Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Sporo najnowszych zdjęć wyszukał ten portal:

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114871,22087421,jeszcze-nigdy-nie-widzielismy-jowisza-z-tak-bliska-swieze,,9.html

    Poniżej kilka.

     

    Nie oglądałem jeszcze dzisiejszego APOD-a ale czuję, że coś się (znowu, lada moment) załapie.

     

    To wielki sukces Amerykanów, że ogromne promieniowania (zapewne też korpuskularne = materialne) nie zniszczyły urządzeń fotografujących. :exclamation:

     

    Pozdrawiam

    z22087397IH,Jowisz.jpg

    z22087400IH,Jowisz.jpg

    z22087396IH,Jowisz.jpg

    z22087398IH,Jowisz.jpg

    • Lubię 5
  2. Pierwsza prywatna firma w historii chce umieścić swój pojazd na Księżycu.
    Wykonała już sporo w tym kierunku bo liczyła na nagrodę w konkursie z 2010 roku, który oferował 20 milionów dolarów za dostarczenie robota na Księżyc w 2017 roku.
    Nawet jak nie zdążą to i tak liczą na rentowność z racji opłat za ich usługi przenoszenia rzeczy na Księżyc, a nawet ... z Księżyca (sic!).

     

    https://www.nytimes.com/2017/07/12/science/moon-express-landers.html?rref=collection%2Fsectioncollection%2Fscience&action=click&contentCollection=science®ion=rank&module=package&version=highlights&contentPlacement=2&pgtype=sectionfront

     

     

    Ciekawe jakie przedmioty i cele wymyślą zleceniodawcy (rozważa się także państwowych - nawet NASA)?

     

    Pozdrawiam

     

    moon_express_600.gif

    moonback.jpg

    • Lubię 2
  3. ależ ja Ciebie szanuję, napisałeś bardzo poprawny, staranny post.

    Chciałem ci tylko uzmysłowić  jak odbieram jego emocjonalne brzmienie i odpowiedziałem TYM SAMYM.

     

    Czujesz teraz jak to działa?!!

     

    Zacytuję Twoje stanowcze fragmenty

    "Jedyną sensowną rzeczą jaką możemy zrobić ..."

    "Największym kłamstwem dotyczącym globalnego ocieplenia jest ..."

     

    A obliczenia są naszego moderatora, który jest top-owym naukowcem-ścisłowcem  (nie jakimś socjologiem/ekologiem)

    Pozdrawiam

     

     

  4. W zaistniałej sytuacji nie sposób nie skorzystać z oferty (obraz) kolegi Tucznika - jaką przedstawił dziś w swoim statusie.

     

    Ponadto coś dam z:

    http://www.mechanik.edu.pl/fizyka/kon_fraszka/wiersze_o_astronomii.pdf

     

    Dawid Kapica  kl.  2TMl

     

    Wszechświat

     

    Och wszechświecie o wszechmocy,
    przez Ciebie tyle zarwanych mam nocy.
    Ach boli głowa, tak bardzo boli,
    gdy nad Twą wielkością wciąż się głowi.
    Wciąż setki liczb mam przed oczami.
    wykresów i wzorów z przekształceniami.
    Nie jeden geniusz myśli postradał,
    by teorię wymyślić i nazwę swą nadać.
    Ja jednak odpocznę, choć głód mój jest duży
    Nie mam sił jeść i sen mnie już nuży,
    Więc żegnaj wszechświecie, życie za krótkie,
    bym pojąć Cię miał, stworzenie ja ludzkie.

     

     

    Pozdrawiam

     

    nude-379097_960_720.jpg

    • Lubię 2
  5. 5 godzin temu, cwic napisał:

    Wpływ CO2 na globalne ocieplenie nie jest tak wielki jak by się mogło wydawać. Nie neguję destrukcyjnego wpływu CO2, ale myślę że nie sama emisja CO2 jest problem ale raczej degradacja terenów leśnych. Osobiście uważam, że cały ten pakt klimatyczny to ściema mająca na celu kontrolę nad globalną gospodarką i jestem całkowicie jemu przeciwny (gdy kraje teraz już wysoce rozwinięte dochodziły do swojej potęgi nikt im nie przeszkadzał, za to teraz próbując utrzymać dominację chcą kontrolować rozwój gospodarczy na "wygodnym poziomie", Chiny nigdy się na to nie zgodzą). Nie tędy droga.

