-
Postów
1 525 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Treść opublikowana przez lulu
-
Kolejna nieobserwacja komety + zniszczenia...
lulu odpowiedział(a) na AviatorL temat w Obserwacje astronomiczne
Większość z nas ma zapewne na koncie niejedno zniszczenie tego typu. Przyjmij że tak widać miało być i zapomnij. To co nazywasz żalem za kątówką jest zapewne tak naprawdę pretensją w stosunku do samego siebie - a skoro tak, to możesz sobie po prostu odpuścić i zapomnieć. Jak się nie uda to dobra wiadomość jest taka, że kłuje w pierwszy dzień. Na drugi trochę mniej, a na trzeci - już prawie wcale :-) -
I jeszcze jedno: może to wcale nie Ty porysowałeś matrycę i niepotrzebnie się obwiniasz? Jak rozumiem kupiłeś używany aparat... Z reguły zaczynamy się uważnie przyglądać czyszczonym powierzchniom dopiero po wyczyszczeniu - i wówczas zaczynają się właśnie "rachunki sumienia" które to ryski ja zrobiłem w czasie czyszczenia. A prawda jest taka, że w 99.9% przypadków już tam były wcześniej - przerabiałem to wielokrotnie.
-
Proponuję wykonać prosty test na lustrze w łazience - wypucować je do stanu "idealnego" a potem wziąć mocną latarkę i poświecić... Są takie kąty patrzenia i sposoby oświetlenia, że ZAWSZE coś wylezie, a świecenie latarką w obiektyw to prosty przepis na zwał serca jeśli ktoś jest wrażliwy. Kurz zawsze znajdzie drogę aby wniknąć do środka, jeśli wziąć obiektyw fotograficzny który teoretycznie jest dość precyzyjny i szczelny, a do tego wielosoczewkowy - i popatrzeć od tyłu rozświetlając wszystko oświetleniem od przodu, tak jak wu widzimy na pierwszym zdjęciu, to też będzie widać pełno syfu. Spotkałem się z tym, że producenci teleskopów lustrzanych wprost w instrukcji obsługi piszą żeby nie próbować świecić w lustra latarką, bo syfy muszą wyjść - ale są bez znaczenia (w domyśle: nie są pretekstem do reklamacji). Nie wiem jak jest tutaj, nie mówię żeby nie pytać u dostawcy i nie próbować, ale trzeba mieć świadomość, że nie żyjemy w komorze bezpyłowej. Jak byś potrzebował kontakt do speca który ma taką komorę i czyści w niej matryce, daj znać.
-
Warto zaznaczyć, że New Polaris to nowsza wersja tego montażu. Nie umiem powiedzieć czym się różnią - na pierwszy rzut oka inne są np. widełki trzymające cały montaż i pozwalające dostosować jego nachylenie do szerokości geograficznej.
-
Wygląda na to, że ani ja, ani mój montaż, nie jesteśmy w stanie sprostać Twoim wysokim wymaganiom i nie reprezentujemy poziomu, jakiego oczekujesz. Pytanie w takim razie co tutaj robisz? Ponownie proszę moderatorów o interwencję.
-
Powiedzenie że jest to całkiem inny montaż w sytuacji, gdy jest to nowsza wersja tego samego montażu, jest oczywistym kłamstwem - nie wiem dlaczego uparłeś się aby przy okazji mojego ogłoszenia zaprzątać uwagę moderatorów, ale wprowadzasz po raz kolejny ludzi w błąd, a ponieważ robisz to w pełni świadomie, trzeba nazwać to po imieniu - po prostu kłamiesz, łamiąc regulamin tym razem Astropolis. Co do mojego określenia "montaż marzeń..." - dla mnie takim jest i tak go nazywam. Trzeba naprawdę sporo wysiłku i złej woli aby potraktować to jako stwierdzenie faktu, kwalifikujące się do groteskowej dyskusji, którą chcesz stale zainicjować. To jest moja ***opinia*** - takie określenia nie kwalifikują się do dyskusji o faktach, bo każdy ma prawo do własnych marzeń i związanej z tym miary. A może sądzisz, że wszyscy powinni mieć takie same marzenia jak Ty? Bardzo proszę moderatorów o interwencję.
