Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 054
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Wg mnie jest OK. Skalę zestawu masz ok. 2,34 sekundy łuku/piksel (rozmiar piksela 4,78 um / ogniskowa 420 mm * 206,265), więc dość tolerancyjną. Możesz sobie ściągnąć taki programik PHD Log Viewer PHD2 Log Viewer - PHD2 Guiding (openphdguiding.org), tam da się zaznaczyć wybrane fragmenty wykresu, i poznać ich statystyki. Jak zaznaczysz tylko te fragmenty, które są bez skoków, to będziesz wiedział, jak dokładnie idzie guiding przez większą część czasu, gdy nie ma tych skoków. Zasada jest taka, że jeśli dokładność jest równa lub mniejsza niż połowa Twojej skali, to nie będzie problemów z pojechanymi gwiazdami. Czyli jeśli średnio Twoja dokładość prowadzenia to ok. 1,1-1,2 "/px lub mniej, to będzie super. A biorąc pod uwagę, że nawet z tymi skokami masz ok. 1,34, to w zasadzie i tak jest całkiem nieźle, bez żadnych kombinacji. EDIT - aha, logi z PHD są dostępne w katalogu PHD2 w katalogu Dokumenty.
  2. Mój problem dotyczył wędrującej osi Dec: To nie działo się cyklicznie, a jeśli tak, to na pewno nie tak regularnie jak u Ciebie. A napęd jaki masz? Firmowe silniki SkyWatchera, czy jakieś krokowe, z opaskownaniem? Bo te cykliczne skoki wskazują na jakiś zadzior albo nieregularność gdzieś w zębatkach / ślimaku. Nie pamiętam już, ile czasu trwa jeden obrót ślimaka, wydaje mi się, że na tyle długo, że takie skoki nie pojawiałyby się tak często jak u Ciebie (ale głowy nie dam). Tak czy inaczej zacząłbym od rozkręcenia całego montażu, wyczyszczenia wszystkiego i ponownego nasmarowania. Plus sprawdzenie czy łożyska chodzą płynnie, czy nie ma jakiegoś "chrobotania" wyczuwanego palcami itp.
  3. Extra Do tego ten malutki i lekki aparacik, i można śmigać. Kurczę, może ten NEX 3N byłby fajną opcją...? Jeszcze nie. Nie mam montażu, który by mi pociągnął skalę ok. 1,4"/px z ciężkim i/lub długim teleskopem. Mój EQ5, mimo tuningu / regulacji, jak na razie prowadzi średnio 0,7-0,8", bywa że schodzi do 0,6", ale często też wędruje do 1,0". Wciąż przy nim kombinuję, może wreszcie mi się uda osiągnąć sensowną dokładność, to będę próbował coś sfocić z N150 i ED120
  4. Hmmm, to ja chyba odwrotnie - mam ED 120, ED 80, TS 65 Q, Newtona 150 / 750, Samyanga 135, ASI 1600, ale kupiłem 80/400, a obecnie planuję zakup Canona 1100D Ponado do modyfikacji pojedzie mój Nikon D5100 (razem z tym Canonem, gdy już go kupię), który daje masakryczne, kolorowe wzorki, jeśli się pali zbyt ciemne klatki (=nie da się wykorzystać całego zakresu dynamicznego matrycy z malutkim szumem odczytu). A najlepsze osiągi prowadzenia mam na EQ3-2 (8 minut na luziku przy skali 1,86 "/px, oczywiście z guidingiem) Kiedyś myślałem, że będę kupował coraz droższy sprzęt - ale wygląda na to, że idę w dokładnie odwrotną stronę Ekstra A co to był za teleskop? Po spajkach wnioskuję, że Newton. Ej, może 130/900??
  5. W 100% się zgadzam Tubka 250, ale dekiel przerabiający ją w APO - myślę, że koło tysiaka Zmontowałem zestaw z tego, co akurat miałem pod ręką. Napęd w 2 osiach, to jest OnStep na silnikach krokowych z paskami. Guiding z laptopa - APT, PHD2, Stellarium. Nota bene, bardzo fajnie działa taki kombajn, choć zajęło mi ładnych parę nocy ogarnięcie co gdzie powłączać, żeby wszystkie trzy programy chciały ze sobą gadać i robiły to, co powinny robić. Wg mnie podstawowa sprawa w DSLR-ach to wyjście jasnością tła w istotny sposób ponad szum odczytu. Przez lata fociłem Canonami tak, że górkę histogramu miałem tylko trochę odklejoną od lewej krawędzi wykresu. I wciąż były problemy - a to z bandingiem, a to z jakimiś kolorowymi plamami w tle itp. Zobacz porównanie 2 stacków (surowe, tylko rozciągnięte automatycznie w ASIFitsView) - jeden naświetlony w 1/4 histogramu (na f/5), a drugi ledwo odklejony od lewej strony (na f/10): Wprawdzie porównanie jest trochę nieuczciwe, bo ten na f/5 to łącznie 1,5 h materiału, a ten na f/10 to tylko 15 minut (stackowane średnią, dlatego