Skocz do zawartości

Loxley

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Loxley

  1. Mam wrażenie, że serwuję jakieś "odgrzewane kotlety"...? Obiecana większa skala. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow GSO 3x ED dający ekwiwalentnie F-2850 mm, EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, Microsoft ICE. 4 sierpnia 2018r. Księżyc w wieku 15 godzin przed trzecią kwadrą. Nad ranem zrobiły się doskonałe warunki do fotografowania w większej skali. Meteoblue określał seeing na poziomie 1,36" i 5/4. Trochę szkoda, że Klepsydra Deslandres-Walther już skończyła odmierzać czas i światło w niej zgasło. To co pozostało, można zobaczyć na pierwszym zdjęciu i przeanalizować kształty tej formacji. Dzięki korzystnemu ustawieniu dwóch przesmyków - jednym w wałach Walthera i drugim w przyległym satelitarnym kraterze Walther W - możemy obserwować owo misterium. Nikłe smużki światła wyznaczają oś działania klepsydry. Fenomenalny zbieg okoliczności i fenomenalne zjawisko. Mozaika z Eratosthenesem, Zatoką Upału (Sinus Aestuum), Masywem Apenin, Archimedesem i górami, które przyjęły od niego swą nazwę, Aristillusem i Autolycusem i formacją Gór Spitzbergen. Archimedes ma uroczą "grzywkę" i "brodę" cieniową. Jeszcze raz podkreślę, że widzę w tym kadrze motyw łodzi i rybaka wyciągającego sieć z wody. Mozaika daje odpowiednią perspektywę powietrzną, pożądaną dla zdjęcia w tej skali. Przeurocza trójka kraterów Ptolemaeus, Alphonsus i Arzachel, zacieniona tak, że ładnie podkreślona jest ich forma przestrzenna. Sporo wyraźnych detali zwłaszcza w Alphonsusie (warkocz Selene i włosowate rowy okalające dno krateru) i Arzachelu. Bardzo dobrze widoczna Catena Davy - łańcuch kraterków obok Ptolemeusza. Pierwszy weekend sierpnia całkiem udany. Czekam na nowy cykl lunacji z ekstremum libracyjnym dla wschodniej krawędzi.
  2. Dziękuję, Marcin. Nie zawsze jest tak ciekawie, ale staram się nie pozostawiać dużo przypadkowi i na parę tematów nastawiam się z wyprzedzeniem, czasem nawet rocznym. Bez tej odrobiny "szaleństwa" bylibyśmy tylko zwykłymi wyrobnikami, a tak mamy motywację, cel, satysfakcję. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
  3. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm). EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, mozaika: Microsoft ICE. 4 sierpnia 2018r. Księżyc w wieku 17 godzin przed trzecią kwadrą. Noc klepsydry. Początkowo warunki średnie, ale tuż przed świtem nastąpiła poprawa - niebo stało się klarowne, a obraz spokojniejszy. Kopernik i Eratosthenes z Sinus Aestuum i fragmentem Apenin. Plato z ładnym cieniem wewnątrz, Alpy z jarzącymi się szczytami, samotne góry rzucają długie cienie. Szczególnie ładny grzebień cieni posiada mały łańcuch górski - Montes Spitzbergen rozciągający się niedaleko Archimedesa (w lewym dolnym rogu zdjęcia). Biegun południowy z pięknie uwidocznionymi elipsami kraterów przy krawędzi oraz Clavius, Longomontanus, Tycho i Maginus. Mozaika wschodniego zakola Mare Imbrium. Archimedes, Aristillus i Autolucus otoczone obszarem o bogatej fakturze. Piękny łańcuch Montes Spitzbergen i monumentalne Apeniny z Eratosthenesem. Jest rybak i sieć rybacka na niebie, ma również Księżyc (jako część nieba) swoją łódź i rybaka wyciągającego z morza sieć pełną ryb. Cały kadr mógłbym zatytułować: "Połów". Przecież jesteśmy na Morzu Deszczów. Dwie mozaiki środka terminatora z Klepsydrą Deslandres-Walther, kraterami Purbach i Regiomontanus oraz trójką kraterów Ptolemaeus, Alphonsus i Arzachel. Wykonane zostały o godzinie: 02:31 i 04:18. Bogactwo form na tym obszarze jest imponujące. Więcej o Klepsydrze tutaj: Klepsydra Deslandres-Walther Przy każdej nadarzającej się okazji będę fotografował formację Deslandresa i Walthera. Zorganizuję sobie na wzór naszych przodków święto kwazipogańskie, żeby cieszyć się tym misterium światła. Wymyślę ciekawsze sposoby jego pokazania, być może wyposażę się w sprzęt, którym "zbliżę się" jeszcze bardziej do tego miejsca i tego momentu w czasie, bo, wziąwszy pod uwagę jeszcze parę innych miejsc, Klepsydra określa moją fascynację Srebrnym Globem. W opracowaniu zdjęcia w większej skali, z Barlowem 3x.
