-
Postów
8 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez ekolog
-
-
za wiki.pl (Tycho Brahe)
"obserwacje aberracji światła, wykonane w XVIII wieku przez Jamesa Bradleya, dostarczyły dowodów niezależnych od dynamiki Newtona, potwierdzających teorię heliocentryczną. "
Zakładam że podeszli do sprawy logicznie - temat robi się ciekawy
Pozdrawiam
p.s.
Zgaduję że geocentryczność wymagałaby nie dość że obracania się kosmosu ale jeszcze "przesuwania" ... ?
-
17 minut temu, Jam napisał:
Po prostu akurat wtedy większe zapotrzebowanie było na układ heliocentryczny dlatego powszechnie go przyjęto. Gdyby wtedy przyjęto układ geocentryczny Brahego, zapewne to dzisiaj byś go bronił bo byłby ogólnie obowiązujący.
Jeszcze raz podkreślam że ten i ten system jest poprawny i żadnego w specjalny sposób nie wyróżniam.
Matematycznie ale ...
Przy tej okazji warto zauważyć, że Tycho Brahe miał powód do przemanipulowania teorii Kopernika.
Miał bardzo dokładne urządzenia pomiarowe do badania paralaksy gwiazd ale ... i tak za mało.
Rzeczywiste odległości przerastały wtedy wszelkie wyobrażenia. Nie wykrył, wiec uznał że jej nie ma.Co ciekawe model Kopernika obroniła (od strony fizyki) nie tylko dynamika newtonowska ale też, niezależnie, potem obserwacja Aberracji światła (zwanej też aberracją gwiezdną)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aberracja_światła
Nie mylić z naszą tfu tfu "ulubienicą" aberracją chromatycznąŚwiatło ma skończoną prędkość a Ziemia jednak nie stoi w kosmosie i powstaje pozorna zmiana kąta z którego nadlatuje światło od gwiazd a gdy Ziemia jest z drugiej strony Słońca sytuacja się zmienia (o 2 x 30 km/sek) bo leci w drugą stronę kosmosu.
Pozdrawiam
- 1
-
-
13 minut temu, Jam napisał:
No nie, w systemie geocentrycznym Tycho Słońce wraz z krążącymi wokół siebie planetami obiega Ziemie raz do roku. Ziemia wykonuje ruch tylko wokół własnej osi. To co tutaj masz wadliwego?
Hmm, no to wreszcie mamy ciekawą dyskusje na temat hipotezy Tycho. On chciał pogodzić filozoficzne (jego zdaniem) zalety centralności Ziemi z orbitowaniem planet (pozostałych) według pomysłu Kopernika. Niemniej nawet jak masz rację, to majtanie całym Układem Słonecznym w zaledwie rok (dookoła Ziemi) też było bez sensu założeniem (odkąd ludzie poznali gigantyczną masę Słońca). IMHO.
Pozdrawiam
p.s.
Wiesz ile lat naprawdę "majtany" jest raz (dookoła Słońca) Pluton?
EDIT: (po zobaczeniu odpowiedzi)
Tycho nie znał jeszcze mas a i o grawitacji chyba nie wiedział wiec pisanie o jego przypuszczeniach o barycentrum jest bez sensu.
-
Nie, ja napisałem o wszystkich planetach. System Tycho to była tak samo wadliwa teoria (w kwestii co się dookoła czego kręci) jak Ptolemeusza.
Dokoła Ziemi w ciągu 24 godzin majtał się cały pozostały Układ Słoneczny.
Wydaje mi się że już zgadzasz się z nami że heliocentryczny jest OK i możemy już tylko pisać o historii dojścia do tej konkluzji wyłapując ciekawostki.
Kopernik musiał dość sprytnie i dyplomatycznie o tym pisać bo każda nowa teoria może zdenerwować jakieś autorytety.
Dziś mamy jeszcze mikrofalowe promieniowanie tła, które dokładnie pokazuje co i jak lata (ono jest obrazem ram z najdalszego kosmosu).
Pozdrawiam
p.s.
Zakładałem, że wiesz że Ziemia jest bardzo ale to bardzo dużo razy mniej masywna niż Słońce.
-
-
Nic się nie kłania bo przy tak ogromnej masie Słońca barycentrum jest w Słońcu.
