Skocz do zawartości

Polowanko


teha

Rekomendowane odpowiedzi

Zniechęcony mgłami panującymi na nizinach pod Wrockiem postanowiłem już w samochodzie w drodze na obserwacje zaszaleć i udać się na Przełęcz Walimską celem wypróbowania tego miejsca do obserwacji. Na samej przełęczy zaparkowałem na bocznej drodze z 200 m od asfaltu - tutaj światła samochodów były wystarczająco słabo widoczne. Najważniejsza jest wysokość - 760m npm. Na południe od tego miejsca wznosi się Wlk. Sowa przesłaniając trochę horyzont, tak do jakiś 5st. Zachodni horyzont lekko przesłania mała górka z choineczkami, ale przesłania też ewentualnie od wiaterku. Seeing raczej nie był najlepszy - Syriusz mrugał do mnie jak przez szybę w kuchni.

 

Na początek ogólny przegląd nieba. Nie wyglądało to ciekawie. M31 nie prezentowała się dużo lepiej niż w dobre dni z Wrocławia, a M32 i M110 na granicy widoczności. M33 trzymała normę. W zestawieniu do tego, co potem widziałem, to chyba musiałem wtedy patrzyć przez jakąś chmurę. Podejście do ngc891 (w połowie miedzy M34 i gam And) i wracam na tarczy, a w Brześciu kiedyś widziałem. Za to bez problemu znalazłem M76. Oczywiście nie mogło zabraknąć rzutu oka na chichotki, M103 i ngc457 (ta jest w lornetce znacznie bardziej efektowana niż M103). Udało mi się gołym okiem zobaczyć wszystkie 3 parki gwiazd w Hiadach tzn,że zasięg był conajmniej 6.5mag.

 

Ten azymut nie wyglądał najlepiej, więc na Oriona - tutaj M42/M43 całkiem całkiem, ale widziałem już lepiej. M78 też jako mgiełka widoczna z lewej strony pasa. I lecimy w dół w Zającu odnalazłem skromną M79. A potem skanuję w prawo i... jest Machholz. Jeśli to co zobaczyłem teraz to tylko przedsmak tego, co się będzie działo na przełomie roku, to będzie prawdziwa gwiazda betlejemska. Otoczka komety była mniej wiecej wielkości 2/3 M42 - a to chyba sporo. Niestety ogona ani jednego nie dopatrzyłem się.

 

Pierwszym punktem programu były gromadki otwarte w Jednorożcu i okolicach. Zacząłem można powiedzieć klasycznie od M35 i dwu jej sąsiadek ngc2158(widać pare gwiazdek) i ngc2129(tylko lekka mgiełka). Poniżej eta Gem jest ngc 2174,5. Nie wiem, czy to co widziałem, to mgiełka od nierozdzelonej gromadki czy może z mgławicy emisyjnej. W lewej ręce Oriona ngc2169 (7-9 lużnych gwiazdek) i poniżej szara plama nierozdzielonego ngc2194. Następnie Conus (ngc2264) - oczywiście tylko gromadka, kilkanaście jasnych gwiazdek, bo samego stożka w mgławicy nie widać - nie ta apertura. Niżej Rosetta, a właściwie też tylko OC w Rosetcie - ngc2244 z b.jasnymi gwiazdkami. Jej sąsiadka ngc2252 wyraźnie widoczna w postaci mgiełki. Dalej w dół ngc2301 - kilkanaście gwiazdek przypominących kształtem przecinek.

Poniewaz Pies Wielki zaczął mijać południe koło 1:00, zacząłem "czesanie" ngców od dołu, co by mi nie pouciekały. Najpierw okolice delta CMa i jako pierwsza ngc2362 (w Skyluxie widoczny ładny tłum gwiazdek). Obok jest jej kuma ngc2354, ale tej Skylux nie potrafił rozdzielić. To jest obszar nisko nad horyzontem. Refrakcja atmosferyczna pomimo wysokości npm daje się we znaki i jeszcze ten nieszczególny seeing. Wiekszość obserwacji prowadziłem przez Kronosa, bo Skylux zdolność zbierania światła ma taką samą, a "przypowerowac" nie można zabardzo kitowym okularkiem przy tym seeingu :(.

