Problem już rozwiązałem wiertarą . Napiszę co zrobiłem, może kiedyś się to przyda innej osobie. Oczywiście wiercimy otwór we wkładce do zamka ale nie w miejscu gdzie wchodzi klucz tylko poniżej. Lepiej wiercić na początku mniejszym wiertłem potem większym. Trzeba rozwiercać w miarę ostrożnie, gdyż małe wiertła się łamią, ja złamałem dwa . Po nawierceniu przekładamy na większe wiertło. Dobrze jest co jakiś czas puknąć młotkiem w wkładkę żeby wypadły przewiercone bolce lub wydłubać je cienkim drutem. Prawidłowa głębokość otworu powinna być na długość klucza ale ja dałem radę wwiercić się tylko na 2/3 długości, więc dwa bolce zostały nie naruszone. To nie był problem. Wziąłem płaski śrubokręt młotek i wbiłem śrubokręt we wkładkę (tam gdzie wkłada się klucz) i po wbiciu przekręciłem energicznie w prawo. Robiłem tak kilka razy aż udało się przekręcić wkładkę. Pozostało już tylko ją wyciągnąć i wsadzić nową.
Jestem pewien, że po ostatniej sesji, gdy był duży mróz sam ją popsułem wciskając na siłę klucz do wkładki. Zamek był przymarznięty i pewnie w ten sposób złamałem we wkładce jeden ząbek . Więc ostrożnie podczas mrozów przy zamykaniu drzwi .