednak dobrze obejrzeć lornetkę przed zakupem, sprawdzić kolimację i ostrożnie się z nią obchodzić, dzieło sztuki wytrzymałościowej to to nie jest.
  4. W Cefeuszu jest 18' Σ2840 (SFT 2840) RA: 21h 52.0m Dec: +55° 48′ MG: 5.6, 6.4 Sep:18.0″ PA: 197° Jeszcze ciekawy fragment z obserwatora gwiazd podwójnych wydanego przez Cambridge: There are several distinct areas in which the human eye/brain combination can be educated to see better. Let's begin with that of visual acuity – the ability to see or resolve fine detail in an image or in splitting close double stars. There's no question that the more time you spend at the eyepiece, the more detail you will eventually see! Even without any real purposeful training plan in mind, the eye/brain combination will learn to search for and find ever-finer detail in what it is viewing. But this process can be considerably accelerated by a simple exercise repeated daily for a period of at least several weeks. On a piece of white paper, draw a circle – say, 3 inches in diameter. Then using a soft pencil, randomly place various markings within the circle, ranging from broad patchy shadings to fine lines and points. Now place the paper at the opposite side of a room at a distance of at least 20 feet or so, and begin drawing what you see using the unaided eye. Initially, only the larger markings will be visible to you, but as you repeat this process over a period of time, you’ll be able to see more and more of them. Tests have shown improvements in overall visual acuity of a factor of 10 using such procedures! Not only will you see more detail on the Sun, Moon and planets as a result, but you’ll also be able to resolve much closer double stars than you were able to previously. http://www.cambridge.org/gb/knowledge/isbn/item2326656/?site_locale=en_GB (tłum własne: Jest kilka różnych obszarów w których połączenie ludzki mózg/oko może być nauczone widzieć lepiej. Zacznijmy od ostości wizualnej - zdolności to postrzegania lub rozdzielania detali obrazu albo rozdzielania gwiazd podwójnych. Bez wątpliwości im więcej czasu spędzasz nad okularem, tym więcej detali w końcu zobaczysz! Nawet bez prawdziwego planu treningowego połączenie mózg/oko nauczy się szukać i znajdować szczegóły tego co jest obserwowane. Ale proces ten może być przyspieszony przez proste ćwiczenie powtarzane codziennie przez przynajmniej kilka tygodni. Na białej kartce papieru narysuj okrąg o promieniu około 3 cali. Następnie używając miękkiego ołówka nanieś w okręgu różne elementy - od rozleglejszych niejednolitych kreskowań do ostrzejszych linii i punktów. Następnie umieść rysunek po drugiej stronie pokoju około 20 stóp od siebie i zacznij szkicować, co widzisz na stworzonym wcześniej rysunku. Początkowo, tylko większe elementy będą widoczne, jeśli jednak będziesz powtarzać proces przez pewien okres czasu zobaczysz coraz więcej detali. Testy wykazały poprawę ogólnej ostrości wizualnej o współczynniku 10 używając tego ćwiczenia. W efekcie nie tylko zobaczysz więcej detali na słońcu, księżycu i planetach, ale będziesz mógł rozdzielić znacznie ciaśniejsze gwiazdy podwójne niż byłeś w stanie wcześniej) Bawiłem się w ten sposób dłuższy czas i faktycznie po jakimś czasie zauważyłem pewną poprawę w widoczności obiektów. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że dość duża w tym ćwiczeniu jest rola autosugestii, jeśli rysunek został stworzony przez nas wcześniej, można więc zadanie utrudnić prosząc, by szkic naniósł ktoś inny i powiesił w odpowiednim miejscu za nas.
  5. Polecam także odwiedzanie strony "Classfields" na Cloudynights, czasami zdarzają się tam bardzo ciekawe propozycje na sprzęt, choćby taka: http://www.cloudynights.com/classifieds/showproduct.php?product=49748&sort=&cat=13&page=1 Przy założeniu , że można dogadać się ze sprzedawcą na wysyłkę i celnicy będą łaskawi może wyjść całkiem tanio.
