Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 052
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Jeśli przez "nasze polskie warunki" rozumiesz duże zanieczyszczenie nieba sztucznym światłem (light pollution, LP), to jak najbardziej jest sens - a nawet jest to niezbędne. Długie łączne ekpozycje palimy po to, żeby uśrednić (wygładzić) szum. Im jaśniejsze jest niebo, tym większy niesie ze sobą szum (losowość liczby docierających do detektora fotonów). W tym szumie od LP, jeśli jest zbyt wysoki, giną ledwo widoczne, ciemne obiekty głębokiego nieba. Dlatego pod jasnym niebem, niosącym ze sobą gigantyczny szum od LP, musimy palić o wiele dłuższe łączne ekspozycje, niż pod ciemnym niebem, pod którym szum od LP jest mniejszy. Dlaczego im dłuższa łączna ekspozycja, tym mniej widać efekt? Ano dlatego, że stosunek sygnału do szumu zmienia się z pierwiastkiem. To znaczy, że gdy masz 2x więcej materiału, to stosunek sygnału do szumu poprawił Ci się tylko o 1,4 raza (pierwiastek z 2 = ok. 1,4). To jest te pierwsze 40%, o których pisze kolega @licho52. Żeby mieć dwa razy lepszy stosunek sygnału do szumu, musisz palić nie dwa razy, a cztery razy więcej materiału - ponieważ pierwiastek z 4 jest równy 2. Czyli jeśli po naświetlaniu łącznie przez 5 h chcesz mieć dwa razy mniejszy szum, to musisz naświetlać 20 h, czyli 4x dłużej. Żeby osiągnąć kolejną dwukrotną poprawę, musisz palić 4 x 20 h, czyli 80 h. A dodawanie do 20 h np. kolejnych 10 h niewiele zmieni. Trochę poprawi sytuację, ale w niewielkim stopniu. Dlatego powyżej pewnej długości łącznej ekspozycji może nie mieć już sensu dodawanie kolejnego materiału, bo trzeba by łącznie focić np. przez rok, żeby zyskać znaczącą poprawę. To zależy od obiektu - im ciemniejszy jest obiekt, tym dłużej trzeba go palić, żeby zaczął ładnie wyłazić z szumu tła. A na przykład gromady kulistej M 13 nie ma sensu palić przez 20 h, bo jest ona tak jasna, że nawet z miasta już po 2-3 h da się ją spokojnie pokazać. Kolejna krytyczna sprawa (śmiem twierdzić, że ważniejsza niż łączny czas ekspozycji) to światłosiła teleskopu / obiektywu. Czyli stosunek ogniskowej do średnicy obiektywu. To światłosiła decyduje o tym, ile światła pada na piksel detektora w jednostce czasu. Im jaśniejszy teleskop czy obiektyw (czyli im mniejsza wartość f), tym więcej fotonów leci nam na piksel w jednostce czasu. Różnicę między światłosiłami liczymy tak, że podnosimy obie do kwadratu, i dzielimy przez siebie. Np. teleskop f/4 łapie ok. 2x więcej światła w jednostce czasu, niż teleskop f/5,6 (4^2 = 16, 5,6^2 = ok. 32, 32 / 16 = 2). Dlatego focąc np. obiektywem Samyang 135 mm, przymkniętym do f/2,8, uzyskujesz w 1 godzinę tyle samo materiału, co w 3 h 12 min palone teleskopem f/5. A jak otworzysz tego Samyanga do pełnej dziury, czyli do f/2, to w 1 godzinę masz tyle materiału, co w 2 h z f,2,8, i w 7,5 h z f/5,6. Z tego powodu, nieco paradoksalnie, jeśli focimy z miasta, to lepiej mieć jak najjaśniejszy teleskop - żeby jak najszybciej zbierał nam materiał, którego potrzeba bardzo dużo do wygładzenia szumu od LP. Za to pod ciemne niebo wystarczy teleskop ciemniejszy, bo szumu od LP jest mniej, więc i łączny czas ekspozycji może być krótszy. Ale oczywiście tak czy siak im jaśniejszy teleskop, tym lepiej. Zwłaszcza przy naszych polskich warunkach, to znaczy gdy pogodnych nocy jest bardzo niewiele. Jasnym sprzętem zbierzesz w jedną nockę tyle materiału, co ciemnym np. w trzy noce. A weź znajdź taki rejon Polski, w którym trzy pogodne noce występują w miarę często
  2. Satysfakcjonuje mnie sytuacja, w której osoby spotrzegawcze i zaciekawione tym, co widać na zdjęciach nie boją się zadawać pytań, i nie czują potrzeby przepraszać za swoją dociekliwość. Niezależnie od tego, kto w danym momencie w danej dyskusji bierze udział
  3. Ja focę Canonem 1100D, i mam święty spokój Gdy się pali wystarczająco jasne klatki, to szum odczytu i termiczny nie przeszkadzają.