  4. Minionej nocy sypnęło złotym piaskiem w Klepsydrze Deslandres-Walther. https://astropolis.pl/topic/51939-klepsydra-deslandres-walther/?do=findComment&comment=729095

     

    1. Loxley

      Loxley

      Hm. Ciekawe, bardzo ciekawe... :g:

  5. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax6. 4 sierpnia 2018r. Księżyc w wieku 17 godzin przed trzecią kwadrą. Gdybym napisał - znowu obserwowałem Klepsydrę Deslandres-Walther - byłoby to zbytnim uproszczeniem, bo jej widok zawsze będzie dla mnie jak wyprawa "Event Horizon" w szczelinę czasu. Za jej przyczyną, żyję w jakiejś pętli temporalnej. Kolejny raz stoję przed dylematem - jak opisać fizyczność tego zjawiska, jak odczytać jego metaforyczny sens? Czy to czas, gdy światło, zamienia się w drobinki piasku i przesypuje się przez gardziel klepsydry, zmieniając również continuum czasu w jego dualny substytut - cyfrowe fotografie, czyli korpuskuły temporalne, które klatka po klatce określają (choć również ograniczają) nasze postrzeganie tego misterium? Może na wzór klepsydry Horacego Slughorna - jeśli z atencją przyjrzymy się przesmykowi Walthera, zjawisko zwolni i refleksy światła będą falowały na ścianach krateru jak złociste płatki; lecz gdy pobieżnie i bez zrozumienia spojrzymy, wszystko przeminie niemalże w mgnieniu oka, jak jasny meteor na niebie? Jeśli kiedyś przemyśliwałeś, jak dotknąć czas - to właśnie jest okazja zrobić to teraz - kiedy stoisz w kręgu Walthera, takiego księżycowego Puma Punku, a z tiahuanakańskiego odpowiednika Bramy Słońca czas zmierzchania sypie Ci w oczy blaskiem jak złotym piaskiem. Nim zrozumiesz do końca, co się dzieje, poczujesz się wyjątkowo zrelaksowany, jak ktoś, kto ogląda dzieło sztuki. W ślad za drobinami złota, smukłe połacie światła uciekają na zachód - ślizgają się po chropowatej powierzchni, opływają lub przeskakują ponad głazami, rowami i pagórkami, zabierając ze sobą rozproszony na gruncie nikły blask. A kiedy ostatni już promień światła odpłynie spod Twoich nóg i ogarnie Cię chłód, mrok i samotność, odwrócisz się za siebie, jakbyś był księżycową klepsydrą i poczekasz na nowy dzień. W księżycowym świecie wszystko co może się zdarzyć, to powtórzenia. Z godziny 02:07 - jeszcze szeroki strumień światła wpada do krateru Walther. Z godziny 02:31 - cienie wydłużają się. Z godziny 03:09 - strumień światła zwęża się coraz bardziej. Z godziny 04:18 - przez ponad godzinę zachmurzenia umknęła kluczowa faza zjawiska. W kraterze Walther pozostały tylko igiełki światła, rozjarzona centralna górka i jasno oświetlona przeciwległa krawędź obwałowania. Klepsydra kończy odmierzać czas w tym cyklu lunacji. Trzy kwadranse przed wschodem Słońca warunki poprawiły się na tyle, że mogłem podpiąć Barlowa GSO 3x ED, uzyskując skalę zdjęcia jak z ogniskowej F-2850mm. Wystarczająco dużo, by przyjrzeć się strukturom Klepsydry Deslandres-Walther. Zestawienie wycinków czterech zdjęć. Mapka wygenerowana w programie QuickMap.