  6. poczytaj to: http://astropolis.pl/topic/36280-rosa-a-obserwacje-lornetkowe/ Dam ci jeszcze (chyba) dobrą radę. NIGDY nie używaj żadnych płynów bezpośrednio na powłoki lornetki. Ja nawet środek czyszczący aplikuję na szmatkę, a potem lekko zwliżoną szmatką czyszczę szkła. Innymi słowy, lepsze są sposoby wymieniane w powyższym linku przez znakomitych kolegów niż ryzykowanie, że środek którego użyjesz spapra ci powłoki na szkle.
  7. Minionej nocy miałem wyjątkowe szczęście - chłodna, ciemna noc kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa zapowiadała się wyśmienicie od samego początku, gdy kilka chwil od wyłączenia świateł domu poza bardzo dużą ilością gwiazd zobaczyłem zarys mlecznej drogi wzdłuż sporej części nieba. Plan, ze względu na wysokie położenie Łabędzia miałem prosty - wykorzystać najwygodniejszą pozycję ciała jaką może przyjąć tylko szanujący się lornetkowy amator - położyłem się na kocu, nad sobą ustawiłem statyw z 16x70, która niestety dość często wędrowała do domu pod kaloryfer - okulary dość często łapały wilgoć. Do ręki wziąłem 8x56 i ruszyłem na podbój nieba. Na rozgrzewkę na czas adaptacji oczu na pierwszy ogień poszedł Perseusz, bo praktycznie gołym okiem widać było położenie gromady podwójnej. M31 w obu lornetkach rozciągała się daleko poza jądro galaktyki, M33 była dobrze widoczna. Gdy poczułem się dostatecznie ociemniały skierowałem szkła na Łabędzia. Niebo, w skali Bortla wahało się między klasą 3 a 4. Z mniej profesjonalnego punktu widzenia mojego sąsiada było po prostu ciemno jak w d.... Zacząłem intensywne wpatrywanie się w okolice Deneba w poszukiwaniu Ameryki. Mgławicę widać było gołym okiem, natomiast w 16x70 nie mogłem jej wyraźnie oddzielić od tła. Spróbowałem z filtrem na okularze ale bez większej poprawy. Wsadziłem więc filtr w 8x56 i od razu dostrzegłem zatokę. Trochę to nie wprost, ale mojej mózgownicy bardzo pomaga, gdy się jej pomaga dostrzeganie czegoś na granicy percepcji, skupiłem się więc na obserwowaniu ciemnej plamy obok mgławicy a kształt Ameryki zaczął powoli wychodzić. Po chwili jednak coś zaczęło mi się nie zgadzać, Ameryka zaczęła się rozciągać jako odróżnialny od tła kolor także na prawo od zatoki. Przyznam, że gdy zrozumiałem, że widzę w polu także Pelikana, niewyraźnego, "rozmytego" ale jednak, poczułem, że trzeba porwać się na coś trudniejszego... Niestety, gdy kolejna próba polizania się po łokciu zakończyła się fiaskiem, włączyłem czerwoną latarkę i zerkając w niebo zacząłem ustalać, gdzie dokładnie powinienem zobaczyć choćby skrawek welonu. Zakonotowałem sobie jasną gwiazdę, od której zaczyna się NGC 6960, lecz tutaj pomimo cierpliwych obserwacji i zerkania nic nie było widać. Skierowałem więc lornetkę nieco w kierunku "skrzydła" Łabędzia i udało mi się dostrzec to, czego szukałem - podłużny kształt NGC 6992 wychodzący na krótkie chwile z ciemności. Nie ma się jednak co dziwić, w końcu welon powinien być zwiewny, pomyślałem i wróciłem w okolice M39. Bardzo chciałem zakończyć obserwacje Łabędzia "ustrzeleniem" Kokonu, ale Opatrzność uznała, że za dużo sukcesów jednej nocy w udowadnianiu światu, jak wiele można zobaczyć małą lornetką mogłoby źle wpłynąć na moje ego, nic więc z tej obserwacji się nie wykluło. Patrząc jednak w ten rejon, zauważyłem ciekawą rzecz a zarazem dowód na to, jak dobrze jest przed obserwacją dokładnie przeczytać, co będzie obserwowane i czym właściwie jest to, co się obserwuje. Kokon jest na krawędzi podłużnego Barnarda, podłużnej ciemnej mgławicy. Gdy przestawiłem myślenie na szukanie ciemnej, podłużnej powierzchni, zamiast małej, jasnej, mózg sam pomógł mi w jej wyciągnięciu i po chwili mogłem uznać jej obserwację za ewidentną. Próbowałem "przestroić" myślenie ponownie na wielki, tłusty kokon, ale bez efektu. Nockę zamknąłem radosnym skakaniem po pięknych gromadach otwartych wschodzącego Woźnicy, na których korekcja obrazu Fujinona po raz wtóry wzbudziła we mnie zachwyt. Gdy wracałem do domu Łabędź szybował powoli ku horyzontowi co uświadomiło mi, że biorąc pod uwagę jego tendencje do znikania na zimę przydałoby się go przechrzcić na Bociek.
  8. Co za noc, pelikan, ameryka, welon, barnard 168 czyli jak spedzic kilka godzin w pozycji lezacej z lornetka na twarzy

