Skocz do zawartości

Matheo_89

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 882
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matheo_89

  1. To chyba dość oczywiste? Na forach co jakiś czas ktoś zakłada wątek, że coś krąży wokół Księżyca, jakiś duch widmo, czy statek obcych jest koło Jowisza itp. itd. zwykłe refleksy, odblaski, astygmatyzm, aberracje, duszki.
  2. E tam to nie Wenus tylko ta nowa gwiazda! http://news.astronet.pl/6957 Ostatnio znalazłem ją w dzień i nawet widziałem fazę http://astropolis.pl/topic/37980-moja-pierwsza-relacyjka/page__view__findpost__p__452106
  3. Akurat mieszkam jakieś 200 m n.p.m. więc nie aż takie wyżyny Ostatnio skromnie, bo nie ma pogody, ale chmury też można wykorzystać. 28.03.2012 godz. wyskoczyłem na chwilkę tylko sprawdzić, czy Jupiter z malejącą elongacją i rosnącą odległością od Ziemi nadal jest tarczką w lornetce. I tutaj właśnie chmury pomogły gasząc blask i odblaski. 34 sekundy łuku i obiekt widoczny jako tarczka (niezerowe pole powierzchni, w tym przypadku koło o niezerowym promieniu). Widoczne również księżyce po odsłonięciu przez chmury. Poza tym światło popielate naszego Księżyca bardzo dobrze widoczne, no i oczywiście kratery i takie tam bajery... Na DS nie ma co polować, nie dość, że duże light pollution to jeszcze ten łysol wali światłem... 30.03.2012 godz. 22:00 na szybko chciałem spróbować z Tytanem, ale za dużo chmur. Księżyc natomiast był już w połówce i nadal bardzo dobrze widoczne światło popielate. 31.03.2012 o godz. 18:30 wyskoczyłem na chwilkę, gdy jeszcze Słońce zachodziło, żeby złapać Wenus za dnia. Dużo chmur, ale szybko znaleziona i co? Chyba mogę powiedzieć, że widziałem fazę planety, tutaj również przez chmury było lepiej widać kształt i przysłoniły astygmatyczne refleksy planety. Tarcza planety miała 25 sekund. Od strony Słońca jakby bardziej wypukła. Po odsłonięciu przez chmury zaczęły się pojawiać refleksy i im niebo stawało się ciemniejsze tym gorzej z ostrością. Warto patrzeć na Wenus w dzień, bo wtedy planeta dużo wybacza sprzętowi i oczom. No i z ciekawości chciałem porównać do czegoś rozmiary Wenus w lornetce. Jak widać Wenus w lornetce? Weźmy monetę 1 grosz. Z jakiej odległości musiałbym patrzeć na 1 gr, aby był on wielkości Wenus z lornetki 10x50 31.03.2012 r. ? Prosty rachunek: rozmiary kątowe Wenus: 25 sekund łuku (wg Stellarki), powiększenie 10x, czyli 250 sekund łuku, to jest dokładnie 4,1(6) minuty łuku, a to jest dokładnie 0,069(4) stopnia. Jak obliczyć odległość z jakiej muszę patrzeć na 1 grosz, który ma średnicę 0,015 m, aby miał 0,069(4) stopnia? x = 0,015m : tg[0,069(4)] = 12,37 m, weźmy 12 metrów. Teraz wystarczy przykleić taśmą monetę 1 gr np. na niebieskiej kartce (jak kolor nieba) można też dokleić wyciętą z papieru fazę i nakleić to gdzieś na ścianę tylko przy dobrym oświetleniu najlepiej dziennym i odejść na 12 metrów. Dużo tutaj zależy od tego jaki ma kto wzrok. Warto popatrzeć też z odległości 6 metrów, wtedy Wenus będzie miała 50 sekund łuku. Hardcore będzie pod koniec maja, kiedy będzie miała 55 sekund, i będzie jeszcze widoczna na chwilę tuż po zachodzie Słońca, odległość 5,5 metra, podczas tranzytu prawie minuta łuku. Wenus będzie teraz zmniejszała elongację, czyli będzie wprost gonić Ziemię po orbicie, a co za tym idzie rozmiary kątowe będą rosnąć w większym tempie, aż do 6 czerwca (D-DAY!)
