Skocz do zawartości

exec

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 579
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez exec

  1. Głównym celem zeszklenia jest właśnie zatrzymanie tych najniebezpieczniejszych choć krótko żyjących izotopów. Odpowiednie stopy wytrzymają tysiące lat.

     

    Widzę, że dalej ignorujesz to, że za kilkadziesiąt lat zaczniemy wykopywać spalone paliwo i będziemy palić je na nowo. Niech się tylko wyczerpią te tańsze złoża...

  2. rozumiem - odporne na wszystko kilkudziesięciotysiacletniotrwałe "szkło" otaczajace radioaktywny pluton - woda z solami mineralnymi, róznymi gazami niewątpliwymi w takim składowisku (nazwałeś skrótowo je "powietrzem")

    wsparta lekkim ciepłem i promieniowaniem nie ma tam nic do roboty - po rozszczelnieniu.

    Celem nie jest czekanie aż wszystko rozpadnie się do zera (tzn do stabilnych pierwiastków), ale odseparowanie odpadów do czasu aż przestaną być niebezpieczne. Najgorsze jest pierwsze sto-dwieście lat, czyli to w jakim stanie znajdują się odpady z elektrowni dzisiaj (najustarsze elektrownie mają ok 50lat). Po ok tysiącu lat odpady mają poziom radioaktywności rudy uranu. Ich poziom radioaktywności spada kilka tysięcy razy. Zeszklenie odpadów jest tylko kolejnym stopniem zabezpieczenia - nawet jakby się coś stało, to i tak woda nie będzie w stanie tego szybko wypłukać (z tej Twojej ulubionej pękniętej beczki). Na wypłukanie zeszklonych ciężkich metali potrzeba wielu, wielu lat. Nawet jeśli w jakimiś składowisku jakaś beczka pęknie i woda będzie się lała wartkim strumieniem przez tę beczkę (jakimś ekologo-cudem) to ile będzie w stanie wypłukać materiału rocznie? Będzie tego chociaż 100g?

     

    Nawet jeśli założymy wypłukanie 1kg odpadu to będzie on zawierał ok 10g plutonu, który po wypłukaniu w większości zatrzyma się w skałach i glebie tuż pod beczką. Jeśli pęknięcie nie nastąpi w ciągu pierwszych 100-200 (w ciągu których woda mogłaby potencjalnie wypłukać lżejsze niebezpieczne izotopy) to poza uranem i plutonem nie będzie specjalnie czego wypłukiwać.

     

    1. Dlaczego tak uparcie czepiasz się tych kilkudziesięciu tysięcy lat?

    2. Za kilkadziesiąt lat i tak zaczniemy odpady wykopywać spod ziemi i z powrotem palić w reaktorach.

  3. Tu doszliśmy do dyskusji co po rozszczelnieniu. Na tym cały ostatni blok postów polegał!

    No to tak: robiąc pojemniki należy je projektować tak, żeby miały dajmy na to 99% szans na nierozszczelnienie się w okresie X lat. Grube wielowarstwowe pojemniki taką szansę jak najbardziej mają. Nawet jeśli dojdzie do rozszczelnienia i do środka dostanie się woda/powietrze to i tak odpady będą uwięzione w szkle. Myślę, że to wystarczający sposób zabezpieczenia niebezpiecznych odpadów na przynajmniej kilkaset lat, a prawdopodobnie wytrzymają w znacznej większości wiele tysięcy lat.

     

    Inna sprawa, że pewnie tak długo nie poleżą, bo za kilkadziesiąt lat i tak je wykopiemy i będziemy ponownie używać jako paliwa...

  4. Skoro radioaktywne metale (nawet zalożywszy że przypłyneły nitkami podziemnymi w pobliże) na samym końcu wykonały tę samą pracę, którą ZBYT uważa za prawie niewykonalną - czyli spenetrowały skutecznie typowy grunt który się kopie i zawiera kamienie - czyli nie jest gąbką.

    Próbowałem Cie naprowadzić, ale widzę, że nie rozumiesz. To naprowadzę bliżej. Metal metalowi nierówny. Jeszcze bliżej: jaka jest różnica między plutonem a niektórymi izotopami cezu? Jeszcze bliżej: te izotopy są dużo (ok 10 razy) lżejsze od plutonu, są nieporównywalnie łatwiejsze w transporcie, są bardzo radioaktywne i niebezpieczne oraz odpowiadają za większość radioaktywności w przepalonym paliwie z reaktora. Niestety (dla Ciebie) żyją relatywnie krótko (półrozpad ok 30lat).

     

    Rozumiem o co Ci chodzi - chcesz namieszać i połączyć dużą radioaktywność cezu i jego łatwość przedostaniu się do środowiska z długim czasem rozpadu plutonu i z tego zmieszania najgorszych cech kilku różnych izotopów chcesz uzyskać ekologowy izotop idealny - superniebezpieczny, łatwo przedostający się do środowiska i bardzo długo żyjący.