  4. Wszystko się zgadza Ale w takim razie, pozwolę sobie zacytować wypowiedzi dyskutantów (skoro już się wmieszałem w tą dyskusję, trochę wbrew sobie): Ja tu nie widzę braku wyczucia i zdolności komunikacji. Koledzy po prostu zwrócili uwagę, że gwiazdy mają dziwny kształt, a dodatkowo kolega Kriss przeprosił za niedopatrzenie. Jak dla mnie pełna kulturka (i dbałość o detale na obrazie, którą cenię, ale o tym już pisałem wyżej). Natomiast w odpowiedzi dostali uwagi sugerujące, że: 1. Nie mają podstawowej wiedzy o tym, gdzie znajduje się obiekt: Co, dodajmy, nie ma żadnego związku z problemem kształtu gwiazd. Czyli odpowiedź na zasadzie "- Ale masz dziwny kształt gwiazd, dlaczego? - Nie garb się! Krzywo siedzisz przy stole i źle jesz zupę!". Zamiast wytłumaczenia, z czego wziął się taki kształt gwiazd dostali krytykę, że mieli zły pomysł na przyczynę takiego kształtu. 2. Nie potrafią czytać ze zrozumieniem: Co ponownie nie ma związku z kształtem gwiazd, i rzeczywistą przyczyną. Itd., itd. Więc kto się tu wykazuje większym brakiem wyczucia i umiejętności komunikacji?
  5. Serio? Chcesz się wyleczyć z umiejętności szczegółowej obserwacji i krytycznego myślenia? To tak jakbyś napisał, że chcesz sobie dać wyciąć kawałek mózgu, bo czujesz, że jesteś za mądry jak na osoby z Twojego otoczenia. Te umiejętności są jednymi z najcenniejszych jakie można mieć, to się chwali, że przyglądasz się detalom i zwracasz na nie uwagę. A Ty jeszcze za to przepraszasz? I to tylko dlatego, że na forum panuje tendencja, że osobom "na pozycji" nie wolno zwracać uwagi, a trzeba tylko chwalić. No weź A poza tym przyglądanie się detalom to jest chyba to, po co się także uprawia to hobby, prawda? Po to focimy, żeby oglądać Kosmos w sposób niedostępny dla obserwatorów wizualnych. Dzięki przyglądaniu się detalom w powiększeniach 200% i więcej (ja zwykle robię 400%, oczywiście o ile ktoś nie zmasakrował zdjęcia zmiejszeniem rozdzielczości) można np. wyłapać masę maleńkich, odległych galaktyczek.
  6. Jeśli czytasz po angielsku, to tu jest cały ten problem bardzo dokładnie rozpracowany: Nikon Coloured Concentric Rings - DSLR, Mirrorless & General-Purpose Digital Camera DSO Imaging - Cloudy Nights Problem kolorowych pierścieni wynika z tego, że rawy Nikona (nie "Nikon'a" - bez apostrofu, bo apostrof dajemy tylko wtedy, gdy odmienianie obce słowo kończy się na literę niewymawianą, np. "iPhone" -> "iPhone'a", bo końcowe "e" w słowie "ajfon" jest niewymawiane) mają stosowaną kompresję. Można ją albo usunąć z gotowych rawów programikiem Marka Shelleya (autora podlinkowanego wątku na CN), albo wyłączyć ją programowo w aparacie, stosując tzw. Nikon Hack, czyli wgrywając zmodyfikowany firmware Nikona. Ale nie jestem pewien, czy do Twojego aparatu te spodoby zadziałają. Do mojego D5100 zadziałały W wątku na CN Mark w którymś poście podaje listę aparatów, z których rawy są obsługiwane przez jego programik, i jestem niemal pewny, że na stronie Nikon Hacker też gdzieś była lista aparatów, z którymi ten hack sobie radzi. Ale gdzie to konkretnie było to już nie pamiętam, musisz poszperać. Ogólnie tak na szybko, to rozwiązaniem doraźnym jest takie naświetlanie lightów, żeby górka histogramu była ok. 1/4 od lewej strony (o ile dobrze pamiętam, trzeba doczytać w wątku na CN) a flatów tak, żeby górka histogramu była maksymalnie po prawej stronie, ale bez przepalania.
