Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Nie o to im chodziło. Tylko o to że w jonosferze też pałętają się nieliczne cząstki gazów które tam docierają mimo, że formalnie kosmos zaczyna się na wysokości 100 km.

    I te nieliczne cząstki spowalniają ISS i satelity bardzo nisko latające. Taki zaś system radarowy może swoim działaniem rozpędzić cząstki naładowane i w efekcie rozgrzać resztkową atmosferę co tam jest. To z kolei wpłynie na jej zdolność hamowania satelitów, a jak mniej hamuje to satelita dłużej lata zanim spadnie niżej gdzie ginie zawsze śmiercią tragiczną (troche podobnie jak meteoroidy).

     

    Pozdrawiam

    • Lubię 1
  2. Jeżeli przed ociepleniem nie uratują nas chemicy (organizując wycofywanie węgla z atmosfery poprzez, na przykład, sztuczne torfowiska itd) to może uratują biolodzy manipulujący na genach?!


    Naukowcy stworzyli bakterie, które bardzo wydajnie potrafią wytwarzać z niczego (czyli z powietrza, wody i światła słonecznego) substancje wyjściową do produkcji paliwa.
    To by było ekologiczne rozwiązanie bo tyle samo emituje się węgla do atmosfery podczas spalania finalnego paliwa co potem pobiera z atmosfery podczas uprawy/hodowli.
    Bilans CO2 w atmosferze wychodzi na zero więc nie trzeba wyciągać kolejnej ropy, gazu czy węgla spod ziemi.

    http://www.bbc.com/news/science-environment-40975719

     

    Inny sposób na ochranianie klimatu to czerpanie energii z odnawialnych źródeł (OZE) - np wiatru - i tu pojawił się niesamowity pomysł budowlany.

    http://wlaczoszczedzanie.pl/windwheel-czyli-holenderska-instalacja-wiatrowa-w-ktorej-mozna-zamieszkac/

     

    Czy jednak mieszkańcy tego "wiatrołapu" mieliby tam komfort życia i zdrowia porównywalny z komfortem w normalnym wieżowcu to nie wiem.
    Budynek ma mieć też sporo paneli fotowoltaicznych, zbierać deszczówkę i wytwarzać biogaz z własnych odpadów organicznych.
    W celu unikania konieczności znaczącego chłodzenia (z racji nagrzewania się w ciepłych dniach) ma być sprytnie pokryty roślinami.
    Link do zdjęcia tej ekologicznej budowli
    Dutch-Windwheel-by-DoepelStrijkers-2-102

     

     

     

     

    Przy okazji warto zauważyć coraz częstszy u nas kiedyś fenomen. Sierpień 2017 Polska; Bałtyk. Trąba wodna w Darłówku.
    Takie zjawiska w naszym rejonie stają się częstsze z powodu już dokonującego się globalnego ocieplenia.
    Link do zdjęcia zjawiska
    z22266497Q,Traba-wodna-w-Darlowku.jpg

     

    Pozdrawiam

     

  3. 1 godzinę temu, kjacek napisał:

    Ciekawe jak? Bardzo lokalnie chyba... Czy taki impuls radarowy, nawet z bardzo specjalizowanego radaru, bardzo silnego źródła, będzie w stanie wpłynąć w jakiś sposób na jonosferę? Musiałby chyba zjonizować po drodze kawałek atmosfery. Czy takie coś jest możliwe? 

     

    Raczej nie. Nie musi po drodze nic jonizować w atmosferze tym bardziej, że to niełatwe (patrz na moją wzmiankę niżej o rezonansie Schumanna).

     

    Napisano tam tak:
    "Some of the interactions can stimulate currents that then heat the high atmosphere. This is a particular interest for some UK scientists.
    The heating can alter the density of air molecules at altitudes where low-orbiting satellites move. This perturbs their trajectory ever so slightly.
    And by the same token, it also changes the path of redundant hardware, or "space junk", speeding up or slowing down the time it takes for this material to fall back to Earth."


    czyli, mniej więcej:
    "Niektóre interakcje mogą stymulować prądy [czyli po prostu rozpędzać naładowane cząstki], które następnie ogrzeją szczątkowa atmosferę na dużych wyskościach.
    Ogrzewanie może zmieniać gęstość cząsteczek powietrza na wysokościach, w których poruszają się niewielkie orbitujące satelity.
    Tym samym można spowalniać lub przyspieszać czas potrzebny na powrót "kosmicznych śmieci" na ziemię"

     

    Ja dodam, że chodzi o to, że fale radiowe emitowane z radarów jako fale elektromagnetyczne można interpretować jako posiadające naraz dwie składowe "elektryczną" i "magnetyczną" co rodzi możliwość rozpędzania naładowanych cząstek. W podobny sposób podgrzewamy substancje przewodzące prąd w kuchence mikrofalowej i dlatego nie radzę wkładać tam folii aluminiowej bo swobodne elektrony jak się rozpędzą to ... masakra!

