Skocz do zawartości

Planetarium w Toruniu


Stalker

Rekomendowane odpowiedzi

Toruńskie Planetarium kończy 2010 rok z frekwencją ponad 180.000 widzów. Jest to trzeci wynik w naszej 17-letniej już prawie historii. Do tego, interaktywną salę Orbitarium odwiedzi około 55.000 gości. Razem z naszej astronomicznej oferty skorzysta więc 235.000 osób – mieszkańców Torunia oraz turystów z całej Polski. To dla nas dobry wynik, bo pogoda w tym roku wyjątkowo nie sprzyjała branży turystycznej. Najpierw była długa i mroźna zima, potem w najlepszym momencie sezonu wycieczkowego przyszła powódź, a jakby tego było mało, na koniec roku zaskoczył wszystkich obfity śnieg.

 

To fragment prasowej informacji, jaka dzisiaj ukazała się na portalu Moje Miasto: Toruń

 

Do rozdania redakcja miała 10 podwójnych wejściówek na seanse 2 stycznia. Niestety, nie załapiecie się już na nie - zostały rozdane w kilka godzin.

 

Ciekawie zapowiada się nowa interaktywna wystawa - Geodium:

 

Przyszły rok będzie dla nas czasem wytężonej pracy nad nową wystawą interaktywną. Będzie ona nosić nazwę Geodium, a jej otwarcie planujemy na jesieni 2011. Będzie poświęcona Ziemi jako planecie. Centralne miejsce zajmie obracający się model globusa o średnicy 2,15 metra, a wokół niego staną interaktywne eksponaty. Podobnie jak w sali Orbitarium, również w Geodium będzie można wszystkiego dotykać, samodzielnie uruchamiać urządzenia i eksperymentować.

 

Wygląda na to, że w najbliższych latach Toruń szykuje się do wymiany głównego projektora:

 

Myślimy również o popularnych imprezach plenerowych obserwacji nieba, nowych seansach, a przede wszystkim, w ciągu 2-3 najbliższych lat o zupełnie nowej, cyfrowej technologii projekcji seansów, dzięki której będziemy mogli utrzymać miano jednego z najciekawszych planetariów w Europie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetarium toruńskie było jedynym jakie odwiedziłem - i wyszedłem totalnie zdegustowany tym co tam obejrzałem i nie chodzi tu o temat prezentacji a o technikę wyświetlania oraz sposób rozłożenia widzów. Obraz był tragicznej jakości i rzutowany był jak w kinie - jak na płaski ekran za którą służyło 1/5 kopuły a jej reszta przyjmowała już obrzeża tego płaskiego filmu i deformowała go straszliwie. Pomijając jakość obrazu praktycznie oglądać można było tą 1/5 kopuły - pod warunkiem, że nie siedziało tuż pod tą częścią i to jeszcze bokiem. Tylko głowa i kark mnie rozbolały. Jeżeli tak działają wszystkie planetaria to już więcej się do takowego nie wybiorę. Jeżeli natomiast ktoś twierdzi, że w innych jest lepiej - to proszę o informację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetarium toruńskie było jedynym jakie odwiedziłem - i wyszedłem totalnie zdegustowany tym co tam obejrzałem i nie chodzi tu o temat prezentacji a o technikę wyświetlania oraz sposób rozłożenia widzów. Obraz był tragicznej jakości i rzutowany był jak w kinie - jak na płaski ekran za którą służyło 1/5 kopuły a jej reszta przyjmowała już obrzeża tego płaskiego filmu i deformowała go straszliwie. Pomijając jakość obrazu praktycznie oglądać można było tą 1/5 kopuły - pod warunkiem, że nie siedziało tuż pod tą częścią i to jeszcze bokiem. Tylko głowa i kark mnie rozbolały. Jeżeli tak działają wszystkie planetaria to już więcej się do takowego nie wybiorę. Jeżeli natomiast ktoś twierdzi, że w innych jest lepiej - to proszę o informację.

 

W klasycznym planetarium z fotelami rozstawionymi koncentrycznie wokół głównego projektora najlepsze miejsca są zazwyczaj niedaleko pulpitu, przy którym siedzi osoba prowadząca seans - to taka mała podpowiedź na przyszłość ;) Wynika to z faktu, że prowadzący musi mieć dobry widok na całe niebo. Nie znaczy to, że najlepiej jest usiąść tuż przy samym pulpicie - lepiej kilka foteli od niego, żeby rozbudowany pulpit (taki jak jest w Chorzowie, Toruniu czy Olsztynie) nie zasłaniał części nieba.