  7. @holeris Nie ma opcji, żeby to była żaba dalmatyńska. Moczarowa teź nie, ich tam raczej w ogóle nie ma, a przynajmniej nie pamiętam, żebym je kiedykolwiek widział w Zalewie Sulistrowickim, gdzie przez kilka lat prowadziliśmy badania. Ta Twoja żaba to na 100% żaba trawna, ta mała to po prostu młody egzemplarz, pewnie zeszłoroczna. Żab trawnych jest w tamtej okolicy sporo, choć teraz pewnie mniej niż kiedyś.
  8. OK, tego nie wiedziałem Tego mojego Newtona nigdy nie używałem bez korektora komy, więc nawet nie wiem, jak jest bez niego. Wydaje mi się, że z Newtonami SW tego problemu nie ma, bo one mają odpowiednio niskie wyciągi, a do nich dodawane są te takie jakby "kominki", przedłużki 1,25" i 2". Właśnie po to, żeby bez "kominka" dało się wyostrzyć z DSLR-em do astrofoto, a z "kominkiem" z okularami do wizuala. Ale nie próbowałem bez korektora, więc pewności nie mam Wow, byłoby super! Tak właśnie kombinowałem, że może najprostszym sposobem byłoby skrócenie rury wyciągu, ale nie chciałem tego robić nie mając pewności, czy to cokolwiek da. Gdybyś mógł mi pożyczyć już skróconą do testów, to by było ekstra, już piszę PW. Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że aby sprawdzić, czy za zmienne winietowanie odpowiadają jakieś ugięcia tuby i/lub lustra wtórnego wystarczy zrobić serię flatów, gdy teleskop jest na wschodniej stronie montażu, drugą serię gdy teleskop jest na zachodniej stronie, i potem skalibrować pierwsze flaty drugimi. Jeśli wyjdą różnice, to będzie wiadomo, że w zależności od położenia teleskopu zmienia się oświetlenie kadru.
  9. 2 sekundy. Jeśli pytasz w kontekście cienia lustra aparatu, który pojawia się przy bardzo krótkich czasach naświetlania flatów, to nie tędy droga. Z flatownicą używam takie urządzonko, też od Lacerty: Flat Box Controller. Pozwala na ustawienie czasu i siły błysku flatownicy, przy już otwartej migawce i podniesionym lusterku aparatu. Czyli najpierw podnosimy lusterko i otwieramy migawkę, potem błyska flatownica (np. przez 50 ms z mocą 15% - czas i moc dobieramy tak, żeby histogram było odpowiednio wysycony), i dopiero potem zamykamy migawkę i opuszczamy lusterko. Oczywiście, że mam korektor komy Baader 2" MPCC III, który wchodzi całkowicie w drawtubę, dlatego go nie widać. Przepraszam, nie napisałem tego w pierwszym poście. Czy możesz wyjaśnić, w jaki sposób wstawienie korektora komy miałoby spowodować, że rura wyciągu będzie musiała wyjść wyżej? Wstawienie czegokolwiek między pierścień T2 a gniazdo w rurze wyciągu spowoduje, że od dołu będzie wystawał jeszcze dłuższy kawałek rury...
  10. Hej, Taka sytuacja - jest sobie Newton 150/750, wersja z podstawowym wyciągiem bez mikrofocusera: Po podpięciu lustrzanki (Nikon D5100) i ustawieniu ostrości na nieskończoność okazało się, że fragment drawtuby o długości ok. 2 cm zostaje w tubie teleskopu i wchodzi w tor optyczny: Z kamerą astro tego problemu by nie było, ale z DSLR-em, z uwagi na głębokość osadzenia matrycy za bagnetem, już problem jest. Po wykonaniu sesji testowej (najpierw gwiazda HIP102746 z nienazwaną mgławicą refleksyjną w Łabędziu, a potem trzy gromadki otwarte w Kasjopei) widzę, że nie działają flaty. Na stacku z HIP102746 widać, że lewa strona kadru jest wyraźnie ciemniejsza (zrzut ekranu z surowego stacka w fits, otworzonego w ASIFitsView): Kadr robiony po drugiej stronie nieba, w Kasjopei, skalibrowany dokładnie tymi samymi flatami, ma winietowanie rozłożone inaczej - tu raczej dół jest ciemniejszy: Używam flatownicy Lacerta, dopasowanej do Newtona 150/750, z którą do tej pory nie miałem żadnych problemów (działa znakomicie z TS65Q, Samyangiem 135 mm i EDkiem 80). Gdyby kadr był pociemniony zawsze po lewej stronie, to podejrzewałbym, że to cień tego fragmentu drawtuby, który wchodzi w tor optyczny (flatownica położona bezpośrednio na tubie jest jednak bliższym i jaśniejszym źródłem światła, niż niebo focone w czasie sesji, więc może z tego brałyby się różnice między lightami a flatami). No ale gromadki w Kasjopei mają inaczej rozłożoną winietę, mimo użycia tych samych flatów, robionych w dzień po sesji. Więc trochę zgłupiałem Pytania: 1. Czy ktoś foci Newtonem 150/750 z wyciągiem do wizuala i DSLR-em, i ma dobre efekty, mimo wchodzenia fragmentu drawtuby w tor optyczny? 