  4. Zdjęcia są zbyt słabej jakości, nie widać czy ma gładkie powierzchnie.
  5. Nie znam się na tym, a mimo to jestem w stanie się założyć o kilkaset zł, że to na zdjęciu to nie meteoryt. Widziałem trochę meteorytów w życiu, brakuje gładkich krawędzi stopionych podczas wchodzenia w atmosferę. W zasadzie to najbardziej przypomina kawałek żużla. I z tego co wiem to przyciągane są one przez magnes Widać nawet charakterystyczne dla żużla otwory po bąblach powietrza.
  6. Nie no, Doda? Ja myślę, że Łukasz ma wyższe aspiracje Wszystkiego dobrego!
  7. Ja wstępnie byłbym chętny, tylko nie wiem czy na 100%
  8. Wczorajszy Saturn z komórki: stack 4765 klatek (RAW'y) http://img607.imageshack.us/img607/4698/20120323024.jpg 3672 klatek (też bez kompresji) http://img593.imageshack.us/img593/5717/20120324028.jpg tu już tylko 765 klatek i seeing 1/10 http://img854.imageshack.us/img854/167/20120324027.jpg
  9. Jakbym podjechał 18 tam koło apteki to mógłbyś tam czekać? Czy jakoś inaczej Was podłapać? (nie wiem, czy to była apteka, dawno tam byłem ) Znaczy na pętlę, nie wiem, czy 18 jedzie jeszcze dalej?
  10. Racja, ale obiekty mgławicowe widoczne okiem można policzyć na palcach jednej ręki lub dwu rąk pod smolistym niebem, więc nie oszukujmy się.
  11. Ale dlaczego odpada? A na czym polega intuicyjne celowanie szukaczem prostym? Na tym, że nie patrzysz w okular szukacza tylko mniej więcej po jego osi celowania i "przycelowujesz" gdzieś w okolice obiektu, a potem dopiero patrzysz w szukacz i namierzasz obiekt. Czy coś zabrania zrobić tak samo w szukaczu kątowym?
  12. Obrót samej planety trwa długo, ale chmury za pewne pędzą znacznie szybciej.
  13. Kilka szkiców narysowałem, ale nie przekonasz mnie żebym je tu wstawił. Wczoraj ostatni raz polowałem na DS'y bez wydrukowanych mapek nieba, a w tygodniu mam zamiar wreszcie wyposażyć się w nie i czerwoną latarkę. Póki co wczoraj też coś tam się działo: Wieczorem 17 marca chciałem zaliczyć kilka następnych eMek, o których w zasadzie wcześniejszej nocy zapomniałem. 19:30 - Na początek przypomniało mi się o "wirującej" M33 - tzw. Galaktyce w Trójkącie. Szukałem jej mniej więcej na przedłużeniu linii jaką tworzą łatwo znaleziona galaktyka M31 oraz gwiazda Mirach w Andromedzie. Nic jednak nie zobaczyłem. Nic nawet nie majaczyło, próbowałem parę razy i dałem sobie z nią spokój, bo za chwilę mieliśmy z Pawlikiem jechać do niego na działkę pod lepsze niebo. Następnie choć Orion i Pies były całe w łunie światła od miasta chciałem pobuszować wokół Syriusza, bo znajduje się tam kilka małych gromadek otwartych. M41 - słabo widoczna gromada gwiazd tuż pod Syriuszem, ledwo, ale mieściła się z nim w polu widzenia. M50 - była widoczna minimalnie gorzej od M41, a do jej znalezienia posłużyłem się wcześniej wykonanym szkicem układu gwiazd przypominającego kształtem Koronę Północną jakieś dwa pola lornetki nad Syriuszem. I na tym zakończyłem z okolicami Oriona, bo była tam naprawdę intensywna łuna światła i jakoś ciężko było się odnaleźć. Na cel obrałem również gromadę otwartą M34, o której nie wiem czemu zapomniałem wczoraj. Tutaj posłużyłem się jedynie męskim zmysłem orientacji terenowej Po prostu poszukałem mgiełki z gwiazd gdzieś pomiędzy Gromadą Podwójną, a Plejadami, dla weryfikacji zapamiętałem dwie gwiazdy blisko niej: Algol oraz "ro Per". Sama gromadka była widoczna bardzo dobrze. Popatrzyłem jeszcze trochę na Jowisza z księżycami i