 

Toruń ma system projekcji wideo na części kopuły - najwidoczniej miałeś pecha usiąść akurat w takim miejscu, że widziałeś wyświetlany obraz z boku, pod dużym kątem. Do tego mają system projekcji statycznych obrazów (All-Sky) na całej kopule dzięki zestawowi rzutników (24 sztuki, o ile się nie mylę). Ale przecież wideo i All-Sky to nie wszystko - "prawdziwe" niebo też tam chyba było? "Prawdziwe", czyli wyświetlane z głównego projektora - Słońce, gwiazdy, planety itd.

 

Podobny system projekcji jak w Toruniu jest jeszcze w Chorzowie - tam jednak kopuła ma średnicę o prawie 50% większą niż w Toruniu, a przekątna obrazu wideo jest porównywalna; sam obraz jest umieszczony dość wysoko na niebie.

 

Chorzów, Olsztyn i Toruń to największe planetaria w Polsce - odpowiednio 23 i 2 razy po 15 metrów średnicy kopuły. Nieco mniejsza jest kopuła w Ustroniu - 13 metrów, ale tamtejszego planetarium nie widziałem. Z relacji znajomych i zdjęć wiem tyle, że mają nachyloną podłogę, fotele ustawione jak w kinie (w jednym kierunku), a sam seans to raczej kino.

 

Ogólna zasada jest taka: im większe planetarium, tym głębsze wrażenie przebywania pod prawdziwym niebem. W małych planetariach wyraźniej widać zniekształcenia obrazu, szczególnie wtedy, gdy siedzi się blisko krawędzi kopuły. Z małych planetariów polecam wizytę we Fromborku - ciekawe seanse, dobre nagłośnienie i niepowtarzalna atmosfera (planetarium jest zainstalowane w kilkusetletniej wieży z murami siedmiometrowej grubości). Dla porównania zachęcam do odwiedzin planetarium w Częstochowie - pierwszym polskim planetarium cyfrowym. Czekam również z niecierpliwością na otwarcie planetarium w Centrum Nauki Kopernik z układem podobnym jak w Ustroniu, ale zupełnie innym systemem projekcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Historia toruńskiego Planetarium im. Władysława Dziewulskiego rozpoczyna się w Poznaniu w 1974 roku. Do stolicy Wielkopolski przyjechało ono z Niemiec w ponad 100 skrzyniach, które zawierały kopułę zewnętrzną i wewnętrzną oraz aparaturę projekcyjną.

 

Wysokiej klasy sprzęt spał tam sobie spokojnie aż do początku lat 80., kiedy przypomniała o nim miastu Inspekcja Robotniczo-Chłopska. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza nie był nim zainteresowany, zabrał tylko niewielkie obserwatorium znajdujące się w komplecie. "Problem" pozostał, więc rozpuszczono o nim wici po Polsce.

 

Dowiedziała się o tym Nina Mazurkiewicz, ówczesna szefowa Domu Kopernika w Toruniu, która od lat starała się o utworzenie tu niewielkiego planetarium, jako filii Muzeum Okręgowego. I cenną aparaturę wyjeździła dla Torunia, niemal wyrywając ją Olsztynowi, który miał już podobną, a poznańską chciał nabyć na części zamienne.

 

Trzy dzielne kobiety

 

Faktyczna możliwość zbudowania planetarium pojawiła się jednak dopiero na początku lat 90, kiedy to gmina Toruń zdecydowała zaadaptować na nie dawny zbiornik pogazowy przy ul. Franciszkańskiej. Wyraźnie jednak powiedziano, że ze względu na trudną sytuację, na tym pomoc samorządu się skończy. Muzeum Okręgowe, które najpierw miało je prowadzić było także w złej kondycji, więc musiało zrezygnować z tego planu. - Na placu boju została niewielka Fundacja Przyjaciół Planetarium i Muzeum Mikołaja Kopernika, założona przez trzy pracownice merytoryczne Domu Kopernika, po to, by jedynie wspierać proces budowy i funkcjonowania planetarium - opowiada jego dyrektor Lucjan Broniewicz.

