Skocz do zawartości

PiotrTheUniverse

Społeczność Astropolis
  • Postów

    726
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PiotrTheUniverse

  1. 7 godzin temu, lolak89 napisał:

    Blisko Warszawy macie 21.70 niebo jak w tej miejscówce co koło Starej Róży? :)

     

    Zbyt blisko to nie mamy. Za to lepszy dojazd.

     

    9 godzin temu, tomchm napisał:

     Poza tym w Mostówce dopiero po 22.00 ma być bezchmurne niebo. A jak będzie w praktyce, to się zobaczy...

    Teraz widzę, że koło Opola spore okienko.

     

    Pozdrowienia.

  2. Kupiłem tam 3 teleskopy (Skywatcher Dobson 8,12 i Meade 80/400) - prawdopodobnie po najniższej cenie na rynku (no i przesyłka gratis), a w wypadku droższego zakupu o jakiś bonusik długo nie musiałem prosić. Kupiłem też drobniejsze rzeczy, jak choćby szukacz kątowy, a nie było też problemu z wymianą niesprawdzającego się w moim teleskopie okularu na rzeczony szukacz.  Zawsze było OK - czy to w sklepie w Warszawie, czy też z wysyłką - bardzo szybka, wszystkie części wspaniale zabezpieczone. W sklepie obsługa też super - a ostatnio szukałem tam dużej walizki na akcesoria... Nie zadowoliłem się tamtejszą, małą skrzyneczką - obsługa jednak błyskawicznie znalazła mi kapitalną i niedrogą torbę na akcesoria, wygodniejszą dla mnie, jak się okazuje, od poszukiwanej walizki. Polecam.

    • Lubię 1
  3.  Pegasus to kolejna konstelacja (obok wspomnianych przeze mnie niedawno - Łabędzia i Wodnika), która jest świetnie widoczna o tej porze roku. Nic tylko... trafić na pogodną noc i delektować się  tymi widokami z odległej przeszłości:).

     

     

    Objaśnienie – skróty i symbole w tabeli:

    numer katalogowy

    lub

    nazwa obiektu

    atrakcyjność

     

    *

    żaden szczególny

     

    **

    ciekawy

     

    ***

    super

     

    ****

    mega „WOW”!

     

    (także z plusem: *+, **+, ***+)

    widoczność 1-8

    1 = najlepsza

     

    łatwość odnalezienia* a-c

    a=najłatwiejszy

     

    *skala bardziej dla umiarkowanie zaawansowanego obserwatora, lub nieba co najwyżej podmiejskiego.

    typ obiektu

    OC – open cluster

    GC – globular cluster

    G – galaxy

    S – star

    B – binary star

    T – triple star

    VB – visual binary

    MS – multiple star

    N – nebula

    PN – planetary nebula

    A – asterism

    DC – dark cloud

    narzędzie i warunki obserwacji

     

    3 - refraktor 3

    5 - newton 5

    8 - newton 8

    12 - newton 12

     

    słabe niebo

     

    podmiejskie

     

    daleko zamiejskie

    szersza nazwa

    Pod tabelą – skrótowa nazwa i parametry użytego okularu – ponad kitowy (sporadycznie też filtra).

     

    M15

    ***

    2a

    GC

    3 5 12

     

    SW 13, TMB, Vixen 13

    Wyraźna gromada kulista. Łatwo ją odnaleźć - leży na niebie blisko konstelacji Delfina i pomiędzy kilkoma jasnymi gwiazdami. Już w szukaczu widoczna jako jeden z tych jasnych punktów – lekko rozmyty. Dość unikatowy obiekt – zwarty jak na gromadę; jednak z okularem Vixen i filtrem SkyGlow – kulka łatwo rozbita newtonem 5 – na duże grupy gwiazd. Ale dopiero Newton12tka - na jeszcze ciemniejszym niebie, koło miejscowości Dębienica - pokazał fantastyczną, w zasadzie całkowicie rozbitą gromadę! Piękny to był widok – zwłaszcza w powiększeniu 187,5 x (okular TMB 8)! Choć gromada M15 podobnie rozdzielona była już z okularem SW 13. Z kolei spojrzenie małym refraktorem, przy użyciu 50 x, daje możliwość śladowego wyzerkania rozdzielonych na gwiazdy brzegów gromady, która jest już wtedy sporą, jasną kulką.