     

    W ogóle atmosfera, w przeciwieństwie do gruntu oraz jonosfery uchodzi za prawie izolator, a jonosfera i grunt tworzą dwie dość dobrze przewodzące prąd sfery i cała ta trójka tworzy słynny "rezonator Schumanna" - duży jak planeta :)

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    To dzięki ostatniemu pytaniu mocno wchodzimy w teorię (radarów i ich wpływu) i wątek zaczyna pasować do obecnego działu ... teorie :)

    • Lubię 1
  4. 1 godzinę temu, Behlur_Olderys napisał:

    Prędzej już cały wątek pasuje do działu "Astronomia" bo można zauważyć, że każdy radar sięgający w kosmos (który zaczyna się 100 km nad ziemią) , w tym Arecibo, jest narzędziem profesjonalnych astronomów.

     

     

    Na stronie samego projektu można doczytać jak to zadziała.

    Jest jedno takie wielkie pole (zbudowane małych anten) nadawczo odbiorcze i pięć odbiorczych.

    Ono nadaje krótki ale niezwykle mocny impuls, i on odbity na wspomnianych cząstkach wraca z odpowiednimi (do ich odległości) opóźnieniami do pól odbiorczych co pozwala uzyskać obraz trójwymiarowy sytuacji.

     

    Pozdrawiam

  5. Arctic radar to probe "space weather"

     

    W północnych rejonach Norwegii, Finlandii i Szwecji powstanie najdoskonalszy jak dotychczas w tym zakresie system radarowy emisji i odbioru fal radiowych do badania zjawisk w jonosferze (70 - 1000 km nad ziemią).


    Dzięki dość selektywnie kierowanym wiązkom radiowym zbadane zostaną temperatury, stężenia i prędkości elektronów i jonów. Możliwe też będzie wpływanie na nie.
    Ważny cel badań to trójwymiarowy obraz wpływu groźnych emisji cząstek ze Słońca na otoczenie Ziemi - mogą one nawet wyłączyć GPS w skrajnych przypadkach. Wywołują zorze.
    Radar, zbudowany przez Norwegię, Szwecję i Finlandię przez Europejskie Stowarzyszenie EISCAT, powinien pojawić się w 2021 r.

    Doniesienie zawiera jeszcze inne informacje - wartko zerknąć.

     

    http://www.bbc.com/news/science-environment-40654921

     

    Może, ktoś opisze tu Arecibo lub inny zrealizowany lub planowany pomysł.

     

    Jeśli wątek bardziej pasuje do działu "Radioastronomia i spektroskopia"  lub innego to proszę moderatorów o przepięcie go tam.

     

    Pozdrawiam

    Link do wizualizacji głównego obiektu systemu


    _97491149_eiscat_3d_nipr_2.jpg

     

    • Lubię 1
  6. Znajomi odwiedzają rodziców miesięcznego dziecka.
    - Jaki słodki! A jak go nazywacie?
    - W dzień czy w nocy?

     


    Wielka amerykańska firma. Szef wzywa do siebie psychologa firmowego.
    - Johny. Doceniam to co robisz, ale pracoholików to ty zostaw w spokoju!

     


    - Pańska główna wada?
    - Prawidłowo interpretuję semantykę pytań, ale ignoruję ich istotę.
    - Czy mógłby pan podać przykład?
    - Mógłbym.

     


    Szybki Bill kupił sobie malutkie sportowe auto i zaprosił Lucy na przejażdżkę do lasu.
    Gdy znaleźli się na polance Lucy wyszła z samochodu, rozłożyła koc i czeka na Billa, który nie opuścił samochodu.
    - Ruszaj się Bill, bo mi się odechce!
    Bill bezskutecznie próbuje wydostać się z auta.
    - Wygląda na to, że nie wyjdę stąd, aż mi się odechce

     

     

    bies.jpg

  7. 5 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

    W takim razie jeśli obraz Marsa na matrycy aparatu podłączonego do teleskopu jest tej samej fizycznej wielkości (np.5mm) jak obraz na siatkówce oka patrzącego przez tandem teleskop-okular o określonym powiększeniu to można powiedzieć, że powiększenie kątowe jest takie same w obu przypadkach i to uznałbym za dobrą definicję.