-
Określenie "całkiem inny montaż" jest nieprawdziwe. Prawdą jest, że są między nimi jakieś różnice. jakie dokładnie - nie wiem, z zewnątrz widać że nieco inne są widełki trzymające cały odlew i pozwalające regulować jego nachylenie stosownie do szerokości geograficznej. Sam odlew mieszczący mechanizmy obrotu wokół obu osi na oko nie różni się niczym specjalnym.
-
Ponieważ parokrotnie powtórzyło się pytanie o nośność tego wyciągu wyjaśniam, że nie dotarłem do żadnych oficjalnych materiałów producenta na ten temat. Eksperci od "klasyków" z Cloydynights twierdzą, że montaż odpowiada dzisiejszym EQ-3: https://www.cloudynights.com/topic/688712-capacity-of-original-vixen-polaris-in-alt-az-mode/ - chociaż otrzymałem też informacje od kolegów którzy porównywali bezpośrednio taki montaż z dzisiejszym EQ-3 i twierdzą, że Vixen jest sztywniejszy. Osobiście nie robiłem takich porównań.
-
Pozwólcie że pochwalę się nowym znaleziskiem. 60-mm klasyk początkowo skusił mnie głownie ładną drewnianą skrzynką. Metalowy statyw raczej mnie zniechęcał i traktowałem go jako tandetny zamiennik klasycznego, drewnianego rozwiązania. Jednak dopiero gdy obejrzałem sobie teleskop po renowacji w pełnej krasie, zrozumiałem stylistyczne intencje i inspiracje, nawiązujące do modnych w latach 60-tych techno-futurystycznych akcentów rodem z filmów z Jamesem Bondem. Wrzucam kilka zdjęć i zapraszam na bloga na którym znajdziecie dość wyczerpujący opis i więcej zdjęć: https://astrostrona.pl/na-ziemi/graciarnia/astrosor/tasco-12te-5-z-wizyta-u-ernsta-stavro-blofelda/
-
Ponieważ zakończyłem definitywnie prace renowacyjne przy moim najnowszym znalezisku - Tasco 12TE-5 (https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=52&t=69432), miałem chwilę aby pobawić się tym montażem, bo w sumie nigdy go nie użytkowałem. Porównując z innymi moimi japońskimi "klasykami" uznałem jednak, że zbyt mocno odbiega od nich jeśli chodzi o łatwość swobodnego obracania wokół osi, więc postanowiłem to poprawić. Jeśli chodzi o oś DEC, wystarczyło parę kropelek WD-40. Trudniej było uzyskać w ten sposób poprawę na osi RA, więc postanowiłem ją rozebrać i wymienić smar - zwłaszcza że jest to raptem kilka minut roboty. Nie będę udawał że się jakoś specjalnie do tego przykładałem w takim sensie, że nie umyłem wszystkiego rozpuszczalnikami. Po prostu przetarłem stary smar z tulejek i napędzlowałem nowy. Przy okazji jeśli ktoś chce kuknąć do środka na stan ząbków i ślimaczków, załączam zdjęcia. Po tych zabiegach lekkość obrotu w obu osiach jest moim zdaniem w pełni komfortowa (mikroruchy chodziły leciutko od początku, ale w osi RA też przesmarowałem odpowiedzialną za nie tuleję skoro już rozebrałem).
-
Piękne fotki, gratulacje!
-
Myślę że będzie - ale do czasu gdy znajdzie się dla niego tuba, przez moje muzeum przewinie się pewnie wiele innych montaży. Z resztą w tej chwili remontuję jeden montaż Kenko, jeden piękny montaż paralaktyczny od Unitrona 128, w szafie lezy i czeka na lepsze czasy montaż paralaktyczny od Telementora Zeissa... Więc gdyby nagle tuba dla PZO spadła z Nieba, nie pozostanie na ziemi :-)
-
Dodam jeszcze może słówko aby nie zniechęcić tych, którzy niezbyt wysoko cenią japońskie vintage-owe statywy. Słusznie - bo te statywy ja również uważam za piętę achillesową optyki japońskiej. Ale tej najpopularniejszej, gdzie oszczędzano na materiale, używano niewysezonowanego drewna co kończy się tak, że w niemal każdym moim japońskim statywie jest jakaś pokrzywiona noga. Malowano je często ohydną kryjącą farbą - jak ławki w parku - po to by ukryć różnice w wyglądzie drewna itd. Tutaj nie ma żadnych cudów, konstrukcja statywu jest typowa - ale wszystko jest trochę lepszej klasy. Drewno jest wysezonowane, prościutkie, ładne - dlatego można je było bez obaw pokazać. Metal jest nieco grubszy, nieco lepiej pomalowany. Efekt jest taki, że o ile w większości wypadków aby doprowadzić stary drewniany statyw do używalności, drę z reguły farby i lakiery i z drewna i z części metalowych, likwidując często spurchlenia i rdzę, równając niechlujnie oszlifowane drewno, a potem malując wszystko od nowa - tutaj nie trzeba było robić nic, powoskowałem to tylko dla poprawienia efektu. To nie jest przeciętny drewniany statyw japoński z "klasycznych" czasów - jest "trochę" lepszy i to trochę robi różnicę.