    NGC7814

    *+

    6c

    G

    8 12

    C43

    SW 13, TMB 8

    Galaktyka spiralna, która powinna dać szansę dostrzeżenia jej ciemnego pasa przed centralnym, mglistym wybrzuszeniem; pasa podobnego do tego u Sombrero. Jak dotąd, zobaczyłem jedynie małą mgiełkę, intensywną w środku. Wydawała się taka, jak jest w rzeczywistości – czyli o nieco dłuższym kształcie.

    Bez wiedzy, że ów mgiełka to „małe Sombrero” - za Chiny bym na to nie wpadł. Nie zauważyłem śladu ciemnego paska materii. Co najwyżej – momentami podejrzliwie zarysowywała się krawędź galaktyki – nie do końca wiadomo, w którym miejscu – a po chwili wszystko wracało do rozmytej normy.

    C30

    **+

    5c

    G

    8 12

    NGC7331

    SW 13, 28, TMB 8, OMEGON 10

    Intensywna jak mgławica Hantle; intensywnie szara. Mam na myśli, co prawda, mniejszy, centralny obszar tej galaktyki. Jej kształt podobny do latającego spodka, albo trochę do M104 Sombrero. Dookoła jądra – bardzo delikatna mgła (podobnie jak w M31). Specyficzny obiekt, warty zobaczenia także w okularach planetarnych.

    Fajna galaktyka; Newtonem12tką widać już trochę detal jej struktury. Caldwell 30 służy również jako „drogowskaz” do Kwintetu Stephana, będącego nie tak daleko stąd – choć poza polem widzenia (typowym przy obserwacji ww obiektu).

    Kwintet Stephana

    *+

    8c

    G

    12

     

    SW 13, TMB, OMEGON 10, 5

    Dwie duże galaktyki to w miarę widoczne (7-8c), spore poświaty. Z pozostałych dwóch wyzerkałem, póki co, MOŻE jedną. Niebo nad Dębienicą w Puszczy Białej. Najlepsze efekty dał TMB 8. Kolejnym razem mogłem (ale na 100wę nie musiałem) wyzerkać obie słabsze – w OMEGONIE 5mm. Wówczas z kolei dwie „jasne” widać było już bezpośrednio, a momentami - conieco z nieregularnego kształtu tej największej. W bardziej zaświetlonej Mostówce (wieś niedaleko Wyszkowa) – ciężej dostrzec te 2 dominujące galaktyki. Poświęciwszy jednak dużo czasu – głównie z TMB 5 (300x), udało się prawdopodobnie wyzerkać trzecią, a może też czwartą – jako jedną ze słabych „gwiazdek”. Może kiedyś, pod jakimś turbo-niebem – dojrzę solidnie wszystkie 4 galaktyki – porównując także z dużym, drukowanym zdjęciem Kwintetu.

    Matar

    *+

    1a-4b

    B

    3 8

     

    SW 13, TMB 8

    W słabych warunkach – kolor prze-jasnego składnika zdawał się lekko zimno-żółty, lub kremowy, może minimalnie łososiowy. Subtelna żółć lub ciepła biel potwierdzona Syntą 8. Jego słabiutkiego partnera kilka minut dalej, byłem jedynie w stanie wyzerkać; dla Synty 8 okazał się gwiazdą – uśredniając – koloru wrzosu.

    Scheat

    *+

    1a

    S

    3

     

    TMB 8

    Cieplutka gwiazda; przytulny pomarańcz wchodzący w beż.