są hoty), więc jest na nim gigantyczny szum. Ale jest też banding, który na dłuższych klatkach jest zupełnie niewidoczny. Dlatego wg mnie palenie klatek 60 s, na światłosile f/5, to jest zbyt krótko. Jak obrazek ma wyglądać ładnie, to musi mieć czyste tło, co najwyżej z szumem losowym. Więc guiding to podstawa. Skoro dla gwiazd na fotce M27 wystarczyło 30 x 30 s na f/10, to myślę, że dla gromad otwartych też będzie OK. Co do kulek, to nie wiem, muszę sprawdzić. Ale one też są jasne, a przynajmniej większość. Więc plan jest taki, że gwiazdy, gromady otwarte i gromady kuliste będę palił na f/10, a tło (nawet, jeśli głównym obiektem na zdjęciu będzie jakaś gromada) na f/5, tak żeby było gładkie, bez bandingu itp. Był kiedyś taki wątek, na CN albo SGL, kolesia który focił NB achromatem. To już było ze sto lat temu Ja mam zamiar odświeżyć ten patent, bo nie widzę powodu, dla którego miałoby to nie działać. Tyle że z żadnym dualbandem nie poszaleję, bo albo jest ostry zielony, albo czerwony, dwoma naraz nie pomalujesz No i to jest niestety prawda. Nawet najbardziej budżetowa opcja astrofoto to i tak są ciężkie pieniądze jak na standardy normalnych ludzi Nawet ten mój zestaw testowy, w wersji minimalnej, też będzie swoje kosztował: Achromacik kupiłem za 350 PLN plus wysyłka, w tym był już szukacz 6x30. Dorobienie do niego złączki w Serwisie Astro to kilkadziesiąt PLN, do tego można podłączyć np. kamerkę T7C, do kupienia używana za ok. 600 PLN. Czyli teleskop plus guider z kamerką zamknie się mniej-więcej w 1000 PLN. Do tego aparat, powiedzmy Canon 1100D, używka za ok. 600 PLN, do tego modyfikacja, bodajże 300-400 PLN. Czyli już mamy razem 2000 PLN. Do tego używany EQ3-2 z napędem, chodzą po ok. 1,5 k PLN i robi nam się 3500 PLN. Dużo, 10x drożej niż sam teleskopik. No ale jakieś małe ED-ki chodzą po ok. 1500-2000 PLN, więc jednak całość wychodzi drożej - a i tak trzeba się pierniczyć z jakimiś złączkami, flattenerami, backfocusami i innymi życio-umilaczami. A mnie po prostu bawi rozkminianie podstawowego sprzętu. O wiele bardziej wolę próbować osiągnąć w miarę łade gwiazdki z achromatu za 350 PLN, niż wydać 10x tyle i mieć od razu dobry obraz (o ile będzie dobry - wiadomo, jak jest z QC sprzętu astro ). Aha, a tu jeszcze fotka tego patentu z usztywnianiem wyciągu teflonową ceratką: Jak zaczynałem z wizualem jakieś 8 lat temu, to to był hit na dzielni, a fabryki teflonowej ceratki nie wyrabiały z produkcją Teraz pewnie mało kto o tym pamieta
  6. Postanowiłem ostatnio sprawdzić, ile można wycisnąć ze sprzętu naprawdę podstawowego. Achromacik 80/400 kupiłem od kolegi @astro4u.net, lużny wyciąg 1,25" usztywniłem resztką teflonowej samoprzylepnej ceratki, założyłem przedłużkę T-2 20 mm, podpiąłem Canona 4000D, całość posadziłem na EQ5 i odpaliłem wczoraj na testy. Pogoda i warunki na osiedlu (Bortle 6) pozwoliły na zebranie ok. 1,5 h materiału z M27, i 15 minut na gwiazdki. Bez żadnych filtrów, niemodowanym aparatem. Efekt poniżej: Technikalia: SW 80/400 (zwykły achromat, bez flattenera, wyciąg 1,25" usztywniony ceratką teflonową), Canon 4000D @ ISO 800, Miniguider ZWO + ASI178MM, EQ5 + OnStep. Crop centralnej części kadru. Stackowanie DSS, rozciąganie Siril, balans bieli Daylight z aparatu, oddzielenie gwiazd Starnet++, złożenie w całość i kosmetyka GIMP. Mgławica - 39 x 120 s @ f/5 (palone tak, żeby wyjść przynajmniej 10 x ponad szum odczytu^2; średnią jasność klatek w 16 bitach miałem na poziomie 14000 ADU) Gwiazdki - 30 x 30 s @ f/10 (czyli z oryginalnym deklem bez środkowej zaślepki) Oczywiście obiekt wyjątkowo dobrze się nadaje do takich zabaw - z czymś większym, wypełniającym większą część kadru, już by tak łatwo nie było. Ale potencjał jest, a optyka f/5 za cenę nieco ponad 300 PLN piechotą nie chodzi I to nie jest moje ostatnie słowo tym sprzętem Co niniejszym dedykuję wszystkim, którzy chcieliby zacząć przygodę z astrofoto, ale się martwią, że nie stać ich na teleskop za kilka tysięcy PLN, i na kamerę za drugie tyle
