Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ekolog

  1. Wielkie dzięki że drążyłeś temat! Faktycznie ocierasz się tu o gęstość gwiazd i postanowiłem ją sprawdzić. Otóż popełniem poważny błąd. Zbyt napisał o gwiazdach w promieniu 12 lat światła. A ja przyjąłem, że to średnica (bo liczba 30 sztuk wydała mi się {intuicyjnie} niewielka). To znacząco modyfikuje. Znowu jest rozkład gwiazd średnio co 6 lat. Ponieważ jednak latają te 10km/sek to mamy nie co dwa miliardy lat tylko co 200 milonów lat. To bliskie minięcie się o miesiąc. Mam nadzieję że Janko tu nie zaglądnie bo wstyd. Przez tę katastrofę Zbyt który tu był pewnie szybko czytał i mnie nie sprawdził. Co do twojego wnioskowania z przelotów (mijania się) o "zaledwie PIEĆ LAT" to - z przyczyn intuicyjnych (żeby mnie tylko znowu nie zawiodła) - uważam, że to jest złe podejście (absurdalne). Bo takie mijanie się to jest po prostu norma (jak ruchy browna w gazie) skoro gwiazdy są co 6 lat (jak się wreszcie wyjaśniło). Czyli to jest żadna istotna informacja. Tak sądzę. Miejmy nadzieję, że Zbyt pomylił sie w swoim obliczaniu gęstości - niefartownie dla mnie pominął opis jak liczył, A LICZYŁ!!! ZbyT - jeśli ponownie policzysz ten torus/walec i wyjdzie ci jednak 150 mln czekania a nie 15 milionów to daj znać - please.
  2. Tak chyba nie wolno w statystyce. Obserwacje z zakresu 4 mln lat brutalnie przemnożyłeś i uznałeś za wynik obserwacji z bardzo wielu lat. Metoda, która stosujesz jest dla mnie jednak za mało wyjaśniona(przyjąłes jakieś założenia, może słuszne, których nie ujawniłeś. Nie zauważam wykorzystania informacji, że raz minięcie o rok się trafiło!). Załózmy jednak, że nawet masz rację co do najbardziej prawdopodobnego czasu czekania (na podstawie tylko tej wiedzy) Cóż z tego?! Oceniając teorię o zdarzeniach co 20 milonów lat próbka historii z zaledwie 4 mln lat moze byc bardzo przypadkową próbką - oj bardzo! p.s. a kto powiedział, że gwiazda, która przeleci miesiac świetlny obok słońca zdestabilizuje planety ? Wiecie jaka ona będzie mała na niebie ? Podobno Słońce z Plutona juz jest bardzo malutkie Zaryzykuje hipotezę (oczywiście tu akurat moge się mylić - takie przypadki najlepiej rozstrzygają sumulacje komputerowe), że nawet gdyby przeleciała trzy dni świetlne od Słońca to orbity Ziemi nie zdemolowałaby w sposób znaczący. Bo grawitacja maleje z kwadratem odlegości. 1/(8*60*24) do kwadratu!!! to bardzo dużo mniej niż 9.
  3. I nie zapominajmy o pewnych tradycjach - nawet jak jesteśmy młodzi - na przykład o tej, że o zmarłych źle się nie mówi, przynajmniej zaraz po śmierci
  4. Jeżeli mamy potem znowu szansę na next przesiadkę za kolejne 20 milionów lat to chyba każda gwiazda jest dobra - przynajmniej na "zwiększenie szans" (ekspansja wielokierunkowa!) - straceńcy zawsze się znajdą - nie znasz ludzi? Choćby te 20 milonów lat mieli przeczekać w szklarniach (pod kloszami z tlen+azot). Ale nie to jest chyba najważniejsze w temacie który zasygnalizowałeś. Przypomniałeś mi skrytykowane (lekko) przez Ciebie onegdaj na astropolis równanie Drake'a (SETI). Tymczasem jest oczywiste, że najwiekszym ich problemem jest wylosowanie/wycelowanie/trafienie antenami w rejonik w którym ktoś mocno emituje transmisję radiową. Jest co najmniej kilka metod wyszukania na niebie gwiazd, które się niedawno minęły. Nie podam szczegółów bo na forum jest wielu ludzi, którzy zaraz - mam nadzieję - wskażą je bardziej solidnie ode mnie (bo na bazie ich rozległej wiedzy astronomicznej i/lub fizyka(kinematyka),matematyka,...). Właśnie na jednej z takich gwiazd możemy spodziewać sie statku kosmicznego(albo lądownika lub już osady) wysłanego z innej gwiazdy (niekoniecznie załogowego), który nadaje silną transmisję radiową "mniej więcej" w kierunku tych co go wysłali. Ale tylko mniej więcej. Fale radiowe nie dają sie aż tak dokładnie skupić jak światło z iealnego/teoretycznego lasera. Albo asekuracyjnie emitują szerzej na wypadek destabilizacji naprowadzania anten. Widziałem Szuu, że (w odróżnieniu ode mnie) raczej dobrze znasz angielski. Pewnie byłbyś w stanie nawet nawiązać kontakt emailowy z aktualnymi liderami SETI na ten temat. Czyli podpowiedzieć im gdzie mają skierowac ich anteny (piszę to z mieszanymi uczuciami bo brzmi trochę dziwnie - ale kto wie ...). Oczywiście innych też zachęcam - tak samo - i pozdrawiam.
