Skocz do zawartości

ekolog

Społeczność Astropolis
  • Postów

    8 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ekolog

  1. 2 godziny temu, szuu napisał:

    ostatnie czego bym się spodziewał w zachodzącym słońcu to UV.

    te najkrótsze fale rozpraszane są tak mocno że czasem w dzień dostajemy więcej UV z nieba i chmur niż bezpośrednio ze słońca.

     

    A jednak. 97% UV dochodzącego do gruntu ze Słońca to UV-A 315-400 nm = 0,3 - 0,4 um. To mniej więcej pod literką a w wyrazie "Straty"

    Widać że około 60% się rozproszy ale reszta jest w większości przepuszczana (niebiesko-fioletowy obszar) ku teleskopowi.

    Co robi z tym szkło teleskopu (np okularu) to nie wiem.

    Z drugiej strony ultrafiolet to tylko 10% energii niesionej na falach elektromagnetycznych ze słońca.

     

    Podczerwieni jest 30% i nieco niepokoi mnie ten niebieski słup nad 10 um (to nie bliska podczerwień)

    Patrząc na słońce tuż przed zachodem pogrubiamy atmosferę wielokrotnie ale na tej dalszej podczerwieni proporcjonalnie niewiele "dofiltrowania" uzyskamy w stosunku do zmniejszenia światła widzialnego i UV.  Gdyby słup miał aż 100% przepuszczalność to NIC by ni zmalało!  Czyli to może coś zaszkodzić (podgrzać siatkówką) o ile ta podczerwień przechodzi przez szkło okularu?

     

    Pozdrawiam

    Link to faktów

    Poch%C5%82anianie_atmosferyczne-wykres.p

  2. Ale ... swego czasu McGoris uparcie długo patrzył przez folię na zacmienie i przypuszczalnie niewidzialne swiatło go doprawiło (miał kłopoty).

    Ty oglądasz duuuuuże czerwone słońce filtrowane przez atmosferę z ewentualną ulotną mgłą.

    Taki filtr (mgła) może się zmieniać z minuty na minutę i nagle mieć już złą charakterystykę  (oszukującą).

    Dlatego to jest ryzykowanie i twarde zalecenie musi być takie:

    Żadnego (nawet niskiego) słońca nie obserwujemy sprzętem optycznym bez filtrów przeciwsłonecznych.

    Pozdrawiam

    EDIT:

    po zobaczeniu odp.

    Też o tym pomyślałem ale ...

    Nawet jak wyjdzie że bywa bezpiecznie.

    Jak opisać standardy zwykłemu zjadaczowi nieba?

    Że za zachód uznamy górowanie nie wyżej niż 4.78 stopnia?

    Że w górach lub w zimie/lecie/suszy trzeba brać poprawkę?

    ...

    Niemniej jak znajdziecie to informacja nie boli

     

  3. Ależ miły przegląd różnych atrakcji nieba. Podoba mi się też jakość dźwięku - słucha się przyjemnie.

    Uzmysłowiłeś mi (a raczej rozwiałeś złudzenia i marzenia), mówiąc o ciemnych strukturach pyłowych w M31 (Andromeda)  , że w lornetkach,  nawet tych większych i  jakościowo znakomitych, np w powiększeniu 15x, nie zobaczmy ich i potrzeba jednak dużej apertury.

     

     

    Co zresztą już kiedyś powiedziano na ap.

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Fajna jest tam podpowiedź/sposób na odszukanie na niebie pewnego obiektu przez ... zlokalizowanie najpierw lecącej po niebie stacji kosmicznej ISS :)

     

     

    • Kocham 1
  4. O potędze działania słońca przez optykę świadczy moja perypetia.

    Dobsoniczek 76/350 wposażony w okular jak do patrzenia użyłem do projekcji słońca na sufit by zobaczyć dużą plamę.

    Wyszedłem po coś do kuchni .... jak wróciłem z okularu leciał dym a czarny plastyk z jednej strony "spienił się".

    Wychodzi na to że przed i podczas zakładania filtra nie należy kierować tubusa "byle gdzie" w niebo bo można sobie uszkodzić sprzęt albo i ciało (jeśli wyciąg jest otwarty i pusty).

