Wczorajsza sesja była moją najbardziej udaną od 3 lat, czyli od początku mojej przygody z Astrofotografią.
Piękne bezchmurne niebo, praktycznie zero wiatru, lekki przymrozek, zero mgły, nic nie parowało, montaż nie odmawiał posłuszeństwa - prowadził wzorowo (jak na moje wymagania), żadne programy się nie zawieszały. Słowem było idealnie!
Zapolowałem na Konika.
Efekt poniżej. 20 klatek po 8 min. TS APO 80, QHY8L, IDAS LP, Montaż Meade LXD-75.
Warunki były na tyle dobre, że po zebraniu tych 20 klatek zapolowałem jeszcze na Rozetę. Niestety prądu w akumulatorze wystarczyło jedynie na 14 klatek po 8 min. Pomyślałem, że to za mało i będę musiał jeszcze dopalić. Wygląda jednak na to, że całkiem sporo się zarejestrowało przez te niecałe 2h.
Zaktualizowane wersje: