Skocz do zawartości

Tajemnica dobrego seeingu


Gość saywiehu

Rekomendowane odpowiedzi

Już wielokrotnie głupio się czułem, czytając na AF pomsty do nieba, związane z kiepskim seeingiem. Czytam, że nie można nic zobaczyć, obrazy pływają, zero szczegółów. Qrcze, naprawdę czasami się zastanawiałem nad sobą... Bo często czytywałem takie posty bezpośrednio po moich obserwach. A ja z reguły miałem... dobry, czy nawet lepszy seeing!!!

Podczas astro - ogniska w Poznaniu rozmawialem na ten temat z Wieśkiem_S. Wydaje się, że tajemnica się rozwiązała!

Otóż, ja najczęściej stawiam telep nad samym brzegiem jeziora. Tam często nocuję, przy mojej wypożyczalni sprzętu wodnego, mam tam też warsztat, w którym często w nocy dłubię. Więc telep sobie stoi, a ja dzielę czas między pracę i lukanie. Miejsce jest o tyle dobre, że nie przeszkadzają lampy, choć to na terenie ośrodka rekreacyjnego. Co prawda mam tam dostęp tylko do północno-zachodniej części nieba, ale i tam można "co nieco" znaleźć :) Z kolei planetki mam 100 metrów dalej, ale blisko 2 latarni, lub jadę na pobliską łąkę - i mam full wypas czarne niebo.

 

No to do wyjaśnienia przystąp!

Po zachodzie słońca nad ziemią występują turbulencje, spowodowane różnicą temperatur pomiędzy nagrzaną powierzchnią gruntu a szybko oziębiającym się powietrzem. Z kolei woda oddaje ciepło w znikomym stopniu, bo po prostu nie jest tak nagrzana. W sumie ma temperaturę zbliżoną do temperatury powietrza! No i w tym cały sekret.

Innym plusem lukania w takim miejscu jest, co zabrzmi aż obscenicznie :D brak kłopotów z rosą na lustrach i soczewach! Tylko raz - jeden jedyny raz takie coś mi się zdarzyło - po ciepłym deszczu i nagłym ochłodzeniu się powietrza!!! Pewno, że mogą się częściej trafiać zamglenia - ale np. w tym roku też tylko raz to miałem.

Ciekaw jestem waszego zdania!!! A teraz zmykam... nad to moje jezioro ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce obserwacji jest jednym z głównych czynników decydujących o seeingu. To często właśnie lokalne turbulencje powietrza są najbardziej dokuczliwe. Z drugiej strony jeżeli seeing atmosferyczny jest marny, to nie pomoże nawet nasza ulubiona "nisza obserwacyjna".

 

Jeszcze inną sprawą jest powiększenie stosowane podczas obserwacji. Stosując niewielkie powiększenia do 100x możemy nie zauważyć pogorszonego seeingu, a zakładając okular dający nam powiększenie 200x lub większe obraz zacznie "pływać".

Tu więc pytanie. Jakie stosujesz powiększenia?

 

I ostatnia sprawa - wspomniane jezioro. Rzeczywiście po ciepłym lub gorącym dniu ląd jest w różnym stopniu nagrzany i mogą występować ruchy powietrza. Szczególnie duże są one w rozgrzanym mieście, a z miasta obserwuje najwięcej osób. I najczęściej są to intensywne ruchy pionowe, które psują obraz. Tymczasem - jak wspomniałeś - lustro jeziora ma w miarę równomierną temperaturę (może troszkę cieplejsze jest przy brzegach) i wieczorem podobną do otoczenia. Dodatkowo w pobliżu jeziora występuje na ogół podwyższona wilgotność powietrza, tworząc coś w rodzaju mikromgiełki wyhamowującej turbulencję powietrza. Szczególnie widoczne jest to nad ranem, ale w pewnych warunkach pojawia się wcześniej.

 

A dlaczego nie ma roszenia na soczewkach? Zapewne dlatego, że w nocy w pobliżu jeziora jest nieco cieplej niż nad wychładzającym się szybciej lądem. Temperatura na "łączce" szybko spada w pobliże temperatury punktu rosy i optyka nam "pływa". Natomiast przy jeziorze jest cieplej.

Dodatkowo nad ciepłym jeziorem powietrze wznosi się do góry (może utworzyć się lokalny niżyk) i zasysa nam powietrze z nad lądu. To powietrze zbliżając się do jeziora troszkę się podgrzewa i tym samym osusza. Być może to jest tajemnica suchego zwierciadła.

Mimo to na pewno przy jeziorze wilgotność jest podwyższona (wspomniana mikromgiełka).

 

Takie jest moje zdanie. Może ktoś jeszcze coś dorzuci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei odpowiem.

 

Robertowi. Powiększenia - zdarzyło mi się złapać ostrego Łysego Syntą z okularkiem Plossl 7,5 mm + Barlow 2x. Bez Barlowa - mam Kellnerka 4 mm od Skyluxa - też zdecydowanie ostrzy.