    No ale wtedy zależałoby tylko od ogniskowej - co jest o tyle tylko dobrym przybliżeniem, że zakłada jakąś jednakową, typową gęstość pixeli na matrycy.

    Mój wzór ujmuje twój pomysł ale zarazem staje się dokładniejszy (jeśli przypadkiem rozmiary pixeli matryc porównywanych się różnią)

     

    Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = Ogniskowa_teleskopu/(3420*wielkość_jednego_pixela_matrycy_kamery)

     

    Pozdrawiam

  8. Uwzględniam - przypatrz się grafice - następuje załamanie żółtego promienia co wchodzi do oka nie w środku tylko wyżej. Dokładnie w środku oka jak to bywa z soczewkami promień (czerwony) nie złamał się.

    Nie twierdzę że minimalne odsuniecie oka odostrza obraz tylko że człowiek po wyostrzeniu zostaje zwykle w pozycji w jakiej widzi jak najwięcej nieba :)

    Pozdrawiam

  9. 3 godziny temu, Behlur_Olderys napisał:

    Właśnie jest! Bo poza parametrami teleskopu potrzebujemy dodatkowego stopnia swobody - odległości oczu od obrazu. Nie mówię że to złe, mówię tylko że bez ustalenia tej arbitralnej wielkości np. na 30 cm nie można wyznaczyć tego powiększenia operując samymi parametrami optyki. Dlatego uważam wzór m = fobiektywu/fokularu za bezwartościowy

    Zgodzić się mogę z tym że istotna byłaby odległość twarzy człowieka od ekranu komputerowego. Warto przyjąć taką, że pixel ekranu widzimy pod kątem minuty kątowej czyli wystarczająco by widzieć detale uchwycone na matrycy ale nie przesadnie blisko (by nie widzieć ziarnistości ekranu).
    Stąd wziął się mój wzór.  

    Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = (Ogniskowa teleskopu/wielkość jednego pixela matrycy ) / 3420

     

    Który można zresztą zapisać inaczej i wtedy stanie się nawet trochę jakby intuicyjny :)


    Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = Ogniskowa_teleskopu/(3420*wielkość_jednego_pixela_matrycy_kamery)

     

    Natomiast tu mamy wątek o astrofotografii wiec okularu raczej nie stosuje się.
    Skoro jednak postawiłeś taką śmiałą tezę że wzór z ogniskową okularu w mianowniku jest (jak rozumiem w wizualu) bezwartościowy to kategorycznie zaprzeczam bo udowodniłem
    na wikipedii - w temacie: Powiekszenie/zakładka dyskusja (i dawno temu na Astropolis) że jest dobry!

     

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja:Powiększenie

     

    Pozdrawiam
    Link do grafiki z wyprowadzeniem wzoru na iloraz ogniskowych jako powiększenie kątowe


    pow.jpg

     

     

  10. 10 godzin temu, Behlur_Olderys napisał:

    Dlatego ekolog zdefiniował je w bardziej skomplikowany sposób :)

     

     

    Ale tu nie ma dowolności w definiowaniu sobie co rozumiemy przez powiększenie kątowe.

    Jeśli gołym okiem widzimy na niebie Księżyc mieszczący się w kącie (zaczepionym szpicem w środku naszej źrenicy) pół stopnia, a na papierowym zdjęciu /ekranie komputera / w_lornecie tym samym okiem widzimy ledwo mieszczący się w kącie 5 stopni to mamy powiększenie kątowe 10 razy  (pomijam pewną umowę techników że dzielić można tangensy kątów bo na przykład człowiek dwa razy wyższy nie będzie widziany pod kątem dwa razy większym - dla małych kątów i w centrum pola widzenia wychodzi na to samo).

     

    Kolega (i jacyś fotografowie) najwidoczniej przyjęli że obraz uzyskany na matrycy zawsze bezie drukowany na tak dużym zdjęciu że ledwo zmieści się w oku oglądającego zdjęcie (coś w stylu wielkiej kartki formatu A1 trzymanej w ręku).