Jak ludzie zrozumieli jak działa siła grawitacji i od czego zależy to sprawa stała się jasna, że to Słońce trzyma na uwięzi planety a nie odwrotnie, tak jak trzyma się na sznurku ciężarek którym wymachuje a on lata po okręgu. Siłę czuć w rękach!
Pozdrawiam
p.s.
Kwestia gwiazd to osobny temat. Ich masę trudniej było zmierzyć.
-
Ja bym za ostateczny argument uznał moment gdy, po odkryciu prawa powszechnego ciążenia i praw Keplera, oszacowaniu mas niektórych ciał niebieskich uznano, że te masywniejsze są obiegane przez mniej masywne a nie odwrotnie. Czyli gdy oszacowano masę i Słońca i Ziemi.
Tu co nieco na ten temat
http://www.eioba.pl/a/4trd/jak-wazono-planety
Pozdrawiam
- 1
-
Najpotężniejszy od czasu kiedy się to mierzy huragan (Irma) zagrażający USA został sfotografowany z kosmosu (Film NASA).
Pozdrawiam
- 1
-
Zważywszy na przypuszczalną źrenicę wyjściową (7mm) jest to jak najbardziej "lornetka stulecia" (a ta 10x50 już by nie była).
Nie będę podawał obliczeń ale uwierzcie mi na słowo. Taka lornetka zapewnia zobaczenie najlepszej z możliwych jasności powierzchniowej (mgławicowych obiektów skromnie świecących w szczególności). Na tyle na ile u konkretnej osoby źrenica w nocy się otworzy na tyle zostanie wykorzystana w pełni.
Skoro już o tym wszystkim napisałem, do dodam, że liczę na to, że Marek zbada aperturę efektywną i może też transmisję światła.
Pozdrawiam
p.s.
Ja to bym koc lub kołdrę rozścielił ze strachu, że mi z rąk wypadnie, i trzymał w zamknięciu
-
Badacze związani z NASA odkryli niezwykle duży spadek - wraz z wysokością - temperatury atmosfery gorącej planety Wasp 121b. Planeta jest trochę większa od Jowisza.
Naukowcy nie ukrywają, że szukają na planetach poza US duplikatu jakiegoś ze środowisk życia jakie mamy na Ziemi.Mnie tam cieszy, że pośrednimi metodami nawet, udaje się coś wnioskować o atmosferach planet poza US. Mają je!
Pozdrawiam
Link do grafiki z artystyczną wizją planety na tle gwiazdy
- 2
-
To teraz gdy już zarysował się jakiś konsensus warto przypomnieć inny konsensus co do US.
Tycho znał i połączył wybrane tezy z obu systemów. Dookoła Ziemi miały orbitować Księżyc i Słońce, a znane wtedy planety okrążać Słońce.Link do grafiki
PozdrawiamEDIT: (po zobaczeniu odpowiedzi)
Nie. System zaproponowany przez Tycho był czymś innym niż system geocentryczny (zwany też Ptolemeusza)
-
-
14 godzin temu, szuu napisał:
co tam podczerwień!
nie wiem czy wiesz, że kosmos daje się fotografować również w świetle widzialnym (z ziemi).
oznacza to, że światła widzialnego nie da się mocno odfiltrować. jeżeli widzimy czerwone zachodzące slońce, które nas nie oślepia (w świetle widzialnym), to jesteśmy świadkami zjawiska niemożliwego, wykluczonego przez naukę
Zapomniałeś o omawianym już kontekście.
1. Pyłki zwykle obecne w powietrzu, zwłaszcza względnie nisko nad gruntem w przypadku tak długiej drogi światła przez atmosferę zdecydowanie bardziej pochłaniają kwanty światła widzialnego niż nie bliskiej podczerwieni.
2. Sam zauważyłeś że fala 2.1 um przechodzi przez powietrze nieomal bez strat wiec zwielokrotnie drogi światła przez gęsta atmosferę wpłynie na nią słabiej niż na widzialne a może ona uszkadzać przynajmniej rogówkę.
I trochę jest tak, że podważając zróżnicowanie filtrowania światła wspierasz pomysł że może można sobie obserwować zachodzące słońce przez teleskop przez dłuższa chwilę.
Pozdrawiam
p.s.
Raczej już nie będę tu dyskutował. Oddaję Wam głos.