Wenus, chichotki, Plejady, Żłóbek i parę innych oklepanych już obiektów. Wróciłem też do M33, ale znowu kompletnie nic, wtedy przyjechał kolega Pawlik z Syntą 10". Po dotarciu na miejsce Paweł pokazał mi kilka DS'ów, których jeszcze nie widziałem, np. M51, którą jeszcze będę męczył przez lornetkę z mapkami. Obie galaktyki były widoczne w Naglerze 31, większa i mniejsza, niestety to nie są warunki na ramiona, o pomoście łączącym galaktyki nie wspominając. Mgławica Sowa była widoczna jako kulista mgiełka bez szczegółów, ale za to z sąsiednią galaktyką M108 i to jej widok był dla mnie ciekawszy. Patrzyliśmy jeszcze na jakieś inne planetarki, których nie pamiętam. Jakoś bardziej mi w głowie galaktyki. Tak więc Paweł przycelował na Lwa. Tam w okularze zobaczyłem 3 małe, smukłe galaktyczki, trochę słabe, ale z wyraźnymi kształtami. (Nie jestem pewny, ale to był chyba ten słynny Tryplet Lwa) Nieco wcześniej natomiast na cel poszła Galaktyka Bodego i Galaktyka Cygaro, które noc wstecz pierwszy raz w życiu widziałem w swojej lornetce. No i te w Naglerze prezentowały się wyśmienicie z bardzo wyraźnymi kształtami, zdecydowanie najlepsze co wczoraj widziałem. Później założyliśmy jeszcze LVW 8 mm do wyciągu i jeszcze raz na duet galaktyk, które już nie mieściły się w polu. Cygaro wyglądała świetnie z bardzo wyraźnym kształtem. Galaktyka Bodego też ciekawie. Myślę, że przypominała trochę M31 przez lornetkę tylko nie tak spłaszczoną. Ustrzeliliśmy też Marsa w 8 mm, także z przysłonięciem tubusu. Był trochę za jasny i pływał. Dało się dostrzec biały obszar na jednym z krańców, cóż to mogło być jeśli nie czapa polarna? Na koniec jeszcze dopiero co wychodzący z koron drzew Saturn z wyraźnie widocznym pierścieniem i trochę słabo widocznym Tytanem. A ja go chciałem wcześniej upolować lornetką... To tyle co pamiętam, choć patrzyliśmy na więcej. Warunki były takie sobie, trochę LP i trochę wilgoci zrobiło swoje. Zauważyłem, że LVW był znacznie mniej wrażliwy na nieosiowe patrzenie niż Nagler. Nie wiem czy mają na to wpływ różne ogniskowe, czy sam okular, ale na pewno w LVW nie musiałem trzymać głowy tak sztywno jak w Naglerku. Pozdrowienia. P.S. Galaktyki w Trójkącie dalej nie znalazłem. Nie wyobrażam sobie jak musi wyglądać tak ciemne niebo, że jest ona widoczna gołym okiem na wprost. http://www.ciemneniebo.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=179&Itemid=35
  14. Ja wczoraj również nie próżnowałem, ale wyjechałem do domu dlatego założyłem osobny wątek co by nie oszukiwać, że to z Rzeszowa http://astropolis.pl/topic/37980-moja-pierwsza-relacyjka/page__pid__450244#entry450244
  15. Wczoraj (noc 16/17 marca) postanowiłem, że coś naskrobię, co by nie próżnować Wszystko lornetką Nikon Action VII 10x50 i z mojego podwórka. Pisałem na bieżąco więc ma to dziwaczną formę trochę jak dziennik. Około 17:30 wyszedłem popatrzeć na Wenus i Jupitera. Najpierw jednak rzucił się w oczy lecący na północy samolot pasażerski. Ponieważ leciał po stronie północnej ze wschodu na zachód był ciekawie oświetlony przez Słońce, widać było ostry jak brzytwa obraz samolotu, czerwone silniki, biały kadłub, czerwone skrzydła, te ogonowe też razem ze statecznikiem. Gdybym miał telefon przy sobie wiedziałbym od razu jaki to samolot i lot, bo bym tyrknął do Michała, którego pozdrawiam Co ciekawe goniąc za samolotem natrafiłem na jakąś gwiazdę, a było naprawdę jasno więc byłem zaskoczony, nie