    Pozdrawiam

  5. Dla wielu z Was będzie to suchar ale wątek jest dla szerokiej publiczności i idea jest szeroka dydaktyka więc warto przypomnieć czy aby tylko dowcip?

     

    Blondynka telefonuje do męża astronoma:
    - Kochanie, właśnie popatrzyłam przez Twój teleskop na słoneczko.
    - Och, nie! - krzyczy mąż - Którym okiem?
    - Prawym.
    - To szybko zasłoń dłonią lewe oko. Czy prawym coś widzisz?
    - Widzę - odpowiada żona blondynka.
    - Uff!! Dzięki Bogu! - uspokaja się mąż - A co widzisz?
    - Słoneczko.

     

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    Sorry taki mi się wkopiował :)

    To jak Ci się taki wkopiował to edytuj post i zmień formatowanie :-) <mod>

    • Lubię 3
  6. Morth napisał:

    >>> Ja lubie oglądać zachody słońca przez lounete 65mm  na maksymalnym powiększeniu 45x. Oczywiście wybieram tylko zachody gdzie bez problemu mogę patrzeć gołym okiem na czerwone słonko. Takie obserwacje chyba nie są obarczone ryzykiem? Póki co nic mi nie jest.

     

    Co do zasady jest to ryzykowne.

    Rozumowanie jest znane (kiedyś z Szuu gdzieś to dyskutowaliśmy).

    Gołym okiem naświetlamy względnie mały kawałek siatkówki (bo obraz słońca to po prostu plamka na niej) i chłodzenie tej tkanki (rozprowadzanie ciepła) zachodzi na tyle sprawnie że przez ułamek sekundy możemy popatrzeć na słońce i nie oślepnąć na zawsze.

     

    W powiększeniu co prawda ogrzewanie per jeden czopek jest takie samo jak gołym okiem patrząc ale ogrzewamy o wiele więcej sąsiednich z nich obok siebie

    i nie mają szansy się tak szybko chłodzić.

     

    Zatem odradzam!

     

    Pozdrawiam

     

  7. Tu raczej chodzi o to, że, wbrew intuicjom, każdy punkt obrazu obiektu który widzimy powstaje z kwantów które od tego punktu leciały i odbijały się w różnych miejscach lustra a potem trafiły w jeden punkt na siatkówce.

     

    Mały otwór wzmocniony optyką mógłby uszkodzić  wzrok ale (na szczęście) my nie widzimy widoku płaszczyzny na wejściu do teleskopu.

    Czyli przez dziurkę punktową wlatuje wiele kwantów pod różnymi nieco katami i odbijają się od lustra budując różne miejsca z tarczy słońca w naszym oku.

     

    Ale i tak warto wyrzucić folię z defektem bo zaufanie spada i może zrobić nam szerszą niespodzianką ;)

     

    EDIT:

    O właśnie Wimmer napisał o tym kilka postów niżej.

    Darcie się "folii" może zacząć się od jednej dziury :)

     

    Pozdrawiam

     

     

  8. 15 minut temu, szuu napisał:

    w takiej folii trudno zrobić prawdziwą dziurę (to już trzebaby sie specjalnie postarać), natomiast powstają w niej mikro-przetarcia warstwy filtrującej.

    jednak ilość światła przedostająca się przez takie "dziurki" jest bardzo niewielka i nie ma praktycznego znaczenia.

     

    tutaj przykład:

    https://astropolis.pl/topic/48453-filtry-do-obserwacji-słońca-mini-poradnik/?page=5&tab=comments#comment-571295

     

    No tak. Raczej chodziłoby o przedarcie. Jedn punkcik "rozkłada się chyba na całe lustro?!

    Natomiast katastrofa może nastąpić jak folia jest źle zamocowana i wiatr zawieje.

    Chyba raz coś takiego przeżyłem i przyjemne to nie było - martwiłem się potem co będzie z moim okiem.

    Pozdrawiam

  9. Dokładnie. Zawsze z filtrem.

    Obojętnie czy słońce jest wysoko czy bardzo nisko, czy mamy teleskop czy lornetkę czy tylko gołe oko.

    Dodać należy, że nawet mając filtr "na wejściu" do do teleskopu czy lornetki

    np ten taniutki

     

    https://deltaoptical.pl/filtr-sloneczny-nd-5-0

     

    nie należy "szaleć" i obserwować słońce (choćby częściowe  zaćmienie słońca) długo czyli przez wiele minut.

