Skocz do zawartości

astrotripper

Społeczność Astropolis
  • Postów

    248
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez astrotripper

  1. Jak słusznie zauważył Iluvatar, Gimp nie pozwoli na obróbkę danych 16-bitowych (no chyba, że beta wersji 2.9, ale jest mega wolna i bardzo niestabilna), więc na starcie tracisz sporo danych. Photoshop do tanich opcji nie należy, ale darmowa Krita do operacji na krzywych i poziomach w zupełności wystarcza, a i pociągnie bardziej zaawansowane operacje. Ale możliwe, że rzeczywiście problem może być po stronie DSS. Na start wywal wszystkie klatki kalibracyjne i zostaw tylko lighty. Poza tym nie jestem pewien, czy 24 biasy mają sens. Potrzeba ponad setki, żeby jako tako wyizolować szum odczytu (aż sam sprawdziłem z ciekawości i dla mojego sprzętu się zgadza). Jeżeli to nic nie zmieni, to trzeba szukać dalej.
  2. Po wczorajszym wypadzie za miasto mogę potwierdzić, że zluzowanie lustra głównego poprawiło sytuację z ostrzeniem gwiazdek. Dysk dyfrakcyjny "zapada się" do punktu równomiernie, bez wyraźnego rozjeżdżania się na 3 iskierki. Niestety seeing był słaby, więc nie byłem w stanie ocenić, jak bardzo punktowe były gwiazdy, bo wszystkie "pływały". Wciąż mam wrażenie, że dyski dyfrakcyjne po obu stronach ostrości się różnią. Ale do dokładnej oceny będę potrzebował naprawdę dobrych warunków. Na chwilę obecną mogę chyba spokojnie uznać, że kolimacja się udała. Obrazy są lepsze niż przed operacją czyszczenia luster i ponownej kolimacji, a ja lepiej poznałem swój sprzęt i sporo się nauczyłem. Ale do następnej takiej akcji kupię już sobie kolimator Dziękuję wszystkim za pomocne uwagi i informacje.
  3. Na chłopski rozum mnie się wydaje, że lepiej ustawić centralnie względem tubusa, niż wcale (oczywiście przy założeniu, że offset jest uwzględniony na mocowaniu LW do pająka). Gdyby np. taki pająk był przesunięty o 1mm w jedną stronę, to lustro główne też musiało by być przesunięte o tą samą wartość w tą samą stronę (względem tubusa) aby LW było w osi LG. A co jeśli LG jest przesunięte, ale w przeciwną stronę? Wtedy całość się rozjeżdża dużo bardziej. Tylko, że to co na chłopski rozum może się wydawać sensowne, niekoniecznie musi takie być. Więc pytanie. Czy jeżeli pająk nie jest dokładnie w osi LG, to czy możliwe jest ustawienie LW śrubami kolimacyjnymi w taki sposób, że będzie ono poprawnie ustawione względem LG? I przy okazji odpowiem na swoje wcześniejsze wątpliwości dotyczące celi lustra głównego i położenia podkładek względem mocowań lustra. Wyczytałem (z kilku źródeł), że owe mocowania nie powinny wywierać żadnego nacisku na lustro. One są tam po to, aby lustro nie wypadło/przemieściło się, nie po to, żeby je dociskać do celi. Jedni piszą, żeby ustawić je tak, aby ledwo dotykały lustra, inni, żeby zostawić minimalną przerwę (grubości kartki papieru na przykład). Przy takim założeniu moje obawy są zupełnie nieuzasadnione, bo nie ma znaczenia położenie podkładek względem mocowań. To oznacza, że moje lustro od początku było źle zamocowane (jak je wyjmowałem z celi zwróciłem uwagę na to, jak mocno jest przykręcone), a ja po jego umyciu również źle je mocowałem w celi. Także czeka mnie jeszcze jedna operacja przy zwierciadle głównym. Tak czy inaczej, po tej mojej partyzanckiej kolimacji na pewno nie jest gorzej, niż było przed operacją czyszczenia luster. Wczoraj pojechałem za miasto popatrzeć na gwiazdy i było całkiem spoko. Wciąż jest ten efekt, że gwiazdy zbiegają się raczej do 3 kreseczek, niż do punktu. Wciąż nie wiem, jak bardzo na to wpływa seeing. Przy następnej okazji sprawdzę, czy całkowite zluzowanie LG coś zmieni.