Nagle okazało się, że albo Nina Mazurkiewicz, Aleksandra Kuczborska i Anna Broniewicz wezmą na siebie utworzenie i prowadzenie planetarium w Toruniu, albo być może ono tutaj nie powstanie.

 

Szczęśliwym trafem, w tym samym czasie, w Warszawie, zaczęła funkcjonować Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, która dysponowała sporym kapitałem na wsparcie działań kultury. - Dostaliśmy od nich 4,4 mld starych złotych, mogliśmy zamontować aparaturę i kupić pierwsze potrzebne rzeczy - mówi dyrektor.

Miasto astronoma

 

Wiele osób ze środowiska nie wierzyło, że pasjonatom z Torunia się powiedzie.

 

Nasze Planetarium tworzono bez wsparcia publicznego, do tej pory nie było drugiego takiego przypadku w Europie. - Teraz mogłoby się nam nie udać z wielu powodów. Po pierwsze, wszyscy byliśmy o 15 lat młodsi - uśmiecha się Lucjan Broniewicz. - Wtedy miałem 32 lata i czekałem aż moi astronomowie skończą studia. Kierowała mną taka myśl, że jeżeli gdziekolwiek to może się udać, to tylko w mieście Kopernika. Pamiętałem moje pierwsze, dziecięce wycieczki do Torunia, dla mnie pięknego miasta, miasta czerwonej cegły, potem zrozumiałem, że gotyckiego.

 

Kiedy po raz pierwszy jechałem mostem, już wtedy myślałem, że to miasto nie jest prawdziwe, że musiało zostać zbudowane dla jakieś bajki.

 

Dlaczego więc się udało?

 

- Od lat odpowiadam tak samo, 51 proc. to zasługa samego miasta, które przyciąga jako gród Kopernika. Turyści przyjeżdżają tu z określonymi oczekiwaniami. To przecież miasto wielkiego astronoma, który stał się jego symbolem, tak jak piernik. Piernik mogą zjeść, Kopernika też chcą jakoś "skonsumować". Pożytecznie i niedrogo. My z tego skorzystaliśmy - wyjaśnia dyrektor.

 

Na pozostałe 49 proc. zdaniem dyrektora składają się dwie sprawy: fantastyczna załoga i towarzyszące szczęście.

 

Źródło: http://www.mmtorun.p...niu-334095.html

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Nie żyje szef planetarium w Toruniu

 

W Toruniu zmarł Lucjan Broniewicz - dyrektor toruńskiego planetarium. Instytucją kierował od początku jej istnienia. Miał 50 lat.

 

Lucjan Broniewicz był historykiem, w latach 1987-92 pracował na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Planetarium kierował od samego początku jego istnienia, czyli od lutego 1994 roku.

 

Do dzisiaj instytucja jest fenomenem, nie tylko na skalę krajową, ale również europejską. To najczęściej odwiedzana instytucja w Toruniu.

 

Szef planetarium był laureatem nagrody Feliksa. W 2004 roku za zasługi dla miasta prezydenta Torunia odznaczył Lucjana Broniewicza medalem "Thorunium".

 

Pracownicy planetarium wspominają go przede wszystkim jako niezwykle serdecznego człowieka.

 

Źródło: http://www.tvp.pl/by...toruniu/4456532

 

Zmarł Lucjan Broniewicz

W wieku 50 lat w nocy z piątku na sobotę zmarł Lucjan Broniewicz – twórca i dyrektor toruńskiego Planetarium, szef Rady Prezydenckiej, jeden z najbardziej zasłużonych mieszkańców Torunia ostatnich lat, otaczany powszechnym szacunkiem i uznaniem.

