Skocz do zawartości

Mój pierwszy raz czyli jak zostałem rozdziewiczony.


ralph73

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich astromaniaków.

Pragnę się podzielić moimi wrażeniami z pierwszego mojego(naszego z żoną)wypadu pod bezchmurne angielskie niebo.Pogodę mięliśmy wręcz wymarzoną,żadnej chmurki i w miarę ciemne niebo.

 

Do tego wypadu doszło wczoraj wieczorem tzn 18.o8.2009 roku.Byliśmy na miejscu około godziny 10.30 wieczorem naszego czasu do 12.30.Miejsce w którym byliśmy to park narodowy New Forest na południu anglii.Jak znaleźliśmy to miejsce?Po prostu jeździliśmy tak długo po całym okręgu,aż naszym oczom ukazał się ten widok.Tak mi się wydaję,że jest to jedno z nielicznych miejsc w tej części anglii gdzie można się zacząć delektować niebem a nie tylko patrzyć na Duży Wóz czy Kasiopeje,bo więcej nie widać z reguły ale przejdźmy do rzeczy.

Poniżej podaję odnośnik do Map Google gdzie zieloną strzałką zaznaczyłem miejsce obserwacji,naszą miejscówkę.

 

miejscówka

 

Z tej mapy wynika,że jest to obszar zalesiony jednak miejsce,w którym byliśmy a które zaznaczyłem powyżej jest na wzgórzu i do lasu jest dosyć daleko.Tutaj natomiast mamy praktycznie dookoła trawy i nic więcej,tylko my i przestrzeń.Myślę,że jest to super miejscówka i nie omieszkam jej odwiedzać tak często jak na to pozwoli czas,pogoda i żona. :D

 

Pierwszym moim(naszym)wrażeniem jakie wywarło to magiczne miejsce było zdziwienie,właśnie tak.Nie spodziewałem się znaleźć miejsca tak ciemnego,bez praktycznie żadnych przeszkód typu drzewa bądź inne obiekty naziemne.To był fart szukania wart. :)

 

Wysiadając z auta najzupełniej w świecie zamarłem,na pewno znacie to uczucie,każdy z Was kiedyś to przeżył.Zastała nas naprawdę ciemność.Owszem na skrajach horyzontu było widać lekką poświatę od zabudowań gdzieś tam w oddali ale generalnie było mroczno.Na niebie mnogość gwiazd,w mieście gdzie mieszkamy taki widok to utopia.Z tego co pamiętam zamarłem na dłuższą chwile,żona również lecz po chwili zacząłem wydawać z siebie odgłosy szczęścia i niedowierzania.Pierwsze co zaczęliśmy robić to...nie to co myślicie :D,zaczęliśmy napawać się widokiem,próbowaliśmy ogarnąć całe niebo opierając się o auto i wpatrując w górę.Tak mijały kolejne minuty w zadumie,ciszy i niedowierzaniu.

 

Kiedy ochłonęliśmy po pierwszych wrażeniach wyciągnąłem z samochodu trójnóg,aparat i oczywiście lornetkę zakupioną tegoż samego dnia.I tu o mało nie wpadłem w furię,zapomniałem wziąć ze sobą adaptera do zespolenia lornetki ze statywem.No ale cóż,musiałem to przeboleć,w końcu mieliśmy lornetkę o powiększeniu dziesięciokrotnym,także nie było tak źle.Opieraliśmy się o samochód i w ten sposób redukowaliśmy ruch naszych rąk.

 

Myślałem,że nikt nie zna tego miejsca i będziemy tylko sami ale po paru minutach nadjechał wóz z napitą młodzieżą chcącą się zabawić przy głośno rozbrzmiewającej muzyce.Chcąc zadbać o nasze bezpieczeństwo zdecydowałem się na przemieszczenie o około kilometr dalej,chcąc uniknąć niepotrzebnych kłopotów bądź nieprzyjemności.Niebo to samo więc w niczym nam szyków nie popsuli.Poskładałem wszystko do kupy i zacząłem wybierać obiekty do fotografowania.Jeszcze nie wiem ile z tego wyszło i czy w ogóle coś z tych zdjęć będzie,bo dopiero przed końcem naszej obserwacji zauważyłem,że obiektyw jest zaparowany.Od jak dawna nie wiem,no cóż,człowiek uczy się na własnych błędach.