  4. Uff, pomierzyłem jeszcze mocowanie pająka i okazało się, że jednak nie był idealnie na środku. Oczywiście musiałem po tym ponownie ustawić lusterko wtórne. I tym razem zeszło mi na tym sporo czasu. Rzeczywiście, czasochłonny i upierdliwy proces. No ale wreszcie udało mi się ustawić to w miarę równo. Poniżej fotka. Znacznik centralny LG jest ustawiony tak z grubsza, bo i tak będę musiał ustawić LG na gwiazdach. No i nie dawało mi spokoju to rozmieszczenie podkładek w celi lustra głównego. Dlatego wyjąłem je ponownie i okazuje się, że te podkładki są przyklejone, więc na pewno nie przemieściły się jak majstrowałem przy LG. Nie rozumiem, dlaczego są one przesunięte względem mocowań LG o jakieś 10-15 stopni. Wypadają akurat obok miejsca, gdzie mocowania wywierają nacisk na lustro główne. Przykleiłem więc własne podkładki w miejscu mocowania i zobaczę co się stanie.
  5. Dzięki za ilustrację. Jeszcze raz dla pewności spojrzałem i wygląda to tak jak napisałeś, tzn. znacznik pokrywa się z dziurką w "kolimatorze" i jest na środku, jeżeli dobrze oceniam na podstawie ramion pająka (wygląda, że wypadają na przecięciu tych ramion). Natomiast odbicie LW w LG odbite w LW nie jest centralnie, a dokładniej, wygląda na "wyciągnięte" w prawo. Czyli jak na ilustracji dla poprawnej kolimacji szybkiego newtona we wspomnianym wcześniej artukule. Czyli ok. Jutro jeszcze spróbuję zrobić fotkę, może lepiej będzie widać, czy rzeczywiście jest na środku, czy mi się tylko wydaje.
  6. Na zdjęciu się nie pokrywa. A, no tak. Zapomniałem dodać, że ta fotka jest z przed etapu ustawiania lustra głównego. Znaczy, używałem fotek tylko do ustawienia centralnie LW względem wyciągu i odbicia LG centralnie w LW. Po ustawieniu LG już nie pstrykałem fotki. Właśnie skończyłem kolejny star test. Dziś seeing był lepszy, więc co nieco się wyjaśniło. Okazało się, że efekt "trójkąta" nie zniknął całkowicie. Zdemontowałem więc celę, poluzowałem wszystkie mocowania lustra głównego i stopniowo i równomiernie dokręcałem, aż przesunięcie lustra w celi przestało być możliwe. Założyłem, skolimowałem ponownie LG, ale tym razem znacznie lżej skręciłem śruby kontrujące. Po tej operacji dysk znacznie dłużej pozostawał okrągły zbliżając się do punktu ostrości. Jednak wciąż występuje taki efekt, że im bliżej focusa, tym bardziej widoczne stają się 3 pary jaśniejszych kresek, które w okolicach punktu ostrości zlewają się w 3 kreski. To wciąż przypomina mi wzór "trójkątów" powstający w wyniku naprężenia lustra. Ale żeby mieć pewność, to chyba rzeczywiście musiałbym mieć idealny seeing i większe powiększenie. Nurtuje mnie jeszcze jedna kwestia, związana z konstrukcją celi. Lustro główne przytrzymywane jest przez 3 mocowania, ale nie opiera się bezpośrednio na metalowej ramie, lecz na 3 cienkich podkładkach. Teraz dopiero się zorientowałem, że te podkładki są umieszczone trochę dziwnie. Znaczy, spodziewałbym się, że będą albo bezpośrednio pod mocowaniami, albo pomiędzy nimi (czyli obrócone o 60 stopni w stosunku do mocowań). Ale nie, one są trochę obok mocowań. Mam podejrzenie, że to kolejna rzecz, na którą nie zwróciłem uwagi i podkładki te mogły się przemieścić jak ja się bawiłem z LG. Podejrzewam, że może to powodować nierównomierne rozłożenie siły nacisku mocowań na lustro. To by mogło wyjaśnić co nieco. Kolejna sprawa, to koma. Musiałem jeszcze delikatnie poprawić LG śrubami, aby ustawić tak, żeby dysk był okrągły w centrum. Ale z tym nie miałem problemów, okazało się to dosyć proste, a korekty śrubami były minimalne. No i jeszcze jedna rzecz mi się rzuciła w oczy. Wzorek dyfrakcyjny nie jest taki sam po obu stronach punktu ostrości. Porównując ze wzorami z tej strony, to albo numer 2 (aberracja sferyczna), albo numer 6 (nie wiem co to jest "Turned down edge"). P.S. Jeżeli używam niefachowego słownictwa to proszę mnie poprawiać, bo mogę z nim nie nadążać, zwłaszcza, że sporą część wiedzy na ten temat czerpię ze źródeł anglojęzycznych.