     

    My tutaj od kilku dni próbujemy Cię naprowadzić w jak wielkim błędzie jesteś. Od kilku dni Ci udowadniamy, żę poziom radioaktywności odpadów maleje kilka tysięcy razy (aktywne i niebezpieczne izotopy się porozpadają) i po kilkuset latach takie odpady mają poziom radioaktywności rudy uranowej. Pluton jest ciężki, trudno rozprzestrzenialny w glebie i wodzie oraz jest go mało. Nie jest to żadne nadzwyczajne zagrożenie. Ludzie produkują wiele dużo gorszych odpadów, którymi nikt się nie przejmuje. Dla przykładu rtęć jest mniej więcej 2-5 razy mniej toksyczna od plutonu, a co roku każda elektrownia węglowa wyrzuca w powietrze po kilkaset kilogramów rtęci, która jest "składowana" w sposób najbardziej sprzyjający zatruwaniu ludzi. Czyli komin->atmosfera.

     

    To znaczy że teoryje o cudownych filtracyjnych i powolno dyfuuzyjnych barierach wobec rozsprzestrzeniajacych się metali radioaktywnych są wylansowane tu nazbyt optymistycznie.

    Nie, to znaczy że po raz kolejny przy złych założeniach doszedłeś do złych wniosków.

     

    Nawet Zbyt nie do końca wierzy w Twojego(EXEC) nagłego 5-tego asa w talii (że Tlenek Plutonu to absolutny fenomen w kosmosie co sie nie rozpuści - złoto, platyna itp to mogą mu sie w pas kłaniać).

    A według Ciebie złoto i platyna są rozpuszczalne w wodzie??

     

    Taki niesamowity wykres miałby sens tylko gdyby dlugożyjące radioaktynwe pierwiastki zawsze można było po prostu utlenić i wtedy stawały by sie praktycznie nierozpuszczalne w wodzie realnej (bywającej w gruncie - napisałem wcześniej).

    A ekologu jak myślisz, w jakiej formie jest uran którego używa się do produkcji paliwa? Czystej czy może w formie jakiegoś tlenku hmm?

     

    Sugerowło by to bardzo słabo znane w świecie nasze tu odkrycie prostego sposobu na składowanie odpadów długozyjących. W praktyce - "utlenić; do worków i zasypac suchym piachem w jakieś nieużywanej kopalni". Takie "nasze tu" - "zdanie odrębne". Świat się martwi jak zabezpieczyć, a my nie.

     

    Owszem świat się martwi zabezpieczeniem odpadów nuklearnych i chce je zabezpieczyć bardzo dobrze. Na świecie panuje nuklearna paranoja. Np: odpady z elektrowni nuklearnych to zło, ale równie (albo i bardziej) niebezpieczne odpady z elektrowni węglowych, których wcale się nie zabezpiecza to już jest ok. Do tego ludzie przywykli.

     

    A składowanie polega na tym, żeby odpady zeszklić, zamknąć w nowoczesnych wielowarstwowych pojemnikach i zakopać. Wg mnie zdecydowanie wystarczający sposób zabezpieczenia.

  5. A "Hamerykańce" w laboratoriu w Los Alamos w 45tym dostali taką dawkę plutonu, że teoretycznie umrzeć z prawdopodobieństwem 99,95% tymczasem po tylu latach nikt z kilkudziesięcioosobowej załogi nie umarł (z przyczyn nienaturalnych lub na raka). Wniosek: pluton jest niegroźny i można go spożywać nawet w plasterkach na chlebie z masłem. W końcu "Hamerykańce" sprawdziły.

     

    Możemy w taki sposób dyskutować jeśli wolisz. My tu rozmawiamy o plutonie, a Ty wyjeżdżasz z jakimś tematem ogólnego skażenia nie podając ani warunków, ani materiału którego to dotyczy itp. itd.

  6. W wikipedii angielskiej dawka śmiertelana jest okreslana jako około 3 mg na kg wagi ciała

    co daje dla 70 kg człowieka (to spory człowiek) około 200mg

     

    czyli 10 x wiecej niz 20 mg ale mniej niż ty tu namiętnie sugerujesz!!!

    Może dlatego, że mam więcej źródeł? Jasne, 200mg może zabić, ale najczęściej podawaną ilością jest właśnie ok 0,5g. Nie jest to dawka, która potencjalnie może zabić, ale dawka która ma 50% szanse na zabicie.

     

    Zatem wszystko co napisałem w moim poprzednim poscie podtrzymuję bo jest logiczne.

    Nie, nie jest. Zakładasz, że bardzo niskie dawki plutonu są już bardzo niebezpieczne, a nie są. Codziennie spożywasz uran i inne radioaktywne izotopy i żyjesz. Pluton jest praktycznie nierozpuszczalny w wodzie. Ile tysięcy litrów wody musiałby człowiek wypić na raz, żeby dostać niebezpieczną dawkę plutonu?

     

    A Twoja pewność co do przyswajania plutonu

    (i innych pieriwstków radioaktywmych uwolnionych z rozszczelnionego skladowiska)

    z roślin

    jest podejrzanie szybka

    Bo wiem o czym mówię.

     

     

    ostatnia Twoja uwaga jest nielogiczna bo naukowcy którzy to pisali wiedzieli, że chodzi o podziemne składowisko, z kórego ten odpad jakoś jeszcze musi sie przeczołgać przez glebę. Wiedzieli.

     

    A skąd mam wiedzieć co oni sobie założyli? Pluton nawet jak wycieknie, to skazi co najwyżej bezpośrednią okolicę. Woda go szybko nie wymyje, a i w glebie transport plutonu jest praktycznie zerowy. To wystarczy.