    1. Piotrek L.

      Piotrek L.

      A jaka lornetka? :-)

    2. Yossarian

      Yossarian

      8x56 vixena + filtr mglawicowy

    3. Janko

      Janko

      A u nas była kicha.

  9. Vixen Atrek 8x56 Jakiś rok temu postanowiłem wykorzystać fakt, że źrenice rozszerzają mi się jeszcze do 7mm i kupić lornetkę o właśnie takiej źrenicy wyjściowej. Na wstępie wyeliminowałem lornetki ciężkie czyli Fujinona FMTR i WO 7x50. Uwagę skupiłem na sprzęcie lżejszym, który pozwalałby na obserwacje z ręki i nie obciążał zanadto plecaka i kieszeni. Długo zastanawiałem się pomiędzy Vixenem 7x50 w porro i Vixenem 8x56 z pryzmatami dachowymi, zwłaszcza, że ta druga zyskała dość wysoką ocenę w astygmatyzmie na optycznych. Po obejrzeniu lornetki w sklepie w Krakowie, stwierdziłem, że zaryzykuję, stawiając na nieco większe powiększenie i kompaktowość. Mechanicznie lornetka sprawuje się przyzwoicie. Budowa także nie sprawia, abym czuł, że coś jest nie tak. Muszle odrkęcają się płynnie, dobrze trzymają się w pozycji odkręconej. Regulacja rozstawu także chodzi płynnie. Śruba ostrości z kolei chodzi zdecydowanie zbyt lekko. Regulator dioptrii na prawym okularze ustawiany jest na "kliknięcia". Ogromną wadą jest wejście do statywu, bez specjalnego adaptera nie ma szans, natomiast jako że 8x pozwala na bezstresowe obesrwacje z ręki 95% czasu tak właśnie obserwuję. Lornetka chwali się dużym odstępem okularów od oczu (22 mm) Szybko jednak zauważyłem, że o wiele wygodniej jest nie wykręcać muszli. W takim ustawieniu pojawia się bowiem bardzo silne poczucie gapienia się w głąb studni. Efekt jest słabszy, gdy muszle pozostawiam wkręcone i mocniej zbliżam oczy do oklarów. Pokrywy obiektywów są beznadziejne i kompletnie nie trzymają się w swoim miejscu. Obraz w nocy. Pierwsza rzecz, na jaką zwróciłem uwagę w tej lornetce, to fakt, że dość długo trzeba walczyć z ostrością i regulacją, aby uzyskać ostry obraz gwiazd. Śruba chodzi zbyt płynnie, ma też tendencje do przestawiania się po schowaniu lornetki. Po doświadczeniach z Fujinonami, gdzie ostatni raz ostrość ustawiałem ponad rok temu, niezbyt przypadło mi to do gustu. Kiedy jednak lornetka wstrzeli się już w ostrość, obraz jest przyzwoity, ostrość ucieka około 75-80% od centrum pola. W centrum pola nie stwierdziłem też komy. Aberracja na księżycu wyraźna. Zaleta lornetki to jej zdolność zbiorcza światła. Sporo