2. Na jaki wyciąg możnaby ewentualnie wymienić ten, który mam teraz? Najtańszy sensowny byłby pewnie Dual Speed od Sky Watchera, taki jak w Newtonach PDS, ale nie widzę, żeby jakiś sklep miał je w ofercie osobno, w sensie sam wyciąg bez teleskopu. Są w miarę fajne wyciągi w ofercie TS: zwykły Crayford 2", Crayford 2" z microfocuserem, Crayford 2" Monorail z micorofucerem, które w połączeniu z taką podstawką powinny pasować do Newtona 150/750 (choć nie wiem, czy rozstaw śrub będzie taki sam jak u Sky Watchera), ale wygląda na to, że one nie mają gwintu T2, a tylko zwykłe gniazda 1,25" / 2". 3. Jeśli problem z flatami to nie jest wina wchodzącej w tor optyczny drawtuby, to z czego to się może brać? Inaczej uginająca się tuba / lusterko wtórne podczas focenia w różnych rejonach nieba (HIP102746 zachodnia część nieba tuż za zenitem, gromadki w Kasjopei wschodnia część nieba, niezbyt wysoko nad horyzontem)? Jakieś boczne światło? Focę na osiedlu, lamp mam dookoła sporo, ale dodatkowe boczne światło powodowałoby raczej rozjaśnienia kadru, a nie pociemnienia w rogach... Dodam, że flaty robiłem w dzień, po sesji, tuba była w pozycji pionowej - w zenit. Więc może te różnice w winietowaniu biorą się z tego, że ugięcia tuby / lusterka wtórnego w czasie seji były inne, niż gdy teleskop patrzył prosto w zenit? Ale aż tak by się to różniło...?
  11. A mój temat widziałeś? Niedawno go wrzuciłem na forum: https://astropolis.pl/topic/89806-zanim-wyrzucisz-eq3-2-czyli-dodatkowe-wyważenie-w-dec/ Popatrz na wykresy guidingu, i sam oceń, czy taka dokładność Ci wystarczy. W moim montażu wyczyściłem wszystko, dałem nowy smar, wyregulowałem luzy, jest założone łożysko igiełkowe w osi RA przez kolegę @Astroigi (było też w Dec, ale je usunąłem, bo niewiele poprawiło), ponadto nogi wysuwam tak, żeby końce suwanych elementów były na wysokości półeczki. No i mam napęd Asterion, czyli opaskowanie obu osi i sterownik działający na podobnej zasadzie jak OnStep, który można zrobić samemu. I absolutnie na ten montaż nie narzekam, i nie zamierzam go wymieniać na nic innego - bo po co, skoro działa świetnie?
  12. Oraz pytanie uzupełniające do kolegi @apolkowski - czy ten filtr ma zmierzone widmo? Bo, biorąc pod uwagę pomiary kolegi @dobrychemik, może ten akurat egzemplarz puszcza coś w zwykłym RGB? @Jarek J. focił ostatnio ten rejon Samyangiem 135 mm z filtrem OIII 7 nm i pisze mi, że w miejscu mgławiczki nic nie widać.
  13. Robiłem to kilka razy, nawet łożyska w RA wymieniłem, bo miały taki dziwny "chrobot" przy obracaniu się. Ogólnie rzecz biorąc, mam ten montażyk rozpracowany od strony mechanicznej, w sensie, że wszystko, co można było zrobić domowymi sposobami, to zrobiłem. Podlinkowany filmik też oczywiście znam. Przeczyszczony, podociskane co powinno być podociskane, poluzowane co powinno być poluzowane. A prowadzenie w EQ3-2 nadal mam lepsze, powtarzalne, i bardziej godne zaufania. Ogólnie tego CEM-a bardzo lubię - zakochałem się w dźwięku silniczków, jest rewelacyjny, zwłaszcza w porównaniu do rzężenia napędu Asterion. Więc nadal nie pchnąłem CEM-a na giełdę, bo liczę na to, że kiedyś mi się zachce dalszego eksperymetowania, i może mi się uda rozkminić, jak zrobić, żebym "temu CEM-u" też mógł zaufać...
