Skocz do zawartości

perm

Społeczność Astropolis
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez perm

  1. Ty masz faktycznie różowe okulary. Po czym poznałeś że to fachowcy? Tacy sami scientomaniacy jak my. Zwróć może uwagę na taki drobiazg jak koszty. Utrzymanie stacji z 32 osobami na pokładzie wymaga 15 lotów rocznie. Wyniesienie na orbitę jednego balononauty to jakieś 30 mln dolarów, jego utrzymanie miesięczne to 3 mln. Nawet obniżenie kosztów o 90% wskutek rozwoju technologii nie sprawi że będzie to możliwe na skalę większą niz stacje do celów badawczych. Zrozum wreszcie że wybór balonu jako formy stacji kosmicznej jest najmniej istotną stroną takiego przedsięwzięcia. Taka stacja równie dobrze może mieć formę stelaża z materiałem na pokrycie. Też będzie zajmował mało miejsca i niewiele ważył. Do stacji czy też statków kosmicznych z twojej wizji dzielą Bigelow Aerospace lata świetlne. Jeszcze raz to napiszę - zacząłeś swoje rozważania od końca pomijając etapy których pominąć się w rzeczywistości nie da.
  2. No własnie. Wyobraźmy sobie podobnego wizjonera z czasów Fritza Langa i jego filmu "Metropolis" który zastanawia się nad tym jakimi latającymi środkami transportu powinni w takim mieście poruszać się ludzie i stwierdza że będą to np sterowce. To bardzo podobny tok myślenia. Koncentrowanie sie na szczegółach technicznych rozwiązań problemów które najprawdopodobniej nigdy w takiej, wymagającej podobnych rozważań skali przed nami nie staną. Jeżeli staną to materiał czy też kształt takich stacji będzie najmniejszym problemem.
  3. Bardzo idealistycznie do tego podchodzisz tyle że takie teorie sa bezlitośnie weryfikowane przez zupełnie prozaiczne problemy. Nie odpowiadasz na pytanie jak i czym zasilałbyś takie stacje, skąd brałbyś tlen, wodę i jedzenie. Jak stabilizowałbyś takie siłą rzeczy bardzo wiotkie konstrukcje o dużych rozmiarach. Parę innych drobiazgów pewnie jeszcze by sie znalazło. Jest jeszcze taki detal jak sens takiego przedsięwzięcia, dla ciebie oczywisty, dla innych nie. Życie w przestrzeni to raczej nie będzie "the pleasure cruise" cytując Freddie Mercury. Co takiego musiałoby stac się na Ziemi czy innych planetach by czlowieka do tego zmusić? W latach 50 - 70 zeszłego wieku sporo było wizjonerów-fantastów snujących podobne wizje. Olbrzymia większość z nich niestety zupełnie fantastyczne czyli nie dające się zrealizować. Wychowywałem sie, podobnie pewnie jak wielu forumowiczów między innymi na książkach Jerzego Broszkiewicza takich jak "Wielka, większa i największa", "Ci z dziesiątego tysiąca" czy też "Mój księżycowy pech". Świetne były, pełne podobnych jak twój pomysłów, do tego wciągające i poruszające wyobraźnię. Czytając je teraz można się tylko uśmiechnąć. Czysta fantazja, kompletnie nierealna. Podobnie jest z twoim pomysłem. O powszechnych stacjach kosmicznych wykonanych jako balony nie da się rozmawiać używając argumentów opartych na logicznym rozumowaniu i wiedzy. Można tylko jako ciekawej i dosyć oryginalnej wizji. Może jak juz chcesz sie zabawić to pomyśl o moim (pewnie nie tylko) pomyśle sprzed wielu lat polegającym na wykorzystaniu planetoid jako stacji kosmicznych czy też statków kosmicznych. Wystarczy zrobić dziurę i wleźć do środka, przymocować rakiety i tyle. masz twardą osłonę, masz jakieś tam źródło surowców. Co ty na to? Tak przy okazji, fajnie że sie czymś takim bawisz, podobne rozważania rozwijąją umysł, prowokuja do uczenia się. Kiedyś namiętnie się czyms takim zajmowalem no ale czas robi swoje.
