-
Postów
1 437 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Paweł Sz.
-
-
21.06.2022, Folwark Sulejewo
Noc Kupały, czyli najkrótsza noc w roku i kilku śmiałków pod sulejewskim niebem. Długo nikogo nie trzeba było namawiać. Pomimo dość jasnego nieba wakacyjne obserwacje mają swój klimat, którego na próżno szukać podczas innej pory roku. Zanim dojechałem na miejsce całą drogę towarzyszyły mi snujące się na północy obłoki srebrzyste. No dobra, zaskoczyła mnie jeszcze sarna, która leniwie spoglądała z pobocza, ale całe szczęście zrezygnowała z tej niebezpiecznej przeprawy.
Na miejscu był już Thomas, który za swoją frekwencję powinien dawno dostać medal, a także Polaris, który podziwiał pokaz przelatujących Starlinków w okolicy konstelacji Orła. Chwilę później staliśmy już po drugiej stronie pola i wpatrywaliśmy się w obłoki srebrzyste, które w Orionie 2x54 ukazały swoją nietuzinkową strukturę. Samotne drzewa na krańcach horyzontu dodawały klimatu tworząc kadr, na którym jeszcze dwa lata temu podziwialiśmy kometę Neowise. Dziś to jednak to nie ona była atrakcją wieczoru.
Tej nocy wypatrywaliśmy C/2017 K2 (Panstarrs), która przemierzała konstelację Wężownika. Zanim rozstawiliśmy sprzęt było już na tyle ciemno, że kometa stanowiła prosty cel do odszukania. Była bardzo dobrze widoczna zarówno w większym powiększeniu 10” Newtona, jak i szerszym polu lornety 25x100. Zlokalizowana obok gromada IC 4665 wypełniała kadr po lewej stronie, natomiast po prawej widoczna była jasna gwiazda Cebalrai. Sama kometa była raczej puszystą kulką, bez widocznego warkocza, czy też wyraźnego jądra. Bardziej przypominała typową gromadę kulistą widzianą w lornecie, no ale jednak widoczna bez konieczności zerkania, od razu na wprost. Dzięki swojemu położeniu tej nocy widok komety zostanie w pamięci już na lata, bo trzeba przyznać - towarzystwo z naszej perspektywy miała wyborowe.
Po krótkim skakaniu po pobliskich gromadach typu NGC 6572, NGC 6633, czy też M107, M10 i M12 w okolicy przyszedł czas na wynurzającego się Strzelca. Był już dość wysoko, a horyzont w tym miejscu w nienajgorszej jakości. Na przywitanie zaliczyłem gromadę kulistą M28, a potem olbrzymią gromadę M22, która znakomicie pokazała swoją ziarnistość na obrzeżach, można by rzec że została poniekąd rozbita niczym bank przez APM 25x100 ED. Następnie były klasyki zaczynając od M8, czyli Mgławicy Laguna z widoczną mgiełką między gwiazdami. Widok, na który po zimowym Orionie czeka się z utęsknieniem. Jak dla mnie jest to najlepszy obiekt letniego nieba - znakomicie widoczny, o pokaźnych rozmiarach, z charakterystycznym kształtem, a do tego możliwy do zaobserwowania już w niewielkiej lornetce. Po Lagunie od razu przeskok do Trójlistnej Koniczyny M20, która również nie sprawiała problemów w lornecie, ale dopiero z filtrem UHC Astronomik w 8” u Polarisa był zauważalny jej charakterystyczny podział na „płatki”. Pozostając przy ośmiu calach nie sposób zapomnieć o Mgławicy Omega M17, która w połączeniu z tym samym filtrem ukazała całą swoją strukturę - widok zapadający w pamięć. M17 i M16 w APM 25x100 również były bardzo dobrze widoczne, ale już w innej perspektywie i powiększeniu. Należy zaznaczyć, że Mgławica Orzeł to już widok bardziej przypominający gromadę otwartą niż mgławicę. Potem były jeszcze m. in. takie obiekty jak M18, M24, czy też M25. Wisienką na torcie była świetnie widoczna gromada otwarta Dzika Kaczka, czyli klasyk w postaci M11 w gwiazdozbiorze Tarczy.
