Skocz do zawartości

krigore

Społeczność Astropolis
  • Postów

    256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez krigore

  1. No, panowie. Wrocław - pogoda idealna. Wenus jak na dłoni. Na Słońcu znaczy się.

  2. Dziś się zapowiada ładne niebo nad Wrocławiem...
  3. Jednak udało się wyrwać? Gratsy, super . Przebywanie na tak dużych targach to niesamowita radocha.
  4. Czołem! Czy miałby ktoś z Wrocławia pożyczyć na jedną, dwie obserwacyjne noce Naglera 31 mm lub ES 20 mm 100*? Chciałbym sobie obadać przed zakupem. Oczywiście mogę zostawić coś w zastaw - dowód osobisty, kasę, jakiś fant.
  5. Jedzie ktoś na NEAF? :)

    1. Adam_Jesion

      Adam_Jesion

      W tym roku nie daliśmy rady mimo wielkiej chęci, ale w następnym jesteśmy na bank.

  6. Pieprzony materialista . Zdaje się, że naukowcy uniwersyteccy płacą zwyczajowo znalazcy 1 zł za gram. Jeśli to meteoryt, to zostawiłbym go sobie. Wrzuć foty.
  7. http://www.wykop.pl/link/1081251/jasna-duza-gwiazda/ - polecam, szczególnie niektóre komentarze. Edukować się, ludzie, a nie internety czytać! ;)
    1. *Wojtek*
    2. Adam_Jesion

      Adam_Jesion

      Miałem pomysł, żeby zrobić stronę odtajniającą wielką tajeminicę, że to oto słynna Nibiru, która dokona naszego żywota pod koniec roku 2012. A to drugie słabsze, to jej księżyc. Jest już naprawdę blisko. Nawet można by orbity zarysować :P

    3. Tomek_P

      Tomek_P

      Dobry pomysł, taka delikatna drwina zwróciła by uwagę na astronomię a przy okazji reklama Takie astronomiczne LRPG

  8. Popatrz sobie na Columbusy i Taurusy. Ten pierwszy mam ja i jestem zadowolony, co do drugich - to też ponoć solidna marka. Tu i tu znajdziesz składane konstrukcje, które swobodnie zmieszczą się do szafy.
  9. Potwierdzam, od grudnia mam ten teleskop i jestem zadowolony. Dość obszernie na temat sprzętu wypowiedziałem się w tamtym wątku: http://astropolis.pl/topic/37354-cc-jak-carbon-columbus/page__pid__449866 Jak coś jeszcze zauważę, to dam znać, ale póki co jest gites. Co do lustra - mam podobnej jakości jak Baseon.
  10. A tak swoją drogą, to ile on już ten teleskop poprawia? Te samą śpiewkę od roku słyszę chyba, a sprzęt wychodzi na to ciągle w Astrokraku niepoprawiony .
  11. Ha, Nikon Action EX 10x50 mój. :)