  7. Kolimację robiłem całą od podstaw, krok po kroku. Te zniekształcenia w moim przypadku na pewno były spowodowane przyciśniętym lustrem. Poluzowanie śrub przy mocowaniach lustra do celi spowodowało, że ten efekt zanikł na tyle, że nie jest już oczywisty. Przy złym seeingu nie byłem w stanie określić kształtu wzoru dyfrakcyjnego w okolicach focusa, więc nie wiem, czy problem zniknął, czy tylko się zmniejszył. LG włożyłem dokładnie tak samo jak było, a i miejsca w celi nie ma, żeby się przemieściło na boki więcej niż ułamki millimetra. Tyle, że LW demontowałem razem z pająkiem i już nie przyszło mi do głowy, żeby wymierzyć jak był zamontowany, więc możliwe, że po jego ponownym zamontowaniu, LW i LG nie są idealnie w osi. A LW zamontowałem centralnie, mierząc odstęp od ścianki tuby. Niestety nie wiem, czy offset jest uwzględniony na mocowaniu LW do pająka, czy też na mocowaniu pająka do tuby. Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to pierwsze, ale czy ktoś wie, jak to jest naprawdę w Sky-Watcherze 150/750? Poniżej fotka z kolimacji. Nie za bardzo ufam ocenie "na oko", więc używałem aparatu, żeby ustawić wszystko centralnie. Dodam, że znacznik centralny LG pokrywa się z dziurką "kolimatora". Swoją drogą, to chyba przydało by się lepsze wyczernienie wyciągu, bo w środku jest szary i niespecjalnie matowy, a z zewnątrz jest srebrny
  8. Witam forumowiczów, Zacznę może od skrótu wydarzeń (niecierpliwych zapraszam do czwartego akapitu) i stwierdzenia, że jestem zielony w te klocki. Zdecydowałem się na wyczyszczenie luster w moim Sky-Watcherze 150/750. Decyzja zdaje się usprawiedliwiona i sądząc po stanie LG nieco spóźniona. Ale ok, rozebrałem, wyczyściłem najdelikatniej jak mogłem i złożyłem na powrót. Przy okazji wyczerniłem brzegi lusterka wtórnego. Zrobiłem kolimację wg. instrukcji hamala i poczytałem sobie trochę o testowaniu kolimacji na gwiazdach. Wczoraj miałem wreszcie okazję na zrobienie star testu. Od razu wyszło, że coś jest nie tak, bo gwiazdki były trójkątne i nie dało się ich wyostrzyć. Czyli za mocno skręciłem lustro główne, co mnie nie zdziwiło, bo po skręcaniu sam miałem wątpliwości, czy nie za mocno to zrobiłem. Poluzowałem mocowania do minimum i po ponownym spojrzeniu na gwiazdy nie byłem już w stanie jednoznacznie określić, czy trójkątny wzór dalej jest, czy nie. I teraz do rzeczy. Podczas tego testu seeing zdecydowanie nie był dobry. Na tej stronie jest wyjaśnione co oznaczają różne wzory dyfrakcji. No i zdecydowanie w moim przypadku był to wzorek dla złego seeingu. Generalnie nie byłem w stanie uzyskać punktowych gwiazdek, i nie wiem, czy to nadal problem z kolimacją, czy to tylko zły seeing. Czy jest jakiś sposób, żeby zredukować wpływ seeingu na taki star test? Jakaś maska, jak przy ostrzeniu albo jakiś inny sprytny patent? Czy oprócz uchwytów trzymających LG w celi są jakieś inne czynniki, które mogą wpłynąć na odkształcenie zwierciadła głównego? I czy przy powiększeniu x150 (czyli tyle co apertura) będę w stanie dokładnie zweryfikować kolimację? Z tego co czytałem, to polecane jest powiększenie dwa razy większe niż apertura, ale z moim zestawem to jest nieosiągalne. P.S. Teleskop kupiłem używany, i jak teraz się nad tym tematem pochylam, to stwierdzam, że nie jestem nawet pewien, czy był dokładnie skolimowany. "Na oko" wyglądało to dobrze, ale nigdy tego naprawdę dokładnie nie sprawdzałem, a śruby kontrujące w celi LG były luźne.
