Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. Jeśi tam byli obserwatorzy nieba to widzieli Słońce znacznie jaśniejszym niż my nasze najjaśniejsze gwiazdy.

    Tylko Wenus (ale to już nie gwiazda) niekiedy bywa jaśniejsza. :)

     

    Napisałeś 40^2 daje zmianę o 8 mag

    Jaki jest najprostszy wzór przeliczający wzrost/spadek jasności (dla gwiazdy przyjmujemy równy kwadratowi spadku/wzrostu odległości) na zmianę magnitudo?

     

    Ja niestety potrafię to liczyć tylko tak (na szczęście nie trzeba już posiadać tablic logarytmicznych, a wystarczy tylko przełączyć kalkulator w inny tryb).

     

    5*log(P).

     

    Gdzie P = ile razy wzrosła odległość gwiazdy.

     

    Wielkość obserwowana (m) zależy od absolutnej wielkości (M) zgodnie ze wzorem:

    m = M + 5*log( R ) - 5

    gdzie R to odległość w parsekach (dla R=10 daje z definicji wielkości absolutnej a i z matematyki oczywiście m=M)

    ale wiadomo, że: log( P * R ) = log(R ) + log(P)

    Zatem wzrost odległości P razy daje wzrost magnitudo o 5* log(P)

     

    W tym przypadku P = 1/40 bo wzrost odległości okazał się spadkiem do R*(1/40).

    log ( 1/40) = -1.602

    I ostatecznie mamy dla Słońca "wzrost" magnitudo o - (5*1.602) czyli o minus 8.01.

    czyli do (4.8 - 8.01) zatem do -3.2

     

    Jeżeli policzymy w drugą stronę - gdy odległość wzrasta - to log(40) = 1.602 czyli -log(1/40).

    Trudno się dziwić. Wedy magnitudo o tyle samo wzrasta czyli jasność maleje.

     

     

    Swego czasu z gęstości gwiazd w naszej części galaktyki i średniej prędkości ich wzajemnego, przypadkowego dryfu oszacowałem mijanie się Słońca o miesiąc świetlny z innymi gwiazdami na zaladwie raz na około 100 milionów lat.

     

    http://astropolis.pl/topic/31439-ciemna-materia-chyba-optymistczna-wiadomosc/page-4?do=findComment&comment=388195

     

    Przypuszczam, że w międzyczasie przeszacowano gęstość gwiazd w górę gdyż czerwone karły (typu M) - nie mylić z jaśniejszymi pomarańczowymi (typu K) - z roku na rok są licznie odkrywane.

     

    Ponieważ życie przy takich karłach (M i K) uważa się za całkiem możliwe to ta nowa wiadomość zwiększa nasz optymizm co do jeszcze względnie łatwej (na takim dystansie) kolonizacji kosmosu przez ziemskich astronautów w przyszłości.

     

    Obłok Oorta – hipotetyczny, sferyczny obłok, składający się z pyłu, drobnych okruchów i planetoid obiegających Słońce rozciąga się do około jednej czwartej odległości do Proxima Centauri. Choć dotychczas nie ma potwierdzonych bezpośrednich obserwacji obłoku Oorta, jego istnienia mają dowodzić komety długookresowe i wiele obiektów z grupy centaurów.

     

    Z faktu że ten przelot nie doprowadził do solidnego impaktu na Ziemi wynika, że niełatwo skierować, przy takim dystansie mijania coś dużego ku centrum US (o czym napisał Paether) ale wynika też, że niełatwo o bezpośrednie trafienie czymś z "ich" Obłoku podobnego do naszego obłoku Oorta.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Bardzo ciekawy temat i dający pole do nowych koncepcji.

  2. Lajki mi się wyczerpały ale może i dobrze bo nie wiem czy byłoby jasne, że lajakowałem Paethera za dobry dowcip - światowy :)

     

    Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, miłość lub władzę :icon_idea:

     

    Big Brother pewnie ma licencje na swój pomysł, więc się ją obchodzi pseudo-przygotowaniami do czegoś konkretnego.

