Skocz do zawartości

panasmaras

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 146
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez panasmaras

  1. Sprzedam lornetę Omegon Argus 25x100. Lorneta nabyta w Astroshopie w maju 2016. Wymrożona w polu 6-8 razy. Optyka w stanie bardzo dobrym, mechanicznie - ma małe mankamenty jeśli chodzi o pracę okularów: jeden z nich nie pracuje idealnie tuż przy tubusie (w 95% gwintu bez zarzutu), drugi okular daje się lekko wychylać (sam z siebie jest stabilny). Wczoraj sprawdziłem w/w mankamenty pod kątem przełożenia na obraz - i nie zauważyłem żadnych wad w związku z nimi. Reszta mechaniki - idealna. Lorneta świetna do obiektów głębokiego nieba - nie miałem w rękach lepszej 25x100 jeśli chodzi o transmisję i kontrast. Również wygodny ER pozwala cieszyć się pełnym polem widzenia. M42 pokazuje niemal teleskopowo, rozbija na obrzeżach najjaśniejsze gromady kuliste, galaktyki w Pannie pozwala łapać całymi garściami. Argus ma swoje wady: astygmatyzm jest zauważalnie gorzej skorygowany niż w serii BA8, podobnie jest w przypadku AC oraz płaskości pola. Zostawia pewien niedosyt jeśli chodzi o gwiazdy podwójne (bo astygmatyzm), na Słońcu też nie pokazuje tego, co mogłaby (gdyż aberra). Zgodnie z zasadą prezentacyjnej kanapki, na koniec niebagatelna zaleta: gabaryty. Lorneta jest krótsza o parę centymetrów od BA8 22x85 i lżejsza od niej o ponad kilogram (waży ok. 3,8 kg). W porównaniu z 28x110 jest tycia, a ma niewiele mniejsze możliwości. Cena: 2000 zł, zawiera przesyłkę kurierem.
  2. Jakby... dysonans poznawczy...?
  3. Odświeżamy Też tak do niedawna myślałem, ale niedawno doczytałem, że nazwa Obłok Molekularny Perseusza dotyczy rejonu pyłowego na tle Omikronu Persei (czyli z bardziej rozpoznawalnych obiektów zawiera Barnardy 1-5, 202-206 plus IC 348 i NGC 1333). Kalifornia i jej pyłowe okolice pojawiają się pod hasłem Obłok Molekularny Kalifornii.
  4. Otóż niekoniecznie, raczej nie mam z tym problemów. Owszem, H.Kato sięga głęboko, ale estetycznie jest to moim zdaniem średnie, a momentami wręcz słabe. Chyba, że w astrofotografii zawsze chodzi tylko o to, żeby sięgnąć jak najgłębiej, wszelkim kosztem. Przy takim założeniu, te foty są przepiękne
  5. Serio? Wg mnie na polskich forach mamy znacznie więcej dobrych szerokich kadrów. Znalazłem nawet w linkowanej przez Ciebie galerii obszar, który ostatnio fotografował też Marcin - i mimo trzykrotnie mniejszej ilości materiału, wersja Hisayoshi Kato kompletnie mnie nie przekonuje. A to tylko jeden z wielu przykładów. Tak, wiem. Kwestia gustu
  6. Nie masz się co rozczulać. Paweł będzie miał Miyauchi 141 i wiesz jak to może być - ooo, jakie fajne, jakie wielkie, daj popatrzeć... Najzwyczajniej w świecie chcę sobie zapewnić spokój podczas obserwacji tą dwururą, a do tego potrzebuję parali... odstraszacza akustycznego
  7. Ale... tam przecież same świnie będą
  8. Jeśli od tego ma zależeć obecność Jurka (Kratera) na zlocie, chętnie odstąpię mu moje miejsce na łóżku - ja mogę spać na glebie.
  9. Ej, ale to nie jest żadna ciemna materia! To zwykły pył międzygwiazdowy, który m.in. w tym miejscu jest oświetlony przez gwiazdy.