    Markab

    *

    1a

    S

    3

     

    TMB 8

    Pogniła żółć, wchodząca delikatnie w seledyn; dla Bellatrix jednak czysty biały. W chroniącej od utonięcia w jej blasku odległości – b. słaba gwiazdka, chyba szafirowa; nie stanowi ona jednak składnika fizycznego.

    Alpheratz

    *

    1a

    S

    3

     

    TMB 8

    Dla Bellatirix – ładny niebieski, dla mnie – biel, z jakąś śladową domieszką ...żółci. Pewnie też sprawa koloru nieba przed wschodem Słońca.

    NGC7332

    **+

    6c

    G

    12

     

    SW 13, TMB 8

    Soczewkowata. Stanowi dość ciasny układ optyczny z galaktyką 7339, z którą jest też grawitacyjnie związana. Są do siebie „ustawione” niemal pod kątem prostym i zwrócone do nas niemal równo bokiem – obie więc mają zdecydowanie podłużny kształt. NGC7332 wydaje się być tłem dla dosyć jasnej (przez rzeczony teleskop) gwiazdy – to jednak środkowy obszar galaktyki emituje tak intensywne światło. Jest więc zdecydowanie jaśniejszą galaktyką od swej sąsiadki.

    NGC7339

    **+

    7c

    G

    12

     

    SW 13, TMB 8

    Spiralna z porzeczką, którą razem z 7332 możemy umieścić w środku pola widzenia okularu TMB 8mm – najlepiej sprawdzająca się ogniskowa dla tej pary (przy parametrach mojego Newtona - 305/1500). Znacznie słabsza od swej grawitacyjnej i optycznej sąsiadki, którą zauważamy od razu.

    NGC7448

    *

    7c

    G

    12

     

    SW 13

    Rozmyta, ale w miarę intensywna galaktyczka, z jaśniejszym środkiem. Lekko wydłużona i ukośna.

    NGC7465

    *+

    7-8c

    G

    12

     

    SW 13

    Galaktyczka tylko 13 mag, malutka, blisko bardzo podobnej obserwacyjnie NGC7463. Odległością separacji przypominają szeroki, podwójny układ gwiazd. Jest jak rozmyta gwiazdka, tworząc, co najwyżej, krótką kreseczkę (zdjęcia potwierdziły to spostrzeżenie).

    NGC7463

    *+

    7-8c

    G

    12

     

    SW 13

    Galaktyczka tylko 13 mag, malutka, blisko bardzo podobnej obserwacyjnie NGC7465. Odległością separacji przypominają szeroki, podwójny układ gwiazd. Jest jak rozmyta gwiazdka, tworząc, co najwyżej, krótką kreseczkę (zdjęcia potwierdziły to spostrzeżenie).

     

     

    Jesienią Pegaz świeci oczywiście wysoko nad horyzontem, więc gdy trafi się jakaś pogodna noc (i odpowiedni teleskop oraz ciemne niebo) - spokojnie można wyłowić wszystkie te obiekty. Obserwując niebo w nadchodzące, bezksiężycowe wieczory - ciężko też nie "pobuszować" chwilę w gwiazdozbiorach, które opisałem w linkach poniżej. 

     

    Łabędź

    https://astropolis.pl/topic/68636-gwiazdozbiór-września-katalog-zaobserwowanych-obiektów/?tab=comments#comment-781311

    Wodnik

    https://astropolis.pl/topic/68819-spieszmy-si%C4%99-teleskopowa%C4%87-wodnika-bo-tak-szybko-chmury-nadchodz%C4%85/?do=findComment&comment=783698

     

    • Lubię 4
  4. 17 minut temu, wojt0000 napisał:

    Niebo rzeczywiście słabe. Moim zdaniem musisz rozważyć dwie drogi. Albo idziesz w US i wtedy albo dobry Mak albo Ed-ek. Albo idziesz  w DS-y (oczywiście planety też zobaczysz) i wtedy wspomniany Taurus. Jeżeli chodzi o Taurusa to spokojnie zabierzesz i żonę i dzieci i kota psa i co tam jeszcze masz do zabrania ;) Zobacz sobie jak takie 12" wygląda po złożeniu  (oczywiście są jeszcze rurki i płozy ale to już pikuś).