     

    To czemu EXEC wyjaśniał Ci że uran jednak rozpuszcza się w wodzie?

    LOL :szczerbaty: A wyjaśnił jak 'dobrze' się rozpuszcza?

  7. UPS

    no tak jak 0.04% (przyznaję) to moje obliczenia dzelimy przez 10 na Twoją korzyść wody gruntowej do rocieńczenia trzeba 10 razy mniej czyli nie

    25 km^3 a zaledwie

    2.5 km^3

    przypuszczam, że to czyni obszar niebezpieczny (jesli czyni) juz nie w promieniu 100 km

    tylko np w promieniu 30 km.

    LOL, upewniłeś mnie w jednej rzeczy - do Ciebie naprawdę nic nie dociera. Przeczytaj jeszcze co dziś napisałem po pierwsze o:

    -dawce szkodliwej (zupełnie innej niż Ty sobie wymyśliłeś)

    -rozcieńczaniu plutonu w wodzie (w jakich ilościach się jest w stanie rozpuścić w wodzie/jakie stężenie osiągnie)

    -o dyfuzji plutonu.

     

    Oprócz tego ustosunkuj się do wyśmiewanych przez Ciebie (a podawanych przeze mnie) dawek śmiertelnych.

     

    Tylko jak to jest z mięsem i roślinami jedzonymi. Też pluton przez nie JUż przyswojony (czyli jakoś powiązany z tkankami) wchodzi po zjedzeniu ich tkanek znowu zaledwie 0.04% ? No i ile ludzie tego jedzą?

    A jakie to dla człowieka ma znaczenie, czy przyswaja pluton z wody, czy z soku, czy z jabłka czy z czego innego? Pluton to nie białko, nie ulega przetrawieniu i pozostaje plutonem.

     

    Uwolnienie sie długozyjącego promieniotówrczego odpadu w stanowisku ostatecznego składowania stanowiło by poważne zagrożenie dla ludzi.

    Bo bezwzględnie jest to prawda. Jakbym Cie obsypał zużytym paliwem to z pewnością byś tego nie przeżył.

  8. To osobliwe, że po tylu sporach na temat plutonu Ty (Exec) nagle wyciągasz piątego asa z rękawa. Panaceum na odpady. Chemia. Zamieniamy pluton w tlenek plutonu i załatwione.

     

    Haha Ekologu, a myślisz, że w jakiej postaci jest ten pluton w odpadach(jak i w paliwie)?

     

    Ten kolejny as mnie nie przekonuje, bo w pewnej fazie rozwoju tego wątku panaceum na odpody mialo byc

    przetwarzanie w kółko we Francji. Potem się z tego wycofałeś. Jak dotarłem do materiałów co nam rzeczywiście daje przetwarzanie.

     

    Bzdura. Przeanalizuj jeszcze raz to co pisałem. Z niczego się nie wycofałęm. Podpowiem Ci co mówiłem: przetwarzanie odpadów na dziś dzień jest nieopłacalne dlatego, że wiele z nich jest zbyt świeża, a przede wszystkim dlatego, że obecnie mamy zalew taniego uranu z rozmontowywanych głowic bomb atomowych oraz taniego uranu z kopalni. Za kilkanaście/kilkadziesiąt lat kiedy (jeśli) uran będzie wyraźnie droższy to może wtedy przetwarzanie zużytego paliwa będzie opłacalne. Dziś nie, ale w przyszłości będziemy tak robić i o ile nie uda nam się stworzyć reaktorów fuzyjnych to będziemy przepalali to paliwo kilkadziesiąt razy, aż wypalimy je w całości.

     

    W pośredni sposób wnioskuję że jest to cud słabo znany. Otóż w publikacji fundacji Boella (Energia jądrowa mit i rzeczywistość) - o autorach pisałem - wspomina się - jako o potencjalnym ratunku - o zeszkliwianiu plutonu, a nie o związaniu go tlenem (i po sprawie :D).

     

    Twoja niewiedza Cię tutaj w pewnym sensie usprawiedliwia. Jednak to właśnie tlenek plutonu jest witryfikowany co w dużej mierze neutralizuje jego szkodliwe właściwości oraz zabezpiecza go przed dyfuzją do środowiska.

     

     

     

    To na stronie 175. Na tej samej stronie napisano (totalnie podważając twoje GRAMOWE dawki plutonu) że:

     

    "Pluton charakteryzuje się wysoka radioaktywnością. Dostanie się do dróg oddechowych dawki plutonu mniejszej niż 0,1 mg może mieć śmiertelny skutek"

     

    Tak. A teraz podziel to przez 0,04% i otrzymasz dawkę, która może spowodować śmierć jeśli dostanie się do układu pokarmowego. Policz jak bardzo różni się ta ilość od dawki pół grama która w 50% przypadków powoduje śmierć. Jak już to zrobisz to możesz ustosunkować się do tego jak wyśmiewałeś podawane przeze mnie dane w poprzednich postach.

     

    A ty sam przyznałeś że przyswajanie w ukladzie pokarowym to tylko (albo aż) około 0.4..%

     

    Znowu zmieniasz fakty? Jesteś pewien, że podałem 0,4% a nie 0,04% (którą to liczbę tak wyśmiewałeś…)? Mi się wydaję, że to Ty wymyśliłeś ten współczynnik 0,4% w swoim poprzednim poście.