  5. O kilka telewizji na świecie więcej pokaże "Katyń". To już jest ich małe zwycięstwo. I ktoś decydujący o kolejnym ludobójstwie może się zawaha! Widziałeś "Katyń"? Pytam retorycznie. Pozdrawiam.
  6. Poponuję Adminom zablokowanie możliwości dopisywania dowcipów podczas tej ogłoszonej żałoby narodowej. O ile jeszcze to nie nastąpiło. Mogbym to sam sprawdzić próbując coś dopisać ale nie chce wyjść na "TAKIEGO OSOBNIKA" w oczach programistów widzących wszystko "od zaplecza".
  7. Obawiam się, że pojawią się niepotrzebne krytyczne uwagi na całym świecie, a wcale niesłuszne. W moim długim życiu zawodowym i prywatnym przekonałem się, że do katastrofy, awarii, znacznej straty,itp zazwyczaj nie dochodzi przez to, że ktoś zrobił jeden błąd. Zwykle zdarza sie ona wtedy gdy sie zbiegnie przypadkowo kilka błędów i nieostrożnych zachowań, a jeszcze zajdzie pech!. Nie można winić tylko pilota lub tylko sknerstwa lub biedy determinującej jakość samolotów. Tu zapewne zbiegło się kilka czynników naraz. Chociażby: - zły plan dotarcia (czemu nie dzień wczesniej z asekuracją przed niedolotem do 1szego celu i dojazdem samochodowym); - zła poprzednia praktyka (wpływająca NACISKOWO na świadomość pilota). We wrocławskiej telewizji mój kolega z roku (już ekspert od spraw mechanizmów lotniczych) mówił dziś że pilot, który odmówił niedawno lądowania w Tbilisi i wybrał Erewań miał potem kłopoty, a samolot był dziś OK; - być może dziś niepotrzebne PROŚBY o next try do pilota (to - jeśli było - to zapewne błąd polityków - co przecenili swoje cele nad WŁASNE ryzyko); - słabszy dzień decyzyjny pilota; - to nieszczęsne drzewo!!! [mogli je wyciąć - profilaktycznie - szkoda, że nie wycięli; postuluję akcję "3 km od lotnisk 0 wysokich drzew" - POWAŻNIE!] 5 zwykłych błędów => jeden niezwykły skutek [*]
  8. Najapierw chciałem wyprostować nieporozumienie. "Zgubiłem" się w kwestii tych 230 km/sek bo mi ta liczba nie pasowała do innej informacji (na astropolis podałeś że te HALO latają aż 480 km.sek ale że jest to rekord wiec tu byłby prawie rekord). Zatem nie rozpisywałem się na temat Twojego błedu palcowego (literówki), bez przesady {w tej dziedzinie to ja jestem królem przez małe K} Mimo wszystko i'm sorry - grzeczności nigdy za wiele. Teraz {w końcu - rano } zrozumiałem! - Calusienka chmara gwiazd (obok Słońca) GENERALNIE przemieszcza się taką prędkością dookoła centrum Galaktyki. Korzystając z informacji - BEZCENNEJ dla mnie, którą podałeś wcześniej (i z informacji że objetość kuli wynosi 4,19 * Promień * Promień * Promień) dowiedzieliśmy się wreszcie jaka jest gestość tyh gwiazd w poblizu Słońca. Zaryzykuje i obliczę tą gęstośc (na sześcienny rok świetlny) w ten - najprostszy - sposób: 30 : (4,19 * 6*6*6) = 1/30 = 0,033333333333333 gwiazdy na jeden sześcienny rok świtlny. To pozwala zbudować realniejsze oszacowanie rozłożenia gwiazd gdyby było ono równomierne - w narożach kostek nieskończonej kostki Rubika. Dla 100x100x100 letniego ogromu i odstępu X lat miedzy gwiazdami mamy Gwiazd / Objetosc : (100/x)*(100/x)*(100/x) / 100*100*100 = (1/30) zatem 1/x*x*x = 1/30 zatem x = 3.11 roku świetlnego UFF - znacznie mniej niz tamto pesymistyczne 6 lat. Zatem jak juz dolecimy i losujemy "kartę" (kwadracik) o boczku Miesiac światła to losujemy tylko sposród 3.11*3.11 / ((1/12)*(1/12)) czyli spośród 1393 Kwadracików. I nadal 4 z