wiem co to za gwiazda, ale była gdzieś w zenicie, więc na szybko w Stellarium sprawdziłem i być może to Kapella. Następnie skierowałem bino na Wenus i Jupka. Jowisz widoczny jako blada, ale wyraźna tarcza. Nie jako astygmatyczny punkt jak jasne gwiazdy, ale autentyczna tarczka, choć mała i blada. Na Wenus oczywiście próbowałem dostrzec fazę, ale chyba mi się to nie udało. Chyba, dlatego, że momentami miałem wrażenie, że ją widzę. Pragnę zaznaczyć iż sam nie byłem na żadnej fazie. Cóż, będę próbował dalej, maksymalna elongacja za jakiś czas. Mam tylko nadzieję, że naprawdę uda mi się zobaczyć fazę Wenus, a nie wytwór autosugestywnej wyobraźni. Czytałem, że faza jest widoczna w 10x50, ale zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie czasem koloryzują widziane obrazy o rzeczy których tak naprawdę nie widzieli, dlatego nie mam zamiaru tutaj nikogo wprowadzać w błąd. Na razie fazy nie widziałem i jest to moja chłodna racjonalna ocena. Pewnie muszę poczekać, aż będzie wąskim sierpem jak nasz Księżyc. Wenus jest bardzo jasna, przez co promieniście rozchodzą się od niej jakby ramiona jak u jasnych gwiazd. Jest przez to podatna na wady optyczne i ciężko ustawia się ostrość, a im ciemniej na niebie tym jest jaśniejsza, a co za tym idzie te ramiona przeszkadzają coraz bardziej w wyostrzeniu. W Wenus i Jupka wpatrywałem się ponad pół godziny (tak walczyłem z tą fazą ). Następnie szybko spojrzałem na wschodzącego Marsa. Podobnie jak Wenus jest jasną promienistą kulką (z ramionami jak w jasnych gwiazdach np. Syriusz). Poza tym nie jest czerwony jak się przyjęło, lecz raczej blado-pomarańczowy, a pod ciemnym niebem już trochę bardziej rdzawy. Jeszcze na szybko Syriusz. Tutaj właśnie widać świetnie te ramiona promieni światła (nie wiem czy to się jakoś fachowo nazywa), przez które nie jest to punkt matematyczny, tylko właśnie kropka z ramionami. Miga na różne kolory. 18:20 - właśnie dokładnie przed chwilą ustrzeliłem Żłóbek (M44) choć jeszcze jasno i w ogóle widać zaledwie kilka gwiazd nawet przez lornetkę. Zadziwiające, że już go widać, dopiero co Słońce zaszło, wspaniała grupka słabych gwiazdek, ledwo widoczne, ale było ich dużo. Świetny obiekt lornetkowy. 18:25 - Przejechałem po Orionie (spokojnie, żyje ), M42 widoczna bez żadnego zerkania, zadziwiające, przecież jest tak jasno! Oczywiście widok nie jest jakiś spektakularny, mgiełka ledwie widoczna, ale na wprost bez zerkania. Trzy gwiazdy pasu Oriona prezentują się świetnie, wszystkie w polu lornetki, ładne punktowe gwiazdy. 18:35 - wychodzę z powrotem na dwór, żeby mieć widok na zachód. Od razu na celownik Plejady, oczywiście jak zwykle świetny widok, gwiazdy punktowe jak atomy! Teraz jeszcze raz Wenus, tragedia, w tym sensie, że jest okrutnie jasna. W zasadzie ktoś niedoświadczony mógłby powiedzieć, że jest tarczą. (a raczej nie jest) Poza tym oczywiście wspomniane wyżej ramiona promieniście wychodzące z jasnej kulki. No teraz to już nie ma szans na fazę... I kolej na Jowisza, tutaj widzę już księżyce, widzę 3 księżyce, Io jest za blisko tarczy. Poza tym powraca problem tzw. przecinkowatego Jowisza. Choć ledwo, to jednak widoczne są takie dwa wystające z tarczy jakby przecinki, bardzo małe, ale jednak. Opisywałem to już na forum. Doszedłem jednak do wniosku, że zarówno lornetka, jak i moje oczy są ok. Biorąc pod uwagę to co napisałem wyżej o punktowości gwiazd w Plejadach itd. po prostu sprzęt i oczy