     

    no to żołądkiem wychodzi jak pisałem około 20 mg co stanowi jedną pięćdziesiątą grama.

     

    Kolejny przykład jak z błędnych danych wyciągasz błędne wnioski.

     

     

     

    A twiedzenie, że jedna setna dawki śmiertelnej to pryszcz łatwo można odbić.

     

    Ludzie przyjmując dawkę aspiryny przyjmują nawet ponad 5% dawki śmiertelnej. Czasem biorą po kilka dawek na raz albo kilka dawek dziennie.

     

     

     

    Ktoś wypije więcej wody. Będzie suche lato i do wód powierzchniowych (a dalej do ujęć) przesączy się sporo wody gruntowej - no i ostaeczny argument - ludzie pasjami jedzą rośliny oraz zwierzęta upasione na tych roślinach. A rośliny puiją wode z gleby. I tu juz sytacja robio się powążna. Bo po kilku latach życia te 1% w litrze wody gruntowej - i spore conieco w roślinach - to może być sporo w jednym człowieku. Bo je i pije (wodę ;)). Prawie non stop.

     

    Jeśli ciągle ‘pijesz’ do plutonu to już Ci mówiłem, że jest on praktycznie nierozpuszczalny w wodzie, w związku z tym transport jest bardzo ograniczony i pluton ma tendencje do osiadania w glebie coraz głębiej.

     

    Duża dawka plutonu przyjęta na raz może zabić – bo to jest jednak niemałe promieniowanie alfa. Ale małe dawki przyjmowane przez miesiące/lata nic nie zrobią, bo pluton praktycznie nie jest przyswajalny w układzie pokarmowym, więc będzie wydalany.

     

     

     

    Powiedz w takim razie: jak odpowiednie stężenie plutonu ma się pojawić w wodzie gruntowej?

     

    A i nie ekscytujmy się tak tym uśmiercaniem. Bo istnieją jeszcze odległe skutki - po latach. Uchwytne tylko statystycznie. Na populacji. Np 100 x więcej Białaczek. To w sumie mało - prawda - bo bialaczka nie jest powszechną chorba - mało x 100 dalej prawie mało.

     

    Jasne, że istnieją. Jednak dawka promieniowania musi być wyraźnie duża, taka żeby organizm nie był w stanie sobie z nią poradzić. Organizm ma funkcje regeneracyjne, które radzą sobie z niewielkimi dawkami promieniowania (np. promieniowania tła). Na przykład: dawka poniżej 100 rem jest ‘subkliniczna’ i nie ma skutków ubocznych jedynie można zaobserwować zmiany w krwi (po których można poznać, że organizm w ogóle uległ napromieniowaniu). Dawka 100-200 rem spowoduje nudności/wymioty. Dawki 200-1000 rem powodują już szkody w organizmie przy czym przeżycie dawki 1000 rem jest mało prawdopodobne.

     

    O moich wątpliwościqach co do skutecznego ale zarazem sensownie taniego "zeszkliwiania" juz wiele razy pisałem. Po rozsądnych cenach jest to zapewne tak samo pewne-niepewne jak pewna-niepewna jest szczelność pojemników przez 150 tyś lat.

     

    Powiedz mi a cóż może być trudnego i kosztownego w zeszkleniu 0,002 m3 rocznie plutonu? Ba, zeszklić całe high level waste! Jak widzę koszty zeszklenia odpadów najdroższą, plazmową techniką - wychodzi od 700 do 1900$ za tonę (mamy 35ton rocznie) co daje ok 57tys $ rocznie lub 2,3 mln$ przez 40 lat pracy reaktora. Śmieszne koszty, a rewelacyjnie zabezpieczone odpady. Dla porównania kosztów jeden podobnej mocy blok elektrowni węglowej zużyje rocznie węgla za ok 200mln$...

     

    Poza tym znowu mówisz o pojemnikach które mają nam starczyć na 150tyś lat, kiedy już wielokrotnie Ci pisałem, że nie ma takiej potrzeby.

     

     

  9. uwaga techniczna

    Pewność to 100%. Nie ma pewności (100%) że każdy pojemnik w ciągu 150 tyś lat się rozszczelni.

     

    Powiedz mi proszę, po co to 150 tyś lat? Przecież fakt jest taki, że po ok 600 latach poziom radioaktywności odpadu spada niemal do poziomu rudy uranowej. Natomiast rudy uranowej mamy dziesiątki milionów ton w skorupie Ziemi i nic się z tego powodu strasznego nie dzieje.

     

     

    Obliczenia EXAC-a są hurraoptymistyczne. ! Jeden Gram Plutonu jako dawka śmiertelna (clip_image001.gif) przez "połyk" to może jak SUPERTOERTYCZNY EXPERYMENT rozpatrujemy - CZYLI konktretną tabletkę ktora przeleci przez uklad pokarmowy tak jak JAK ONA AKURAT PRZELECI.

    Łykania plutonu w formie tabletek nie będzie - uwierzcie mi! clip_image002.gif

     

    Wróćmy do propzycji exec-a że układ pokarmowy przyswaja okolo 200x słabiej niż oddechowy (zamiast 100% --> 0,4..%) .Mamy 0.1 mg dawka śmiertelna przez wdech. Wtedy (żołądkowo) dawka śmertelna jest 200*0.1 mg = 20 mg. Zgodzimy sie wszycy że 1% dawki śmiertelnej też niepoki!