Po nocnym przeglądzie nieba z APM 25x100 ED postanowiłem jeszcze na koniec sesji usiąść wygodnie w turystycznym fotelu na środku pola. Trzymając w dłoniach lekkiego Oriona 2x54 skanowałem obszar za obszarem w Drodze Mlecznej. Tak się złożyło, że miałem ze sobą dwie sztuki 2” filtrów Orion UltraBlock i specjalne adaptery, dzięki którym mogłem je zamontować w tej niewielkiej lornetce. Po założeniu filtrów Mgławica Ameryka Północna od razu nabrała kontrastu pokazując swoje jaśniejsze i ciemniejsze obszary. Niestety Veila nie udało mi się dostrzec, może następnym razem. Widok z filtrami jest jednak dość ciemny i nieco ogranicza pole widzenia - ich użycie tutaj proponuję uznać za ciekawostkę - można, ale inwestycja typowo w tym celu raczej nie ma sensu. Dalsze obserwacje prowadziłem już bez filtrów. Dopiero wtedy widoki zaczęły być wręcz poetyckie. Największe wrażenie zrobiła na mnie chmura gwiazd w konstelacji Strzelca, czyli M24. Była widoczna dosłownie jako chmura, duża i wyraźna, niemożliwa do zobaczenia w takiej formie zarówno gołym okiem, jak i w jakimkolwiek innym sprzęcie. Do tego zawieszona obok Mgławica Laguna, widoczna jako jasne, oczywiste pojaśnienie. Teraz wyobraźcie sobie w jednym polu widzenia całą konstelację Strzelca z jasnymi gwiazdami na wyciągnięcie ręki, do tego dużą M24 zaraz powyżej, a na około niewielkie pojaśnienia od M8 po M16. Jeśli dodamy do tego jeszcze widok horyzontu z odcinającą ścianą lasu mamy gotowy przepis na pejzaż. Takie widoku zapewnia właśnie Orion 2x54 pod ciemnym niebem.
Nim się obejrzałem była już prawie godzina druga w nocy i zaczęła się środa. Najkrótsza noc w roku pokazała, że może być jedną z lepszych. Pomimo dość niskiej temperatury jak na czerwiec obserwacje minęły w pożądanym klimacie. Starlinki, obłoki srebrzyste, kometa, mgławice w Strzelcu, a na zakończenie wschodzący Saturn. Do tego wszechobecne dźwięki natury letniej nocy… O tak!
Do następnego razu!
Pozdrawiam, Paweł : - )
EDIT: nazwa cyklu "Szepty Kosmosu" w 2023 roku została zmieniona na "Niebo przez lornetkę"
- 3
- 2
-
Raczej kiepski pomysł, jesteś w stanie komfortowo przyłożyć dwa dwucalowe filtry pod swój rozstaw do oczu?
-
Ultrablocki, używałem 1,25" po stronie okularów. Głównie w Delta Extreme 10x50 i 15x70 (tylko tam były już gwinty) oraz patrzyłem w przez nie w kątowej 100mm (montowane do okularów). Fajnie wyciągają mgławice.
W 10x50 zaliczyłem Veila wschodniego, zachodniego oraz Trójkąt, Amerykę, Serce i Duszę, Pac Mana, Ślimaka, Kalifornię, Głowę Małpy i jeszcze kilka innych.
Do lornety prostej 100mm też da radę podczepić 1,25", ale wtedy najlepiej jakiś adapter z druku 3D jeśli brak gwintów. Pokaże równie dobrze obiekty. Osobiście filtrów używam tylko na szeroko w małym powiększeniu raczej do rozległych obiektów. ŹW 5mm idealnie mi podpasowała.
Obecnie mam 2 calowe ultrablocki montowane po stronie obiektywów przez adaptery w APM 10x50 - jest to o wiele wygodniejsze.
Rozwiązanie to jednak nie sprawdzi się przy np. 25x100 - utnie połowę soczewki
Co do samych filtrów to miałem jeszcze do lornetki parę Lumicon UHC, Baader UHC-S, Explore Scientific UHC, ale to właśnie UltraBlocki mi najlepiej podeszły pod ciemnym niebem. Polecam
- 2
- 1
-
Tył faktycznie jak APM, ale przód i tubusy mają już nieco inne body.
@wampum jak tam obserwacje?