muszą być ok. Ponadto Jowisz sprzed paru chwil, gdy było widno, był idealnie kołowy, bardzo ładna tarczka. Gdzie więc leży problem? Otóż wykonkludowałem iż możliwe, że ten Jowisz musi być efektem kilku czynników. Po pierwsze może mam chyba za duże wymagania od tej lornetki, za bardzo zwracam na to uwagę, opisuję to co widzę, nie koloryzuję, nie oszpecam, po prostu twardo oceniam to co widzę. W związku z tym doszedłem do wniosku iż tak naprawdę większość, jeśli nie prawie wszyscy lornetkowicze widzą te ledwo dostrzegalne "przecinki" na Jowiszu lecz mało kto zwraca na to uwagę. Poza tym, muszę pamiętać, że to nie jakiś Fujinon, czy Zeiss lecz lornetka za 300 zł więc... Ponadto, choć żadnej wady wzroku u mnie nie stwierdzono, nie wykluczone iż jakiś szczątkowy astygmatyzm mam, jak chyba każdy. 19:05 - wychodzę zapolować na Gromadę Podwójną w Perseuszu i M31. Chichotki znalazłem od razu, widok przyjemny, aczkolwiek nie nazwałbym go spektakularnym, lepiej widoczne zerkaniem, pamiętam jeszcze ich widok pod ciemnym niebem i to jednak nie to. Galaktyki M31 szukałem chwilkę, ale znalazłem. Widok słaby, ale bez problemu widoczne kuliste blade jądro. Niestety mam za dużo źródeł światła wokół, ale będę cierpliwy, bo o 00:30 gasną latarnie, a ludzie będą spać lub chlać na mieście. 20:35 - mimo jasnego nieba zdecydowałem, że jednak spróbuję. Rzut oka do Stellarium, na cel idzie gromadka M3. Idę na wschodni balkon i celuję mniej więcej 1.5 pola lornetki nad Arkturem. No coś tam widzę faktycznie. Zerkaniem widoczna jakby mała gromadka kulista, ale dla pewności wróciłem do Stellarium i zdecydowałem, że na szybko naszkicuję sobie na kartce układ gwiazd wokół M3. Po powrocie na balkon z kartką byłem już pewny, że patrzę na M3. Zaznaczam, że niebo jest zaświetlone latarniami i światłami z okien itd. więc na razie nic epickiego nie mogę napisać. M3 jednak zaliczyłem w beznadziejnych warunkach więc jestem zadowolony z siebie. Jeszcze spróbowałem powalczyć z M53, ale mimo długiego wpatrywania i zerkania nic nie zobaczyłem w jej miejscu. 21:10 - wyszedłem na dwór z zamiarem upolowania M67 i M52. M67 łatwa do znalezienia, dwa pola lornetki pod M44, zerkaniem widoczna nawet dobrze, ale na wprost już kiepsko. M52 o dziwo chyba nie znalazłem. Coś tam chyba majaczyło, ale uznaję, że jej nie widziałem. Skusiłem się jeszcze na to czego jeszcze nigdy nie udało mi się zobaczyć, parę galaktyk M81&M82, która łatwa do zlokalizowania dwa pola lornetki od gwiazdy Dubhe w Wielkim Wozie to jednak nie widoczna. Oczywiście spróbuję jak zgasną latarnie. 21:37 - znów wyszedłem skuszony na M13 i M92. Szybko znalazłem gwiazdę Alphekka i potem jakieś 3 pola lornetki w lewo i dostrzegłem maleńką, bladą mgiełkę tuż nad gwiazdami jakie jak widzę teraz Stellarium nazywa HIP 81673 oraz HIP 81848. Następnie skierowałem się w lewo w poszukiwaniu M92, co nie było już takie proste... ale zaliczyłem ją ledwo ledwo po naprawdę intensywnym wpatrywaniu, w zasadzie to z 5 minut myślałem, czy to jest M92, czy jakaś gwiazda, bo takie to małe. Co ciekawe patrzyłem prosto przez dym z grilla sąsiada. Przez pole widzenia przeleciał mi płonący meteor z ładnym śladem ognia. 