     

    Widzisz, problem z Tobą jest taki, że nie potrafisz zaakceptować faktów kiedy nie pasują Ci do Twojego światopoglądu(dysonans poznawczy?). Zaakceptuj proszę, że dawka plutonu która uśmierca z 50% skutecznością to pół grama, a nie wymyślone przez Ciebie 20mg.

     

     

     

    Zaakceptuj, że 1% dawki śmiertelnej nie będzie szkodliwy. Najprawdopodobniej będzie to dawka poniżej poziomu promieniowania tła, niewykrywalna i nie niosąca żadnych zmian.

     

     

    Jakieś choroby pojawiajace sie po jakimś czasie. Zatem człowiek powinien obawiać sie wypicia wody zawierajacej w jednym litrze

    20mg/100 = 0.2 mg (przypominam wszystkim że miligram to jedna tysięczna grama).

     

    To jest kolejny ‘’fakt’’ wymyślony na szybko przez Ciebie, byleby pasował do Twojej teorii. Czy nie widzisz co robisz? Myślisz, że wymyślanie takich ‘faktów’ prowadzi do prawdy i do zrozumienia tematu, czy po prostu chcesz za wszelką cenę obronić swój światopogląd i nie zależy Ci na tym, aby wiedzieć jakie są fakty i jaka jest prawda na dany temat?

     

     

     

    Aby rozerwać 10 ton na 0.2 mg kawałeczki musimy go rozerwać na 10 * 1000[kg] * 1000 [gram] * 1000 [mg] * 5 [bo 2/10 mg]

     

    niech to będzie liczba Alfa (razy).

     

    Zatem do "naczynia z plutonem" musimy wrzucić Alfa minus jeden póltonówek wody.

     

    Czyli 10*1000*1000*1000*5/2 ton wody (czyli metrów sześciennych). Kilometr sześcienny wody to sporo wody (jeziora w Polsce są znakomicie plytsze wiec trudno to porównac z jakimś jeziorem). Km^3 to oczywiscie 1000*1000*1000 ton wody. Tu mamy zatem 25 km szęściennych wody gruntowej która (przy takiej objetości) dopiero staje się bezpieczna.

     

    Wyliczenia oparte na absurdalnych i nieprawdziwych założeniach prowadzą do absurdalnych i nieprawdziwych wniosków. Gdybyś założył np. połowę dawki która w 50% skutecznie uśmierca (0,25g) to dostałbyś ok 40mln dawek. Gdybyś chciał zrobić z tego litrowy niebezpieczny koktajl to byś dostał tylko 34 m3 wody. Rozpuść to jeszcze 10 razy, żeby było niegroźne i dostaniesz tylko 340m3 wody. To basen 13x13x2m. Niezbyt dużo.

     

     

     

    Niestety (dla Ciebie) rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Pomijam tu już czas rozpuszczania tego metalu w wodzie, jego filtrowanie w skałach, piachach itd. Jest jeszcze coś:

     

     

     

    Tlenek plutonu jest jedną z najmniej rozpuszczalnych substancji w wodzie. Do rozpuszczenia jednego atomu w wodzie potrzeba jej około milion litrów. Generalnie można uznać, że tlenek plutonu jest nierozpuszczalny. Również transport w środowisku wodnym i lądowym jest praktycznie żaden, bo jego ciężkie cząsteczki szybko idą ‘w dół’. Pluton w zeszklonej formie jest jeszcze trudniej rozpuszczalny. Dodatkowo bor i gadolin (z którym pluton jest zeszklony) pochłaniają jego promieniowanie co powoduje, że jest jeszcze mniej groźny

     

     

     

    3 Jak najbardziej 200 m dla wyrównywanie stężen to dla roztworów wodnych mikra odległość

     

    Transport plutonu (i innych ciężkich pierwiastków) w glebie jest znikomy i ma tendencje do przemieszczania się w dół.

     

    I dodam ci jeszcze mały drobiazg - jesze są inne długo i dłużej żyjące odpady promieniotwórcze.

     

    Jak na przykład uran, którego przy okazji mamy miliony ton pod Ziemią i z tego powodu nic się nie dzieje.

  10. Mój pierwszy teleskop przywiózł mi ojciec z Tajwanu w pierwszej połowie lat 90tych. Był to jakiś supermarketowy no-name biały Newton 114/900 na czyś w stylu EQ1/EQ2 z szukaczem 5x24 typu plastic-fantastic oraz ponadczasowym zestawem okularów 25mm; 12,5mm oraz 4mm w standardzie 0.965. To były czasy kiedy praktycznie jedyne dostępne teleskopy to były różnego rodzaju Uniwersały. Niestety pomimo tego że astronomią interesowałem się już jakiś czas, to obserwacje tym cudem w środku miasta niezbyt mi wychodziły. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy jak dużą rolę odgrywa zanieczyszczenie światłem. Po wielu latach przeskok na Synte 8’’ było przeskokiem o kilka klas jakości i tak naprawdę dopiero wtedy zobaczyłem co to DSy.

     

     

    • Lubię 1
  11. Heheh, Ekologu, przecież ja już policzyłem.