     

    Problem polega na tym że taki filtr nieźle filtruje fale elektromagnetyczne widzialne - i dlatego widzimy słońce znośnie jasnym  ale ta sytuacja nie ostrzega nas, że w paśmie sąsiadującym z widzialnym - np w ultrafiolecie lub w podczerwieni ten filtr może (i trochę tak jest)  filtrować trochę mniej skutecznie. 

     

    Siatkówka zatem podgrzewa się w zakresie tych obocznych długości fal elektromagnetycznych nieproporcjonalnie bardziej niż od światła widzialnego a my nie wiemy o tym.

     

    Pozdrawiam

  10. Nikt nie zakwestionował Twojej definicji - jakbyś uważnie popatrzył na mój rysunek na czarnym tle drogi kwantów od krawędzi planety/mgławicy do krawędzi matrycy to byś się ze mną zgodził.

     

    Twoja definicja jest dobra jeśli zakładamy że cały kadr (zdjęcie) wypełni całe pole widzenia oglądacza fotografii.

     

    Mam wrażenie że nie wczytałeś się z w naszą dyskusję i tylko twardo powtarzasz swoje. :(

     

    My tu analizowaliśmy konsekwencje sytuacji gdy jakaś matryca ma wyjątkowo małe pixele a druga wyjątkowo duże. W Twoim wzorze, jeśli te matryce mają taki sam rozmiar całkowity to fotografie dadzą takie same powiększenie (oczywiście przy takiej samej ogniskowej).

    Tymczasem praktyka prezentowania takich astro-fotografii (zwykle bez resize) spowoduje że jedna z nich będzie po prostu większa na ekranie a zatem i obiekty jakby większe.

     

    Dlatego proponuję nie spierać się już o to czy Twoja definicja jest jedyna słuszna czy nie.

    Niech ci będzie, że jest co najmniej w gronie najlepszych z najlepszych. 

     

    dla przypomnienia:

     

    Mój wzór: powiekszenie = 0.29 * f/h [mm/um]   gdzie f=ogniskowa,  h=przekątna jednego pixela matrycy
             albo inaczej
             Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = Ogniskowa_teleskopu/(3420*wielkość_jednego_pixela_matrycy_kamery)

     

    Twój wzór: powiększenie =  kąt 70 stopni / (przekątna całej matrcy/ogniskowa teleskopu)        

             oczywiście 70* sprowadzone do radianów

     

    Pozdrawiam

    Link do wspomnianej grafiki

    jak.jpg

     

  11. www.gazeta.pl zadał quiz na rozumienie pewnych słów.
    Uzyskałem wynik 14/14 czyli 100% ale przyznaję, że w niektórych przypadkach zgadywałem na czuja.

    Pretensjonalne zachowanie jest sztuczne i w złym guście.
    Jeżeli nicujemy czyjąś pracę to znaczy, że skrupulatnie ją analizujemy.
    Kordialna osoba jest bardzo miła.
    Jeśli twój hamburger jest gargantuiczny to jest naprawdę wielki.
    Frenetyczne oklaski na spektaklu wskazują, że widzom przedstawienie się podobało.
    Pajdokracja oznacza, że w danym państwie rządzą młodzi i niedoświadczeni politycy.
    Kazuistyczna argumentacja jest skomplikowana i często niezrozumiała.

     

    I teraz pomyślałem sobie: czy te zjawiska występują w naszym hobby, albo na forach związanych z astronomią?

     

    Pretensjonalnych astrofotografii chyba nie widujemy ale jak ktoś zna i da linka to proszę.

     

    Czasami nicujemy fotografie forumowczów - nie jestem tu bez grzechu ale wszystko ma swoje plusy i minusy ;)

     

    Kordialnych osób wśród forumowiczów mamy sporo.
    Przed wszystkim wszystkie aktywne Kobiety są miłe i ciepło się odnoszą do innych, a i wśród panów jest sporo "do rany przyłóż".
    Losowo wybierzmy jakąś literę - niechby L.

    I mamy:  Libmar, Limax7, Loxley, ...
     