22:00 - sąsiedzi skończyli grilla więc postanowiłem lekko wkurzony na galaktyki Bodego w końcu pierwszy raz w życiu je zaliczyć. I mean, how hard could it be? No to łeb do góry, gwiazda Duhbe jak i cały Wielki Wóz w zenicie więc kark napieprza okrutnie, ale walczyć trzeba. Idąc na zewnątrz od Duhbe szukałem dwóch sąsiadujących ze sobą mgiełek i w końcu coś przypominającego ten widok znalazłem. Faktycznie przypominało to M81&M82, ale mgiełki były tak słabe, że nie byłem pewny. Zapamiętałem więc coś charakterystycznego w ich pobliżu, a mianowicie układ gwiazd tworzący literę L tuż obok nich. Jak się okazało po chwili w Stellarium byłem już pewny, że zaliczyłem duet galaktyk, bowiem ów układ kilku gwiazd w literze L to: HIP 47594, HIP 47165, d UMa oraz HIP 47293. Następnym razem jeszcze raz na nie spojrzę, będąc już pewnym na co patrzę. Próbowałem po raz kolejny z galaktyką M51, ale chyba dam sobie spokój. 22:30 - tak naprawdę to chciałem dzisiaj najbardziej spróbować z Saturnem, a konkretniej z jego największym księżycem Tytanem. Teoretycznie jest on w zasięgu tej lornetki, ale gdzieś na granicy. Sam Saturn nie wyglądał jakoś specjalnie. Po dostrojeniu ostrości wyglądał jak lekko jajowata kulka. Co ciekawe w przeciwieństwie do Marsa i Wenus nie było widać wspomnianych wyżej ramion z promieni światła, ale raczej spłaszczone jajko o dość ostrych krawędziach. Szybko dostrzegłem gwiazdę, którą Stellarka określa mianem HIP 67402 na lewo od Saturna i potem z 7-10 minut wpatrywałem się za Tytanem, ale bez skutku. Momentami faktycznie myślałem, że go widzę, ale czy aby na pewno? Dlatego wolę jednak łapnąć go podczas maksymalnej elongacji. Sam Saturn dość mocno wyróżniał się od gwiazd w lornetce, ale gołym okiem już nie. Miał wyraźny żółtawy kolor i nie migotał. Następnie, jak pisałem, chciałem jeszcze raz świadomie oblukać duet galaktyk i tak zrobiłem, teraz znalezione praktycznie od razu dwie blade mgiełki i faktycznie M81 jest bardziej okrągła, a M82 spłaszczona. Na szybko zerknąłem na Gromadę Podwójną w Perseuszu, bo Kasjopea rzuciła mi się w oczy i myknąłem do domu. Coś zjem i pomyślę na co tu jeszcze zapolować. 23:15 - kolejna porcja Messier'ów. Od razu celuję w Kapellę i jakieś dwa pola lornetki w kierunku lewo-dół od niej. Tam od razu zauważyłem trzy sąsiadujące gromadki M36, M37, M38. Dwie skrajne już w zasadzie nie mieściły się w jednym polu widzenia, ale były na jego granicach. W sumie to wszystkie trzy były dość dobrze widoczne, żadnego zerkania itp., po prostu były widoczne na wprost. Dalej szukałem M35, która jest na lewo od nich. Na początku myślałem, że jest trochę bliżej, ale była aż jakieś dwa pola widzenia lornetki od M37. Od razu zauważyłem, że jest większa od powyższej trójki gromad otwartych i choć chyba trochę mniej jasna to jednak powierzchniowo większa. Po tychże eMkach skierowałem się znowu w stronę Saturna, by odnaleźć gromadę M5, która już powinna być wystarczająco wysoko. Wcześniej zapamiętałem z programu schemat do jej odnalezienia: około 3.5 pola widzenia lornetki od Saturna w lewo, tuż przy lewym górnym wierzchołku równoległoboku tworzonego przez gwiazdy: 4 Ser, 5 Ser, 6 Ser oraz HIP 74901. I faktycznie od razu ją zauważyłem, ale nie była tak dobrze widoczna jak poprzedniczki. W każdym razie zaliczona bez problemów. 