gromad otwartych, nawet w tak małym powiększeniu pokazuje efekt mgławicowy. M27 udało mi się zobaczyć w ostatni weekend przy mocno zaświetlonym księżycem niebie. Najlepiej jednak lornetka sprawdza się, gdy jest naprawdę ciemno i trzeba wyłowić mgławice - gdy w Fujinonie nie dawałem rady z Ameryką, tutaj po chwili byłem ją w stanie zidentyfikować. Ustrzeliłem też pod ciemnym niebem Barnarda w Orle. Ładnie prezentują się obszary drogi mlecznej wokół Łabędzia i w Strzelcu. Niestety sporo weekendów gdy miałem okazję obserwować kończyło się na zdobywaniu gromad otwartych i kulistych, nocy z wyraźnie widoczną gołym okiem Drogą Mleczną ostatnio jak na lekarstwo. Ogólnie: przez problemy z ustawianiem ostrości, które wymaga cierpliwości, i niewielkiej wady wzroku (mam około 1 dioptrię a pokrętło jest niebezpiecznie blisko limitu) biorąc pod uwagę całkiem przyzwoity, lecz nie powalający obraz w centrum pola, lornetce dałbym następujące oceny: Mechanika: 5/10 Optyka: 7.5/10 Ergonomia: 7/10 Stosunek jakość/cena: 6.5/10 Mówiąc wprost, jeśli szukamy jednej lornetki, i mamy do wydania około 1000 PLN, odradzam Vixena, za tą cenę można spokojnie znaleźć coś bardziej uniwersalnego/lepszego. Mam nadzieję, że mnie inwestycja zwróci się, gdy trafię na dobrą noc i upoluję kilka trudniejszych mgławic i Barnardów. Do większości obserwacji wolę zdecydowanie Fujinona 16x70. W szybkich przeglądach nieba o wiele lepiej sprawdza się wygodniejszy w chwycie i z szerszym polem Nikon 8x40 Ex.
  10. M27 w lornetce 8x przy ksiezycu? Czemu nie?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  2 więcej
    2. Janko

      Janko

      A może coś wiesz, jak w porównaniu z inną zbliżoną średnicą zaś mocniejszym powiększeniem (10-15x50-60 mm)?

       

    3. Yossarian

      Yossarian

      niestety mam tylko porównanie z Fujinonem 16x70 a ten skurczybyk jeśli cokolwiek traci na mgławicach, rekompensuje ostrością, korekcją astygmatyzmu i kontrastem, który szczególnie na gromadach otwartych powala na kolana.

    4. Janko

      Janko

      Dzzięki. Ciągle mnie korci jasna lornetka (wiem, wiem, źrenica pewie nie dla mnie). Muszę przekonac się na własnej skórze.

  11. resztki Strzelca w Fujinonie, niebo w skali Bortle'a 5 i gwiazdy odbijające się w Wiśle :) gdyby nie mgły chyba zostałbym w Tyńcu na noc :)

    1. Janko

      Janko

      Och, rozumiem Cię!