Potem Rufa przetaczała się przez południowy horyzont. Jako punkt orientacyjny w okolicy jest łatwa, wyraźna M93. Symetrycznie względem sąsiedzkiej jasnej parki gwiazdek świeci ngc2467. Nie wiem czy poświata była od nierozdzielonej gromadki czy może była od mgławicy z nią związanej. Jeszcze niżej słaba mgiełka od ngc2483, za którą wziąłem początkowo dużo od niej jaśniejszą i bardziej "naciupaną" ngc2527. Poniżej tej drugiej nad horyzont zza Wielkiej Sowy wyszły ngc2567 oraz ngc2571, a to już deklinacja mniejsza niż -30. W ogóle w tym obszarze jest tyle gwiazdek, że wydaje się być jedną wielką gromadą otwartą. Wracając do M93 na lewo od niej widać słabą gromadkę ngc2482, a już spooro powyżej dużo mocniejszą ngc2421. I ten sposób dochodzimy do wspaniałej parki emek: M46 zawierająca jaśniejsze gwiazdki, łatwa do rozdzielenia oraz M46, która ma więcej gwiazdek, ale jest bardziej zwarta. Ta druga ładnie prezentuje się przy powerze 35x. Możnaby je ochrzcić - chichotki południa. Obok nich ngc2423 - gromadka "satelicka". Na prawo od nich ngc2360 wygląda jak jak nanizana na sznurek z gwiazd. A nieco wyżej na lewo ngc2374 tworzy mgiełkę nierozdzielonych w Kronosie gwiazdek. Na północ od nich wyróżnia się mała, jasna, nierozdzielona gromadka ngc2343. Tym bardziej, że znajduje się w niezwykle pustym jak na Drogę Mleczną miejscu. Ciut wyżej trochę słabsza i równie mała ngc2335. Za to na lewo jest większa i bardziej rozrzucona ngc2353. Teoretycznie powinienem dostrzec jeszcze ngc2396, ale to miejsce nie wyróżniało się czymś szczególnym :(. I tak sobie OC-hopping'ując doszedłem do kamienia milowego w postaci M50. Nie mogłem sobie odmówić jeszcze spojrzenia na M48 w Hydrze.

 

Dalsze odkrywanie tej części Drogi Mlecznej zostawiłem sobie na inny raz, a zabrałem się za drugą część planu nocnego, a mianowicie galaktyki. Cały misterny plan przez Kronosa.

Wielki ROndel był już w Zenicie, więc na pierwszy ogień, aby się dostroić do wypatrywania galaktyk, klasyczna jasna M51 zjadająca swoją sąsiadkę. Pamiętam, gdy ją pierwszy raz ujrzałem w Kronosie wydawała się malutką plamką, teraz to sporej wielkości kształt. Nad dyszlem też łatwa do wyizolowania M101 (wygląda jak M33). Tutaj też okazało się jak marny seeing był - Mizar zdeduplikowany w Kronosie ledwo ledwo. A może to szadź osiadała na skierowanych w górę szkłach. No, ale zasięg to był świetny. Na celownik M97 i bez problemu. Co prawda oczu sowy się nie wypatrzy w Kronosie, ale wyraźnie ją widać. No i obok też cos, co nigdy wcześniej nie dostrzegłem, pomimo kilkunastu prób - M108. Sprawdzam w Brychu -zgadza się. No to podejście do M109. Phekda ślepia wypala, adaptację można stracić, ale przy środkowej gwiazdce z sąsiedniej trójeczki widać wyraźnie owalną mgiełkę. Brych i .. znowu trafiony zatopiony. Ta łatwośc napawa mnie optymizmem. No to próbuję jej sasiadkę ngc3953 (mag 10.6 według Brycha to jasność widoma) - sukces, kolejną ngc3631 (mag 10.8 ) - nie tak łatwo, ale jest, kolejna ngc3718 - out of scope, bo jak sprawdziłem teraz w domu to aż mag 11.6. W tej skali M74, którą uważa się za bardzo trudnego Messiera ma jasność 9.8. Wracamy do rzeczywistości. Spojrzenie na M106, która wręcz pcha sie do obiektywu (mag 9.1). No to dalej M63 (mag 9.3) z sąsiadującą gwiazdką wygląda jak ogon komety. Obok wręcz świeci M94 (mag 8.9).