nich są "wygrywające". Czyli co 3.11 lat śwatła drogi w kosmosie lapiemy szansę 4/1393 czyli 1/348 na bliskie minięcie. Ponieważ ZbyT wspomina o kilku oraz Kilkunastu km/sekundę to tym razem przyjmę że jakby gwiazdy stały to Słonce leciałoby 10 Km/sek i co wychodzi ? Co 3.11 * (300000 /10) lat mamy losowanie 1 z 348 kwadracików przygwiezdnych. Zatem (to wynika z Rachunku Prawdopodobieństwa ale nie będe sie rozpisywał dlaczego) na kolejne bliziutkie minięcie czeka się NAJPRAWDOPODOBNIEJ (oczekiwana wartosc liczby prób wyłącznie niekorzystnych = 348 co jest też zgodne z intuicją - więc każdy może to sam ocenić!) 3,11 * 30 000 * 348 = 32 468 400 lat czyli około 32 miliony lat. Ponieważ ZbyT owi inną calkowicie metodą wyszlo 15 milonów lat {rezultat zbliżony} to jest to chyba cenna robota którą wykonaliśmy. Drogi Janko! po uzgodnieniu informujemy, że następna przesiadka za około 20 milionów lat (+/- kilkanascie) EDIT: KOREKTA za około 200 milionów lat - z racji że 30 gwiazd to w promieniu 12 lat a nie 6-ciu (bo trzeba było jeszcze podzielić przez 2*2*2)! Pozdrawiam
  9. w poście #14 dokonałem edycji (BOLD) tworząc obrazowy opis mojego podejścia. Słońce leci w dół trafiając co 6 lat światła drogi na kolejne szachownice. A w narożach pól czekają gwiazdy. Trzba tylko mieć szczęście i trafic blisko takiego naroża pola tej szachownicy. Pole ma boczek też 6 lat światła. Ale nas interesuje pod-kwadracik miesiąc światła w jego rogu. Używam tej metafory (szachowej) chyba dlatego bo grywałem zawodniczo odrobinkę onegdaj (bez wielkich sukcesów ale i bez PRACY nad nimi) Ile w końcu tych 230 czegoś na coś ? Bo sie zgubiłem ?!!
  10. Ciesze się, że zwróciłeś na to uwagę. No to mamy już 5 na 5 lat swietlnych i szanse rosną - chyba dwukrotnie A teraz się wytłumaczę. Jak głoszę jakieś twierdzenie "paranaukowe". Na przykład, że "autostopem przez galaktyke" jest realnym wariantem. To muszę dmuchać na zimne i (wstępnie) rozstrzygać argumenty oponentów na ich rzecz. Jacyś oponenci mogli by twierdzić, że spora grupa gwiazd powstała jakoś "kompatbilnie" ze Słoncem i z tej racji leci ze Słońcem bardzo "równolegle". Od poczęcia. Dlatego "oddałem im" połowę gwiazd. Przy okazji prosze wszystkich (a zwłaszcza ZbytA) o odpowiedź na mój poprzedni post
  11. Edytowałem mój poprzedni post usuwając literówki i rozwijając skróty myślowe i to może już coś wyjaśni (czyli konkretnie wstawki "w układzie związanym ze Słońcem" oraz "zbliżając lub oddalając się") BOLD-owałem dla ułatwienia. ORAZ dodałem obrazek komentujący tę wstawkę. "Dyspersja" może coś więcej o niej? Albo powiedz wprost (bo chyba wiesz wiecej) jakie byłyby te średnie ich prędkości wobec układu zaczepionego w Słoncu? Bo coś czuje, że ta dyspersja - pośrednio/dedukcyjnie - pozwoliła by mi znacznie podnieść ten 1km/sekunde i szanse rosną!?! {Twoje obliczenia sprawdzę sobie na spokojnie - ale zwróć uwagę, że ja też przecież zapropnowałem pseudo ruch Słońca wśród nieruchomych gwiazd - CO 6 LAT ŚWIATŁA DROGI SŁOŃCE ZDEJMUJE CZARNE OKULARY I PATRZY CZY TRAFIŁO [losowanie] z całą pewnością jest wtedy pomiędzy czterama gwiazdami - pytanie tylko jak blisko którejś z nich } Rzuciłem sposób szacowania ale najbardziej interesuje mnie (i chyba nas wszystkich) po prostu dobrze oszacowany czas "od mijania do mijania" A też (przy okazji) konkretna wiedza o gęstości gwiazd na "kubik" i ich średnich prędkościach "nieuporządkowanych" WOBEC SŁOŃCA - tu będę "nacjonalistą"