  12. Daj znać, czy i za ile można taki dokupić. Rozumiem, że płozy wchodzą do pokrowca razem ze stelażem?
  13. Obiecałem, że się odezwę z uwagami – no i się odzywam. Po miesiącu bez mała stania w szafie udało mi się go kilka razy przetestować, w tym dwa razy po kilka godzin ostrego oglądania. Niebo podmiejskie, niestety dość ostro pojechane światłem, a od zachodu łuna wrocławska zabija niemal wszystko. W zasadzie jedynie południowy wschód dobrze rokuje. Przenoszenie: za trzecim razem wypracowałem metodę niemal idealną. Do miejscówki obserwacyjnej (jakieś 200 m od bloku) biorę teleskop już złożony (ze składaniem jest góra 15 minut zabawy): akcesoria itp. do plecaka, dwa elementy montażu dobsona na szyję (wygląda to głupio, ale szalenie poręczne jest), sam zaś teleskop łapię za rurkę i w jednej ręce dość swobodnie sobie go taszczę – fakt, jest ciężki, ale jak zmienię rękę po pewnym czasie to miejscówkę osiągam dość swobodnie. Jak się go złapie na wysokości środka ciężkości, to w ten sposób można go nieść dużo wygodniej niż w dwóch rękach. O dziwo – taki transport nie wpływa prawie w ogóle na kolimację, co jest bardzo fajne. Zresztą – ta jest bezproblemowa: twój patent z trzema pokrętłami regulującymi wysokość zwierciadła (stawiają bardzo nierówny opór, ale to szczegół) w celi jest w pytę, a ten kolimator z krzyżem także daje radę – całe szczęście, że nie kupowałem laserów i innych Gwiezdnych Wojen . W polu wystarczy latarka i na bieżąco można sobie wszystko wyregulować bardzo szybko. Nawiasem mówiąc, dopiero w tym teleskopie odkryłem, jak ważna jest kolimacja – w moim poprzednim sprzęcie (130/650) nie było to tak istotne dla obrazu jak tutaj, jeśli weźmiemy pod uwagę planety chociażby. Z początku mi nie szło trochę i zamiast planet były rozciapane plamy światła (głupi byłem i zapominałem ustawiać wtórne ), ale w końcu mnie olśniło i poszło bez problemu. Co do konstrukcji: rzeczywiście, tak jak mówiłeś, wyciąg może nieznacznie się uchylać i warto ten fakt wziąć pod uwagę podczas kolimacji. Zauważyłem, że można to jednak trochę zniwelować: wyciąg jest mocowany do pierścienia teleskopu z jednej strony – na dość wąskiej płaszczyźnie. Z tej obudowy wyciągu wychodzi cylinder, do którego wkłada się okular. Obudowę tę można dodatkowo podeprzeć – tymczasowo próbowałem wkładać tam drewienko jakieś, ale całkiem swobodnie można pomyśleć o bardziej trwałym rozwiązaniu: jakiś bolec przytwierdzony do obręczy teleskopu lub coś w tym stylu na pewno usztywniłoby dodatkowo całą konstrukcję. Zmieniłbym też sposób mocowania osłony na stelaż. Przede wszystkim jednak w moim wypadku przydałaby się tak centymetr dłuższa – wchodzi na styk, co jest trochę niewygodne bo często się zsuwa. Z tego względu lepsze byłoby mocowanie nie za pomocą zsuwanego sznurka, a powiedzmy haczyków, które zapinałoby się za wewnętrzną krawędź pierścienia teleskopu – pewniej by to się trzymało, a i stopki szukacza i wyciągu zapewne by nie przeszkadzały tak bardzo. Teraz osłona trochę się na nich jednak opina i czasem potrafi się zsunąć. Zatrzaski u dołu spełniają swoją rolę: fajnie się je zapina, choć przez nieuwagę jeden wyrwałem z materiału – może warto byłoby pomyśleć o podwójnej warstwie tkaniny lub jakimś grubszym pierścieniu materiału tam, gdzie są mocowane? Gumka do przytrzymywania osłony na lustro główne, którą założyliśmy na czas transportu, została u mnie na stałe: sprawdza się wprost wyśmienicie. Podczas obserwacji chowa się pod lustro, a na czas przechowywania i transportu elegancko trzyma podstawkę. Łatwo się ją zakłada: wystarczy sięgnąć palcami pod lustro i bez problemu można ją wymacać. Ogólnie pomysł jest przedni i myślę, że z powodzeniem możesz takie coś wprowadzić do każdego teleskopu. Co do folii oklejającej – póki co sobie radzi. W trzech miejscach na krawędziach zaczęła lekko odłazić, o jedno miejsce zahaczyłem i odeszła bardziej, ale nie jest to nic, czego nie można podkleić. Ogólnie jest dobrze, zobaczymy co pokaże po dłuższym czasie użytkowania. Jeśli chodzi o niedoróbki: jak mówiłem, ciut za krótka okrywa materiałowa