-
To zależy co ktoś uznaje za "specjalne". Mam kilkanaście podobnych, drewnianych statywów japońskich i ten wyróżnia się zdecydowanie bardzo efektownym malowaniem, eksponującym fakturę i rysunek drewna. Dla mnie to właśnie to drewno było czymś co najmocniej przyciągało uwagę, gdy rozpakowałem paczkę swego czasu. Oczywiście funkcjonalnie to nadal po prostu drewniany statyw ze wszystkimi zaletami i mankamentami takiej konstrukcji.
-
Chciałbym zacytować informację, którą po zamieszczeniu ogłoszenia przesłał mi JSC - wybitny znawca tematu: Tez mam New Polarisa. Jest świetnie spasowany. Lepszy standard niz w obecnych SW. Poniewaz ma 144 zęby w przekładni, tak jak EQ5, to dołaczyłem do niego naped od SW i śmiga Natomiast lunetka biegunowa pasuje do niego od SW EQ3.2.
-
Montaż marzeń dla każdego miłośnika japońskiej jakości i klasycznego stylu. Oryginalny Polaris na pięknym, drewnianym statywie, świetnie zachowany i w pełni sprawny. Model rzadko pojawiający się w sprzedaży w Polsce, który sprowadziłem swego czasu zza granicy. Wersja bez lunetki biegunowej, będąca na wyposażeniu Celestronów Cometron CO114. O jakości nie rozpisuję się - zainteresowani wiedzą czego spodziewać się po tej marce, a ci co nie wiedzą, pewnie ogłoszenia nie czytają ;-) Dlaczego sprzedaję? Kupiłem go z myślą o moim ATM-owym refraktorku opartym na obiektywie PZO 68/800. Ale czas płynie, a początku prac nad wykonaniem tuby optycznej nie widać. Tymczasem montaż kurzy się, zabiera mi miejsce i ogranicza zakupy kolejnych "klasyków" do mojej kolekcji. Czas zmierzyć się z faktami i odpuścić - a właściwie puścić ten wyjątkowy montaż w dobre ręce! Co zdążyłem przy nim zrobić? Niewiele - bo nie wymagał specjalnych zabiegów. Lekko go podczyściłem, ale bez gruntownego rozbierania i wymiany smarów. Nie znam historii Cometrona, ale podejrzewam, że montaż może mieć grubo ponad 30 lat. Smar - cóż, zgęstniał i czuje się to przy swobodnym obrocie. Mnie to nie przeszkadza - przeciwnie, lubię gdy tuba nie opada w niekontrolowany sposób. Mikroruchy chodzą jak dla mnie komfortowo, więc nie myślałem o wymianie smaru. Ale jesli ktoś oczekuje, że montaż będzie się kręcił po odblokowaniu pod wpływem własnego ciężaru - pewnie zechce przesmarować mechanizmy. Drewno statywu jest bardzo ładnie pomalowane półprzejrzystym, półmatowym lakierem w ciepłym, prawie pomarańczowym kolorze. Jestem pewien, że nikt nie zechce go retuszować farbami z powodu kilku drobnych otarć, dlatego zdecydowałem się potraktować go woskiem do renowacji mebli, poprawiającym nasycenie koloru i dającym ładne, satynowe wykończenie. Na elementach metalowych uważny i uparty analizator dostrzeże kosmetyczne otarcia lakieru, czy punktowe ślady rdzy. Ale po co oglądać teleskop z lupą w ręku...? Na tle egzemplarzy trafiających na świecie do sprzedaży - a zapewniam, że prześledziłem ich wiele zanim wybrałem właśnie ten - oceniam jego stan jako bardzo dobry. W komplecie jedna przeciwwaga nakręcana na gwintowany pręt. Montaż wymaga jak widać adaptera z gniazdem na dovetail, ew. dokręcenia szyny dwiema śrubami na stałe. Wyposażony jest w dodatkowe pokrętło mikroruchów w osi RA, które można używać zamiast pręta - bardzo wygodne gdy pokrętło na pręcie znajdzie się poza zasięgiem ręki. Jest to piękny sprzęt, pasujący stylistycznie zarówno do starych teleskopów "vintage" jak i konstrukcji o bardzo nowoczesnym designie. Mimo klasycznej stylistyki, pod względem funkcjonalnym odpowiada dzisiejszym standardom - mowa przede wszystkim o pełnym, 360-stopniowym obrocie mikroruchów wokół obu osi. Jeżeli macie jakąś "Perełkę", która czeka na godny niej montaż - właśnie trafiliście na coś, co Perełce z się spodoba :-) 1100 zł + KW.