  14. Mój CEM25 zachowuje się niestety bardzo nieodpowiedzialnie. Korekty w Dec poprawiły się od czasu, gdy poluzowałem prawie maksymalnie śrubę dociskającą ślimak. Przed tym korekty np. na północ najpierw powodowały odjeżdżanie jeszcze bardziej, a dopiero potem powrót. Po poluzowaniu (ktoś tu o tym pisał na forum, stąd o tym wiem ) korekty w Dec się poprawiły, ale ogólnie tak czy siak nie mogę "temu montażu" zaufać. Leży w walizce i czeka na lepsze czasy, bo mój EQ3-2 prowadzi lepiej niż ten CEM...
  15. Skala 1,3" na piksel na CEM-ie 25? Jak Ci się udaje osiągnąć tak dobre prowadzenie? Jakoś specjalnie wyważasz ten montaż, dodatkowa przeciwwaga "3D", albo jeszcze jakiś inny sposób? A fotka super
  16. Hej, czy ktoś może wie, jak fachowo po polsku i angielsku nazywają się wtyczki DC wyposażone w blaszki / sprężynki dociskowe?

    Takie jak ta: wtyk blaszki dociskowe

    Wyszukiwanie w Google haseł typu "wtyk dc blaszki dociskowe" zwraca bardzo niewiele wyników, a przydałyby mi się wtyczki kątowe, a nie proste.

    Szukam też na Amazon, ale wpisanie hasła "dc plug with spirings" daje wyniki na wtyczki ze sprężynowymi zaciskami do włożenia gołych przewodów, a nie takich z blaszkami dociskowymi.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  5 więcej
    2. KrisJot
    3. tex88

      tex88

      @Piotr K. podlinkowalbym Ci tego ktory wstawiłeś, ale w magazynie 0 sztuk juz od dluzszego czasu :)

    4. tex88

      tex88

      Zaznaczę jeszcze, że te wtyki a dokładnie bolce mają rożne długości (krótsze i dłuższe). Te dłuższe raczej nie mają zastosowania w astro bo wtyk nie opiera się na obudowie i połączenie dodatkowo jest niestabilne.

  17. Klasyka :/ Ludzi zainteresowanych tym, co mają na zdjęciach, jest - mam wrażenie - garstka. Liczy się wywalony w kosmos kolor na mgławicach, żeby masowej publice się podobało, a do tego jeszcze najlepiej zrobić resize do 10% rozdzielczości, bo kogo obchodzą detale, ważne, że jest kilka kolorowych landrynkowych plam na zdjęciu Poza tym, jeśli na zdjęciu jest coś, o czym społeczność uważa, że tego być nie powinno, to z pewnością tego nie ma i jest to artefakt - trzeba usunąć, żeby nie było wstydu przed bogami astrofoto (pomijam "detale" generowane przez AI, bo te są witane z zachwytem ).Chyba, że jest się Marcelem Drechslerem, to wtedy można pokazywać obiekty, o których nikt wcześniej nie wiedział, i nie zbierze się hejtu. Za to wszyscy będą w siódmym niebie, i pojawią się komentarze "A dlaczego myśmy tego nie sfocili" No i wreszcie, już bardziej na poważnie - łatwo takie zielonkawe plamki wywalić niechcący, w czasie obróbki, chociażby stosując SCNR (dlatego staram się tego nie robić). Tak czy siak - mgławiczka tam jest, gwiazdka to HIP 102746, więc w najbliższym czasie postaram się sfocić ten kawałek nieba dłuższą ogniskową Jednak takie przeglądowe fotki ze 135 mm mają ogromną zaletę - można wyłapać różne obiekty, na które w życiu by się nie wpadło focąc tylko węższe kadry.