  9. Właśnie doczytałem, że w tym zestawie, który rozważasz jest i luneta biegunowa, i 2 dodatkowe okulary poza kitowcami. Ten Vixen 12mm na pewno będzie lepszy niż kitowy 10mm, a ten w okolicach 40mm będzie w sam raz do przeczesywania i nauki nieba. Właściwie taki zestaw nie wymaga dalszych inwestycji (przy założeniu, że wszystko gra).
  10. Mogę dorzucić małe co nieco od siebie, bo sam kupiłem używanego Sky-Watchera 150/750 na EQ3-2 i nie żałuję. Tylko mój to nowsza wersja, z wyciągiem 2". No i wożę go autem, więc muszę go tachać jedynie na bardzo małe odległości. Jeżeli chodzi o samodzielną konserwację tego sprzętu, to chyba nie masz się czego obawiać. Sam miałem podobne obawy, ale w ten weekend wreszcie odważyłem się wyczyścić lustra i nie miałem żadnych niespodzianek. Potem musiałem go skolimować i trochę było z tym zabawy, ale też sobie poradziłem (przynajmniej mam nadzieję, nie miałem jeszcze okazji przetestować go na gwiazdach). Wydaje mi się, że powinien trzymać kolimację, bo wszystkie mocowania i śruby wydały mi się solidne i ciężko mi sobie wyobrazić, żeby coś się mogło rozregulować przy zwykłym przenoszeniu. Pozostaje kwestia głowicy montażu. Na moim jest mały luz w jednej osi i pewnie przydało by się coś z tym zrobić, ale i tak nie wiem, czy coś byłbym w stanie na to poradzić, więc na razie nie dotykam. Co do przenoszenia tego zestawu, to mam nadzieję, że jesteś w dobrej kondycji Raz, że trochę to żelastwo waży, a dwa, jest nieporęczne. Osobiście nie chciałbym tego sprzętu przenosić na większą odległość niż 50 m. Nie, żeby się nie dało, po prostu do przyjemności to to nie należy. Ale patrząc optymistycznie, taka wyprawa pod górkę w terenie z tym sprzętem spokojnie zastąpi Ci siłownię No i niestety na EQ3-2 z tą tubą wibracji się nie ustrzeżesz. Oczywiście problem dotyczy największych powiększeń. Kitowy okular 10mm + barlow x2 to kombinacja, przy której wiatr już ostro daje się we znaki. Zresztą nie tylko wiatr. Jakiekolwiek dotknięcie teleskopu, i trzeba odczekać jakieś 10 sekund, aż się uspokoi. Tak przynajmniej jest w moim. Piszesz, że na planety się nie nastawiasz, więc raczej nie będzie to aż tak bardzo denerwowało. A jeżeli chodzi o obserwacje, to jestem bardzo zadowolony. Pierwsze wrażenia były naprawdę niesamowite. Ale mimo tego, bardzo szybko dokupiłem porządne okulary, bo kitowce są klaustrofobiczne i mało komfortowe. Tak naprawdę wydaje mi się, że muszę jeszcze "dorosnąć" do tego sprzętu. Myślę, że trochę czasu minie, zanim nabiorę na tyle doświadczenia (ot, chociażby w odszukiwaniu obiektów na niebie), żeby naprawdę wykorzystać jego możliwości. Także raczej nie ma mowy o szybkim "wyrośnięciu z butów" i sprzęcik posłuży lata.