  7. No nie. Odejmowany jest tylko sygnał prądu ciemnego. To powoduje, że gromadzący się w czasie ekspozycji sygnał z prądu ciemnego nie rozjaśnia nam zdjęcia. Można to łatwo sprawdzić w przypadku kamer astro - im dłuższa ekspozycja dark przy wyłączonym chłodzeniu, tym jaśniejszy się robi obraz (ostatnio @Jarek J. miał okazję się o tym przekonać osobiście, na swojej ASI1600MM). W DSLR-ach (przynajmniej tych, które sprawdzałem, ale w tym poście Mark Shelley pisze, że jest to typowe) darki mają zawsze taką samą jasność, tylko szum coraz wyższy. Bo darki w DSLR-ach mają taki cel, że odejmują szum o ustalonej pozycji na matrycy - czyli np. hoty, no ale to jest raczej jasne dla wszystkich. Automatyczne odjęcie sygnału prądu ciemnego nie ma na to wpływu. O ile dobrze rozumiem, to 3x wzięło się stąd, że szum odczytu mamy 10 e-, podnosimy to do kwadratu i mnożymy x 10, robi nam się z tego 1000 e-, czyli taki musi być sygnał w e-, a szum tego sygnału to pierwiastek z 1000, czyli ok. 31 e-. Czyli 3x więcej, niż 10 e-. O to chodzi z tym 3x? To wygórowane i arbitralne kryterium jest, tak jak napisałem, zrobione z zapasem - fool proof, że tak powiem. Bo nie mam pojęcia, jakie są szumy odczytu innych modeli Canonów, ani jakie mogą być ich współczynniki konwersji e-/ADU. Wolę podać zawyżoną wartość, niż zbyt niską. Ale zgoda - to jest takie moje arbitralne kryterium. Może wystarczyć np. 1/5 od lewej - trzeba to po prostu zmierzyć, i sprawdzić na konkrentym egzemplarzu aparatu. Tak czy siak, wbrew pozorom dojście z jasnością do tej 1/5-1/4 wcale nie jest takie proste - Canonem 1100D na ISO 800 i f/2,8 palę w mieście klatki 240 s z filtrem CLS SVBony, i mam średnią jasność na poziomie 15000 ADU w 16 bitach. Na f/2,8, czyli 3,2x jaśniej niż f/5. Np. tu: To są strony z książki Deep Sky Imaging Primer. Widać, że wykres przy 10xRN^2 już się zaczyna wypłaszczać, i dalsze ciśnięcie w większe krotności RN^2 nie ma już wielkiego znaczenia. Ogólnie to pierwszy raz z tym kryterium 10xRN^2 zetknąłem się podczas lektury tego wątku: Sony IMX183 mono test thread - ASI, QHY, etc. - Beginning Deep Sky Imaging - Cloudy Nights Niestety Craig Stark w swoich artykułach Fishing for Photons (od których zacząłem moją edukację w temacie e-/ADU) o tym nie wspomina - zatrzymuje się w połowie drogi. Pisze, jak zmierzyć parametry matrycy, ale nie pisze jak to wykorzystać w praktyce. Stąd wziął się ten mój wątek na CN: Sensor analysis according to Craig Stark (Canon 4000D) - Experienced Deep Sky Imaging - Cloudy Nights W którym to wątku Mark Shelley poprowadził mnie za rączkę i wytłumaczył, co i jak liczyć. No niestety to jest wada takich dyskusji na forum Ktoś początkujący zadaje pytanie, oczekuje w miarę prostej odpowiedzi, a tymczasem ludzie nieco więcej kumający zaczynają dyskutować i wprowadzać temat na coraz wyższy poziom abstrakcji Dlatego nie ma co się za bardzo przejmować tymi naszymi wywodami - pal jasne klatki, i będziesz miał spokój z szumem odczytu. A reszta przyjdzie z czasem. Ponadto nie wiem, czy gdziekolwiek w polskim astro-internecie można znaleźć cokolwiek sensownego na te tematy, bo chyba mało kto się nad tym zastanawia. W miarę sensowny materiał o klatkach kalibracyjnych jest na FA, autorstwa astrojolo: Zestaw astrofoto od podszewki - Szkoła astrofotografii - Forum Astronomiczne Być może są jakieś inne źródła, jeśli tak, to podlinkujcie proszę. Mi zajęło ładnych parę lat focenia, zanim dorosłem do tego, żeby chcieć i czuć potrzebę zrozumienia o co chodzi z tymi e-/ADU. A jak sobie przypomnę, że na początku paliłem klatki 30 s refraktorkiem 80/400, i próbowałem coś z tego wyciągnąć, to mi się śmiać chce No ale takie są początki Co do reszty, to odniosę się później, może jutro, jeśli dam radę, bo też mi już mózg spuchł i muszę się zresetować