    Ciekawe co będzie jak się komuś z tej ekipy dziecko w tym czasie urodzi.
    Są jednak dwie możliwości - uczestnik wie, że to ściema albo jest zdrowy psychicznie inaczej.
    W tym drugim przypadku może rzeczywiście zrezygnuje z życia rodzinnego.

     

    Twoja hipoteza Szuu nie jest sensowna bo ci prawdziwi budowlańcy (rakiety na Marsa za duży szmal) ...

    nie wzięliby na pokład zdrowych inaczej ;)

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Nie no ale popularyzacja tematyki astronautycznej i astronomicznej będzie OK.

    Ja przypuszczam, że wielu ludzi ma blade pojęcie o Marsie i odległościach w kosmosie :)

    b01.jpg

  3. Mapy satelitarne wszystkich cieków wodnych w pewnych rejonach centralnej Afryki pozwalają oszacować gdzie jest najwięcej ślimaków roznoszących niebezpieczną chorobę (schistosomatoza) oraz gdzie jest dużo ludzi. To pozwala wskazać miejsca gdzie należy lokalizować intensywne działania medyczne w tym zakresie. Podobnie analizuje się wpływ komarów.

     

    http://www.bbc.com/news/science-environment-31483629

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    wybaczcie osobista refleksję.

    Tak pięknie fotkami obrodziło, że aż miałem dylemat czy spychać o jedną pozycję wątki tym postem.

    Zdaję sobie sprawę z ogromnej pracy (i niebanalnego sprzętu) jakie są potrzebne żeby finalnie pojawiła się astro-fotka na forum. Często sie zdarza, że nie mogę już dać lajka na fotkę (np dziś w "Jowisz") bo wyczerpałem dzienny limit lajków.

    Niestety jutro jadę na smutną uroczystość rodzinną i ten wątek będzie przez jakiś czas zaniedbany (z mojej strony) dlatego jednak daje dziś. Sorry jakby co.

     

    sentinels.jpg

    schistosomiasis_snail.jpg

    • Lubię 1
  4. Był tłusty czwartek; Walentynki to akurat pasuje ...

    Zdjęcie z sondy ESA Mars Express ukazuje pełen lodu obszar 150 km na północ od geograficznego bieguna południowego Marsa.
    Czynnikami kształtującymi ten widok są, miedzy innymi, wiatry oraz sublimacja CO2.
    Widok uznano za podobny do cappuccino, względnie mieszanki czekolady, karmelu i śmietanki.

     

    http://www.esa.int/spaceinimages/Images/2015/02/Cappuccino_swirls_at_Mars_south_pole

     

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Przy okazji przykład (tęcza; podwójny łuk) rozszczepiania światła lecącego z naszej gwiazdy w kierunku ziemskiego obserwatora - nisko przez atmosferę (Boulder w stanie Kolorado).

     

    http://epod.usra.edu/blog/2014/09/the-span-of-a-rainbow.html

     

     

     

    Cappuccino_swirls_at_Mars_south_pole_node_full_image_2.jpg

    tecza_w_Hiszpanii.jpg

    • Lubię 2
  5. Zauważyłem, że ktoś wspominał tutaj, że już bywało więcej CO2 spore miliony lat temu.

    Być może nie czytał lub nie zauważył w pierwszym poście tego, że

     

    "Słońce się zmienia. Co około sto milionów lat zwiększa moc wypromieniowanej energii o około 1%. Wtedy emitowało jej znacząco mniej."

     

    Zatem nie można oceniać szkodliwości poziomu CO2 dziś, dla wyższych organizmów lądowych, przez proste porównanie z tamtym.

     

    Pozdrawiam

  6. ...

    jest OGROMNYM uproszczeniem całego mechanizmu aby nie powiedzieć dopasowywaniem faktów do teori.

     

     

    Perfekcyjna regularność zmian na przestrzeni aż 400 tys lat nasycenia CO2 - oscylacje od 150 do 300 została nagle zaburzana skokiem o 100 w górę.