  10. Autorami tego odcinka OT są Janko, Lukost, Marcin Paciorek i ja. Wkład poszczególnych autorów powinien być raczej rozpoznawalny, ale w razie czego zaznaczę, że zaczyna Janko. Miłej lektury Od południowego zachodu, na powierzchni ok. 3°x1°, najjaśniejszej gwieździe w Woźnicy - α Aur (Capella, czyli Koza) towarzyszy smukły trójkąt równoramienny ze słabszych gwiazd ε, η i ζ Aur. Przypomina mi ostry grot strzały. Asteryzm ten nazwano - jakże by inaczej - Koźlętami (łac. Haedi - dosł. Dzieci). W porównaniu z Kapellą (0,08mag) są to gwiazdy stosunkowo słabe (3-3,8mag), jednak to wystarcza, by były nieźle widoczne na pogodnym niebie podmiejskim a czasem nawet miejskim. Przez lornetkę, najlepiej o polu widzenia 6° i więcej, prezentują się całkiem okazale. Widać wtedy wyraźnie różnice ich barwy. ε Aur, ta najbliższa Kapelli, stanowiąca czubek grotu, jest dla mnie żółtokremowa, zbliżona odcieniem do samej Kapelli. Pozostałe dwie gwiazdy u wąskiej podstawy trójkąta ostro kontrastują ze sobą barwą. η Aur – ta od wschodu, jest zimnobiała, wręcz z odcieniem niebieskim. ζ Aur od strony zachodniej, ma barwę wyraźnie pomarańczową. Dzięki obecności w jednym polu widzenia, barwy te są świetnie widoczne i jakby nasilają się nawzajem. No dobrze, asteryzm miły, ale czy coś więcej? A i owszem, nawet sporo. Mapka gwiazdozbioru Woźnicy na podstawie Cartes du Ciel. Najciekawszą gwiazdą z całej trójki jest ε Aur, czyli Almaaz (Koźlętom nadano nawet nazwy własne). Już dawno zauważono, że zmienia ona jasność w zakresie 2,92 do 3,83mag. Jednak przyczyna zmian jasności ciągle nie jest do końca rozpoznana. Przede wszystkim wygląda na to, że Almaaz jest gwiazdą zaćmieniową. Składnik przysłaniany okresowo, Epsilon Aurigae A, sam jest jest nieregularnie pulsującym olbrzymem lub nadolbrzymem (klasa jasności III lub II) typu widmowego F0 lub A8. Znacznie bardziej tajemnicze jest to coś, co go przysłania co ok. 27 lat i to na okres dwóch lat. W środku tego okresu następuje jednak krótkotrwałe pojaśnienie. To „coś” nie zmienia widma zaćmiewanej gwiazdy, samo praktycznie nie świeci i musi mieć rozmiar rzędu 20 jednostek astronomicznych (ok. 3000 razy większy od Słońca). Jak na razie, najlepiej do tego obrazu pasuje ciasny układ 2 gwiazd (sic!) spowity gęstym, dyskowatym obłokiem pyłu, rozrzedzonym w środku. Wcześniej przypuszczano, że może to być nawet czarna dziura otoczona dyskiem materii. Odległość obiektu przesłaniającego od zaćmiewanej gwiazdy szacowana jest na 30 jednostek astronomicznych a odległość od Ziemi to gigantyczne 2000 l. ś. Układ jest więc kilkadziesiąt tysięcy razy jaśniejszy niż Słońce (spotykane w literaturze wielkości to od 40 00 do nawet 200 000 razy). η Aur (Haedus II, 3,18mag, odl. 243 lś.) to najnormalniejszą gwiazda z trójki. Tak jak Słońce, należy do ciągu głównego (karły, klasa jasności V), lecz jest od niego 3 razy większa i pięć razy cięższa. Jest także gorętsza, ma temperaturę ponad 17 000 K. Jej typ widmowy to B3, więc nic dziwnego, że widzimy ją jako niebieskawobiałą, zwłaszcza w kontraście z sąsiadką. Ta sąsiadka a raczej sąsiadki to ζ Aur (Haedus lub Sadatoni, odl. 790 l.