    Gargantuiczne fotografie się zdarzają - te co zlepiane są z wielu paneli :)

     

    Frenetyczne oklaski - a jakże - co jakiś czas jakaś fotografia zbiera ocean lajków i pochwał.

     

    Pajdokracja - cóż, nasz zespół moderacyjny to ludzie dość młodzi - i co w tym złego? Dla mnie OK.

     

    Kazuistyczna argumentacja ... trochę niewygodny dla mnie temat ale niech rzuci we mnie kamieniem kto nigdy nie użył pokręconego argumentu.

     

    A teraz można by zapytać o słowa z naszego żargonu ciężkie do zrozumienia dla przypadkowego gościa?

     

    - palenie :)

     

    - stackowanie

     

    - gain :o:o:D

     

    - ... ?


    a jeszcze, a propo wspomnianego nicowana i (nie)pretensjonalności ... na stronie:

     

    http://www.profotograf.pl/Typy-fotografii

     

    znalazłem fajny fragment i pomyślałem sobie, że te porady dotyczą raczej popularnej fotografii ale sporo z nich nadaje się i do astro - może poza punktem 5.
    Cytuję:


    Aby wykonać dobre zdjęcie, stosuj się do poniższych zasad:

     

    1. Rób jak najwięcej zdjęć – ćwiczenie czyni mistrza i nawet wyposażona w szeroką teoretyczną wiedzę osoba, nie będzie w stanie tej wiedzy przełożyć na rzeczywistość w postaci dobrego zdjęcia. Im więcej zdjęć, tym więcej materiału porównawczego i możliwości zauważenia własnych postępów.

     

    2. Analizuj zdjęcia – robienie dużej ilości zdjęć nie oznacza zatrzymywania wszystkich, bo niemożliwością jest, aby wszystkie okazały się dobre. Musisz przeglądać wykonywane przez siebie fotografie i odrzucać te, które okazały się złe. W ten sposób zauważysz swoje postępy i zmotywujesz się do działania i poprawiania swoich rezultatów fotograficznych.

     

    3. Zachowaj prostotę – nie udziwniaj zdjęć na siłę, nie próbuj pokazać więcej, niż jest to koniczne – skup się na tym co naprawdę chcesz pokazać, na tym, co powinna zobaczyć osoba oglądająca twoje zdjęcia.

     

    4. Zadbaj o ostrość zdjęcia – to bardzo istotne, aby element na którym najbardziej Ci zależy był odpowiednio wyostrzony, wyróżniający się z tła.

     

    5. Zadbaj o światło – aby zrobić dobre zdjęcie, niezwykle istotne jest światło. Pamiętaj zatem, aby światło padało na fotografowany obiekt.

     

    6. Nie przestawaj poznawać swojego aparatu – cały czas ćwicz, poznawaj nowe funkcje, odkrywaj tajniki swojego aparatu – im bliżej go poznasz tym lepiej będziecie współpracować.

     

    7. Ucz się nieustannie – nie tylko ćwiczenia są ważne, choć w tym wypadku najważniejsze, ucz się, czytaj, zdobywaj wiedzę teoretyczną, bowiem może nie jest ona najważniejsza, ale również nie bez znaczenia.

     

    8. To ty rządzisz aparatem – pamiętaj, że aparat nie zrobi wszystkiego za Ciebie, ważne jest, abyś miał świadomość, że wszystko zależy od Ciebie – zdjęcie ma być takie, jakie Ty chcesz aby było.


    Punkt 5 to chyba tylko do małej asteroidy jakaś misja kiedyś zrealizuje?
     
    Reszta wydaje mi się cenna ale mogę się mylić jako (na razie) bierny obserwator i żarłoczny konsument pracy astrofotograficznej?

     

    Pozdrawiam

     

  12. Chyba to nie tak. Dałem te czworokąty jako dowcip bo to jest dowcip - szukanie naiwnych, którzy uwierzą, że widzą dwa takie same trójkąty. ;)

    To są dwa czworokąty,  jeden wklęsły  drugi wypukły,  czyli jedna porcja powstaje dzięki temu że "dach" raz jest (w środku) czubaty a raz wklęsły.

     

    Wracając do tematu.

     

    – W Japonii nastała moda na małe biusty.
    – To nie moda, to nieurodzaj.

     

     

    Program opieki zdrowotnej ObamaCare zostanie zastąpiony przez DonTCare.

