Ekologu - elektrownie na pustyni mają ten problem że jest olbrzymia strata na przesyle energii do EU, i koszt infrastruktury przesyłowej jest ogromy, lepiej zrobić rozproszony system z mini elektrowniami na dachu, i mini turbinami - tutaj największym przeciw jest mała dynamika takiego układu, ale jak dodasz do tego akumulatory dużych pojemności ( Elon Musk ostatnio zrobił taki produkt i do dość tanio) ewentualnie akumulatory pojazdów elektrycznych działające jako rezerwuar - sprawdzało by się to bardzo dobrze. Do takiego układu dodał bym jeszcze elektrownie na bio-gaz, odpalane na wszelki wypadek - w szczycie mocy, albo w sytuacjach kryzysowych gdy np nie ma wiatru ani słońca w całym systemie, a rezerwuary bateryjne nie dają rady - wtedy puszcza się takie bio-gazowe elektrownie, czerpiące z zbiornika podziemnego metan, wytwarzany z kompostu i innych odpadów rolniczych (np padłe zwierzęta)
Nie wiem jakie macie doświadczenie z takim czymś, ja w tym roku uruchomiłem u siebie fotovoltaiczne panele o mocy 5kV on grid, czyli z odsprzedażą do sieci, do tej pory ani razu nie wyskoczyłem ponad to co wyprodukowały panele - po miesiącu mam 100kVh nadwyżki wyprodukowanej, a zasilam dom i przydomową firmę gdzie mam sporo maszyn o sporej mocy np piec do ceramiki 3,8kV mocy i inne takie cuda zjadające sporo energii. Zobaczymy jak będzie w zimie, jak na ten czas mi wychodzi opłat dla zakładu energetycznego 0zł ewentualnie opłaty przesyłowe, i opłatę za możliwość przyłączenia do sieci i inne takie opłaty stałe.
Jeśli chodzi o wiązanie CO2 to chyba najskuteczniej robią to koralowce twarde, oraz mięczaki wytwarzające muszle, wyłapują CaCO3 z wody a to już trzy atomy dwutlenku węgla, i tworzą szkielecik a następnie z tego powstaje skała osadowa zwana wapieniem, albo np gipsy, i zostaje uwięzione na naprawdę długi czas i skutecznie, nie ma procesów gnilnych itp - a najlepiej jak sobie rosną żywe i cały czas produkują szkielety - po prostu trzeba sadzić koralowce i dbać o to by rafy nie dewastować.