Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ekolog

  1. Ależ wręcz przeciwnie. Na obecnym etapie wiedzy astronomicznej i eksperymentów na samopowstawnie RNA do czego link podałem układy z odpowiednimi planetami dla wody ciekłej są praktycznie pewne i jest ich co najmniej tysiące miliardów w widocznym kosmosie. Życie na znaczącej części z nich musi powstać, a trudno przypuścić żeby, jak już na miliardzie planet powstało, na żadnej z nich (except nasza) ewolucja nie doprowadziła do inteligencji i posługiwania się narzędziami. Czyli jest zupełnie inaczej niż sądzisz. Pozdrawiam p.s. Na Ziemi narzędziami posługują się co najmniej trzy lub cztery gatunki istot świadomych. My, delfiny (używają gąbek), szympansy (używają specjalnie dobranych i obrobionych gałązek itp). Nie wykluczone, że sroki i/lub orangutany oraz słonie.
  2. @Alice Dolot z takiej odległości jest niemożliwy. Promieniowania zwykłe oraz palące rakietę promieniowanie od zgarnianych protonów międzygwiezdnych (jeśli szybkość typu 50%-99% światła) To jest jednak bardzo daleko. Wycelowanie radioteleskopów dokładnie na tamten punkt było (bez tej wiedzy) niezwykle mało prawdopodobne. S.Hawking uruchamia teraz szerszy program takich nasłuchów. Moim zdaniem celowanie z nasłuchem i trafienie w moment ich alltruistycznego nadawania (i to w naszą stronę) jest niezwykle trudnym zadaniem (trzy rzeczy muszą się zgrać) i prędzej udowodnimy w eksperymentach w laboratoriach (już to prawie zrobiliśmy!) że życie w kosmosie MUSI powstawać. Więcej szczegółów dokładnie o tym co powyżej (i Hawkingu) tutaj: http://astropolis.pl/topic/47831-kosmici-czy-istnieja-i-jacy-moga-byc/page-4?do=findComment&comment=585604 @FunkyKoval35 Cywilizacja w żaden sposób nie może zniknąć. Wojny atomowe to pikuś. Ludzie (organizmy) są względnie odporni na takie promieniowania o ile nie byli bardzo blisko wybuchu lub nie żyją przy składowisku odpadów radioaktywnych. Dowiedli tego swoim życiem liczni mieszkańcy Japonii i okolic Czarnobyla. Tam teraz jeżdżą wycieczki ludzkie. Wimmer (nasz pisarz) zresztą był i zdał tu gdzieś ciekawą relację. To są promieniowania z którymi organizm sobie generalnie radzi - oczywiście można mieć pecha. Impakt nie zabije cywilizacji bo można przeżyć go w kopalniach lub łodzi podwodnej, a wody oceaniczne potem schłodzą atmosferę. Spalenie całej atmosfery wymaga podgrzania jej całej do temperatury około 1500 st C. A to już bardzo mało realna (w rejonie orbity planety co najpierw zawsze sprząta) planetoida - wielka na ponad 70 km - musi trafić. @Antwito W samej rzeczy wykrywamy coraz więcej układów podobnych do naszego oraz czerwonych i pomarańczowych karłow (te czerwone i pomarańczowe żyją znacznie dłużej niż 10 mld lat dając jeszcze więcej czasu na tamtejszą ewolucję). Planet skalistych w strefie ciekłej wody musi być tam dużo tylko trudno się je wykrywa bo są względnie małe. Zależy nam na skalistych, żeby kosmici żyli nad wodą (a nie jak delfiny co mają swój język i są świadome ale co z tego) bo z atmosfery łatwiej nadawać radiowo i opanować kosmos - celem zbudowania czegoś na orbicie. Pozdrawiam
  3. O jej. Prawie ściąga na obserwacje w środku lata. Mam jedno pytanie. Kto (nie w sensie nazwiska ale doświadczenia) przygotował listę i kolejność obiektów. Czy była to improwizacja? A może coś wspomnisz co mówiono ciekawego o cząstkach lub pracy zderzacza lub w oparciu o zderzacz? Pozdrawiam p.s. Strzelec jest super ale (moim zdaniem) jego zaletą są zwłaszcza liczne gromady otwarte, więc nie ma co żałować, że był zaświetlony bo ta armata to nie na niego
  4. Kolaps? Pozdrawiam p.s. sorry, że szybko strzelam ale rekompensuje sobie coś Wiedziałem że kabriolety holowały coś dużego na kółkach i chciałem napisać "wahadłowce" tylko te lata 60-te mi nie pasowały :-/ No i w sumie modele a nie wahadłowce, ale ciekawe czemu kabriolety? Obstawiałem (jak to onegdaj widziałem) bezpieczne bo głosowe komunikowanie się, a dziś (po Twoich linkach) myślę, że też chodziło może o nie zasłanianie nawiewu wiatru?