    T300_10.jpg

    Ja bym na spokojnie wprawiał się w obserwacje z ogródka, ale jak już raz pojedziesz pod ciemne, wiejskie niebo, a następnie zobaczysz na nowo oglądane wcześniej z Zabrza obiekty - pewnie nie będzie zmiłuj z wyjazdami! I do tego taki Taurusik byłby dobrym wyborem. 

  5. 33 minuty temu, GregoryS napisał:

    Parametry mojej miejscowki z Lightpollutionmap.info :

    SQM: 19.09

    Brightness: 2.50 mcd/m2

    Artif.Brightness: 2330 mcd/m2

    Ratio 13.6

    Brotle: class6

    Mniej więcej tego się spodziewałem, aczkolwiek jeśli chodzi o Zabrze - to niestety, północna strona (z lampami) zaświetlona najmniej przez łuny miejskie. Oczywiście, sięgaj głównie po te obiekty wysoko nad łunami - nie będą jeszcze takie złe. Jaśniejsze gromady i układy gwiazd podwójnych, etc., przebiją się rzecz jasna przez łunę. Planetom miejskie LP również zbytnio nie zaszkodzi (bardziej ich obecnie dramatyczna pozycja na niebie, jak już wspomniano).

  6. Na pociechę - pod takim niebem jak Twoje też da się zaobserwować sporo ciekawych obiektów i ich podstawowe cechy. Na inne niestety - nawet jak je widać, to nie warto kierować (jakiegokolwiek) sprzętu. Tu po prostu trzeba pojechać, chociaż te 40 km. Jak się wahasz między 8mką i 12tką - weź najlepszy złoty środek, czyli 10tkę, ale flex. Wtedy łatwiej go spakujesz poskładanego, niż długą 8mkę. 

  7. 11 godzin temu, tomchm napisał:

    Nie było nikogo chętnego na wypad, więc do Mostówki pojechałem sam. Do obserwacji wziąłem mój 4-calowy refraktor.

    Obserwacje rozpocząłem ok. godz. 19.50, zakończyłem zaś o 21.05.

     

    Zaobserwowane obiekty: Saturn, Księżyc, M13, M92, M31, M34, M45, M56, M57. Wieczór był bardzo suchy. Na przemian przez Niebo przewalały się chmury, ale ogólnie rzecz biorąc, było OK. 

    Będę musiał przeprosić się z Księżycem w zakresie obserwacji - jest to tak naprawdę jedyny obiekt, któremu z premedytacją w ogóle nie poświęcam czasu podczas obserwacji... 

    Pora to zmienić...

    Chciałem wczoraj wypaść, niestety nie zajrzałem tu... ostatecznie zająwszy się niby-poprawianiem kolimacji. No i mniej więcej tak jak ja - pooglądałeś sobie gwiazdy podwójne:icon_razz:

    • Lubię 1
  8. Dobra robota. Do Czaszki (pod ciemniejszym niebem - ale z tym samym teleskopem) najlepiej przydał się u mnie okular 28mm, ale fajny widok jej lekko trójkątnego kształtu pojawił się dopiero po nałożeniu UHC. Z Mrugającą pełna zgoda - ogólnie to mruganie widoczniejsze w powiększeniu około 100x. Z tej listy brakuje mi 6857 w Łabędziu - zacieram ręce, całkiem duże bydle:).  

  9. Ja byłem bardzo zadowolony z 130/900 i gdybym nie miał akurat kaski, nie szedłbym  po jakimś czasie w 200/1200. Za to z kolejnego teleskopu byłem już rad przez pare dobrych lat... "problem" w tym, że znów finanse pozwoliły kupić trzeci - jeszcze większy. Gdybym jednak miał wybierać opcje nr. 3 z kiepskim niebem - wolałbym opcje nr. 1 z czarnym, wiejskim niebem. No chyba, że miałbym poprzestać na planetach. 