  4. Popełniasz podstawowy błąd przy tego rodzaju dywagacjach. Podszedłeś do tego ze złej strony. To nie w materiale z jakiego zostanie wykanana taka stacja rzecz czy też jest on rzeczą drugorzędną choć również decydująca o powodzeniu takiej misji. Najpierw trzeba zdefiniować warunki w jakich człowiek mógłby w kosmosie przetrwać. Do takich podstawowych należą sztuczne ciążenie, osłona przed promieniowaniem i wysokoenergetycznymi cząstkami czy wielkość stacji a więc również ilość zamieszkujących ją ludzi. Czy stacja zamieszkała przez 100 osób nie będzie dla nich np uwięzieniem wsród tych samych często nielubianych twarzy, w warunkach ciasnoty i innych ograniczen. Może minimalną wielkość będzie miała stacja dla kilku tysięcy osób? Moze dla dziesięciu? Tego nie wiemy. Jak już sobie na te banalne pytania odpowiemy to trzeba się zastanowić nad zaopatrzeniem takiej stacji w środki niezbędne do życia. Jak to rozwiążesz to możesz pomyśleć nad optymalnym kształtem i w końcu materiałem który spełniał by wymagania. Balon wypełniony powietrzem może i ciekawie brzmi ale nic nie znaczy bo problemy pozostające do rozwiązania sa znacznie poważniejsze.
  5. "...If we'll do wise rotations, from the centrifugal force we'll be reiceive a artificial gravitation..." - cytat z tego filmu (pisownia oryginalna) Ja domyśliłem sie ze to ma być po angielsku ale Anglik mógłby nie zgadnąć. Lepiej nie polegać na swojej znajomości angielskiego ale skonsultować sie z kimś kto ma o tym jakieś pojęcie. Co do samej idei to problemem jest nie tyle materiał z którego taka stacja ma być zrobiona tylko jak to zaopatrzyć w tlen, wodę i papu. Co do materiałów to zastosowanie jakichkolwiek tworzyw elastycznych oznacza zmienne naprężenia ktorych materiał może po prostu nie wytrzymać, tym bardziej że nie dadzą się one do końca kontrolować.
  6. Wogóle fajny temat. Jeden tylko don Pedro przynudza jakimiś wzorami psując ogólny nastrój natchnionej abstrakcji.
  7. Fajnie sie to czyta A jaki to czynnik roboczy?
  8. Dzięki szuu że chce ci się odpowiadac na takie chyba dosyć banalne pytania, no ale jeszcze trochę . Fale tego samego obiektu w tych samych warunkach różnią sie pomiędzy sobą? Da się odróżnić falę wysłaną wczesniej od tej wysłanej później? Powinny byc identyczne.
  9. To może inaczej. Dlaczego nie da się zrobić czegoś takiego: VLBA tylko z teleskopami ma światło widzialne? Sygnały z tych radioteleskopów są nakładane w komputerze i wspólny obraz jest tworzony elektronicznie, bez połączenia pomiędzy poszczególnymi teleskopami. Do czego zmierzam: wyobraźmy sobie dwa apo (z kamerami) stojące od siebie w odległości powiedzmy 10 m. Wykonujemy zdjęcia tego samego obiektu, np kartki umieszczonej na końcu kilometrowego tunelu. Kartki dobrze oświetlonej. Rozdzelczość takiego układu będzie w przybliżeniu równa teleskopowi o średnicy 10m. Powiedzmy że zdjęcia zostaną zrobione dokładnie w tym samym momencie albo też jest to seria zdjęć z ktorej da się wybrać klatki powstałe w tej samej chwili. Da się za pomocą takiego układu odczytać tekst na kartce? Pomińmy wyliczenia wielkości, chodzi o zasadę. Dalej. Co sie zmieni jeżeli zdjęcia nie powstaną w tej samej chwili? Przecież obiekt sie nie zmienia, jego obraz jest cały czas dokładnie taki sam. Muszę to dopisać. Oczywistą różnicą jest zastosowanie dwóch matryc zamiast jednej przechwytującej obraz z dwóch apo na raz tyle że dokładnie to samo dzieje się w VLBA a obraz tworzony jest elektronicznie tak jak i w podobnych tego typu konstrukcjach. Te jednak wykorzystują fale o zdecydowanie wiekszej długości. Gdzie jest różnica - w ilości informacji ktorą trzeba przetworzyć? W tym czy dwa apo dostarczą wystarczającą ilość danych by obraz stworzyć? Algorytmy istnieją więc w czym problem?
  10. Dalej nie bardzo "kleję", ale chyba w pewnych zakresach jestem odporny na wiedzę. Dwa Hubble latają sobie po orbicie w odległości jakiejś od siebie. W tym samym momencie robią zdjęcie lub ich serię. Jakie znaczenie ma odległość między teleskopami w momencie robienia zdjęcia? Od niej bedzie zależała tylko i wyłącznie rozdzielczość - mniejsza lub wieksza? Tę odległość można wyliczyć tylko po co? No i jakie znaczenie będzie miała dokładność (zgranie) czasowa wykonania fotek? Czytałem trochę o interferometrach, ale jakoś nie mogę tego pojąć. Mógłby ktos tak przystępnie? Dzięki szuu za wyjaśnienia ale dalej nie łapię. Może jeszcze nie Pandora ale juz chyba planeta: Beta Pictoris No i jeszcze koniecznie to: Szukacz planet
  11. Akademia Morska Ale od niedawna, tak ze 3 - 4 latka. Wszyscy ktorzy skończyli mówią WSM-ka. Dziwnie zabrzmiało ta akademia, no ale nie ważne, wiadomo o co chodzi. Pozdr. jeszcze raz.