    2. Yossarian

      Yossarian

      :) zrozumieli mnie także Benedyktyni z klasztoru, bo chwilę po rozpoczęciu obserwacji wyłączyli iluminację :)
  12. Podpisuję się pod prośbą, sam dodam dwa, zapewne znane, sposoby, które u mnie zdają egzamin: Patent polega na znalezieniu miejsca na kości policzkowej, w które pasuje kciuk - najlepiej przyłożyć rękę wzdłuż twarzy, tak jakbyśmy chcieli zasłonić się przed światłem z boku. Lornetkę trzymamy dwoma palcami na okularach i dwoma na obudowie. "Proca" skracamy pasek od lornetki tak aby po wsadzeniu paska pod łokcie czuć, że "opieramy" się na nim.
  13. Podobno Król Angli, Karol I miał czarnego kota i gdy ten zdechł, król stwierdził, że właśnie skończyło się jego szczęście. Wkrótce potem został skazany za zdradę i stracony. Czarny kot nie ma jednego obiektywnego znaczenia i wielu kulturach kojarzony jest z szczęściem a nie pechem. Skoro tak, nieważne ile razy przejdzie drogę, ważne kto na tej drodze stoi i jakie znaczenie przypisze wydarzeniom. Ruch anarchosyndykalistyczny miał za symbol czarnego kota, rzekomo przyjęli ten symbol podczas strajku, który nie rozwijał się po myśli strajkujących, kilku zostało pobitych i wylądowało w szpitalu. Do ich obozu przyszedł źle wyglądający czarny kot, przygarnęli i karmili a gdy kot odzsykał siły, spełniono ich żądania. Bynajmniej nie czarny, ale kot, zasłynął pare lat temu w ośrodku opieki, "przewidując" którzy pacjenci wkrótce umrą. Jeśli chodzi o odczynianie pecha, to w tradycyjnych kulturach często istniały sposoby na zabezpieczenie przed pechem, urokami etc, myślę więc że można w stosunku do kota zastosować jedną z metod: splunąć przed siebie (uwaga na wiatr) albo bardziej egoistycznie: poczekać aż ktoś inny przejdzie drogę, którą przeszedł czarny kot, "sprzedając" mu pecha. Należy pamiętać, że przesądy i wierzenia co do pecha, powiązanie czarnych kotów z czarownicami i magią bardziej w historii zaszkodziły...czarnym kotom niż ludziom, którym przeszły drogę. Zakorzenienie przesądu o pechowości czarnego kota sprawia, że są rzadziej adoptowane ze schronisk, a w krajach gdzie wierzono, że czarownice mogą zmienić się w czarnego kota były po prostu tępione. W Stanach podobno niechętnie wydaje się ze schronisk czarne koty w okresie Haloweenu z obawy, że będą wykorzystane jako żywe dekoracje a potem porzucone albo wykorzystane w rytuałach satanistycznych...
  14. No właśnie waga WO, Fujinonów i Oberwerków 7x50 i 10x50, pomimo wspanialych wlasnosci optycznych lornetek jak ta, ktora opisales stanowi dla mnie najwiekszy problem. Fujinona 10x50 musialem umieszczac na statywie albo monopodzie, inaczej po kilku minutach drganie wywolane zmeczeniem rak powodowalo , ze musialem robic przerwy w obserwacji. Ostatnio z ciekawosci wzialem do reki, w sklepie, FMTR 7x50 - obraz wspanialy, stabilnosc obrazu lepsza niz w 10x jednak ta waga... nie zmienia to faktu, że w tej cenie to chyba jedna z ciekawszych małych lornetek na rynku. Bardzo jestem ciekaw porównania "oko w oko" tego WO i Vixena Foresta 7x50