     

    Trochę faktów na ostudzenie "jedynego prawidłowego toku myślenia", teks ponizej pochodzi z  http://www.globalresearch.ca/z dn. 10.03.2016:

    "

    1. Klimat zmieniał się od zawsze i zawsze będzie się zmieniał. Założenie, że przed rewolucją przemysłową na naszym globie klimat był niezmienny, jest błędne. Jedyną sensowną rzeczą, jaką możemy zrobić w obliczu zmian klimatycznych to odpowiednio się na nie przygotować.
    2. Wyniki prowadzonych od lat 50-tych z balonów meteorologicznych i satelit dokładnych pomiarów temperatur wskazują, że od 1958 atmosfera nie podgrzewa się. Z kolei termometry zamontowane przy powierzchni ziemi wskazały w tym samym okresie wzrost temperatury o 0,40 °C.Wielu naukowców tłumaczy tą różnicę zjawiskiem tzw. miejskiej wyspy ciepła, dzięki któremu w mieście temperatura jest zwykle wyższa niż w otaczających go obszarach niezabudowanych.
    3. Choć od 1990 wydano na jego poszukiwania ponad 50 miliardów dolarów, to nadal nie znaleziono jednoznacznego dowodu na wpływ działalności człowieka na rozkład temperatur na ziemi.
    4. Bez efektu cieplarnianego średnia temperatura powierzchni ziemi wyniosłaby -18 °C (aktualnie mamy +15°C) co zahamowałoby rozwój życia.Dwutlenek węgla jest drugorzędnym gazem cieplarnianym i odpowiada jedynie za 26% efektu cieplarnianego. Dodatkowo, tylko jedna czwarta tego gazu pochodzi z działalności człowieka. Para wodna, która w przynajmniej 70% przyczynia się do efektu cieplarnianego, jest dużo ważniejszym gazem cieplarnianym.
    5. Zarówno na rocznej (1 rok) jak i geologicznej (do 100 000 lat) skali czasu zmiana temperatury atmosfery POPRZEDZA zmianę stężenia CO2. A zatem dwutlenek węgla nie może być główną przyczyną wzrostu temperatur.
    6. Działający przy ONZ Międzyrządowy Zespół do Zmian Klimatu (z ang. Intergovernmental Panel on Climate Change, w skrócie IPCC) zachowuje się jak zawodowy panikarz wynajęty przez „globalno-cieplarniane lobby”. To właśnie IPCC doprowadziło do podpisania Protokołu z Kioto, który był pierwszym krokiem, lecz niestety w złym kierunku. Przyczyną jest fakt, że IPCC jest zbiorem polityków, a nie naukowców.Hendrik Tennekes, emerytowany dyrektor ds. badań w holenderskim Królewskim Instytucie Meteorologicznym twierdzi, że „proces weryfikacji IPCC ma mnóstwo błędów”, a sama instytucja „celowo ignoruje zmianę paradygmatu czołowego meteorologa XX wieku, Edwarda Lorenza”. (Edward Lorenz jest twórcą tzw. efektu motyla, czyli teorii zgodnie z którą niewielka zmiana w jednym z punktów atmosfery może wywołać olbrzymie zmiany w jej innym obszarze).
    7. Protokół z Kioto będzie kosztować biliony dolarów. W celu zebrania tych pieniędzy na sygnatariuszy nałożono gigantyczne podatki, choć jego skutek będzie znikomy i wyniesie mniej niż 0,20°C do roku 2050, przy założeniu wywiązania się ze wszystkich złożonych zobowiązań.Według Rosyjskiej Akademii Nauk Protokół z Kioto nie opiera się na żadnej naukowej podstawie. Andre Illarianov, starszy doradca prezydenta Putina, nazywa Kioto-izm „jednym z najbardziej agresywnych, nachalnych, destrukcyjnych ideologii od czasu upadku komunizmu i faszyzmu.”
    8. Zmiana klimatu nie jest procesem liniowym, lecz chaotycznym. Niektóre z jej składowych są do dziś albo bardzo słabo albo całkowicie niezrozumiałe. Stąd nie ma takiego modelu komputerowego, który mógłby dokładnie przewidzieć jak będzie wyglądał nasz klimat za 100 lat.
    9. Nie dziwi więc, że eksperci od modelowania komputerowego zgadzają się, że nie ma także takiego modelu klimatycznego, który mógłby dokładnie przewidzieć lokalne zmiany pogodowe.
    10. Największym kłamstwem dotyczącym globalnego ocieplenia jest zapewnienie, że prawie wszyscy naukowcy twierdzą, że istnieje i że postępuje w przerażająco szybkim tempie.W rzeczywistości prawie każdy aspekt nauki o klimacie jest przedmiotem żywej debaty. A tysiące specjalistów na całym świecie podpisało deklarację, w której kwestionują dowody na ocieplanie się klimatu wywołane działalnością ludzką, popierając racjonalne i naukowe (nie zaś emocjonalne) podejście do tej kwestii w oparciu o zgromadzoną dotychczas wiedzę na temat naturalnych zmian klimatycznych."