    My wiemy że na bardzo małej matrycy (np 7x7 mm) nie upchnie się wielu pixeli (technika powszechnie dostępna ma swoje ograniczenia).
    Obraz z niej rozciągnięty na A1 ujawni ogromne pixele i zobaczymy szachownicę wielkich punktów - coś żałośnie nieciekawego.

     

    Czyli fakt że na obu matrycach mamy tak samo gęsto rozłożone piksele (ta sama technologia) spowoduje że obraz z dwa razy mniejszej matrycy będzie tylko brzydko udawał dwa razy bardziej powiększony - bo co prawa zobaczymy mniejszy fragment księżyca rozciągnięty na całe A1 ale detalu mniej (plamiska).

     

    Astrofotograf takiego resize nie zastosuje bo ludzie od razu zobaczą że przesadził :)


    Pozdrawiam

    Załączam obrazek z przebiegiem drogi kwantów do matrycy

     

    jak.jpg

  11. WOW :)

    Niezwykle uroczo i fartownie (o ile to nie był mistrzowski zamysł) ułożyły się w pomost łączący te spajki (kolce) między centralnymi gwiazdami.

    Kadr ciekawy, piękne kolorystycznie obiekty również (tym bardziej że mamy też co najmniej dwie mniejsze ale łatwo wyłapywalne galaktyki).

    Moim zdaniem całokształt jest super i słałbym to i na APOD i na Polish APOD.

     

    Pozdrawiam

     

    • Lubię 1
  12. Dnia 18.08.2017 o 17:49, JSC napisał:

    Może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem pogarszanie się warunków życia prowadzi do boomu demograficznego? Populacja takiej Nigerii przez 50 lat zwiększyła sie ponad trzykrotnie i tempo przyrostu znowu się zwiększa. Powinno się zwracać większą uwagę na ograniczenie przyrostu naturalnego w Afryce.

    NZoVvpf.jpg

     

    Bardzo dobre pytanie. I trafne, żeby nie powiedzieć retoryczne.

     

    Globalne ocieplenie w Polsce przyniesie choroby tropikalne, śmierć drzew iglastych, upały na przemian z tornadami i powodziami, a w krajach bliskich zwrotników - susze i nawet pożary, jak ostatnio olbrzymie i katastrofalnie śmiercionośne dla ludzi w Portugalii.
    Fala upałów, która nawiedziła Europę, a którą włoscy synoptycy ochrzcili diabelskim imieniem Lucyfer, zagraża alpejskim lodowcom. Zatrważające skutki tegorocznych wysokich temperatur dobrze widać z powietrza (film z drona).

    Kiedyś nadmiar węgla przyroda wycofywała z obiegu, a zatem i z atmosfery, poprzez odkładanie go w postaci węgla kamiennego.
    Czyżby nadchodził czas na budowę sztucznych torfowisk - tylko czymś je trzeba potem przykryć aby doszło do uwęglenia w warunkach beztlenowych?
    Kiedyś takie przykrycie jeziorkom z materią organiczną zapewniały spływy molasowe czyli okruchy z erozji gór.

    Może to jest przysłowiowe 5 minut w historii planety dla pomysłowych chemików, aby uratowali dalsze istnienie ssaków lądowych, zagrożone jeśli nic nie zrobimy z ludzkimi emisjami - głównie z Chin, USA i Indii.

     

    W momencie gdy Trump wycofał się z porozumienia paryskiego upadła jedyna dziś naprawdę skuteczna droga ratowana planety poprzez wywieranie światowej presji na Chiny i Indie pod groźbą precyzyjnych nalotów bombowych NATO na ich obiekty przemysłowe i ciepłownicze.

    Naprawdę inteligentne podejście do problemów świata zawsze kończy się na konieczności ważenia spraw czyli oceniania, która wartość kosztem której musi być optymalizowana.
    Nie można być jednocześnie ekologiem i jednocześnie totalnym pacyfistą - to oczywisty nonsens logiczny.
    Realizowanie jednocześnie wszystkich słusznych punktów (a wiec zaniedbywanie ich uszeregowania, od najważniejszego) jest infantylnym marzeniem na miarę idei z piosenki "Zawsze niech będzie słońce" :)
    Tak naprawdę priorytetem powinna być zdrowa przyszłość naszego gatunku (Homo sapiens future), a inne punkty coraz niżej na liście pożądanych spraw.