     

     

    Salon piękności:
    - Poproszę manicure jak u Britney Spears, hairstyle jak u Angeliny Jolie i pedicure jak u Naomi Campbell.
    - A mordę Gerarda Depardieu zostawiamy?

     

     

     

  13. Nie, ponieważ wielokrotnie tu pisałem że w astrofotografii fotograf nie robi sobie żartów tylko prezentuje fotkę tak żeby widz zobaczył wszystkie detale ale nie porozciągane w puste plamy.

    Za taki (żartobliwy) resize zostałby śmiechem zabity o ile nie uprzedziłby że robi to ze względów artystycznych. Widujemy tu i małe i duże Jowisze  ale te większe sa wieksze prawie zawsze u tych co zarejestrowali dłuższa ogniskową (o ile matryce miały podobną wielkość piksela).

    Pozdrawiam

     

  14. W tych rozważaniach żadna.  Bo nie musisz znać teorii krążków Airy'ego, a nikt rozsądny nie foci znacznie przepowerowane fotki.

    Światło jest falą i ulega zaburzeniu na krawędziach tubusa - im większy otwór tym mniej.

     

    Szuu już wyjaśnił sprawę.

     

    Dla nas ten większy obraz psa jest dwa razy bardziej powiększony niż ten mniejszy obraz.

    A ile razy?

    Cóż. Jedni liczą f/17 lub 25/m ja proponowałem 60/m (m=skala = sek/pix)

     

    Pozdrawiam

    p.s.

    a finalne zdjęcie to takie jakie ostateczny konsument twórczości naszych zacnych astrofotografów ogląda naprawdę.

    Zwykle na ekranie z odległości około pół metra.

  15. Młoda para postanowiła sprawić sobie dziecko. Próbują miesiąc, rok – i nic. Idą zatem do lekarza:
    – Doktorze, jest taka i taka sprawa, drugi rok usiłujemy dorobić się dziecka, ale nie wychodzi. Co robić?
    – Chłopaki, wy tak na serio?

     

     

     

    trojkoty.jpg

    • Haha 1
  16. 1 godzinę temu, Behlur_Olderys napisał:

    Nie zgadzam się.

    Jeśli ktoś każe Ci narysować na tablicy sześć prostych które się nie przecinają w żadnym miejscu to zamyka się mu usta zdankiem "geometria euklidesowa".

    A nie brnie w rozważania "może zamiast prostych damy odcinki o długości standardowej tablicy i pokombinujemy trochę...."

     

     

    :D:D:D

     

    Ja potrafię wskazać nawet siedem. Równoległych (sic!).

    Ty chyba za szybko odpowiadasz i trudno mieć zaufanie do Twoich hipotez skoro tak łatwo popełniasz błędy :(

     

    A wracając do tematu.

     

    Szuu (przyznasz, że niegłupi facet?) napisał w tym wątku!

     

    "oczywiście że to "tylko" inna interpretacja skali zdjęcia.
    ale pożyteczną cechą takiego parametru [powiększenie uzyskane na astrofotografii]
    jest bezpośrednie porównanie z widokiem przez lornetkę czy teleskop więc potencjalną korzyścią jest
    natychmiastowe rozumienie tej liczby przez 99% społeczeństwa, podczas gdy skalę zdjęcia rozumie 1%"

     

    @Lemarc

    Pełna zgoda z tym co napisałeś ale nie uwzględniłeś, że ja napisałem:
    "ledwo ledwo ale człowiek daje rade je policzyć"

    Innymi słowy zakładamy dość oczywiste oglądanie przez człowieka fotografii z takiej odległości żeby zobaczyć wszystko co na tej fotografii widać.

    Nikt nie zabrania nam przysuwać twarzy do ekranu.
    To nie muzeum w Paryżu gdzie do obrazu Mony Lisy nie można podejść ;)


    Pozdrawiam
    p.s.
    Cokolwiek nie odpowiesz Behlurze nie skomentuję szybko mimo, że zapewne się z tym nie zgodzę !
    Pozwolę Ci mieć (literalnie) ostatnie słowo.
    Miłego pisania.