  12. Pozdrawiamy. Chyba jednak studiowałeś w Wyższej Szkole Morskiej w Szczecinie.
  13. Mógłbyś coś bliżej? Wbrew temu co twierdzą tu niektórzy myślę że szybciej zobaczymy Pandorę niż do niej polecimy. Dwa teleskopy o bazie wymaganej czyli te 1500 km umieszczone na księżycu nie dadzą sie zgrać? Tak przy okazji może ktoś wyjaśni dlaczego taki Hubble który lata sobie dookoła ziemi a więc może robić zdjęcia z odległości przekraczających orbitę ziemi nie może zrobić dwóch zdjęć z interwałem tych właśnie 1500 km? Czemu to nie zdziała?
  14. A dwa teleskopy na księżycu? O bazie równiej np średnicy księżyca? To chyba nie byłoby zbyt kosztowne no i odległość dałoby sie kontrolować z wystarczającą jak myślę dokładnościa.
  15. srednicy więcej. Nie możesz zbyt wiele wymagać od swojego Skyluxa. Słabe obiekty tak samo albo lepiej dostrzegałem przez lidletkę niż przez R90/900 a to w końcu 2 cm średnicy więcej. Tabela Wimmera jest super ale nie tłumaczy czy też pokazuje jak te obiekty będą w obiektywie wyglądać. Nie pokazuje bo trzeba by do kompletu dołączyć jakieś zdjęcia czy też szkice. Może kiedyś Wimmer sie pokusi . Wiekszość tych obiektów rozciągłych to dosłownie mgiełki i przejaśnienia co do ktorych do końca nie masz pewności czy coś widzisz czy nie. Oczywiście mówimy o takich refraktorkach jak twój czy kiedyś mój. Czasem lepiej obserwować je przez lornetkę, choć wtedy wszystko to ciupinkie taki. Taki to urok astronomii. Mimo wszystko to najwieksza frajda przynajmniej dla początkującego jak wogóle namierzysz jakiś obiekt, znajdziesz go w tym bezkresie, rozróżnisz, no "zaliczysz". Ja zostałem tylko z lidletką, na razie oczywiście ale i tak zabawę mam niezłą.
  16. No właśnie. Widziałem je bez problemu przez lidletkę ale przez teleskop już był problem.
  17. Wątpię byś zobaczył je w SkyLuxie. Ja miałem problem ze znalezieniem ich przez 90mm refraktorek. Może jednak masz lepsze oczy...
  18. . Tak mniej więcej tyle że ja przed lidletką miałem celestrona z zoomem. To dopiero było byle co. Wracając jednak do tematu, był taki okres w którym byłem gotów zainwestować w dobry jakościowo sprzęt. Mógłbym wylieasingować teleskop z wyposażeniem nawet i za 100 tyś, choć oczywiście byłem daleki od takiej kwoty. Problemem cały czas pozostawało jaki, bo nigdy z teleskopami się nie zetknąłem poza jakimś zupełnie okazjonalnym spojrzeniem przez syntę 8 czy coś tam. Nie wiedziałem nic o logistyce obserwacji, o tym co przez jaki telep zobaczę itp. Jak każdy raczkujący. Po rozterkach dosyć długo trwających doszedłem do wniosku że najpierw na możliwie najtańszym teleskopie sprawdzę jak to sie je i czy wogóle spodoba mi sie taka zabawa. Ten refraktorek 90/900 na AZ3 okazał się idealny do zbierania doświadczeń. Wiem jakich obrazów można się spodziewać po było nie było budżetowych teleskopach, jak to jest siedzieć do późna w nocy, jaką frajdę daje samo poznawanie nieba czy odszukanie jakiegoś obiektu. Refraktorek sprzedałem, wiem że lidletka na razie wystarczy mi do obserwacji mimo swoich niewątpliwych wad. Wiem że jak już wybuduję dom (obserwacje z balkonu to namiastka) to kupię katadioptryka, niekoniecznie bardzo dużego (dzięki Papatek) plus lornetę najwiekszą na jaką będę sobie mógł pozwolić. R90/900 jest moim zdaniem idealny do nauki dla kogoś kto przygodę z astronomią zaczyna.