    Jest jasne jak słońce i oczywiste jak 2+2=4, że absorpcyjne możliwości planety nie wystarczają na wyłapanie akurat takiej (dodatkowej) puli CO2 jaką emituje ludzkość od kilkudziesięciu lat. Gdyby zatem człowiek przestał emitować to sytacja przestałaby się pogarszać, a jak nie to nie!

    Oczywiście ZbyT ma rację. Jak zatrzymamy emisje CO2 to może okazać się, że to nie wystarczy bo (np) jeszcze uszkodziliśmy mechanizm przyswajania CO2 w jakimś obszarze. Skrajnie egzotyczne domysły, że dodatkowe 100 ppm CO2 nie wpłynęło na na +1 stopień (tylko jakieś dostawy energii "pod stołem") są anaukowe (skoro CO2 jest gazem cieplarnianym).

     

    Pomysły te ("podstołowe") typu, że Słoneczko lub jądro Ziemi jakimiś tajemniczymi drogami nagle zaczęły grzać planetę wydają się tym bardziej dziwne, że od 400 tys lat także temperatura zachowuje się perfekcyjnie regularnie (zgodnie z rytmami astronomicznymi - co widać na jednym z wykresów w pierwszym poście - "Stages of glaciation").

     

    Tak Szuu, zmierzałeś w trafnym kierunku ale, jak widać w doniesieniu, ocieplenie "uwalnia" pewne wulkany (spod lodów) niemniej, z kolei, ochłodzenie uwalniało kiedyś inne wulkany czyli ten czynnik może globalnie jest stały (i niewielki jak i dziś)?!

    Skoro na końcu napisano:

    "Z przeprowadzonych przez Johna Crowleya z University of Oxford badań dna oceanicznego u wybrzeży Antarktydy wynika, że o ile topnieniu lodów towarzyszą erupcje na lądzie, to podczas zlodowaceń uaktywniają się wulkany podmorskie, których erupcje tworzą liczące tysiące kilometrów grzbiety na dnie morza."

     

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Naukowcy-ostrzegaja-gdy-znika-lod-budza-sie-wulkany,wid,17253231,wiadomosc.html

     

    Ponadto pamiętajmy, że z jednej strony wulkan emituje cos co jakoś "zasłania" ale z drugiej strony zwykle też CO2 i inne gazy cieplarniane.

     

    Dodam rzecz chyba oczywistą. Nawet jeśli wulkan wybucha pod wodą to jego CO2 i ciepło ostatecznie odbija się na CO2 i cieple atmosfery.

    W szczególności woda bardziej nasycona takim CO2 z podmorskiego wybuchu słabiej, niż zwykle, rozpuszcza CO2 przyswajany z atmosfery.

     

    Pozdrawiam

    wul.jpg

    • Lubię 1
  7. Współpraca z naukowcem przy produkcji filmu "Intelstellar" zaowocowała (dziś) artykułem naukowym o tworzeniu zbliżonego do rzeczywistego widoku jaki zoabczyłby obserwator w pobliżu czarnej dziury.

     

    http://www.telegraph.co.uk/culture/film/film-news/11410919/Interstellar-VFX-research-leads-to-scientific-paper-on-wormholes.html

     

    http://www.spaceref.com/news/viewsr.html?pid=46743

    Pozdrawiam

     

    interstellar4_3129023b.jpg

    • Lubię 1
  8. Faszyzm (wł. fascismo, od łac. fasces – wiązki, rózgi liktorskie i wł. fascio – wiązka, związek) – doktryna polityczna powstała w okresie międzywojennym we Włoszech, sprzeciwiająca się demokracji parlamentarnej, głosząca kult państwa (statolatrię, totalitarne silne przywództwo, terror państwowy i solidaryzm społeczny)

     

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Faszyzm

     

    Jednak należałoby wymazać słowo faszyści w pierwszym poście gdyż wielu ludzi skrzywdzono taką definicją.

    Niechże ktokolwiek je wymaże i tyle.