  5. No tak ale tamto słonce jest już o 1.5 mld lat starsze i tamta planeta jeśli była podobna do Ziemi (to nie jest pewne bo mogła być nieskalista) to zaczyna być grzana i doświadczać globalnego ocieplenia niewymuszonego cywilizacją (jako że i tamte słonce jak nasze zwiększa moc co 100 mln lat pewnie podobnie o 1%). http://www.bbc.co.uk/news/science-environment-33641648 Ale to i tak bardzo dobra wiadomość - coraz więcej potencjalnych Ziem, a tamtejsi kosmici (if exists) pewnie siedzą teraz gdzieś dalej Pozdrawiam
  6. Brawo! Nie jest to byle jaki gniotek tylko największe potencjalne zagrożenie jakie odwiedziło nas w tych latach, względnie blisko (zaledwie o trzy rzuty beretem do Łysego), niedawno bo w styczniu - planetoida ze swoim księżycem - ufocona radarowo jak widać. Pozdrawiam
  7. Kolega Behlur_Olderys wprowadził tu (a i bywała) tradycję, że na złe odpowiedzi się niekoniecznie reaguje ale (nieco wyjątkowo zatem, może po starej znajomości) napiszę, że tym razem chyba ci googlowa szukaczka zdjęć nic nie pomogła co jest o tyle dziwne, że jasnozielone partie obrazka nie zasłoniły NIC istotnego ani też nie kombinowałem z przekolorowywaniem czy z przenoszeniem księżyca w inne miejsce! Pozdrawiam p.s. Na moje oko zresztą te mgiełkowe struktury na owalnych ciałach u Ciebie i u mnie nie są przeca podobne
  8. Nazwy tego księżyca (zasłoniętego białym prostokątem) nie musicie podawać ale czego on jest księżycem? Pozdrawiam p.s. Sądzę, że Krzychu226 też dobrze liczył tylko wziął za podstawę (za dobra monetę) czas podany przez zagadkodawcę, a to był przeca czas podany tylko w jedną stronę (bez powrotu) czyli czas oryginalnej misji (około 9 lat leciała). I tylko dlatego mi się udało wygrać Przy okazji. p.s.2. Lubię pisać "przeca" bo nie muszę sprawdzać czy przecież piszemy przez ż czy przez rz - bardzo nie lubię ortografii Lajkujcie ten post ci co solidaryzują się ze mną w cierpieniu
  9. Rozumiem, że ostatecznie pożyczysz jakoś na krótki termin czy coś w tym stylu. Olo to solidna firma, na pewno odda. Albo zastawisz teleskop w lombardzie - wiem że to się może udać Ja bym jednak apelował do pozostałych forumowiczów o wpłacanie mu jeszcze. Niech to dzieło literatury z czasem może i światowej będzie bardzo nasze! Przy okazji. Dzięki, że doceniłeś (jakoś) polską aktorkę Martę Żmudę Trzebiatowską. Czy powyższe słowa: "A pewne jest już" to chodzi o to że tak czy siak do tych 6500 dozbierasz jakoś (choćby po znajomych) czy chodzi też o to, że wydawca jakieś kroki dalsze poczynił? Pozdrawiam
  10. Ciesze się, że ktoś czyta moje obliczenia. No tak, uległem złudzeniu, że to (jak zwykle) zadanie na lata i sonda leciała tysiące lat. Ale sam sobie to uzmysłowiłem nad ranem i odpaliłem kompa żeby to szybciutko zmienić zanim ktoś zobaczy Starość nie radość Co ciekawe, z tego co czytałem ta sonda ma szanse bardzo daleko zalecieć - bodajże opuścić nasz układ - więc i taka jak napisałem różnica czasu jej zegarów względem naszych powstanie. Pewnie kosmici - jeśli ją znajdą i delikatnie odłowią z kosmosu - będą zdawali sobie z tego opóźnienia jej zegarków sprawę; za sprawą ichnego Einsteina?! Pozdrawiam
