Miałem to zrobić w poprzedni weekend, gdy nie było Księżyca, ale spadł śnieg, więc wczoraj pojechałem pierwszy raz za miasto z Makiem.
Niestety totalnie się rozczarowałem tym co zobaczyłem, a raczej nie zobaczyłem.
Szukałem M31, wczoraj o godzinie 22 powinna być 8 stopni nad horyzontem. Nie widziałem nic, ani w szukaczu 6x30 ani w okularze 28 mm. Przez chwilę mignęło mi jakieś pojaśnienie widoczne w okularze metodą zerkania, ale nie wiem na 100% czy dobrze trafiłem. Spodziewałem się, że zobaczę przynajmniej wyraźne jądro, widziałem szkice jak to powinno wyglądać, nie oczekiwałem widoku jak z Hubble'a, tymczasem nie widziałem totalnie nic. Czy było to spowodowane obecnością Księżyca i faktem, że M31 była tylko 8 stopni nad horyzontem? Czy coś innego tu zawiodło? Zaświetlenie Bortle 3/4 wg LPM.
Następnie były Plejady, ten widok znam, widywałem z balkonu, były na 12 stopniach już rozmazane przez atmosferę, w okularze LET 28 mm nie mieszczą się całe, muszę dobrać jakiś okular z szerszym polem.
Miałem zaplanowanych więcej obiektów, ale już odpuściłem sobie te na 10-20 stopniach i skierowałem teleskop na M35 (33 stopnie) i M53 (44 stopnie). No tutaj już atmosfera tak nie przeszkadzała, jednak znowu rozczarowanie, zamiast kulki gwiazd widziałem tylko zewnętrzną, rozsypaną część dookoła gromady.
Zrezygnowany tym faktem przerzuciłem się na Księżyc...
Spodziewałem się czegoś więcej, teoretyczny zasięg gwiazdowy Maka 127 wg specyfikacji to 14 mag, M35 ma 5.10 mag, M53 ma 7.70, Andromeda 3.44.
Czy wg Was za te niepowodzenia odpowiada Księżyc? Wiedziałem, że nie obserwuje się DS-ów gdy jest Księżyc, ale mimo wszystko myślałem że zobaczę chociaż cokolwiek, to były jedne z jaśniejszych obiektów.