Skocz do zawartości

astrotripper

Społeczność Astropolis
  • Postów

    248
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez astrotripper

  1. Super, nie wiedziałem, że DSS to potrafi, zawsze mi się wydawało, że trzeba jakoś samemu kombinować. Dzięki za info.
  2. astrotripper

    C 2013 R1 Lovejoy

    Dzięki, opłacało się zarwać noc. Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, więc nie wiadomo, kiedy znowu będzie okazja. A Lovejoy jest teraz zdecydowanie bardziej imponujący niż jak go widziałem ostatnim razem. Ja już sobie całkiem odpuściłem próby składania automatem w DSS, ani razu nie osiągnąłem przyzwoitego efektu. Nie ma bata, trzeba sobie samemu to wszystko składać do kupy. Bez fotoszopa się nie obejdzie.
  3. Wczoraj pogoda dopisała (nie licząc porywistego wiatru), więc postanowiłem na poważnie wziąć się za Andromedę. I jest to pierwsza fotka M31, z której jestem całkiem zadowolony. Trochę mnie zaskoczyło, ile udało się wyciągnąć z zaledwie 60-cio sekundowych ekspozycji. To pewnie zasługa dobrych warunków. I chyba po raz pierwszy nie miałem masakrastycznych problemów z kolorem. Zdecydowanie będę musiał kiedyś spróbować wyciągnąć 2 minuty. Andromeda Galaxy (M31) - 2013-11-28 by AstroTripper2000, on Flickr
  4. Haha, no to chyba będzie seria tych postów, bo mnie też korci, żeby ustrzelić M42. Wczoraj warunki były dobre, ale moim głównym celem był Lovejoy i jakoś się nie zgrałem w czasie, żeby złapać M42. Strzeliłem jedynie dla próby 2 klatki, żeby zobaczyć co wyjdzie. Bardzo fajna fotka, podoba mi się kolorystyka i detal w centrum. W jaki sposób łączysz ekspozycje o różnej długości?
  5. Kupiłem tego GSO APO 2.5x i wczoraj miałem okazję go przetestować. Wstępny wniosek taki, że to kasa wywalona w błoto. Powłoki antyrefleksyjne to jakiś żart a wyczernienie słabiutkie (masa odblasków w środku). W praktyce daje obrazy mniej kontrastowe, o bledszych barwach. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że albo ten kitowiec Sky-Watchera daje powiększenie x2.5, albo ten GSO nie jest x2.5, bo obrazy dawane przez nie są identyczne pod względem przybliżenia. Odniosłem też wrażenie, że próba zwiększenia przybliżenia poprzez oddalenie okularu od soczewki powoduje w przypadku barlowa GSO degradację jakości obrazu. Na dodatek ku mojemu zaskoczeniu aby wyostrzyć przez GSO, rura wyciągu musi siedzieć dość głęboko, na tyle głęboko, że wchodzi w tor optyczny. Powyższe wnioski wysnute na podstawie obserwacji Jowisza w mniej niż idealnych warunkach, także może jeszcze się ten GSO zrehabilituje, ale jakoś nie robię sobie nadziei. Jak na razie jedyna zaleta tego GSO jaką zauważyłem to blaszka przy śrubce mocowania okularu Pod każdym innym względem wydaje się być albo gorszy albo na tym samym poziomie co kitowy barlow SW.