    1g to skuteczna dawka śmiertelna (przez układ pokarmowy). Jaka część wód gruntowych jest wykorzystywana jako woda pitna? Jeśli byśmy uranu nie składowali tylko wpuszczali do wód gruntowych, to jaka część zalegnie w skałach a jaka część znajdzie się w wodzie gruntowej? Jaka część tej wody będzie potem przechwycona do wodociągów?

  12.  

    "Cawthorm i Fulton, juz w 1966 roku. Udowodnili bowiem, ze metale uzywane do zbiorników i przewodów w reaktorach ulegają uszkodzeniom radiacyjnym pod wpływem bombardowania szybkimi neutronami uwalnianymi w toku procesu rozszczepiania. W materiale tym tworzą się luki, mikropęcherzyki o róznym kształcie powodujące naprężenia, pęknięcia i rysy." Przyczyna zamknięcia elektrowni w Japonii jest podana na skanie. Przyczyna nie wznowienia zaś zapewne taka sama jak dla wszystkich innych reaktorów prędkich, które poznikały. O skażonym na długo terenie "pod" też czytałem - nie w prasie brukowej.

     

    I uważasz, że tego rodzaju problem (i to sprzed 50 lat) jest kompletnie nierozwiązywalny? Reaktory prędkie nie są popularne dlatego, że:

     

    -są technicznie trudniejsze do budy

     

    -w związku z tym są droższe

     

    -nie są potrzebne -> nie ma wielu chętnych do inwestowania w rozwój tej technologii

     

     

    Tabletki z pluton EXEC-a nijak sie mają do kilkutonowej porcji plutonu rozpuszczonej w wodach gruntowych.

     

    Że co?? Możliwe, że w poprzednich obliczeniach się pomyliłem, ale jak to ma się to nijak do kilkutonowej porcji plutonu rozpuszczonej w wodach gruntowych? Reaktor produkuje rocznie ok 35kg plutonu(starczy na ok 35tys tabletek ze śmiertelną dawką-toksyczność podobna jak rtęć). Reaktor w ciągu 40 lat pracy wyprodukuje ok 1,5 tony plutonu, czyli ilość którą można zmieścić w stulitrowym pojemniku… Jak drogie może być przechowywanie tak małego pojemnika? Wszystkie ‘high-level waste’ z jednego reaktora z 40 lat pracy można by zmieścić w jednym dwupokojowym mieszkaniu. Nawet gdyby wybudować specjalny budynek-bunkier i w nim trzymać te odpady oraz zatrudnić 10 ludzi, żeby cały czas pilnowało bunkra oraz doglądało pojemników – czy wszystko z nimi w porządku to jakie to będą koszty? Mały bunkier dajmy na to 3 mln zł. Ekipa 5 ludzi doglądająca składowiska – 0,5 mln zł rocznie. Razem zaokrąglając w górę 25mln zł za 40 lat. Za kolejne 100 lat trzeba będzie dodać 50 mln zł. Inaczej mówiąc mniej niż 20mln € za 150 lat składowania. Większa ilość reaktorów – mniejszy koszt z powodu ekonomii skali. Inaczej mówiąc koszty składowania to mniej niż 1% kosztu budowy samej elektrowni.

     

     

     

    Po 150 latach najbardziej aktywne i najbardziej radioaktywne izotopy się porozpadają, paliwo będzie chłodne i będzie można z powodzeniem w ekonomicznie opłacalny sposób wykorzystać pozostały pluton i uran do produkcji nowych prętów paliwowych. Biorąc pod uwagę, że za 100-150 lat ceny surowców (w tym uranu) będą dużo wyższe to spodziewam się, że składowiska nuklearne zostaną wcześniej otworzone. Po prostu kiedy uran podrożeje kilkakrotnie to w pewnym momencie okaże się, że odzyskanie go ze zużytego paliwa jest tańsze niż wykopanie go z coraz gorszych złóż w skałach. Smiertelna dawka u-28

     

     

     

    Zasoby wodne w Polsce to ok 1500 ton na mieszkańca na rok. Jeśli rozpuścimy całą 40-letnią produkcję plutonu rozpuścimy w ciągu 1 roku w 1% dostępnej dla każdego mieszkańca wody to otrzymamy stężenie 500 000 razy mniejsze niż dawka śmiertelna. Będzie to dawka dużo poniżej poziomu promieniowania tła, inaczej mówiąc, będzie to dawka praktycznie niewykrywalna. Codziennie spożywamy wielokrotnie większą ilość lepiej przyswajalnego i również niezbyt zdrowego uranu.

     

     

  13. Attim, dlatego jeśli chcesz mieć uniwersalny sprzet balkonowy rozwaz kupno teleskopu Schmidt-Cassegrain (SCT) o aperturze 5 cali i do tego prosty w obsłudze montaż azymuntalny np AZ4. Zamkniesz się w 2000zł, ewentualnie możesz kupić większy SCT o aperturze 6 cali i wtedy zamkniesz się w 3000zł.

     

    Co prawda SCT wymaga raz na jakiś czas kolimacji (nic trudnego, kilka minut roboty), ale za to jest lżejszy niż Mak Sky-Watchera, jest wyraźnie jaśniejszy i ma większe pole widzenia. To jest sprzęt którym z powodzeniem będziesz mógł prowadzić obserwacje Układu Słonecznego a także DS-ów (z miasta tych jaśniejszych).

