Skocz do zawartości

GrabOfSky

Społeczność Astropolis
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez GrabOfSky

  1. Dokładnie. Kraków miał piękną pogodę 18go nad ranem. Co ciekawe, tego ranka o 4:30 nie obudził mnie budzik, lecz potrzeba fizjologiczna Nawet nie zakładałem, że pogoda dopisze. Przy gaszeniu światła w łazience, łysy odbił się w szybie i to zwróciło moją uwagę. Ułamek sekundy, i wróciłbym do wyrka, nie zauważając co się dzieje za oknem
  2. Tu trochę danych nt. tego przedsięwzięcia: http://www.astrophoto.fr/new_moon_2013july8.html http://www.skyandtelescope.com/astronomy-news/observing-news/the-ultimate-new-moon-sighting/
  3. Nie mieliśmy statywu pod lornetkę, ale samą lornetkę już tak, 10x50. Patrzyliśmy z ręki. Widok rzeczywiście niesamowity. Zarówno korona, jak i protuberancje. Szczerze to po raz pierwszy użyłem lornetki podczas fazy całkowitej
  4. Cześć! Zamieszczam opis naszej wyprawy na zaćmienie do USA Byliśmy jedną z 3 grup, która miała nadawać na żywo przekaz tego zjawiska dla MOA w Niepołomicach. Niestety tak, jak u MateuszW i jego ekipy, nam również nie dopisał zasięg komórkowy, ale po kolei Do praktycznie ostatniej chwili byłem przekonany, że zaćmienie obejrzę w Niepołomicach jako współorganizator wydarzenia razem z MOA. Na szczęście moja żona zdecydowała się w końcu zaaplikować o wizę i tym sposobem w ostatnie dni czerwca udało się po w miarę sensownej cenie znaleźć i kupić bilety do Stanów. Cel - Fort Collins w Colorado. Lot do Denver, a potem godzina jazdy. Naszą bazą główną był dom mojego kumpla z pracy - Warrena. Szczęśliwym trafem moja firma ma główny oddział właśnie w Fort Collins. Przylecieliśmy w piątek, 18go sierpnia wieczorem. W sobotę na szybko załatwiałem pakiet danych z modemem LTE w Verizon - jedynej sieci, jaka ma sensowny zasięg w Wyoming - naszym docelowym miejscu obserwacji. Swoją drogą ceny neta w USA i warunki jego używania przypominają mi czasy sprzed 10 lat w Polsce... Przynajmniej w Verizon. Zaopatrzony w sprzęt potrzebny do obserwacji i transmisji, wyjechałem razem z żoną i przyjaciółmi w drogę na północ. Było nas 6 osób, 1 auto, 1 półciężarówka i 1 półciężarówka z camperem. Prawdziwa wyprawa Pierwszego dnia, w sobotę przemierzyliśmy jakąś połowę dystansu i na nocleg zatrzymaliśmy się u mamy Warrena w Rock Springs. Już wtedy zaskoczyły mnie widoky w stanie Wyoming. Do tej pory w Stanach byłem z 6, czy 7 razy, ale zawsze Colorado albo Illinois. Wielkie pustkowia Wyoming to było jednak coś innego. W niedzielę rano wyruszyliśmy dalej, do kolejnej, ostatecznej bazy w pasie zaćmienia. Było to miasteczko Fort Washakie, które było mniej więcej w połowie odległości od centrum pasa do jego krawędzi. Nocowaliśmy tam w namiotach i camperze na posesji znajomej Warrena. Samo miasto leży w rezerwacie indiańskim Wind River Indian Reservation i rządzą tam specjalne przepisy odnośnie wstępu na dzikie tereny. Nie wiedzieliśmy tego pierwotnie i po południu w niedzielę 20 sierpnia, po przyjeździe na miejsce, wyruszyliśmy na rekonesans okolicy, żeby mieć wybrany skrawek terenu na obserwacje. Warren z innym kolegą z firmy - Monte'm - szukali miejscówki, aj a z modemem w ręce monitorowałem zasięg LTE. Naszym docelowym miejscem miała być góra z wieżą widokową (Lookout Tower), lecz nie dotarliśmy na miejsce ze względu na jakość drogi w prerii. Potem dowiedzieliśmy, że teren jest tam niedostępny, a samo zjechanie z drogi w prerię wymaga zezwolenia władz plemienia Shoshoni. Na takowe nie mieliśmy już szans, więc postanowiliśmy uruchomić plan B. Plan B polegał na zapłaceniu $25 za miejsce na prywatnej posiadłości jednej indiańskiej rodziny, która robiła biznes na zaćmieniu lub na zaparkowaniu na poboczu przy samej drodze. Nie byliśmy pewni, czy to legalne, ale finalny wybór miał paść w poniedziałek rano, gdy byliśmy już na miejscu. Jedno było pewne - zasięgu (żadnego, nie mówiąc o LTE) nie było w żadnej z 3 wymienionych lokalizacji. Aby go mieć, musielibyśmy albo zostać w miasteczku, albo zaparkować dużo wcześniej przy zajeździe, gdzie spodziewaliśmy się tłumu. Na czas zaćmienia rozdzieliliśmy się na 2 grupy. Część osób została w bazie wypadowej, na posiadłości znajomej Warrena w Fort Washakie, gdzie zaćmienie trwało około 2 minut. Ja, moja żona i Warren ruszyliśmy do wcześniej upatrzonych