  11. sqrt to zwykły pierwiastek. Np sqrt(25) = 5 bo 5*5 = 25 Skrócenie Lorenza (inne podejscie) pozornie skraca się droga do przebycia do cześci (ułamka zwykle bliskiego 1 dla powolnych rzeczy) całej drogi. Ułamek drogi wynosi U= sqrt( 1 - (v*v/c*c)) a droga skrócona wynosi cała droga * U. Tutaj U= sqrt(1 - ((25*25)/(300000.00*300000.00))) => 0,999999996527778 Z punktu widzenia sondy z prędkościa 25 km sek pokona drogę nieco mniejsza a że czas = droga/predkość to czas spadnie o taki sam ułamek jak droga spadek czasu = (3460*2) * 24 * 60 * 60 * (1 - 0.999999996527778) [sek] 2,07sekund czyli około 2 sekund. Pozdrawiam p.s. Tak sam na to wpadłem że zadanie jest realne a nie teoretyczne i nie są to lata lecz dni Czemu ty Loxley nie spisz po nocach ?
  12. Jasiu chwali się kolegom: - Jestem silny jak byk, bo jem dużo mięsa. Na to jeden ze słuchaczy: - Wątpię. Ja na przykład jem dużo ryb, a nie umiem pływać. Blondynka do chłopaka: - Bardzo Cię lubię... Mówisz mi takie ładne rzeczy... Że jestem ładna, mądra, kochana, jedyna. Jesteś bardzo miły. Chłopak: - I mam tylko jedną wadę... Kłamię Przy kasie w markecie stoją ojciec i synek. Synek pyta:- Tato, a dlaczego te prezerwatywy są pakowane po 3 sztuki? Ojciec na to: - A wiesz, bo to zestaw uczniowski, bo uczniowie cały tydzień się uczą, a bzykają tylko w piątek, sobotę i niedzielę. - Aha - mówi synek i dalej drąży temat - a te sześciopaki to dla kogo? - A te synku, to dla studentów - cały tydzień bzykają, a w niedzielę odpoczywają. - Tato, tato a te po dwanaście? - A te to dla żonatych... - Jak to? - pyta zdziwiony synek - No wiesz: styczeń, luty, marzec, kwiecień itd. Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej. - Jak ci się podobam ? Mąż przygląda się jej uważnie i mówi: - Zrobili co mogli
  13. Widzę, że wątek jest przypięty na górze i w związku z tym ciekawi mnie czy to przypadek czy to Ty wybrałeś tę ilustrację na jakby "logo" co tam widać? Moim zdaniem ta ilustracja z płonącym człowiekiem jest za mocna i za smutna - jeśli chodzi o papierowe wydanie książki. Trochę bałbym się ją kupić, a już zwłaszcza na prezent dla kogoś. Płonący człowiek to jednak straszny widok. Inna sprawa. Główna postać to kobieta. Prawdopodobnie lekko nie ma w życiu, może nawet nie uważa się za dostatecznie piękną? Do kogo jest podobna (tak ją opisałeś lub sobie wyobrażałeś) ze znanych kobiet w Polsce lub na świecie? Jeśli dojdzie do sfilmowania Twojej powieści - sądzę ze w dalszej perspektywie powinieneś na to liczyć - to jaką aktorkę sugerowałbyś (jako konsultant) reżyserowi? Za intelektualnego, nieco metafizycznego, reżysera (w sam, raz do takiego przedsięwzięcia) uchodzi Zanussi. Czy zaakceptowałbyś, personalnie, jego wybór aktorki do ekranizacji Twojej powieści taki jakiego dokonał do filmu "Serce na Dłoni"? A może w rolach męskich znasz aktora lub kogoś znanego bardzo pasującego do jednej z Twoich postaci? Wracając jeszcze do okładki wydania papierowego i wnętrza. 1. Zapewne masz przynajmniej głos doradczy w kwestii tej okładki - czyli na pewno zapytają Cię o opinię? 2. Ile Twoich ilustracji będzie w środku i czy w ich kwestii masz już więcej szans na współdecydowanie? Pozdrawiam