ś.). Znów mamy tu do czynienia z układem zaćmieniowym (zakres zmian 3,75-3,99mag). Składnik główny jest pomarańczowym jasnym olbrzymem a może nawet nadolbrzymem (typ K5 II). Drugi, słabszy składnik jest karłem typu widmowego B5 –B7. Miałem to szczęście, że dwa wieczory charakteryzowały się w Warszawie nadzwyczaj jak na tę porę przejrzystym powietrzem. Dzięki temu mogłem odnowić znajomość z tymi pięknymi i niezwykle ciekawymi gwiazdkami. Spróbuj i Ty, a potem... ...barwne patrzenie na wprost zmień na zerkanie. Co widzisz? Szerokie spojrzenie na Koźlęta - dokonale widoczna jest granica pyłów w prawej części kadru. Zdjęcie Marcina Paciorka. W szerokim polu dość wyraźnie da się zauważyć, że rejon ε Aur jest granicą dość bogatego pola gwiezdnego. A to zwykle oznacza, że znów w pole widzenia wskakuje międzygwiezdny pył (i tak jest oczywiście i tym razem). Przyznam, że sam z siebie tak uważny pod ciemnym niebem nigdy jednak nie byłem. Po prostu swego czasu szukałem kolejnych celów ciemnotkowych na niebie zimowym - i szerokie kadry pokazały, że warto się przyjrzeć wschodniej granicy kompleksu pyłowego na pograniczu Woźnicy i Perseusza - ten zaś kończy się dość wyrazistym pasmem. Jest ono dość zwarte - wyodrębnienie poszczególnych LDN-ów w tym ciemnym kłębowisku jest raczej ciężkim zadaniem. Pozornie najprościej sprawa się ma z południowym kłębem - LDN 1480 - gdyż funkcję “separatora” pełni 7,5-magowa gwiazda HD 32328 leżąca prawdopodobnie na bliższym planie. Natomiast mgławice LDN 1475-77, choć bardzo wyraźne, są na tyle zbliżone do siebie, że nigdy nie udało mi się wyodrębnić poszczególnych składowych kompleksu. Cała trójca sprawia wrażenie bardziej zwartej w swojej południowej części, zaś na północy nieprzezroczystość mgławicy maleje przy jednoczesnym jej wachlarzowatym “rozlewaniu się” na niebie. Precyzyjne określenie północnej granicy jest mocno utrudnione przez blask Kapelli - szczególnie w szerokim polu małych lornetek. Mapka rejonu Koźląt na podstawie Cartes du Ciel. Szukałem informacji o tym kompleksie - i niczego nie znalazłem. Zebrałem jedynie małą garść poszlak: - kompleks mgławic jest oddalony od nas w przedziale 140-340 pc. W przypadku oddalenia o 140 pc, można by go powiązać z Kompleksem Molekularnym Byka (TMC-1), zwanego niekiedy Obłokiem Molekularnym Byka-Woźnicy. Wizualnie jednak, bardziej wygląda na odprysk kompleksu rozciągającego się na tle gwiazdozbiorów Perseusza i Żyrafy, zatem mógłby być częścią Pasa Goulda (podobnie jak TGUH 994). Gdyby ten strzał był celny, oznaczałoby to odległość ok. 200-220 pc. Możliwe też, że LDN 1475-7/80 jest wschodnim krańcem Obłoku Molekularnego Kalifornii, do którego wyznaczona odległość (w przypadku wschodniej granicy tegoż kompleksu) to 340 pc. Najbardziej przemawia do mnie założenie wyśrodkowane, czyli odległość około 200-220 pc. Dlaczego? Wizualna “przynależność” nie jest co prawda najbardziej miarodajna, ale ilość wycinanych gwiazd tła sugeruje, że ów kłąb pyłowy nie znajduje się aż tak daleko, jak Obłok Molekularny Kalifornii. Ponadto, oddalona od nas o ok. 535 l.