Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez ZbyT

  1. 18 minut temu, Marcin_G napisał:

    Ale chyba przewidziane przez producenta.....

    A myślałeś lub liczyłeś jakie są siły i naprężenia w zacisku siodełka Vixena, gdy ciężka tuba jest mnie więcej w płaszczyźnie południka i zginanie jest największe? Albo moment zginający na wyjściu pręta przeciwwagi z korpusu montażu?

     

    ale te siły nie są przenoszone przez przekładnię tylko przez łożyska osi, a te wytrzymają setki kilogramów. Bardziej bałbym się o trwałość stopów, z których zrobione są obudowy. W montażu widłowym ustawionym równikowo obciążona jest przekładnia. To tak jakbyś na montażu niemieckim umieścił sam teleskop bez przeciwwagi

     

    pozdrawiam

  2. 2 godziny temu, bacHor napisał:

    Pudełko zasługuje na upgrade. 

    Proponuję puszkę przezroczysta byś zawsze mógł łatwo podziwiać swoje rozwiązanie. Cieszy oko i ułatwia serwis. 

    Takie coś 21x11x7 (za 16 pln na allegro) miałem dla zasilaczy.

    Ostatecznie upycham wszystko w jednej, większej  puszce (Rpi, eqmod, usb3hub, poe, zasilacze). Czekam tylko na kontowe przedłużki usb i zamykam pudlo ostatnim flawikiem kablowym. Szczelność? Producent: IP67, ale rzeczywistość: tak dobra jak przejście kabli przez dlawik.

     

    Zobaczymy jak się spisze w boju. 

     

     

    20211102_200430.jpg

    20211102_200942.jpg

     

    gratulacje

    świetny sposób na własne akwarium, a może liczysz na dopłaty za retencję?  :)

     

    obudowy hermetyczne są bardzo fajne bo jeśli woda do nich wleci to już nie wyleci

     

    popełniłeś wszystkie możliwe do popełnienia błędy. Obudowy hermetyczne stosuje się gdy elektronika w środku jest narażona na warunki zewnętrzna np. deszcz czy zapylenie, a my rzadko obserwujemy w trakcie deszczu więc taka obudowa nie jest nam potrzebna. W dodatku uniemożliwia ona cyrkulację powietrza, a tym samym efektywne chłodzenie

     

    wszelkiej maści złącza, kable itp. powinny wchodzić do obudowy od dołu, a jeśli nie da się tego zapewnić to z boku ale wtedy kable powinny iść wpierw w dół, a dopiero później w górę. Chodzi oczywiście o to by woda, która ewentualnie mogłaby skroplić się na kablach (lub ściec na kable z teleskopu), nie wpłynęła po kablach do wnętrza

     

    skroplenia wody na elektronice nie trzeba się obawiać bo podczas pracy elektronika się grzeje więc ma wyższą temperaturę niż otoczenie, a od elektroniki ogrzewa się też obudowa. Wystarczy temperatura wyższa o 1-2 stopnie by uniknąć roszenia. W tym konkretnym przypadku drivery silników wydzielają na tyle dużo ciepła by nie trzeba było martwić się o skraplanie wody z powietrza. Bardziej należy obawiać się braku chłodzenia. Można zrobić otwory od spodu lub zapewnić chłodzenie w inny sposób (duża obudowa, metalowa płytka wystająca na zewnątrz itp.)

     

    a ... jeszcze ważna informacja. Jeśli kilka kropel wody dostanie się do środka to nie powinno to spowodować awarii. Trzeba tę wodę usunąć jak najszybciej. Najgorsze co może nas spotkać to długotrwałe zanurzenie elektroniki w wodzie. Jeśli szybko nie wyschnie to awaria będzie niemal pewna

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  3. 41 minut temu, lulu napisał:

     

    No niestety - chłodzenie takiej betoniarki, nawet tych 8'' to bardzo poważny argument przeciw zamkniętym konstrukcjom, zwłaszcza makom mającym gruby korektor. Oczywiście można sobie kupić wentylator itd. - ale pod tym względem dobre APO miażdży każdą betoniarę. Mój stosunkowo duży edek 120 mm chłodził się w zimie maksymalnie pół godziny - w praktyce w ogóle nie odczuwałem potrzeby myślenia "z wyprzedzeniem" o organizowaniu sobie sesji - po prostu wystawiałem edka, resztę tobołów, kable itd. - i za chwilę wszystko było gotowe do zabawy.