Sprawa roszenia - rzeczywiście temeratura ma duże znaczenie ! A ja o tym nawet nie pomyślałem ;)

 

Lemarc'owi. Synta 8", Skylux, Tał Alkor - "temi sprzętami" się posługuję. Seeing bywa wyraźnie gorszy przy obserwacji obiektów nisko nad horyzontem. Ale qrcze rzadko w sumie!

 

Konczako: ojć, sam tak chciałbym ;) Niestety - lukanko jest przerywnikiem do pracy... ale to co robię - mnie bawi :) więc nie narzekam!

 

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Seeing bywa wyraźnie gorszy przy obserwacji obiektów nisko nad horyzontem. Ale qrcze rzadko w sumie!

...

 

tylko saywiehu, seeing to się ocenia blisko zenitu:

najprościej chyba w/g tej metody: http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=12338 tak mniej więcej w środku tego przydługaśnego posta ;)

 

 

a to, co Ci tak doskiera nisko nad horyzontem, to już przejrzystość atmosfery, lub raczej większa ilość powietrza, przez które musi się przedrzeć światło docierając do Twojego teleskopa

pozdrowienia :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sumasie, no "z letka" się nie zgodzę. Ale tylko z tego "letka".

W pobliżu zenitu clear, znaczy żyleta, jest jakoś tak... zawsze :rolleyes:

Natomiast "pływające" obrazy tarczy księżyca miewam stosunkowo nisko nad horyzontem. Mówię o wyraźnym wpływie turbulencji, czyli składniku seeingu - obserwuję wtedy drgania takie jak te nad asfaltem w gorący dzień. Ale wytłumaczenie byłoby takie, że Łysola łapię wtedy nad drugim brzegiem jeziora- nad lasem. Las jest w końcu z reguły miejscem "fatalniejszym".

Tysz pozdrawiam :)

 

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiechu w seeingu chodzi głównie o turbulencje w atmosferze na wysokościach paru kilometrów (tzw. jetstreamy), na których nie ma już wpływu to czy jesteś nad jeziorem czy w środku lasu.

Popatrz na drugą kolumnę tej tabeli. Tam są wypisane wysokości warstw atmosfery odpowiedzialnych za te turbulencje (to jest chyba dla Piły). Zresztą szykuje się chyba rekordowo świetny seeing.

http://pages.unibas.ch/geo/mcr/3d/meteo/se...SU_details.html

To o czym piszesz, to drgania i turbulencje najniższych warstw atmosfery związane bezpośrednio z termiką podłoża. I oczywiście najlepiej, jak pod tym względem warunki są idealne. Ale seeing jest w dużym stopniu niezależny od takiej lokalnej konfiguracji podłoża. Bardziej już może zależeć od dużych deniwelacji (gdzieś widziałem linki o strefach dobrego seeingu na Wyspach Kanaryjskich). Zasadniczo jednak jest wynikiem turbulentnych ruchów powietrza w wyższych partiach atmosfery. To o czym piszesz jest bardzo istotne, ale to nie jest seeing. Gdyby tak było, to trzeba by nim nazwać wszystkie ruchy atmosfery związane z lokalną termiką podłoża. Wtedy ja mógłbym mówić o słabym seeingu, bo mi sąsiad dwa piętra niżej griluje na balkonie. Albo obserwowałbyś Jowisza 15* nad horyzontem i byłby słaby seeing, a po chwili przestawiłbyś rurkę w zenit i seeing poprawiłby się drastycznie. Taka zmiana jakości obrazu to nie seeing.

Poczytaj sobie wątek:

http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=11616&hl=

Tam jest świetny post Hansa, który mimo akcentów humorystycznych, świetnie oddaje sens seeingu jako jednego z elementów obiektywnego, uwarunkowanego przez otoczenie, poziomu jakości obserwanego obrazu.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesiatki razy pytal sie mnie kuzyn jeden czy drugi,czy to takie ciekawe, fotografowac ksiezyc,przeciez jest juz caly sfotografowany..Tym czasem, gdyby nie gorszy,zly seeing,musialbym w takich razach odpowiadac,ze faktycznie,Ksiezyc jest juz caly obfotografowany.Dzieki roznicom w jakosci seeingu moge odpowiedziec,ze wiekszosc zdjec jest nieostrych i dlatego dalsze fotografowanie ma sens..:)

 

Ja tez mam we Fromborku calkiem duze 'jezioro' ,tyle ze rozumiem,ze aby korzystac na seeingu dzieki zbiornikowi wodnemu to trzeba obserwowac obiekty swiecace "nad" tymze zbiornikiem.Moj Zalew Wislany polozony jest na polnoc od Fromborka,a raczej Frombork na poludnie od Zalewu,wiec w gre wchodza obserwacje polnocnej,polnocnowaschodniej i polnocnozachodniej czesci nieba,a tam tylko Wenus i Merkury pojawiaja sie czasami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.