    "

     

     

     

     

    ad 1.
    Ten punkt nie jest żadnym argumentem bo nikt (w tym wątku) nie upierał się przy założeniu ze klimat zawsze był niezmienny (do rewolucji przemysłowej XX wieku).
    Nie udowadnia to też ani tego, że obecna zmiana jest niegroźna (bo ta akurat może byc groźna) ani tego że winowajcą obecnej zmiany nie jest emisja CO2 przez ludzi.
    Jest to zatem bardzo infantylna zagrywka konwersacyjna obliczona na bardzo słabych intelektualnie ludzi (w żargonie socjologicznym nazywa się to "pedofilią polityczną" - wielki wstyd gdy ktoś ją używa wobec ludzi słabo wykształconych i nie zaprawionych w naukowym myśleniu)
    - dałeś się im złapać jak dziecko! :)
    ad 2.
    Od pewnego czasu analizuje się mierniki ustawiane nie tak leniwie (częściej przy miastach) bo zarzut jest znany od wielu lat.
    ad 3.
    Nikogo tutaj nie interesuje rozkład temperatur - interesuje nas GLOBALNE (CZYLI ŚREDNIE) OCIEPLENIE CAŁEJ ATMOSFERY ZIEMSKIEJ
    ad 4.
    Znowu sporo faktów bez znaczenia. Nawet 26% udział czegoś w złym zjawisku może być tak zwanym "języczkiem u wagi", który powoduje narastanie złego zjawiska!
    ad.5
    Rok to cykl zamknięty a bezwładność zjawisk może je bardzo różnie przesuwać - znowu argument na naiwnych :D
    Co więcej analizy w ramach jednego roku to INNY TEMAT. Można by jeszcze analizować miesiąc czy dzień :)
    z DZIESIECIOLECIA NA DZIESIECIOLECIE ROŚNIE ILOŚĆ CO2 W ATMOSFERZE I zwiesza się średnia temperatura atmosfery.
    ad 6.
    "globalno-cieplarniane lobby” ... odwracanie kota ogonem na miarę małego Kazia - ekolodzy/Zieloni to bardzo niezamożni ludzie/organizacje.
    ad 7.
    Koszty takie czy inne to kwestia ekonomiczna. To żaden argument!

    Znowu chwyt obliczony na psychicznie słabą jednostkę. Skoro coś może być bardzo drogie to uwierzmy, że raczej jest zbędne.
    Nie zmiana to faktu że z atmosferą, lodami i morzami robi się źle i trzeba zatrzymać emisje CO2 i metanu!
    ad 8.
    "chaotyczne ... niezrozumiałe" - rozłóżmy ręce z niemocy i zajmijmy się czymś innym -  gołosłowna paplanina.