    Pozdrawiam

    Link do zdjęcia pożaru w Portugalii

     

    z22241071Q,Portugal-Wildfires.jpg

     

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22256999,lucyfer-wypalil-lodowiec-w-alpach-zatrwazajace-nagranie-z.html

     

     

     

    • Lubię 1
  13. Coś co może się przydać w kolonizacji US. Sukces w tworzeniu trwałej mutacji  i to nie jakiejś roślinki tylko ... kręgowca! Jak my!

     

    Ludzie stworzyli nowy gatunek ryby - przynajmniej w pewnym sensie - na bazie trzech gatunków.

    "AquaBounty Technologies poinformowała niedawno, że właśnie wprowadziła kilka ton swojego łososia na rynek kanadyjski. Kanada stała się więc pierwszym krajem, w którym można kupić genetycznie modyfikowanego łososia.
    Dzięki zabiegom genetyków z AquaBounty łosoś GMO rośnie dwa razy szybciej niż jego kuzyn, który wyewoluował naturalnie - wagę handlową osiąga ledwie w 1,5 roku.
    Naukowcy wprowadzili do jego DNA dodatkową kopię genu regulującego produkcję hormonu wzrostu.
    Nowy "gen wzrostu" pochodzi od czawyczy (Oncorhynchus tshawytscha), dużego łososia pacyficznego, którego Rosjanie nazywają "carycą łososiowatych", a Amerykanie - "łososiem królewskim".
    Dzięki dodaniu do DNA łososia atlantyckiego także promotora genetycznego pochodzącego od jeszcze innego gatunku ryby - Zoarces americanus - jego organizm produkuje hormon wzrostu stale, a nie tylko latem.
    AquaBounty Technologies hoduje swoje łososie w zamkniętych stawach."

    http://wyborcza.pl/7,75400,22238697,losos-gmo-juz-w-sprzedazy-po-cwierc-wieku-od-narodzin.html

    Jest to rzecz jasna "łosoś GMO" co może niepokoić niektórych klientów (analogicznie jak z roślinami GMO - ja akurat na bazie rozmowy z pewnym ekspertem podpowiadam aby się tych roślin nie bać jeść).

     

    Powyższe (kunszt biologów) to dobra wiadomość dla przyszłości ludzkości w US.

     

    Niewykluczone, że w przyszłości, pożyczając jakiś fragment DNA od żyrafy czy goryla i wmontowując go w DNA jednokomórkowych ludzkich zarodków (tuż po zapłodnieniu pozaustrojowym) stworzymy jakiś rosły lub mocarny gatunek post-ludzi?

    Szczególnie cenne może to być podczas przygotowań naszego gatunku do kolonizacja Marsa, która raczej nieuchronnie nas czeka z racji niezwykle powolnego ale konsekwentnego rozgrzewania sie Słońca.
    W tym przypadku plan minimum to przeniesienie (na każdy nowy zarodek dziecka rodzącego się jeszcze na Ziemi w populacji przeznaczonej do kolonizacji) mutacji częstej u Tybetańczyków, która pozwala ich kobietom donosić ciążę mimo niskiego ciśnienia powietrza.

     

    Jest jeszcze jeden kierunek (może dyskusyjny). Czy w trosce o mniejsze nakłady wstępne i maszyny podtrzymujące życie nie wszczepić  rasie szykowanej na Marsa genu pożyczonego od pigmejów?  Malenie gatunków jest charakterystyczne dla sytuacji gdy trafiają w rejony ograniczone - zwłaszcza na wyspy. Tylko tu już jest dylemat bo ludziom na świecie rosną głowy i mózgi).  Może jednak do owego czasu pigmejów nie będzie i dylemat się nie pojawi.

     

    Pozdrawiam
    Link do zdjęcia ze "starą" i "nową" rybą.


    z8416129V,Losos-atlantycki-oraz-jego-szy

     

     

  14. Twój Teleskop jest 13-calowy (dopisz tam może ogniskową) => apertura około 33 cm. To w tym powerze 114x optymalnej (najlepszej) obserwowanej jasności powierzchniowej nie uzyskałeś bo to źrenica wyjściowa 3mm a nie 5mm (ciekawe czy masz okular na taką). Skoro w 3mm ź.w. zobaczyłeś ciemne struktury pyłowe M31 (Galaktyka Andromedy - najbliższa naszej)  to tym bardziej powinieneś je widzieć w jaśniejszej przecież lornetce 25x100 (tu źrenica w.  4mm).  Czy fakt że zobaczyłeś te ciemne struktury przypisujesz dość wyjątkowo ciemnemu niebu czy one są względnie łatwe Twoim zdaniem.