     

    Intencje wysoko postawionego urzędnika były przypuszczalnie ukierunkowane na luntety celownicze - to inny świat lunet, dopasowanych już przez producenta do mocowania do strzelb - chodziło zapewne o zwiększenie szans zwierząt.

     

    Temat jest ciekawą ciekawostką i obrazek z pierwszego postu mógł sam siebie komentować bez komentarza.

    Zapędy "antywolnościowe" generalnie nie podobają mi się i przepis wydaje mi się może niefortunny ale nie zmienia to tego co powyżej napisałem.

     

    Pozdrawiam

    celownicze.jpg

  9. Z fizyków doświadczalnych śmieją się pogardliwie fizycy teoretycy, z teoretyków - matematycy, z matematyków - logicy, a z logików śmieją się...

    wszyscy.

     

     

    Profesor, nie zadowolony z przygotowania studentów, zadaje pytanie:

    - Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?

    Z sali pada odpowiedź:

    - To samo co pan, wykładać.

     

     

    Ponoć autentyk.

    Rektor przeglądając zapotrzebowanie na sprzęt z katedry fizyki rzekł:

    - Dlaczego fizycy zawsze potrzebują takiego drogiego sprzętu? Na przykład matematycy potrzebują tylko pieniędzy na papier, ołówki i kosze na śmieci. Filozofowie są jeszcze lepsi - oni nawet koszy nie potrzebują.

     

    dieta_na_brzuch.jpg

    • Lubię 1
  10. I udało się :) Powrót z kosmosu przebiegł najlepiej jak tylko mógł!

    (nawiązuję do poprzedniego postu - dotyczącego miniwahadłowca tworzonego przez Europejską Agencję Kosmiczną)

    http://www.bbc.com/news/science-environment-31421200

    Wykazano obecność ciemnej materii w wewnętrznych obszarach DM (także w naszym bliskim otoczeniu)

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Potwierdzenie-istnienia-ciemnej-materii-w-wewnetrznych-rejonach-Drogi-Mlecznej,wid,17248676,wiadomosc.html

    Pozdrawiam

    galaktyka_pap_600.jpeg

    _80937189_80937184.jpg

    • Lubię 1
  11. Niektórzy uczeni badają pomysły na schłodzenie klimatu. Biolog Victor Smetacek w dużym międzynarodowym projekcie w 2009 roku na południowym Pacyfiku wysypał do małego wiru zawiesinę związków żelaza.

     

    http://www.awi.de/en/news/press_releases/detail/item/lohafex_an_indo_german_iron_fertilization_experiment_what_are_the_effects_on_the_ecology_and_carb/?cHash=725a5b9368

     

    Żelazo jest pierwiastkiem, który jest w oceanach bardzo cenny, nie ma go w nadmiarze i niejako limituje życie. Zgodnie z jego oczekiwaniami spowodowało to zakwit glonów, a niedługo potem ich śmierć i opadniecie na dno wraz ze związanym podczas fazy ich fotosyntezy, CO2. Eksperyment wywołał liczne protesty i zniechęcił do prowadzenia i innych eksperymentów. Stworzono projekty zasiewania nieba siarczanami oraz wypuszczanie do atmosfery, specjalnymi rurami, wody morskiej.

    Istnieją obawy, że siarczany zlikwidują warstwę ozonową. Marzeniem (bo nie ma takich) jest genetycznie zmodyfikowana roślina zdolna do intensywnej fotosyntezy. Kosmicznym pomysłem (dosłownie i w przenośni) jest stałe zasłanianie Ziemi od Słońca czymś w rodzaju luster ("parasolek"?) ale to "większa sprawa" nie na ten post - może ktoś z forumowiczów to opisze w tym wątku?

     

    Wszystkie te pomysły mogą, jeśli któryś okaże się bardzo skuteczny, mieć zaskakujący skutek uboczny – globalne ochłodzenie chociaż erupcja wulkanu Poinatubo w 1991 roku, która była dosyć podobna w swoich skutkach do jednego z przedstawionych pomysłów nie wywołała długotrwałych zmian klimatycznych.