  15. Zastanawiało mnie to już kiedyś, a ponieważ w Liceum przeżyłem 4 trudne lata z książką Deustch Aktiv, śpiewając piosenki tyou "Wir haben hunger hunger hunger...", napisałem do nich maila. Odpisali, cytuję osobę z TS: Astro Fernglas mit UHC Filter Die Filter werden mit einem kleinen Rädchen rechts und links der Okualare ein- und Ausgeschwenkt. Die Fiter selbst sind zwischen Okular und Prisma. Czyli, filtry są w obudowie, między okularem a pryzmatem i pokrętłem usuwa się je z toru optycznego lub na ten tor przesuwa, dokładnie tak, jak wydedukował to nasz forumowy Sherlock - Panasmaras
  16. Zwróc uwagę, że to co czytasz na optyczne dotyczy modelu z 2005, teraz w sprzedaży jest inny: http://www.celestron.com/c3/product.php?ProdID=188 Moim zdaniem nie warto się na niego przesiadać z 15x70. Lepiej od razy zbierać na giganta jeśli to ma być docelowa lornetka. Warto jeszcze zastanowić się nad Garretem 22x85 albo TS Marine 25x100 - przewagą tej ostatniej są wbudowane w lornetkę filtry UHC.
  17. Każda lornetka jest podatna na uszkodzenia i kupowanie lornetki reklamowanej jako "pancerna" nie powinno zmieniać stosunku do sprzętu. Oczywiście może się zdarzyć, że lornetka spadnie i wtedy lepiej, moim zdaniem, jest mieć lornetkę lepiej zbudowaną, solidniejszą albo/i z długim okresem gwarancyjnym. Co do trwałości moich lornetek nie mogę się podzielić, na szczęście żadna jeszcze nie miała lotu na ziemię. Lepiej wyrobić sobie automatyzm, przypominający zapinanie pasów w samochodzie i zawsze po wyjęciu lornetrki z futerału zakładać pasek na szyję. Przy większych lornetkach montowanych na staywie, jeśli odchodzi się od sprzętu warto sprawdzić, czy układ jest stabilny, albo zdjąć lornetkę i odłożyć do futerału. Natomiast w przypadku lornetek w walizkach ochronnych, nawet dobrze zamkniętych, dobrze jest nosić je otwarciem walizki od strony nogi - w ten sposób, gdyby walizka się otworzyła, możemy docisnąć ją do nogi i zapobiec wypadnięciu lornetki (patent sprzedał mi Janusz Pleszka gdy kupowałem u niego Stigmę)
  18. Musisz bardzo uważać z dziewczynami. Nasze hobby jest tak fascynujące, że mało która na wieść o tym, że interesujesz się astronomią lornetkową nie będzie próbowała za wszelką cenę zaciągnąć cię w jakieś ciemne miejsce, by doprowadzić do sytuacji w której tylko jedna osoba będzie mogła popatrzyć sobie na niebo. Miałem z tym już tak dużo kłopotów, że w ostatnich latach każdej poznanej dziewczynie mówię, że jestem księgowym i zbieram kapsle, a to że