  10. Newton 130/900 to już spoko planety, a pod ciemnym niebem - pełno obiektów głębokiego nieba. Natomiast dochodzą inne wydatki - przede wszystkim okulary. Patrz na giełdę, ale wcześniej poczytaj o teleskopach - choćby na tym forum znajdziesz całe mnóstwo. Za budżet około  800-1000 możesz trafić całkiem spoko  używany sprzęt,  za o połowę mniej - jedynie jakąś namiastkę obserwacji. Do sklepowego trzeba się liczyć z conajmniej 1/3 wyższymi kosztami. Tak w skrócie. 

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  11. Godzinę temu, astrokarol napisał:

    Tylko pełna tuba 12" jest sporo większa od 8" i cięższa. Najlepiej zobacz w realu jak to wygląda. Ja mam 14" i 12" wygląda dość skromnie przy niej więc dla mnie 12" było by "wybawieniem" :D 

    Zamianka?:lol: kurcze, musiałbym jednak pakować się o wiele dłużej i nie wiem, czy dał bym radę nosić. 12tka to właśnie ostatni "mobilniak". Ja bym jednak nie spieszył się też z jego zakupem - najpierw wyciskając co się da (a da się dużo) z ósemki - skoro była mowa o różnicowaniu obserwacji, to moim zdaniem lepiej odłożyć atak  na niebo większym sprzętem na trochę później - by przedwcześnie nie popaść w rutynę. A i bardziej później docenić większe lustro:icon_razz:.

    • Dziękuję 1
  12.  Oprócz udanych, jakże detalicznych przygotowań - dzisiejszy wypad na obserwacje zakończył się niemal totalną porażką. Niemal – gdyż najnowsza prognoza i tak wskazuje klapę w rejonie, gdzie miałem dziś się dostać ze swym ultramobilnym teleskopem. Przed chwilą dane mi było dojechać rowerem na peron, z którego to majestatycznie oddalał się... MÓJ OSTATNI pociąg. Pora więc wrócić do przyjemniejszej rzeczywistości: dokończyć retrospekcję z poprzedniej obserwacyjnej sesji (5/6.10.2019).

     

     A przed ww terminem długo już wyczekiwałem pogody, która raz za razem psuła mi się w ostatnim momencie. Szlag mnie już trafiał, lecz ostatecznie padło na wyjazd na północ od Warszawy – tak, by moje obserwatorium było gotowe do pracy około 1.30.

     

     Tradycyjnie, obładowanym czarno-białą Syntą 12 - Flex samochodem, pod sam koniec - wyboistymi drogami. Miejsce zaliczyło zaś swój debiut – co wynikło także z faktu, w jakim rejonie miało dziś nastąpić najszybsze wypogodzenie. Z odsłoniętym horyzontem pośród pól, po około godzinie jazdy. Łuna co prawda na południu – jednak nie przerażała mnie zasięgiem. Nie martwiły mnie też chmurwy na 90% nieba, gdyż szybki północny wiatr robił swoje: podczas wywalania gratów z auta, ponad czarnymi sosnami pojawiał się już charakterystyczny dyszel Wielkiego Wozu… no pięknie.

     

     Wietrznie i dość sucho. Odczuwalna około zera.

     

     Musiałem jeszcze zaaplikować ręcznik na przedniej szybie w środku odpowiednio ustawionego samochodu – chroniło mnie to całkiem skutecznie przed natarczywym światłem jedynej, widocznej z odległości 400 metrów latarni. Sesja trwała dwie godziny, przy całkowicie już czystym niebie – dopóty, dopóki nie zmarzło mi dupsko (a dokładniej – klatka, z lekka też dłonie i stopy) – tej jesieni pierwszy raz. Sesja o tyle zacna, że na amen oddaliła ode mnie chęć sprzedaży ww teleskopu – który im ciemniejsze noce – tym piękniejsze obrazy daje (ponad długo już nie wyciąganą Syntę 8).