  8. Na wszelki wypadek porównałem dane z tej strony z moimi pomiarami - zgadza się, dla Canona 1100D przy ISO 100 DxO podaje ok. 19 e- (mój wynik 19,11 e-), a dla Canona 7D Mk II 13,08 e- (mój wynik 15,67 e-). Więc można założyć, że te ok. 10 e- dla Canona 760D przy ISO 100 jest OK. Jedna uwaga na początek - DSLR-y z automatu odejmują wartość prądu ciemnego. Zostaje sam szum. Tak mają wszystkie Canony, które analizowałem, tzn. 1100D, 4000D i 7D Mk II. Więc można spokojnie założyć, że 760D też się tak zachowuje, co jest uzasadnione, bo gdyby nie to, to użytkownicy obserwowaliby coraz jaśniejsze klatki w miarę wzrostu długości ekspozycji. Więc sama wartość prądu ciemnego do naszego sumarycznego poziomu sygnału się nie wlicza. Ale to taka ciekawostka na marginesie. Teraz samo gęste: Fajnie, fajnie, szum zostanie przekroczony - tylko że my nie liczymy RN^2, ani 10xRN, my liczymy 10xRN^2. To jest wartość, o której wspominają wszystkie moje źródła, i zdaje się, że dr Glover też (trzeba by przeliczyć te jego wzory - mam wrażenie, że to robiłem, ale głowy nie dam). To właśnie taka wartość jest brana pod uwagę, gdy jest mowa o "istotnym wyjściu ponad poziom odczytu". Bo przecież my nasze dane rozciągamy. Nie bierzemy ich tak, jak schodzą z matrycy. No więc przy szumie odczytu na poziomie 10 e- robi nam się z tego 10x10^2=1000 e-. Nie wiem, jaki jest współczynnik konwersji e-/ADU dla Canona 760D na ISO 100. Moje Canony mają przy ISO 100 2,73 e-/ADU (1100D), 1,9 e-/ADU (4000D) i 2,69 e-/ADU. Więc nie sądzę, żeby Canon 760D jakoś znacznie od tego odbiegał - załóżmy, że dla ISO 100 jest to 2 e-/ADU. Czyli mamy minimalną liczbę elektronów ok. 1000 e-, przeliczamy to na ADU zgodnie ze współczynnikiem 2 e-/ADU i dla ISO 100 mamy 500 ADU w 14 bitach. Do tego musimy jeszcze dodać sygnał bias, który dla wszystkich moich Canonów wynosi 2048 ADU w 14 bitach (kto nie wierzy, a ma Canona, to niech sobie zmierzy średnią wartość biasa - w 14 bitach powinno być 2048 ADU, w 16 bitach 8192 ADU), więc zakładam, że dla C760D jest tak samo. Więc mamy już 2548 ADU w 14 bitach. Teraz to mnożymy razy 4, żeby z 14 bitów przejść na 16 bitów, i otrzymujemy 10192 ADU. Niestety, ale tyle właśnie muszą mieć najciemniejsze piksele na 16-bitowym obrazie z Canona 760D, żeby wyjść szumem odczytu ponad założony poziom 10xRN^2. Oczywiście przy założonym przeze mnie współczynniku konwersji 2 e-/ADU, bo jeśli byłoby to np. 2,5 e-/ADU, to wtedy minimalna jasność wyniosłaby ok. 9792 ADU w 16 bitach. Mam nadzieję, że teraz jest już bardziej zrozumiałe, dlaczego z uporem maniaka powtarzam, żeby Canonami palić takie klatki, żeby górka histogramu była w ok. 1/4 odległości od lewej strony. Maksymalna wartość ADU dla 16 bitów to 65536, dzielone przez 4 daje 16384. To będzie mniej-więcej wartość średnia tak naświetlonej klatki, co ze sporym zapasem trzyma nas nad jasnością minimalną, wynoszącą ok. 10000 ADU. I o to chodzi. Niestety, ale nie. Istnieje pewien poziom naświetlenia pojedynczej klatki, powyżej którego szum odczytu nie ma znaczenia. Nie ma to nic wspólnego z jasnością nieba. Pod jasnym niebem można zrobić tak samo zapaskudzone szumem matrycy fotki, jak pod ciemnym - wystarczy palić zbyt krótkie klatki.
  9. A popatrzyłeś na te linki, które podawałem? Tu jest opisana procedura pomiarowa: Signal to Noise: Part 3 - Measuring your Camera - Fishing for Photons - Articles - Articles - Cloudy Nights Plus zmiany opisane w moim wątku o C4000D.
  10. Miałem na myśli "najkrótszy czas, jaki pozwala wyjść w istotny sposób ponad szum odczytu, a przy którym wciąż mamy niepojechane gwiazdki". A nie wyjść ponad szum odczytu w ogóle. O tym jest wykład Glovera - o paleniu klatek na tyle długich, żeby szum odczytu był pomijalny w porównaniu z szumem lecącym z nieba. No właśnie - czyli taki czas, przy którym szum odczytu jest już pomijalny. Bo wtedy czynnikiem limitującym staje się szum sygnału lecącego z nieba. W SNR nie, w miejscu zaoszczędzonym na dysku - jak najbardziej O ile klatka jest wypalona tak, że szum odczytu jest pomijalny, to powyżej tego czasu SNR nie ma już większego znaczenia. A SNR całego stacka zależy tylko od łącznej ilości materiału.