     

    Rok 2014 był najcieplejszy w historii globalnych pomiarów temperatury - podało amerykańskie archiwum danych meteorologicznych. Informacje o średniej temperaturze na świecie są zbierane przez tę instytucję od 1880 roku.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,17268274,To_juz_oficjalne__rok_2014_byl_najcieplejszy_w_historii.html

    Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu ocenia, że ludzkość doprowadzi do 2100 roku do podwyższenia temperatur na naszej planecie nawet o 4 stopnie.

     

    Pozdrawiam

     

    naj.jpg

    93a6e8c5a8.jpg

    d4190b7bcb.jpg

    • Lubię 1
  12. Odkryto dwa białe karły (Słońce też to ostatecznie czeka, na razie jest żółtym) orbitujące dookoła siebie w zaledwie 4 godziny. To oznacza, że muszą się niedługo połączyć i dać zjawisko supernowej typu Ia. Do tej pory taki powód powstawania tych supernowych był tylko teorią. Teraz wystarczy obserwować tę parę, zaledwie 700 milionów lat. Białe karły mają w sobie stosunkowo dużo węgla który zostanie żużyty w wybuchu.

    http://www.bbc.com/news/science-environment-31310355

    _80887364_eso1505a.jpg

    _80891449_eso1505b.jpg

  13. Też uważam to za niezwykle bulwersujace i ciekawe doniesienie.

    Nawet szykowałem sobie post o tym aby dać go w najbliższych dniach (jako ciekawostkę z zakresu techniki) tam pod postem:

     

    http://astropolis.pl/topic/40605-ciekawostki-ze-swiata-nauki-i-techniki-doniesieniakomentarzewnioski/page-3?do=findComment&comment=565069

     

    i już miałem gotowy obrazek :)

     

    To dam go tutaj.

     

    Pozdrawiam

     

    samsung.jpg

  14. Dzięki.

    Chodziło zapewne o rejon ich powstawania - w tym przypadku "niekształtny", a nie "niekształtne".

     

    Nemniej warunki powstawania tych gwiazd były znaczaco inne niż to się dzieje obecnie, na przykład przy zderzeniach galaktyk, o czym pisałem tutaj:

     

    http://astropolis.pl/topic/47793-zderzenia-galaktyk/

     

    stąd pełnej analogii do dzisiejszych gwiazd chyba stosować nie możemy.

     

    Pozdrawiam

  15. Koniunkcja Ziemi z Księżycem. Duże powiększenie. Świetny, krótki film i ujęcie jakiego nigdy nie widzieliście :)

    http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2943437/The-not-dark-moon-Stunning-animation-shows-lunar-phases-new-light.html

    Pozdrawiam

     

    p.s.

    Niespodziewanie przybyli policjanci obserwali Jowisza przez teleskop Piotrka Guzika

    http://astropolis.pl/topic/47975-przelecz-marszalka-rydza-smiglego-1617-stycznia-2015/

     

    • Lubię 1
  16. Niezwykle regularne zmiany nasycenia powietrza CO2 przez 400 tys lat nagle zostały przerwane ogromnym skokiem w górę. Dokładnie wtedy gdy ludzkość na potęgę zaczęła emitować CO2 do atmosfery. Słońce nie zmieniło się w jakiś istotny sposób. CO2 jast gazem cieplarnianym. Nie wiem jak te dwa fakty można zignorować i uznać, że to nie nasza wina, że cała Ziemia (w sumie) się ociepla, a lody w Antarktyce znikają szybko.

     

    Pozdrawiam

    • Lubię 2
  17. Zlodowacenia i ocieplenia następowały do tej pory w sposób dość regularny, cykliczny, spowodowany głównie zmiennymi dostawami energii ze Słońca.

