Nadal jestem w szoku i nie moge się pozbierać.
Byłem od początku do końca przy porodzie i nawet dzielnie to zniosłem ( a były obawy ).
Przeżycie jest niesamowite.
Maja jest zdrowa i bardzo grzeczna ( po tatusiu ) i co ważne to 3.95 kg i 57 cm małej astroamatorki ,
Niunia ma już trochę fotek dlatego kilka tu wrzucam.
Wielkie dzięki w imieniu Maleństwa za życzenia i miłe słowa, a miała to być niespodzianka tylko Koko (Kordian) wszystko wypaplał.
ps.
Kilka miesięcy temu ustaliłem z Mają że zrobimy mamie prezent na dzień Matki i dotrzymała słowa.
Jeszcze dzień przed wyplusknięciem mówię lekarce że będzie jutro około południa (wg wewnętrznych ustaleń) to śmiała się bo przewidywała poród za kilka godzin.
Czyli kobitka z którą można się dodagać.
Urodziła się o 12.34`30" +- 1 sek. - może jakiś horoskop?
Zapewne niedługo pojawi się w nowej serii tranzytów na tle Giewontu.