 

broniewicz_fot_d1.jpg

Lucjan Broniewicz urodził się 20 kwietnia 1961 r. w Bielawach. Szkołę podstawową ukończył w rodzinnym Piechcinie. W 1986 roku ukończył studia z historii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Rok później rozpoczął pracę naukową i dydaktyczną na UMK: najpierw w Instytucie Nauk Społecznych, a od 1990 r. w Zakładzie Historii Oświaty i Wychowania. Ukończył też podyplomowe studia zarządzania i kierowania. Od 1 lipca 1993 r. piastował funkcję dyrektora zarządzającego Planetarium im. prof. Wł. Dziewulskiego w Toruniu, którą powierzył mu Zarząd Fundacji Przyjaciół Planetarium i Muzeum Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 

Był twórcą formuły działalności i fenomenu Planetarium. Rozpoczynając pracę w tej instytucji, zbudował zespół astronomów i techników, z którymi stworzył własny styl i koncepcję popularyzacji astronomii w społeczeństwie. W latach 90. wielokrotnie odwiedzał podobne placówki w Niemczech i Holandii. Tamtejsze instytucje, mimo iż często dotowane z budżetów samorządowych, z trudem funkcjonowały jako samodzielne, pojedyncze planetaria. Zrozumiał wówczas, iż w przyszłości na bazie toruńskiego Planetarium należy zbudować coś na kształt instytucji typu science center. Dlatego w czerwcu 2005 r. w budynku Planetarium została uruchomiona pierwsza wystawa interaktywna "Orbitarium", a jesienią tego roku odwiedzający skorzystają z kolejnej - "Geodium".

 

Toruńskie Planetarium od dnia otwarcia 17 II 1994 roku odwiedziło ponad 2,6 mln osób, a w ostatnich trzech rekordowych latach frekwencja przekraczała 186 tysięcy widzów rocznie. Dzięki takim wynikom toruńskie Planetarium stało się jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych miasta i regionu, ale także jednym z najliczniej odwiedzanych planetariów w Europie. Swój rozwój i funkcjonowanie finansowało z wypracowanych przez siebie środków finansowych. Dyrektor Lucjan Broniewicz zawsze podkreśla: „Ten sukces zawdzięczamy przede wszystkim Kopernikowi. Obok gotyku i pierników to najważniejsza marka Torunia. Rzesze turystów odwiedzających jego miasto poszukują związków z astronomią i kosmosem, a nasze toruńskie Planetarium idealnie trafia w te oczekiwania".

 

Za swą pracę był wielokrotnie nagradzany. Był laureatem Nagrody Prezydenta Miasta Torunia (1996), Złotej Karety "Nowości" (2000) i Feliksa "Gazety Wyborczej" (2003). W 2004 roku Prezydent Miasta Torunia uhonorował go Medalem Thorunium. Angażował się społecznie w prace na rzecz Torunia, był członkiem zespołów roboczych pracujących nad strategią rozwoju miasta Torunia, strategią turystyki i promocji miasta Torunia, był pierwszym dyrektorem Lokalnej Organizacji Turystycznej w Toruniu, członkiem, a potem pełniącym obowiązki szefa Rady Prezydenckiej, członkiem Rady Programowej Toruńskiego Festiwalu Nauki i Sztuki, Rady Programowej Centrum Nowoczesności i Rady Programowej Portalu Nicolaus Copernicus Thorunensis. Od 1985 roku był żonaty, osierocił syna Jakuba.

 

 

 

 

Źródło: http://www.um.torun.pl/torun/baza/pierwsza.php?status=0&news_id=10587

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wrzesień w naszym Planetarium to czas remontów

 

- Wbrew temu co widać na zdjęciach, Planetarium nie rozpoczęło budowy schodów do nieba, ale poddaliśmy je małemu remontowi. A właściwie kopułę. Trwa bowiem remont orynnowania dachu z montażem drabinek przeciwśniegowych - tłumaczy Krzysztof Semrau z toruńskiego Planetarium.

Prace te wykonuje zakład dekarski Henryka Wegnera z Torunia. Remont finansuje Gmina Miasta Toruń.

 

Tradycyjna już dla nas wrześniowa przerwa konserwacyjna to także czas, w którym niezbędne prace techniczne poświęcamy naszej aparaturze do prezentacji seansów. Musi przecież sprawnie działać przez najbliższe miesiące szkolnego sezonu wycieczkowego. Nowością będzie pokaz pt. „Ziemia – planeta Kopernika", który w repertuarze pojawi się pod koniec tego miesiąca. Będzie adresowany do starszej młodzieży i osób dorosłych. Dedykujemy go tym wszystkim, którzy poszukują wyczerpujących, a ciekawych informacji na temat naszej planety. Skąd biorą się dni i noce, cztery pory roku, czym jest zodiak? Odpowiedzi na te i podobne pytania będzie można znaleźć w najnowszej produkcji astronoma Stanisława Rokita z toruńskiego Planetarium.

