Skocz do zawartości

Gwarancje


Piotr B

Rekomendowane odpowiedzi

Małe pytanko:

 

Jaki okres czasu obejmuje gwarancja na same lustra (napylone i utwardzone of course): chodzi mi konkretnie o gwarantowaną trwałość powłoki.

 

Widziałem na stronie, że gwarancja na całe teleskopy wynosi 5 lat. Czy to się odnosi również do luster?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusz_P.

Wystrczy wejść w ofertę w teleskopy i na pierwszy z brzegu teleskop np Regulus potem klikasz w dokładne dane i już masz kawę na ławę jak używać, przechowywać i transportowac teleskop zgodnie z warunkami gwarancyjnymi i zalecaniemi producenta 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem.

Wynika z tego, że przechowując teleskop z Waszym lustrem w pomieszczeniu o temp. od 0 do +30st.C, gdzie wilgotność względna nie przekracza 80% i używając zgodnie z instrukcją obsługi mogę mniemać, że warstwa alu na lustrze wytrzyma 5 lat w szczecińskim klimacie, a jeśli nie to w ramach gwarancji zostanie ono powtórnie napylone i utwardzone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusz_P.

Jeśli lustra będą nosić ślady zacieków, paluchów czy czyszczenia szczoteczką do naczyń i warstwy będą uszkodzone mechanicznie lub zjedzone przez grzyb od przechowywania niewysuszonego po obserwacjach i zamkniętego w worku nylonowym sprzętu w zawilgoconym garażu to oczywiście gwarancja tego nie obejmuje i są to uszkodznia spowodowane przez i z winy użytkownika, czyli na jego zlecenie i koszt będą usuwane w serwisie pogwarancyjnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu! Proszę o dokładne czytanie. Napisałem wyraźnie, że teleskop będzie przechowywany i używany (tzn. również konserwowany i czyszczony) w warunkach określonych przez Astrokrak. Ponawiam pytanie: Czy mogę mniemać, że warstwa alu na lustrze wytrzyma 5 lat w szczecińskim klimacie, a jeśli nie to w ramach gwarancji zostanie ono powtórnie napylone i utwardzone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało ważne jest, czy to będzie Szczecin, Warszawa, czy Suwałki. Ważne jest miejsce przechowywania a przede wszystkim wilgotność względna powietrza i jej zmiany, temperatura powietrza i jej zmiany, zanieczyszczenie powietrza.

Przypuszczam, że odpowiednio przechowywane zwierciadło wytrzyma nawet w Szczecinie 10 lat bez wyraźnie zauważalnych strat jakości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, kurczę, nie śmiejcie się. Naprawdę słyszałem, że w rejonie Szczecina jest dość kwaśne środowisko. I chociaż Police nie dają czadu jak kiedyś, to jednak cały syf z tamtąd przy wiatrach północnych i północno-zachodnich (częste) nad Szczecin nalatuje.

Taki przykład: mój kolega w Policach kilkanaście lat temu wdepnął po deszczu w kałużę tak, że ochlapał sobie nogawki. Po wypraniu spodni okazało się, że "były sobie nogawki".

A to tylko Zakłady Chemiczne Police wypuściły opary kwasu siarkowego w troszkę większej ilości niż zwylke.

Stąd te pytania....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co? trudno uwierzyć?

POLCHEM na obrzerzach Torunia swego czasu wypuścił taki syf do atmosfery, że popaliło okoliczne drzewa (szczyty drzew dokładnie). A wiadomo: na szczycie każdej rośliny jest tzw. stożek wzrosu, w którym dzielą się komórki, dzięki czemu roślina rośnie. Jest to najbardziej delikatna część rośliny.

Takie emisje substancji szkodliwych do środowiska przez duże zakłady chemiczne nie są rzadkością, o czym z pewnością każdy wie.