  17. Diver, ale my tu mamy specyfikę astronomiczną. Jowisz w  danym okresie roku jest taki sam (jak ten pies) ale jak na fotce z maluśkiego zestawu Jowisz wyjdzie jako plamka z małą ilością rożnych plam, a na fotce topowego zestawu zobaczymy ten sam Jowisz z pasami, wielką czerwoną plamą, no i większy  to mimo że na obu Jowisz wypełni np 10% kadru to uważamy ten na większym jpg za bardziej powiększony.

     

    @Behlur

    Autor wątku pytał o powiększenie i zamykanie mu ust przez zdanko: naucz się posługiwać parametrem "skala zdjęcia"  bo  o powiększeniu trudno sensownie napisać ile wynosi konkretnie

    jest kontrowersyjnym "rozkazodawstwem"

     

    Moim zdaniem można mówić o powiększenie bo jeśli jedna fotografia tego obiektu pozwoli oglądającemu finalne zdjęcie policzyć ile jest tych kraterków a druga nie

    to ta fotka co pozwala policzyć nieuzbrojonym okiem ile jest tych kraterków na pewno daje większe powiększenie!

     

    Jeśli od astronomów dowiedziałbyś się że z Ziemi dwa sąsiednie kraterki widzimy pod katem dwóch sekund kątowych (a jasna przerwa między nimi ma jedną sekundę)   to z faktu że ledwo ledwo ale człowiek daje rade je policzyć (na fotce) możnaby wnioskować że co najmniej ile razy powiększony obiekt widać na fotografii w stosunku do obiektu na niebie ? 

     

    No ile?  

    7x ?  15x ? czy jednak 50-60x ?

     

     

    Pozdrawiam

    beeeeeeeeeee.jpg

  18. 31 minut temu, Behlur_Olderys napisał:

     

    Czyli akceptujesz puste powiększenie optyki ale piksele na matrycy to już mają być widziane z rozdzielczością 60"? Wietrzę tu niekonsekwencję :)

    Czemu niekonsekwencję.

    To inny temat !  (za długie ogniskowe w astrofotografii lub za krótkie okulary w wizualu - do posiadanej apertury - kwestia krążków Airy'ego).

     

    Zdjęcia oglądamy w dobrej wierze (że fotograf jest rozsądny i nie idzie z mikro-aperturą na długie ogniskowe). Zatem chcemy zobaczyć wyraźnie każdy pixel jego zdjęcia. Pixel widzimy dobrze jak ma na papierowej fotografii trzymanej w rozsądnej odległości od oka czy na ekranie minutę kątową (przynajmniej w przypadku jasnego tła). 

     

    @Szuu

    ale my już z Behlurem mamy konsensus - on inną drogą tez doszedł do wzoru z ilorazem OGNISKOWEJ  i rozmiaru pixela matrycy

    spieramy się raczej o peryferia tej sprawy ;) 

     

    Pozdrawiam

     

  19. Polscy naukowcy okazali się czujnie sceptyczni. Powszechne przekonanie i praktyka okazuje się mitem.
    Wapno nie pomaga na uczulenia, a dodatkowo może zaszkodzić we wchłanianiu innych leków, już zdecydowanie lepszych na alergie, na przykład zawierających loratadynę.

     

    http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,101580,22235895,wapno-nie-pomaga-alergikom-zaskakujace-polskie-badania.html#MT2

     

    Są oczywiście bardziej szkodliwe substancje niż pite niepotrzebnie wapno.

     

    Batrachotoksyna.
    Niezwykle niebezpieczna neurotoksyna, którą znaleźć można w wydzielinie skórnej niektórych żab. Co ciekawe płazy nie wytwarzają jej samodzielnie. Trafia do ich organizmów wraz ze zjadanymi chrząszczami z rodziny Melyridae. Zwierzę wydziela batrachotoksynę przy pomocy specjalnych gruczołów, gdy czuje się zagrożone. Substancja jest niebezpieczna już w bardzo małych dawkach. Jej działanie zaburza przepływu jonów sodu poprzez błonę komórkową nerwu, co w praktyce oznacza całkowite zablokowanie sygnałów płynących do mięśni. Ofiara umiera na skutek zatrzymania krążenia.

    Nie pozwalajcie dzieciom (ani sobie) na dotykanie żab - zwłaszcza za granicą czy w Zoo.

     

    Nie istnieje skuteczne antidotum ratujące życie. Tak samo jak w poniższym przypadku.