  12. Jest dobra wiadomość! Załóżmy że tylko połowa gwiazd w naszej częsci Galaktyki nie jest ściśle skorelowana swym ruchem ze Słońcem(a druga połowa niestety utrzymuje ściśle tę samą odległość od Słońca). Załóżmy że ich średnia prędkość (gwiazd z tej nieściśle skorelowanej grupy) w układzie związanym ze Słońcem jest aż 500 razy mniejsza od rekordzistek (z Hallo - opisanych wcześniej tu i na astropolis) i wynosi zaledwie 1 Kilometr na sekunde. Jeżeli wszystkie gwiazdy w naszej części Galaktyki są (statystycznie) rozmieszczone w narożach sześcianów o boku 5 lat swiatła to połowa z nich byłaby rozmieszczona w narożach co około 6 lat światła (nie wdająć się w szczegóły - wynika to z tego, że "potęgujemy do 3-ciej"). "Z punktu widzenia rachunku pradopodobienstwa" możemy założyć, że to nie owe gwiazdy (średnio co 6 lat światła) poruszają się średnio 1km/sek (w różnych kierunkach - zbliżając lub oddalając się) lecz że one stoją, a nasze słońce leci przez Galaktykę z tą prędkościa (też zbliżając sie do jednych i oddalając od drugich) Statystycznie każdy kierunek stwarza podobne szanse. Przyjmijmy ze Słońce leci prawie prostopadle do ścian sześcianów, na narożach których znajdują sie owe gwiazdy. Zatem średnio po przebyciu kazdych 6 lat światała Słońce trafia w płaszczyzne, na której ma szansę zbliżyć się bardzo do innej gwiazdy. Ta płaszczyzna to kwadrat, który ma bok 6 lat światła. Pozielmy ją na kwadraciki o boku miesiac światła. Bo na taką odległość (dziś szacując przyszłość - coś trzeba założyć) widnieją jakieś szanse na udany lot załogowy. Zatem mamy na niej 12x6 x 12x6 miesiąco-świetlnych kwadracików. Czyli 5184 kwadraciki. A nas interesuja tylko cztery z nich (w narożach => bliziutko gwiazd). Zatem szanse na bliziutki przelot mamy raz na 5184/4 czyli raz na 1296 przelotów przez plaszczyzne co 6 lat światła. Bo szanse na trafienie w każdy z kwadracików są takie same. Dotarcie do kolejnej płaszczyzny zajmuje Słońcu 300000x6lat (bo lecimy 300000 razy wolniej od światła) czyli 1 milion 800 tys lat. Na bliziutki przelot będziemy zatem najprawdopodoniej czekac 1296 * 1800000 lat. Czyli 2 332 800 000 Lat. Czyli około dwa miliardy lat. Do końca żywota Słońca mamy więcej czasu. Zatem ze dwie-trzy szanse na przesiadkę do innego uładu planetarnego mamy! p.s. nie pogniewam się za rzeczowe krytczne uwagi do tych założeń i obliczeń od fachowców-ścisłowców (astronomia,fizyka,matematyka,informatyka,...) i od wszystkich forumowiczów ale pamiętajcie - mamy wspólny cel - znaleźć jakąś realną nadzieję na przeżycie Słońca. na rysunku pomaranczowa kropeczka to stojące Słońce, czerwone to inne gwiazdy. Druga sytuacja odpowiada trzeciej (nienarysowanej - gdy Słońce tylko leci - jak w całym poście)
  13. 20 lat temu jak jeszcze nie(?) przypominałem zasłużonego zbieracza surowców wtórnych, nastoletnie dziewczyny stojące w bramie kwitowały moje dziarskie przejścia po pracy przez podwórko ironicznym "BOND". Teraz mam szansę znaleźć adekwatną i dobrze płatną pracę. Anglicy zazdroszczą Francuzom wieży Eiffla (zbudują analog), a Amerykanie pozazdrościli Anglikom - jak widać - Jamesa Bonda. Tylko muszę podszlifować mój angielski (australijski?) na interview. EDIT: zapomniałem dodać: Obama źle trzyma rękę. Powinien być kciuk w dół !