-
Gdyby ktoś chciał kupić nowy filtr Orion UltraBlock 2" lub 1,25" to właśnie jest promocja na stronie producenta. Wysyłka idzie z Holandii, do mnie dotarła w 3 dni.
Cena bardzo dobra, bo wychodzi jakieś 370 zł za 2 cale i 290 zł za 1,25 cala. Jakie ceny są używek i w sklepach PL chyba każdy wie.
https://eu.telescope.com/catalog/search.cmd?form_state=searchForm&siteCode=EU&keyword=ultrablock
ps. wysyłkę mają za free kurierem przy zamówieniu powyżej 75 euro, więc akurat ?
- 2
-
Tzn. mi bardziej odpowiada też 100tka z wielu względów, no ale Księżyc podczas I kwadry miał taką samą aberrację Ale już np. przy obserwacji ISS to 25x100 ED miała ogromną przewagę, gdyż udało mi się dostrzec panele, a w 28x110 był to fioletowy zafarb - tylko że obserwowałem na innym niebie może stąd różnica (chociaż przelot na podobnej wysokości) : )
-
45 minut temu, Mateusz Dlutko napisał:
Mowisz o ktorym APM ED?
Miałem dwie sztuki APM 28x110, teraz APM 25x100 ED. Jak dla mnie w 28x110 i 25x100 aberracja na takim samym poziomie, ale mówię tu tylko o obserwacjach w nocy na przykładzie Księżyca. Mam jeszcze APM 10x50 ED, ale mie mam odniesienia do mniejszej bez ED, w każdym razie AC podobna jak w Delta Extreme 10x50.
-
...ale jak to tak bez statywu? Zdecydowanie polecam jakikolwiek, nawet mały lekki, zobaczysz 50% więcej. Dla mnie obserwacje 15x z reki to jak refraktor na ramieniu, bez montażu. Oczywiście, że się da, ale to żadna przyjemność Spróbuj, a się przekonasz
Jeszcze odnośnie wersji ED. O ile obraz w APM ED jest faktycznie bardziej "czysty", kolory bardziej nasycone i cała estetyka obrazu jest na plus, tak pod względem aberracji jest identycznie jak w wersji bez ED. Dla przykładu: Księżyc pokazuje aberrację zarówno w wersji ED, jak i nie ED - i to praktycznie na takim samym poziomie. Powiedziałbym, że jest identycznie jak w lornetkach BA8, np. Delta Optical Extreme.
-
52 minuty temu, Niebieski napisał:
Dzięki za sugestię, rzeczywiście cena dość podobna a jakość zapewne lepsza. Myślałem o powiększeniu 7x i czymś raczej lekkim do ręki. Nie wiem czy nie byłbym skłonny na kompromis, gorsza optyka kosztem "przyjaźniejszych" gabarytów.
Jeszcze pytanie o LP, czy pod takim niebem jest sens używać ŹW 7 mm ?
Zrób inaczej, zamów dwie sztuki np. 7x50 i 10x50, porównaj pod wskazanym niebem, a potem jedną lornetkę oddaj. W mojej opinii 7x50 to do astro zdecydowanie za małe powiększenie, ewentualnie rozległe gromady otwarte, choć te i tak lepiej wyglądają w 10x50. Natomiast znam osoby, które używają z zadowoleniem 7x50, jednak nie ze względu na ŹW a jakość optyki i ergonomię (np. fujinon). Ja do nich nie należę. Mnie delta extreme w ogóle 7x50 nie przekonała do astro.
Czy to dobre niebo? Zależy, byc może obok jest jakaś latarnia, która psuje całą wartość SQM. Zobacz, czy gołym okiem widzisz klasyki typu gromada podwójna itp. Pod dobrym niebem każdy sprzęt pokaże sporo.
- 1
-
5 godzin temu, peter5 napisał:
Pawle subtelna różnica między 10,5x70 i 10x50 no nie żartuj sobie, ta różnica jest duża. Łatwość wyłapywania obiektów pod dobrym niebem jest zdecydowanie większa w 10,5x70 niż 10x50. To są zupełnie inne lornetki. 2 cm różnicy w obiektywach to jest naprawdę dużo. Pewnie miałeś rozkolimowany egzemplarz 10,5x70
Bardziej skupiałem się na tej samej aperturze, czyli 7x50 i 10x50 oraz 10.5x70 i 15x70.