  6. astrotripper

    C 2013 R1 Lovejoy

    Wczorajszej nocy wreszcie chmury się przerzedziły i mogłem wreszcie zapolować na Lovejoya. Na szczęście Księżyc już nie daje jak żarówa. Kometa jest bardzo dobrze widoczna w lornetce, przez którą byłem w stanie dostrzec ogon na ok. 2-3 stopnie. Sesję fotograficzną przerwały mi chmury, które przez jakiś czas uniemożliwiały robienie zdjęć, ale na szczęście było to zjawisko przejściowe. Ale w efekcie tego zbiegu okoliczności otrzymałem na końcu dwie serie fotek, każda po zestackowaniu posiadała ślad komety w innym miejscu. Bardzo mi to ułatwiło późniejszą obróbkę i połączenie wszystkiego w całość. Sam stack na kometę: Comet C/2013 R1 (Lovejoy) [comet only] - 2013-11-29 by AstroTripper2000, on Flickr Połączony stack na kometę i gwiazdy Comet C/2013 R1 (Lovejoy) - 2013-11-29 by AstroTripper2000, on Flickr 51x60s, ISO800, Olympus E-PL1, Konica Hexar 200mm f/4 Chciałem jeszcze zrobić szerszy kadr przed świtem, z zamiarem wyciągnięcia więcej z ogona, ale niestety wyszło coś takiego. Kadr wyszedł praktycznie taki sam, bo musiałem go obciąć z powodu komy przy brzegach. Na dodatek ISO chyba było za wysokie i kolory wyszły jakie wyszły. Jednym słowem strata czasu. Comet C/2013 R1 (Lovejoy) - 2013-11-29 by AstroTripper2000, on Flickr 7x120s, ISO1250, Olympus E-PL1, Auto Reveunon 55mm f/1.4 @f/4
  7. Nie znam softu, który by pozwalał na bezpośrednią pracę na 32 bitowych obrazach. Nie jestem też pewien, czy 32 bity zrobiłyby w tym przypadku widoczną różnicę. Ja z reguły robię tak, że po zakończeniu stackowania zamiast bawić się tym co DSS pokazał, klikam w "Load picture..." i ładuję plik Autosave.tif. Wtedy DSS zamiast tej swojej agresywnej krzywej stosuje "prostą", co powoduje rozciągnięcie histogramu. Nic nie ruszam, zapisuję to jako 16-bitowy tiff i pracuję na tym. Można też inaczej, zapisać to co DSS zestackował i w oknie wyboru zaznaczyć, żeby zmiany nie były stosowane do obrazu, tylko zapisane wraz z nim. Wtedy chyba dostajemy surowy stack, który trzeba sobie samemu wyciągnąć poziomami i krzywymi. Nie wiem, czy to nie jest przypadkiem równoznaczne z załadowaniem Autosave.tif do PSa i przekonwertowaniu do 16-bitów.
  8. Dzięki, właśnie jakiś czas temu ten wątek rzucił mi się w oczy i postanowiłem, że któregoś dnia przysiądę i przebrnę przez niego i podlinkowane tutoriale. Będę też musiał dokładnie sprawdzić matrycę w swoim aparacie tak jak napisałeś, zwłaszcza dla wyższych ISO.
  9. Kurde, ale ze mnie idiota, znormalizowałem sobie wartości na osi x i y i od razu z liczb widać, że poziom sygnału jest pi razy drzwi liniowy. @WielkiAtraktor, zakładam, że chodzi o coś takiego? To już oczywiście wartości znormalizowane (i przy założeniu biasa na poziomie 100). Żeby to dokładniej wyliczyć musiałbym zrobić więcej pomiarów, ale chyba nie ma już sensu. Wygląda na to, że nie ma tematu, wszystko ok, mogę próbować zabawy z fotometrią. Ale sądząc po tym jak pokonało mnie zadanie zrobienia poprawnego wykresu, nie wróżę sobie powodzenia w tej dziedzinie Dzięki za pomoc. Edit: A swoją drogą, ten temat powinien chyba nosić tytuł "Jak nie sprawdzać liniowości matrycy"
  10. Kurcze, rzeczywiście kompletnie nie zwróciłem uwagi na wartości na osi X. Czy w takim razie wystarczy jak wykres będzie logarytmiczny? Wtedy to wygląda tak: Czyli by wyglądało, że jednak jest to mniej więcej liniowe, czyli moje wnioski były błędne. No chyba, że i tu coś spaprałem