    Pozdrawiam

    p.s.

    Zaszczep się chociaż na wirusowe zapalenie odkleszczowe  skoro tak odważnie obcujesz z przyrodą (na wściekliznę to dopiero jak cię lisek ugryzie).

    Swoją drogą człowiek udomowił kiedyś wilka (w psa) a nasze czasy (i turyści co przypuszczalnie dokarmiali tego liska)  udomawiają lisy - eliminując z rozrodu (bo głodu) te nieufniejsze ;)

  15. Raj to są te rzeczy, za które pójdę do piekła   (jakiś internauta 2017)

     

    - Synu, jak dorośniesz chcę żebyś był dżentelmenem!
    - Nie chcę! Chcę być taki jak ty!


    Mam nadzieję, że Paether lub inni nasi forumowicze, o ile pojechali na to zjawisko, nie zarzucą mi, że wykrakałem coś - obrazkiem :)

     

    chmurwy.png

  16. Ale akurat obłoki srebrzyste to kwanty docierające z pobliża kosmosu (umowna granica 100 km nad poziomem morza), a  ponadto przypuszcza się że światło odbija się od drobin w których skład wchodzi nie tylko woda/lód lecz i pozostałości (zwłaszcza pyły) z meteoroidów niszczonych wysoko w atmosferze. Zatem pod tematykę "Astro..." trochę pasują moim zdaniem.

    Pozdrawiam

    Link do obrazka ze schematem powstawania widoku obłoków srebrzystych

     

    Noctilucent-Clouds.jpg

  17. Wyprowadzasz tak samo jak my tutaj tylko potem jest problemik.

     

    Dla małych kątów typowych w astronomii (w radianach) tangensy są praktycznie równe kątom wiec dzielenie a potem mnożenie przez 2 można sobie darować.
    Arcustanengensowanie także z tych samych powodów.

     

    Tam masz nieścisłość matematyczną - ma być ((PM/2)/OO)

     

    My też wiedzieliśmy tutaj że jeden radian (czyli kąt nominalnie równy 1) daje w rejonie matrycy obraz o długości ogniskowej.

    Ale matryca jast dużo mniejsza wiec obfotografowany jest z nieba tylko odpowiedni ułamek radiana.

     

    1(albo57stopni)        ogniskowa
    --------------------------  =   ---------
    kąt                                dłMatrycy


    wynika że

    kąt = (jedenradianalbo57stopni)*dłMatrycy/Ogniskowa = dłMatrycy/Ogniskowa [w radianach]

     

    Do tego miejsca zgoda zatem - mamy to samo.


    Dla teleskopu o. 2030mm i matrycy 28mm

    mamy na całej matrycy obfotografowane   57*28/2030 =   0.79 stopnia nieba.


    Tylko teraz trzeba sprawę widzieć realnie!

     

    Ekran ma 1200 pixeli i widzimy go zwykle pod kątem 25 stopni (by pixele były sensowne - ani za male ani za duze - około minuty).

     

    Jeśli matryca miała 2400 pixeli to na ekranie zobaczymy połowę obrazu czyli 0.4 stopnia nieba.

    Powiększenie wyniesie zatem 25/0.4 = 62x.

     

    Powiem tak:


    Twój wzór jest dobry dla konkretnej, może dość typowej matrycy. O dziwo (lub nie) daje rezultaty podobne do liczonych naszymi (tu wyżej) metodami.

    Niestety pojawiają sią matryce z bardzo różną gęstością pixeli i te gęstsze dadzą większe powiększenie niż wynika z Twojego wzoru który pomija ilość pixeli na matrycy (jest skonstruowany dla jakiejś - nie che mi się wyliczać.

     

    Niemniej warto zapamiętać twoje przybliżenie dające jakieś pojecie o spodziewanym powiększeniu.   

     

    70  / (57*boczekmatrcy/ogniskowa)

     

    a  jeszcze  ...

     

    Ponieważ 70 przyjąłeś trochę arbitralnie to mogłoby być 57 (podobna liczba) i przybliżenie upraszcza się do

     

    Ogniskowa / wyskośćmatrycy       

     

    np: 2030mm/28mm = 73x

     

    ktoś tu chyba o tym wspominał ? to czas zwrócić honor bo to też jako tako niezły wzór.