    Lądy i lód są inaczej rozłożone na obu półkulach Ziemi. W Arktyce lód pływa w wodzie morskiej. To powoduje wrażliwość klimatu na cykliczne zmiany nachylenia osi ziemskiej względem Słońca ze względu na precesję oraz nutację (ta ostatnia od 22.1 do 24.5 stopnia). Najważniejszym powodem cyklicznych zlodowaceń (ale modyfikowane jest to przez poprzednio wymienione dwa czynniki) jest jednak zmiana mimośrodu orbity Ziemi czyli zmiana kształtu jej orbity, skutkująca większym lub mniejszym średnio w czasie oddaleniem Ziemi od Słońca. To zjawisko nazywane jest cyklem Milankovicia (na wykresie opisane jako „Eccentricity”). Oznacza to zmianę dostaw energii i determinuje zlodowacenia.

     

    Jeśli chodzi krótkie epizodu chłodu, szczególnie dobrze znany jest okres od 1650 roku naszej ery do 1700 roku gdy zamarzała Tamiza i działy się inne tego typu rzeczy, to decydują plamy na Słońcu lub ich brak. Co prawda z miejsca gdzie na Słońcu jest plama w stronę Ziemi emitowane jest mniej energii ale takiej plamie towarzyszy intensywniejsze promieniowanie z jej otoczenia, które z naddatkiem rekompensuje te straty. Wspomniany okres rozpoczynający sie około 1650 roku nazwano "minimum Maundera".

     

    Z opisanym cyklem zlodowaceń bardzo dobrze skorelowane były zmiany temperatury i nasycenia powietrza tlenkiem węgla. Od czterystu tysięcy lat poziom CO2 oscylował od około 150 ppm do 300 ppm.

     

    Uważa się, że gdyby około sto lat temu nie ruszył gwałtowny rozwój przemysłu i spalania paliw kopalnych to zgodnie z tymi cyklami i niezbyt dużą "plamistością" Słońca średnia roczna temperatura powinna w ostatnich dziesięcioleciach, a też obecnie lekko spadać.

    Wiemy, że stało się odwrotnie. Wzrosła o blisko 1 stopień. W ciągu stu lat doszło do czegoś niezwykle szybkiego i nie spotykanego od przynajmniej 400 tysięcy lat, a, najprawdopodobniej od kliku milionów lat. Nasycenie powietrza CO2 przekroczyło wspomniane 300 ppm i wzrosło do 400 ppm. CO2 to gaz cieplarniany. To jest wiedza elementarna i sprawdzona. Działa mniej więcej jak szyby w szklarni. Innymi, znaczącymi gazami cieplarnianymi są para wodna i metan.

     

    Obecna ludzka emisja CO2 to kilka procent naturalnych emisji CO2 (oblicza się, że może to być nawet 4% albo tylko 1.5%). Problem polega na tym, że natura potrafiła absorbować z powrotem te swoje emisje. Natomiast te dodatkowe, coroczne „dosypywane” około 2% kumuluje się (!) i natura najwyraźniej nie potrafi, przynajmniej ostatnio, zaabsorbować tego. Oceany co prawda ulegają zakwaszeniu, rafy koralowe umierają ale to już nie wystarczy skoro skoczyło z 300 do 400 ppm dokładnie w tym czasie gdy populacja ludzi skoczyła i ruszyło ogromne spalenie paliw kopalnych.

     

    Temperatura rośnie ale jeśli zrobimy wysiłek i przejdziemy na bez-emisyjne pozyskiwanie energii (najlepsze rozwiązanie znane na dziś dziś to elektrownie słoneczne na Saharze i gromadzenie energii na noc poprzez odpowiednie przepompowywanie wody w dzień oraz inne odnawiane źródła energii) i wzrost zatrzyma się na +2 stopnie to jest szansa na małe straty.

    Gdyż +2 stopnie już było jakiś czas temu między zlodowaceniami - bez wielkiego wymierania zwierząt. Niestety bezwładność sytuacji jest duża. To sie może nie udać, zwłaszcza jeśli nic nie zrobimy, i będzie źle. Uruchomią się sprzężenia zwrotne dodatnie. Przykładowe: Mniej lodu w Arktyce to większa powierzchnia wody, a taka woda szybciej przyswaja energię ze Słońca niż lód co powoduje ze za rok powstanie jeszcze mniej lodu w okresie zimy i tak dalej!