    Ja tak mówię/piszę to tak jest :D Pewne rzeczy chemia, fizyka i eksperymenty wyjaśniły.
    ad.9.
    Znowu żaden argument. Wiadomo że nie ma symulacji komputerowych dających dokładne wyniki (prognozy) - to zdanie NIC NIE WNOSI do kwestii istnienia ocieplenia i konieczności walki z nim.
    ad. 10
    Teorii naukowych nie podważa się tym że ileś procent (tu  akurat niewiele) formalnych naukowców (sądzę że często starszych albo uwikłanych w alkoholizm, narkomanię lub potrzebę dużych środków na wspieranie rodziny i szukających chętnych na ich "opracowania" za kasę) twierdzi że w nie nie wierzy.

    Czy jest ich 5% czy 25% czy 55% - bez znaczenia - nic nie udowadnia.

     

    Metoda atakowania jakiejś teorii przez podawanie licznych, różnych ale słabych argumentów to zagrywka psychologiczna obliczona na niewyrafinowanych intelektualnie rozmówców w myśl prostego rozumowania że jak się wiele razy chlapnie różnokolorowym błotem to czytelnik nie będzie miał siły przeanalizować każdy rodzaj błota uważnie i pomyśli że któreś błoto musiało być słuszne skoro tyle rodzajów tego błota miotano.


    Oczywiście biznes paliwowy (zyski są mile widziane) bardzo się cieszy, a nawet dyskretnie najpewniej wspiera nierzetelnych naukowców i pseudonaukowców stosujących różne rodzaje pedofilii politycznej w obronie bezkarnej emisji CO2.
    Nobel z ekonomii kilka lat temu został przyznany za odkrycie, że ludzie zrobią wszystko byle tylko nie obniżyć poziomu wydatków na swoje życie.

    Na przykład zapożyczą się nieostrożnie, itp.

    Beneficjenci (wydobycie, transport, sprzedaż, energetyka) bezkarnego korzystania z paliw kopalnych muszą zatem podlegać temu prawu ekonomii i walczyć wyszukując sprytnych (pseudo)naukowców stosujących takie jak wyżej widzimy cyniczne praktyki argumentacyjne.

    Czytałem kilka lat temu o aferze gdzie jakiś naukowiec wzbogacił się niejako pod stołem o kwoty bodajże większe niż najwyższe wygrane w polskim Lotto.
    To powinno dać Ci do myślenia.

    I na zakończenie:


    Naukowiec z AGH nasz forumowicz policzył (i opisał to) tak:

     

    W ostatnich latach człowiek emituje do atmosfery około 35 miliardów ton CO2 rocznie. Ilość CO2 w atmosferze rośnie o około 3 ppm (3 części na milion) rocznie. Masa atmosfery to około 5x1015 ton, czyli 3 części na milion to będzie 15x109 ton, czyli 15 miliardów ton. O tyle właśnie zwiększa się ilość CO2 w atmosferze każdego roku.
    "Źródła naturalne" (oceany, gleba, rośliny itp.) emitują znacznie więcej dwutlenku węgla niż człowiek, ale równocześnie go pochłaniają. Co więcej, oprócz tego, że pochłaniają wszystko to, co same emitują, to pochłaniają jeszcze część z tego, co emituje człowiek.
    Wpływ dwutlenku węgla na bilans energetyczny Ziemi jest dodatni (im więcej dwutlenku węgla w atmosferze, tym cieplej). Wiemy też, jak na bilans energetyczny Ziemi wpływają inne czynniki - Słońce, emisje naturalne, pyły i gazy emitowane przez wulkany itp.
    Nawet jeśli spalimy cały węgiel, ropę i gaz, Ziemia nie stanie się drugą Wenus. Za to wszystko wskazuje na to, że stanie są ona miejscem znacznie mniej przyjaznym dla życia, a już dla nas (ludzi) w szczególności. Jeśli nie będziemy nic robić w kierunku zmiany tej sytuacji, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem zrobimy sporą krzywdę naszym potomkom, którym przyjdzie żyć na Ziemi za 50, 100, 200 czy 300 lat.