  18. To nie odblask - Telescopius ewidentnie pokazuje, że jest tu jakaś mgławiczka: EDIT - wstawiłem zanim pojawiła się odpowiedź @JKbooo
  19. Super ta asocjacja wygląda, wyraźnie odcina się kolorem gwiazd od otoczenia. Dla niewtajemniczonych - chodzi o rejon na północny wschód od Motyla, zaznaczony owalem na zdjęciu na dole tego posta. To jest asocjacja bardzo jasnych, niebieskich gwiazd, które wyglądają na żółte, ponieważ są zakryte grubym obłokiem pyłu. Tu trochę więcej informacji na ten temat (albo można podpytać Jarka, bo OB2 to jego konik ). Dzięki Miałem spory dylemat, czy przyciemnić prawą stronę i lewy dolny róg kadru, i czy podnieść tam kontrast - te obszary wyglądają, jakby mi cirrus naszedł Ale to po prostu Droga Mleczna, rejony o wiele jaśniejsze od ciemnych mgławic w centrum i po lewej, więc jako astrofotograf-naturalista zostawiłem jak jest Zastanawia mnie natomiast, co to jest ta zielonkawa plamka w lewym górnym rogu, zaznaczona strzałką. Raczej nie jest to artefakt typu odblask od jasnej gwiazdy, bo widać to i na stacku z f/2,8, i z f/5. Patrzyłem w Telescopiusie, i wygląda, że jest tam coś niebieskawo-zielonego, ale pobieżne sprawdzenie w Sirilu funkcją PSF -> More details daje wynik "No astronomical object found". Poszperam jeszcze, ale jeśli ktoś już teraz wie, co to jest i jak to znaleźć, to będę wdzięczny za info
  20. Ten rejon zacząłem focić jeszcze z miasta z filtrem SVBony CLS, ale doszedłem do wniosku, że zacznę od nowa, tym razem pod ciemym niebem, bez żadnych filtrów. Na niedawnym zlocie OZMA 2023 udało się złapać 2 h, na jeszcze bardziej niedawnym wyjeździe do Kobylej Góry kolejne ok. 5 h, no i razem jest ok. 7 h. Do tego jeszcze gwiazdki na f/5 przez kolejną godzinkę. Canon 1100D mod @ ISO 800, Samyang 135 mm @ f/2,8 (mgławice ok. 200 x 120 s) / f/5 (gwiazdki ok. 60 x 120 s), guider 130 mm + ASI120MM Mini, ASIair Pro, SWSA GTi na statywie foto Slik 700DX, dithering w RA co 3 klatki, stackowanie w DSS, rozciąganie i kalibracja kolorystyczna Siril, oddzielenie gwiazd Starnet++, złożenie wszystkiego w całość i kosmetyka GIMP. Nie jestem pewien, czy obraz nie jest zbyt jasny - ciemniejszy jest bardziej klimatyczny, ale za to nie widać dobrze ciemnych mgławic w lewej dolnej ćwiartce kadru, więc zrobiłem jaśniej niż mam zwykle w zwyczaju. Konstruktywne uwagi mile widziane
  21. Dwa pytania: 1. Czy Twój filtr L-eXtreme ma zmierzoną charakterystykę? Czy puszcza IR? 2. Jeśli nie ma zmierzonej charakterystyki, albo jeśli ma i puszcza IR, to może warto spróbować założyć dodatkowo w tor optyczny filtr IR-Cut? Używasz kamery astro, więc powinno być na to miejsce między obiektywem a matrycą.
  22. Nie preferuję konkretnych funkcji, tylko sposób ich zastosowania. Nie odpowiada mi podejście pt. skrypt na jedno, skrypt na drugie, skrypt na trzecie, skrypty na wszystko. Wiem, że skrypty nie działają automatycznie, że można w nich zmieniać wartości parametrów, i że trzeba to nieźle ogarnąć, żeby uzyskiwać zadowalające rezultaty. Ale moim zdaniem prowadzi to do tego, że jak nie ma skryptu do zrobienia konkretnej rzeczy, to ludzie przestają potrafić cokolwiek zrobić samodzielnie. Przykład - funkcja SCNR, czyli usunięcie nadmiaru zielonego. Można to zrobić z automatu, nawet w starszej wersji Sirila - klik i już, nadmiaru zielonego nie ma. A można to zrobić w GIMP-ie, na piechotę - rozbijamy obraz na składowe kolory, warstwy R i B mieszamy w trybie Lighten only, dajemy New from visible, a następnie mieszamy tą nową warstwę z warstwą G w trybie Darken only. I tą nową warstwę, z przyciemnionym zielonym, ponownie łączymy z warstwami R i B w obraz kolorowy. Ktoś powie - a po co się męczyć? Po co tyle kliknięć, jeśli można to samo zrobić jednym kliknięciem? Odpowiedź - a po to, żeby lepiej rozumieć co się robi, i żeby w razie czego potrafić sobie poradzić w sytuacji, gdy nie ma skryptu na daną rzecz. Przykład drugi, znaleziony gdzieś na CN - jakiś koleś płakał, że