  14. ależ EXEC ja ci juz to 100x mniej {za żołądek} uznałem ("niech mu będzie") i wtedy zamieniamy dawki śmiertetlne na latami wykańczajace. A że przypuszczam że przyswajalność plutonu związanego przez rosliny jest łatwiejsza - to tylko tak rzuciłem - do przemyślenia.

     

    Jest jeszcze inna rzecz – gdyby wziąć całkowitą roczną (wszystkie reaktory, zakłady itp) produkcje plutonu na świecie i zrobić z tego tabletki, to starczyłoby ich na uśmiercenie ok pół miliona ludzi. Czy zdajesz sobie sprawę jak niewielkie są to ilości? Ludzie każdego dnia produkują wielokrotnie bardziej szkodliwe substancje, z którymi jednak da się żyć i z powodu których nikt nie wpada w histerie.

     

     

     

     

    Znowu jednak robisz bilanse ogólne skladowiska. A pluton (i inne długozyjące co też sa) tam tak czy siak będzie i to bardzo długo. I żadne mieszanie go nie "zneutralizuje".

     

    Oczywiście, że go nie zneutralizuje. Tyle tylko, że tego plutonu będzie bardzo mało w całkowitej objętości odpadu i na dodatek będzie zwitryfikowany, a więc w formie z której tak łatwo się nie uwolni, nawet jak woda/sól dostanie się do wielowarstwowego zbiornika.

     

     

     

    Poza tym nie kombinuj i nie mów, że stężenie nie ma znaczenia. W powietrzu/wodzie/glebie jest całe mnóstwo radioaktywnych pierwiastków a na Ziemi jest wszędzie obecne promieniowanie, jednak szkodliwa jest tylko wystarczająco skoncentrowana ilość radioaktywnego pierwiastku.

     

     

    MOIM ZDANIEM CALY TEN SPÓR WYNIKA Z TEGO ZE INTUICYJNIE NIKT Z LUDZI (I JA TEZ) NIE WIERZYMY ZE COS MOZE BYC SMIERTELNIE GROZNE PO SETKACH I TYSIACACH LAT - BRAKUJE WYOBRAZNI - BO JEST TO SPRZECZNE Z CODZIENNYM DOSWIADCZENIEM - ZAKOP, ZAPOMNIJ)

     

    Ja nie biorę tego na intuicje. W odpadach 75% radioaktywnych elementów to izotopy o czasie półrozpadu mniejszym niż 50 lat. Ty jednak chyba wiedziony intuicją, która podpowiada „że przecież odpady radioaktywne muszą być śmiertelnie niebezpieczne przez miliony lat” nie jesteś w stanie tego zaakceptować.

     

    ciekawostka wyjaśniajaca sprawę przez analogię:

     

    Czy "zakopiemy na pustyni" większy pojemnik(plton+coś) z malusieńką dziurką czy mniejszy pojemnik (sam pluton) z malusieńką dziurką to do obu z nich w końcu wsączy sie woda a potem nastapi "wyrównywanie stężeń". A może na pustyni nie ma wody pod piaskiem? Słonie jakoś się dokopują

     

    Jeśli umieścisz pojemnik z czystym plutonem z malutką dziurką to woda będzie w stanie wysączyć cały pluton dajmy na to w 100 lat (czy na pewno mała ilość wody wysączy tak szybko tak ciężki metal?) i lokalna koncentracja radioaktywnych izotopów plutonu może być wysoka. Jeśli umieścimy sto razy większą beczkę ze sto razy mniejszą koncentracją plutonu, to wyciek będzie trwał 10 000 lat, a więc i lokalne stężenie plutonu będzie sto razy mniejsze. Tak czy inaczej lokalnie poziom radioaktywności wycieku prawdopodobnie nie przekroczy poziomu radioaktywności tła.

     

     

    Ta uwaga jest nie na miejscu - bo wynika z nieznajomości idei ostatecznych skłądowisk. Które mają przetrwać tysiąclecia. Bezobsługowo. Zapomniane przez ludzkosc. I zakłada się także ich niemonitorowalność. Zatem twoja wiedza o "wywietrznikach" i innych detalach przy żelazobetonowcach jest nieistotna. Wszystko co mogło by wystawać zostanie w końcu dokladnie zakopane i zatarte!!! Czyli wraca problem zakopanych pojamników. Jak sobie poradzą. Same!

     

    Jak zapewne (nie)wiesz, gorące produktu z mocno aktywnymi izotopami nie będą od razu składowane w docelowych repozytoriach. Przez kilkadziesiąt lat będą stały w składowiskach tymczasowych, gdzie najbardziej aktywne izotopy się rozpadną, temperatura i aktywność odpadu spadnie a dopiero potem wszystko zostanie przeniesione do docelowych składowisk. Składowiska nie mają być zapomniane przez ludzkość ani bezobsługowe. Inaczej mówiąc – jednak uważasz, że ci którzy się tym zajmują to głupki nie mający pojęcia co robią.

     

     

  15. Żelazobeton jako skuteczna osłona plutonu to oczywiście średniej klasy pomysł. Beton (sztuczna skała) jak i naturalne skały - nawet przez zwolenników składowania (mógłbym zamieścić skan) - są uznawane za osłonę która przynajmniej jedenej rzeczy nie przytrzyma. Nie przytrzyma gazów które powstają z rozpadajacego plutonu i bezwzględnie powodują coraz to wieksze nadćiśnienie. Uważa saię że wybiją sobie ścieżki ujścia! Dyskutowac mozna tylko po jakim czasie tymi (i innymi) ścieżkami do plutonu przecieknie woda.