  14. ale fajne Naprawdę dawno nie przeżyłem tak miłego wzruszenia jak w momencie gdy powiększyłem tę fotkę z prawej. Tak pięknie lecą w jedną stronę. M27 wyszła ładnie. To chyba ogólna reguła, że Newtony na Dobsonie do mgławic są wyjątkowo OK Pozdrawiam
  15. O ile dobrze wnioskuję Pluton został pozbawiony prawa nazywania planetą (i stał się planetą karłowatą) bo niedostatecznie wyczyścił rejon swojej orbity z innych względnie dużych obiektów. Ale jak miał to wyczyścić skoro czasu i prędkości (np w stosunku do Merkurego) mu zabrakło - bo zgodnie z moją "regułą ekologa" "Każda planeta w kosmosie cztery razy dalej od gwiazdy (niż inna) pędzi po orbicie dwa razy wolniej i ma osiem razy dłuższy rok." Regułę tę udowodniłem w tym poście: http://astropolis.pl/topic/36543-zagadki-pytania-i-pomysy-na-temat-kosmosu/page-2?do=findComment&comment=473432 ________________ Ekonomia to nauka. Bardzo wysoko ceniony na świecie polski naukowiec, ekonomista (oznaczam go O. reportera R.) dał "wypowiedź", w której poznajemy nowe słowo w tej nauce: "Finansjalizacja" i to wypowiedź dotykającą, wspomnianą w poprzednim poście, najbliższą wyprawę ludzi na Marsa (sic!) http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132749,17699870.html O: Coś z tym nadmiarem pieniędzy bogacze muszą robić. I zwykle to "coś" jest szkodliwe dla całej reszty. R: Jachty? O: Nie chodzi o jachty, niech je sobie mają, maserati i inne. Chodzi o to, że jeśli odbiera się zwykłym pracownikom coraz większą część wytworzonego przez nich zysku i zostawia go korporacjom, właścicielom firm, to oni albo te nadwyżki trzymają na kontach, albo wpuszczają w rynki finansowe, gdzie pieniądze się kręcą, czyniąc rozmaite spustoszenia. Tu dochodzimy do problemu finansjalizacji, mojego ulubionego, tym się zajmuję naukowo. R: Finansjalizacja? O: To proces, który oddala pieniądze od rzeczy użytecznych, od towarów i usług. I od pracy. Polega głównie na kreowaniu rozmaitych instrumentów finansowych. To są najdziwniejsze rzeczy. Jak się zaczyna rozmowę z ekonomistą o instrumentach finansowych, to on zaraz mówi: "Przepraszam, ale ja się na tym nie znam, ja tego nie rozumiem". R: Pan rozumie? O: Nie zawsze, bo tam są rzeczy dziwne. Na przykład można obstawić, czy człowiek wyląduje na Marsie, poważne instytucje finansowe tworzą takie instrumenty. Albo handlują śmiercią. Ktoś skupuje od niezamożnych ludzi polisy na życie, w zamian wypłaca im co miesiąc rentę i zakłada się, ile delikwent pożyje. Im krócej, tym lepiej, bo zgarnia się wtedy wypłatę z jego polisy. Te polisy się łączy w pakiety - tzw. CDS - i taki produkt bank sprzedaje jako