 

Jeszcze we wrześniu pojawimy się także z imprezą plenerową podczas III Toruńskiej Nocy Naukowców na terenie miasteczka uniwersyteckiego na Bielanach. W piątkowy wieczór 28 września będzie można posłuchać opowieści o Księżycu, będącym obiektem badań naukowych, celem kosmicznych wypraw i inspiracją poetów... Wciąż wzbogacamy też salę Geodium, najnowszą część naszego centrum popularyzacji kosmosu, otwartą pod koniec kwietnia br. Wokół modelu Ziemi dodaliśmy już monitory, na których można sprawdzić, jak kształtował się wygląd Ziemi na przestrzeni dziejów, czy też jak zmienił się skład chemiczny atmosfery. Kolejne dwa nowe stanowiska pojawią się już niebawem.

 

To najbliższa przyszłość, a co już za nami? Bardzo udany sezon turystyczny! W lipcu i sierpniu seanse pod kopułą obejrzało 41.361 osób, Orbitarium odwiedziło 9.378 osób, a salę Geodium 6.113 osób. Wakacyjni turyści przybywali z różnych, nawet najdalszych zakątków kraju. Liczymy więc, że po raz kolejny uda nam się pobić roczny rekord frekwencji. Ten z ubiegłego roku, kiedy sprzedano 271 tysięcy biletów wydawał się nam nie do pobicia, ale kto wie...

 

Źródło: http://www.mmtorun.pl/artykul/wrzesien-w-naszym-planetarium-czas-remontow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Trzymilionowy widz w toruńskim Planetarium! Do domu wrócił z teleskopem

 

Toruńskie Planetarium gościło dzisiaj (27.12) trzymilionowego widza. Posiadaczem szczęśliwego biletu okazał się ośmioletni Rachid Harp z Berlina, na którego czekał pamiątkowy prezent - teleskop do samodzielnych obserwacji nieba.

 

Widzów, którzy wybrali się dzisiaj do toruńskiego Planetarium na familijny seans "Renifer Kometa", spotkało niemałe zaskoczenie. Tuż przed rozpoczęciem pokazu okazało się, że na sali znajduje się gość, który wykupił bilet z numerem 3000000. Chwila niepewności i wszystko jasne! - Szczęśliwiec zajmuje miejsce nr 27 - oznajmiła Anna Broniewicz, dyrektor Planetarium.

 

Świąteczny wypad z niespodzianką

 

Trzymilionowy widz to Rachid Harp, ośmiolatek mieszkający na co dzień w Berlinie, który w czasie świątecznej przerwy odwiedził z rodzicami Toruń. Cała rodzina nie kryła zaskoczenia sytuacją i atrakcyjną nagroda, jaka przypadła Rachidowi. - Przyjechaliśmy na święta do rodziców, którzy mieszkają w Wąbrzeźnie - mówi Anna Harp, mama chłopca. - Urządziliśmy sobie wypad do Torunia, więc w planie wycieczki nie mogło zabraknąć wizyty w Planetarium. Sama byłam tu ostatni raz jeszcze w szkole i postanowiłam pokazać synowi to miejsce, ale nigdy byśmy się nie spodziewali, że wypad skończy się w taki sposób.

 

Uradowany ośmiolatek zabierze ze sobą do Berlina pamiątkowy trzymilionowy bilet, porcję toruńskich pierników, atlas nieba i główną część prezentu - amatorski teleskop, za pomocą którego można prowadzić pierwsze samodzielne obserwacje i zobaczyć m.in. kratery na Księżycu, księżyce Jowisza czy pierścienie Saturna.

 

- Naturalnie, że teleskop się przyda - uśmiecha się Anna Harp. - Rachid już trochę interesował się kosmosem, dlatego też tu przyjechaliśmy. A nagroda z pewnością pomoże mu w odkrywaniu kolejnych sekretów nieba.

 

Miliony pękają coraz szybciej

 

Tempo, w jakim toruńskiemu Planetarium przybywa kolejnych "milionowych" gości, wciąż rośnie. Pierwszy milion pękł w 2001 r., po siedmiu latach od otwarcia. Próg drugiego miliona udało się przekroczyć w 2007 r. Od tej chwili na sprzedaż biletu nr 3000000 trzeba było czekać tylko pięć lat.