     

    zamknięte konstrukcje niewielkich i średnich rozmiarów chłodzą się dość szybko, a problem z dryfem temperaturowym jest dopiero powyżej 10". Maki nie chłodzą się wcale znacznie dłużej niż SCT. Teleskopy zamknięte tracą ciepło przez swoją powierzchnię, a powierzchnia menisku to zaledwie kilka procent całkowitej więc praktycznie nie ma wpływu na czas chłodzenia. Nie zauważyłem żadnej różnicy w czasie chłodzenia między Makiem 127 i 180

     

    nie porównuj dużego katadioptryka z małym refraktorem. Mój Mak 127 chłodził się max 40 minut przy czym już po 15 minutach zwykle dawał ostre obrazy. Po wystawieniu teleskopu i reszty sprzętu był gotowy do obserwacji niemal od razu. Czasem musiałem poczekać kilka minut

     

    otwarte konstrukcje mają sens powyżej 10" (granica dość umowna). Niestety w zamian za redukcję dryfu termicznego oferują pająka, który psuje obrazy, a ponadto brudzą się w nich lustra, które trzeba czasem wyczyścić czyli zdemontować. To z kolei może mieć wpływ na trwałość luster , a w dodatku potrzebna jest wtedy kolimacja. W Makach kolimacja bez problemu trzyma kilkanaście lat, a czyszczenie menisku jest bardzo łatwe

     

    pozdrawiam

  4. TS ED 70/420 z FF/FR 0.85x da ogniskową 357 mm

    kupując używane na giełdach powinieneś zmieścić się w kwocie 1,5 tys.

    fotografowałem samym refraktorem bez reduktora na EQ3-2 z ekspozycjami po 30 sekund z ASI178MM. Do większej matrycy FF/FR będzie niezbędny ale zyskasz też na jasności z f/6 na f/5,1

     

    pozdrawiam

  5. 19 minut temu, Tayson napisał:

    oczywiście ze ma.

    post-18840-0-61024500-1364466556.png

     

    oczywiście, że nie ma

    może mieć pewne znaczenie przy pozycjonowaniu po flipie ale nie przy guide

     

    w ogólnym przypadku oś optyczna teleskopu nie jest równoległa do osi RA montażu. Równoległa może być jedynie gdy teleskop skierujemy na biegun ale przy dowolnej innej deklinacji równoległa już nie jest z samej definicji. Poza tym błąd stożkowy jest raczej mały więc nie wpływa znacząco na prowadzenie. W każdym razie programy śledzące powinny bez problemu sobie z tym poradzić, a gdyby to był dla nich problem to powinno to być widoczne na wykresie prowadzenia jak nadkorekcja

     

    pozdrawiam

    • Lubię 4
  6. 2 minuty temu, MateuszW napisał:

    Tak, prąd uzwojenia to 1,5A. 0,28A to prąd pobierany z zasilania przy napięciu 12V. Może nie przekazałem tego jasno.

    Co do wykresów, to widzisz na nich gdzieś 8A? Bo ja nie.

     

    czyli prąd 0,28A wypływa z zasilacza 12V, przechodzi przez otwarty tranzystor (czyli przez rezystancję wewnętrzną tranzystora) i wpływa do silnika i od tego momentu to już 1,5A?

     

    8 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

    Jaka jest wymagana wydajność prądowa zasilacza 12V, który pociągnie takie dwa silniki (via driver DRV8825 + cap 100uF) w trybie: RA działa cały czas (step co 20ms) a DEC głównie stoi w miejscu.

     

     

    silnik pracujący z mikrokrokiem zawsze pobiera prąd nawet gdy nie wykonuje ruchu i nie ma znaczenia jak szybko się obraca (w niewielkim stopniu ma ale dla naszych rozważań możemy śmiało przyjąć, że nie ma)

    2 silniki będą więc pobierać średnio przynajmniej 2x1,5A czyli 3A. Ze względów na nieprzyjemną pracę impulsową dobrze mieć zapas czyli wydajność zasilacza przynajmniej 5A

     

    pozdrawiam

  7. 8 minut temu, MateuszW napisał:

    Pisałem że jest to "na chłopski rozum". Tak, nie ma tam przetwornicy, ale z punktu widzenia zasilania i poboru prądu, wygląda to tak, jakby była.