  11. Nieprawda Jeśli naświetlisz zbyt ciemne klatki, to niezależnie od tego, czy jesteś w mieście, czy w Bieszczadach, to udział szumu odczytu będzie istotny. Prawda, że w mieście o wiele trudniej naświetlić zbyt ciemne klatki, niż pod ciemnym niebem. Ale zasada jest ta sama. Jak masz np. 9000 ADU na matrycy, to nie ma żadnego znaczenia, czy jesteś pod ciemnym, czy pod jasnym niebem. Ponownie nieprawda. Zakładając stałą temperaturę, im dłuższa klatka tym MNIEJSZY jest udział szumu prądu ciemnego w sygnale, czyli tym lepszy jest SNR. Ale masz na to jakieś dane, czy tak Ci sie tylko wydaje? A miałeś kiedyś problem z bandingiem w jakimś Canonie? Jasne, tylko po co mieć na klatkach dodatkowe źródło szumu? Pogodnych nocy jest bardzo mało, nie lepiej łapać fotony w jak najbardziej efektywny sposób? Przypuszczam, że ludzie wtedy byli zmuszeni robić te wszystkie pomiary i obliczenia, o których piszę, i o których mówi np. dr Glover w swoim filmie (nota bene, wykład jest z 2019 roku). Książki z których korzystam też już mają parę lat - Deep Sky Imaging Primer jest z 2022 roku, ale to jest trzecie wydanie, Lessons from the Masters jest z 2013 roku, Digital SLR Astrophotography jest z 2018 roku (drugie wydanie, pierwsze było z 2007). A artykuły Craiga Starka na Cloudy Nights są z lat 2009-2012. Wtedy takie rozkminy były ważne. Obecnie jest coraz bardziej tak jak piszesz: Dlatego, jeśli kogoś stać na nową kamerę, to może sobie nie zawracać głowy jakimiś pomiarami, obliczeniami itp. To jest wiedza coraz mniej potrzebna, zwłaszcza w sytuacji, gdy większość szumu można bez żadnego wysiłku usunąć przy pomocy algorytmów AI. Tylko że - nie wszystkich stać na takie kamery. Nie wszyscy chcą od razu kupować zestawy za kilkadziesiąt tysięcy złotych, żeby zobaczyć, czy ich kręci astrofotografia. No i są jeszcze takie dinozaury jak ja, którym sprawia satysfakcję rozkminianie, jak tu wyciągnąć jak najwięcej ze sprzętu zupełnie budżetowego, nawet jak na astrofoto (wiadomka, Canony 1100D są do kupienia za kilka stówek). Ludzie wieszają na DSLR-ach psy, jak to strasznie szumią, jakie to jest wielkie ach i och gdy się przejdzie na chłodzoną kamerę, "czas już pójść dalej w rozwoju" (wydając pieniądze, a nie zwiększając rozumienie zagadnienia) itp. A 99% tych ludzi nie wie, jak wykorzystać w pełni to, co oferuje taka zwykła budżetowa lustrzanka. Przy czym jest dla mnie zupełnie jasne, że w 99% przypadków podejście pt. "My z synowcem na przedzie, i jakoś to będzie" (tzn. nie rozkminiać za dużo, nie dopytywać, nie myśleć za wiele tylko focić, i nie bawić się w jakieś statystyki i dzielenie włosa na czworo) doskonale się w astrofoto sprawdzi. Różnice między materiałem zbieranym mniej lub bardziej świadomie są w gruncie rzeczy kosmetyczne. Banding można załatwić w postprocessingu, dodatkowy szum można zwalić na LP i potraktować odszumianiem AI, i tyle. Ale ponieważ kolega Kris zadał konkretne pytanie, co ma sens, a co nie, więc napisałem co i jak, wg mojej obecnej orientacji w tym temacie. Wychodzę z założenia, że lepiej przedstawić wszystko od podstaw, tak, żeby można było zrozumieć, o co w tym naprawdę chodzi - a czy ktoś będzie chciał z tego skorzystać to już jest inna sprawa. Krótko mówiąc, zasada jest prosta - palić klatki tak jasne, żeby górka histogramu była mniej-więcej w 1/4 od lewej strony. I tyle. Wszystkie te powyższe wywody można ująć w tym jednym zdaniu. Taka metoda nie gwarantuje APOD-a, ale daje spore szanse, że czynnikiem limitujacym nasze zdjęcia będzie szum z nieba, a nie szum odczytu.
  12. Łatwo to sprawdzić. Najpierw odpal serię darków np. 60 x 60 s, żeby nagrzać matrycę do poziomu bazowego dla danej temperatury otoczenia. Potem od razu odpalasz serię kolejnych darków (od razu, żeby matryca nie zdążyła ostygnąć), np. 30 x 120 s, i patrzysz, jak się zmienia temperatura matrycy. Potem wyłączasz sprzęt i zostawiasz na godzinkę czy dwie, żeby wszystko ostygło do temperatury otoczenia. I znowu odpalasz serię darków nagrzewających 60 x 60 s, po których od razu dajesz serię np. 12 x 300 s, i znowu patrzysz, jak się zmienia temperatura. Tak na czuja, to wg mnie nie powinno być większych różnic w temperaturze matrycy między klatkami 120 s a 300 s (pod warunkiem zachowania tej samej metodyki dla obu pomiarów). Nie sprawdzałem tego wnikliwie, ale z ogólnych obserwacji w czasie sesji i przy pomiarach matryc wynika mi, że jak już się matryca rozgrzeje, to temperatura jest podobna, niezależnie od długości klatki. Zauważyłem za to mega różnicę między nagrzewaniem się lustrzanki z ciężkim, metalowym korpusem w porówaniu do lustrzanki plastikowej. Mój Canon 7D Mk II grzeje jak piekarnik - w czasie testów w