ś. gwiazda HD 32328 świeci bezczelnie niebieskawo, jest więc dość prawdopodobne, że estynkcja międzygwiazdowa niespecjalnie ją dotyka. Jeśli te założenia odpowiadałyby rzeczywistości, rozpiętość obłoku możnaby z grubsza oszacować na 27 l.ś.; Zakres widzialny, głęboka podczarwień i katalog TGUH. W centrum kadru gromada otwarta Berkeley 15. Żródla: zdjęcie Marcina Paciorka, Aladin i katalog TGUH. - na pierwszy rzut podczerwonego oka, najciekawszym obiektem jest młody obiekt gwiazdowy na pograniczu LDN 1477 i 1476 (kółeczko poniżej centrum kadru). W zakresie widzialnym rejon ten daje o sobie znać poprzez ulotną mgławicę refleksyjną van den Bergh 32. Kolejny taki obiekt widoczny jest ok. 35' na północny wschód (kółeczko w lewej górnej części kadru), lecz tutaj zakres widzialny nie zdradza niczego szczególnego. Natomiast ciekawiej robi się, gdy zajrzymy do tokijskich katalogów - wtedy okaże się, że największe zagęszczenie pyłów znajduje się bliżej Epsilonu Aurigae. Niemniej, zdjęcia w podczerwieni nie pokazują, by ten region skrywał protogwiazdę, choć niewykluczone, że badanie w zakresie submilimetrowym powiedziałoby nam coś innego (patrz casus TGUH 775). TGUH 1105. Niebieskim okręgiem zaznaczony jest rejon vdB 32, natomiast biały okrąg pokazuje położenie ε Aurigae. Źródło: http://darkclouds.u-gakugei.ac.jp/DSS/download.html Co jest zatem szczególnego w kolejnym kłębku pyłowym? Wydaje mi się, że o tym, jak bardzo lubię ten kadr, decyduje dyskretny blask Kapelli. Nawet, gdy usuwam ją z pola widzenia, część kadru wciąż mam rozświetloną. Coś, co pozornie powinno przeszkadzać, przywodzi mi raczej na myśl niespodziewane rozpogodzenie, kiedy w mroźną, przejrzystą noc widzę skrzące gwiazdy przy świetle Księżyca (na pewno to znacie). Podobny efekt z pewnością znacie z obserwacji M41 w szerokim polu, gdzie część kadru psuje (?) blask Syriusza. Jak wspomniałem dwa akapity wcześniej, bliskość alfy Aurigae nie pozwala na zbyt precyzyjne określenie północnej granicy LDN 1475, ale z drugiej strony - kadr zdaje się wołać: wyluzuj! Spójrz na piękne barwy gwiazd, spójrz na niuanse tła - i ciesz się tym, co widzisz! W obrębie trójkąta Koźląt jest też pewien smaczek - znajdziemy tam kilka pociemnień, jakby ulotnych śladów delikatnych włókien pyłu, z czego jedno z nich kiedyś skojarzyło mi się ze znakiem tyldy ( ~ ). Zdjęcia nie zdradzają zbyt wiele, wciąż więc nie mam pewności, czy faktycznie jest tam delikatne przepylenie (paradoksalnie, czasami takie bywają nieźle widoczne), czy to tylko mała fluktuacja rozkładu gwiazd w tym kierunku. Niemniej, w okolicach południowej części pociemnienia zdjęcia w podczerwieni zdradzają obecność kolejnego dojrzewającego kokonu: Zakres widzialny i podczerwony. Czarne kropy wskazują położenie Koźląt. Jeśli jeszcze nie macie dość Koźląt, do kompletu dorzucimy dwie małe gromadki otwarte z katalogu Berkeley. Jako, że są one raczej celem dla większych apertur, oddaję głos Łukaszowi: Celem dla większego newtona wydawała się również mgławica refleksyjna van den Bergh 32, ale w jej przypadku Łukasz pisze: Prawdę mówiąc, trochę podpuściłem Łukasza. Szanse na wyłapanie vdB 32 są nikłe - bliskość stosunkowo jasnej gwiazdy w połączeniu z ulotnością