Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. Zgadzam się z Łukaszem. Osobiście dla mojej skali 1,1"/pix stosuję od wielu lat grzałkę na LW z ustawioną mocą rzędu 1-1,5W i nigdy, przenigdy nic mi nie zarosiło. Pod LG mam wentylator, ale używam go tylko na początku, do wychłodzenia po wyniesieniu z domu, potem wyłączam (choć mógłby zostać, bo nieco zmniejsza wchodzenie wilgoci do środka). Niemniej, nigdy jeszcze wilgoć nie dotarła do LG, choć wdziera się daleko. Dlatego uważam, że dla takich niewymagających skal nie ma się co bawić w wynalazki i użyć po prostu grzałki na LW i po problemie.

    • Dziękuję 1
  2. 11 minut temu, diver napisał:

    Jednak w mojej praktyce robota guidera optycznego trwa nieustannie w obydwu osiach, nawet przy zupełnie bezwietrznej pogodzie.

    Tak. To jest wina właśnie luzów i błędu pomiaru pozycji gwiazdy (seeing + szum). Montaż ciągle nie może trafić w ten idealny środek. Częściowo te ruchy można ograniczyć odpowiednimi ustawieniami guidingu.

    13 minut temu, diver napisał:

    Choć jest prawie nowy. ;)

    No to akurat nic nie pomaga - luz jest cechą wrodzoną chińskich montaży :) Co więcej, fabryczna jego regulacja jest tragiczna (żadna). Po własnej regulacji robi się znośnie, ale różnego rodzaju mimośrodowości przekładni uniemożliwiają całkowite usunięcie luzu.

    Ja tak na prawdę przy każdym obiekcie dobieram na nowo wartość korekty luzu w Maximie. Wprowadzenie jej znacznie polepsza szybkość reakcji, bo montaż nie pokonuje luzu w kilka korekt, tylko od razu robi sobie dodatkowy ruch. Wartość tego luzu waha się u mnie 0,1 - 0,5 sekundy i zależy od wzajemnego ustawienia ślimaka i ślimacznicy w danym miejscu nieba.

    • Lubię 1
  3. 9 minut temu, diver napisał:

    Nie pominąłem, bo w p. 4. umieściłem warunek.

    W dniu 25.02.2020 o 00:41, diver napisał:

    4. napęd montażu prowadzi po RA z prędkością dokładnie obrotu nieba;

     

    Napisałbym to raczej: oś RA obraca się z prędkością dokładnie obrotu nieba. Bo pisząc napęd sugerujesz, że chodzi o sam silnik. Ale ok, rozumiem już co miałeś na myśli.

    10 minut temu, diver napisał:

    Spróbujmy wyczerpać do końca temat korekt w osi DEC, które są wprowadzane przez mechanizm guidingu. Skoro żadne luzy nie mają znaczenia, to skąd biorą się niedokładności w osi DEC korygowane przez guiding? Tylko z niedokładności wycelowania osi RA na biegun?

    Zacznę od końca. Luzy w Dec mają znaczenie, gdy ją guidujesz, bo chcąc wykonać drobną poprawkę masz problem z przezwyciężeniem luzu. Gdy wykonasz nadkorektę, to musisz znowu pokonać luz, co zajmuje czas, gdy gwiazda może uciec. Stąd luz w Dec pogarsza jakość guidingu.

    Ale w samej w sobie osi Dec obiekt porusza się w sposób powolny i wolnozmienny (kilka h w jedną, potem w drugą). Ta prędkość zazwyczaj do pewnego miejsca na niebie rośnie w jedną stronę, a potem spada i idzie w drugą. Tak wygląda właśnie zachowanie na błąd ustawienia polarnej - bardzo równy dryf z okresowością rzędu połowy nocy.

    Poza błędem bieguna, który jest głównym czynnikiem, jest jeszcze kwestia refrakcji, która dla niższych obiektów modyfikuje prędkość jego ruchu względem "normalnego" obrotu nieba. Jest też (chyba) kwestia błędu stożkowego no i przede wszystkim ugięć setupu. Nie kojarzę innych czynników.

  4. 28 minut temu, count.neverest napisał:

    Przetestowane. Niebo podmiejskie, Bortle 6. Wczoraj chyba najgorszy scenariusz- Księżyc w pełni, M42 na celowniku, przynajmniej kilka gwiazd do guidowania 1-2 sek exp.

    To nie jest najgorszy scenariusz, wyceluj w jakieś galaktyki z dala od DM. Ale przy f/3.3 i dość małej ogniskowej być może nie będziesz miał problemów.