pokoju bardzo szybko wskakiwał na 35-38 st C, podczas gdy Canon 1100D, w identycznych warunkach, zatrzymywał się na 29 st C i nie chciał się nagrzać bardziej. Oczywiście jeśli u siebie stwierdzisz, że przy paleniu dłuższych klatek temperatura osiąga wyższą wartość, niż przy krótszych klatkach, to nie ma sensu wydłużanie ekspozycji na siłę. Ogólnie to nie ma też za bardzo sensu przeginać w drugą stronę. Jeśli Twoja sesja miałaby wyglądać tak, że będziesz miał 8 klatek po 15 minut, i to będzie cały Twój materiał, no to jednak bym zszedł z czasem do krótszych ekspozycji (ale na tyle długich, żeby być ponad szumem odczytu), chociażby po to, żeby mieć więcej klatek do ditheringu. Chyba, że będziesz palił w narrowbandach, no to wtedy może się okazać, że faktycznie tak długie ekspozycje będą niezbędne do wyjścia w istotny sposób ponad szum odczytu. Zgadza się Ale warto pamiętać, że "optymalna" jest tu w znaczeniu "najkrótszy czas, jaki pozwala wyjść ponad szum odczytu, a przy którym wciąż mamy niepojechane gwiazdki". W sensie, że paląc dłuższe klatki niczego nie tracimy - na takiej samej zasadzie, jak niczego nie tracimy dopalając kolejne 10 h do już zebranych 20 h materiału. Niewiele zyskujemy w kwestii SNR, ale nic nie szkodzi mieć więcej materiału. Jeśli nasz montaż na to pozwala, a klatki nam się nie przepalają, to palenie dłuższych klatek nie jest błędem - po prostu mamy mniej klatek, jaśniejszych i o lepszym SNR na każdej klatce. Sens wykładu dr Glovera sprowadza się do tego, że być może nie musimy inwestować wielkich pieniędzy w bardziej dokładny montaż, bo może się okazać, że z posiadaną przez nas kamerą i przy danych warunkach nieba możemy palić krótsze klatki, a i tak jesteśmy w stanie wyjść ponad szum odczytu. Ale jeśli nasz montaż pozwala na palenie dłuższych klatek, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je palić. Dla mnie jest to sprawa kluczowa. Bo jak palę np. 18 h Crescenta z miasta (a palę), to jest dla mnie bardzo istotne, czy mam klatki 240 s, czy 480 s. To po pierwsze. Po drugie, to, co jeszcze do niedawna uważałem za wystarczający poziom ekspozycji dla DSLR-a, okazało się poziomem zbyt niskim. W sensie, że zwykle paliłem klatki po 120 s, zakładając, że jeśli histogram mam odklejony od lewej strony, to jest OK. Dopiero gdy pomierzyłem matryce moich aparatów, to ze zdziwieniem stwierdziłem, że szum odczytu jest na tyle wysoki, że muszę palić przynajmniej dwa razy tyle, żeby wyjść ponad ten szum. Np. dla Canona 1100D, na f/2,8, więc przy mega jasnej optyce, na ISO 800 muszę palić jedną klatkę przez 300 s, żeby nie martwić się szumem odczytu. Na f/2,8! A np. przy f/5 ten czas wydłuża się ponad trzy razy. Dlatego Canona mam założonego do Samyanga 135 mm, a do TS65Q założyłem ASI1600MC-Cool, bo ona ma przy gain 139 ok. dwa razy mniejszy szum odczytu niż Canon 1100 D przy ISO 800 (1,7 e- vs 3,6 e-).
  13. Jest sens jechać wyłącznie długie klatki. Na tyle długie, żeby wyjść w istotny sposób ponad szum odczytu. Filmik dr Glovera pokazuje MINIMALNE sensowne czasy palenia klatek, przy założeniu danego szumu odczytu i danej jasności nieba. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby palić dłuższe klatki - tak długie, na jakie pozwala montaż, i które nie są jeszcze przepalone. Jeśli chcesz to rozkminić, to musiałbyś poczytać te artykuły: Fishing for Photons - Articles - Articles - Cloudy Nights Plus moją dyskusję na Cloudy Nights, dotyczącą praktycznego zastosowania tej wiedzy dla Canona 4000D: Sensor analysis according to Craig Stark (Canon 4000D) - Experienced Deep Sky Imaging - Cloudy Nights Wg tej metodyki pomierzyłem sobie wszystkie aparaty jakie mam do dyspozycji (m.in. C4000D i C1100D) i np. dla Canona 1100D wyszło, że aby nie musieć się martwić szumem odczytu powinienem palić klatki, które przy ISO 800 w najciemniejszym miejscu mają ok. 10000 ADU w 16 bitach. Żeby sprawdzić średnią jasność klatki (np. ASIair podaje to od razu w locie, dla każdej zczytanej klatki) wystarczy wrzucić fits w ASIFitsView, i tam jest statystyka. Albo w Sirila, ale do obu tych czynności trzeba mieć laptopa w czasie sesji. Jeśli nie chcesz się bawić w takie obliczenia, to stosuj się do tej zasady, którą już wcześniej podałem - pal tak długie klatki, żeby niezależnie od ISO mieć histogram na ok. 1/4 odległości od lewej strony. To jest bezpieczna wartość, raczej gwarantująca, że wyjdziesz w znaczący sposób ponad szum odczytu. Wszystko powyżej to już jest dowolność, jak montaż daje radę a klatki się nie przepalają, to możesz palić dłuższe. Przepalającymi się gwiazdami nie ma się co martwić, bo usuniesz jest Starnetem, a nieprzepalone dopalisz potem, na krótszych czasach.