  11. Wielkie dzięki za dobrą radę. Rzeczywiście nie zwróciłem na to uwagi. Poniżej wersja z rozciągniętym histogramem i po delikatnych korektach krzywymi. Zdecydowanie lepszy kontrast. Partial lunar eclipse - 2013-04-25 22:25 CET ver. 2 by AstroTripper2000, on Flickr
  12. Wreszcie udało mi się spędzić trochę czasu przy obróbce fotek z sesji. Na razie wyszły mi 3 fotki, ale jeszcze pewnie jedną albo dwie przyzwoite uda mi się wycisnąć. Niestety pod koniec zjawiska naszła gęsta mgła, która przeszkodziła mi w obserwacjach i foceniu. Wszystko złożone w Registaxie. godz. 22:10 - 10 klatek Partial lunar eclipse - 2013-04-25 22:10 CET by AstroTripper2000, on Flickr godz. 22:25 - 25 klatek Partial lunar eclipse - 2013-04-25 22:25 CET by AstroTripper2000, on Flickr godz. 22:28 - 35 klatek Partial lunar eclipse - 2013-04-25 22:28 CET by AstroTripper2000, on Flickr
  13. Po ostatniej sesji mogę sobie chyba sam odpowiedzieć na swoje wątpliwości. Zrobiłem sobie maskę Bahtinova, spędziłem prawie 15 minut na ustawieniu ostrości (śruba blokująca wyciąg jest naprawdę wredna), ale się opłaciło. Kolejna sprawa, to czas naświetlania. Zauważyłem, że dopiero jak zszedłem w okolice 1/1000 s to nie miałem odrzutów i jakość poszczególnych fotek była bardzo zbliżona. W okolicach 1/500 s już było przyzwoicie. Ale fotki zrobione z 1/100 czy 1/200 są wyraźnie mniej ostre i dużo większy rozrzut jakościowy. Kolejna sprawa, to tryb seryjny. Niestety na moim EQ3-2 podnoszenie/opuszczanie lustra powoduje wystarczające wibracje aby zepsuć fotki przy 1/100 czy 1/200 s. Chyba już też jako tako opanowałem Registaxa. Wyostrzanie waveletami potrafi dać naprawdę dobre efekty. Nie wiem też, jaki wpływ na jakość fotek może mieć stan luster. W moim przypadku oba były bardzo zaniedbane (sprzęt kupiłem używany, i nie oszczędzałem go tej zimy, dostał trochę w kość). Dziś je wyczyściłem, także przy następnej okazji się przekonam, czy to robi jakąś różnicę. Poniżej moja najbardziej udana fotka. Już z takiego rezultatu jestem całkiem zadowolony. Partial lunar eclipse - 2013-04-25 22:25 CET by AstroTripper2000, on Flickr
  14. Niedawno wróciłem z obserwacji tego zjawiska. Chciałem je uwiecznić na zdjęciu i bite 15 minut zeszło mi na walce z ustawieniem ostrości. Udało mi się to ok. 22:10 czyli zaraz po maksimum i wtedy zacząłem pstrykać. Pogoda dopisała, a zjawisko było bardzo dobrze widoczne nawet gołym okiem. Na fotkach widać pociemnienie, natomiast oglądany gołym okiem zacieniony fragment Księżyca odcinał się zdecydowanie wyraźniej. Poniżej pojedyncza, nieobrobiona klatka z mojej sesji. Sky-Watcher 150/750 + Sony Alpha A200. Jutro będę się bawił zebranym materiałem, może wreszcie wyjdzie mi sensowna fotka Księżyca.
  15. Przeglądając ten wątek nie mogę wyjść z podziwu. Masa fantastycznych zdjęć. W porównaniu z nimi moje próby uchwycenia Księżyca wyglądają bardzo mizernie. Wczoraj pogoda nie zachwycała, ale na partyzanta udało mi się zrobić to: The Moon - 2013-04-24 by AstroTripper2000, on Flickr Ustrzelone pod wieczór z mojego pokoju, przez otwarte okno Sky-Watcher 150/750 + Sony A200 w ognisku głównym. I to jest jak dotąd najlepsze zdjęcie Księżyca, jakie udało mi się zrobić. Generalnie nie udało mi się ani razu złapać ostrego Księżyca. Wiem, że nie ma co się spodziewać rezultatów podobnych do tych z dedykowanych kamer, ale nawet w tym wątku widziałem zdecydowanie lepsze fotki zrobione na podobnym sprzęcie. Nie wiem, czy to wina słabych warunków, sprzętu, czy po prostu taka ze mnie lama, że nie potrafię tego dobrze zrobić. Czy przy takim małym powiększeniu warunki atmosferyczne mogą aż tak bardzo wpłynąć na ostrość fotki? Czy przy projekcji okularowej łatwiej jest uzyskać ostre zdjęcie? Pytam, bo do mojego Hyperiona można dokupić adapter i w prosty sposób zamocować lustrzankę na okularze i się zastanawiałem, czy to by mogło być jakieś rozwiązanie. Przy odrobinie szczęścia dzisiaj będą lepsze warunki, to się pobawię w plenerze.
  16. Mnie to wygląda na komę, czyli wada obiektywu. Szczególnie biorąc pod uwagę, że te zniekształcone gwiazdki są bliżej brzegów kadru. Żeby na 100% się upewnić, musiałbyś zrobić kilka fotek tak, żeby ta sama gwiazda była w różnych miejscach kadru. Jeżeli to rzeczywiście koma, to gdy gwiazdka jest w centrum, powinna mieć poprawny kształt, a gdy jest w rogu, to powinna być zniekształcona.