ma halo na jasnej gwieździe, ale nie może znaleźć żadnego skryptu w PS-ie na usunięcie tego halo. Dramat, jak dziecko we mgle - nie ma skryptu, nie ma obróbki, załamujemy ręce. Odpisał mu Jerry Lodriguss, że takie rzeczy załatwia lassem i lekkim ściągnięciem levelsów. Szok i niedowierzanie - to tak można? Koleś uzależniony od skryptów napisał, że chyba musi podciągnąć swoje umiejętności obsługi PS-a. No niewątpliwie, warto by było Masę rzeczy można załatwić w podobny sposób, ręcznie, wystarczy poznać obsługę programu i chwilę pokombinować. Czasem, jak oglądam jakieś tutoriale na YT z PS-a, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Np. "Usuwanie gradientu w PS". Spoko, super temat, oglądam. A tu youtubowy fachura najpierw przez 10 minut gada o tym, żeby zasubskrybować jego kanał, potem skąd ściągnąć wtyczkę Gradient eXtreminator, a potem klika guziczek "Remove gradient" (czy jak to tam działa w tej wtyczce, nie pamiętam w tej chwili dokładnie), co trwa 10 sekund. I cały dumny z siebie, jaki to z niego genialny obróbkowicz, bo "potrafi" usunąć gradient. Guzik potrafi, tyle powiem (nomen-omen :) ). Potrafi kliknąć guziczek, a nie usunąć gradient. Jeśli nie będzie guziczka, to będzie płacz i zgrzytanie zębami, i dwie lewe ręce. Krótko mówiąc - dla mnie prawdziwy macher w obróbce to taki gość, który potrafi osiągnąć fajne efekty tylko przy użyciu "gołej" wersji PS-a czy GIMP-a, bez żadnych wtyczek, skryptów, Astronomy Toolsów i innych automatów. Dziękuję Ale nie mam stuprocentowej pewności, że te moje czary-mary nad montażem (opisane tutaj) faktycznie coś dały. Niewątpliwie po lepszym wyważeniu głowicy prowadzenie się poprawiło - ale może mój egzemplarz jest też wyjątkowo udany? Powinienem zrobić kilka testów, z tą dodatkową przeciwwagą, i bez niej, i dopiero na tej podstawie wyciągać wnioski. Ale nie chcę ryzykować, że coś się pochrzani. Poza tym wiadomo, jak jest z pogodą - gdy już jest czyste niebo, to focę, a nie tracę czas na testowanie. Ponadto warto też dodać, gwoil uczciwości, że mój montaż ma założone dodatkowe łożysko igiełkowe w osi RA (modyfikacja kolegi @Astroigi), co też może mieć wpływ na poprawę wyników prowadzenia. Takie cuś: Asterion Drive Kit Pro. Czyli taki OnStep, tyle że robiony bardziej przemysłowo. Dałem za niego ok. 1400 PLN, więc drogo - ale wszystko działa od pierwszego strzału, i nie ma z nim żadnych problemów, a to sobie cenię Ogólnie resize'a unikam jak ognia - nie po to mam matryce w natywnej rozdzielczości, żeby redukować szczegóły. Ale faktycznie, poziom szumu spada - dzięki za zwrócenie na to uwagi
  23. I bardzo sobie ten szum na Twoich fotkach cenię Dzięki niemu wyglądają naturalnie. Według mnie Twoje obecne zdjęcia są jednymi z najlepszych tutaj - bo nawet jeśli używasz AI-ułatwiaczy, to robisz to oszczędnie i z głową, bez plastikowego kisielu gładkiego jak teflon, i bez punktowego wyciągania pseudo-detali, kompletnie nie pasujących do reszty zdjęcia. Ale to tylko taka uwaga na marginesie Oczywiście. Na przełomie 2022-2023 zmierzyłem parametry matrycy mojej ASI1600MC-Cool, dla gain 0 i gain 139, wg serii artykułów Craiga Starka "Fishing for photons": Fishing for Photons - Articles - Articles - Cloudy Nights Od tego czasu długość ekspozycji dobieram tak, żeby zawsze być powyżej poziomu przynajmniej 10 x read noise^2. Gain 0 używam do RGB, gain 139 do Ha, ale nie są to ostateczne wartości, bo muszę jeszcze nad tym pomyśleć i to i owo policzyć. Tak czy inaczej, szum odczytu raczej nie jest problemem na moich fotkach Nie, ponieważ nie ściągnąłem nowej wersji Sirila, w której jest zaimplementowany usprawniony GHS Chcę się doskonalić w obróbce fotek podstawowymi metodami - krzywe, poziomy, maski, tryby mieszania warstw itp. Wydaje mi się, że w ten sposób też można bardzo dużo osiągnąć, a ja wolę większość rzeczy robić na piechotę, zamiast korzystać z automato-ułatwiaczy (choć Starnet++ używam, więc nie jestem taki całkiem oldschool ).