mgławicy (vdB 1 przy “trzydziestcedwójce” to prawdziwa latarnia) najprawdopodobniej czyni zeń obiekt wyłącznie astrofotograficzny. Ostatecznie, chciałbym się oczywiście mylić. W końcu to właśnie vdB 32 jest “przebitką” protogwiazdy widocznej w podczerwieni. Przed sesją, warto być maksymalnie dobrze opatrzonym ze zdjęciem Marcina Paciorka, gdyż ono bardzo dobrze oddaje poszczególne proporcje jasności i ulotności obiektów, które czekają na wyłowienie. W zasadzie lepszej ściągi nie można sobie wymarzyć Dobrnęliście? Zatem - bierzcie swój sprzęt, od małego po wielki, oglądajcie barwy Koźląt, łapcie ciemnotki i gromady leżące za nimi - i dajcie znać, jak poszło! PS Przy okazji chciałbym podziękować serdecznie Marcinowi za poświęcenie kawałka nocy na sfotografowanie tego kadru, nie mówiąc o czasie potrzebnym na obróbkę “mojej zachcianki”. Strzelał kompletnie w ciemno, ufając mi, że coś tam jest
  11. Fakt, nie zauważyłem małego pola - w lornetce przeglądowej powinno być zdecydowanie większe niż 48°. Vortex 8.5x32 ma okulary z dużo szerszym polem własnym (i tym się zasugerowałem). Nie zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że 6,5x jest zbyt małym powiększeniem do astro. Po pierwsze, powiększenie to nie odbiega specjalnie od 7x, które jakoś znajduje zastosowanie w obserwacjach, a po drugie - miałem przyjemność gapienia się w niebo przez lornetkę Sard 6x42 - i jakoś za cholerę nie dało się odczuć zbyt małego poweru
  12. Moja kierowniczka widziała, z obwodnicy trójmiejskiej (tak była podekscytowana, że z miejsca zadzwoniła z tysiącem pytań). Niestety, nie była w stanie podać tak oczywistych informacji jak jasność, ślad, kolor czy ścieżka na tle gwiazd I cały dzisiejszy dzień przekonywałem ją, że toto nie spadło koło Gdańska
  13. W skrócie: nie kupujcie. Rozwinięta odpowiedź: nieeee kuuupuuuujcieeeee!
  14. Nikon 7x35 jest bardzo przyjemnym sprzętem, ale polecam też zapoznać się z dwoma innymi modelami: - Vortex Raptor 6,5x32. Nie gapiłem się przez ten model, ale mam dobrze opatrzony 8,5x32 - świetny sprzęt w dobrej cenie. Trochę możesz o nim poczytać TUTAJ. Do kupienia za ok. 460 zł. - Olympus 7x35 DPS I. Również się przez niego nie gapiłem, ale mam bardzo pozytywne odczucia po spojrzeniu przez model 8x40 (nb. 10x50 z tej serii jest o klasę gorsza).
  15. Czym obserwujesz i czy próbowałeś lornetką? Przeskok od Sadalsuuda j​est banalny, jeśli masz kilkustopniowe pole widzenia.
  16. Ja w sprawie wcześniejszego wpisu: Rysunek do korekty. Alkione nie ma u Ciebie warkocza
  17. Sawes by odpowiedział, ale podobno też jest już zafoliowany i czeka na zlot.
  18. Myślisz, że ktoś się wystraszy? Pfff...!
  19. Ej, ale nie podpisałeś żadnego z naprawdę istotnych obiektow
  20. Wzmiankę o (innej) protogwieździe HBeAe znajdziesz tutaj: http://astropolis.pl/topic/47624-obiekt-tygodnia-06012015-ngc-2261-zmienna-mglawica-hubblea/ W drugiej części nocy śmiało można łowić
  21. Dzięki Swoją drogą, mam nadzieję, że swój astrograf też tam kiedyś skierujesz
  22. Po tylu latach zainteresowania astronomią, chciałbym być chociaż w trzeciej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.