     

    Pozdrawiam

     

    • Lubię 1
  6. To jest trafna uwaga! Średnica Słońca  jest większa niż odległość Ziemia Księżyc dlatego odpada scenariusz ze ta para jakimś trafem razem poleciała ku Słońcu lub ono ku niej.

    Zostaje jednak (na obronę autorów dowcipu) możliwość że coś rozerwało tę parę i już samodzielnie egzystują ... co wtedy (musiała być apokalipsa zabójcza dla ludzkości?)

    Pozdrawiam

    • Lubię 1
  7. 18 minut temu, Piotrek Guzik napisał:

    A dlaczego miałaby być taka sama? Jasność modelowa, czyli obliczona na podstawie modelu. Model ten, to fizyczny model rozpraszania sztucznego światła w atmosferze. Obliczona tu modelowa jasność zależy od sztucznego światła emitowanego z powierzchni Ziemi. Airglow jest założone wszędzie na tym samym poziomie.

     

    Hmm... słowo modelowa trochę myli bo ten model wie (jak rozumiem) jak tam naprawdę sztuczne światła świeciły ku niebu. To jest zatem obróbka danych zarejestrowanych plus wiedza geograficzna i astronomiczna. Czyli dopiero Artif. bright. mowi wprost (bezwzględnie) jak jest źle?!

    Ale doceniam dokładność skoro tak to starannie zrobili.

     

    Możesz, trochę w kontekście tej naszej wymiany zdań ocenić sytuację wyłapaną w Korei Pn przez Daniela (= Paethera)?

     

    Gdyby na całej ziemi nie było ludzi ani sztucznych świateł ani błyskawic ani wulkanów ani pożarów to w jakim zakresie zmieniałoby się to SQM WA 2015 roku (zmierzone przez jakichś dyskretnych nielicznych kosmitów) ?

     

    Pozdrawiam

  8. Pierwsza podpowiedź.

    Nie czepiajmy się wzajemnej proporcji średnic tych obiektów oraz odległości (niby są równe). Takie poglądowe uproszczenie jest bowiem spotykane.

    Istotne jest że skoro w pierwszych dwóch to i w trzecim przypadku te trzy znane nam obiekty znalazły się dokładnie w jednej linii i to rozpatrując ją fizycznie (w przestrzeni, a nie tylko na tym rzucie na matrycę naszego aparatu).

    Ziemia nadal ma Afrykę i oceany.

     

    Apokalipsa to niebywale straszna dla ludzi katastrofa.  Realne? Straszne?

     

    Pozdrawiam

     

     

  9. Dlaczego 2 (SQM = "modelowa jasność nieba") nie wynosi wszędzie tyle samo np 22?

    Gdyby decydowała wysokość nad poziomem morza to zgdywałbym że niżej, grubsza warstwa atmosfery, więcej naturalnych pyłków, mniejsza jasność (ciemniejsze niebo) - np: 23

    Laikom absolutnym wyjaśniam że magnitudo im większe tym ciemniejszy obiekt/mikrokwadracik nieba.

     

    Czy ta modelowa jasność tak różna w różnych miejscach Polski wynika tylko z przewidywanego różnego (w tak maluśkim kraju?) airglow (nocne świecenie cząstek oddających energię po napromieniowaniu ultrafioletem za dnia).

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    @ Krater

    Na całej Teneryfie to ratio (dla WA 2015) dość słabe jest ;)

  10. Warto tu co nieco dodać.

    Fale dotarły do Ziemi 4 stycznia 2017 roku. Tuż przed zlaniem się układ generował fale grawitacyjne o mocy większej niż ... moc promieniowania elektromagnetycznego wszystkich gwiazd i galaktyk obecnych w obserwowalnym dla nas wszechświecie.

     

    Oś obrotu jednej z czarnych dziur nie była prostopadła do płaszczyzny orbity co oznacza, że ich pochodzenie mogło być "różne".