interesuję się obserwacją nieba przez lornetkę trzymam w wielkiej tajemnicy. A poważnie, faktycznie tusz do rzęs i obserwacje do kiepski pomysł. W ogóle długie rzęsy, pomimo niebywałych walorów estetycznych to kiepski pomysł w lornetkach z niewielkim odstępem źrenicy, przy mruganiu zostawiają tłuszcz na okularach. Można temu trochę zapobiec, prosząc sympatię z którą udajesz się na obserwacje by zastosowała zalotki, albo porządnie umyła rzęsy wodą z mydłem przed wyjściem z domu.
  19. Obserwowanie Nieba wymaga skupienia, po okresie przeszukiwania fragmentu konstelacji, znalezieniu gwiazd przewodników trzeba zatrzymać, jak najstabilniej, lornetkę w miejscu gdzie - czasem od razu, czasem dopiero po chwili pojawi się obiekt. Jeśli czas ten się wydłuża, ręce się męczą, obraz zaczyna mocniej drgać. Lornetka ważąca około 1kg z powiększeniem 10x dla wielu ludzi nie stanowi problemu w krótkim przeglądzie okolicy. Lornetkę trzymamy wtedy na wprost, łatwo można znaleźć coś do podparcia, gdyby obserwacje miały trwać dłużej. W astronomii lornetka z rękoma prawie zawsze wędruje do góry, gdy trwa to dłużej nawet ten jeden kilogram zaczyna ciążyć i trzeba robić przerwy. Miałem Fujinona 10x50, waga ponad 1,5kg i po kilku-kilkunastu mintuach zaczynałęm rozglądać się za czymkolwiek, na czym mógłbym oprzeć łokcie. Zaraz, jak znam życie ktoś napisze, że przecież on z ręki ogląda niebo z 15x70. Dyskusja teoretyczna na temat tego, kto ile i jaką lornetkę potrafi stabilnie utrzymać, nie ma sensu, każdy ma inne predyspozycje fizyczne i (lub) determinację. Natomiast z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę napisać, że 2kg i powiększenie 10x to kiepski pomysł, będzie to, bez statywu, bardzo niewygodne. Trudno też znaleźć 10x70 w jakości, która pozwalałaby na wykorzystanie jej przewagi zbiorczej światła, nie płacąc ponad 2000 PLN. Moja rada: jeśli faktycznie spokojnie dajesz radę z 10x50, weź do ręki Nikona 12x50, zobacz czy potrafisz stabilnie utrzymać lornektę na obiekcie przez kilka minut. Jeśli koniecznie musisz mieć źrenicę wyjściową 7mm do ręki bardziej niż 10x70 nadają się 8x56 (np Vixen) albo 7x50 (Nikon, Vixen, Fujinon, WO...)
  20. Można też kupować zza oceanu, np. przez Amazon. Z racji pracy naukowej dość często zamawiam w ten sposób książki i zazwyczaj po dwóch tygodniach są na mojej półce. Dla niecierpliwych i fanów nowych mediów jest też możliwość pobrania tej książki w formacie elektronicznym (Amazon Kindle) i czytania na komputerze/czytniku. Plus jest taki, że ma się książkę praktycznie kilka sekund po zakupie. Minus jest taki, że dla niektórych czytanie z ekranu jest niezbyt wygodne.
  21. jeszcze jeden taki miesiąc i założę chmuropolis, portal obserwatorów chmur - praktyczniejsze hobby w tym kraju :)