  11. Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie, żeby może spróbować pobawić się z fotometrią. Wyczytałem, że bardzo ważne jest, aby matryca miała liniową charakterystykę sygnału, więc postanowiłem sprawdzić jak to wygląda w moim aparacie. Zrobiłem serię zdjęć bez obiektywu, przy stałym źródle światła, w krokach co 1/3 EV. Za pomocą dcraw wyciągnąłem surówkę (bez balansu bieli, bez demozaikowania, bez gammy itd., a dokładnie 'dcraw -D -4 -j -t 0 -r 1 1 1 1'), a następnie dla wycinka 100x100 z centrum kadru obliczyłem średnią wartość niebieskiego subpiksela. Wynik jest taki: Oś pozioma to czas naświetlania w ms, pionowa to poziom sygnału (nieznormalizowany, punkt wysycenia to 4093, który został osiągnięty przy ekspozycji 50ms, nie weryfikowałem tego, ale podejrzewam też, że do sygnału jest dodawana jakaś stała wartość) Jak widać wykresowi daleko do liniowości. Prawdę mówiąc niespecjalnie mnie to zdziwiło, już zaakceptowałem fakt, że matryca w E-PL1 to badziew kompletnie nie nadający się do zastosowań astro. Ale mam kilka pytań związanych z moim odkryciem. Po pierwsze, czy moja chałupnicza metoda sprawdzania liniowości matrycy jest poprawna i czy na podstawie uzyskanych wyników mogę wyciągać jakiekolwiek wnioski? Po drugie, zakładając, że moja interpretacja jest poprawna, co to oznacza w praktyce (oprócz wykluczenia w zastosowaniach do fotometrii)? Czy powinienem sobie odpuścić dłuższe czasy i zamiast tego zbierać więcej klatek? Czy można obraz z takiej matrycy przekształcić w taki sposób, żeby "zasymulować" liniową charakterystykę sygnału? Teoretycznie wystarczy dla każdego kanału zastosować odpowiednią krzywą, prawda? W dokumentacji do DeepSkyStacker jest napisane, że DSS oczekuje danych o liniowej charakterystyce, dlatego powinno mu się zapodawać RAWy a nie tiffy z lightrooma, ale wychodzi, że w moim przypadku nawet to nie spełnia tego wymagania. Czy nieliniowa charakterystyka sygnału ma w takim razie negatywny wpływ na rezultat stackowania? Sorki, że takie nieco chaotyczne pytania, ale temat jest dla mnie kompletnie nowy i nie za bardzo się w tym orientuję.
  12. Co do ostrości, to niestety kwestia obiektywu. Gdyby go trochę przymknąć to pewnie byłoby lepiej, ale przy tak krótkich czasach to ostatnia rzecz którą chciałbyś robić. Moim zdaniem i tak jest dobrze. A żeby mieć naprawdę ostre obrazy na pełnej dziurze to trzeba pewnie grube tysiące wydać na obiektyw (a i tak gwarancji nie ma). A trójkątne gwiazdy to zapewne efekt wibracji spowodowanych wiatrem. Najważniejsze, to żeby takie pojechane klatki nie weszły do stacka, bo tylko popsują efekt. Następnym razem możesz spróbować obrać na cel coś bliżej bieguna, będziesz mógł pociągnąć dłuższe czasy. M31 może albo gromada podwójna, kometa Lovejoy też jest w dogodnej pozycji. Najlepiej coś co nie ma zbyt jasnych gwiazd w polu widzenia, wtedy purpurowe obwódki nie popsują efektu. Na tej Twojej fotce dopatrzyłem się gwiazd 12-tej wielkości gwiazdowej, także widać, że nawet przy tak krótkich czasach sporo możesz wyciągnąć. Życzę owocnych polowań
  13. Nie sądzę, żeby takie czasy były możliwe ze statywu przy 200mm ogniskowej, matrycy APS-C i deklinacji -5°. Gwiazdy na pewno byłyby pojechane w widocznym stopniu.
  14. Te kolory zdecydowanie bardziej mi się podobają. A co do metody stackowania to zamiast average w większości przypadków lepiej sprawdzi się median. Możesz też poeksperymentować z metodami Kappa-Sigma, które dają bardzo dobre rezultaty. Ponadto, mając do dyspozycji 350 fotek możesz być wybredny przy wybieraniu które będą użyte. Możesz to zrobić z automata, ustawiając procentowo przy rejestracji, albo ręcznie. Przy ręcznym wybieraniu warto wtedy zwrócić uwagę na wartość w kolumnie FWHM (średnia wielkość zarejestrowanych gwiazd) i wywalić te klatki, które mają tą wartość znacząco większą niż reszta.
  15. No, naprawdę sporo wyciągnąłeś z tak krótkich ekspozycji, nie sądziłem, że ze statywu można aż tyle szczegółów zarejestrować. Powiedziałbym, że rewelacja jak na pierwszą astro fotkę. I widzę też, że obwódki wokół jasnych gwiazd to chyba powszechna przywara starych manualnych teleobiektywów, bo mam to samo w swoim Hexanonie i Hexarze. Jeszcze nie znalazłem dobrego patentu na usuwanie tego efektu. Podpisuję się również pod uwagami Pav1007. Z doświadczenia wiem, jak ciężko na początku zapanować nad kolorami i obróbką, ale to kwestia doświadczenia. I nie bój się eksperymentowania. Jestem natomiast zaskoczony tym kropkowanym śladem w poprzek kadru. Przy 350 klatkach wszelkie ślady po satelitach powinny zniknąć w procesie stackowania. Jaką metodą stackowałeś?
