Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 069
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Loki

  1. Wasza dyskusja natchneła mnie do pogłębienia metodologii. Tak dalece skoncentrowałem się na uproszczeniu kabelkologii przez zastosowanie HUB-a, że nie sprawdziłem, czy zakłócenia nie są wprowadzane właśnie przez niego.

     

    Otóż... są :)

    NIe stosujcie gównianych hubów. I polećcie mi coś sprawdzonego. Błagam. Nie mam ochoty kupić pół rynku zanim trafię na przyzwoite urządzenie.

     

    Poniżej fotki:

    1. Przedłużacz 10m + HUB + 60cm chłodzenie (czyli wpięta wtyczka 12V).

    10M + chlodzenie.PNG

     

    2. Przedłużacz 10m + 60 cm, chłodzenie włączone

    10+60_No_HUB_Cooling_ON.PNG

     

    3. 2. Przedłużacz 10m + 60 cm, chłodzenie wyłączone

    10+60_No_HUB_Cooling_Off.PNG

     

    Robię notkę w pierwszym wpisie, żeby ludzi w błąd nie wprowadzać.

    Proszę, podrzućcie pomysł na jakiś sprawdzony w bojach hub USB (nieduży).

  2. Ja mam to szczęście (w nieszczęściu), że kable zakłócają guiding. Astroobrazki lądują na karcie aparatu. Ale... zrzucałem też z Canona na dysk przez 5m przedłużkę i takich zakłóceń w kadrze, jak na powyższych obrazkach nigdy nie widziałem. To jak to jest? Zakłóca w kamerce, a lustrzanka jedzie bez zakłóceń? Czemuż to ach czemuż?

  3. Maciek, kamerka zasilana tylko po USB. Czy podanie 12V coś zmieni, czy tylko zasila chłodzenie? Przeszło mi to przez głowę, ale za późno, nie chciało mi się wszystkiego zaś od nowa rozkładać. BTW przedłużacz mam tej samej firmy co Twój, tylko nieco krótszy.

     

    @zombi Ty mnie powiedz co to dławik, to ja Ci powiem, czy sobie zainstaluję :)

  4. Edit: UWAGA: Jak wynika z dalszej części wątku, zakłócenia wprowadzał gówniany hub USB.

     

    Bez bicia przyznaję. Nie mam minikomputerka podpiętego wprost do montażu. Muszę dociągnąć sygnał do laptopa.

    Miejscówkę mam w dziczy, więc pożądam schronienia przed zimnem i dzikimi zwierzętami. Schronieniem jest samochód. Muszę kable dociągnąć do laptopa, który jest w aucie. Jednocześnie wygoda operowania przy montażu i zapewnienie zapasu kabla w związku z obrotem głowicy wymaga, by kable miały trochę długości.

     

    I tu wchodzi na scenę transmisja cyfrowa po USB. Czy jest zależna od długości kabla? Niektórzy mówią, że tak, inni się w głowę pukają twierdząc, że jest cyfrowa. Albo jest, albo jej nie ma.

    Standard znamy - USB gwarantuje 5 metrów bez urządzeń pośredniczących.

    Sprawdziłem na różnych kablach.

    Z jednym wyjątkiem obowiązywała zasada, że kamerka jest wpięta w HUB USB (4 porty), kablem o długości 60 cm.

    Zmieniałem tylko kabel między HUB-em a kompem.

    Wyjątek, o którym wspomniałem to połączenie bezpośrednie kamera - komputer.

     

    Wyniki:

     

    1. Przedłużacz 2m + HUB + 60cm

    2m.PNG

     

    2. Przedłużacz 3,5m + HUB + 60cm

    3,5m.PNG

     

    3. 2x przedłużacz po 2m czyli łącznie 4m + HUB + 60cm

    2+2.PNG

     

    4. Kabel 5m bezpośrednio kamera - komputer

    5m_bez_hub-a.PNG

     

    5. Kabel 10m ze wzmacniaczem + HUB + 60cm

    10m.PNG

     

    6. Dzika kombinacja: 2+2+3,5 + HUB + 60cm

    Komputer zobaczył kamerę, a Maxim się skomunikował, ale nie potrafił pobrać obrazka.