  14. Mój ogólny angielski nie jest excellent. Wziąwszy to pod uwagę ... Jednakowoż jest tu coś chyba wyjątkowego. Czas naswietlania musiał być migawkowo krótki bo rozumiem, ze człowiek tam siedzący mógł "wstrzymać oddech" ale te trzciny? To zapewne oznacza, że na zdjęciu widzimy prawie to samo co ludzkie oczy. Tak jasno w nocy to jednak szok. Przynajmniej dla mnie. Przez dłuższy moment myślałem, że to słońce zza jakiś dziwnych chmur Pozdrawiam.
  15. Teraz Twoja kolej. Czekamy na obszerny i szczegółowy opis Twoich obserwacji. Możesz też wspomnieć jak wykorzystałaś wiedzę zdobytą tu na forum. W każdym wątku na tym forum założonym przez początkującego astro-amatora szczególnie cieszy wszyskich gdy prezentuje on swoje pierwsze boje w wyszukiwaniu obiektów na niebie (co mu się udało, a co nie). Kiedyś ja opisywałem tutaj swoje "męczenie się" z ostatecznie skutecznym wyszukaniem M31 i spotkałem się wtedy z dużą życzliwością do mojej relacji. Podpowiem, że o ile M44 zawsze jest rojem gwiazd o tle M31(Galaktyka) w centrum miasta z dużą ilością latarń może wyglądać jak mała owalna, rozmyta chmurka. Ale jak już nauczysz się ją znajdywać i znajdziesz się "daleko od szosy" to będzie zdecydowanie ładniejsza Uwaga: nawet jeśli możesz poruszać się jedynie w centrum miasta to musisz znaleźć sobie do obserwacji miejsce zasłonięte z wszystkich stron od latarń, neonów itp. Pozdrawiam. p.s. Tam zapomniałem dodać, ze w Stellarium, żeby ujawniło sie dolne menu trzeba "pokręcić się" przez chwilę kursorem myszki w pobliżu lewej dolnej krawędzi ekranu. Poeksperymentuj też z kółeczkiem myszki oraz z [szukaj] wpisując [M44] itp.
  16. Skoro oprogramowanie/skrypt dopuszcza tu dodawanie odpowiedzi to zakładam, że Ludzki Twórca (nie BOT przecież) tego działu nie pogniewa się jak coś - wyjątkowo - napiszę. Jeśli to pomyłka to trudno - proszę wyciąć ten post albo gdzieś przenieść. Zdjecie "APOD:Serene Paraselene" robi na mnie ogromne wrażenie. Wydaje sie prawie nierzeczywiste. Jak rozumiem takie ośwetlenie to cud osiągalny w Australii dzięki Ksieżycowi. Z jednej strony widok to wspaniały, magiczny z drugiej groźny. Wiadomo, że nie trzeba impaktu several-kilometrowej planetoidy, wystarczy LOKALNA wojna atomowa między Indiami i Pakistanem podczas której odpalono by wiekszość z posiadanych tam bomb nukleranych aby - po jakimś czasie kurz/pył rozpostarł sie nad całą planetą i znacząco (z tego co pamiętam to o 90%!) ograniczył dopływ światła. Co gorsza katastrofalnie wpłyneło by to na uprawy - grożąc totalną destabilizacją całej cywilizacji. Wtedy prawdopodobnie wszyscy mieli by okazję obserwować takie magiczne światło - w dzień. Tylko, że to jasne to by było słońce, a te chmury to kurzu p.s. 2 Marca Sumas odpowiedział; czyli wolno
  17. to może ja tez powiem dowcip o sobie Będąc jeszcze niedługo po nabraniu się na żart 1-Kwietniowy Sumasa (astropolis) W wątku lornetkowym http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=31702 popełniłem post #10 w którym, na końcu, poprosiłem o wsparcie następnym "LEPSZYM" postem. Szczena mi opadła bo - jak w przysłowiowym "Mówisz!-Masz!" dostałem go natychmiast, z prędkością światła. Jak zacząłem go czytać to przebiegła mi przez głowę myśl, że ja chyba znacząco różnię się od innych ludzi. Coś mnie podkusiło i kliknąłem w nim link na słowo "rektascencja". I wtedy szczena opadła mi jeszcze niżej. Przy okazji - Radosnych Świąt życzę Paniom i Panom tu zaglądającym.