23:45 - postanowiłem drugi raz spróbować z M52, którą jak mniemam zdawało mi się, że widziałem. Niby łatwa do zlokalizowania, a jednak dość słaba. Szukałem jej na przedłużeniu łamanej krzywej Kasjopei, jedno pole widzenia lornetki za gwiazdą Caph. Tym razem już na pewno widziałem jakąś bladawą mgiełkę, ale żeby być pewnym zapamiętałem charakterystyczny kształt asteryzmu tworzonego przez jak się później okazało gwiazdy: 4 Cas, HIP 115218, HIP 115245 oraz HIP 115141 i byłem pewny, że patrzyłem na M52. Gdybym miał sprawną baterię w laptopie nie musiałbym tak co raz chodzić do domu by sprawdzać. Skoro już jestem w Kasjopei to powalczyłem też z M103, która leży niemal na krzywej łamanej tworzącej Kasjopeę, tuż przy gwieździe Ruchbah (ciekawa nazwa ) Wiem, że kolejność trochę chaotyczna, bo skoro byłem wcześniej przy Gromadzie Podwójnej to co mi szkodziło upolować M103, ale idę bardziej poziomem trudności niż kolejnością na niebie. 00:15 - tym razem pobuszowałem w Łabędziu. M29 znajdowała się tuż pod środkową gwiazdą Łabędzia (Sadr) i minimalnie w prawo. Muszę przyznać, że spośród wszystkich obiektów z tej nocy ten był zauważalny naprawdę na granicy percepcji, zerkaniem. W przeciwieństwie jednak do Tytana, którego nie jestem pewny tutaj byłem pewny, że ją widzę. Kiedy przesuwamy pole, widać dużo wyraźniej obiekty, które z niego uciekają, to takie jakby zerkanie w ruchu i w ten sposób się upewniłem, że M29 tam na pewno widać. Na lewo od gwiazdy Deneb znalazłem M39, gromadę otwartą, która już jest znacznie łatwiejsza i dużo większa powierzchniowo. Dla pewności zapamiętałem asteryzm jaki nad nią tworzyły gwiazdy HIP 105282, HiP 105497, HIP 105733 oraz HIP 105898, po sprawdzeniu w Stellarium byłem już pewny. 00:45 - tym razem już ostatnie obiekty tej nocy: M12 oraz tuż pod nią M10. Znalazłem je dzięki gwiazdom Yed Prior oraz Yed Posterior. Kierując się na lewo-dół od nich zerkaniem dostrzegłem najpierw M12, a potem, pamiętając, że miały się ledwo ledwo zmieścić w jednym polu na raz, M10. Obie ledwo widoczne na wprost, lepiej zerkaniem. I tu znów chciałem zapamiętać jakiś charakterystyczny asteryzm, który pozwoliłby mi zweryfikować, czy wiem na co patrzę. Zapamiętałem więc dwie charakterystyczne gwiazdy pomiędzy obiema gromadkami: HIP 82405 oraz HIP 82527, a także tuż pod M10 gwiazdę 30 Oph, po sprawdzeniu w Stellarium miałem pewność. Następnie jeszcze raz oblukałem Saturna, ale nadal nie dostrzegłem Tytana. Próbowałem też zaliczyć spektakularną (na zdjęciach) mgławicę Hantle, ale była jeszcze nisko pod Łabędziem i zasłaniał ją dom Szita. Kolejny meteor wpadł w pole widzenia, tym razem nie zostawił ognistego ogona tylko dwa jasne ogony w kształcie litery V za sobą. Tak jakby wpadał w atmosferę pod bardzo małym kątem i spalał się słabiej, ale dłużej. Na koniec, jako że latarnie zgasły i zapanowały błogie ciemności pobuszowałem jeszcze po Drodze Mlecznej od Łabędzia do Bliźniąt, ale już nic nowego nie chciało mi się szukać, widok DM po zgaśnięciu lamp jest fantastyczny i chyba złapałem parę nowych DS'ów, tylko nie wiedziałem które to. Pozdro.
  16. Wszystko wskazuje na to, że spowodowane jest to złym seeingiem. Co to seeing? => google
  17. Jeszcze pytanie, potrójne to są czerwone czy żółte?
  18. E tam, to było proste. Pytanie czemu jest taki pomarańczowy po podciągnięciu saturacji: Czyżby to?
  19. Niby marzec, ale trzeba się ubierać jak na -20
  20. Wg Stellarium nawet 4:20 jeśli ma się wysokie miejsce. + czas na schłodzenie sprzętu.
  21. BTW, gdzie i czy planujecie się spotkać 6 czerwca? Macie jakieś miejsce wyżej, żeby nic nie zasłaniało wschodniego horyzontu?
  22. Jakby ktoś dzisiaj coś działał to dajcie znać. http://www.sat24.com/
  23. Tam w M110 są chyba szkice M31?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.