     

    Analiza danych nie jest tu banalna i wymaga starannej pracy zespołu zdolnych fizyków. Licznie uczestniczyli w tym także Polacy.
    Między innymi z z polskiej grupy "POLGRAW" (badacze z wielu polskich uczelni - także z AGH - pewnie nasi forumowicze Piotrek Guzik oraz MateuszW się ucieszą).

    Polacy opracowali wiele algorytmów wykorzystywanych podczas takiej analizy.

     

    Inspiracja: Świat Nauki 7/2017.

     

    Pozdrawiam

     

    • Lubię 1
  11. Dziś znany portal dał quiz.

    Mój wynik to 16 na 24 (a Wasz?). 

    Niektóre pytania, moim zdaniem, śmieszne.
    W stylu: "czy lepiej być pięknym, młodym, zdrowym i bogatym czy wręcz przeciwnie?" (na przykład to podczas złej pogody).

     

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/13,129662,9275,sprawdz-czy-udaloby-ci-sie-zdac-na-prawo-jazdy-quiz-ze.html

     

    JAK OCENIACIE tę sytuację na załączonym obrazku (niezależnie od tego co mówią o niej przepisy)?

    Moim zdaniem minuta zamiast dwóch to dużo krócej i warto depnąć (choć ja akurat w takiej sytuacji grzecznie czołgam się za ciężarówkami bo mam za słabe auto na ambitną jazdę).

     

    Pozdrawiam

    quiizzzzzzzzzz.jpg

  12. Ciekawa hipoteza. Przewidywana z dużym prawdopodobieństwem planeta w pasie Kuipera ma mieć koleżankę.

    Rozważa się wariant, że czasem (podczas mijania się układów gwiezdnych ze słońcem) przez US przelatuje jakaś planeta tak blisko naszych planet, że nawet jak ona sama nie zostaje złapana (bo to prawie niemożliwe) to potrafi wyrzucić wewnętrzną planetę US na jego zimne peryferie.

    Napisano tam mniej więcej: "Kiedyś może to spotkać Ziemię".

     

    Pocieszę - przez 4 miliardy lat nie spotkało :)


    Co więcej, z moich wyliczeń w innym wątku (znamy prędkość dryfu słońca względem innych gwiazd = 20 km/sek. i ich gęstość w przestrzeni) wynika,
    że mijanie Słońca z inną gwiazdą o miesiąc świetlny następuje raz na około 100 mln lat. Uwzględniając niedoszacowywane do niedawna brązowe karły może to być na przykład 2 razy częściej czyli co 50 milionów lat.
    Zatem na mijanie o dzień świetlny można się nigdy nie doczekać bo tarcza 1 dniowa przekroju US jest 900 razy (30x30) trudniejsza statystycznie do trafienia.
     => co 45 miliardów lat (50 mln x 900) mamy przelot planet innego układu naprawdę blisko Słońca.

     

    A zresztą, dzień to i tak daleko (24 godziny) skoro Ziemia jest zaledwie 8 minut świetlnych od Słońca.

    Można spać spokojnie (sic!).

     

    Nic nas na peryferie nie wyrzuci :D

     

    Pozdrawiam

     

    9ta_planeta_x_2.jpg

    • Lubię 1
  13. Badacze cząstek elementarnych wykazali się niezłą znajomością astronomii bo zastosowali trafną analogię do jednego ze znanego rodzajów układów wielokrotnych.

     

    W Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryto kolejną, raczej przewidywaną cząstkę, o tyle inną od dotychczas odkrytych, że w jej skład wchodzą aż dwa ciężkie kwarki (a nie tylko jeden).

    Nazywa się dość oryginalnie:

     

    Xi-cc ++

     

    Przypomnę, że znamy już wiele cząstek elementarnych, a najdłużej proton i neutron.

    Nowa cząstka ma ładunek dodatni dwa razy większy niż proton i jest od niego cztery razy cięższa.