     

    7 i 8 Robiłem jeszcze dwie dzikie kombinacje, czyli 3,5m + 2m + HUB + 60cm

    Mam dwa przedłużacze 2m więc zrobiłem dwie próby. W jednej z nich wynik był jak w punkcie 3 (podobny obrazek), w drugim przypadku wynik jak w punkcie 6 - identyczne zachowanie. Już wiem, która przedłużkę wyrzucić do śmieci.

     

    Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale matryca miała niewiele roboty. Obrazki naświetlałem po 0,5s przy zakrytej klapce na lunetce guidującej. Kamerka to Atik Titan.

     

    Niestety, nie mam przedłużacza 5m, więc najbardziej interesujący test mnie ominął. Już wiem, że nie chcę korzystać z kabla 10m ze wzmacniaczem ciekawe, czy 5m + HUB + 60 cm da radę przesłać obrazek dobrej jakości...

     

    Co Wy na to?

     

    Zapomniałem dodać. HUB to takie zwykłe gówno za 19 zeta. Czy lepszy HUB (jaki?) coś by zmienił?

    • Lubię 1
  5. Proponuję poszukać dobrych ładowarek modelarskich. Obsługują Li-Ion i Li-Pol w różnych konfiguracjach, bo w modelarstwie najróżniejsze pakiety są używane. Często obsługują także inne typy np. Ni-Mh czy ołowiane. Mam taką ładowarkę, doskonale się sprawdza. Kilka stówek kosztowała, ale warta swojej ceny.

  6. Przez 18 miesięcy używałem żelowy aku 40Ah. Przy całonocnej sesji zjada do 17Ah (czyli blisko 50%). Zasila lustrzankę, montaż, kamerę guidującą z chłodzeniem i dwie grzałki 3W i 6W. Laptop jedzie z własnej baterii a potem z przetwornicy samochodowej (przy zapalonym silniku, żebym nie rozładował do spodu aku w samochodzie).

    Przez ostatnie dwa lata akumulator stał nieużywany, podładowałem go rok temu i w tym roku, przed Rodos. Nadal trzyma całonocną sesję bez problemu.
    W sumie, to nie jest złe rozwiązanie. Boli masa, bo trzeba to wytargać w teren, ale żywotność w relacji do ceny wypada nieźle.

  7. O 1:30 "wyłączyli nam światło" i nie pozostało nic innego jak wrócić do hotelu i pospać do rana.

     

    Małe sprostowanie. Nie wiem kto i dlaczego wyłączył Wam światło. Ja zostałem (bo po trzech zarwanych nocach nie miałem siły się podnieść) i zebrałem całkiem niezły materiał. Owszem, jak wcześniej raz na jakiś czas wchodził cirrus, ale psuł tylko mocne gwiazdy. Na słabszych obiektach byłby niewidoczny.

    Tak więc w sumie to faktycznie było wypasione RODOS.

     

    Żałuję, że nie skorzystałem z warsztatów, ale dziękuję kolegom za pomoc, bo po dwóch latach przerwy okazało się, że sporo pozapominałem. Pierwszą nockę miałem pod znakiem walki ze sprzętem, ale druga już poszła bezproblemowo. Maćku, Pawle, Łukaszu - bardzo Wam dziękuję za czynną pomoc, a pozostałym kolegom za dobre słowo i wsparcie duchowe. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że kamerka kolorowa słabo się sprawdza w rolil guidera. Szczęśliwie zanabylem już Titana mono i mam nadzieję, że wracam do astrofotografii na dłużej.

    Jeszcze raz dziękuję i sto lat zdrowia Wam życzę.

    • Lubię 3
  8. Nie jestem specjalistą. Wiem jedno. Pod Win7 nie ma sterownika do mojego obecnego guidera. Są tylko pod XP. Gdy podłączam kamerę do laptopa, Win7 zgłasza nowe urządzenie, ale grzecznie informuje, że nie może wyszukać dlań sterownika.