miejsc w samo centrum pasa, gdzie zaćmienie trwało 2m24s. Z racji zakazu wjazdu w prerię, sporo osób parkowało na każdym skrawku pobocza lub na dedykowanych, asfaltowych poszerzeniach drogi. Opcję płatną zostawiliśmy na drugim planie i jadąc wzdłuż drogi kilka mil dalej w stronę Dubois, znaleźliśmy idealne miejsce na poboczu, gdzie zatrzymało się jeszcze 3 inne auta. Stamtąd obserwowaliśmy zjawisko. Mieliśmy sporo czasu na przygotowanie sprzętu. Warren focił lustrzanką z tele oraz robił film kamerką sportową w stronę zachodnią w celu rejestracji ruchu cienia po niebie. Ja skupiłem się głównie na nagraniu relacji video za pomocą lustrzanki z obiektywem 250mm i kamerki sportowej dla szerokiego pola. Obie kamery przekazywały obraz do laptopa. Żona robiła dokumentację naszych poczynań Nagranie ma postać relacji na żywo. Brak zasięgu zmusił nas do rejestracji "streamu" offline, aby później umieścić go na YouTube. Poniżej wklejam zarówno pełną relację, jak i sam film z fazy całkowitej oraz małego "lajfa" po zaćmieniu, którego udało mi się zrobić po powrocie do Fort Washakie. Samo zaćmienie zaskoczyło mnie w kilku względach, co można usłyszeć na pełnej relacji. Przede wszystkim byliśmy wysoko w górach, na około 2000 m n.p.m. Powietrze już dość rzadkie, a nad nami dużo go mniej, niż na wyżynie lub nad morzem. No i suchy, górski klimat. Nie mierzyłem temperatury, ale w czasie pierwszego kontaktu około godziny 10:20 było już dość gorąco. Do fazy około 50% temperatura rosła, ale już wtedy zaczęło wyraźnie się ochładzać. To było moje trzecie zaćmienie. Węgry '99 również pozwoliły na rejestrację spadku temperatury, ale zmiany następowały już w bardzo głębokiej fazie częściowej. Svalbard 2015 i -22 stopnie od samego rana. Nawet w głowie nie miałem mierzyć spadku temperatury podczas zaćmienia. I tak było już zimno A tu, 50% i już chłód! Zaczął wiać wiatr. Wschodni. Wyraźnie cień Księżyca na zachodzie ochładzał powietrze, a jego ciepłe masy parły ze wschodu na zachód. Od tamtej pory aż do około 50% fazy częściowej po całkowitej miałem gęsią skórkę z zimna (no i z emocji ). Co więcej, dość wyraźnie widać było gradient pociemnienia nieba w dość wczesnej fazie. To chyba efekt tej wysokości w górach. Podczas fazy całkowitej zahipnotyzował nas widok korony słonecznej i Regulusa obok Słońca i Księżyca. Nie spodziewałem się tego. Korona była tak jasna, że dosłownie zlewała się w białą plamę blisko tarczy księżycowej. Nie było widać ani jednej protuberancji aż do praktycznie końcowych sekund fazy całkowitej. Wyszły dopiero na filmie i zdjęciach. Obraz Słońca widziany gołym okiem był tak wyraźny, tak ostry, tak jasny, że przebijał tym pozostałe zaćmienia, które widziałem. To, przypuszczam, znów efekt rzadkiej atmosfery na naszej wysokości. Słyszałem, że w okolicach Casper nie było widać Regulusa gołym okiem. U nas świecił on bardzo wyraźnie. Podsumowując fazę całkowitą, może nie widzieliśmy jakoś superdobrze chromosfery i protuberancji, a także detalu korony blisko przy tarczy, ale detal ukazywał się nam za to daleko od niej, co powodowało, że obraz Słońca był po prostu dużo większy kątowo, niż w niżej położonych lokalizacjach. Niesamowite wrażenie, potęgowane nieskazitelną wyrazistością całego zjawiska na krystalicznie czystym, błekitnym górskim niebie. Poniżej zdjęcia Warrena w mojej totalnie amatorskiej, szybkiej obróbce. Po zaćmieniu przyszli do nas ludzie, którzy również obserwowali zaćmienie w okolicy. Małżeństwo z Paryża dowiedziało się o zaćmieniu już będąc na wakacjach w USA i postanowili jechać 2 dni, aby je zobaczyć. Spali w aucie po drodze, ale dotarli. To było ich pierwsze zaćmienie. Dziewczyna o nieznanym mi imieniu przyznała, że po prostu płakała, ujęta widokiem zaćmionego Słońca. Lubię takie relacje ludzi, którzy nie wiedzą, czego się spodziewać. Bo są prawdziwe i nieprzewidywalne Ja oczywiście też byłem zachwycony, co widać poniżej Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie naszej 3-osobowej ekipy i wróciliśmy na obiad. Parę dni po zaćmieniu zaczęliśmy snuć wstępne plany na 2019 i/lub 2020 rok i zaćmienie w Ameryce Południowej. Kto wie, może znowu się uda
  5. Synta 6 chyba ma ognisko schowane w wyciągu za głęboko i nie wyostrzysz obrazu na matrycy lustrzanki. Musiałabyś zakładać Barlowa zawsze albo przerobić wyciąg.