Jak dla mnie 10.5x70 to taka 10tka ubrana w gabaryt 15x70, a jak już mieć taki gabaryt to znowu lepiej 15x70, gdyż ona zamiata pod każdym względem poprzedniczki
10.5x70 ma fajną ostrość, ale pole mnie zniechęcało. Pamiętam, że m41 była już rozbita w 70mm na ziarenka, no ale 10x50 pod dobrym niebem też to potrafi. A w 15x70 to już możesz liczyć gwiazdki nawet pod średnim niebie.
Do 10.5x70 miałem też parę filtrów UHC Lumicon - tutaj też nie było jakiejś przepaści. Podobne widoki miałem w 10x50 z ultrablockami, a do tego lepsze pole, z którego dało się wyłapać kontrast. Tylko ja nie jestem też osobą, która notuje choćby najmniejsze różnice w detalu na obiektach. Po prostu spoglądam plus/minus na obiekt. Zapewne znajdą się osoby, dla których te różnice są bardziej widoczne i mają znaczenie. U mnie tak nie było
Odnośnie porównania - pytanie jeszcze wobec jakiej lornetki opisywać wrażenia w 10.5x70 Miałem dwa jej egzemplarze, z czego jeden to była igła pod względem wykonania i kolimacji.
10.50x70.to dobra lornetka, jednak gdybym miał dziś ponownie wybierać coś z delty extreme to byłby to znów taki sam wybór, czyli 10x50 do przegladu z ręki i 15x70 na statyw. Przewaga 7mm źrenicy nad 5mm była dla mnie pomijalna.
Wszystko to kwestia preferencji i upodobań. Ja uwielbiam szersze pole i lornetek z okularami 52 stopnie unikam już nawet jeśli są niewiadomo jak znakomite. Inna sprawa, że u mnie lornetka to w zasadzie 100% nocne niebo i astro, w dzień nie obserwuję.
Każdy niech używa sprzętu względem tego co lubi i pasuje mu najbardziej
- 2
-
Miałem delty extreme 7x50 i 10.5x70. Porównywałem je z modelami 10x50 i 15x70, które też wtedy posiadałem. Kilka wniosków na szybko jakie pamiętam:
- lornetki o źrenicy 7mm miały okulary zaledwie około 53 stopnie, dla mnie to za mało, pozorne pole widzenia tutaj było na minus
- pole na skraju ostre względem 10x50 (no ale 10x50 ma okulary 65 stopni, więc nic dziwnego, jakby nałożyc pole jednej na drugą wyszłoby pewnie to samo)
- w 7mm widoczne pojaśnienie tła na skraju pola widzenia
- pod ciemnym niebem obiekty były faktycznie jaśniejsze w 7mm, ale różnica subtelna
- na plus 7x50 mniejsze drgania przy obserwacji z ręki no ale to nie ma związku ze źrenicą
Generalnie trochę przerabiałem porównanie tych źrenic i wszelkie teorie i wyliczenia można sobie schować do szuflady (chyba, że ktoś lubi patrzeć na cyferki), bo nie ma nic lepszego niż praktyka, a każdy z nas ma jednak inny wzrok Mnie 7mm nie przekonało, ale głównie przez małe pole widzenia okularów w omawianych lornetkach. Natomiast róznica w jasności pod dobrym niebem była tak subtelna, że w zasadzie pomijalna.
Przy wyborze kierowałbym się raczej indywidualnymi preferencjami dotyczacymi powiększenia i obiektywów, a to jaka wychodzi źrenica zostawiłbym obok. No, ale tez nie lubię jak jest ciemno w okolicy 3mm
ps. na CN jest jeszcze w tym temacie ciekawy wątek dotyczący iluminacji źrenicy wyjściowej.
- 3
- 1
-
9 godzin temu, Marek_N napisał:
@dobrychemik miałem też redukcję 49 -> 48 mm (bardzo uniwersalna bo sporo obiektywów z analoga i cyfry ma ten gwint), ale nie mogę go znaleźć (jakoś od roku ).