A te agresywne kałuże to po prostu wypłukany z atmosfery przez deszcz kwas siarkowy - normalka. Tak się złożyło, że przy dużej emisji akurat padał deszcz, więc część poszła od razu w glebę. Gdyby deszczu nie było, wszystko poszłoby do atmosfery i byłoby cacy (!)

Dlatego uważam, że wpływ regionu, w którym sie mieszka może mieć duże znaczenie na trwałość w sumie nietrwałej powłoki aluminium. Co prawda nie wiem jak może reagować aluminium czy związki krzemu w środowiskach kwaśnych, ale pewnie bardziej niz w obojętnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusz_P.

Przy takim kwaśnym deszczu to całe samochody nawet w ocynku korodują a nie tylko lustra astronomiczne, to prawda że sąsiedztwo takiego kwaśnego lub mocno zasadowego emitanta zanieczszeń może w znacznym stopniu skracać zywotność powłok na lustrach otwartych teleskopów :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich niebezpiecznych zakładów na pewno jest jeszcze sporo w naszym kraju, ale i tak sytuacja w ciągu ostatnich lat uległa poprawie.

Mimo to uważam, że raczej rację ma Janusz i to czysty przypadek, że kałuża w którą nieopatrznie wdepnął kolega była "podrasowana".

 

Kilka dni temu media donosiły o żółtym zabarwieniu śniegu na Podkarpaciu i podniesionym w związku z tym alarmem. Byli tacy co już widzieli wielkie skażenie środowiska, a to tylko osiadł niewinny pył pustynny przyniesiony przez aktywny niż wędrujący znad południowej Europy (a wcześniej Sahary, gdzie musiała być silna burza piaskowa).

 

Często na wiosnę, żółty osad na brzegach kałuż (po deszczu) brany jest za osad siarki, a to tylko pyłki roślinne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na ile bliżej się da. Wiadomo, że decyduje stężenie tych zanieczyszczeń i czas oddziaływania. W przeciętnych warunkach chyba nie ma większego zagrożenia. Ale jeżeli ktoś eksploatuje instrument wiele lat mieszkając dwa kilometry od jakiegoś "truciciela" to pewnie zauważy w końcu jakieś zmiany na powłokach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał Robert. Trudno określić dokładnie jake to oddziaływanie będzie bo zależy to od wielu czynników natomiast to, że dla powłok środowisko o pH róznym od 7 lub jakieś rozpuszczalniki organiczne nie będzie obojętne jest oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież nie będę lał na soczewkę obornika ani kwasu akumuratoloworego, nie, akumulatorowego, kurde, takie trudne wyrazy :wink:

We Wrocławiu nie jest chyba za kwaśno, tym bardziej że mieszkam nie całkiem w centrum. Problem jest inny: czy dym (drewniany i węglowy :wink: ) z kominów (mam tuż obok kilka dymiących wilijek) może osiąść, a nawet zniszczyć powłoki soczewek??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To podobny problem jak wcześniej. Jeżeli kilkanaście- kilkadziesiąt metrów od miejsca obserwacji masz kopcący komin to musisz bardzo uważać na sadzę. Najczęściej taka drobinka przeleci sobie po szkle i nic mu nie zrobi, ale może też paskudnie się przylepić i w takim miejscu może nastąpić jakaś drobna reakcja chemiczna i plamka na soczewce gotowa. Oczywiście mała plamka praktycznie nie ma znaczenia, ale po co Ci ona.

Musisz sam sprawdzić, jak duże są zanieczyszczenia u Ciebie. Możesz wystawić jakiś większy słoik na balkon i sprawdzić po kilku dniach co się w nim zebrało. Czy dużo tego "śmiecia", czy mało.

 

Ja jeszcze niedawno miałem kopcący komin (ogrzewanie węglowe) 5-10 metrów od miejsca obserwacji (balkon), ale szkód mi nie wyrządził, gdyż mało obserwowałem w zimie, wtedy kiedy kopcił, a jak już kopcił w moją stronę to zwijałem się ze sprzętem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.