 

Do astronomicznej liczby widzów, którzy obejrzeli seanse pod kopułą Planetarium, instytucja może dopisać jeszcze ok. 400 tys. gości, którzy odwiedzili dwie wystawy interaktywne - Orbitarium i Geodium.

 

Tylko w ciągu kończącego się roku pokazy przy ul. Franciszkańskiej obejrzało ponad 207 tys. widzów, a Orbitarium i Geodium zwiedziło prawie 80 tys. osób. To najlepszy roczny wynik frekwencyjny w 19-letniej historii placówki.

 

Jaki jest przepis na sukces? - Przede wszystkim nie nudzić - mówi Krzysztof Semrau z Planetarium. - Tworząc seanse, pamiętamy, że nie mogą być to suche wykłady o astronomii. Ważne są też emocje. Budujemy je poprzez lekką, ale treściwą fabułę, muzykę i efekty specjalne. Nic dziwnego, że przygotowanie nowego pokazu trwa kilka miesięcy.

 

W przyszłym roku do repertuaru Planetarium trafi nowy seans dla dzieci, a Geodium wzbogaci się o kolejne atrakcje, m.in. interaktywny kalkulator podróży.

 

Źródło: http://www.pomorska....RUN01/121229566

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Pod kopułą toruńskiego Planetarium trwa mała rewolucja

 

Do końca stycznia toruńskie Planetarium będzie nieczynne. Powód? Największy w 20-letniej historii instytucji remont. Zupełnie nowe oblicze zyska m.in. główna sala projekcyjna.

 

Tak długiej przerwy w działalności toruńskie Planetarium jeszcze nie miało - aż przez miesiąc instytucja jest niedostępna dla odwiedzających. Wszystko przez dostosowywanie wnętrza do cyfrowego systemu projekcji.

 

- Przerwa rzeczywiście długa, ale i zakres prac, jakie przed nami stoją, jest spory - mówi Krzysztof Semrau z Planetarium. - Definitywnie żegnamy się z rzutnikami slajdów, a więc i z całą zabudową za ostatnim rzędem foteli. Wszystkie obrazy ze slajdów mamy już zebrane w postaci cyfrowej i tak też będziemy wyświetlać nasze pokazy. Nowa technika prezentacji nie oznacza jeszcze w pełni „animowanych" projekcji. Nad tym będziemy stopniowo pracowali, zmieniając kolejno obecne seanse i wprowadzając do repertuaru nowości.

 

Wraz ze zmianą techniki wyświetlania obrazu na kopule, zmieni się także układ foteli. Wymiana siedzeń to dobra okazja do zmiany instalacji, dzięki której można odbierać seanse w innej niż polska wersja językowej. Odtąd turyści będą mogli korzystać z kilku wersji jednocześnie. Oprócz pokazów z tłumaczeniem angielskim, które były dostępne obecnie, wprowadzane będą kolejne wersje: francuska, rosyjska i w przyszłości niemiecka. Jedna rzecz w głównej sali się nie zmieni: sercem Planetarium pozostaje projektor gwiazd ZEISS.

 

Przy okazji remontu dyrekcja instytucji zdecydowała się także na zmianę aranżacji wystawy na holu. - Na nowej wystawie nie zabraknie materiałów edukacyjnych oraz ciekawych informacji o zabytkowej przeszłości budynku Planetarium - dodaje Semrau.

 

Efekty prac będziemy mogli zobaczyć w lutym. Termin jest nieprzypadkowy - właśnie wtedy instytucja będzie świętowała 20-lecie swojego istnienia.

 

Od lat Planetarium jest jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych Torunia. W 2013 r. placówka otarła się o frekwencyjny rekord. Seanse pod kopułą obejrzało 208 684 widzów, czyli zaledwie o 439 mniej niż w najbardziej udanym 2012 r. Goście chętnie odwiedzali również dwie proponowane przez instytucję wystawy interaktywne: do Orbitarium sprzedano blisko 45 tys. biletów, a do Geodium - nieco ponad 30 tys.

 

Źródło: http://www.mmtorun.pl/artykul/pod-kopula-torunskiego-planetarium-trwa-mala-rewolucja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.