  17. Udało mi się ją wczoraj złapać. Warunki nie były idealne, przez niebo przewalały się chmury. Na szczęście w okolicy Kasjopeii było w miarę czysto, jedynie cienkie pasemka chmur utrudniały obserwacje. Po określeniu dokładnej pozycji komety z pomocą lustrzanki, zabrałem się za obserwacje lornetką. Oj, nie było łatwo ją dostrzec. Niestety nie mogę powiedzieć, żebym widział ją dokładnie. Byłem w stanie ją wyłapać zerkaniem jako rozmazany punkcik. Raczej sugestia jej obecności Gdybym dokładnie nie wiedział gdzie jest, to nie ma szans, żebym dostrzegł cokolwiek. Zrobiłem trzy serie fotek, poniżej rezultaty z dwóch z nich. Comet C/2011 L4 (PANSTARRS) near Cassiopeia - 2013-04-15 21:33 CET by AstroTripper2000, on Flickr Comet C/2011 L4 (PANSTARRS) near Cassiopeia on a cloudy sky - 2013-04-15 22:05 CET by AstroTripper2000, on Flickr Prawdę mówiąc, to nie sądziłem, że coś wyjdzie z tych fotek. Ale chyba coraz lepiej sobie radzę z obróbką fotek. Chyba wrócę do starego materiału i zobaczę, czy uda mi się coś poprawić.
  18. Wężyk spustowy, żebyś nie musiał aparatu dotykać przy wyzwalaniu migawki. I to wystarczy, żeby zacząć. Nie wiem jaki masz obiektyw podpięty pod tego Canona, więc ciężko powiedzieć, czy fotki wyjdą "w miarę ładne". Jeżeli kitowy, to możliwe, że "nie da rady". Ja na przykład strzelam już dość leciwym Sony Alpha A200, ale kitowy obiektyw Sony to straszna słabizna. On po prostu nie robi ostrych zdjęć (mój kompakt Panasonica wypada pod tym względem lepiej). Kupiłem więc za 3 dychy adapter M42 i używam starych obiektywów manualnych, które kiedyś podpięte były do Zenita, a walały się po szufladach. Generalnie zrobienie fotki to połowa sukcesu, trzeba się też nauczyć jak te fotki potem obrobić, żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej. Frajda jest
  19. To ja pozwolę sobie podzielić się swoimi doświadczeniami. Tylko proszę nie traktuj tego jako rady, bo sam jestem zielony i nie czuję się kompetentny, aby udzielać rad. Ale może moje doświadczenia i obserwacje Ci pomogą. Posiadam Sky-Watchera 150/750 na EQ3-2. Dlaczego ten? Bo akurat ktoś z mojego miasta taki sprzedawał, a ja chciałem kupić teleskop (i nie wydać majątku). Więc można rzec, że wybór zupełnie przypadkowy i pod wpływem impulsu. Moje pierwsze wrażenia były takie: - Księżyc - szczena mi opadła, po prostu rewelacja, naprawdę widać masę szczegółów. Jedynie podczas pełni dyskomfort, bo jest zdecydowanie za jasno, zapewne przydałby się filtr. - Jowisz - bez problemu widać księżyce, z barlowem można zobaczyć szczegóły atmosfery (paski, czerwonej plamy jeszcze nie dostrzegłem) - mgławice - szare plamki , dużo zależy od warunków, ale pierwsze obserwacje mgławicy w Orionie zrobiły na mnie wrażenie - gwiazdy - widać ich dużo - komety - o tak , to inna bajka niż oglądanie komety przez lornetkę, PanSTARRS naprawdę robił wrażenie (może dlatego, że po raz pierwszy w życiu oglądałem kometę) Wkrótce zainteresował mnie temat astrofotografii. Nie mam napędu, więc na razie raczej męczę fotografię statywową, ale i z teleskopem próbowałem z lustrzanką w "ognisku głównym". Z tego co mi wiadomo, to na tym montażu nie wyciągniesz długich czasów, ale od czegoś trzeba zacząć. Bez problemu ustrzelisz Księżyc (moja próba tutaj, ale chyba nie ustawiłem dobrze ostrości). Gwiazdki też ładnie wychodzą, rozdzielisz bez problemu Gwiazdę Polarną (moja próba). Ustawianie ostrości wymaga cierpliwości (i maski Hartmanna (można sobie zrobić samemu) albo Bahtinova) i weryfikacji po dokręceniu śruby blokującej. Generalnie, mając napęd możesz posadzić lustrzankę na barana (mój Sky-Watcher ma już mocowanie do tego przeznaczone) i strzelać mniej lub bardziej szerokie kadry. Przy 50, 135 czy 200mm na pewno będzie mniej problemów z powodu niedokładności prowadzenia i powinieneś być w stanie wyciągnąć kilkuminutowe czasy naświetlania. I ostatnia sprawa, czyli kitowe okulary: Super 10mm