Słowo planeta zniknie ze słowników?

[Arek]

Najnowsze "Nature" donosi:

 

Odkrycie trzech dużych ciał (2003 EL61, 2005 FY9 i 2003 UB313) na

krańcach Układu Słonecznego, z których jedno jest większe od Plutona, a

dwa pozostałe niewiele od niego mniejsze, rozgrzało ponownie debatę ta

temat problemu ilości planet w Układzie Słonecznym i samej definicji

planety.

 

Już w roku 2004 Międzynarodowa Unia Astronomiczna powołała grupę 19

ekspertów, która miała zająć się rozwiązaniem problemu. Nowe odkrycia

znacznie przyspieszyły jej prace, tak że najnowszy numer czasopisma

"Nature" publikuje wyniki ich debaty.

 

Grupa znajdująca się niejako pomiędzy młotem i kowadłem, naciskana przez

dwie przeciwstawne opinie proponujące albo zdegradowanie Plutona albo

zaliczenie do grona planet 2003 UB313, wydała iście salomonowy wyrok,

który raczej nie utnie dyskusji na ten temat.

 

Eksperci postanowili bowiem w ogóle zarzucić używanie terminu planeta.

Odkrycia dokonane w przeciągu ostatnich 15 lat zmieniły bowiem znacznie

nasz obraz małych ciał krążących wokół swoich gwiazd macierzystych. W

samym tylko Układzie Słonecznym mamy do czynienia z gazowymi olbrzymami,

planetami ziemiopodobnymi i obiektami klasy Plutona. Do tego dochodzą

jeszcze odkrycia planet pozasłonecznych z gorącymi Jowiszami, planet

swobodnych wyrzuconych z macierzystych układów planetarnych czy

tajemniczymi planetami Wloszczana krążącymi wokół plusara.

 

Astronomowie zdecydowali więc, że jedno słowo "planeta" nie może dobrze

opisywać tak szerokiej gamy obiektów. Aby być jednoznacznym trzebe przez

tym słowem dodać drugie słowo dopełniające definicję. Tak więc mówiąc

o obiektach krążących wokół innych gwiazd musimy mówić o planetach

pozasłonecznych, a mówiąc o Plutonie i na przykład o 2003 UB313

użyjemy sformułowania planety pozaneptunowe.

[Gość cygnus]

Tak więc mówiąc

o obiektach krążących wokół innych gwiazd musimy mówić o planetach

pozasłonecznych, a mówiąc o Plutonie i na przykład o 2003 UB313

użyjemy sformułowania planety pozaneptunowe.[/i]

Podoba mi się!

Jest już znany termin TRANSURANOWCE, teraz będą TRANSPLUTONOWCE?

[BBwro]

Polecam, jak zwykle, komentarz Emily Lakdawalla na The Planetary Society Weblog.

 

Dla zachęty i dla nieangielskojęzycznych przetłumaczę ostatni akapit, podpisując się pod nim wszystkimi kończynami:

 

Jak dla mnie, cała ta debata jest męcząca. Nie obchodzi mnie, jaka jest definicja "planety" i czy Pluton jest nią, czy nie. Pluton jest ciekawy i wart zbadania. Należy do klasy obiektów, która zawiera 2003 UB313, Quaoar i zapewne także księżyc Neptuna, Tryton, więc zbadanie jednego z tych obiektów, czy porównanie ich ze sobą, dużo nam powie o pozostałych. Poza tym, zbytnie przejmowanie się tym, czym są planety, powoduje, że tracimy z pola widzenia wiele innych, najciekawszych obiektów układu słonecznego, jak Tytan, Europa, Enceladus czy Miranda. Dla mnie wszystkie one są "światami" -- miejscami do dotarcia, odwiedzenia, zbadania, odzwierciedlenia na mapach, miejscami do kontemplowania i wyobrażania sobie, namalowania, narysowania lub opisania.

[sumas]

"zakazana planeta"

 

to teraz dopiero się zacznie ,

 

od pytań typu: to gdzie my w końcu mieszkamy?

- no na Ziemii, planecie typu ziemskiego

po zmianę tytułów paru tysięcy wydawnictw, ksiązek, tekstów piosenek, map układu słonecznego,

 

he, a z czego się składa Układ Słoneczny?

- no, ze Słońca, z ... , z księżyców, -toid, komet, ...

pozdrowienia