  6. Wygląda to ekstra. Trzymam kciuki za pogodę
  7. Synta 8" plus 2 ujęcia z Canona 55-250. Body EOS 60D. Fotki zrobione podczas live'a na YouTube
  8. Widokami trochę latałem, żeby porobić fotki, a miałem lustrzankę po HDMI podłączoną, więc na streamie pokazywało się wszystko, co na matówce i LCD. Razem z podglądem fotek. Mogło to rzeczywiście być trochę chaotyczne, ale zaryzykowałem, żeby mieć swoje fotki Co do baterii to prawda, padła mi prawie w lustrzance. Ale celowo ją chciałem dobić do końca, żeby sprzawdzić ile finalnie trzyma na otwartej migawce (live view). W zapasie miałem drugą na full. Znikanie obrazu częściowo było winą przymuleń transferu. Testowałem modem LTE przed wyjazdem na zaćmienie do USA. Niestety póki co słabo się spisuje. Potem przełączyłem się na domowe WiFi, żeby nie ubijać transmisji słabą jakością. Obraz znikał również, kiedy przełączałem widok live view z lustrzanki na podgląd wykonanego zdjęcia. Po prostu sygnał na HDMI znikał na chwilę i karta przechwytująca musiała ponownie nawiązywać połączenie. Dzięki za uwagi, ciągle uczę się pewnych nawyków, żeby kolejne streamy były mniej chaotyczne
  9. Ooo, to bardzo mi miło Macie jakieś uwagi? Co było ok, co do poprawy? Pozdrawiam
  10. No wziąłem i wyłączyłem w końcu w 12. minucie To wszystko wina okna podglądu streamu. Wrzucam sobie je na osobnej zakładce i odpalam jakość 144p, żeby mniej obciążało sieć. Niestety czasem zapomnę wyciszyć dźwięk w odwtarzaczu i trafia on do streamera jako wejście audio, co z kolei pojawia się w streamie, co z kolei pojawia się w odtwarzaczu podglądu przesunięte w czasie i robi się mega sprzężenie zwrotne nie do zniesienia :/ Uciąłem pierwsze 12 minut filmu, więc teraz jak ktoś odpala "powtórkę" od razu jest OK
  11. Tak jest Zaczynam o 20, jak pogoda pozwoli. Mam czysty widok na wschód z 7 piętra. Może bez szału jeśli chodzi o elementy krajobrazu, ale parę górek jest na horyzoncie Stream będzie pod tym linkiem:
  12. Noo, z tym filtrem to to pytanie też mnie zaskoczyło, ale chciałem poznać opinię fachowców. Sam bym nie filtrował, bo po co.. Dzięki za odp! PS. No może nie powpadamy, tam są nieprzepastne przestrzenie, i nawet korków ma nie być
  13. Cześć! Podepnę się w tym temacie, bo nie chcę zakładać nowego, a pytanie mam zaćmieniowe Czy jesteście w stanie mi podpowiedzieć, czy focenie fazy całkowitej począwszy od pereł do końcowych pereł, używając filtra polaryzacyjnego na obiektywie DSLR ma sens? Zapytał mnie o to znajomy, z którym będziemy obserwować zaćmienie w Wyoming, ale nie potrafię mu odpowiedzieć. Przypuszczam jedynie, że polaryzacja może skroić trochę błysków z pereł i diamentu, które w zasadzie są efektem pożądanym w tych momentach. Wstępnie zatem nie używałbym polaryzatora. Co Wy na to? Pozdrawiam
  14. Warto było! Pierwszy mój zlot po przerwie od Ozmy '99. Mam nadzieję, że teraz przerwy będą liczone w miesiącach, nie latach Fajnie było się spotkać z tymi, których znam i poznać tych, których nie znałem! Świetna atmosfera, niebo, ludzie, prelekcje. Warsztaty astrofoto petarda! Dzięki Wszystkim i do następnego!