 

Obserwacje rozpoczęliśmy od spadających gwiazd(meteorów),tak,ten widok zapiera dech w piersiach.Chyba każdy to przyzna,że jest to magiczne zjawisko.Żona naliczyła ich w sumie około dziesięciu,nie za dużo ale zawsze coś,ja natomiast ciągle się spóźniałem.Wciąż tylko słyszałem;ooo,tam leciał,a teraz tam!W końcu szczęście uśmiechnęło się i do mnie i...zobaczyłem moją pierwszą w życiu spadającą gwiazdę.To był widok!Żona nie zapomni mojego zachowania z tamtej chwili,zacząłem zachowywać się jak dziecko,które dostało wymarzoną zabawkę,oj tak.Tak na marginesie myślę,że ja zawsze będę takim dużym dzieckiem i nigdy się nie zmienię,czy to źle?

Oprócz tego widziałem jeszcze dwa inne,niestety nie potrafię powiedzieć jakie to były,z jakiego roju.Na moim etapie rozwoju astronomii jest to niemożliwe.Ale widok jest obłędny,każdy choć raz w życiu powinien to przeżyć.Chwila ta pozostanie mi w pamięci na pewno na całe życie.

 

Po ogólnych obserwacjach nieba przyszedł czas na...Jowisza.Tak,ten obiekt zna chyba każdy.Jego oblicze nie zna granic.W okularze lornetki wyglądał świetnie do tego po jego lewej stronie dało się zaobserwować cztery księżyce układające się niemal w linię.Dwa pierwsze były oddalone od niego o około średnicę jego tarczy natomiast dwa pozostałe o niecałe pół.Pięknie się prezentował,księżyce jego błyszczały a my nie mogliśmy oderwać od niego wzroku.Tak mijały kolejne minuty rozkoszowania się jego dostojnością.

 

Później zaczęliśmy przeglądać niebo lornetką w poszukiwaniu niezwykłych obiektów,bardzo chaotycznie,próbując namierzyć jakieś ciekawe obiekty np w Dużym Wozie czy Kasjopeji.Nieznajomość nieba dawała się we znaki coraz bardziej ale i tak byliśmy zadowoleni z uzyskanych obrazów nieba.

 

Na koniec zostawiliśmy sobie obiekt marzeń dla wszystkich lornetkowców.Nie ma takiej opcji,żeby ktokolwiek nie znał tego obiektu a mianowicie M45 czyli Plejady,otwarta gromada.

Tutaj aż zamarliśmy po raz kolejny tej nocy.Jej widok robi wrażenie na każdym,jestem tego pewien,w szczególności patrząc przez lornetkę.

Jej majestat jest chyba nie porównywalny do żadnego obiektu nocnego nieba(obym się mylił,chciałbym być jeszcze zaskoczony nie jednym obiektem).Otwarta gromada jakże pięknie rozsypanych gwiazd tworzących ten niezapomniany widok.Jak dla mnie wygląda to jak rozsypane diamenty na niebie,uroczy widok.Nie mogliśmy się napatrzeć na nią ale czas nas naglił i trzeba było wracać do domu.

 

W ten oto sposób dobiegliśmy do końca naszej wyprawy pod rozgwieżdżone angielskie niebo.Czy było warto?Myślę,że każdy zna odpowiedź na to pytanie.Mam nadzieję,że nie przynudziłem nikogo i może choć jedną osobę,która jeszcze nie miała okazji spojrzeć w niebo nocą zachęciłem do tego.Na prawdę warto,są to niepowtarzalne wspomnienia i chwile spędzone w moim przypadku w towarzystwie żony.

 

Pozdrawiam,Rafał.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.