fantastyczną bezpieczną inwestycję. R A co to szkodzi? O: Szkodzi. Jeśli jest pan biznesmenem i ma wolne 50 mln dolarów z zeszłorocznego zysku, to może pan to zainwestować w budowę nowej fabryki, powiedzmy w Polsce, albo wsadzić w finansowe kasyno. I okazuje się, że kasyno jest bardziej pociągające. ___________ Nowoczesne samoloty są naprawdę odporne na uderzenie pioruna. Pilot bojąc się jednak jakichś drobnych usterek zwrócił ale nie było to potrzebne jak się okazało. Pozdrawiam p.s. O Finansjalizacji więcej można znaleźć tutaj: http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/finansjalizacja-kleska-urodzaju-w-gospodarce/ http://www.pitwin.edu.pl/artykuly-naukowe/finanse/2185-finansjalizacja-zarys-problematyki Niejako nawiązując do trosk wspomnianego profesora O. wypowiedział się o ekonomii świata czy Europy inny znany ekonomista (obrazek)
  16. Dzięki - no to czekam na wypowiedź tych z 10 calowymi lustrami - lub tych co mieli okazję w czyjejś 10-tce popatrzeć na M13 Pozdrawiam
  17. To ja tylko dopytam Qiervu. Czy M13 była rozbita aż do samego centrum w jego 12 cali. I pytanie do posiadaczy 10 calowych Newtonów. Czy w nich M13 też jest rozbita do samego centrum? Bo coś ni się wydaje, że nawet w 10 jest szansa? Dlaczego pytam o 10' dlatego, że akurat Synta 10 na Dobsonie ma cięższa z tych swoich dwóch części podobnie lekką jak cięższa z dwóch części klasycznej synty 8 cali na Dobsonie. Czyli, że osoby mające jakieś obawy o graniczną masę do noszenia mogą równie dobrze nabywać 10 cali na Dobsonie co 8. Jeśli zaś okaże się, że i w 10 cali M13 (sztandarowa gromada kulista zawsze wysoko na niebie) jest dobrze rozbita czyli nie papka lecz punkciki gwiazd to jest to pokusa! Pozdrawiam
  18. zaraz zaraz Przecież ja mogę cykać po jednej i w końcu i tak trafię, no chyba, że ktoś się wstrzeli. Ale dobra. Ja tam niespotykanie spokojny człowiek jestem i mogę powstrzymać się z cykaniem dobę nawet Odpowiadam - naprawdę plamy są Czarne Pozdrawiam p.s. a następną odpowiedź dam=daję (za dobę) bezbarwne a jeszcze następną za kolejną dobę dam: żółte
  19. białego ... cóż innego mogłem odpowiedzieć w tej sytuacji ALBO SŁOŃCE I PLAMY SĄ CZARNE ! bo promieniuje jak ciało doskonale czarne Pozdrawiam p.s. jak powiesz, że żółte to mnie chyba żółć zaleje mimo, że ... Słońce to żółty karzeł o, a jeszcze mogą być bezbarwne - jak wodór no bo jakiego koloru jest wodór? patrząc na ten obrazek z wiki ang można jeszcze dorzucić: liliowy
  20. To może być przełomowe zdjęcie. Sugeruje mi, że kratery są jednak liczne na Plutonie tylko zalewane lub zaszraniane cienką warstwą lodowatej bryi ? Ale powiem coś filozoficznego Każde z tych coraz to nowych zdjęć jest inne i ciekawe. Pluton okazał sie mistrzem space-artu Skoro z Ziemi i z teleskopu Hubble niedaleko od Ziemi Plutona znaliśmy ledwo ledwo (rzekłbym kilkanaście pikseli i kilka analiz spektrograficznych ogólnych) to jak ogromnie trudne zadania mają uczeni analizujący exoplanety. Tu o rzut beretem 5 godzin świetlnych, tam, zwykle kilkadziesiąt lat świetlnych. Nic dziwnego, że pierwsze exoplanety wykryto tak naprawdę trikiem matematycznym (Wolszczan) Pozdrawiam