i na chama wchodząca śruba do skręcania sprzętu podczas przechowywania – tak naprawdę w ogóle jej nie używam, dwie spokojnie wystarczą. Więcej grzechów nie znalazłem. Ogólnie więc – jest bardzo dobrze. Lakier póki co mi nie odłazi nigdzie, na płozach się trzyma, nawet pomimo tego że w dwóch miejscach z mojej winy pojawiły się wgłębienia. Nawiasem mówiąc, będę musiał pomyśleć o jakiejś gałce czy innym uchwycie do prowadzenia teleskopu. Jak są założone obydwie osłony przed bocznym światłem na okular to za bardzo nie ma gdzie łapać. Problem znika, jak podaruję sobie osłonę od strony okularu, a zostawię tylko tę naprzeciw niego – wtedy można swobodnie łapać za pierścień obudowy teleskopu i to w zupełności wystarcza. Nie wiem, czy nie byłoby też dobrym pomysłem podarowanie sobie teflonów i montowanie jakichś łożysk tocznych. Przy powiększeniach rzędu x300 śledzenie planety robi się już ciut problematyczne ze względu na skoki. Co do obrazów – będzie krótko ze względu na okulary, a raczej ich brak. W porównaniu do mojego poprzedniego sprzętu: klękajcie narody. To tak, jakby się przesiąść z malucha do mercedesa. Na moim stosunkowo kiepskim niebie wyłapuję galaktyki o jasności rzędu 8-9 (M51, dla przykładu, widać dwa jądra i poświatę sugerującą ramię pomiędzy nimi), Księżyc jest ostry jak żyleta nawet na brdzo dużym zoomie, Jowisz zaś ujawnia szczegóły, o jakich wcześniej mogłem marzyć. Nie widziałem jeszcze żadnej kulistej, otwarte zaś (M35 np.) wyglądają niesamowicie. Jak pierwszy raz zobaczyłem mgławicę w Orionie, to aż mi szczena opadła. Nie mogę się doczekać wycieczki pod ciemne niebo i zestawu lepszych okularów. Niestety – ze względów budżetowych póki co siedzę na zoomie Vixena 8-24 mm i nlv 5 mm. Wąskie pole widzenia daje się bardzo we znaki: na zoomie nie daję rady np. objąć Plejad, co irytuje. Ale jestem na dobrej drodze: żonę też to irytuje . Z tego też względu o obrazach więcej się nie będę wypowiadał. Pogadamy, jak sobie sprawię Naglera 31 mm i jakieś ES 20 mm lub coś w tym guście. Właśnie – co do mojej drugiej połowy. Z początku patrzyła na teleskop dość sceptycznie, pierwsze lody zaczęły się przełamywać przy okazji Mgławicy Oriona, zaś ostatecznie stwierdziła, że sprzęt jest w porządku jak go dobrze skolimowałem i rzuciła okiem na Jowisza. Narzeka tylko, że sama nie da rady go przenosić, ale cóż – tak to już jest. Podsumowując: dzięki, jestem zadowolony. Wspomniane niedociągnięcia da się przeżyć, a sam teleskop w wersji złożonej idealnie pasuje mi do szafy. Przydałoby się dorobić do niego jakiś pokrowiec transportowy – z takim cudem byłbym w siódmym niebie. Może zagonię do roboty moją mamę, która jest krawcową. Jakby co, to dam znac.
  14. No właśnie też się zastanawiam. W związku z dziurą budżetową utknąłem póki co na zoomie 8-24 mm. Choć źle nie jest, patrzenie przez dziurkę od klucza na dłuższą metę nie jest dobrym pomysłem - nawet plejady mi się nie mieszczą w polu widzenia. 25 mm rozwiązałby problem. Kwestia tylko: ten czy Nagler 31 mm?
  15. Ten 25 mm 100* może być ciekawy: jeśli dobrze liczę, rzeczywiste pole widzenia ma w zasadzie takie samo jak Nagler 31 mm.
  16. Myślę, że za jakieś 2h będę sobie siedział tutaj: http://maps.google.com/?ll=51.142554,17.141247&spn=0.001405,0.003484&t=h&z=19 - jak ktoś z Psiego Pola chce dołączyć, zapraszam .
  17. Ja jednak obstaję przy Exo - propozycje, które podałeś może i są intuicyjne, ale wieją socrealizmem i paździerzem jak na mój gust. Poza tym - masz na rynku już trochę "Światów...". Startowanie z kolejnym to nie jest dobry pomysł . A co do adresowania do człowieka z ulicy - taki ktoś raczej nie kupi magazynu. Prędzej go kupi ten, kto siedzi przed telewizorem i ogląda na Discovery Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem (nie jest to chyba tak głupie miejsce, by zareklamować start, swoją drogą).