     

     Na pierwszy ogień poszedł dostatecznie wysoko jeszcze lecący Łabędź i NGC6826 Blinking Planetary. Wreszcie, przy czystym niebie i zacnym seeingu – udało się skierować nań 12-calówkę; hell yeah! Imponujący widok, zwłaszcza w 300x – super ostre jądro, a dookoła – fajna, mieniąca się fakturka. Pomimo, iż może to być trochę spowodowane atmosferą – to jednak udało się też pierwszy raz dostrzec tu ładne odcienie kolorów.

     Skoro już nadwyrężam zoom, to od razu potem kolejna planetarka: Andromeda NGC7662 Blue Snowball, a więc ładna, jasna kula. 300X tylko tyle w tym wypadku dało, że niebieska mgławica stała się większa.

     Nadeszła jednak długo wyczekiwana chwila zaatakowania przeze mnie Pani Orionowej - M42 - po raz pierwszy mając do dyspozycji lustro 305cm. Kres cudowności tego obiektu osiągnąłem wiosną w Gołubowszczyźnie, Newtonem 8… dopóki na M42 nie spojrzałem tutaj - raptem po drodze do Pułtuska – jednakże już przez teleskop 12 cali! Widok przez większą rurkę okazał się jeszcze lepszy; nawet pod niebem o wiele słabszym, niż przy ciemnej, wschodniej granicy. Progres jest! Wielka Orionowa nabrała plastyczności! A i zyskała koloru – ewidentnie niebieskiego! Błękit ten zbliżony był do barwy niniejszej czcionki. Na medal spisał się zwłaszcza okular MaxVission 28mm. Trochę więcej przybyło kłaków – tych słabszych mgiełek. No i uwidoczniła się masa przestrzennej czerni, która uwypukliła prawdziwy, trójwymiarowy obraz mgławicy! Czerń ta wyskoczyła oczywiście najbardziej pomiędzy jasnymi światłami M42 / M43. Gwiezdny Trapez też pokazał się super - trzeba będzie nad nim jeszcze popracować next time - z dużymi zoomami.

     Mogłem więc już w spokoju zająć się słabymi niedobitkami, jak NGC7448 w Pegazie.

    Rozmyta, ale w miarę intensywna galaktyczka, z jaśniejszym środkiem. Lekko wydłużona i ukośna. Nieopodal zaś, poza polem widzenia: NGC7465 i NGC7463 - obie galaktyki tylko po 13 mag. Malutkie, widoczne bardzo słabo i podobne. Stopniem swej separacji przypominają szerszy, podwójny układ gwiazd. Same są jak maleńkie (użyty okular: 13 mm), rozmyte gwiazdki, tworząc, co najwyżej krótkie kreseczki.

     By różnicować emocje – przeplatałem te słabizny jasnymi perłami, znów więc wróciłem do Oriona – przyglądając się M42 – a po chwili również jej okolicom, zahaczającym o pole widzenia długoogniskowego okularu. Tuż obok znajduje się NGC1977 - to już jednak nie tak wielka mgławica – umiarkowanie jasna mgiełka wokół trzech gwiazd. Klei się doń NGC1973 - mniejsza od niej. Po przeciwnej zaś stronie Wielkiej Mgławicy Oriona, debiutancko (znów za sprawą apertury) - dało zauważyć się bardzo subtelne zamglenie NGC1980 - wokół gwiazdy, lepiej widoczne z SW13.

     To był już czas perełki ponad pasem Oriona - M78, o wiele lepszej w SW13 (niż MV28); w stosunku do widoku mniejszym teleskopem - urosła, pokazała ostrzejsze kształty. Chociaż nic szczegółowego nie wykiełkowało wewnątrz światła mgławicy. Najfajniejsza natomiast stała się jedna z krawędzi – pierwszy raz tak ostra i równa, jakby była precyzyjnie przycięta przez kosmicznego stolarza!