  15. Cześć Wszystkim! Wieki nie byłem na zlocie astro, czas to zmienić... Większości z Was nie znam, ale z wielką chęcią poznam Widzimy się za nieco ponad tydzień. Będę jechał w czwartek po południu pewnie tak, żeby mniej więcej zdążyć na kolację. Gdyby ktoś potrzebował transportu z Krakowa, ze 2 miejsca będę miał (normalnie 4, ale sprzęt też musi się pomieścić). Pozdr, Mariusz
  16. Ja w ustawieniach przetwarzania, gdy tworzę lub edytuję wydarzenie, mam 1080p i też 1440p. Screen w załączniku. Może nie kliknąłeś jakiejś umowy z Google i masz ograniczone opcje? PS. Wczoraj na kanale robiłem stream z obserwacji flary Iridium. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że zerwało mi połączenie. Na 2 minuty. OBS sam ponowił link z serwerem, ale trochę się zdziwiłem, że aż tyle to trwało...
  17. Cześć Chciałbym wrócić do tematu ustawień streamu. Poczytałem sobie Wasze wypowiedzi w kwestii framerate'u, bitrate'u itd. Szczerze mówiąc ja mam bardzo pozytywne doświadczenia (chociaż bardzo skromne) odnośnie wymagań streamu, pozwalających na płynny przekaz w dobrej wg mnie jakości. Ja mam OBS ustawiony na 1000 kb/s, 25 fps w rozdzielczości 1280x720 (720p) i ani razu nie miałem problemu z cięciem streamu, zarówno podczas "balkonowej" transmisji przez router, jak i w terenie w zasięgu H+. H+ to chyba jeszcze nie LTE? W każdym razie co myślicie o jakości obrazu np. na tym nagraniu? Wydaje mi się, że wyszło całkiem ok. Na 1080 nie próbowałem streamować póki co, bo uznałem że 720 wystarcza. Czekam na opinie co jest ok, co można by poprawić itp.
  18. Cześć Wszystkim! Mam na imię Mariusz (co chyba łatwo stwierdzić ). Astronomia towarzyszy mi w mniejszym i większym stopniu od późniejszych lat podstawówki. W liceum nabrało to bardziej konkretnych kształtów w ramach koła astronomicznego im. Jana Heweliusza w Urzędowie, członkostwa w PTMA, różnych wyjazdów (np. zaćmienie Słońca w '99 nad Balatonem) itd. Potem przyszły studia w Krakowie, który niestety mało mobilnej osobie bez auta nie oferuje nieba, "jak u dziadków na wsi" na lubelszczyźnie... Kilka kolejnych lat w pracy na etacie, z astronomią tylko w obszarach popularnonaukowej teorii i w końcu w 2010r. wpadłem na pomysł, że skoro już zarabiam na siebie, to mógłbym przecież kupić jakiś teleskop. Wybrałem SW 1309 na początek, bo był tani i dobry dla kogoś, kto nie wie, czy finalnie wróci do astronomii na dłużej. Niedawno dopiero zmieniłem 13-stkę na Syntę 8" na EQ5. W międzyczasie pojawiła się wieść o komecie ISON pod koniec 2012 roku i coś mnie tknęło, żeby założyć o niej fanpage na Facebooku. Wielka Kometa ISON cieszyła się rok później całkiem niezłą popularnością, bo udało mi się zebrać prawie 1000 fanów tego zjawiska. Niestety kometa wyparowała, ale ja postanowiłem wykorzystać potencjał zgromadzony wokół fanpage'a i powstał kolejny fan page Amatorzy Nocnego Nieba razem ze stroną NieboZaOknem.pl. Zamysł był taki, żeby dać możliwość obserwacji łatwo dostępnych nawet z miasta zjawisk wszystkim, których fascynuje niebo, ale nie mają wystarczającej wiedzy ani sprzętu, aby prowadzić skomplikowane obserwacje. Na łamach obu stron informuję o ciekawych zjawiskach na niebie, dostępnych dla większości osób oraz daję wskazówki obserwacyjne. Niedawno zająłem się również streamami na żywo na YouTube na kanale NieboZaOknem PL. Na koncie mam m. in. rejestrację przelotu ISS w polu widzenia teleskopu, zakrycie i odkrycie Neptuna przez Księżyc, czy wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza. Niedługo na FB liczba fanów dobije do 6 tys., a ja bawię się popularyzacją astronomii bardzo amatorskiej z niezmienną satysfakcją Pozdrawiam Mariusz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.