  18. ja odpowiem tylko w kwestii która mnie dotyczy ale bardzo proszę innych o kolejne posty bo sam - czuje, że nie wyrobię. Znajdż w internecie (lub tu na górze po prawej w "Nowa wyszukiwarka") program do zainstalowania "Stellarium". Tam ustaw swoje miasto wojewódzkie a potem na dole włącz takie "sitko". Krótko mówiąc tak samo jak na globusie na niebie mamy równoleżniki i południki. Tak się umówiono. Jedne z nich mają nazwy jak godziny i minuty (taki myk), a drugie mają nazwy + albo - ileś stopni. Te (umowne) line są na szczęście przyklejone do nieba na stałe czyli w nocy jak niebo się obraca to one razem z niebem. Dzięki temu konkretna jasna gwiazda zawsze jest obok trej samej linii (np +45 stopni) No i jak dajmy na to M44 jest opisana - akurat nie pamiętam: 14:50 +45 to szukasz na obrazie nieba w stellarium lub na MAPCE nieba linii 14:00 oraz linii 45 stopni patrzysz jaki gwiazdozbór jest w pobliżu przecięcia tych linii (gwiazdozbor to na przyklad WIELEKI WÓZ - na pewno Tata lub Mama zna!) i gdzie w bok od tej najwiekszej jego gwiazdy jest zaznaczony wymarzony M44 Pozdrawiam (i prosze kolegów o LEPSZE następne posty)
  19. Przepraszam, że troche nie na temat ale PanasaMarasa chyba nie ma, a on tu coś więcej wie. To ja kurde coś powiem. Pod postem PanasaMarasa masz link do jego map. Warto je mieć zanim pójdziesz obserwować. W czacie (na dole) można wypatrzeć, że te mapy są postrzegane jako cenne no i darmowe - cytuję: panasmaras : (12 March 2010 - 19:59 ) Ekolog, to wydrukuj sobie atlas, do którego link mam w stopce - obiekty są wypisane na marginesie (na wysokości obiektu na danej karcie). Powinno w jakiejś (dużej?) mierze rozwiązać twój problem ekolog : (13 March 2010 - 14:45 ) Pewnie Cię zaskoczę PanasieMarasie ale już od dawna nosiłem sie z zamiarem sprzedania/podarowania komuś tego atlasu (licząc na alternatywny - Forumowy) i tak zrobiłem, a Twój podrukuje se "po trochu". aha a te obiekty to masz tu http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=4922 oraz wpisz w szukaj "Tabela Wimmera" Ja obeznany praktycznie za bardzo nie jestem ale polecam M31(galaktyczka!), M45, M44 (wygląda jak Hwezdokupa ), i jakąś mgławicę im dalej od centrum miasta tym lepiej. jak już będziesz mieć mapy i zasmakujesz w szukaniu to latarke zasłaniaj czerwoną bibułą żeby nie niszczyła czułości wzroku.
  20. ja też - zapewne domyślacie się czym sprowokowany ale może ja nie mam poczucia humoru dlatego nie wskażę palcem - "uprzejmie donoszę" że nie mogę rezultatywnie nacisnąć guzika "raportuj" (mam błąd). Ponadto (ale może to tylko moje konto tak się uszkodziło) nie dostaje powiadomień - żadnych: ani o obserwowanych tematach ani o PW ani o nowościach w astropolis Jednakowoż - "naprawiając mnie" - bardzo proszę o ostrożność Przy okazji chcę powiedzieć, że nazwa tego guzika "raportuj" podoba mi się i popieram TOŻSAME z nazwą jego znaczenie - czyli jestem przeciwny "zakopywaniu/wykreślaniu" postów przez automatyczne zliczanie negatywnych kliknięć. Wolę pozostawić to Moderatorom - tym bardziej, że - na szczęście - sporo osób na forum pełni już tę potrzebną i JAK WIDAĆ niezbędną funkcję. Przy czym nie odezwałem sie tu z niskich pobudek - bo PRZECIEŻ fajnie, że ktoś odświeżył mój wątek (może tym samym doczekam się odpowiedzi na nieretoryczne pytania, które tam postawiłem {po prostu z braku pewnej wiedzy astronomicznej}) - ale wolę (po ewentualnej reakcji Moderatorów) pozostać "nieodświeżony" - TRUDNO! Przy okazji uwaga techniczna - nie odpowiedziałem na kontrowersyjny moim NIESKROMNYM (tym razem) zdaniem post gdyż, antycypując ewentualne jego wykreślenie przez Moderatorów, nie chciałem tworzyć dziwnej "historii" wątku. zatem nie odpowiadziałem co myślę nie z braku odwagi cywilnej czy czegoś innego Polecam wszystkim rozważenie takiego reagowania na takie posty (czyli niereagowanie). Pozdrawiam.