     Dalej, pomimo stopniowego marznięcia, kontynuowałem poszukiwania Trytona z poprzedniej sesji – wymagany lepszy seeing dziś wystąpił. W końcu, 12-calowka / powiększenie 300x pozwoliło prawdopodobnie wyzerkać ów „jasny” księżyc przemierzającego gwiazdozbiór Wodnika po stronie zachodniej - Neptuna. Majaczył dosłownie przez ułamek sekundy – w odległości od planety, jakie dzielą gwiazdy trochę szerszych układów binarnych.

     Wielorybi challange: NGC908 – ledwie dostrzeżona małym zoomem, po chwili była trochę lepiej widoczna w SW 13, ale i tak wolę wyobrażenie, jak ta galaktyka wyglądałaby w Bieszczadach. Niestety, w Polsce zbyt wysoko nie wzejdzie. Niemniej, udało się ją dostrzec pomimo bliskości łuny na południu. NGC908 ukazała się jako spore pojaśnienie nieba; wydłużona mgiełka. Chwilami zdaje się być widoczny mały, również wydłużony, jaśniejszy obszar centralny. Zdjęcie potwierdza ów charakter tej spiralnej.

     Zanim straciłem ochotę na dalsze oglądanie – (a szron wokół lustra wtórnego wskazywał już na nadchodzące kłopoty) – pojawił się kolejny debiutancki obiekcior; za to jaki!!! NGC 2371/2, czyli mgławica planetrana zwana “Cukierek”, w wysoko już świecących Bliźniętach. Jeżeli przypowerować – jest to znakomita planetarka! Najlepsza z okularem TMB 8, choć 5mm też przydatne. Po przyjrzeniu się – sporo widocznych detali (!) środkowego obszaru tej mgławicy (krawędzi “cukierka” nie zauważyłem). Część widoczna trochę większa od tej w mgławicy “Jajko”, a dużo “dzieje się”, gdy skupimy na niej wzrok na dłużej. Kształtem przypomina bałwana, ale w mniejszym zoomie kojarzy się też ze wspomnianą mgławicą “Egg”; po jednej stronie jest jaśniejsza.

     

     Przymrozek… bieganie… 3.30 w nocy – zakończenie, pakowanie, powrót. Oby tego typu obserwacyjne uniesienia spotykały nas jeszcze w tym roku.

    • Lubię 8
  13. "Metoda" nr. 1 Obiektów jest całe mnóstwo. Jak wielu z nas - na każdą obserwację mam przygotowaną listę. Dzieli się ona na a: obiekty, których nie widziałem, i b: te spostrzeżone, które podobały mi się szczególnie - więc warto do nich wrócić, nawet po raz piąty i dziesiąty.   

    2. Tu też Ameryki nie odkryję: testowanie sprzętu - a więc tak jak piszesz - lornetka, lub mniejszy, średni i większy teleskop - każdy sprzęt da inne możliwości. To samo się tyczy różnych okularów/powiększeń, a w przypadku mgławic - filtrów. 

    3. Jeżeli nie masz super-pamięci autystycznej - to zapisuj koniecznie wyniki obserwacji. Te najważniejsze informacje - w sposób nawet obszerny, a resztę chociaż skrótowo - co fajnie np. ująć w jakiejś tabelce.

    4. Mój ulubiony punkt: zmiana miejsc obserwacji, wyszukiwanie nowych - częściowo zamieszkanych, lub niemal kompletnie dzikich terenów. Przy okazji wiesz, ile tak naprawdę daje super ciemne niebo, oraz, że w wypadku gwiazd podwójnych i jasnych gromad otwartych - nie jest ono konieczne; a znalezienie również czegoś słabszego z miejskich okolic to też ciekawe doświadczenie.

    5. Warto też oczywiście dogadać się z innymi astronomami na wspólne obserwacje.

      

                      

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.