  14. Ja mam w Deep Sky Stacker ppdobny efekt gdy przy kalibracji nie odejmę biasów. Tzn. wrzucam lighty, flaty i biasy, i wszystko śmiga
  15. Super, wygląda extra Cieszę się, że mogłem Cię naprowadzić na właściwy trop
  16. A ile masz klatek light 120 s, a ile 200 s? Jeśli tych o długości 200 s masz w miarę sporo (ponad 30), to zestackuj tylko je, i potraktuj je darkami 200 s. Zobaczysz np., czy paski (banding) są mniej widoczne niż na materiale, w którym połączyłeś lighty 120 s z lightami 200 s, i skalibrowałeś wszystko razem darkami 200 s. Ogólnie zasada jest taka, że lighty palisz wszystkie tej samej długości, i jeśli już używasz darków, to też tej samej długości. Dygresja: Palenie dwóch sesji tego samego obiektu, na różnych czasach ekspozycji, też ma sens - ale wtedy, gdy np. chcesz mieć jeden stack na ramiona galaktyki (te klatki palisz dłuższe, i robisz do nich dłuższe darki), a drugi stack na bardzo jasne jądro galaktyki (te klatki palisz krótsze, i do nich robisz krótsze darki). Pierwszy materiał stackujesz osobno, z jego darkami, drugi materiał stackujesz też osobno, z jego darkami (pamiętając, żeby wszystkie klatki z obu materiałów zarejestrować na jedną wybraną klatkę - ale to jest inny temat), i dopiero potem, w obróbce, łączysz wszystko razem. Koniec dygresji Aha, i wiesz oczywiście, że darki MUSZĄ być mniej-więcej w tej samej temperaturze, co lighty? Nie chodzi o temperaturę otoczenia, tylko o temperaturę na matrycy. To jest kluczowa sprawa. +/- 2-3 stopnie C różnicy między lightami jeszcze ujdzie, ale większe różnice już mogą powodować, że nie wszystko się będzie dobrze kalibrowało. Jest jaśniej niż sądziłem Niemniej, fakt, że na zdjęciu bez darków wychodzą Ci paski (a nawet z darkami też są widoczne, poziome), jednoznacznie wskazuje na zbyt krótką ekspozycję i za niskie ISO. Jesteś z sygnałem zbyt blisko tych śmieci, które generuje matryca. Jak dojedziesz z histogramem między "245" a "Total pixels", to powinno być lepiej Jeśli prowadzenie montażu pozwala na palenie klatek po 200 s, to pal takie, ale na ISO 800. Albo i dłuższe czasy (jeśli montaż pozwala), np. 300 s. Albo czas 200 s, ale na ISO 1600. Nie przejmuj się, jeśli zaczną Ci się przepalać gwiazdy - usuniesz je przy pomocy programiku Starnet++, a w ich miejsce wstawisz dopalone osobno, na krótkich ekspozycjach typu np. 30 s. Jak będziesz miał wystarczająco jasne klatki, to nie będziesz się musiał przejmować robieniem darków, bo dithering Ci załatwi resztę. Nie. Jak masz np. 1 lighta, to robienie 1 darka nie ma żadnego sensu i tylko pogorszy sprawę Dobra, teraz na poważnie: Ogólnie rzecz biorąc, na zdjęciach mamy dwa rodzaje szumu. Szum losowy (z różnych źródeł, w tym także z temperatury na matrycy), oraz szum o stałym wzorze przestrzennym (nie wiem, czy jest jakieś fachowa polska nazwa, po angielsku to jest Fixed Pattern Noise). Szum losowy to takie "śnieżenie", "kasza", zjawisko podobne do śnieżenia na telewizorze ze źle ustawioną anteną. Na każdej kolejnej klatce jest inny, bo każdy piksel obrazu sobie szumi niezależnie od pozostałych, raz jest jaśniejszy, raz ciemniejszy itd. Szum o stałym wzorze przestrzennym natomiast to piksele, które z różnych powodów są wadliwe, i one są na zdjęciu zawsze w tym samym miejscu. Darki służą do usuwania właśnie tego drugiego rodzaju szumu, czyli szumu o stałym wzorze przestrzennym. Czyli np. hot pikseli. Oraz bandingu, jeśli masz to szczęście że jego wzorek jest stały na kolejnych klatkach (nie zawsze tak jest). A jedyne, co możesz poradzić na szum losowy, to zebrać tak dużo klatek, żeby po ich uśrednieniu ten szum się "wygładził", uśrednił. Jeśli masz za mało darków, to szum losowy w master darku nie będzie wystarczająco gładki, i jego "kasza" dołoży się do "kaszy", którą masz na lightach. Czyli - darków ma być tyle, żeby uśrednił się i wygładził ich szum losowy. Wtedy szum o stałym wzorze przestrzennym ładnie się odejmie, a wygładzony szum losowy nie spowoduje wzrostu szumu ma lightach. Może wystarczy 30 darków. Może będzie trzeba więcej - zależy jak bardzo szumi matryca. Ja zwykle robię 60 darków, no ale z chłodzoną kamerą to jest prosta sprawa. Z DSLR-ami nie robię darków w ogóle, ponieważ nie mają ampglow, więc od dawna stosuję dithering. A od ok. roku nauczyłem się, co to znaczy odpowiednio jasno naświetlona klatka light. I mam święty spokój
  17. Ja to robię tak, że jeśli np. moja klatka referencyjna jest w RGB (z OSC), a chcę do niej dopasować klatki z Ha, to tworzę nową sekwencję, dodając wszystkie klatki Ha i tą jedną w RGB, np. jako pierwszą, albo jako ostatnią. Potem, gdy sekwencja jest już gotowa, to można wybrać w tej tabelce ze wszystkimi klatkami, która z nich ma być referencyjna. Zaznaczasz ją (przed rejestracją jest to zdaje się pierwsza klatka w sekwencji), robisz rejestrację, a potem przed stackowaniem odznaczasz tą pierwszą klatkę z listy klatek zarejestrowanych, żeby jej nie stackował. Jest to dość upierdliwe, ale działało. Ale może jest jakiś prostszy sposób, jeśli tak, to chętnie się dowiem
  18. A czy masz darki i dla czasu 120 s, i dla czasu 200 s? Bo one się będą różnić poziomem zaszumienia. Próbowałbym zrobić mniej-więcej taką samą proporcję darków 120 s i 200 s, co lightów. EDIT - chociaż jeśli robiłeś dithering, a widzę, że robiłeś, to darkami bym się nie przejmował. Wrzuć ilghty, flaty i biasy w Deep Sky Stacker, i zobacz, co wyjdzie. EDIT 2 - kurczę, zamiast doczytać całość to odpisuję na szybko Dobra, już widzę, że bez darków wychodzą pionowe paski. Sposobem na to jest takie wydłużenie czasu ekspozycji i/lub zwiększenie ISO, żeby górka histogramu była przynajmniej 1/4 od lewej strony. Albo i dalej. Masz aparat z maleńkim pikselem, który łapie mało światła, więc to, co widzisz w tle Twojego zdjęcia, to jest głównie szum termiczny i szum odczytu. Pewnie na pojedycznych klatkach masz histogram ledwo-ledwo odklejony od lewej strony?