  16. U mnie na telefonie (Android 2.3.5) to samo. Apka najwyraźniej wymaga Androida 4: WARN/PackageParser(15817): /mnt/sdcard/download/moon.apk (at Binary XML file line #13): Requires newer sdk version #14 (current version is #10)
  17. Super, z poprawionym sterowaniem i czcionkami apka stała się dużo bardziej przyjemna w odbiorze.
  18. Zerknij na coś takiego: Meade ETX80 GOTO Niewielkie, lekkie, nie będzie problemu z przenoszeniem i przechowywaniem. Skomputeryzowany montaż z systemem GOTO to też wielka zaleta i na pewno ułatwi obserwacje początkującemu. albo Sky-Watcher 102 /500 AZ3 Bez systemu GOTO, więc trzeba sobie samemu szukać obiektów na niebie, jest też cięższy. Ale za to jest tańszy i ma większą aperturę, czyli teoretycznie pokaże więcej. W mieście to chyba ma niewielkie znaczenie, ale na wsi już może być różnica.
  19. Już od kilku miechów przymierzałem się do prenumeraty, ale zawsze jakoś mi się to odkładało na później (i tak za każdym razem). Ale teraz już nie mam żadnej wymówki, także przelew ode mnie wreszcie poszedł Jako kompletny amator mogę spokojnie polecić to pismo. W każdym numerze znajduję coś dla siebie. Szczególnie polecam cykliczne artykuły Jana Desselbergera o aktorach na scenie naszego Układu Słonecznego i comiesięczne nowinki ze świata komet Piotra Guzika. Przeważająca większość artykułów napisana jest w sposób przystępny dla początkującego adepta astronomii i nie zakłada jakiejś głębokiej wiedzy z jego strony. Od czasu do czasu pojawiają się też artykuły bardziej techniczne poruszające jakiś wąski temat (np. artykuł o matrycach CCD z październikowego numeru), ale nawet one są przystępne i jeżeli temat Cię zainteresuje, to na pewno z takiego artykułu wyciągniesz coś dla siebie. Ogólnie odkąd zacząłem czytać Astronomię Amatorską, to mój stan wiedzy w tej dziedzinie zdecydowanie się poprawił Do pełni szczęścia brakuje mi tylko częstszych recenzji sprzętu (a najlepiej mega rezenzji porównawczych ), ale to pewnie dlatego, że ja taki trochę gadżeciarz jestem.
  20. Dobry pomysł, fajnie jest popatrzyć na drugą stronę Księżyca. Taki sposób prezentacji też mi się podoba. Moim zdaniem warto apkę rozwijać, bo się wyróżnia na tle innych księżycowych atlasów na Androida. Ale jeżeli się na ten krok zdecydujesz, to zdecydowanie polecam wyjść z apką na szerokie wody i założyć sobie konto developerskie. Bo jeżeli ty tej apki nie wrzucisz na google play, to zrobi to jakiś chińczyk, a wtedy będziesz się musiał ostro namęczyć, żeby to odkręcić. Na moim tablecie ta wersja działa całkiem dobrze (dopóki nie da się na maksa widoczności etykiet, bo wtedy już moja Tegra3 nie wyrabia), aczkolwiek jest jedna rzecz, która strasznie mnie irytowała. Otóż prędkość przesuwania widoku nie skaluje się wraz z przybliżeniem. Na maksymalnym oddaleniu działa ok, ale przy maksymalnym zoomie przesuwanie jest tak czułe, że minimalny ruch palca powoduje spore przesunięcie widoku. Bardzo to niewygodne. Druga sprawa to etykiety z nazwami kraterów itp. Zdecydowanie powinny być zawsze tak samo zorientowane na obserwatora i tej samej wielkości, żeby uniknąć pikselozy czcionek. Lista życzeń oczywiście jest dłuższa, ale te dwie rzeczy wydają mi się najważniejsze, bo od razu rzucają się użytkownikowi do gardła.
  21. Ja tam bym powiedział, że im więcej światła tym lepiej. Ale i tak najważniejsze jest, przy jakiej przysłonie jakość obrazu jest akceptowalna. Szkło może sobie być np. 24mm f/2, ale jak ostre jest dopiero przy f/5.6, to jest lipa. Ale racja, światłosiła ma tym większe znaczenie in dłuższa ogniskowa, bo czasy muszą być znacznie krótsze. W sumie w tym przypadku to jałowa dyskusja, bo do 2000 zł to tylko kitowy obiektyw wchodzi w grę, a dobrze skorygowane szkła to z reguły spora dziura w portfelu.