-
Forum Astromaniak - ogłoszenia, problemy, wnioski, zapytania
lulu odpowiedział(a) na Adamo temat w Książki, aplikacje, media, internet
Powinno być OK. -
Forum Astromaniak - ogłoszenia, problemy, wnioski, zapytania
lulu odpowiedział(a) na Adamo temat w Książki, aplikacje, media, internet
Mamy w tej chwili awarię łącza, być może zostanie to wykorzystane przez nasz hosting do przeniesienia serwisu do hostingu w chmurze i powiększenia przydzielonych Astromaniakowi zasobów dyskowych. -
Nie miałem w ręku tego okularu ale wnioski autora wydają mi się zbliżone do moich obserwacji na temat okularów UW 68 stopni tego producenta: obraz dają bardzo dobry, ale komfort obserwacji jest taki sobie - w ich wypadku ze względu przede wszystkim na dużą wrażliwość na nieosiowe patrzenie. Tutaj mamy skracający się niewygodnie ER i narażenie na potrącanie okularu. Być może taka jest właśnie polityka producenta, który w starciu z renomowanymi markami stara się zapewnić dobrą jakość obrazu kosztem czynników wpływających na komfort, licząc na to że te zejdą na dalszy plan w ocenach i recenzjach. Szkoda, że nie dowiedzieliśmy się więcej na temat transmisji światła i kontrastu. W wypadku porównywanego tu okularu TV 3-6 mm obraz jest zaskakująco jasny jak na zooma i pozbawiony żółtego zafarbu - ciekawe jak jest tutaj. Warto też pamiętać, że TV można kupić jako używanego znacznie taniej niż cena sklepowa i są to z reguły bardzo dobrze utrzymane egzemplarze. Nie wypowiadam się na temat wyglądu który niektórzy krytykują, ale na oko szeroki pierścień zmiany powiększenia wydaje mi się wygodniejszy niż cieniutki i niezbyt wygodny pierścien w TV.
-
O - nawet można kliknąć w Kraków i zobaczyć... Ale zaraz zaraz - co my tu mamy??? Nie wiedziałem że w naszym mieście jest tyle ciekawych obiektów! Muszę chyba lepiej nastawić teleskop... ;-)
-
Faktycznie masz rację - jest coś takiego. Mam konto na Instagramie i nawet czasem coś tam wrzucam, podobnie jak na inne społecznościówki. Ale szczerze mówiąc traktuję je jako zło konieczne - rodzaj pasożytów odsysających ruch z miejsc takich jak tradycyjne fora dyskusyjne, a nie dających nic specjalnego w zamian...
-
Czasem im coś wyślę ale nawet niespecjalnie sprawdzam co się z tym dzieje. Jak widzę nie bardzo nawet wiem gdzie patrzeć :-)
-
Dzięki, ja nie widzę tam nic szczerze mówiąc. Rzeczywiście wysłałem im w niedzielę tę fotkę, ale nie zauważyłem żeby ktoś na to zareagował w jakikolwiek sposób, nie widzę tego nawet w zgłoszeniach na Instagramie.
-
A gdzie to znalazłeś?
-
Dzięki, nie wszystkie miejsca są takie jak bym chciał, ale kilka obszarów wyszło fajnie. Generalnie przekonuję się do tej kamerki, chociaż początkowo wydawała się ona sporym wyzwaniem. Być może z tego powodu wydaje się mało popularna. Od dłuższego czasu czekałem na jakąś ofertę sprzedaży używanego egzemplarza i ta którą kupiłem była pierwszym przypadkiem od naprawdę wielu miesięcy - a śledzę giełdy nie tylko w Polsce.