    Ja w newtonie 200/1000 i oagu na PGR Chameleon (ta sama klasa co ASI120) miewałem problemy z gwiazdami. Na niektóych galaktykach brakowało ich, a często trzeba było guidować na słabej gwiazdce. Zmieniłem ostatnio na ASI290 i jest ogromny przeskok - gwiazd pod dostatkiem, a RMS znacznie zmalał, bo już nie guiduję na strzępku szumu.

    • Lubię 1
  5. W dniu 7.03.2020 o 20:34, peter5 napisał:

    Ja bym Ci radził kupić canona 200 2.8 L. Dużo pewniejszy zakup niż wspomniany samyang, który ma rozrzut jakościowy od bardzo dobrych modeli do przeciętnych, mających dość dużą komę. 

    Myślisz, że dla tego obiektywu rozrzut jakościowy jest mniejszy? Dopóki nie zobaczę badań statystycznych, niech pozostanie to w sferze marzeń :) Myślę, że tak nam się tylko wydaje, że Samyang ma jakiś duży rozrzut dlatego, że po prostu dużo osób go kupiło ostatnio i przy tak dobrej optyce łatwo zauważyć nawet mikroskopijną wadę.

    • Lubię 2
  6. 1 godzinę temu, Darek_B napisał:

    W przymkniętym do f4.0 obiektywie mam za to lepszą rozdzielczość a tego nijak nie poprawisz, szkoda tracić szczegóły na dobrym niebie.

    Tak, choć rozdzielczość to tak na prawdę suma wpływu wszelkich aberracji, komy itp, oraz dyfrakcji na samej średnicy. Czyli bliski ideału optycznie obiektyw powinien już na pełnej dziurze mieć wysoką rozdzielczość. No i tak właśnie jest dla 135, gdzie na f/2 masz wyniki rewelacyjne i tylko odrobinę gorsze od "optymalnego" f/4. Moim zdaniem dla tego obiektywu nie warto tracić mnóstwo światła na poprawę rozdzielczości o kilka % (nie przy naszej ilości pogody :) ).

    Co innego taki Samyang 35, gdzie widać ogromną różnicę w ostrości przy przymykaniu. Tam owszem warto przymykać :) Wykres dla tego obiektywu jest już bardziej "normalny".

  7. Godzinę temu, Darek_B napisał:

    A co 35tki to już na 3.5 - 4.0 jest świetnym obiektywem z praktycznie niewidoczną komą. Poniżej przysłony 3.2 nie ma co liczyć na dobry stack.

    Hmm, muszę chyba jeszcze raz to sprawdzić, bo wydawało mi się, że koma ciągle była widoczna u mnie. Zobaczymy.

    Godzinę temu, Darek_B napisał:

    Jednak jak obiektyw ma  na 1.4 czy 2.0 spadek powyżej 50-60 % (czyli ponad dwóch działek przesłony) to wyrównywanie flatami masakrycznie zwiększa szumy po bokach kadru.

    Także coś za coś, trzeba przy każdym szkle iść na kompromis i znaleźć złoty środek. :)

    Masz rację, że rogi mają wtedy więcej szumu, ale spójrz na to inaczej. Zbierasz klatki na 1.4 i rogi mają dużo więcej szumu, niż środek. Robisz teraz na f/2.5, tyle samo materiału i teraz wszędzie jest szum :) Rogi są podobne do wersji z 1.4, a środek dużo gorszy niż na 1.4, czyli taki jak rogi. Chodzi mi o to, że robiąc na jaśniejszej przysłonie rogi dostają i tak nieco więcej światła niż na ciemnej, a środek dostaje dużo więcej. Zdjęcie z ciemniejszej jest bardziej równe w kwestii szumu, ale z jaśniejszej ma dużo mniej szumu na środku i troszkę mniej w rogach. Czyli wszędzie jest na plus. (zakładając tutaj brak innych wad optycznych).

  8. 47 minut temu, Darek_B napisał:

    Nikt o zdrowym rozumie :) nie robi astrozdjęć na pełnej dziurze, przynajmniej nie do stackowania, jakieś szerokie kadry z krajobrazem to owszem.

    Właśnie z powodu komy, mniejszej rozdzielczości czy w końcu ogromnej winiety. Pełna dziura jest dobra do dziennych portretów, nic poza tym.

