Jako, że dziś odbyło się częściowe zaćmienie naszej Gwiazdy Dziennej, my, Wrocławianie w dosyć prężnej ekipie postanowiliśmy się spotkać we wspólnocie i wspólnie obserwować to zjawisko.
Naszą ekipę stanowiłem ja, Olek (Wimmer), Daniel (Exec), Zbyszek (Zbyt), Grzesiek (Grzegorz3), Marek (Kivirovi) i Piotrek (Qnik). Rozbiliśmy się na łączce w pobliżu wzgórza żołnierza, tudzież zwanego Cmentarzem Żołnierzy Polskich. Nasz sprzęt stanowiły:
Synta 150/1200 z Baaderem ND5 i Hyperionem
Celestron SC 5"+ND5 i garść wyczesanych w ząbek okularków Olka (ten Antares był fajowy! )
MTO Zbyszka z podpiętym aparatem Piotrka- czekamy na zdjęcia!
Rosyjska lunetka Turist Zbyszka, która służyła nam za narzędzie do rzutowania obrazu Słoneczka na kartkę papieru.
Aparat Grześka na statywie- również czekamy na zdjęcia!
Celestron SC Marka- niestety bez filtru
Pierwsze osoby czyli ja i Wimmer pojawiliśmy się na miejscu spotkania o 9.30. Poczekaliśmy 15 minut i pojawił się Zbyt. W tym czasie 2x dzwonił do nas Grzesiek, bo z powodu nieporozumień przez rozmowę telefoniczną (która w końcu go naprowadziła na parking ) lekko zabłądził. Następnie przybył na miejsce Marek a potem Daniel. W tym czasie jednak już rozłożyliśmy się na trawniku. Każdy zajął się swoim sprzętem i przy okazji porozmawialiśmy trochę.
Na 5 minut przed rozpoczęciem się zaćmienia każdy wlepiał wzrok w okular lub w ekran aparatu
Po chwili każdy po kolei powiedział "Mam kontakt!". I tak obserwowaliśmy co jakiś czas. Ze słońca robiło się wcięcie jak w jabłku potem "prawie" półkole. Nie obserwowaliśmy jednak przez cały czas. Często sprawdzaliśmy stan Słońca. W między czasie rozmawialiśmy, sprawdzaliśmy nasze okulary i śmialiśmy się. I tak zleciały nam dwie godziny. Co jakiś czas po 5 minut patrzyliśmy na Słońce. I wiecie co? Przyglądając się Słonku w jego jeden wybrany fragment nawet w powerze 57x i mniejszym można ujrzeć... ziarna granulacji! Bez żadnych dodatkowych filtrów. Mogą potwierdzić to Wimm i Exec.
Cóż. Nic nie trwa wiecznie. W końcu ostatni raz spoglądneliśmy na gwiazdę i tylko czekaliśmy aż ktoś powie "No to koniec". Przez ostatnie 3 minuty oglądaliśmy, jak ostatnie kratery Księżyca nie chcą uciec z tarczy Słońca.
Na koniec wszyscy rozstaliśmy się w dobrym humorze. Jak pogoda dopisze to w podobnym gronie planujemy spotkać się pod ciemnym niebem.
Już wkrótce będą zdjęcia. Muszę odzyskać aparat. Qnik i Grzesiek powinni niedługo pokazać fotki Słońca. Ja jak odzyskam aparat to pokażę nasze stanowisko.
Liczyliśmy na najazd cywilów. Było wręcz odwrotnie. Ledwo dwie osoby podeszły i obserwowały. Jakaś starsza pani zrobiła zdjęcia Słońca z "projektora". Wimmer natomiast zrobił jej aparatem z telefonu (ona miała telefon) zdjęcie Słońca z okularu.
Pozdrawiam!
PS. Panowie! Było wspaniale! Chciałbym, abyśmy mogli częściej się tak spotykać!