i 25mm. Powiem tak, wbrew nazwie nie są super. Osobiście z początku sądziłem, że spokojnie mi wystarczą na początek. Okazało się, że nie. One po prostu nie dają rady. Bardzo szybko zaczął mi doskwierać brak komfortu i małe pole widzenia. To było zwłaszcza dokuczliwe na początku, kiedy dopiero uczyłem się nawigowania po niebie. Nie wytrzymałem i kupiłem szerokokątnego Hyperiona 36mm i XCela 12mm. To nie jest bynajmniej najwyższa półka, ale różnica w jakości widoków i komforcie obserwacji warta była każdej złotówki. Tarcza Jowisza nagle zyskała na szczegółach (mimo mniejszego powiększenia), mgławica w Orionie stała się wyraźniejsza i bardziej odcinała się od tła, widoki nie są już klaustrofobiczne, nie mówiąc o komforcie obserwacji. Wbrew pozorom małe powiększenie przy szerokim polu widzenia to niezła frajda. Myślę, że jak pooglądasz sobie trochę przez "kity" to szybko wyrobisz sobie zdanie na temat tego co potrzebujesz. Z rzeczy które mnie irytują w tym zestawie, to wibracje. Niestety przy większych powiększeniach są znaczące i mocno denerwujące (przynajmniej w moim egzemplarzu).
  20. No i poległem, pokonany przez złośliwości pogody z jednej strony, i słabe planowanie z drugiej. Chciałem upolować kometę wczoraj wieczorem i dziś rano. Jadąc na wieczorną miejscówkę, z której widok w kierunku komety jest mało zanieczyszczony łuną, jechałem pełen optymizmu. Już rzut okiem na miejskie niebo zaraz po wyjściu z domu wypełnił me serce otuchą. Zero chmur, ładna przejrzystość powietrza. Dojechałem na miejsce, spojrzałem w niebo, prawie całe czarne, jedynie wąskie pasemko delikatnych chmur majaczyło nad głową. Młody Księżyc całkiem nisko, nie będzie przeszkadzał. Przystąpiłem do poszukiwań. Ani gołym okiem, ani lornetką nie byłem w stanie wyłuskać komety. Przystąpiłem do poszukiwań fotograficznych i udało mi się wkrótce odnaleźć mój cel. Uzbrojony już w wiedzę o jego lokalizacji, spróbowałem ponownie lornetki. I nic. W ogóle jakoś tak podejrzanie mało było przez lornetkę widać. Kolejny rzut oka na Księżyc wyjawił prawdopodobną przyczynę. Od momentu, kiedy przyjechałem, niebo stopniowo zakrywane było przez "mleko". Odpuściłem sobie kometę, pooglądałem gwiazdki, ale już po kilkunastu minutach tylko te najjaśniejsze były widoczne gołym okiem. Mleko zgęstniało na tyle, że przydusiło nawet blask Księżyca. Udałem się do domu z postanowieniem, że spróbuję jeszcze rano. Na poranne obserwacje (moje pierwsze) wybrałem inne miejsce, z którego widok na północno-wschodnie niebo jest czysty. Dotarłem tam ok. 3.30. Widziałem delikatne chmury nachodzące od wschodu, ale pomyślałem sobie, że wiatr je pewnie zaraz rozwieje. Rozłożyłem się i przystąpiłem do poszukiwań komety. Udało mi się ją zlokalizować, ale chmury już mocno zaczęły się dawać we znaki. Po kilku minutach cała wschodnia część nieba była już zakryta rzadkimi chmurami, które uniemożliwiały dostrzeżenie komety przez lornetkę. Zdecydowałem się odjechać na zachód na moją wieczorną miejscówkę. Tam widok był już nieco czystszy, ale okolice Kasjopei były niestety zasłonięte pasemkami chmur. Z każdą minutą niebo robiło się czystsze od chmur, ale niestety również jaśniejsze. Wydaje mi się, że w końcu udało mi się dostrzec "sugestię" komety na już wyraźnie niebieskim niebie, ale to już był koniec obserwacji. Pokonany, wróciłem do domu Z obu obserwacji wróciłem z serią fotek, ale niewiele jestem w stanie z nich wyciągnąć. Wydaje mi się, że gdybym w obu przypadkach przybył na miejsce wcześniej o ok. godzinę, to załapałbym się na dobre warunki do obserwacji. No ale to tylko zgaduję, w końcu mnie tam nie było, to nie wiem jak to wyglądało w rzeczywistości. Jeżeli taka piękna pogoda jak teraz dotrzyma do wieczora (wg prognoz nie dotrzyma) to spróbuję jeszcze raz dzisiaj. Tak czy inaczej kolejne obserwacje PANSTARRSa są dla mnie coraz większym wyzwaniem. Niedługo zapewne bez teleskopu się nie obejdzie.