    Tak, jest tam PWM, który reguluje napięcie tak, aby prąd utrzymywał się na poziomie 1,5A. Oznacza to, że przy 1,5om utrzymuje on średnie napięcie 2,25V, czyli średni pobór zasilania to 0,28V.

    To co piszesz jest zaprzeczeniem idei driverów z ograniczeniem prądu. Cały ich sens polega na tym, żeby właśnie używać silników o niskiej rezystancji i używać wysokiego napięcia zasilania. Na postoju driver będzie za pomocą PWM wytwarzać napięcie nominalne silnika, czyli w przykładzie 2,25V, dla którego uzyskujemy ustawione 1,5A. Natomiast zaleta i sens tego rozwiązania pojawia się podczas ruchu - driver podczas przełączania kroków może podać pełne 12V na silnik (pwm 100%) przez krótką chwilę, aby uzwojenie silnika szybciej "przeładowało" prąd - bo przy zmianie kroku / mikrokroku silnik potrzebuje pewnego czasu na osiągnięcie docelowego prądu na uzwojeniu. Zasilenie go ze znacznie wyższego napięcia, niż nominalne sprawia, że ten czas się skraca. Im większa różnica napięć, tym lepiej. Podczas procesu "przeładowania" uzwojenia driver cały czas kontroluje i ogranicza prąd - narasta on do 1,5A, a napięcie stopniowo spada do 2,25V.

    Bujda na resorach. Po to jest regulator prądu w driverze, żeby nie przekraczać 1,5A. Nigdy. Średnio i w piku. Natomiast w pracy mikrokrokowej owszem, prąd jest wyższy, zapomniałem o tym, ale jeśli mówimy o podziale lepszym niż 1/2, to prąd jest większy razy sqrt(2), co daje ok 0,4A. Prąd nie jest większy x2, bo mamy tu dwie sinusoidy przesunięte w fazie, które nigdy nie sumują się szczytami.

     

    piszesz o średnim napięciu i o średnim prądzie. Zauważ, że nawet wtedy wszystko się zgadza. Napięcie 2,25V daje nam prąd płynący przez uzwojenie o rezystancji 1,5Ohma dokładnie 1,5A. Są takie prawa rządzące przepływem prądu zwane prawami Kirhoffa, a jedno z nich mówi o ciągłości prądu. Ze źródła o napięciu 12V musi więc również płynąć średni prąd równy 1,5A i ani miliampera mniej. Gdyby prąd płynący przez uzwojenia był tak mały jak piszesz to mielibyśmy do czynienia z perpetum mobile bo zwiększając napięcie zasilania drivera uzyskiwalibyśmy pracę wykonaną przez silnik przy prądzie uzwojenia dążącym do zera czyli za darmo

     

    dalej znów piszesz o sinusoidalnym przebiegu średnim, a nie o pikach gdy tranzystory mostka H są otwarte

     

    potem potwierdzasz moje wywody pisząc o przeładowaniu czyli wymuszeniu większej mocy silnika przez przepływ większego prądu (w piku). Tu wyraźnie widać, że ten przepływ większego prądu jest nie tylko możliwy ale wręcz wykorzystywany przy rozpędzaniu

     

    pozdrawiam

  8. 11 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

     

    Hej, ale jak ja tam ustawiam na driverze ograniczenie prądowe do 1.5A to będzie pobierał w piku 8A? Coś mi tu nie gra...