    No właśnie zależy o jaki obiektyw i egzemplarz chodzi. Dobra sztuka 135 jest praktycznie idealna na f/2 i przymykanie nie ma sensu. Ja w części przypadków przymykam tylko symbolicznie do f/2.5, a czasem robię na pełnej. Po co obcinać sobie światło. Winieta generalnie przy kalibracji flatami nie ma znaczenia.

    50 minut temu, Darek_B napisał:

    a taki samyang 35 na 1.4 to robi ze wszystkich gwiazd komety. (do komet z tego powodu się nie nadaje :emotion-5:)

    Jeśli chodzi o samyanga 35 to jest to niestety przykład obiektywu "niewrażliwego na przymykanie" - tzn niewrażliwego w kwestii komy. Koma zmniejsza się może odrobinę i nic z tym nie da się zrobić. Ja przymykam 35 na potrzeby zdjęć stackowanych do f/2 - 2/2.5, bo wtedy znika aberracja chromatyczna, a koma jest już praktycznie taka sama jak przy ciemniejszej światłosile.

    Są dla odmiany obiektywy o bardzo dużej zmianie przy przymykaniu - miałem kiedyś nikkora 50 mm, który na f/2 miał kosmiczną komę, ale już na f/4 był dobry, a f/5.6 dawało doskonałe gwiazdy na FF. Po prostu niektóre konstrukcje obiektywów reagują na przymykanie sporą poprawą, a inne symboliczną.

     

    Jeśli rozmawiamy generalnie o większości różnych obiektywów, to zdecydowana większość z nich wymaga niestety przymykania. Ale właśnie nie wszystkie i nie wszystkie mocno.

  9. A ci dwaj prawie nie śpią, airglow im dale po oczach :) Mały ślizga się chwilę po horyzoncie, a Wielki ledwo w połowie za niego zachodzi. Biegun południowy jest gdzieś w pawiej części tego zdjęcia.

    merge2_flat.thumb.jpg.b81eeddaeb582f76186033d9896fb793.jpg

    48x20s, ISO10000, f/3.5

    Nikkor 18-70 ED @ 18 mm + Nikon D7500

     

    Oczywiście również tutaj góra, odbicie i ląd są stackowane osobno. Jest to pierwsze zdjęcie, jakie alignowałem w Pixie - rewelacyjnie to robi. No i to jedno z nielicznych zdjęć, gdzie nie zdejmuję gradientów, tylko je wzmacniam :)

    • Lubię 3
  10. 38 minut temu, PiotrTheUniverse napisał:

    Ciekawa sprawa z tymi ciemnymi i rozjaśnionymi miejscami - to efekt czysto uboczny, związany z obróbką/ostrością zdjęcia, czy ma związek np. z jasnością gwiazd, chmurami, pyłem kosmicznym, zaświetleniem nieba, czy z czymś jeszcze? 

    Mówisz o takich dużych jaśniejszych i ciemniejszych obszarach? To efekt jakiegoś błędu - chmury, zła kalibracja, banding matrycy, czy jakiś inny efekt. Niestety nie jest to nic fizycznego w tym miejscu nieba.

    • Lubię 1
  11. W dniu 25.02.2020 o 00:41, diver napisał:

    Jeżeli:

    1. osie montażu są do siebie prostopadłe;

    2. oś optyczna tuby jest prostopadła do osi DEC montażu (tym samym równoległa do jego osi RA), czyli układ pozbawiony jest błędu stożkowego (cone error);

    3. oś DEC celuje dokładnie w biegun;

    4. napęd montażu prowadzi po RA z prędkością dokładnie obrotu nieba;

    wówczas nie są potrzebne żadne korekty. Czyli nie ma potrzeby stosowania mechanizmu dodatkowego prowadzenia (gudingu).

    Pominąłeś najważniejszą rzecz, czyli błąd okresowy PE osi RA (i generalnie wszystkie błędy nieidealności przekładni). To jest rzecz fundamentalna i główny powód stosowania guidingu. Na drugim miejscu ważności jest dokładność ustawienia bieguna, a reszta jest trzeciorzędna (prostopadłości są fabrycznie wystarczające, a dokładność prędkości napędu w dobie dzisiejszej elektroniki nie jest żadnym problemem). To właśnie z powodu PE nie jesteś w stanie prowadzić dłużej niż 30s. Inaczej ma się sprawa w montażach z enkoderami - tam problem PE jest praktycznie usunięty i największym wyzwaniem jest ustawienie polarnej, które pozwala na 2-5 min prowadzenia bez guidingu.