Ale myślę że te 50.5 podpasują. Zresztą wydaje mi się, że kiedyś nawet o tym rozmawialiśmy, bo oferowałem je do szukacza 8 / 9 x 50 (które z kolei mają gwint ~51 mm). Tylko okazało się potem, że niektóre szukacze mają za dużą fazkę i gwint filtra nie jest w stanie chwycić żłobienia w szukaczu - więc je wycofałem z giełdy.
@Paweł Sz. są redukcje 55 -> 49 i 49 -> 48 więc dało się to taniej ogarnąć
Drogą kombinacji pewnie tak, ale już kupiłem więc.. Wcześniej w delta extreme 10x50 i 15x70 miałem komplet filtrów 1,25 montowanych od strony okularów, niestety takie rozwiązanie miało sporo wad, m.in. odblaski, szuranie rzęsami, mocno zmniejszone pole widzenia. Teraz poszedłem w większy komfort, niestety wydatek przy tym o wiele większy.
-
1 godzinę temu, Krzysztof z Bagien napisał:
A są tam gwinty na wlocie? Bo jeśli tak, to tutaj:
znajdziesz stosowną przejściówkę (filtry 2" mają gwint M48x0,75).
Pytanie co jest po stronie obiektywów. Moja apm ma gwinty m55 i na alli nic nie było do kupienia. Finalnie nabyłem takie akcesoria:
https://www.apm-telescopes.net/en/apm-adapter-for-2-filter-for-apm-50mm-binocular-1
-
Widzę,że większość lornetek APM porusza się w wąskim gronie użytkowników z forum Moja 25x100 ED należała kiedyś do @Mateusz Dlutko
-
22 minuty temu, Niebieski napisał:
Bardzo lubię widok Księżyca w takich mniejszych powiększeniach. Często obserwuję lornetką 20x60, miodzio.
Tak, widoki z perspektywą mają swój urok
-
02.06.2022, Mosina
Idealna bezchmurna wakacyjna noc. Do tego bez spuchniętego Księżyca. Szkoda tylko, że akurat w czwartek przez co ilość chętnych na wycieczkę na pobliski Folwark spadła do zera. Nie pozostało mi nic innego jak rozpakować auto i rozstawić się pod domem.
Na zachodnim niebie czekał już opadający nad horyzontem księżycowy sierp, który zmierzał powoli do okolic pierwszej kwadry. Widok w lornecie 25x100 był bajeczny. Linia terminatora przebiegała przez zachodnią krawędź Morza Przesileń nadając widokowi niesamowity trójwymiar. Nieco wyżej bogato ozdobiony cieniami krater Cleomedes ukazał swoją ciekawą strukturę, a jeszcze dalej okolicę zdobiły dwa kratery: Burckhardt i Geminus. Księżyc w lornecie to pokaz przestrzenności. To nie studiowanie poszczególnych formacji, a widok z perspektywą na całość. Jeśli dodamy do tego przelatującą od czasu do czasu niewielką chmurkę muskającą naszego satelitę to mamy gwarantowany spektakl emocji, któremu dać upust może nieplanowane „o ja pier#*&@!”. Tak było i w tym przypadku ?
(widok Księżyca przez lornetkę APM 25x100 ED - zdjęcie zrobione telefonem przez przyłożenie do okularu lornetki)
Kiedy nasyciłem się już widokiem Księżyca skierowałem lornetę na drugą stronę nieba. Wędrowałem od klasyka do klasyka, ale najdłużej penetrowałem okolice Skorpiona. Podczas tych obserwacji zwycięzcą okazała się gwiazda potrójna Ro Ophiuchi, która tak naprawdę znajduje się jeszcze w granicach konstelacji Wężownika. Widok w lornecie znakomity, bardzo dobrze widoczne trzy składniki, rozdzielone w sposób oczywisty. Warunki miejskie pozwoliły mi tylko pomarzyć o dostrzeżeniu znajdującej się tutaj Mgławicy Ro Ophiuchi.