  21. Ani jednego krateru! Mniam I jakie różne formy tej zmiennej powierzchni! Moje ulubione to te fale budyniu Cały czas interesują mnie dane chemiczne ile metanu ile azotu może jakiś CO2, a może coś zaskakującego jeszcze? Tam na sondzie były otwarte pułapki na cząstki no i spektrografia była robiona - z bliższa mogła wyjść inna IMHO Pozdrawiam
  22. Co może umknęło książka pewnie przypadnie do gustu szerokiemu spektrum czytelników bo jest w niej, jak napisał nie raz Olo, dużo metafizyki - nie mylić z fizyką (ja akurat tą bardziej się chyba fascynuję ale lajków nie cofam bo zawsze jak czytam książkę czy oglądam film to przyjmuję wszystko co tam jest za dobrą monetę i emocjonuję się jak oni sobie radzą). Dobrym przykładem metafizycznego ale znakomitego utworu mającego coś z dobrych rygorów Science-Fiction jest film "Lśnienie" z Jackiem Nicholsonem. Pozdrawiam EDIT: (po zobaczeniu odp Agenta Smitha) Film zdaje się mieć precyzyjną logikę (jakby naukową), a postać grana przez Nicholsona ponosi konsekwencje swojej słabości intelektualno-emocjonalnej. Wszystko mogło skończyć się inaczej.
  23. Jednym z kryteriów, które ja brałbym pod uwagę byłoby rozbijanie (aż do centrum, pod ciemnym niebem) najbardziej popularnych gromad kulistych. O ile dobrze pamiętam Messier 13 jest rozbijany aż do centrum przez teleskopy z 12 calowymi lustrami o ile użyje się oczywiście nie najbylejaksze okularki. Może po prostu porównaj najcięższą niedemontowalną część obu teleskopów bo kiedyś może to zaważyć na Twoim zdrowiu (jak coś złapiesz pochylony i dysk wyskoczy). Pozdrawiam
  24. Tak! To celne! i prawda, ale ... jednak nawet promile wydają się niebezpieczne (dla efektu cieplarnianego) ponadto przypomnę, że dawna przyroda (gdy bywało więcej CO2) istniała głównie pod wodą (a ta chłodzi) oraz że 300 mln lat temu Słońce grzało o 3% słabiej. Tak zwane "gwałtowne zjawiska pogodowe" w naszym rejonie (i w USA) jako znany efekt globalnego ocieplenia to też - jak pokazali właśnie naukowcy - częstsze pioruny. Ale to nie jest powód do radości - choć rozumiem, że ciut nieco jest, bo mamy tu wątki ze zdjęciami błyskawic http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,18396679,wydaje-ci-sie-ze-z-biegiem-lat-jest-coraz-wiecej-burz-masz.html Naukowcy wzięli pod uwagę modele klimatu dotyczące USA, ale ich wnioski dotyczą globalnych zmian klimatu. Wyliczyli oni, że zwiększenie się średniej temperatury zaledwie o jeden stopień Celsjusza oznaczać będzie ok. 12-proc. więcej piorunów. Do końca tego stulecia ich częstotliwość ma zwiększyć się o około 50 proc. Obserwacje naukowców z Berkeley pozwoliły im też stworzyć model, który mogą zastosować do przewidywania burz z piorunami ze sporą dokładnością, która zdziwiła samych autorów badania. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.