     

    z pretensjami proszę do Pana Ohma bo to on wymyślił ;)

     

    regulacja prądu odbywa się za pomocą PWM czyli tranzystory są całkowicie otwarte lub zamknięte przez jakiś czas zależny od wypełnienia sygnału PWM. Jeśli są otwarte to podają na uzwojenie silnika napięcie zasilania czyli tu 12V co przy rezystancji uzwojenia 1,5Ohma daje prąd 8A. Inaczej się nie da. Ten prąd może być nieco mniejszy z powodu rezystancji tranzystorów i indukcyjności uzwojeń silnika ale to nadal będzie znacznie więcej niż 1,5A. Regulacja polega na tym, że driver ma utrzymać średni prąd na zadanym poziomie czyli 1,5A

     

    pozdrawiam

  9. Godzinę temu, MateuszW napisał:

    Mówiąc na chłopski rozum - jeśli masz do silnika driver z ograniczeniem prądu (a musisz mieć), to można to rozumieć tak, jakby on działał jak przetwornica obniżająca napięcie. Z parametrów silnika (U=I*R) wynika, że jest na napięcie 2,25V. Czyli driver jakby obniża napięcie do 2,25V z 12V, a więc prąd z 1,5A spadnie proporcjonalnie do 0,28A. Czyli realnie 0,28A będziesz ciągnąć z akumulatora. To się tyczy średniej, bo w piku taki driver pobiera nadal 1,5A przy 12V, ale to są bardzo krótkie piki. Czyli z punktu widzenia pojemności aku, 3 silniki potrzebują ok 0,84A.

     

    niestety to tak nie działa

    w driverze silnika nie ma żadnej przetwornicy, a silnik pobiera 1,5A niezależnie od napięcia zasilania. Prąd 1,5A jest regulowany za pomocą PWM. Oznacza to, że PWM będzie miało mniejsze wypełnienie, które da średni prąd 1,5A ale driver będzie się mocniej grzał co oznacza straty. Wyjścia są 2. Można zastosować silniki o większej rezystancji uzwojeń, a przy okazji pobierające znacznie mniej prądu lub zasilić driver niższym napięciem z przetwornicy

     

    te silniki będą pobierały w piku prąd 12V : 1,5Ohm = 8A na uzwojenie co w pracy mikrokrokowej da nam możliwe max 48A w piku dla wszystkich silników. Ciekawe jaki zasilacz to wytrzyma? Średni prąd będzie taki jaki ustawisz czyli 1,5A na uzwojenie co da max 9A ciągłego poboru prądu. Pomijam fakt, że sam PWM nie będzie pracował w pełnym zakresie swoich możliwości czyli praca mikrokrokowa będzie zaburzona

     

    te obliczenia są szacunkowe bo pomijam rezystancję wewnętrzną tranzystorów w mostku

     

    pozdrawiam

  10. 19 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

    Mówimy więc o wydajności jakichś 15A przy napięciu 12V przez trzy, cztery godziny.

     

    180W przez 3-4 godziny?

    tu pomoże jedynie przenośna elektrownia atomowa ;)

    tak bardziej serio to tylko jakiś wielki i ciężki akumulator kwasowy, który po roku (optymistycznie) użytkowania spokojnie sobie zezłomujesz bo do niczego już się nie będzie nadawał. Agregat prądotwórczy też się sprawdzi. Jeśli chcesz zasilać sprzęt w terenie to potrzebujesz poważnie pomyśleć nad ograniczeniem zużycia prądu. Jakieś sensowne rozwiązania da się zrobić jeśli będziesz potrzebował maksymalnie 5-6A przy 12V czyli max w okolicach 70W co da w sumie 210-280Wh czy jak kto woli 20-24Ah

     

    od dłuższego czasu pracuję nad takim zasilaczem ale opornie to idzie bo nie mam ciśnienia. Za to płytki są gotowe i nawet częściowo polutowane, a programy na procki w dużej części napisane. Przed końcem roku raczej nie skończę

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  11. 4 godziny temu, anatol napisał:

    Za chwilę Ewropejskij Sajuz wprowadzi ograniczenie do 30 km/h w mieście (za którym rzekomo antyunijny PiS głosował ramię w ramię z resztą europosłów) i nawet rowerem pojedziemy szybciej niż Mustangiem. 

    W Niemczech nowy rząd będą współtworzyć ekobolszewicy więc zielony ład w Europie przyspieszy tempa i długo sobie autami nie pojeździmy a zwłaszcza spalinowymi. 