     

    Pojawiają się głosy, że dawniej (wiele milionów lat temu) bywało więcej CO2 w powietrzu, a życie na lądach nie zniknęło. To błędna argumentacja wynikająca z braku wiedzy biologicznej i astronomicznej (Komitet Nauk Geologicznych swego czasu przedstawił rzetelne dane liczbowe ale uzupełnił je tak właśnie słabiutką argumentacją).

     

    Po pierwsze takie okresy kończyły się wielkimi wymieraniami dochodzącymi do 90% gatunków lądowych (np z racji emisji siarkowodoru z przegrzanych oceanów).

    Po drugie, i najważniejsze, z tego prostego powodu, że ówczesny CO2 działał przy innych dostawach energii ze Słońca. Słońce się zmienia. Co około sto milionów lat zwiększa moc wypromieniowanej energii o około 1%. Wtedy emitowało jej znacząco mniej.

     

    Wpływ innych czynników niż Słońce i działalność ludzka jest niewielki, praktycznie znikomy.

    Na przykład wulkany produkują średniorocznie mniej niż jedna setna ludzkich emisji ("volcanic activity releases only 130 to 230 megatonnes of carbon dioxide each year, ... human activiteis at aproximately 29 gigatonnes"). Ziemia stygnie, wulkanizm nie wzrośnie istotnie w przyszłości.

     

    Konkluzja jest ciekawa. Następnej epoki lodowcowej na pewno nie będzie. Dużo szybciej nastąpi dużo większe globalne ocieplenie niż, wymazane już praktycznie z przyszłej historii powolne ochłodzenie i zlodowacenie.

     

    Globalne ocieplenie to bardzo poważne problemy. Susze w południowej Europie, powodzie, tornada, upały w Polsce. Wielkie migracje ludzkie, choroby tropikalne (np malaria), zanik drzewostanów, i inne.

     

    Ostatnio w USA rozważa się już solidne opłaty za emisje CO2 i Chiny (które spalają aż połowę spalanego węgla na Ziemi) zaczynają chyba bać się o swoją przyszłość i przyszłe działania USA przeciwko nim bo rozwijają technologię i produkują bardzo dużo sprzętu związanego z odnawialnymi źródłami energii.

    Moim zdaniem o wszystkim rozstrzygnie rozwój sytuacji w USA. Amerykanie mają coraz więcej susz i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych i może w końcu narzucą całemu światu wysoką cenę energii pozyskiwanej z paliw kopalnych (wysokie opłaty za emisje CO2).

     

    Przy okazji powiem że złoża wysoko-wartościowego, łatwo dostępnego węgla już się wyczerpały na świecie a szczególne w Europie. Został ten gorszy, jest on coraz trudniej dostępny - trzeba wydobywać go z ogromnych głębokości (co jest nie opłacalne) więc, poniekąd, nie ma czego żałować. Gaz jest nieco lepszym rozwiązaniem dla emisji CO2 ale oczywiście też złym dla klimatu. Pozostają odnawialne źródła energii. W krajach zachodniej Europy OZE rozwija się intensywnie.

     

    Energetyka atomowa wydaje się strasznie (naprawdę bardzo) droga. Na zwrot gigantycznej ekonomicznie inwestycji (jak nie nastąpi jakaś awaria lub poślizg – jak w Finlandii) trzeba czekać długie dziesięciolecia. Przegra (ekonomicznie) z wciąż doskonalonymi OZE o ile nie tylko zachodnia Europa ale i USA wymuszą w końcu odpowiednie zmiany ratunkowe dla klimatu na całym świecie.

     

    Pozdrawiam

     

    Źródła i polecane strony.