     

    Dimetylortęć jest niebezpieczna ze względu na niezmiernie małą dawkę, która jest śmiertelna.
    Jedną z amerykańskich badaczek zabiło zaledwie 0,5 ml substancji, która rozprysnęła się na jej gumowej rękawiczce. Kobieta nie wiedziała, że dimetylortęć przenika przez standardowe, gumowe stroje ochronne. Co gorsze od wypadku w laboratorium do śmierci badaczki upłynął prawie rok. Przez wiele miesięcy wiedziała, że umiera, jednak medycyna jest tu całkowicie bezradna. Dimetylortęć oddziałuje bezpośrednio na mózg - początkowo prowadzi do halucynacji, utraty pamięci, zaburzenia koordynacji ruchowej.

     

    Pozdrawiam
    Link do zdjęcia o Batrachotoksynie
    z22246474IH,Batrachotoksyna.jpg

     

     

     

     

     

     

    • Lubię 1
  20. Z tym za BTW się zgodzę.

    Wzór na powiększenie uzyskane na astro-ftoce lepiej może zalecać w postaci:

     

    0.29*ogniskowa/przekątna_piksela_matrycy [mm/um]

     

    niż "po mojemu"

     

    ogniskowa/(3420*przekątna_piksela_matrycy)

     

    natomiast to czy asrofotograf przepowerował ostro czy nie nie ma znaczenia.

    Nawet jak odpalił małą aperturę z bardzo długa ogniskową. Skala ponad-Hamala nawet ;)

     

    Bo obiekt co prawda zostanie pokazany "rozmazany" i nie każdy pixel z matrycy coś nowego wniesie do detalu na fotce ale zostanie jednak pokazany większym (od stóp do głów).

     

    To analogiczna sytuacja jak ktoś założy do refraktorka 70/900 okular 3mm.
    Księżyc zostanie powiększony 300x bo będzie widziany jako bardzo wielki (a że ciemny i mdły bezdetalicznie to inna sprawa - jak ktoś ma taki gust i lubi "puste" powiększenia to jego wybór).


    Pozdrawiam

     

  21. zaraz, zaraz ;)

    W finalnym wzorze zaproponowałeś 25/m zamiast moich 60/m.

     

    Z tego co rozumiem jest to 25 sekund bo tak (blisko) są od siebie czopki w środku plamki żółtej że taki kąt tworzą w oku.

    Zarazem oznacza to że "znormalizowane" oko jest tak dobre (tak znakomita ma rozdzielczość) bo

    z Twojego wzoru wynikałoby że zdjęcie co uchwyciło 25 sekund na pixel matrycy nie jest wcale powiększone <=> powiększenie wynosi jeden.

     

    Sam  jednak przyznałeś, że potrzeba dwóch sąsiednich czopków. Czyli te 25 sekund jest fikcją matematyczną bo widzi się tak jakby czopki były dwa razy rzadziej.

    Zatem wyszłoby 50 sekund.

    My w astronomii detali najstaranniej dopatrujemy się na jasnych obiektach typu Księżyc, Jowisz.

    Badania wykazały że na jasnym tle człowiek rozróżnia detale odległe o 60  sekund kątowych czyli minutę.

    Dlatego jeśli już chcesz podważyć mój wzór to na pewno nie powinno to być via 25 sekund kątowych. Takimi sokołami nie jesteśmy.

     

    Pozdrawiam

     

     

  22. Tylko że mój wzór ujmuje wymiary oczywiście w tych samych jednostkach (jak to robimy w fizyce) a nie miesza mm i um.
    Jak już chcesz tak podawać to mój wzór zamienia się na:  

     

    f*1000 /(3420*h)  =>  0.29 * f/h czyli dokładnie to samo co Tobie wyszło:   0.291*f[mm]/h[um] 

     

    Dziękuję :)

     

    Nie wiem dlaczego bzdurą można nazwać fakt, że jak zdjęcie uchwyciło jedną sekundę na jeden piksel to człowiek widzi obiekt 60 x lepiej niż widziałby gołym okiem.

    Przecież gołym okiem detale odległe o jedną sekundę są mega dalece nieuchwytne (60 x za małe).