  6. Astrobin: https://astrob.in/355538/0/
  7. Zaćmienie Księżyca jest już przeszłością. Pozostaną wspomnienia - wspólnych obserwacji, rodzinnych, przyjacielskich rozmów, kiedy noc była kolorowana purpurą. Widok krwistego Księżyca, zapalającego gwiazdy na czarnym niebie, pozostanie w pamięci na długo. Dziwna to była czerwień, impresjonistyczna, nierealna, ale bardzo ciepła i dodająca Srebrnemu Globowi tajemniczości i romantycznego uroku. Tak to zapamiętam. Oto poster będący syntezą tegorocznego zaćmienia Księżyca. Pamiątka dla mnie i dla moich znajomych. Widokówka.
  8. Klepsydra Deslandres-Walther W nocy z piątku na sobotę - 3/4 sierpnia br. powtórzą się dogodne warunki do obserwacji zmniejszającego się stożka światła w kraterze Walther. Od godziny 2-ej (Księżyc na wysokości 35*) zobaczymy jeszcze szeroki snop światła wpadającego do wnętrza Walthera przez przesmyk określany przeze mnie "Bramą Słońca", a przed godziną 5-tą (15 minut przed wschodem Słońca) na jasnym już niebie, snop światła zwęzi się już znacznie i wąską smugą oświetli zjawiskowo: wnętrze krateru, centralne wzniesienie i przeciwległą ścianę obwałowania. Jest to jedno z tych księżycowych zjawisk, które napędzają i wzmagają moją fascynację księżycowym światłocieniem. Jak to wyglądało w poprzednich latach można zobaczyć tutaj: https://astropolis.pl/topic/51939-klepsydra-deslandres-walther/ Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zrobić lepsze zdjęcia. Kolejna okazja będzie 2 października. Zapraszam na poranne obserwacje niezwykłego zjawiska.
  9. SW ED 80/600, Pentacon 2.8/135, Panasonic Lumix G3 z filtrem UV/Ir-cut, EQ 3-2, Autostakkert!2, Registax6. Wieczór i noc z 27/28 lipca 2018r - wyczekiwane całkowite zaćmienie Księżyca. Burzowy i deszczowy dzień. Wypogodziło się pod wieczór, ale pogoda była niepewna. Nie wyjeżdżałem nigdzie i musiałem się pogodzić, że początkowych faz zaćmienia nie będę mógł obserwować. Drzewa owocowe w sadach ograniczały widoczność a plątanina przewodów wysokiego napięcia, jak industrialna pajęczyna wisząca nad wschodnim widnokręgiem, kompletnie zawłaszczyła pas nieba ponad wierzchołkami drzew. Faza maksymalna zaćmienia z godziny 22:58 - wersja z gwiazdami (stakowanie 15 zdjęć - na gwiazdy i ponownie na Księżyc, potem połączenie obu zdjęć w jedno). Faza maksimum z godziny 22:46 Wyjście z fazy maksymalnej - faza zaćmienia częściowego z godziny 23:25
  10. SW ED 80/600, Panasonic Lumix G3 z filtrem UV/Ir-cut, EQ 3-2, Registax6. Pierwszy sygnał o tym, że zaćmienie jest obserwowane - z dedykacją dla tych, którzy ostatnio wykazywali się tu aktywnością, prezentując mapy pogodowe (demorywatory).
  11. Zbigniewie, jeśli chodzi o księżycowy terminator to precyzja w określeniu daty i momentu obserwacji ma kluczowe znaczenie, zwłaszcza jeśli interesują Cię "punkty". Jeśli to było 19-ego lipca o godzinie 21-ej, to stawiałbym na północne krawędzie Curtiusa. Jeśli to było 20-ego lipca o godzinie 21-ej, to myślę, że najprawdopodobniej były to elementy południowych wałów Newtona, który był oddalony od krawędzi, gdyż libracja południowa była w tym czasie ekstremalnie korzystna.