  22. Canony są polecane, bo mają szerokie wsparcie w oprogramowaniu do astro i Canon nie odszumia plików RAW. No i jest duży wybór szkieł, zarówno z pierwszej i drugiej ręki. Na tym zalety się kończą, bo pod prawie każdym względem lustrzanki Canona sromotnie przegrywają z konkurencją. Zakładając głównie normalne użytkowanie foto plus okazjonalne strzelanie gwiazd ze statywu, w ogóle nie brałbym Canona pod uwagę tylko brał Pentaxa K-500 albo dorzuciłbym parę groszy do uszczelnianego K-50. No ale to tylko ja tak mam. Te nowe Pentaxy do ISO 1600 włącznie nie ruszają RAWów, więc do astro się nadają. A co do Canona 600D, to używanego się za bardzo nie opłaca, różnica w cenie nie jest aż tak duża z tego co widzę. No chyba, że gdzieś wyhaczysz okazję, ale wiadomo jak to z okazjami bywa. Natomiast przy fotografii statywowej chyba dużo ważniejszy będzie odpowiednio dobry obiektyw. Najlepszy byłby jasny szerokokątny, który da akceptowalny obraz przy maksymalnym otwarciu przysłony. Tylko coś takiego do Canona kosztuje pewnie ze dwa razy tyle co to body. Chociaż podobno kit Canona jest całkiem przyzwoity optycznie, ale przy f/3.5 szału nie będzie. Na optyczne.pl są testy obiektywów i zawsze sprawdzają jak duża jest koma. To chyba jeden z najważniejszych parametrów obiektywu przy astrofotografii. Duża koma oznacza, że gwiazdy w rogach zamiast punktami, będą przecinkami albo wręcz trójkącikami. W normalnej fotografii ta wada powoduje spadek ostrości bliżej krawędzi kadru.
  23. Do tego: http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-bkp15075eq3-2,d699.html W ogóle z tego co wyczytałem to technicznie nie ma czegoś takiego jak APO w przypadku barlowa. Poprawnie wykonany dwusoczewkowy barlow jest tak samo apochromatyczny jak trzysoczewkowy. Ktoś pewnie w dziale marketingu skojarzył, że skoro obiektywy apochromatycznych refraktorów są z reguły trzyelementowe i APO kojarzy się z jakością, to dorzuci się APO do nazwy trzyelementowych barlowów i będzie hit. A w tych krótkich barlowach siedzą trzy soczewki, bo łatwiej je poprawnie wykonać niż dwie o tak dużej krzywiźnie. Takie mądrości w internetach znalazłem, i na chwilę obecną traktuję APO w nazwie jako sugestię trzyelementowej konstrukcji i nic poza to. Z korekcją barw nie ma to nic wspólnego. To powiedziawszy szkoda, że ten GSO nie zawiera elementów ze szkła niskodyspersyjnego, ale przy takiej cenie trudno tego oczekiwać.
  24. Wielkie dzięki za info, w takim razie postanowione, zaopatrzę się w tego GSO. Jak gwinty będą pasować to fajnie, jak nie to trudno, zainwestuję w nosek (w kitowcu ta srebrna tuleja ma gwint filtrowy na całej długości i tak wkręca się w korpus). Sprawa barlowa załatwiona. Teraz jeszcze dobrać jakiś okular. Z GSO x2,5 mój X-Cel 12,5 mm da mi ogniskową 5 mm, czyli ładne powiększenie x150 przy źrenicy wyjściowej 1mm. Czyli dokładnie to samo co kitowy 10mm + kitowy barlow (z tą różnicą, że obraz powinien być znacznie lepszy). I fajnie, ale chciałbym nieco więcej. Przy 9mm będę miał powiększenie x208 i źrenicę 0,72 mm, natomiast przy 8 mm odpowiednio x234 i 0,64. Tylko czy to mam sens?
  25. Gratuluję i zazdroszczę Parę dni temu sam przy okazji polowania na Lovejoya zdecydowałem się doczekać do rana, żeby zobaczyć ISONa. To było wielkie rozczarowanie. Potrzebowałem teleskopu, żeby ją wypatrzeć. No ale to było przed jej wybuchem. Teraz z kolei nie ma pogody, i z prognoz wynika, że nie będzie co najmniej przez następne 3 noce. A z każdym dniem warunki do obserwacji się pogarszają. Eh, tyle komet do upolowania, tak niewiele pogodnych nocy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.