Wisienką na torcie był debiut nowego nabytku jakim jest lornetka Orion 2x54. Nad tego typu wynalazkiem zastanawiałem się dość długo. Do finalnej decyzji zmotywował mnie wątek na forum i sporo pozytywnych opinii na Cloudy Nights. Orion w końcu ujrzał nocne niebo i pozwolił mi skanować konstelację za konstelacją. Jeśli macie do dyspozycji nieprzeciętne niebo to powiem jedno - warto. Naprawdę warto mieć pod ręką taki instrument optyczny, bo ilość gwiazd w tak szerokim polu robi wrażenie. Większość niewielkich konstelacji mieści się z zapasem w polu widzenia. Spoglądałem na Lutnię, która wraz z Wegą i innymi gwiazdami niedostrzegalnymi gołym okiem po prostu iskrzyła, był też Łabędź z bogatymi fragmentami Drogi Mlecznej, lecz największe wrażenie zrobił na mnie gwiazdozbiór Skorpiona. Jego widoczny fragment pod względem wielkości idealnie wpasował się w pole widzenia. To tylko i aż powiększenie 2x. Niewiele i tak wiele, by móc na nowo i w zupełnie inny sposób obserwować nocne niebo. Rzecz jasna Orion 2x54 nie pokaże subtelnych DSów, czy też nie rozdzieli gwiazd podwójnych. Pokaże za to konstelacje w szerokim ujęciu pełnym niezliczonych gwiazd o jakim lornetka typu 7-10x może tylko pomarzyć. Oriona zdążyłem już uzbroić w adaptery i filtry by podziwiać Amerykę z Pelikanem, ale na takie widoki muszę jeszcze chwilę poczekać, aż znów uda się dotrzeć na pobliski Folwark.
Do następnego razu!
Pozdrawiam, Paweł : - )
EDIT: nazwa cyklu "Szepty Kosmosu" w 2023 roku została zmieniona na "Niebo przez lornetkę"
- 8
-
12 godzin temu, Setaarius napisał:
Ktoś może miał do czynienia z lornetkami
- OBERWERK DE LUXE 20X65 ED
- Omegon Argus 16x70
Jak wypadają w stosunku do standardowych BA8?
- 1
-
2 godziny temu, Jan Bielański napisał:
Fujinon 16x70, nawet jest na giełdzie: https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=31&t=66544&p=585677&hilit=fujinon#p585677
Tylko do tej lornetki potrzebny jest dobry statyw albo najlepiej żuraw, stąd też się z nią rozstałem.
Rozmawiałem z Pawłem, lornetka jest już dawno sprzedana, wątek zablokowany
- 1
-
Argus to będzie chyba ta sama "puszka" co APM.
- 1
-
Jakie tam jest mocowanie na lornetkę? Tylko pasuje do lornetek z prętem?
-
Temat zamknięty.
-
-
Zamówiłem w poniedziałek rano, dziś dojechała. Wysyłka i dostawa ekspresowa. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak pozytywnego wrażenia, gdyż nawet obserwacje w dzień dają niezły fun. Ostrość bardzo dobra, myślę spokojnie do jakiegoś 80-85% pola, do tego osobne ustawienie na każde oko. Odczucia genialne, estetyka obrazu bardzo mi odpowiada. Czekam na nocne niebo
ps. za dnia widać na budynkach dystorsję, ale nie ma się co dziwić w tego typu sprzęcie : )
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
27.05.2022, Folwark Sulejewo
Im gorsze prognozy tym więcej osób - tak było i tym razem na Folwarku. Do Sulejewa przyjechałem tym razem jako ostatni, a nagrodą za spóźnienie było przywitanie przez sporą liczbę chmur. Te jednak dość szybko przemijały oferując w przerwach nieskazitelne czyste niebo, o którym marzymy prawie codziennie podczas jesiennych deszczowych wieczorów.
Tym razem na obserwacje zabrałem wyłącznie lornetkę APM 10x50 ED. Postawiłem na szybki przegląd nieba z ręki co pozwoliło mi na spontaniczne spoglądanie bez planu. Zacząłem od Lutni, gdzie Wega wraz z Double Double wypełniały znakomicie pole widzenia. Zerkaniem było widać także maleńką kropkę w postaci M57, ale z pierścionkiem nie miała ona nic wspólnego. W międzyczasie zerknąłem na ten sam obiekt u Polarisa w jego 8 calowym Newtonie na Dobsonie. Mieliśmy okazję porównać M57 z wykorzystaniem filtra Orion UltraBlock i Astronomik UHC. W tym drugim kontrast był nieco lepszy i mgławica wyglądała po prostu lepiej. Potem spojrzałem jeszcze w teleskopie na Crescent, czyli Mgławicę Rożek (NGC 6888), która dawała obraz pewnego rogalika zawieszonego między gwiazdkami. Widok równie ciekawy, jednak dla małej lornetki niedostępny.