    1. Janko

      Janko

      Yossarian, i tak my jesteśmy górą. Chmury o zachodzie - cud miód.

  22. Według mnie rozdzielenie układu 14'' pokazuje nie tylko jakosc optyki a przede wszystkim stabilizacji, jesli uzyskales to rozdzielenie lornetka trzymana w rekach z wlaczona stabilizacja. O jakosci sprzetu optycznego w astronomii decyduje kilka czynnikow, wspomniania przez ciebie "punktowosc" gwiazd wskazuje, ze lornetka dobrze radzi sobie z astygmatyzmem - w lornetkach niezbyt dobrych do astronomii slaba korekcja astygmatyzmu sprawia, ze dlugo probujesz ustawic ostrosc a caly czas gwiazdy wydaja sie nie do konca nieostre i strzelaja malymi promyczkami. Na bardzo jasnych gwiazdach ten efekt jest bardziej widoczny, i nawet dobrej jakosci lornetki moga tu miec problemy, nie rwalbym wiec wlosow z glowy ze ten Canon to robi. Druga sprawa to na jakiej czesci pola widzenia obiekty sa ostre a kiedy zaczynaja tracic ostrosc - w najlepszej lornetce jaka mialem, Fujinonie 10x50 gwiazdy byly ostre i punktowe na calej szerokosci pola widzenia, w moim Nikonie 8x40 na 60% pola widac juz strate ostrosci a przy krawedzi gwiazdy sa mocno znieksztalcone. Wazna kwestia jest tez transmisja swiatla, czyli ile swiatla wpadajacego do lornetki trafia do oka - tutaj mozna robic testy na zliczanie na gromadach otwartych albo sprawdzanie jakiej jasnoci najciemniejsze gwiazdy udalo sie "zlapac" lornetka 15x50 powinna pod ciemnym niebem dac zasieg okolo 11 mag moze nawet wiecej. Pisales o M81 i M82 i znowu, dobra lornetka astronomiczna musi sprawic, by ciemny obiekt rozciagly "wyszedl" z tla - galaktyki, komety, niektore mglawice w lornetce musza byc odroznione od tla nieba i im lepiej lornetka radzi sobie z kontrastem, tym latwiej te obiekty wylapac. Obserwowalem kiedys pare M81, M82 na przemian dwoma lornetkami 10x50 - jedna pokazywala obiekty praktycznie od razu, w drugiej trzeba bylo posilkowac sie otoczeniem i odczekac chwile, by wydobyc je z tla. Aberracja chromatyczna też jest często brana pod uwagę przy wyborze sprzętu, są jednak lornetki, np Fujinon 16x70 które kiepsko sobie radza z aberracja a sa uwazane sa doskonale lornetki astronomiczne. Jednym aberracja chromatyczna przeszkadza, innym mniej. Canon 15x50 moim zdaniem to doskonaly wybor dla kogos kto chce obserwowac niebo bez dodatkowych gadzetow, w powiekszeniu 15x nawet przy szklach 50mm mozna zlapac naprawde sporo obiektow wiec na pewno bedziesz zadowolony. Zaopatrz sie tylko w jakis dobry atlas lub podrecznik lornetkowy (Harringtona, Kambica, Tonkina albo Crossena)
  23. Wręcz przeciwnie, Rozdzielenie układu 14'' lornetką 10x50 do tego z ręki to dość spora rewelacja.
  24. Widzę że kwestii rosy jestem amatorem i dobrze, że zapytałem, bo wasze odpowiedzi to kopalnia wiedzy dla mnie Zacznę chyba od budowy osłon do mojego Fujinona, bo mam puszkę czarnej matowej fabry w sprayu gdzieś w domu. Od strony okularów im więcej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że najbardziej pomogłyby filtry, np typu LP, bo o wiele łatwiej i bezpieczniej zdjąć z nich rosę, stosunkowo łatwo można je też ogrzać.
  25. Myślałem czy nie dodać po prostu wpisu w "Co denerwuje w lornetkach" ale temat według mnie zasługuje na osobną dyskusję. Jak radzicie sobie z rosą / wilgocią na okularach i obiektywach? Przyznam, że pojawienie się wody na okularach i obiektywach już nie raz sprawiło, że musiałem wcześniej kończyć obserwacje. Rozważałem ostatnio i analizowałem różne metody walki z problemem, i każdy z nich niesie ze sobą jakieś dodatkowe komplikacje: Tuby na obiektywy - można je wykonać z PCV, trzeba dobrze wyczernić i chronią obiektywy. Patent jednak niewiele pomaga na rosę na okularach. Szmatka - można lornetkę wycierać z wilgoci, ale nie gwarantuje to, że woda nie wróci, poza tym grzebanie po ciemku przy powłokach, gdy nie widać, czy na obiektywach nie ma kurzu może się skończyć rysami. Suszarka / ogrzewacze na obiektywy - to rozwiązanie wydaje mi się najsensowniejsze i chętnie je potestuję podczas najbliższych obserwacji, nie wiem tylko, jak często trzeba lornetkę "suszyć" ? Ma ktoś jakieś doświadczenie z tym rozwiązaniem? Kolejna kwestia, to co robić z mokrą lornetką po powrocie do domu - suszyć, zostawić by sama przeschła? Zapraszam do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem w tej kwestii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.