 

Teraz krótki przeskok na emki we Lwie. Najpierw lewa parka, która okazuje się być trójką.

O ile M65 (mag 10.1) i M66 (mag 9.7) mogłem oczekiwać, to tej trzeciej nie spodziewałem się. Lukam w atlas, czy tam między tymi czterema gwiazdkami powinno być to, czego nie myślałem, że znajdę i bingo - ngc3628 (mag 10.4). Pięknie prezentowała się ta trójeczka.

No to druga grupka. W AstroByte Logging napisano o M105 "Not possible in binoculars, except maybe with averted "imagination".". A tu proszę, wiedziałem tylko mniej więcej, gdzie jej szukać i patrzę - są, i to nawet nie trzy, ale cztery glxs. Niżej M96 (mag 10.1) i M95 (mag 10.6), a wyżej na lewo od takiej jaśniejszej gwiazdki M105 (10.5) i ngc3384 (10.9). Co za miła niespodzianka.

 

No i Coma Berenica...

Na początek M64 (mag 9.3) bezproblemowo i dalej przegląd od tej jaśniejszej cześci gwiazdozbioru. NGC4565 (mag 10.3) niczym cygaro, blob ngc4494 (mag 10.7) trochę słabszy oraz w miejscu ngc4559 (mag 10.3) mgiełka (to chyba od nierozdzielonych gwiazdek :) ). Po drugiej stronie tego jasnego skupiska w Com jest widoczna ngc4251 (mag 11.6 ?!) niczm rozmazana gwiazdka. I przechodząc dalej do południowego warkocza i Panny mamy jeszcze oczywiście M53 gromadkę kulistą przy Diademie. Obok niej próbowałem bezskutecznie wypatrzyć drugą kulistą ngc5053. No, ale są galaktyki. Najładniej prezentuje się czwórka w szeregu M84 (mag 10.2), M86 (mag 9.9), ngc4438(mag 10.9) oraz tuż przy niej ngc4435 (mag 11.8 !? w CdC jest 10.8 ). Powyżej nich między dwoma ciągami gwiazd M100 (mag 10.1) i na prawo słabsza M98 (mag 10.9) i rzucająca się w oczy M99 (mag 10.4) i jeszcze wyżej na prawo od jasnej gwiazdki M85(mag 10.0). W Warkoczu jeszcze dwie emki: jaśniejszą, wyraźniejszą M88 (mag 10.2) oraz słabszą M91(mag 10.9). Reszta to tylko Panna. Trzy najjaśniejsze to M87 (mag 9.6), M90 (mag 10.2) w kształcie owalu i jeszcze M60 (mag 9.8 ). Tylko trochę od niej słabsze M58 (mag 10.4) i M59 (10.7). Za to M89 (mag 10.9) musiałem już dobrze poszukać.

Starałem się przypomnieć sobie, jakie glxs namierzyłem z Brychem - jak nie byłem pewien, to o tym nie pisałem - jest jeszcze parę, które musze zweryfikować inną razą. Na resztę nie starczyło już czasu, bo zrobiła się 5:00 i trzeba było wracać do domu. To była najcięższa część tego wypadu. Na przełęcz mam 70km. To jest trochę za daleko, aby zrobic wypad tylko na nockę, bo wracać taki kawał, to tragedia. Znaczniej przyjemniej byłoby gdybym miał gdzieś w okolicy nocleg.

 

Po tym wypadzie optymistycznie podchodzę do zrobienia całego Messiera Kronosem :) (104/110).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.