  12. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, Microsoft ICE. 22 lipca 2018r. Księżyc w wieku 3 dni i 1 godziny po pierwszej kwadrze, na wysokości 21 stopni. Podłe warunki. Bezchmurne niebo zachęca i mami zmysły a gdy uruchomi się sprzęt wieczorem, oczom ukazuje się niezwykły i czarujący widok... wnętrza garnka z gotującą się wodą. Obserwowałem dziwny mariaż na niebie: z każdym kwadransem obraz stawał się spokojniejszy i ostrzejszy, ale rosła mglistość i zmętnienie, a Księżyc nabierał pomarańczowej barwy. Trzy panelowa mozaika - szersze spojrzenie na tereny leżące wzdłuż dziesiątego równoleżnika. Tym razem lubiany przeze mnie motyw "chińskiej pagody" w towarzystwie Eratosthenesa - przydomowego słonecznika i Copernicusa - promienistej tarczy zachodzącego za lunarny horyzont słońca. Jeszcze na dachu pagody zostało trochę cienia, akurat tyle aby mieć złudzenie przestrzennej formy. A może to resztki światła ze "słonecznego Kopernika" przyczyniają się do pogłębienia tego złudzenia? Ten motyw będę wykorzystywał aż do znudzenia, bo widzę w nim ciągle nowe możliwości. Jestem jak impresjonista Claude Monet, który w różnych porach roku lub przez cały dzień maluje kolejne wersje obrazu "Stogi siana", bo z każdą godziną Słońce inaczej je oświetla,każda pora roku wybarwia je i nastraja inaczej, a on widzi w tym sposób na opowiedzenie ciekawych malarskich historii - każdej dziejącej się w innym świecie. I jeszcze Kopernik i Eratostenes we właściwym dla nich kontekście, tzn jako kratery leżące na południowej obwiedni Morza Deszczów. Południe terminatora i piękny Clavius. Mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi.
  13. Jeszcze tylko kilka dni i..., zatem warto przypomnieć ten temat. Trzymam kciuki za pogodę i niezawodność sprzętu.
  14. Ogniskowa wynosi 560 mm co da Ci Księżyc wielkości 1/111 x F, czyli 5 mm, a szerokość matrycy w ASI 178 to chyba 4,7 mm, więc trochę braknie. Trafiasz akurat na "dołowanie" Księżyca i dyspersja atmosferyczna dodatkowo będzie degradowała obraz. Właściwie to do poniedziałku jest sens fotografować, później Księżyc zniży się poniżej 20 stopni. O, dziękuję, ale są lepsi specjaliści, np. Adam Tomaszewski, riklaunim i inni, którzy poza umiejętnościami posiadają lepszy sprzęt, a tego to już nie da się przeskoczyć. Mam po prostu trochę praktyki, ale też uczę się cały czas. Pozdrawiam.
  15. Na matrycy Asi 178 nie zmieści ci się Księżyc w pełni, chyba że planujesz zrobić mozaikę. W czasie zaćmienia to trochę niepraktyczne, choć oczywiście wykonalne. Ja bym użył Canona do zaćmienia, a poćwiczył z ASI 178 zdjęcia fragmentów.
  16. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, Microsoft ICE. 21 lipiec 2018r. Księżyc w wieku 2 dni po pierwszej kwadrze na wysokości 24 stopni. Pomimo dobrej prognozy seeingowej powierzchnia Księżyca "gotowała się", dlatego, żeby zachować jako taką ostrość, finalne zdjęcia zostały zmniejszone. Nie przeszkodziło to przynajmniej w jednym przypadku w uzyskaniu bardzo dobrego efektu wizualnego. Motyw "Chińskiej pagody", eksploatowany w ubiegłym roku, przybrał dziś bardziej wyrafinowany kształt z subtelnym efektem 3D. To dzięki całemu masywowi Apenin ze skąpym piłozębnym cieniem, Eratosthenesowi i Sinus Aestuum (Zatoka Upałów). One uratowały też całą sesję zdjęciową. Mozaika dwupanelowa, skala jak z ogniskowej F-1440 mm. Rupes Recta na pofałdowanym Morzu Chmur. Skala zdjęcia jak z ogniskowej F-1630 mm Południowy kraniec terminatora i świt w Claviuszu. Widząc niestabilny obraz, powinienem od razu spakować sprzęt. No, ale musiałbym wtedy zaprzeczyć swojej determinacji. Myślę jednak, że było warto - choćby dla samego motywu chińskiej pagody. Kto by pomyślał, że element architektury utożsamiany z religią buddyjską (szerzej z obszarem Azji wschodniej) może stać się ważnym motywem moich zdjęć. Nic mi nie wiadomo, aby ktoś inny podobnie interpretował ten obszar księżycowej powierzchni, stąd uważam się za ojca tej idei. Ciąg dalszy nastąpi.