    Dyskusje w internecie oraz ze znajomym astrofizykiem (który bardzo gruntownie śledzi temat).

    naukaoklimacie.pl

    ziemianarozdrozu.pl

    http://en.wikipedia.org/wiki/Carbon_dioxide_in_Earth%27s_atmosphere

     

     

     

    Sunspot_Numbers.jpg

    skok.jpg

    S3.jpg

    Milankovitch_Variations.jpg

    cm.jpg

    • Lubię 5
  18. Naukowcy pracujący nad danymi z europejskiego satelity Planck odkryli, że pierwsze gwiazdy we Wszechświecie pojawiły się później niż dotychczas sądzono - na podstawie badań satelitarnych w 2000 roku - WMAP.

    560 milionów lat po początku Wielkiego Wybuchu, a nie 420.

     

    Jest to znakomia wiadomość gdyż poprzednie oszacowanie stało w sprzeczności z rejestracjami Hubble, który nie mógł znaleźć wystarczajacej liczby odpowiednich gwiazd i galaktyk. Poprzednie oszacowanie wymuszało też poszukiwanie różnych egzotycznych pomysłów przez astrofizyków obliczajacych moment pierwszej "re-jonizacji" wodoru.

     

    Te pierwsze, szybko po powstaniu wybuchające gwiazdy (niekształtne i ogromne, co widać na rekonstrukcji uniwersyteckiej) dostarczyły kosmosowi pierwszych cięższych pierwiastków.

    http://www.bbc.co.uk/news/science-environment-31145520

    Pozdrawiam

    planck.jpg

    firststars_stanfordv2.jpg

    • Lubię 3
  19. Pewne fakty naukowe o zachowaniach (i długowieczności) zwierząt są niewyobrażalne. To trzeba zobaczyć.

    Szczena opada. :)

     

     

     

     

    Zjawiska jakie powoduje gorąca lawa wypływająca do oceanu na Hawajach też byłyby trudne do teoretycznego wymyślenia nawet dla najzdolniejszych naukowców - geologów. W tym przypadku "jeden obraz wart tysiąca słów".

     

    Wulkanizm na Ziemi kiedyś był większy. W szczególności w Polsce.

     

    http://zywaplaneta.pl/wulkany-w-polsce-paleozoik/

     

    Jeszcze wcześniej - gdy Ziemia i Księżyc ukształtowały się właśnie (po zderzeniu dwóch ciał kosmicznych) - cała planeta była rozgrzaną magmą.

    Przedstawia to najnowsza i nieco odmienna od powszechnie znanej rekonstrukcja powstania Księżyca na skutek zderzenia dwóch planet o dość zbliżonych masach. Symulacja jest o tyle lepsza od wcześniej znanych, że zgodna z obserwowanym faktem posiadania przez Ziemię i Księżyc bardzo zbliżonej kompozycji izotopów tlenu. Pod koniec widzimy w środku wirująca materię Ziemi, a dookoła krążą drobne bolidy, z których po dłuższym czasie ...

     

    powstanie Księżyc. Nasz niezawodny obiekt obserwacji astronomicznych :)

     

    http://www.swri.org/9what/releases/2012/earth-moon-impact.htm

     

     

    Dodam, że zderzenie ciał kosmicznych prowadzące do powstania Księżyca i Ziemi takiej jaką znamy nie było, zdaniem autorów symulacji, "czołowe". Kierunki zaprezentowałem na jednym z obrazków.

     

    Pozdrawiam

     

    ziema_i_ksiezyc.jpg

    hawaje.jpg

    polska.jpg

    kierunki.jpg

    • Lubię 2
  20. Kilka dni dni temu NASA umieściła na orbicie satelitę SMAP.

    Ogromna, ponad 6-cio metrowa antena obraca się 14 razy na minutę i "skanuje" pas o szerokości 1000 km. Aktywny radar i pasywny radiometr pozwalają badać wilgotność gleby na 5 cm jej głębokości. Tworzy wysokiej rozdzielczości mapę wilgotności gleby.

     

    Pozwoli to lepiej prognozować powodzie, pożary lasów i wydajność plonów oraz doskonalić modele klimatyczne.

     

    Krótki film z polskimi napisami:

     

    http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nowy-satelita-nasa-bedzie-badal-wilgotnosc-naszej-planety/pfs77

     

    Pozdrawiam

    onet.jpg

    • Lubię 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.