    Więc może tym bardziej warto kupić taką bestię na kołach typu Mustang Shelby, Camaro czy Challenger albo choćby jakiegoś japońca w stylu Nissana 350z bo wkrótce będziemy je oglądać tylko w "Szybkich i wściekłych". 

     

    no i to się zgadza ... bo teraz gdy obowiązuje w mieście limit 50 km/h to takim Mustangiem można sobie poszaleć ;)

     

    pozdrawiam

  12. miałem Maka 127 na EQ3-2 ze stalowym statywem przez wiele lat. Ten zestaw jest bardzo stabilny, a drgania wygasza błyskawicznie. Kilka razy zamiast Maka 127 wieszałem na tym montażu Maka 180. Niestety w tym przypadku stabilność znacznie ucierpiała. Trudno było to nawet wyważyć za pomocą oryginalnych przeciwwag. Z teleskopem 6" powinno być lepiej ale na pewno nie tak dobrze jak z Makiem 127

     

    przy okazji sprostowanie. Apertura Maka 127 to około 123 mm, a nie 118 mm czy jeszcze jakaś inna. Mierzyłem osobiście. Natomiast zakładanie, że inne teleskopy (głównie chodzi o Newtony) mają dokładnie taką samą aperturę jak zakładana to całkowite nieporozumienie. Każde LG ma na brzegu fazkę zrobioną po to by lustro nie szczerbiło się podczas szlifowania. Jej szerokość to około 2 mm czyli apertura czynna jest zawsze mniejsza o około 4 mm niż średnica lustra

     

    ten Maczek doskonale nadaje się do obserwacji planet ale nie najgorzej spisuje się na DS-ach. Co prawda trudno osiągnąć w nim duże źrenice wyjściowe ale większość obiektów DS obserwujemy ze źrenicami 2-3 mm (czasem nawet z mniejszymi), a te są spokojnie w jego zasięgu. Problemem jest mała apertura. Do DS-ów raczej używamy większych ale nawet taka daje sporo możliwości. W jego zasięgu są setki obiektów

     

    potwierdzam użyteczność długoogniskowych erfli w Maku 127. Sam miałem Oriona Q70 32 mm oraz SWAN-a 20 mm i sprawdzały się doskonale

     

    pozdrawiam

    • Lubię 1
  13. Godzinę temu, Misza napisał:

    W przypadku auta amerykańskiego (na które generalnie, jak wcześniej pisałem, miałbym sporą ochotę) mam pewne obawy co do perspetyw odsprzedaży po tych powiedzmy 5 latach. Popyt na takie auta jak mustang chyba jednak nie jest duży

     

    zdziwiłbyś się jaki duży jest na nie popyt

     

    nie wiem jak będzie za kilka lat ale w ostatnich kilku latach Mustangi sprzedają się znakomicie i co ciekawe to więcej w wersji 5 litrów. Ze słabszą wersją może być problem z odsprzedażą ... ale nie musi. Moim zdaniem nie warto. Jeździ  i tyle można o nim powiedzieć. Wersja mocniejsza ma to coś. Ten dreszczyk, to brzmienie (można je jeszcze poprawić). To nie ugrzecznione Porsche dla panienek tylko prawdziwy brutal (choć mógłby być mocniejszy) ale potrafi być też komfortowo przyjazny

     

    jakość wykonania niestety typowo amerykańska ... no może odrobinę lepsza bo auto zostało przygotowane pod rynek europejski ale bez rewelacji

     

    ja bym jednak pomyślał o hybrydzie 4 generacji. Podobne wrażenia z jazdy oprócz klangu oczywiście, a awaryjność i koszty eksploatacji znacznie mniejsze

     

    pozdrawiam

  14. mam takiego TS-a 70/420 na szkle FPL-51. Na planetach mimo pewnego chromatyzmu można coś tam zobaczyć ale na DS-ach jest słabiutko. Mikra apertura nie pozwala poszaleć. Da się zaliczyć trochę obiektów i tyle. Zdecydowanie bardziej podchodzi mi lornetka. W 15x70 można zobaczyć więcej, a poręczność nawet lepsza, a do tego nie potrzeba kątówki i wymiennych okularów

     

    te małe teleskopy ED i APO są raczej do fotografii. Często nie mają nawet siodełka do mocowania szukacza

     

    pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.