  18. Uff.. spisaliście się przez te trzy dni. Za dużo już byłoby cytowania, wycinania i wklejania, więc pozwolę sobie ogarnąć odpowiedź w bardziej ogólny sposób. Nazwa - szczerze mówiąc, jak zobaczyłem, jak będą się nazywać teleskopy, to pomyślałem, że szkoda, bo taka fajna nazwa i logo dla pisma się zmarnuje . Mnie odpowiada - krótka, chwytliwa, na temat, a przede wszystkim już wypromowana dzięki konkursowi. Boję się jednak czego innego - że ludzie pomyślą sobie, iż nazwa teleskopu jest pochodną od nazwy pisma czy raczej, że nie będą tych marek postrzegać jako niezależne. Dla ludzi tu przebywających ogarnięcie tego to poniekąd oczywistość, jednak inni mogą się zamotać i może na tym ucierpieć odbiór pisma, szczególnie postrzeganie jego obiektywizmu. (Choć w przypadku konfliktu interesów - jak choćby recenzja wspomnianego teleskopu - można elegancko z patowej sytuacji wyjść i jeszcze na tym zbić kilka punktów u czytelników - ale chyba za daleko wybiegam... ). Inna sprawa to konotacja wyrazu - w sumie jest ok, ale w przypadku pisma może też sugerować zajmowanie się różnymi cudami na kiju w stylu Nibiru i innych wynalazków. To tak w skrócie. Generalnie jednak - jestem na tak. Forma pisma - komercyjna. Tylko to gwarantuje, że pismo będzie trzymało pewien poziom. Projekty społecznościowe są w porządku, ale czy nie będzie problemu ze zbyt dużą rotacją osób? Cykl wydawniczy wymusza jednak pewnego rodzaju rytmiczność i powtarzalność, a obawiam się, że w przypadku społecznościowych projektów skończyłoby się to partyzantką w każdym numerze. Co nie znaczy, żeby pismo zamykać dla piszących czytelników - tego trzeba się wystrzegać. Jak ktoś chce, nich pisze. Zawsze można przecież stworzyć style book, udostępnić go albo wszystkim, albo tym, o których wiadomo, że potrafią pisać (a uwierzcie, to nie jest powszechna umiejętność ) i próbować wyłowić wartościowe teksty i tematy. Oczywiście wszędzie jest granica - jak redagowanie tekstu zajmuje tyle samo, co jego przygotowanie łącznie z researchem to to już grube przegięcie ). Można też oczywiście pomyśleć o szerszym zaangażowaniu ludzi w projekty okazjonalne - jakiś towarzyszący pismu album lub coś w tym guście. Co do sensowności wydawania pisma w ogóle - myślę, że sens jest. Astro to nisza, fakt. Ale w Polsce ta nisza nie jest zagospodarowana. Powiedzmy sobie szczerze - jak ktoś ma zrobić takie pismo, to jedynie wyspecjalizowana już w tym firma, która ma dostęp do sprzętu i fot (nawet sobie nie wyobrażacie, ile takie foty kosztują ), które można wykorzystać. Wielkie wydawnictwa się nie pochylą nad tą tematyką - myślę, że potencjalny nakład jest zbyt mały, a koszty wytworzenia zbyt duże. Kłania się to, co napisałem dwa zdania wcześniej - jak ktoś ma zaplecze sprzętowe i materiałowe, poradzi sobie najpewniej. Kwestia tylko, ile się sprzeda - to największa zagadka. "Astronomy" robi tutaj świetną rzecz, bo celuje w prenumeratorów - myślę, że i tu warto byłoby ich dopieścić (jakiś gratis - wielkoformatowy plakat, obniżka, cokolwiek, co pokaże, że człeka doceniamy). Co do ceny - dla mnie, jako czytelnika, cena w porządku to do ok. 15 zł - tyle jestem w stanie wydać bez mrugnięcia okiem. Akceptowalna - do 20 zł. Ale i to pod warunkiem, że zostanę nagrodzony i co miesiąc dostanę np. mapkę nieba stworzoną na nasze koordynaty geograficzne lub inny bajer, o którym mogę zapomnieć w wersji elektronicznej. Astro to drogie hobby, ale wyższa cena będzie odstraszać - przykładem niech będą zagraniczne magazyny w empiku. Co do zaprezentowanego teasera - mnie się podoba. Paginacja gustowna i minimalistyczna, logotyp świetny - choć w kontekście konotacji nazwy zaatakowałbym większymi tytułami. Ale wiadomo - teaser to nie pierwszy numer. To tak w skrócie . No to dorzucić powiedzmy "Niebo | Gwiazdy | Obserwacje" lub "Niebo | Astrofoto | Obserwacje" czy jeszcze coś innego powyżej lub poniżej nazwy i zobaczyć, jak to siedzi. To astrofoto tak sobie wygląda, ale po rozwinięciu wyrazu jest tragicznie PS. Przepraszam za podwójnego posta. Może przydałby się jakiś skrypt zszywający posty tego samego autora?
  19. Hej, miło powitać kolejną osobę z Wrocka. Z której dzielnicy jesteś?
  20. Nie chcę się wyzłośliwiać, ale czy bierzecie ze sobą w ogóle sprzęt?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.