  19. Ten ostatni będzie dobry w tej kwocie. DSy wprawdzie nie powalą cię na kolana ale tu trzeba by zwiększyć aperturę przynajmniej dwukrotnie na co w tej kwocie nawet biorąc pod uwagę sprzęt używany praktycznie nie masz szansy. To dobry teleskop do nauki do tego pokazujący całkiem sporo. Miałem takiego i uważam że dla początkującego który jeszcze nie bardzo wie co i jak z teleskopem to racjonalny a więc i nie za drogi wybór. Tym bardziej na balkon na ktorym używanie dobsona jest niezbyt wygodne. Swój wprawdzie sprzedałem ale nie żałuję żadnej spędzonej z nim chwili. Dzięki niemu wiem juz mniej więcej na czym polega to hobby co dla posiadacza lornetki nie jest oczywiste.
  20. I to jest dobre podsumowanie tej lornetki. Dla kogoś kto wie jaki obraz może lornetka dawać, lidletka będzie miała sporo wad. Nie jest to ideał niewątpliwie. Ma jednak jakość wystarczającą dla amatora i zupełnie nieporównywalną do tanich lornetek z allegro oraz cenę więcej niż zachęcającą. Da na pewno dużo przyjemności swojemu uzytkownikowi (dopóki ktoś mu nie powie że to byle co ). Gdybym miał ja polecać lub nie, powiedziałbym "kup bez wahania" komuś kto swoją przygodę z astronomią rozpoczyna, "nie kupuj" komuś kto już wie jaki obraz może dobra lornetka dawać. Gwiazdki niestety w "nowej" lidletce też wyglądają jak iskierki, nie punkciki.
  21. Kupiłem drugą lidletkę zachęcony ceną i ogólnymi możliwościami pierwszej (kupiona rok temu). Niech będzie że ta druga do samochodu . Lornetka jest trochę droższa bo już 99 zet ale oprócz napisów niczym się praktycznie nie różni. Troszkę bardziej fioletowe są warstwy na soczewkach. Inne są okulary bo odbicie w tej nowej wskazuje na większą krzywiznę. Konstrukcja mechaniczna, muszle, wygląd w środku - dokładnie to samo. Obie mają takie same powiększenie - 10x. Obie mają 49mm średnicę obiekywów, obie mają 4,9mm źrenicę więc by się zgadzało (wbrew temu co niektórzy piszą). Pola nie mam jak rzetelnie zmierzyć, jest bliskie deklarowanemu ale równie dobrze zamiast 114m/1000m może być 100m/1000m. Obrazy także są takie same (przynajmniej dla mnie. Ktoś kto potrafi dostrzec subtelne różnice pewnie stwierdzi co innego). Taka sama (duża) jest dystorsja. Muszle trzeba odkręcić w obu maksymalnie bo naczej lekkie przesunięcie w osi powoduje "mroczki". Abberacja jest na poziomie wystarczająco niskim by taki laik jak ja jej nie zauważył. Jasność w dzień podobna. Poczekam do nocy i porównam je pod gwiazdkami. Największym problemem mojej pierwszej Lidletki jest to ze gwiazdki są "iskierkami" a nie punkcikami. Zobaczymy jak z tą drugą będzie.
  22. Prosty i skuteczny patent. Zastanawiam się czemu nikt do podobnych celów nie stosuje sposobu centrycznego mocowania narzędzi skrawających czyli tulei stożkowych. Tam sie sprawdza przy bardzo duzych obciążeniach więc tu chyba tym bardziej. Cena przy koszcie całości jakaś pewnie smiesznie mała. Oczywiście fokuser musiałby być przekonstruowany choćby ze względu na przelot. Tak przy okazji, moim zdaniem ten film mozna by skrócić do 1 minuty. Wystarczyła by do powiedzenia wszystkiego co potrzebne.
  23. Miałem celestrona z fokusem 10 - 30 x50. Do ziemskich obserwacji w dzień jeszcze od biedy sie nadawał o ile nie używało sie maksymalnego powiększenia bo przy nim były problemy z wyostrzeniem i o ile komuś nie przeszkadzała bardzo duża dytorsja W nocy była bardzo ciemna nawet przy najmniejszym powiększeniu, do tego miała małe pole więc ciężko było coś namierzyć. Po niej kupiłem w Lidlu rolnetkie za 80 zet i po tym celestronie byłem zachwycony jakością obrazu. Niech to wystarczy za komentarz.
  24. _Spirit_ czy mógłbyś zamieszczać te full zdjęcia na innym serwerze? Ściągnąłem jedno a na pozostałe nie mam zgody. każe czekac jakieś idiotyczne 600 sekund i tak juz od wczoraj. Przydałyby się do nauki nieba bez wychylania nosa na mróz.
  25. Gucio13, ta mozaika jest po prostu odjazdowa!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.