EDIT (po zobaczeniu odpowiedzi Szuu o ludziach pracujących na słońcu jako obiekcie do porównań - wyjątkowo, w trosce o ludzi)
1. Na rogówkę przed źrenicą nie wpadają ludziom pracującym na słońcu pod kątem prostym bo ludzie unikają wpuszczania słońca tak w pole widzenia (zatem na mm^2 wpada tych kwantów podczerwonych mniej).
2. Nawet jeśli przyjąć to za dobrą monetę ale też przyjąć że filtrowanie zachodzi nie duże (dla pewnego zakresu podczerwieni) to jak ktoś odpali dużą aperturę a nie małą lornetkę to dostanie np 200 x wiecej niż w południe gołym okiem. Bingo. -
Dziki napisał:
2 godziny temu, ekolog napisał:A jeszcze przypomnę ci że ostatnie sukcesy astronomii zawdzięczamy fotografii kosmosu w podczerwieni
>>> Jaki to ma związek z wątkiem? Od razu odpowiem: ŻADEN.
Za krótko wyciąłeś cytując (tam jeszcze były dwa słowa kończące tę myśl "- z Ziemi")
Myśl była(cytuję) taka:
A jeszcze przypomnę ci że ostatnie sukcesy astronomii zawdzięczamy fotografii kosmosu w podczerwieni - z Ziemi
Co oznacza że z powierzchni ziemi bez problemów przez powietrze zbiera się fale elektromagnetyczne o których tłumieniu (lub nie) dyskutujemy z Szuu.
Skoro kosmos daje się fotografować w podczerwieni w odniesieniu do jakże słabych w porównaniu do słońca mgławic to gigantycznie większa ilość kwantów podczerwonych od słońca (nawet zachodzącego) raczej nie da się mocno odfiltrować - na co tak trochę liczy Szuu pisząc że niby wszystko jest możliwe
Pozdrawiam
-
Wcale nie tak inaczej.
Widzę tylko drobne różnice zależnie od lokalizacji.
No i nie ten zakres.
A jeszcze przypomnę ci że ostatnie sukcesy astronomii zawdzięczamy fotografii kosmosu w podczerwieni - z Ziemi i co istotne promieniowanie podczerwone pozwoliło widzieć przez pyły co się dzieje w zakurzonych mgławicach co dowodzi że nawet smog miejsko-wiejski może być mu niestraszny (sic!)
Pozdrawiam
p.s.
A kwestie medyczne (o ochronie przed wirusami) może warto wydzielić w osobny wątek p.t. "Ciekawostki medyczne" ?
-
Ta sama ogniskowa i apertura (4500mm 150mm)?
Jakbyś słał to na APOD lub Polish APOD to popraw literówkę w podpisie.
Mocne (fajne)!
I widać - tę prawdę naukową, że spadkowi mocy wydzielanej z plamy towarzyszy jeszcze większy wzrost mocy wypromieniowywanej z pobliża i słońce plamiste mocniej ogrzewa Ziemię.
Pozdrawiam
-
Z tego co napisałem dziś u nas w "Po prostu linki" wynika że jutro będzie najbliżej?! I kilka innych ciekawostek
Pozdrawiam
-
To ja pokażę jak wygląda ta najłatwiejsza i wielka galaktyka (Andromedy) - M31 czyli Messier 31 w centrum dużego miasta acz z ciemnego podwórka refraktorkiem 70/500mm
Szkic z pamięci (nie podczas obserwacji).
Krotko mówiąc zanikająca płynnie ku brzegom delikatna mgiełka bez żadnych detali w sobie.
Ale dobre to że człowiek zaliczył i nawet gigantyczne LP nie przeszkodziło.
Dlatego te elementy co dostrzegam w M31 McGoris'a uważam i tak za rewelację!
Pozdrawiam
- 4
-
Królewscy astrolodzy koreańscy stawali się niejako astronomami gdyż starannie odnotowywali ciekawe zdarzenia na niebie.
13 marca 1437 roku odnotowali nową gwiazdę, która nagle pojawiła się a po dwóch tygodniach zanikła.
Był to wybuch w ciasnym układzie podwójnym zwanym kataklizmicznym, gdzie biały karzeł "wysysa" materię z normalnej gwiazdy, a z czasem jej nadmiar u niego generuje wybuch termonuklearny. Jest to pierwsza taka sytuacja - odnalezienia przez współczesnych astronomów potwierdzenia doniesienia o takim wybuchu sprzed ponad pół tysiąca lat.Pierwszego września tego roku 18 razy dalej niż Księżyc przeleci planetoida o rozmiarach połowy Mount Everestu. Kiedyś może jednak trafić w Ziemię tym bardziej, że straszy nas często, swoją wydłużoną orbitę eliptyczną oblatując w 28 miesięcy.