  21. Pouczony koleżensko nabrałem odwagi i piszę Ponieważ zadałem powyżej pytanie troche niefortunnie - zbyt zawężająco (jedynie do gwiazd HALO) - a EDIT-acji system nie raportuje więc przenoszę EDIT tu właśnie. ...cywilizacje... Przy założeniu, że czekałyby zazwyczaj na przelatujące w pobliżu układy planetarne byłby to star-hopping w wersji "autostopem przez galaktykę". Przypuszczam, że ludziom głęboko siedzącym/śledącym tematy w astronomii (raczej tej dużej) udało by się powiedzieć coś na temat: Jak często gwiazdy mijają się w naszej części galaktyki o włos. Dajmy na to w odlegości kilku tygodni światła ? Bo z tego można by chyba (na przestrzeni miliardów lat) wywnioskować jakie mamy szanse - na przesiadkę. My ale i inne istoty dysponujące technikami rakietowymi w kosmosie. Odległości kątowe gwiazd, jak i (z grubsza) odległość "od nas" są jako tako znane - ale czy ktoś rozpatrywał/dostrzegł/wydedukował bliskie mijanie się ? {naturalnie nie pytam o układy wielokrotne - bo cóż to za mijanie ) A może gestość gwiazd (np na sześcian o boku 50 lat światła) oraz wzajemnie nieidealne zsynchronizowanie ruchu ich watah (lub "osobników" w watahach) z racji samego rachunku prawdopodobieństwa generuje takie minięcia o włos na przykład co dwa miliardy lat ? I to nie jest teoretyzowanie - dlaczego? - bo czytałem jakieś poważne doniesienie naukowe - analizujące pewne anomalie bodajże w peryferyjnych obszarach Układu Słonecznego - którego autorzy rozważali hipotezę, że mogła ona powstać na skutek bliskiego "przelotu" innej gwiazdy! Ponadto ZbyT w materiale linkowanym wyżej napisał o solidnych prędkościach wzglednych tych szczególnych gwiazd wobec Słońca. Nie będę podawał obliczeń (można łatwo sprawdzić) że nawet gdyby jakaś gwiazda minęła nas STO RAZY wolniej niż owe, ale dawno temu (miliard lat) to byłaby już bardzo daleko - wmieszana w wiele innych. Czyli brak obecności takiej oddalającej się od nas gwiazdy w pobliżu niczego tu nie obala.
  22. Swatając córkę Temistokles odmówił bogatemu kupcowi o złej reputacji, a przyjął biednego, ale szlachetnego młodzieńca. Pytany dlaczego odparł - Wolę dla swojej córki człowieka, który potrzebuje pieniędzy niż pieniądze, które potrzebują człowieka.(Plutarch) Śmieszne? To poczekajcie, aż wasze córki dorosną A najbezpiecznej dla Was (młodych i średnich astro-amatorów) - "moim skromnym, nieśmiałym, subiektywnym zdaniem (oczywiście mogę się mylić)" - kreujcie synów ! Skoro juz ujawniam mój zaawansowany wiek to przy okazji angdota o zdrowiu {ponoć staruszkowie głównie o nim ...} Rozmawiam z pewnym dobrze mi znanym człowiekiem starszym o rok i dowiaduję się, że co tydzień, przez godzinę, biegnie na ruchomej bieżni, ktorą ma w domu. Ku mojemu zdumieniu - okazuje się, że nawet ma pulsometr (ktory chwilami każe mu iść zmiast biec). Ja na to odruchowo: "Ty to dbasz o zdrowie! Jeszcze mnie przeżyjesz! Ja tego nie przeżyję!! " W pierwszej kwestii tego postu jest jedno pocieszenie: I Córki i Kobiety zawsze mogą być piękne - i nie potrzebować swatania - jeśli tylko zechcą (konsultowałem obrazek z Ekspertką - od urody - i twierdzi, że to nie "Paintshopping" dziennikarzy Gazety Wyborczej) uff!