  24. Wersja druga, po uwzględnieniu uwag: A poniżej moje komentarze: Miałem dokładnie takie samo wrażenie - wow, ale mi klimatyczne zdjęcie wyszło Ale potem robimy zoom do 100%, i czar pryska... Spoko, właśnie po to wrzucam, żeby poczytać konstruktywne uwagi - i bardzo za nie dziękuję A co masz na myśli pisząc o sprzęcie, którym to było robione? W sensie, że ciemny refraktor i niskie QE kamery (relatywnie, w stosunku do nowszych kamer)? Wiem, też to zauważyłem. Trochę mnie ten kształt dziwi - myślałem, że to może przez zbyt ściśnięte soczewki, ale już dawno temu poluzowałem oba pierścienie mocujące (ten przy obiektywie, i ten przy korektorze), i nic to nie zmieniło. Podejrzewałem też, że może to pryzmat OAG-a wchodzi mi w pole widzenia (każda jasna gwiazda ma po lewej stronie poziomy "wżer", tak jakby coś wchodziło w kadr), ale jakiś czas temu go cofnąłem całkiem poza kontur filtra, więc na 100% nie wchodzi w pole widzenia. A "wżer" pozostał. Więc nie wiem, o co kaman. Chciałem nawet wysłać ten refraktorek do Teleskop Spezialisten do regulacji, ale mi odpisali, że TS-ów raczej nie robią, i przekierowali mnie do innego serwisu astro w Niemczech, z którym na razie jeszcze się nie skontaktowałem. Poprawiłem jak umiałem - do zmniejszania gwiazd używam w GIMP-ie filtra Value Propagate, w pierwszej wersji faktycznie te przepalone centra były zbyt duże. Wersja druga, dzięki zmniejszeniu tych białych placków, jest w moim odczuciu nieco bardziej elegancka... Kolor gwiazd również trochę podciągnąłem, oraz usunąłem z nich nadmiar zielonego, mam nadzieję, że jest lepiej. Co do kolorystyki mgławic refleksyjnych - po kalibracji fotometrycznej w Sirilu i rozciągnięciu Autostretchem fotka otwarta w GIMP-ie wyglądała tak: Ciemne partie miały wyraźny niebiesko-zielony zafarb, więc ściągnąłem lewym suwaczkiem Levelsów histogramy G i B tak, żeby początki mniej-więcej pokrywały się z początkiem R, a pomiar pipetką w ciemnych rejonach pokazywał kolor szary. Poniżej wynik tego wyrównania kolorów: Nic więcej z kolorami nie robiłem, zakładając, że czegoś się trzeba trzymać - a że optyka jest w miarę dobrze skorygowana pod względem aberracji chromatycznej, więc liczę, że kalibracja fotometryczna Sirila daje kolory bliskie "rzeczywistości" (do koloru gwiazd, w sensie zakresu barw od czerwonego/pomarańczowego do niebieskiego, zastrzeżeń nie mam). W wersji drugiej chyba trochę mniej widoczny... Ogólnie drażni mnie, że wszystkie moje fotki są mocno zaszumione. Liczyłem, że dzięki wyjazdowi do Kobylej Góry, pod niebo o wiele ciemniejsze niż mam u siebie w domu we Wrocławiu, jednak uda się wyprodukować zdjęcie w miarę gładkie. No ale jest jak jest - Bortle 4 to nadal nie jest Namibia, ani nawet Bieszczady... Poza tym, jak wiadomo, jestem wyznawcą astrofotografii "naturalistycznej", czyli nie używam Pixa, ani żadnych pluginów odszumiająco-korygujących. Możliwe, że swoją obróbką jeszcze zbyt mało różnicuję wyciąganie rejonów jasnych i ciemnych, i przez to w ciemnych wyłazi szum. Ale gdy kombinuję z krzywymi, wyciągając tylko jaśniejsze partie obrazu, to bardzo szybko pojawia mi się posteryzacja i brak płynnych przejść tonalnych, a obraz po takich kombinacjach wygląda gorzej, niż po zwykłym automatycznym Autostretchu w Sirilu. Eksperymentuję też z rozciąganiem obrazu po nałożeniu masek, tak, żeby jaśniejsze struktury były bardziej wyciągane niż ciemniejsze - ale moje wrażenie jest takie, że gdy materiał szumi, to za wiele się z nim zrobić nie da. Przynajmniej na moim obecnym poziomie umiejętności w GIMP-ie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.