Czas wrócić do 10x50. Spojrzałem w stronę Kasjopei, aby namierzyć Gromadę Podwójną w Perseuszu, ale o tej porze roku wygląda ona dość mizernie. Niebo w tej części było zbyt jasne. Za to Galaktyka Bodego (M81) i Cygaro (M82) prezentowały się już całkiem przyzwoicie. Również w kątowej lornecie 100mm, którą przywiózł ze sobą Piotr.
Po chwili zauważyłem, że chmury odsłoniły konstelację Skorpiona. Szybko przeskoczyłem w okolice gwiazdy Antares, gdzie bez problemu widoczna była gromada kulista M4 będąca dość sporym powierzchniowo pojaśnieniem, a nieco wyżej M80, która pomimo tego, że jest mniejsza i ciemniejsza to była lepiej widoczna.
Potem kolejno padały obiekty takie jak M13 w Herkulesie, M3 w Psach Gończych nieopodal Wolarza, czy też M5 w konstelacji Węża. Trzy bardzo jasne gromady kuliste, które bez problemu pokaże zwykła lornetka 10x50. Widoczne są jako puchate śnieżne kulki, które trudno pominąć. Klasyki, które otwierają drogę do odkrywania kolejnych skarbów nocnego nieba dla każdej początkującej osoby.
W Wężowniku zatrzymałem się nieco dłużej. Najpierw była M107, potem M10 i M12. Natomiast w górnej części konstelacji pięknie prezentowała się IC 4665. Jednak najlepszym lornetkowym obiektem w tym rejonie są dwie gromady otwarte - NGC 6633 oraz IC 4756, które mieszczą się w jednym polu widzenia zapewniając niezapomniany widok. Później była też M70 w Strzale i M27 czyli Mgławica Hantle w Lisku, która w 10x50 wyglądała jak specyficzna owalna kulka.
Na koniec Polaris pokazał mi swoich 8 calach galaktykę Wieloryb, czyli NGC 4631 razem z NGC 4656. Nieco zmęczony zapamiętałem tylko nazwę Wieloryb, po czym zacząłem szukać na próżno tej konstelacji w SkySafari. Coś jednak mi nie grało, po czym przypomniałem sobie, że przecież Wieloryb jest widoczny dopiero w lipcu, a rok wcześniej polowaliśmy w tym rejonie nawet razem na podwójne podczas pełni. Po powrocie do domu olśniło mnie, że nie chodził mi po głowie żaden Wieloryb, a jedynie Delfin. W każdym razie też ssak, więc było blisko.
Tej nocy nie mogłem sobie pozwolić na dłuższe obserwacje i pierwszy wróciłem do domu. Pomimo dość krótkiej sesji przekonałem się po raz kolejny, że dziury między chmurami zapewniają często lepszą przejrzystość niż niejedne bezchmurne noce. Tym bardziej, gdy do pary dodamy dość silny wiatr. Okolice Łabędzia i Lutni aż kipiały niezliczoną ilością gwiazd. To widok dla którego warto zaryzykować wyjazd, nawet gdy prognozy są bardzo niepewne. Kto był na miejscu, na pewno nie żałuje. Do tego w naszym lokalnym gronie powitaliśmy nową osobę, która mam nadzieję zostanie z nami na dłużej.
Do następnego razu!
Pozdrawiam, Paweł : - )
EDIT: nazwa cyklu "Szepty Kosmosu" w 2023 roku została zmieniona na "Niebo przez lornetkę"
- 10
- 1
Omegon NightStar 25x100 v2.
w Testy i Recenzje
Opublikowano
Normalnie szacun, że obserwowałeś z ręki tym kalibrem, dla mnie to już raczej tortury Dziwne, że nie widziałeś M11, Dzika Kaczka to dla 25x100 bułka z masłem, sprawdź raz jeszcze na spokojnie, bo widać ją na milion % ..i polecam regiony Kasjopei, wbrew pozorom jest tam sporo fajnych rzeczy dla lornetek