  23. Odnośnie tego halo gwiazdowego napisałeś dużo w komentarzu na astropolis: http://www.astropoli...szej-galaktyki/ I tu zaciekawia mnie sprawa jego genezy albo - bardziej praktycznie - jak stare są gwiazdy tego halo i czy mają szansę przeżyć nasze Słońce? Pytam chociażby dlatego, że one, jak opisałeś, przemieszczają się często bardzo szybko i w nietypowych kierunkach. To stwarza (a może nie? - ktoś coś wie?) szansę, że zanim za wiele miliardów lat Słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma i wypali Ziemię w pobliże Słońca może dolecieć taka gwiazda (oby z planetami - o ile są możliwe przy nich?). Gdyby była bardzo blisko, to można by wysłać tam nawet "osadników". Poniekąd nawet wygasła - ale z planetą - miałaby swoje znaczenie - bo przynajmniej nie wypalała okolicy. Rakietą na dziesiatki czy setki lat światła to ciężko dolecieć ale na tydzień czy miesiąc - to już jest pokusa {ostatecznie można by wysłać tam rakietę z mikroorganizmami opakowanymi w bryłę lodu - ponoć dobry nośnik do realizacji "Panspermii"}. Nasuwa mi się refleksja, że zaawansowane technicznie cywilizacje to - aby żyć wiecznie - muszą uprawiać taki, trochę inny "STAR-HOPPING".
  24. W niektórych sklepach jak wpiszesz w szukaj "latarka" to masz szansę od razu kupić latarkę diodową czerwoną. Jest to o tyle istotna informacja, że czasami niełatwo ją znaleźć wybierając różne kategorie produktów. Bardzo przydaje się w oberwacjach z jednoczesnym patrzeniem w mapy nieba - chroni adaptację do ciemności (aha - na forum są mapy do drukowania!). Nie zabieram w tym dziale głosu zbyt często ale akurat miałem "tubus" 90/900 więc wyjątkowo {180x na Księżycu - bez problemu choc przyznaję, że wsiał na czymś innym} Żeby był z tego większy pożytek to - PRZY OKAZJI - mam prośbę: Jak już ktoś wypowiada się w tym dziale i wspomina o dodatkowych akcesoriach to niech ewentualnie pomyśli czy nie wspomnieć o tym czerwonym świetle. Ponoć można czerwonym celofanem zasłaniać zwykłą latarke ale nie każdy to polubi. Niemniej to nie zarzut do Ciebie - ANUM - Pozdrawiam!
  25. Ja całkiem dosłownie zapytałem, bo wiem że i Ty i wszyscy my tu (astoforum/astropolis) czekamy na wreszcie sensowną egzoplanetę. Ba - może nawet - żywą! Przez to stalibyśmy się w pewien sposób nieśmiertelni. Jak w Niebie (taka analogia też sie pewnie komuś nasuwa - mnie akurat nie - ale szanuję). Bylibyśmy nieśmiertelni wiedzą, że gdzieś indziej, nawet jak Słońce zgaśnie, ktoś będzie myślał i emocjonował się nadal. A może nawet (to nam da astronomia - cel lotu) wybrani z nas tam dolecą. Patrząc dobrą lornetka pod ciemnym niebem na M31 trudno myśleć inaczej. A czemu Na'vi? Bo pragniemy kontaktu. Z innymi istotami w kosmosie. A także lubimy rzeczy piękne (obiekty na niebie i istoty - takie jak wspomniana). Ja tam jestem prosty chłop ze wsi - wychowywałem się nad Wisłą za Tarnowem - dlatego nie przeceniajcie mojej uszczypliwości { było-minęło } - piszę wprost - o tę Pandorę spytałem Cię w dobrej wierze! Bo niby czego pożądasz jak patrzysz w niebo - martwego Wszechświata? Ty? A tak nie poważnie: Jak śmiesz nie kochać Neytiri??? Przy okazji chcę tu napisać, że drugi post w tym wątku (#2) - Janko - uważam za genialny i wprawił mnie w doskonały nastrój wczoraj. Nie dlatego, że może być odczytany jako ironiczny, nie. Dlatego, że może być odczytany dowolnie i każdy odbierze go w sposób jemu pasujący i cenny. Wielowariantowo pozytywny, a i z humorem. Zresztą co tu opisywać finezję słowa - lepszą od mojej - nie da się. Zatem Pozdrawiam i autora wątku i wszystkich tu piszących. EDIT: w międzyczasie szukałem na CD-kach ale nie znalazłem tego zdjęcia. Zawsze podobały mi się muszle amonitów, które widujemy na ilustracjach o ewolucji. Ponadto dostałem kiedyś zdjęcie naprawdę ładnej meduzy - zrobione z wysoka - gdzieś w okolicach Majorki - Aparatem z dużym ZOOMEM optycznym. Niestety poległo wraz z formatem dysku Ale do czego zmierzam. W taki sam sposób podobają mi się obrazy galaktyk pod warunkiem, że nie tylko jądro widzimy. To pewnie ja pożądam takich harmonijnych, okrągłych rzeczy. I tu (na niebie) je mam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.