     

    I myślisz, że te projektanci tych pojemników, te głupki, o tym nie pomyśleli? No cóż, poczytaj trochę o konstrukcji tych pojemników.

     

    Całay czas uciekacie od najprostszych - elemantatrnych obliczeń i zawracie wątek do pieriwastków krotkożyjących.

     

    Bo najbardziej groźne są te najmocniej promieniotwórcze, te krótkożyjące. Po ok 1000 latach poziom promieniowania odpadów będzie porównywalny do poziomu promieniowania rudy uranowej. Rudy uranowej mamy miliony ton w ziemi i to uwaga – nie w pojemnikach! I zgadnij co – żyjemy! Patrząc z punktu widzenia Ziemi, to elektrownie atomowe robią dobrą robotę. Za jednym ‘spaleniem’ zamieniają ok 5% paliwa w ok 2-3% mocno promieniotwórczych izotopów, które relatywnie szybko się porozpadają do mniej promieniotwórczych izotopów. Inaczej mówiąc – nie tylko zmniejszamy ogólny poziom promieniotwórczych izotopów na Ziemi, ale dodatkowo zmieniamy ich miejsce ‘magazynowania’ – z naturalnych, nieosłoniętych składowisk, na zabezpieczone, zamknięte i dozorowane składowiska. Produktem ubocznym tego przerobu jest energia cieplna która powstaje przy tym procesie a z której to energii my produkujemy prąd.

     

     

     

    Dlaczego ekolodzy nie postulują wydobycia wszystkich rud uranu i zamknięcia ich w jakichś ekologicznych pojemnikach? Przecież leży toto nieosłonięte w ziemi i jeszcze dostanie się do wód gruntowych, rozcieńczy i ktoś wypije śmiertelną dawkę? Dlaczego nie postulują odfiltrowania z wody morskiej milionów ton uranu w niej rozpuszczonej?

     

     

     

    BTW: Wiesz, że jest sporo promieniotwórczych izotopów ołowiu? Czemu tym się nikt nie zajmuje?

     

     

    (i rosliny - a wiesz jak rosliny przyswają metale ciężkie! - tu "żołądkowy "cud" EXECA traci znaczenie) faktu ze jeden (tylko jden) litr wód gruntowych zawiera aż 1% dawki śmeirtelenej.

     

    Widzisz, Ty nawet próbujesz udowodnione fakty wyszydzić, bo nie pasują do Twoich teorii. A fakty są takie, że ciężkie pierwiastki bardzo często są słabo przyswajane przez układ pokarmowy (w przeciwieństwie do układu oddechowego) np.: dla uranu to 0.5%.

     

    Edit: Wiedziałeś, że przy spożyciu doustnym kofeina jest bardziej śmiertelną trucizną niż pluton?

     

    <br style=""> <br style="">

  16. W mojej opinii to wszystko przemawia za zakupem lornetki. Z tym budżetem możesz mieć sprzęt z bardzo wysokiej półki, o dużej aperturze, łatwy w obsłudze i mobilny. Do nauki nieba niezastąpiony, ciekawy do Księżyca i planet na zachodnim niebie, filtr słoneczny z folii do Słońca też możesz łatwo dorobić. Sporo DS-ów wyciągniesz, niektóre nawert w mieście. Poczytaj wątki lornetkowe na forum, zajrzyj na Optyczne.pl (artykuły o lornetkach), pomyśl dobrze.

    Janko, zanim cokolwiek napiszę, to chcę się upewnić: jako sprzęt głównie planetarny, do miasta, za 2,5-3 tys zł lornetka?

  17. Maki Sky Watchera mają wg mnie dwa problemy jeśli chodzi o obserwacje DS:

    -bardzo niską sprawność luster (sumaryczna sprawność obu luster 60-70%.)

    -mała światłosiła a przez to ciężko uzyskać większe źrenice wyjściowe co potęguje wrażenie ciemności

     

    Poza tym SC w teleskop-express są w podobnej cenie jak u nas Maki...

  18. Trójwarstwowe (z grubą na 1-1,5m zewnętrzną warstwą wzmocnionego betonu) nowoczesne pojemniki trudno będzie rozmiękczyć w taki sam sposób jak zwykłe beczki. Po ilu latach woda przedrze się przez 1,5m wzmocnionego betonu? Jeśli nawet po 200 latach przebije się przez taką warstwę (i dodatkowo przez beczkę) to i tak nie ma problemu - po takim czasie odpady nie będą już takie groźne.

     

    BTW: Bełchatów produkuje co roku ok 200 ton promieniotwórczych izotopów Uranu i Toru, które cały czas posyłane są w powietrze/wodę lub są składowane na hałdach skąd są spłukiwane do wód gruntowych. To tak przy okazji produkcji całej gamy trujących wyziewów - siarczany, azotany, ołów, rtęć itd. To z pewnością jest lepsze rozwiązanie niż gromadzenie odpadów w jednym miejscu i zamykanie ich w szczelnych pojemnikach...:rolleyes:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.