     

    "W przeciwieństwie do innych cząstek, w których trzy kwarki wykonują skomplikowany taniec wokół siebie, odkryta właśnie cząstka z dwoma ciężkimi kwarkami ma działać jak system, w którym ciężkie kwarki są jak dwie gwiazdy ciasno krążące wokół siebie, z lżejszym kwarkiem kręcącym się wokół tego systemu binarnego"

     

     

    http://www.bbc.com/news/science-environment-40521445


    Pozdrawiam

    cern.jpg

    • Lubię 2
  14. 32 minuty temu, grogmir napisał:

    Dwa ujęcia z urlopu w Peru - wyjazd nie miał charakteru astronomicznego, więc statywu nie miałem, ale co się na Krzyż Południa i Centaura napatrzyłem, to moje. :)

     

     

    Arktur nad wulkanem El Misti. W dole - Arequipa, drugie największe miasto Peru.

    331.thumb.JPG.d2de557c898345ce08596d8df7b6da04.JPG

     

    Wenus i księżyc-łódka tuż przed świtem w kanionie Colca

     

    434.thumb.JPG.eb299e219ed3b43ef8da434ebb12b55c.JPG

     

    Strona się złamała - więc cytuję post kolegi Grogmir

     

    Ten uśmiechnięty Księżyc zawsze ekscytuje nas  w Europie pozbawionej tego widoku. Jak doszło do tego, że znalazłeś się w kanionie przed świtem - cennie dla nas? Miałeś okazję być z dala od świateł? Na ogół jest tak, że jak  wyjazd jest turystyczny to trudno zobaczyć DS-y (mgławice, gromady kuliste) bo mało kogo stać na kasę (lub odwagę) na branie TAXI w odległe miejsca na wąskich, zaniedbanych (może) drogach.

     

    Pozdrawiam

     

    • Lubię 1
  15. Teorie Einsteina prowadzą do wniosku, że nawet kwanty niosą pęd.

     

    Dopiero teraz, w oparciu o unoszenie tego pędu przez kwanty przedzierające się ku zewnętrznej warstwie słońca i wpływ tego pędu na nią wyjaśniono tajemnicze zjawisko polegające na tym, że zewnętrzna warstwa słońca rotuje wolniej czyli jest spowalniana.

    "pięć miliardów lat oddziaływania fotonów światła spowolniło skorupę o grubości aż 35 tysięcy kilometrów.
    ...
    Co ciekawe, samo zjawisko nie jest nowe. Zyskało nawet miano efektu Poyntinga-Robertsona. Zaobserwowano je po raz pierwszy badając międzygwiezdny pył.
    ...
    Dzięki temu - potencjalnie - będziemy w stanie znacznie precyzyjniej przewidywać rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy. A więc zjawiska, które już teraz są zmorą nie tylko dla operujących satelitów, a nawet dla ziemskiej infrastruktury energetycznej."

     

    http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/nasze-słońce-obraca-się-coraz-wolniej-a-to-wszystko-wina-einsteina/ar-BBxm7Ej


    Pozdrawiam

    slonce.jpg

    • Lubię 2
  16. Dyrektor pewnej firmy dzwoni nagle do żony.
    - Mam pomysł. Przyjeżdżaj zaraz! Będziemy się kochać w moim gabinecie.
    - Przecież tam masz sekretarkę!?
    - A mogę?


    Pewien poeta zorganizował wieczorek deklamacyjny w szpitalu - charytatywnie dla pacjentów i personelu.
    Godzinkę to trwało, wreszcie koniec. Na sali cisza. Do artysty podchodzi jeden z anestezjologów, i serdecznie ściska jego prawicę.
    - Szacunek, mistrzu.

     

     

    don_juan.jpg

    daniel.jpg

    • Lubię 2
    • Haha 2
  17. Amerykanie nazywają to symulacją to niech im będzie. Badania lustra dla kosmicznego teleskopu Webb'a na wytrzymałość na bycie w próżni.

    Ciekawe czy też mocno schładzają ściany z jednej strony (żeby było [nie]podgrzewane przez podczerwień tylko w takim stopniu w jakim będzie podgrzewane w kosmosie - od strony zasłon) ?