Florence jest już dostrzegalna nawet w lornetkach.
Pozdrawiam
Link do obrazka z artystyczną wizją planetoidy -
Nie. To będzie po prostu grubsza warstwa powietrza a nie jakiś tajemniczy gaz. Z całą pewnością względna "siła" filtrowania (które mocniej które słabiej) się utrzyma i niektóre zakresy podczerwieni zyskają w stosunku do światła widzialnego.
Oczywiście tez wolałbym autopsję i pomiary podczas suchej idealnej pogody.
Pozdrawiam
-
Ale są jakieś nowe doniesienia, że to jednak kolizja (jak sugeruje tytuł wątku)?
Tam są mimo wszystko tak duże odległości, że przypadkowe zderzenia są statystycznie bardzo mało prawdopodobne.
Może paliwo wybuchło.
Zastanawia mnie jednak rozumowanie w źródle, że to nie była kolizja. Rozumiem, że z innym ludzkim śmieciem nie ale z ... meteoroidem - czemu nie?
Pozdrawiam
-
-
7 godzin temu, szuu napisał:
Ja wspomniałem Szuu że tuż przed zachodem słońca mamy zwielokrotnienie tego osłabiania.
Idea naszych obaw jest taka, że coś osłabi się nieproporcjonalnie mniej niż światło widzialne (jest tu w okolicy 0.6 ) i będzie szkodzić mimo że światło widzialne nie ostrzeże obserwatora.
Jak zauważyłeś podczerwień w okolicy 2.1 będzie grzać dno oka tak jakbyśmy oglądali słońce (w jej zakresie) na zewnątrz ISS bez skafandra.
Trochę szczęśliwie dla nas ten jasny wieloryb dotyka białego obszaru tylko w jednym punkcie co osłabia wydźwięk (grozę) powyższej uwagi.
Zauważam jeszcze niepokojące miejsca dla 1.1, 1.3 oraz 0.85 um.
Co prawda tam atmosfera trochę osłabia ale % osłabiania jest znacząco mniejszy niż dla światła widzialnego.
To też stworzy dysproporcję na korzyść tej podczerwieni (mimo że osłabianie i widzialnych fal i tych fal zwielokrotnimy wielokrotnie czyli mało co przemknie).
Konkludując.
Sytuacja nie jest dramatyczna. Zerknięcie przez lornetkę przez sekundę na słońce NAPRAWDĘ zachodzące a wiec tuż nad horyzontem raczej nie zaszkodzi.
Ale patrzenie jakiś czas może być może zaszkodzić. Po drugie. Trudno tę regułę wytłumaczyć ludziom bo co to znaczy "tuż nad horyzontem". Ludzie by naciągali sprawę i zaczynali spoglądać już wcześniej. Po trzecie słońce późnym popołudniem może wydawać się niegroźne z racji innej niż wysokość nad horyzontem. Także z racji niewidocznej ale obecnej mgiełki. Jak tą mgiełkę coś przewieje to wkroczy w niebezpieczną moc a delikwent patrzący z zachwytem będzie patrzył sobie nadal.
Dlatego zasada lansowana powinna być taka, że przez optykę powiększającą nie patrzymy na żadne Słońce.
I nie jest to zasada gołosłowna (bo ktoś tu pisał, że nie wierzy nam na słowo) lecz wynikająca z fizyki - skoro z Szuu wychwyciliśmy te długości fal.
Pozdrawiam
EIDT (po zobaczeniu odpowiedzi)
Napisałem "optyka powiększająca" bo ona właśnie zbiera więcej światła niż gołe oko czyli oświetla większą plamę na dnie oka i w sumie transmituje więcej energii.
Jest zatem jeszcze gorsza niż normalna sytuacja - co nie znaczy że zalecam gapienie się gołym okiem (ale to inny temat)
- 1
Heliocentryzm a Geocentryzm
w Słońce
Opublikowano
No to mamy bingo. Dorobek tego wątku. Model Pijanego Wszechświata
Pozdrawiam