    Na maszynie wirtualnej (XP) zainstalowałem sterownik i wszystko działa. VM Player zgłasza urządzenia USB gotowe do podłączenia (z hosta) w tym także kamerę guidującą. Ponieważ na hoście nie ma sterownika, zgłasza ją pod jakąś dziwną nazwą - nie pamiętam dokładnie. Dzięki temu na wirtualnej mogłem zainstalować sterownik kamery i wszystko działa jak należy.

    Będę zmieniał guider na mono (bo mam kolor i się jednak słabo sprawdza) i nawet jeśli kupię coś nowszego, ze sterami pod Win7, to i tak zostanę przy maszynie wirtualnej. Tak jest po prostu szybciej (przy zmianie lub awarii hosta) i bezpieczniej, bo nawet gruba awaria niestraszna, jeśli mam kopię VM w chmurze.

  9. Ilekroć czytam takie wpisy proponuję rozważyć następujące działanie:

    Stawiasz system jako wirtualną maszynę np. na dobrym, znanym i stabilnym Win7.

    Konfigurujesz soft do astro w systemie wirtualnym. Uruchamiasz darmowym VMPlayerem z dowolnego komputera, a obraz systemu archiwizujesz w chmurze, żeby nie stracić w razie awarii kompa. Wszelkie zmiany na komputerze nie wprowadzają zawirowań do środowiska sterującego sesją. Moja maszyna wirtualna pracowała już na trzech różnych laptopach + desktop w domu, a skonfigurowałem ją raz, trzy lata temu. Nawiasem mówiąc wirtualizuję Windowsa XP, ze względu na sterownik kamery guidującej.

    • Lubię 1
  10. Wiecie co? Nie chciałbym stać przed dylematem "lecieć, nie lecieć." Wykonajcie takie ćwiczenie myślowe. Od Waszej decyzji zależy, czy np. za rok bierzecie udział w misji na Marsa - bez szans na powrót. Nie róbcie żadnych teoretycznych założeń typu "gdyby nie żona i dzieci..." pytanie dotyczy tej, konkretnej sytuacji w jakiej Was obecnie zastało. Za rok możecie lecieć na Marca. Jaka jest decyzja?

  11. Podłączam się do pytania Taysona ;)

    I jednocześnie pytanko: no dobra, mamy tą warstwę bez gwiazd, obrabiamy ją... jak potem przywrócić gwiazdy? Przecież chyba nie zwykłą maską gwiazd, bo pojawią się otoczki?

     

    O ile dobrze pamiętam to jest tak:

    1. Startujesz z warstwy, ktora jest rozciagnieta i wyrownana.

    2. Robisz kopie warstwy.

    3. Przez rozne kombinacje Dust&Scratches usuwasz gwiazdy

    4. Stemplem pieczolowicie czyscisz reszte, zeby warstwa tla nie miala artefaktow po usuwaniu gwiazd.

    5. Od oryginalnej warstwy odejmujesz warstwe bez gwiazd.

    6. W efekcie dostajesz warstwe z gwiazdami.

    7. Dalsza praca jest na warstwie tla

    8. Gdy chcesz polaczyc w calosc, na warstwie z gwiazdami ustawiasz tryb mieszania - bodajze Screen. Nie jestem pewien, bo caly proces z pamieci przywoluje.

     

    I tyle. Warstwy gwiazd w zasadzie sie nie rusza, bo nie ma potrzeby. Obrobka im krzywdy nie zrobila, sa dobrej wielkosci, mozna kolor (delikatnie) podciagnac.

    • Lubię 1
  12. Specjalnie nie martwię się tym, bo deszcz na montaż nie pada, a metalowa puszka niczym nie różni się od nie ogrzewanego obserwatorium: wewnątrz taka sam wilgoć jak na zewnątrz. To samo dotyczy temperatury. Nie słyszałem narzekań użytkowników "kurników", że im korozja montaż zżera...

     

    Nie chcę krakać. Kurnik to jedna spora objętość. Tutaj Słoneczko podgrzeje wnętrze puszki do 50 stopni. Zastanawiam się jak to wpłynie na smarowanie montażu.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.