    Pozdrawiam

    p.s.

    Przypomnę wzór który tu wyprowadziłem (ujmujący wielkość pixela matrycy i "standardowe" oglądanie zdjęć na ekranie - pixel ekranu na minutę kątową gołym okiem widza)

    Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = (Ogniskowa teleskopu/wielkość jednego pixela matrycy ) / 3420

     

  18. Przypadkiem natknąłem się w necie na pewną informację, która skłoniła mnie do zadania pytania: Jaki teleskop trzeba mieć by skutecznie podglądać MegRyan?

    Piękna aktorka amerykańska Meg Ryan znana jest z wielu filmów, a światowe uznanie zyskała rolą w "Bezsenność w Seattle", choć już wcześniej zabłysnęła w "Interkosmos".


    Planetoida (8353 1989 GC4) z pasa głównego asteroid została nazwana Megryan dla uczczenia wspomnianej aktorki.

    Megryan (13.3 Mag) będzie jeszcze długo okrążać Słońce, co około pięć lat i być uchwytna teleskopowo dla astro-amatorów, choćby tych cierpiących na bezsenność w Seattle.

    Zasięg gwiazdowy / graniczne magnitudo (jasność obiektu) osiądalna dla teleskopu (według znanego przybliżenia) wynosi:  

     

    7  +  5 * log(D)

     

    gdzie D to średnica w centymetrach głównego elementu zbierającego światło .

     

    Zatem  tutaj     13.3 =  7 + 5*log(D)   =>    log(D) = (13.3-7)/5 = 1.26

     

    => zgodnie z definicją logarytmu dziesietnego, że 10 do potęgi 1.26 daje D zatem daje nam to 18.2 centymetrową aperturę.

     

    To prawdopodobnie amatorski podglądacz gwiazd refraktora takiego nie użyje lecz będzie ją podglądać lustrem - do góry nogami. :)

     

    I assume that Meg will not feel embarrassed because this post will not read but just in case, I greet  ;)

     

    Pozdrawiam
    p.s.
    Wyobrażam sobie opad szczęki jak ktoś (kto nie przeczyta tego postu) kiedyś w dziale komnt zobaczy nowy wątek pod tytułem: "Piękna ale daleka Meg Ryan"
    - o ile któryś z naszych forumowiczów skusi się na wypatrzenie i/lub fotografowanie jej.

    Link do zdjęcia osoby, która zainspirowała astronomów:


    meg-ryan-youve-got-mail-inline.jpg

     

  19. Valerian i miasto tysiaca planet. Oryginalny tytuł to: Valerian and the City of a Thousand Planets.


    Tytuł może zniechęcać swoją dziecinnością (choć merytorycznie dość trafny).

    Uwaga - od razu po reklamach zaczyna się (napisy chyba potem) i jest to fajne "wprowadzenie" :)

    Znakomita opowieść S-F, z elementami humoru, ukazanymi realizacjami pomysłów technicznych, które dziś dopiero wchodzą na arenę.
    Efekty specjalne bardzo zaawansowane i bez zarzutu. Można z powodzeniem porównywać z "Avatarem".
    Kapitalny popis Rhianny, chyba miała dublerkę gimnastyczkę w niektórych scenach; niewiele brakuje aby jej rola podwyższyła limit wieku widzów ;)

    Przepiękne emocje związane z wizją realnej realizacji "raju na ziemi", cudownymi istotami i - oczywiście - subtelnie rozwijającą się miłością dwojga bohaterów.

     

    Moim zdaniem film ten odzwierciedla zmiany obyczajowe (i techniczne np wirtualna rzeczywistość) ostatnich lat, choć mamy też coś bardzo tradycyjnego i jednak dobrego, cenionego nadal: małżeństwo.

     

    Jeszcze, coś z naszego podwórka. Jest impakt na planetę Ziemio-podobną małych "meteoroidów" i bardzo dużego. Ze skutkami wizualnymi jakie mniej więcej znamy z symulacji dla bolidu Tunguskiego oraz sporo większych.

     

    Polecam! Ocena 8/10.

    Pozdrawiam
    Link do sporej i ładnej klatki z filmu


    https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/M/MV5BMjM5YzNjNWMtMDM3Yi00MjU4LWE3NzUtNWQ4YWI2YWNkMmY2XkEyXkFqcGdeQXVyNjUxMjc1OTM@._V1_SX1777_CR0,0,1777,742_AL_.jpg

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.