Kilkanaście minut temu wróciłem do domu. Obserwacje prowadziłem z obrzeży Kościerzyny mniej więcej od 18:45 do 19:15. Niestety kometa już wtedy była ledwo nad dachami domów, przez co nie widziałem jej w całości dodatkowo obserwację utrudniała łuna Kościerzyny.
Dobrze widoczna w lornetce 10x50, ale jeszcze lepiej w Syncie 6'. Wyraźne jądro wraz z warkoczem (nie określę długości, bo już wtedy była częściowo schowana za domem). Gołym okiem było trudno ją dostrzec ze względu na niskie położenie. Ale i tak kometa jest mega
Jadąc na miejsce obserwacji obawiałem, że już w ogóle jej dzisiaj nie ujrzę, bo jak na złość zaczęły iść w jej kierunku chmury Ale się udało. Chciałbym jeszcze dodać, że była to moja pierwsza kometa w życiu
Kolejna podejście pewnie w piątek
Życzę wszystkim czystego nieba!