     

    Innymi słowy nie musimy wchodzić i analizować siatkówkę bo jak ludzie widzą detale zbadano obiektywnie w wielu badaniach i testach.

    Rozróżniają tak jak wychodzi w badaniach a nie tak jak można "hipotezować" oglądając pod mikroskopem siatkówkę. Po co?!

     

    Pozdrawiam

     

  23. Tytuł wątku jaki jest taki jest ale pojawiły się wpisy (nawet samego autora) że nie jest aż tak za minimalizacją ciężaru. Ponadto dyskusja rozkręciła się w różnych kierunkach.

     

    Ja miałem tubus 90/900 na eq3-2 i wiem z autopsji że taki teleskop da się szybkie dzielić (rozkręcać) na kilka kawałków i szybki skręcać. Bez problemów.

    Sądzę że podobnie jest z eq5. Oczywiście i do auta i na miejscówce nosiłem na raty (kilka kursów).

    Natomiast duży newton na Dobsonie - powiedzmy 12 cali. To ma jedną cześć tak duża i ciężką że odpada tu na pewno.

     

    Kolega wspomniał też o mgławicach. Do Maczka 127 musiałaby chyba kupić okular z zakresu 42mm-50mm ?

     

    Pozdrawiam

     

     

    • Lubię 1
  24. Uzmysłowiłem sobie że pies podczas obserwacji na miejscówce może uchronić nas w jakiś sposób przed niespodziewanym ugryzieniem w nogę lub zajściem od tyłu itp.
    A propo.
    - Traktujesz mnie jak psa!
    Już niedługo (w planetarnej skali czasu) taka wypowiedź będzie niejednoznaczna.
    Coraz wiecej ludzi mieszka w miastach, gdzie psa bierze się do domu dla przyjemności obcowania z nim.
    Często stanowi potem najmilszego, nie kłótliwego członka rodziny, o którego potrzeby dba się bardzo starannie.
    Gatunek, który wyewoluuje z psa może być jeszcze bardziej dostosowany do zabawiania i pocieszania gatunku, który wyewoluuje z ludzi, o ile globalne ocieplenie nie unicestwi co najmniej jednego z nich.
    Pies będzie prawdopodobnie pierwszym gatunkiem, pod którego potrzeby projektowało będzie się przestrzeń w miastach aby miał się gdzie wybiegać, a przynajmniej załatwić.
    Jedyne co może się zmienić, i ja byłbym za tym, to prawo odnośnie wielkości psa dopuszczalnego w miastach.
    Moim zdaniem zawsze może dojść do nieszcześcliwego zbiegu okoliczności i zagryzienia dziecka przez dużego psa.
    Dlatego w mieście, nawet na smyczy lub na ogrodzonym terenie przy jakiejś willi, taki pies mieszkać nie powinien.
    Psy co prawda nie maja świadomości ale mają (co wybadano) niezłe rozumienie znaczenia wypowiadanych zdań.
    Nie można, nawet miłym głosem, powiedzieć: "Jesteś zły i oddam cię do schroniska lub zabiję" bo wtedy wcale nie zamerda ogonem wyczuwając negatywne słowa w zdaniu. Natomiast na zdanie: "No gdzie ta moja sukienka, przecież nie pójdę tak na dwór" może z zadowoleniem zbliżyć się do drzwi wyjściowych.

     

    Być może tak samo zareaguje na zdanie ze słowem "teleskop" jeśli będzie wożony na nocne obserwacje. :)

     

    Myśmy długo mieli psa i teraz jest pokusa znowu ale są problemy (powiedzmy, że organizacyjne) z potencjalnym wyprowadzaniem.

    Był tak mały (jamniczka karłowata) że chyba tylko raz czy dwa wziąłem ją na miejscówkę w trosce żeby jej kleszcze nie obsiadły.

    Dla małego psa pokąsanie przez kleszcze jest może ciut groźniejsze?

    Teraz są jednak tak skuteczne preparaty napsowe, zniechęcające kleszcze, np. specjalna obroża, że to chyba nie była dobra strategia.

     

    Swego czasu Adam pisał, że w naszym środowisku obserwuje zaskakujaco dużą ilość rozwodów.
    To oznacza, że my, astro-hobbyści, statystycznie bywamy samotni i wtedy pies łagodzi taki okres w naszym życiu (sic!)

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.