Wczoraj sobie wyskoczyłem na lookanko na pole pod miastem. M.in. z potrzeby popatrzenia przez O-III 17 cm lustrem.
Z nastawieniem odkrywcy i z dużymi emocjami założyłem filterek w oprawkę po barlowie, co by się nie męczyć z wkręcaniem w okulary.
Zerknołem na M57 ale zbyt się nie różniła bez filtra. Potem Dumbell M27 i tutaj obraz był ładniejszy z OIII, widoczne lekkie pasma mgławicy.
No i nadeszła spektakularna chwila -> czas na Cirrus. Z racji zadziwiających opowieści na temat fantastycznych mozliwości tych filtrów, postanowiłem najpierw poszukać części mgławicy po omacku bez filtra. Nic nie znalazłem -> dużo gwiazd i jasne tło. Wsadziłem O-III i po chwili ukazały się wyraźne wstęgi Cirrusa. Piękny widok -> coś wspaniałego. Nigdy wcześniej tego nie widziałem. Fajne uczucie zobaczyć coś nowego. Wyjąłem filtr i mgławica była w tym miejscu bardzo słabo widoczna, praktycznie niezauważalna.
O-III wycina praktycznie wszystkie gwiazdy i rysuje czarne tło. Sądzę że o wiele lepiej spisze się na obiektach słabych, trudnych do obserwacji bez filtrów, ponieważ odcina całe zaświetlenie tła. Jednak po przeprowadzonym lookanku jestem zdania, że O-III najlepiej by funkcjonowało w sprzętach od 10" bo dają bardziej kontrastowy obraz. W moim TN-17 cm obraz wyglądał ładnie tylko przy 50x, czasem 80x -> ale to już absolutny max.