  17. Dzięki, koledzy. Piotrze, dzisiaj na topie będą trzy obszary: Eratosthenes i Sinus Aestuum (Zatoka upałów), Rupes Recta czyli Prosta ściana oraz mocno zacieniony Clavius. To będą główne tematy mojej sesji. Zapraszam.
  18. 2018. Letnia odyseja księżycowa Miały być: rogaliki, rogale, croissanty - wypieczone w letnim skwarze, podane na błękitnej zastawie, w chłodnej bryzie kolorowego zmierzchu, z filiżanką pachnącego miętowego naparu - na początek takim specjałem chciałem przyciągnąć waszą uwagę. A tu, niebo spływało hektolitrami wody. Dni upływały maglowane między ziemią a gęstymi zwałami chmur i nikt w okolicy nie widział świateł na niebie. W końcu dzisiaj niebo odetchnęło głęboko - wydęte policzki białych chmur dmuchnęły wiatrem, a z ciepłym powiewem wróciło lato. Na popołudniowym nieba błękicie Księżyc stanął w konkury z jaskółczą gromadą. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, Microsoft ICE. 20 lipiec 2018r. Księżyc w wieku 1 dnia po pierwszej kwadrze, na wysokości 25 stopni - przy ekstremalnej wschodniej libracji pokazuje na terminatorze formacje, które zwykle wychodzą z cienia jeden dzień wcześniej. Zwichrowana mozaika północnych rejonów księżycowego terminatora, od Mare Frigoris, Aristotelesa i Eudoxusa na północy do Mare Vaporum (Morze Oparów) z niezwykle pięknie oświetloną górzystą barierą odgraniczającą to morze od niewidocznej na zdjęciu Sinus Aestuum; od Alp z długimi cieniami, Kaukazu ze skarlałymi cieniami, aż do Apenin - szeroko rozciągniętych, imponujących, zacieniających duży obszar zakola Mare Imbrium. Napisałem: "zwichrowana mozaika", gdyż do standardowych i wielokrotnie powtarzających się ujęć tego obszaru wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, a "zwichrowanie" wnosi pewien rodzaj ekspresji w obrazie. W ten sposób mogłem też objąć wiele formacji na dwupanelowej mozaice. I jest jeszcze jeden powód - wydaje mi się, że "ciasne" ujęcia wschodnich rejonów Morza Deszczów nie oddają wszystkich walorów estetycznych tego miejsca. To co się tu rozgrywa w obszarze światłocieniowego teatrum zapiera dech w piersiach. I żeby ten efekt wzmocnić, trzeba poszerzyć scenerię, przytłoczyć jeszcze bardziej, nawet wyzwolić agorafobiczny odruch, ale zatrzymać wzrok na bardzo długo i błądzić po rozkwitającym niespodziankami akwenie Imbrium. Czy czujecie to samo? Tę kolejną mozaikę (a niżej jej dwa składniki) też mogę nazwać niestandardową. Łączenie kadrów z ciemnymi obszarami na terminatorze i tych, które są rozświetlone, bo leżą dużo dalej, nie jest specjalnie praktyczne, ani łatwe. Te dwie trójki kraterów: PAA i TCC - to prawie bliźniacze formacje. Łączy je coś jeszcze, coś bardzo ulotnego i subtelnego - jakby nić więzów geologicznych. Skośnie, od Ptolemeusza do Katarzyny ciągnie się (dwu, a może nawet trójosiowy) łańcuch małych kraterków - Catena Abulfeda. Wygięte w lekki łuk spajają oddalone od siebie "rodzeństwo". Wydają się symetrycznie rozbiegać w obu kierunkach od nieforemnej struktury kraterowej Abulfeda D. Przy dokładnej analizie stwierdzamy, że tak naprawdę oba łańcuchy układają się wzdłuż równoległych łuków - nie leżą, jakby się można było spodziewać, wzdłuż jednego łuku. Ciekawe, prawda? To zdjęcie jest pewnego rodzaju syntezą. Cztery formacje kraterowe, częściej będące przedstawiane indywidualnie, egzystują na tym fragmencie księżycowej powierzchni i są na niej wyróżnikami. Purbach, Regiomontanus i Walter, czyli formacja PRWD, chociaż Deslandresa tu nie widać, i obok dwa mniejsze kratery: Werner i Aliacensis - to jedna z charakterystycznych formacji. Druga to, kaskada kraterowa widoczna jako nakładające się na siebie łuki jasno oświetlonych koron kilku kraterów: Orontius, Huggins Nasireddin, Miller i Lexell A - czasem przypominająca ogon skorpiona. Dwie kolejne formacje to: struktura Stofler-Faraday oraz struktura Maurolycus-Barocius. Seeing był średni (meteoblue podawał 1,81" i 5/4), obraz drżał i co chwilę tracił ostrość. Widać na zdjęciach, że detale nie mają dostatecznej wyrazistości. Ciąg dalszy nastąpi.
