Zapomnij o tej "metodzie".
Workflow jest mniej więcej taki:
W domu
1. Sprawdzasz lunetkę biegunową optycznie (no sorry, musi być coś widać choć nie spodziewaj się pięknych widoków - nie do tego ona służy)
2. Alignujesz lunetkę z montażem (poszukaj w sieci)
3. Na podziałce wysokości osi RA ustawiasz swoją szer. geogr.
Na zewnątrz
4. Montaż wstępnie ustawiasz (na oko albo z kompasem) według stron świata (śruby regulacyjne ustaw w połowie zakresu regulacji)
5. Poziomujesz go
W tym momencie Polaris powinna być widoczna gdzieś w polu widzenia lunetki (tak, to ta najjaśniejsza - a czasem jedyna )
Jak nie widać to wykręć lunetkę i popatrz przez powstałą dziurę - musi gdzieś być
6. Obracasz oś RA tak aby ustawić właściwy kąt godzinowy Polaris (poczytaj, jest wiele metod i patentów, zależy od lunetki, montażu itd)
7. Śrubami regulacyjnymi montażu ustawiasz Polaris we właściwym miejscu (zależy od typu lunetki).
Następnie
8. Płynnym ruchem przechodzisz do metody dryfu...albo nie
9. Jeśli po tym wszystkim zostało Ci jeszcze trochę czasu i energii (oraz pogody) możesz przystąpić do prób focenia.
Próbne naświetlania na ślepo to strata czasu - moźesz tak całą noc.
Lepiej robić zamiast tego "dryf lustrzankowy" - ale o tym ewentualnie innym razem.