  19. Dodam jeszcze, że z tym bardziej zaszumionym obrazem przy węższych filtrach chodzi o trudniejsze wyjście ilością sygnału ponad szum odczytu. Czyli o to, o czym mówi Robin Glover w swoim wykładzie: Im węższy filtr i im ciemniejszy obiekt, tym dłuższe muszą być pojedyncze klatki, żeby w istotny sposób wyjść ponad szum odczytu. Dla mojej ASI1600 przy offset ok. 45 (tyle ustawia ASIair z automatu, to jest wartość w 12 bitach) i gain 139 policzyłem, że muszę mieć jasność tła przynajmniej na poziomie ok. 1200 ADU (16 bit), żeby nie przejmować się szumem odczytu. Nie wiem, jak jest z ASI2600, trzeba by to zmierzyć i policzyć. Jaką masz średnią wartość ADU dla biasa? Na stronie ZWO, na wykresie dla tej kamery, widać, że przy gain 100 szum odczytu wynosi albo ok. 1,5 e- (po włączeniu trybu HCG), albo ok. 3,25 e-. Może po prostu nie przełączyłeś się w ten tryb HCG, i stąd to większe zaszumienie? (ale nie wiem, czy to się da włączyć ręcznie, czy dzieje się to jakoś automatycznie?).
  20. A teleskop? Ten sam dla obu kamer? Jaki?
  21. Nie no, wiadomka, lepiej nie grzebać, jak już się wszystko poustawiało Ja nawet mam obiekcje przed wyjmowaniem CLS-a w Clipie z mojego aparatu, żeby przejść na RGB Dobra, to już się nie wymądrzam Napisz może jeszcze, proszę, jaka dokładnie była konfiguracja Twojego sprzętu z poprzednią kamerą, gdy szum na klatkach był mniejszy, i jaka jest teraz.
  22. Gorsze filtry puszczają więcej sygnału - tego niechcianego. I to powoduje, że tło nieba jest mniej zaszumione. Im węższe filtry założysz, tym ciemniejsze będziesz miał tło, ale tym większe ryzyko, że przy próbie wyciągnięcia będzie na nim widoczny szum. Musiałbyś spróbować założyć stare filtry do nowej kamery, albo nowe filtry do starej kamery, i zobaczyć co wyjdzie.
  23. OK, piksel podobny, ale QE większe w ASI2600, czyli faktycznie powinno być lepiej, zwłaszcza przy większej ilości materiału. A filtry z tamtą kamerą używałeś te same? I teleskop?
  24. To znaczy który szum uśredniają darki? Klatki light mają swój losowy szum (biorący się z sygnału z obiektu, z sygnału od LP, z sygnału od prądu ciemnego, oraz z szumu odczytu), klatki dark mają swój losowy szum, biorący się z sygnału prądu ciemnego oraz z szumu odczytu. Kalibrowanie lightów darkami w żaden sposób nie usunie losowego szumu z lightów. Jedynym sposobem na usunięcie losowego szumu z lightów (oprócz późniejszego odszumiania w obróbce) jest wypalenie dużej ilości materiału. Duża liczba darków pozwoli uśrednić szum prądu ciemnego na darkach, dzięki czemu masterdark jest gładki, i przy kalibracji lightów nie dodaje swojego szumu do materiału (sorry jeśli to wiesz, a ja się wymądrzam ). Czyli - jeśli zestackowałeś same lighty, i stack ma mniej szumu niż stack skalibrowany darkami, to można podejrzewać, że szum na stacku skalibrowanym darkami pochodzi od darków. Ale jeśli szum jest podobny i na stacku z samych lightów, i na stacku z lightów skalibrowanych darkami, to znaczy, że to nie darki są winne (i zapewne nie są). A co to była za kamera?
  25. Darki nie usuną losowego szumu, co najwyżej dodadzą własny. Jakim teleskopem robiona była ta fotka? Jakie konkretnie to są filtry? Jaka szerokość pasma? Czy były mierzone przez @dobrychemik? Czy przepuszczają to, co mają przepuszczać, i czy pasują do światłosiły Twojego teleskopu? Moja hipoteza jest taka, że może filtry puszczają mniej sygnału NB niż powinny. Próbujesz wyciągać obiekty do odpowiedniego poziomu, ale ponieważ sygnału jest za mało, to wychodzi szum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.