Największym problemem dla astronautów w długotrwałych lotach w kosmos, na marsa, czy budowaniu bazy na księżycu jest promieniowanie. Ciekawy i niestety pesymistyczny przedstawienie sytuacji na ochronę człowieka przed promieniowaniem w kosmosie był w tym roku w Świecie Nauki, jak będą chętni to mogę streścić cały artykuł dokładniej.
Najważniejsze w nim było to że NIEWYNALEZIONA jeszcze skutecznej i prostej techniki osłaniania człowieka, a istniejące są lekko absurdalne pod względem wykonalności...
Jednym z tych pomysłów jest wyniesienie statku który by znajdował się w wielkim basenie wypełnionym wodą. Jak bańka w bańce a między nimi gigantyczne ilości wody, które hamowały i rozbijały wysoko-energetyczne cząstki. Tylko jak wynieść tysiące hektolitrów wody na orbitę?
Innym pomysłem było zabezpieczanie członków załogi polem magnetycznym które by zawracało cząstki. Ale nie wiadomo czy takowe pola nie niszczyło by też człowieka. Można by też było dołożyć drugie pole które neutralizowało by pierwsze w pomieszczeniach załogi, ale w ten sposób wzrasta znacząco komplikacja projektu. Zresztą razem statkiem mysiał by istnieć wielkie elektrownie które by zaopatrywały pole w energie.
Gdybyśmy dtarli na powierzchnie marsa czy księżyca problem pozostaje, ponieważ nie mają one wystarczająco dużego pola magnetycznego jak ziemia. Można by było zbudować bazę pod ziemia kilkanaście metrów ale znowu z kąd wziąć sprzęt wiertniczy na marsie?
Jedynym prostym rozwiązaniem jest zmiana nie środowiska a człowieka, nie wiadomo czy naturalne procesy naprawy DNA nie wystarcza do wyeliminowania ubytków. A jeżeli nie to można by je wspomóc farmakologicznie ale na to trzeba badań i czasu, którego nie zostało za wiele...
Pozdrówko!!