  19. Dziękuję. Edytowałem pierwszy post i wstawiłem wersje animacji z interwałami 1 i 2 sekund.
  20. Humboldt, Hecataeus, Petavius i wschodnia krawędź - animacja. Już poruszyłem cienie, czas poruszyć całym księżycowym globem. Projekt zrodził się w połowie kwietnia, a po wykonaniu pierwszych zdjęć, nabrałem przekonania, że w sprzyjających warunkach realizacja jest możliwa. Niestety, dzisiaj muszę uznać wyższość natury. Projekt zrealizowałem tylko połowicznie. Na 10 terminów obserwacyjnych tylko w czasie czterech początkowych była pogoda. Nawet jeśli w sierpniu będę fotografował ekstremum libracyjne dla wschodniej krawędzi, użycie tych zdjęć oznaczałoby zgodę na pokazanie fatalnej nieciągłości w animacji. Być może za rok uda mi się dokończyć projekt. Metaforycznie rzecz ujmując, znalazłem "punkt podparcia", aby ruszyć z posad bryłę księżycowego świata... Możecie sobie wyobrazić, ile motywacji tkwi w takiej wizji? Chciałem pokazać cząstkę mojego własnego wszechświata. Dzisiaj z pokorą przyjmuję werdykt losu. I chociaż nadal tkwię w tej przestrzeni czasowej ujętej na animacji i nadal powstają we mnie harmoniczne drżenia i uderzenia serca następują w rytmie kołysania się Srebrnego Globu, nie mam wrażenia jakbym przekraczał tę ulotną granicę metaprzestrzeni. Nie tym razem. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6, Easy GIF Animator. Wersja z interwałami 0.5 sekundy. Wersja z interwałami 1 sekundy. Wersja z interwałami 2 sekund. W tabelkach ująłem wszystkie możliwe terminy, jednak tylko pierwsze cztery zaowocowały zdjęciami ujętymi w animacji. Mapa wschodniego pasa libracyjnego może być pomocna w analizie struktur widocznych na animacji.
  21. Myślę, że Słonecznik będzie następny.
  22. Łukasz, gratulacje za IOTD na Astrobin. Piękna sprawa.
  23. Pomijając wszelkie aspekty astrometryczne, ta mgławica jest po prostu piękna i niebywale fotogenicza. Brawo Łukasz.
  24. Refraktor achromatyczny TS 152/900, ASI 120M z filtrem Baader H-alpha 35nm, Barlow Celestron Ultima 2x (ekwiwalentnie F-2270 mm), EQ-ATM, AutoStakkert!2 (400/2000), Registax 6. Pół godziny czystego nieba, 17 czerwca br. Czterodniowy rogalik zachowuje przy krawędzi jeszcze dużo kontrastu w porównaniu do oblicza w kolejnych dniach. Subtelne kreski cieni, jakby dłutem rzeźbiarskim wycięte kontury księżycowych formacji, upodabniają powierzchnię do graficznego (ołówkowego) studium przed malowaniem gotowego obrazu. Petavius i odsuwający się od krawędzi Humboldt. Mozaika wschodniej krawędzi z Petaviusem, Langrenusem, Humboldtem i Mare Smythii (nie zawsze widać wschodnią krawędź Morza Smysa). Południowa iglica z kraterem Boussingault. Widok jak zawsze dramatyczny. Chmurny dzień - tylko na tyle mogłem sobie pozwolić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.