     

    I klika fotek ("nie są produktem z photoshopa choć tak wyglądają") z linka zawartego dzisiaj na msn.pl.

     

     

    Pozdrawiam

     

     

    ks.jpg

    simu.jpg

    • Lubię 1
  18. Bezsprzecznie dobrze wykorzystany sprzęt. Teoretyczna zdolność rozdzielcza to 1 sekunda czyli przydaje się przy niezłym już seeingu.

    Zdjęcie to ujmuje mniej więcej 0.3 sekundy kątowej na piksel i już grupy 3-pikselowe zdają się nieść odrębną informację.

    Być może korzystasz tu na "drobiazgu" , że jednak brak lustra wtórnego i ewentualnego pająka daje naprawdę taki wpływ dyfrakcji jak liczą (z apertury).

     

    Młodsze kratery na starszych. Ich zagęszczenie daję nam pojęcie jak strasznie każdy kawałek i naszej planety był przez całą jej historię bombardowany.

    Co prawda atmosfera od pewnego momentu wyłapywała małe kamienie ale tylko małe.

     

    Pozdrawiam

    • Lubię 1
  19. Współrzędne x,y,z czyli w górę, w lewo lub na wprost mogą być zakrzywione patrząc z czwartego wymiaru (o ile istnieje).
    Gdybyśmy potrafili poruszać się (lub skakać dużymi krokami) z prędkością tysiąc miliardów lat świetlnych na sekundę to według współczesnej nauki jest duża szansa że lecąc prosto po kilku minutach przylecielibyśmy w to samo miejsce a z kierunku przeciwnego do tego, z którego wystartowaliśmy.
    Kilkanaście miliardów lat temu ta podróż trwałaby zaledwie sekundę ale lecielibyśmy przez mniej pusty (średnio) kosmos.
    Jest jednak nadal nie wykluczone (drobna szansa), że nasz wszechświat ma od zawsze nieskończoną objętość i ani wtedy ani teraz taka podróż nie zaprowadziłaby nas w te same miejsca co już byliśmy - choćbyśmy lecieli z prędkością dowolnie dużą - choćby miliard bilionów lat świetlnych.
    Ciekawym momentem jest data 14.8 mld lat temu bo wtedy być może można było oblecieć wszystko w jedną miliardowa sekundy nawet zwykłym samolotem odrzutowym.
    Bulwersuje nas pytanie co było przedtem. Kosmos mógł być zawsze albo został wystartowany arbitralnie.

    Pytanie co go wystartowało jest o tyle mniej istotne niż się wydaje bo równie dobrze o to samo powinien zapytać jakiś jeden proton. Czy protona o to głowa boli? Nie! :)
    Nas (ludzi) w sensie naukowym nic bowiem od protonu nie różni. W kosmosie i fizyce jesteśmy na tym samym "poziomie".
    Wynika to z istnienia szympansa imieniem Kanzi. Stosuje on w swoim życiu trafnie kilkaset słów. Wymyśla nowe (idiomy).
    Rozwiazuje trudne łamigłówki i sytuacje życiowe prześcigając nierzadko zdrowego kilkulatka homo sapiens. Ma emocje i empatię.
    Kanzi nie jest czymś z innej bajki niż jakiś pawian a ten z kolei czymś innym niż świnka morska.

    Tak dojdziemy do bakterii, a potem jakiejś bogatej w aminokwasy i tłuszcze pradawnej kałuży.

    Proton, Kanzi i my jesteśmy miotani losowością odgadniętą przez mechaników kwantowych.
    Jesteśmy zlepkami protonów i kilku mniejszych cząstek.
    kawałki nas są nieśmiertelne o ile proton jest nieśmiertelny.
    To ostatnie jest wielką niewiadomą :o
    Jak wszystkie protony się rozpadną to nie wiem co będzie?


    A super-poważenie to trzeba by zacząć od zrozumienia tego hasła:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Czasoprzestrzeń_Minkowskiego

     

    Bolesne ;)

     

    Pozdrawiam

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.