  21. Jaki adapter? Czy Twój teleskop nie ma przypadkiem wyciągu 2 cale?
  22. Dzięki za szczegółowe info. Znalazłem wreszcie karteczkę z ostatnich badań wzroku. -5,25 w jednym oku, -4,5 w drugim, astygmatyzm -0,75. Czyli z obserwacjami bez okularów rzeczywiście może być ciężko, jak piszesz. No nic, chyba wstrzymam się jeszcze z zakupem, dosypię kaski do budżetu zakupowego, a w tzw. miedzyczasie sprawdzę gdzieś na żywo, jak moje denka od butelek lubią się z tym Nikonem. Chyba wolę dorzucić kasy do sprzętu, niż wydać na soczewki kontaktowe. Moje szczęście, że w prawym oku nie mam astygmatyzmu, przynajmniej przez teleskop mogę bez okularów podziwiać widoki.
  23. Spokojnie, kolego. Wyraźnie w pierwszym poście zaznaczyłem, że moje doświadczenie z lornetkami jest zerowe. Ten znak zapytania w mojej wypowiedzi też nie znalazł się tam przez przypadek. Przepraszam, jeżeli moja niewiedza tak bardzo kole Ciebie w oczy. Eee, nie chcę się czepiać, ale w chwili gdy pisałem ten wpis tylko Ty poleciłeś Nikona EX. Dlatego rozważam jego zakup. Kolejne opinie (które pojawiły się PÓŹNIEJ), dodatkowo potwierdzają, że warto się nim zainteresować. Co do Twojego pytania, to odpowiedź jest prosta. Bo w zakresie cenowym 250-500 zł lornetek 10x50 z pryzmatami BaK-4 są tylko 3 modele do rozważania: Nikon Action VII, DO Silver, Nikon Action EX. Przy takim zestawieniu wybór jest oczywisty, bo jedna z nich to inna liga. Tylko mój budżet to okolice 300 zł, nie 500 ??? Nie rozumiem o co Ci chodzi, nie wiem, czego doczytałeś się w moim wpisie. Fakt jest taki, że pod wpływem tych rad całkiem odpuściłem Nikona Action VII (na którego praktycznie byłem zdecydowany na początku) i rozważam zakup Nikona EX (mimo, że jest poza moim budżetem). Więc w czym masz problem? Tak bardzo podrażniło Cię wskazanie faktu, że istnieje coś takiego jak DO Silver i że jej cena jest zbliżona do Nikona Action VII (czyli mieści się w moim budżecie)? Czy gdzieś napisałem, że lecę kupić Silvera? A może stwierdziłem, że jest lepsza od EXa? DO Silver pojawił się tylko jako ewentualna alternatywa dla Action VII, na wypadek gdybym jednak nie chciał/nie mógł wydać więcej niż zamierzałem na początku. Jak pisałem, ostateczną decyzję i tak podejmę po przymierzeniu się do lornetki. No właśnie jestem po lekturze opinii i testów na optycznie i większa sprawność optyczna Nikona EX i mniejsze wady optyczne przemawiają na jego korzyść. W sumie biorąc pod uwagę różnicę w cenie to nie dziwi. Koniec końców i tak wszystko rozbije się o komfort użytkowania przy mojej wadzie wzroku. To tyle z mojej strony. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za cenne rady.
  24. Sam jestem zielony, więc w innych kwestiach nie pomogę, ale w tej mogę coś od siebie dodać. Wymiana kitowych okularów na coś przyzwoitego to pierwsza rzecz, którą się powinno zrobić. Moje pierwsze spojrzenie przez teleskop po zakupie to oczywiście było WOW, ale widoki. Ale szybko pojawiła się irytacja, bo patrzenie przez kitowe okulary było dalekie od komfortowego. Złamałem się, sypnąłem groszem na dwa okulary i... WOW. Różnica w jakości widoków i komforcie ogromna, a bynajmniej nie szarpnąłem się na Pentaxy XW. Nie żałuję ani złotówki, które wydałem na ten cel. Czystego nieba i radochy z obserwacji życzę
  25. Dzięki za zaspokojenie mojej ciekawości Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł się pochwalić podobnymi rezultatami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.