    W dniu 25.02.2020 o 00:41, diver napisał:

    oraz np. luzów w mechanizmach montażu

    Luzy nie mają znaczenia, jeśli nie stosujesz guidingu. Przeszkadzają one właśnie w nim. No chyba że jest silny wiatr - wtedy montaż może się kołysać na luzie.

    • Lubię 2
  12. 10 godzin temu, Tayson napisał:

    Dodatkowym problemem byly exp 15min. Niestety na centrum Rozetki przydałoby się pełne SHO po 5min. Ona poprostu mi się przepaliła

    Tayson - człowiek, który przepalił Rozetę :P 

    Jaka jest różnica jasności między głównym obiektem, a Rozetą? Tak pi razy drzwi.

    • Lubię 1
  13. 43 minuty temu, cwic napisał:

    To jest druga sztuka, pierwsza którą otrzymałem, jeśli chodzi o korekcje, była gorsza od Jupitera 37A którego zamierzam używać jako guider.

    Tak, mówię o tym nowym, on jest już super.

    43 minuty temu, cwic napisał:

    Co do wielkości gwiazd to u mnie są malutkie dlatego, że to pojedyncze ekspozycje 10-cio sekundowe, robiłem je tylko dla sprawdzenia obiektywu be guidingu.

    Masz rację, to może być tego kwestia.

    44 minuty temu, cwic napisał:

    Wydaje mi się że masz rację, odnośnie zmieniających się wad. Bagnety w aparatach nie są tak precyzyjne, jak astromaniacy by sobie tego życzyli, każda nawet niewielka zmiana może wpłynąć na artefakty pojawiające się na fotkach.

    Myślę, że więcej winy jest tu w samym korpusie obiektywu, który jest z tworzywa, niż w bagnecie. Oczywiście jeśli bagnet jest luźny, to też będzie psuł. U mnie akurat Samyang wchodzi na bagnet bardzo ciężko, więc nie ma tu mowy o ugięciu. Generalnie cały bagnet w aparatach jest połączony z matrycą grubym odlewem (który idzie również do gwintu statywowego). On stanowi "szkielet" aparatu. To raczej jest porządne. Szczególnie jak aparat wisi u Ciebie na obiektywie z obejmami, to tylko bardzo luźny bagnet mógłby coś zaszkodzić. Ja używam Samyanga zamocowanego na aparacie, nie stosuję obejm.

  14. 6 godzin temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Nie używaj Live View bez potrzeby, bo wtedy lustro jest podniesione, migawka otwarta i światło pada bezpośrednio na matrycę i ją nagrzewa. Aparat powinien się sam wyłączyć, jeśli zrobi mu się za gorąco, więc raczej nie powinno mu się nic stać - ale żeby się nie okazało, że się przegrzał właśnie w najciekawszym momencie.
    Rozważ instalację Magic Lantern w aparacie (jeśli jeszcze tego nie masz), to będziesz mógł na ekranie wyświetlić m.in. właśnie temperaturę matrycy.

    Raczej więcej ciepła wydziela sama matryca podczas pracy, niż pada na nią ze Słońca przez ND5 :) Jasność Słońca w ND5 jest porównywalna z Księżycem. Spotkałem się z sytuacją, że któryś Sony przegrzewał się na długim używaniu LV, ale działo się to nawet podczas nocnego focenia, także sam się za mocno grzał :) 

     

    Ogólnie, nie jest możliwe jakiekolwiek zaszkodzenie aparatowi w teleskopie z filtrem ND5 czy 3,8.

  15. Przede wszystkim nie ma tu astygmatyzmu, który rujnuje całe pole w nowych kwadrupletah i to jest cenne. Nieidealność rogów być może da się poprawić regulując odległość korektora i tilt. Ale jak na apsh to ja bym nie narzekał. ED80 raczej pokonuje :P.

     Chociaż z drugiej strony piksel masz dość duży i to jeszcze kolorowy, czyli prawie 12 um :) Ciekawe czy w centrum na asi1600 mono również by nie było astygmatyzmu.

  16. Być może to złudzenie. Koma w niektórych obiektywach wygląda trochę jak krzyż, dłuższy w stronę środka. Przymykanie przysłony powoduje skracanie "poprzeczki" krzyża, a ta dłuższa część pozostaje podobna. Dlatego gwiazdka z miniaturowego krzyżyka, który wydaje się prawie idealną gwiazdą, staje się kreseczką.

    Tak przynajmniej mi się wydaje po obserwacji klatek z krótkich obiektywów, gdzie ten efekt jest duży.

    U siebie nie widzę istotnej zmiany przy przymykaniu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.